-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-04-04
2024-01-20
„Ocean na końcu drogi” to niesamowicie bajkowa opowieść z nutką grozy, przenikania się światów, ale też o przyjaźni i poświęceniu.
Dorosły mężczyzna wraca do miejscowości ze swojego dzieciństwa, na pogrzeb ojca i trafiając na farmę swojej przyjaciółki z dzieciństwa, spaceruje i siada na brzegu jeziora, który Lettie Hempstock nazywała Oceanem. Wtedy mężczyzna wraca do wydarzeń z przeszłości i powoli przypomina sobie tajemnicze wydarzenia z czasów kiedy miał 7 lat.
Książka jest krótka, ale pięknie napisana, magiczna i w moim odczuciu wspaniała i wciągająca. Odpowiednia dla osoby, która chce się na krótką chwilę zanurzyć w kompletnej, magicznej historii.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Ocean na końcu drogi” to niesamowicie bajkowa opowieść z nutką grozy, przenikania się światów, ale też o przyjaźni i poświęceniu.
Dorosły mężczyzna wraca do miejscowości ze swojego dzieciństwa, na pogrzeb ojca i trafiając na farmę swojej przyjaciółki z dzieciństwa, spaceruje i siada na brzegu jeziora, który Lettie Hempstock nazywała Oceanem. Wtedy mężczyzna wraca do...
2020-02-26
„Chłopiec, kret, lis i koń” autorstwa Charliego Mackesy już w samym tytule daje nam przedziwną migawkę na nietuzinkowych bohaterów. Kiedy wydawnictwo zareklamowało projekt hasłem – „połączenie Kubusia Puchatka oraz Małego Księcia”, z miejsca zostałam kupiona.
„- Co jest tam w oddali?
- Dziki las – odparł kret. – Nie bój się go. Wyobraź sobie dokąd byśmy zaszli, gdybyśmy się tak nie bali.”
Kiedy książka powędrowała do moich łapek, nie mogłam się nią nacieszyć, jest tak cudownie wydana. Twarda oprawa, kredowy papier, minimalistyczne rysunki i czcionka, która wygląda jak odręczne pismo autora to pierwsze przyciągające wzrok atuty. Jednak ta pozycja ma w sobie do zaoferowania coś o wiele więcej. I jak sam autor podpowiedział na początku, nie ważne czy masz osiem czy osiemdziesiąt lat, możesz znaleźć coś dla siebie.
„- Czym według ciebie jest powodzenie? – zagadnął chłopiec.
- Miłością – padła odpowiedź kreta.”
Oczy chłoną każdą ilustrację i możecie mi wierzyć, że te proste dialogi mają w sobie tyle ciepła i uroku, że trudno wybrać jedynie kilka cytatów do zaprezentowania. Myślę, że jest to książka, którą z lubością umieszczę na półce i do której będę wracać, żeby na mojej twarzy zagościł taki uśmiech jak przy pierwszym przeczytaniu. Ponadto jest to niesamowita opcja na prezent dla bliskiej osoby. Kochani, raz i drugi polecam :)
„- Jaka jest najodważniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek powiedziałeś? – spytał chłopiec.
- Pomóż mi – odparł koń.”
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Chłopiec, kret, lis i koń” autorstwa Charliego Mackesy już w samym tytule daje nam przedziwną migawkę na nietuzinkowych bohaterów. Kiedy wydawnictwo zareklamowało projekt hasłem – „połączenie Kubusia Puchatka oraz Małego Księcia”, z miejsca zostałam kupiona.
„- Co jest tam w oddali?
- Dziki las – odparł kret. – Nie bój się go. Wyobraź sobie dokąd byśmy zaszli, gdybyśmy...
2023-12-05
„Dom sióstr marnotrawnych” to książka w której zakochałam się od pierwszej strony, co nie zdarza mi się często. Historia trzech sióstr, które zniknęły z ruchliwej ulicy, dosłownie sprzed nosa rodziców, aby odnaleźć się po miesiącu, była tajemnicza i miała niesamowity klimat.
Grey, Viviv i Iris zdają się wpływać na otoczenie i wykorzystywać swoje moce w różny sposób. Fakt, że po odnalezieniu, ich włosy zmieniły kolor na biały i aura tajemniczości otaczała dziewczynki, sprawił że stały się popularną historią, szeroko omawianą w mediach. Po latach, najstarsza siostra jest znaną modelką i projektantką mody, natomiast jej nagłe zniknięcie sprawia, że dwie młodsze dziewczyny, próbując ją odnaleźć, same popadają w niebezpieczeństwo, a przy okazji dowiadują się potencjalnych strzępków informacji, które mogą być powiązane z ich zniknięciem sprzed lat.
Bardzo malowniczy język i taka aura tajemniczości, legend i podań, a z drugiej strony klimat grozy, rozkładu i czyhającej śmierci, przyciąga zdecydowanie. Dobry pomysł, wykonanie i nie ukrywam, że nie spodziewałam się zakończenia. Serdecznie polecam :)
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Dom sióstr marnotrawnych” to książka w której zakochałam się od pierwszej strony, co nie zdarza mi się często. Historia trzech sióstr, które zniknęły z ruchliwej ulicy, dosłownie sprzed nosa rodziców, aby odnaleźć się po miesiącu, była tajemnicza i miała niesamowity klimat.
Grey, Viviv i Iris zdają się wpływać na otoczenie i wykorzystywać swoje moce w różny sposób. Fakt,...
2022-10-22
Uzupełnienie historii z pierwszego tomu „Okrutnego Księcia” z punktu widzenia Taryn, która kłamała i zraniła siostrę, było ciekawym dodatkiem do całości. Niepewna siebie dziewczyna zapewne żałowała podejmowanych wyborów i z kolejnych tomów wiemy jak potoczyła się jej historia jednak w pewnym sensie można się z nią trochę utożsamić. Tak jak Jude, pragnęła odnaleźć swoje miejsce, jako osoba kochana, żona i prawowita mieszkanka Elfhame, pomimo swojego ludzkiego pochodzenia.
„Zacznijmy więc od opowiadania o miłości. Albo nie, lepiej od kolejnego horroru. Zresztą, różnica sprowadza się głównie do tego, w którym momencie następuje zakończenie.”
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Uzupełnienie historii z pierwszego tomu „Okrutnego Księcia” z punktu widzenia Taryn, która kłamała i zraniła siostrę, było ciekawym dodatkiem do całości. Niepewna siebie dziewczyna zapewne żałowała podejmowanych wyborów i z kolejnych tomów wiemy jak potoczyła się jej historia jednak w pewnym sensie można się z nią trochę utożsamić. Tak jak Jude, pragnęła odnaleźć swoje...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-07
Rozpoczęłam rok pod mianem rekordów, jako, że trylogię Okrutnego Księcia zakończyłam konkretnie w tydzień. Jedyne 1179 stron zamknęła „Królowa Niczego”, która podobała mi się najbardziej i podołała podsumowaniu historii.
Jude na początku historii przebywa w śmiertelnym świecie, czując się przygnębiona i odrętwiała. Przyjmuje drobne zlecenia, aby zdobyć pieniądze i wyleguje się przed telewizorem. Jednak prośba jej siostry Taryn, którą ma udawać przed dworem, pcha bohaterkę na powrót w polityczne intrygi i coraz bliższą wizję wojny.
„Jak dobrze walczyć z kimś innym niż tylko z samą sobą.”
Kontynuujemy ten sam typ narracji, w którym Jude opowiada nam historię. Kobieta wiele przeszła, czuje się słaba i zdradzona, ale niewiele trzeba aby znowu otrzymała szansę do skopania kilku tyłków. Myślę, że jej postać jest naprawdę dobrze poprowadzona, silna i zdeterminowana, ale nie pozbawiona strachu i niepewności, z którymi musi walczyć równie stanowczo jak ze swoimi przeciwnikami. W tym podsumowaniu jej relacje z członkami rodziny, siostrami, przybranym ojcem, stają się bardziej intensywne, a nieporozumienia są spychane na dalszy plan, na rzecz wybaczania. Relacja z Cardanem jest bardzo dobrze poprowadzona w moim odczuciu i naprawdę z zapartym tchem czekałam na sceny tej pary.
„Zastanawiam się nad tym. Jak to jest, kiedy ktoś zabija i zabija, bez końca, kiedy wokół jego serca twardnieje skorupa. (..) Pytanie brzmi, czy i ja mam taki lód w sercu.”
Fabularnie znowu mamy zasadzki, zdrady, widmo wojny, klątw i tragicznych śmierci. Akcja toczy się okrutnie szybko i właściwie nie mamy chwili na odsapnięcie tak pędzimy do przodu w tym finale. Jest to dla mnie pozytyw, chociaż uważam, że chwila oddechu by nie zaszkodziła i nawet ucieszyłabym się na rozszerzenie lektury o jakieś 50 stron. Fanom love-hate relationship, fantastyki z szybką akcją i dobrej budowy świata i postaci, serdecznie polecam :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Rozpoczęłam rok pod mianem rekordów, jako, że trylogię Okrutnego Księcia zakończyłam konkretnie w tydzień. Jedyne 1179 stron zamknęła „Królowa Niczego”, która podobała mi się najbardziej i podołała podsumowaniu historii.
Jude na początku historii przebywa w śmiertelnym świecie, czując się przygnębiona i odrętwiała. Przyjmuje drobne zlecenia, aby zdobyć pieniądze i wyleguje...
2022-01-02
„Okrutny Książe” od Holly Black siedział na mojej półce od trzech lat i pomimo bardzo ładnej okładki, nie mogłam się przekonać do lektury. Po którejś z kolei przypadkowo zobaczonej, pozytywnej recenzji, postanowiłam jednak spróbować.
„- Nie mamy nic tylko właśnie nasze życie. Jak jedną, jedyną monetę. Chodzi o to, żeby za nią kupić to, czego chcemy.”
Po okrutnym morderstwie swoich rodziców, trzy siostry są zmuszone do zamieszkania w krainie elfów. Dwie z nich jako śmiertelniczki muszą wszelkimi sposobami odpychać żarty, szyderstwa i niesprawiedliwe traktowanie. Ludzie w Elysium są jak służący, istoty nieznaczące, którymi można się posłużyć za pomocą klątwy, czaru czy magicznego owocu. Jude pragnie zostać rycerzem i zdobyć szacunek dzięki ciężkiej pracy, jednak to marzenie wciągnie ją w wir zdrady, szpiegostwa, tajemnic i kłamstw.
„Elfowie nadrabiają niezdolność do kłamstwa całym wachlarzem podłości i okrucieństw. Pokrętne zdania, wredne psikusy, przemilczenia zagadki, intrygi, nie wspominając już o tym, jak mszczą się bez końca za dawne, na poły już zapomniane przewinienia.”
Książka jest pisana w pierwszej osobie czasu przeszłego z punktu widzenia Jude. Główna bohaterka jest bardzo przebojową dziewczyną, chce przeć naprzód, uczy się posługiwania mieczem i jest bardzo zdeterminowana. Planuje swoje kolejne kroki, chociaż czasem brakuje jej śmiałości w kontaktach z elfami wysokiego rodu. Swoje słabości, przekuwa w siłę, ale jest też porywcza. Nie ukrywam, że ta heroina bardzo mi się podobała i od początku do końca jej kibicowałam. Kolejną wartą uwagi postacią jest tytułowy Książe Cardan. Zachowuje się jak rozpuszczony bachor, któremu wszystko wolno i niestety nie chodzi tylko o zwykłe wyśmiewanie. Potrafił zniszczyć skrzydła istocie, która źle na niego spojrzała podczas balu, czy wepchnąć bohaterkę do rzeki pełnej utopców. Jest bucem, który lubi popić winko i widać to na każdym kroku. Ścieżki jego i Jude potencjalnie łączą się pod koniec książki, kiedy to muszą pracować razem, ale zdecydowanie mechanika ich wspólnych zachowań nie jest łatwa i napięcie jest wyczuwalne. Mamy wiele innych ważnych postaci, ale właściwie każda z nich jest dobrze nakreślona i możemy sobie ją wyobrazić nawet jeśli uzyskała niewiele czasu antenowego.
„Musiałaś stać się kimś zupełnie innym – i dokonałaś tego. Czasem, kiedy na ciebie patrzę, nie jestem pewna, czy potrafiłabyś być jeszcze ludzką istotą.”
Świat jest przepięknie przedstawiony, mamy gobliny, skrzaty, wróżki, ogrom magii, klątw, zaklęć, trucizn i eliksirów. Autorka bardzo zręcznie operuje swoimi atutami, jak chociażby fakt tego, że elfy nie potrafią kłamać wiec używają półsłówek i zawoalowanych stwierdzeń, podczas gdy ludzie kłamią, gdzie tylko jest to możliwe. Fabuła bardzo zręcznie prowadzi poprzez wizję koronacji nowego króla i potencjalnych zmian w królestwie, które mogą nadejść w zależności od tego, kto tego zaszczytu dostąpi. Całość czyta się bardzo szybko, a samo wydanie książki również jest magiczne. Polecam :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Okrutny Książe” od Holly Black siedział na mojej półce od trzech lat i pomimo bardzo ładnej okładki, nie mogłam się przekonać do lektury. Po którejś z kolei przypadkowo zobaczonej, pozytywnej recenzji, postanowiłam jednak spróbować.
„- Nie mamy nic tylko właśnie nasze życie. Jak jedną, jedyną monetę. Chodzi o to, żeby za nią kupić to, czego chcemy.”
Po okrutnym...
2022-01-07
„Zły Król” to drugi tom opowieści o istotach z Elfhame pióra Holly Black. Po wciągającej części pierwszej, musiałam od razu złapać za kontynuację.
W tym tomie skupiamy się na nadwornych intrygach. Jude, śmiertelna dziewczyna wychowana wśród elfów, stała się seneszelem króla i musi kłamać, szpiegować i manipulować, aby utrzymać go na tronie. Wielu graczy chce jednak ugrać coś dla siebie. Balekin, który doprowadził do zamachu stanu, potencjalnie gnije w celi, jednak Królowa Toni ma wobec niego inne plany. Czy Jude poradzi sobie z tym mętlikiem i udowodni, że potrafi rządzić zza kurtyny?
„Nie można mnie zaczarować, ale to nie znaczy, że nie można mnie złamać.”
Po raz kolejny mamy narrację w pierwszej osobie z punktu widzenia Jude. Dziewczyna jest niewyspana, wykończona i w pewnym sensie zaszczuta. W każdym widzi potencjalne zagrożenie i nikomu nie potrafi do końca zaufać. Po czasie jakby gubi się w tym wszystkim, a lekceważące podejście Cardana, wcale nie pomaga jej w wypełnianiu obowiązków. Do poletka postaci dochodzą kolejni gracze, niektóre charaktery się rozwijają i jest to poprowadzone bardzo zręcznie. Relacja między królem, a dziewczyną jest napięta i skomplikowana, ale do pewnego stopnia współpracują na wspólny cel. Jeśli chodzi o charaktery bohaterów, zdecydowanie nie można się do niczego przyczepić.
„- Spalasz się jak lampka. A co będzie, gdy zabraknie oliwy?
- Doleję – odpowiadam.”
Całość znowu bardzo wciągająca i w większym stopniu skumulowana akcją. W każdym rozdziale dostajemy nową zagadkę czy intrygę, a znalazło się nawet miejsce na rozszerzenie świata o morskie istoty z Królestwa Toni. Tym razem nie udało mi się przewidzieć jak potoczy się zakończenie, więc z niecierpliwością czekam na finał.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Zły Król” to drugi tom opowieści o istotach z Elfhame pióra Holly Black. Po wciągającej części pierwszej, musiałam od razu złapać za kontynuację.
W tym tomie skupiamy się na nadwornych intrygach. Jude, śmiertelna dziewczyna wychowana wśród elfów, stała się seneszelem króla i musi kłamać, szpiegować i manipulować, aby utrzymać go na tronie. Wielu graczy chce jednak ugrać...
2022-08-09
"Las na granicy światów" był dla mnie naturalnym wyborem ze względu na Holly Black. Biorąc pod uwagę moją nieodwzajemnioną :D miłość do Okrutnego Księcia, biorę w ciemno właściwie wszystko co wychodzi od tej autorki.
Miasteczko Fairfold graniczy z lasem zamieszkałym przez elfy i magię. Turyści czasem znikają, ale trumna z rogatym chłopcem, ustawiona na obrzeżach lasu, od dziesięcioleci tkwi w miejscu. Rodzeństwo Hazel i Ben od dziecka fantazjują o uwolnieniu królewicza z okowów, jednak kiedy wreszcie wieko trumny zostaje rozbite, nic nie wydaje się przebiegać tak, jak w ich wyobrażeniach.
„Powiadano, że owa jędza czy strzyga ma palce z patyków, włosy z mchu, a żywi się rozpaczą i rozsiewa ziarna rozkładu. Można ją przywołać specjalną rymowanką, którą dziewczynki z miasta powtarzały sobie szeptem (..)”
Historia jest opowiadana w trzeciej osobie, głównie z punktu widzenia Hazel, ale czasami otrzymujemy spojrzenie na akcję poprzez jej brata Bena. W fabułę wkomponowana jest też historia podmieńca Jacka, który trafił do jednej z rodzin w miasteczku, a czwartym bohaterem okazuje się sam rogaty chłopiec, zbudzony z wieloletniego snu. Największy wgląd mamy na uczucia, sposób myślenia i podejmowania decyzji poprzez nasze rodzeństwo. Jednak życie, środowisko i przeszłość każdej z czterech głównych postaci jest wyjaśnione, dzięki czemu lepiej rozumiemy kolejne wydarzenia i bohaterowie są wyraziści. Relacje z rodzicami mają tu kluczowe znaczenie, ponieważ pewne traumy z przeszłości wpłynęły na dalsze losy naszych śmiałków. Nie można się w tej kwestii do niczego przyczepić, bo Holly Black dobrze wprowadza swoje postacie nadając im dusze i jakże ludzkie wady.
„(..) zwyczajny świat wydawał jej się kruchy, jakby mógł się zaraz spruć, gdy tylko ktoś nieopatrznie pociągnie za niewłaściwą nitkę.”
Akcja dzieje się szybko i jest napędzana tajemnicami i domysłami. Elfy są niekiedy krwiożercze i szukając zemsty, nie cofną się przed niczym aby wykorzystać śmiertelników. Mamy do czynienia z rozpaczą z przeszłości i walką o przyjaźń, rodzinę i całe miasteczko znajdujące się w niebezpieczeństwie. Ugoda zawarta z elfami, która odwraca się przeciw bohaterce, też ma niemałe znaczenie. Ogólnie rzecz biorąc, znowu jest ciekawie i bajkowo, a wykreowany świat wciąga. Serdecznie polecam :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
"Las na granicy światów" był dla mnie naturalnym wyborem ze względu na Holly Black. Biorąc pod uwagę moją nieodwzajemnioną :D miłość do Okrutnego Księcia, biorę w ciemno właściwie wszystko co wychodzi od tej autorki.
Miasteczko Fairfold graniczy z lasem zamieszkałym przez elfy i magię. Turyści czasem znikają, ale trumna z rogatym chłopcem, ustawiona na obrzeżach lasu, od...
2022-06-21
Dwory leżą ładnie poukładane na półce, w oczekiwaniu na lepsze czasy. No i takie czasy nadeszły, bo postanowiłam pójść za przeczuciem i zabrać się za lekturę. Nie ukrywam, że tik tok, booktube i wszelkie tego typu media pieją odnośnie każdej książki Sarah J. Maas, ale opinie są jednak podzielone. Ja zabrałam się do lektury chyba bardziej na nie, ale jakie są moje odczucia na koniec?
Feyra próbuje zapewnić jakąkolwiek strawę dla swojej przymierającej głodem rodziny i podczas polowania napotyka na ogromnego wilka, którego zabija z udziałem jesionowej strzały. Okazuje się jednak, że był to zmiennokształtny Fae, który przybył zza muru. Dziewczyna mogła przez to naruszyć założenia wieloletniego traktatu o nieagresji między ludźmi, a Fae i za karę musi udać się do królestwa tych okropnych istot, aby spędzić tam resztę życia.
„To zaiste rzadkość, żeby ktoś dziękował za zaprowadzenie go na pewną śmierć.”
Historia jest opowiadana z punktu widzenia Feyry, która jest specyficzną dziewczyną. Zbuntowana, nie słucha nikogo i ciągle pakuje się w kłopoty, tym bardziej, że znalazła się w niebezpiecznym środowisku, pełnym potworów, które czyhają w lasach. Tamlin, książe elfów, poza zajmowaniem się niesforną kobietą, pilnuje swoich ziem przed rozprzestrzeniającą się plagą. Muszę przyznać, że zarysowanie postaci było całkiem niezłe. Podobała mi się rodzina Feyry, a przede wszystkim jej siostry, jak również Fae zza muru, między innymi poseł Dworu Wiosny Lucien, który fajnie przekomarza się z naszą bohaterką. Gdzieś po przekroczeniu połowy książki zaczyna się prawdziwa akcja, dowiadujemy się więcej o klątwie, która spadła na Fae i okazuje się, że Feyra jest tą która miała ją przełamać, ale niestety musi znaleźć inny sposób aby uratować z opresji swoją nowopoznaną ‘rodzinę’.
Byłam niezmiernie zaskoczona faktem, że książkę czyta się tak lekko. Naprawdę rozdział za rozdziałem sunęłam do przodu, bez czkawki i nawet jeśli coś nie miało mega wielkiego sensu to sposób podania w pewnym ratował sytuację i z tego powodu mogę tą książkę polecić. Świat został przyjemnie nakreślony, podobnie jak zamieszkujące go istoty, a wątek romantyczny nie jest w tej części przytłoczony scenami erotycznymi. Lekka, niezobowiązująca odskocznia od poważniejszych tytułów. No i z partii spojlerowej – ile tu już było tego Ryszarda!!!!
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Dwory leżą ładnie poukładane na półce, w oczekiwaniu na lepsze czasy. No i takie czasy nadeszły, bo postanowiłam pójść za przeczuciem i zabrać się za lekturę. Nie ukrywam, że tik tok, booktube i wszelkie tego typu media pieją odnośnie każdej książki Sarah J. Maas, ale opinie są jednak podzielone. Ja zabrałam się do lektury chyba bardziej na nie, ale jakie są moje odczucia...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-05-14
„Dziewczyna, która skoczyła do morza” to książka, która w teorii powinna mnie zachwycić, bo ma w sobie wszystko co mnie przyciąga. Wątki baśniowe, nawiązania do mitologii koreańskiej, niecałe 300-sta stron. A jednak coś nie pykło.
Historia przybliża nam postać Miny, która z własnej woli rzuca się w otchłań jako Wybranka Boga Morza. Taka ofiara jest co roku składana, aby uniknąć sztormów, ulew i innych kataklizmów, spadających na kraj. Dziewczyna decyduje się na ten krok dla swojego brata, który zakochał się w obecnej wybrance.
„Tak jak Dom Dusz troszczy się o dobro duchów, Tygrys o wojowników, a Żuraw o uczonych, Dom Lotosu czuwa nad interesami bóstw.”
Książka jest pisana w pierwszej osobie z punktu widzenia Miny. Pojawia się w niej wiele postaci i przybliżony nam zostaje świat duchów. Bohaterka porusza się jednak głównie wokół trójki bohaterów z Domu Lotosu, Lorda Shina i jego dwóch wojowników. Czerwona nić przeznaczenia, która łączy ją z bóstwem, zostaje przerwana, a dusza dziewczyny w postaci kruka, wyrwana z jej ciała. W dalszych etapach historii zagłębiamy się w rozległość przeznaczenia, zagadki czerwonej nici i motywacji poszczególnych postaci, którym powstały chaos, zdecydowanie jest na rękę. Będzie miejsce na konflikty, trudne sytuacje, śmiertelne starcia i rozterki natury miłosnej. Wydaje mi się, że niektóre postacie i wątki są zbyt krótko nakreślone, żeby miały większe znaczenie, pojawiają się na chwilę aby pomóc bohaterce bądź stworzyć konflikt, ale nie mamy podstaw żeby doszukiwać się ich głębszej motywacji. Niektóre akapity czy nawet całe rozdziały czytałam po dwa razy, żeby dobrze sobie to ułożyć w głowie.
„(..) Nie wierzę w to, że miłość można kupić czy zasłużyć na nią. Nie można jej nawet wymodlić. Musi być ofiarowana w pełni z własnej woli.”
Aż wierzyć mi się nie chce, że czytałam tą książkę prawie dwa tygodnie. Totalnie mnie zabiła i wrzuciła w czytelniczy zastój. Jakoś nie mogłam przez nią przebrnąć mimo, że wydawało się, że tak cienkie tomiszcze powinno mi zająć maks dwa dni. I tak jak wspominałam na początku, nawet do końca nie wiem czemu tak się stało. Myślę, że takie bieganie z miejsca w miejsce, trochę bez ładu, mogło się do tego przyczynić. Bardzo dużo postaci, dużo dziwnych nie do końca wyjaśnionych sytuacji i mamy taki trochę misz-masz. A czy wątek romansowy się kleił – i tak i nie, chyba po prostu miałam zbyt duże oczekiwania do całości, a pogubiłam się po drodze. Większość dobrych ocen sprawia, że z neutralnością raczej wam tą książkę polecę. Jeśli lubicie trochę baśniowy, azjatycki klimat, może przypaść Wam do gustu.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Dziewczyna, która skoczyła do morza” to książka, która w teorii powinna mnie zachwycić, bo ma w sobie wszystko co mnie przyciąga. Wątki baśniowe, nawiązania do mitologii koreańskiej, niecałe 300-sta stron. A jednak coś nie pykło.
Historia przybliża nam postać Miny, która z własnej woli rzuca się w otchłań jako Wybranka Boga Morza. Taka ofiara jest co roku składana, aby...
2022-01-19
„Dlaczego Król Elfów nie znosił baśni” to bogato ilustrowana książka od Holly Black, która skupia się wokół postaci obecnego króla Elfhame Cardana, luźno połączona z cyklem ‘Okrutnego Księcia’. W tej odsłonie przytoczone są nam historie nowe, bądź wspomniane w poprzednich tomach, ale znacznie rozbudowane. Dzięki tej książce jeszcze raz można zanurzyć się w świecie elfów oraz ich baśniowych opowieści oraz pod innym kątem spojrzeć na samą postać Cardana, jego relacje z rodziną, dworem i wreszcie z trollową wiedźmą, która przewija się kilkakrotnie, spajając trzon fabuły. Znane postacie Nicasii, Balekina czy Jude pojawiają się na gościnnych występach, ale tym razem bohater tytułowy otrzymał znaczącą większość czasu antenowego.
„Myślę, że wypływa z niej pewien morał: ostry język niczym jest wobec ostrych kłów.”
Całość bardzo przyjemna na jeden wieczór, ale oprawa, rysunki, ta baśniowość wydania skłania do posiadania tej książki na półce. Chyba tym bardziej, że zakochałam się w tej serii i moje odczucia z każdym dniem są coraz bardziej pozytywne. Polecam pierwsze trzy tomy i ten 3.5 również, ale najlepiej chyba czytać w kolejności :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Dlaczego Król Elfów nie znosił baśni” to bogato ilustrowana książka od Holly Black, która skupia się wokół postaci obecnego króla Elfhame Cardana, luźno połączona z cyklem ‘Okrutnego Księcia’. W tej odsłonie przytoczone są nam historie nowe, bądź wspomniane w poprzednich tomach, ale znacznie rozbudowane. Dzięki tej książce jeszcze raz można zanurzyć się w świecie elfów...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-27
„Strach jest jak ogień. Kiedy zaczyna się rozprzestrzeniać, trudno go zatrzymać.”
Frank to chłopiec, który boi się ciemności. Podczas urodzin zostaje ugryziony przez psa sąsiadki i niespodziewanie biega nocami po okolicy w kudłatej formie. Wszyscy wokół wydają się uważać go za strasznego potwora, mimo, że tak naprawdę maluch chce być tylko podrapany po brzuchu.
Milutka, krótka książeczka dla młodszych odbiorców iw dodatku ładnie zilustrowana. Spędziłam z nią pozytywną chwilę :)
„Strach jest jak ogień. Kiedy zaczyna się rozprzestrzeniać, trudno go zatrzymać.”
Frank to chłopiec, który boi się ciemności. Podczas urodzin zostaje ugryziony przez psa sąsiadki i niespodziewanie biega nocami po okolicy w kudłatej formie. Wszyscy wokół wydają się uważać go za strasznego potwora, mimo, że tak naprawdę maluch chce być tylko podrapany po brzuchu.
Milutka,...
2017-10-18
Książka "Wybrana" Naomi Novik jest przykładem wspaniałej, przemyślanej i ciekawie przedstawionej historii fantastycznej.
Autorka powieści ma polskie korzenie, więc główna bohaterka nazywa się Agnieszka, a akcja roztacza się w królestwie Polnii, walczącej z Rusją, co jest pierwszym punktem, który zachęcił mnie do przeczytania tej książki.
Okładka i pierwsze kilka rozdziałów utrzymywało mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z lekką, bajkową historią. Nic bardziej mylnego, ponieważ im dalej rozwijała się akcja, tym więcej mroku, cienia i niepokojącej aury wyziewało ze złowieszczego Boru i kolejnych stronic powieści.
Złapałam się na tym, że wciągnęłam się do tego stopnia, że każdy moment poświęcałam na to, żeby dowiedzieć się jak to się skończy, co się stanie, czy bohaterzy wyjdą z tragicznych sytuacji obronną ręką.
Opis magii i zaklęć, tkania obrazów był oryginalny i ciekawy, także jest to kolejny punkt, który należy podkreślić od strony fabularnej. Jeśli chodzi natomiast o strukturę powieści to składa się ona głównie z opisów (około 95%), co może nie odpowiadać wielu czytelnikom, jednak te opisy są tak malownicze i ciekawe, że nie przeszkadzało mi to nawet przez chwilę.
Podsumowując, polecam serdecznie :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Książka "Wybrana" Naomi Novik jest przykładem wspaniałej, przemyślanej i ciekawie przedstawionej historii fantastycznej.
Autorka powieści ma polskie korzenie, więc główna bohaterka nazywa się Agnieszka, a akcja roztacza się w królestwie Polnii, walczącej z Rusją, co jest pierwszym punktem, który zachęcił mnie do przeczytania tej książki.
Okładka i pierwsze kilka rozdziałów...
2018-02-15
Od jakiegoś czasu, siadałam wieczorem, czytając jedną, dwie baśnie ze zbioru przygotowanego przez Philipa Pullmana. Całość zaczyna przedmowa, która przybliża nam życie Braci Grimm, ich sposób pozyskiwania historii i rozwój, który rozpoczął się od studiowania literatury.
Prosty język każdej z baśni pozwala zanurzyć się w świecie królów i księżniczek, jednak nie tak wybielonym i cudownym jak mogłoby to wyglądać na pierwszy rzut oka. Wszystkie opowieści mają krótkie wytłumaczenie pochodzenia i komentarz autora, odnoszący się do ich treści, nawiązań i zapożyczeń z innych krajów.
Nie ukrywam, że bawiłam się świetnie, ponieważ dobrze czasem zmienić postrzeganie i odnaleźć trochę mroku w historii, która na koniec i tak nagrodzi dobro, a ukarze złych bohaterów. Mimo wszystko wyłupywanie oczu, morderstwa, zdrady i perfidnie zaplanowane zbrodnie, to zdecydowanie zbyt wiele dla młodego czytelnika. Kiedy będę opowiadała historię dzieciakom w mojej rodzinie, raczej większość wątków pominę, skupiając się na powszechnym i niezmiennie czarującym 'i żyli długo i szczęśliwie'.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Od jakiegoś czasu, siadałam wieczorem, czytając jedną, dwie baśnie ze zbioru przygotowanego przez Philipa Pullmana. Całość zaczyna przedmowa, która przybliża nam życie Braci Grimm, ich sposób pozyskiwania historii i rozwój, który rozpoczął się od studiowania literatury.
Prosty język każdej z baśni pozwala zanurzyć się w świecie królów i księżniczek, jednak nie tak...
2018-05-05
Maja Chmiel, jak napisała już w przedmowie do książki "Wyjątkowi są wśród nas", sama jest mamą niepełnosprawnego dziecka, co natychmiast zwraca uwagę na ważność tej pozycji.
Książka składa się z pięciu historii, rozdzielonych pewnym krótkim podsumowaniem dla dorosłych. Niektóre z nich skupiają się na wymyślonych stworkach, chadzających własnymi ścieżkami, o bogatej wyobraźni, a niektóre na zwykłych dziewczynkach szukających przyjaźni i wybaczenia. Najbardziej przypadła mi do gustu historia niebieskiej gąsienicy Matyldy, która była bardzo barwną postacią, ale odsyłam Was do lektury, żebyście sami mogli wskazać faworyta.
Myślę, że warto zatrzymać się nad formą utkanie tej książki. Bardzo ważne jest, żeby to rodzice przekazywali swoim dzieciom wartości, już od najmłodszych lat. Szacunek i otwartość w kierunku osób, które różnią się od nas, jest bardzo ważna. I z tego względu panel dla rodziców, bardziej przykuł w tej książce moją uwagę, ponieważ wskazuje kierunek i drogę, którą należy obrać, podejmując z własnymi dziećmi, tak trudne tematy. I jeśli pomysły, uśmiech i nauka, płynie z tak przyjemnych historii, to w literaturze, zawsze znajdzie się dla nich miejsce.
Polecam serdecznie, historie dla pociech, ale przede wszystkim, możliwość refleksji dla dorosłych.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Maja Chmiel, jak napisała już w przedmowie do książki "Wyjątkowi są wśród nas", sama jest mamą niepełnosprawnego dziecka, co natychmiast zwraca uwagę na ważność tej pozycji.
Książka składa się z pięciu historii, rozdzielonych pewnym krótkim podsumowaniem dla dorosłych. Niektóre z nich skupiają się na wymyślonych stworkach, chadzających własnymi ścieżkami, o bogatej...
2019-09-15
Syreny stały się w ostatnim czasie modnym tematem, ale zdecydowałam się na lekturę „Pieśni Syreny” przede wszystkim dlatego, że historia nie miała być słodka i niewinna, bo wyrywanie serc książętom i ukrywanie się w lodowatym morzu, z zasady nie powinno takie być.
Lira jest księżniczką mórz, nazywaną Postrachem Książąt. Każdego roku w swoje urodziny pozbawia jednego z nich serca, za pomocą swojej kuszącej pieśni. Jednak chcąc pomóc kuzynce w łowach, łamie zasadę i pozbawia życia mężczyznę dwa tygodnie przed wyznaczonym czasem. Syrena nie mogła liczyć na łaskę królowej mórz. Z drugiej strony mamy księcia Eliana, który kocha morze i przemierza oceany wzdłuż i wszerz, tropiąc i zabijając złowieszcze syreny. Co stanie się, kiedy książę i księżniczka spotkają się w nieoczekiwanych okolicznościach i będą mięli różne plany na powodzenie potencjalnie wspólnej misji?
Rozdziały są pisane w czasie przeszłym naprzemiennie z punktu widzenia Eliana i Liry. Jest to dobry zabieg, bo dzięki niemu widzimy częściową przemianę bohaterów, ich przekonania i plany. Ogólnie rzecz biorąc polubiłam główną parę i ich przekomarzania były całkiem ciekawe. Lubię kiedy postacie sobie dogryzają, a z czasem wysuwa się z tego inny podtekst.
„Nie można się pozbyć królewskości. Nie można cofnąć praw nabytych z urodzenia. Serce zawsze będzie nosić blizny naszej prawdziwej natury.”
Akcja sunie dość szybko, zwłaszcza przy końcu i nawet jeśli niektóre rozwiązania wydawały mi się zbytnio naciągane, to odbiór lektury był raczej lekki. Legenda utworzona wokół królestw, a przede wszystkim samych sworzeń morskich, była bardzo barwna. Książkę na spokojnie można uznać jako baśniową odskocznię na chłodne popołudnia. Polecam dla młodszych czytelników, którym nie zależy na zaskoczeniach i zawiłościach akcji, a bardziej na delikatnym wątku romantycznym, z elementami fantastyki w tle.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Syreny stały się w ostatnim czasie modnym tematem, ale zdecydowałam się na lekturę „Pieśni Syreny” przede wszystkim dlatego, że historia nie miała być słodka i niewinna, bo wyrywanie serc książętom i ukrywanie się w lodowatym morzu, z zasady nie powinno takie być.
Lira jest księżniczką mórz, nazywaną Postrachem Książąt. Każdego roku w swoje urodziny pozbawia jednego z nich...
2019-02-19
"The Witch of Duva" jest opowiadaniem obok którego nie byłam w stanie przejść obojętnie. Wszelkie historie o wiedźmach i czarownicach przyciągają mnie bez reszty, więc i w tym przypadku propozycja Leigh Bardugo, sprawiła, że musiałam zasiąść do lektury.
Historia Duvy jest umiejscowiona w świecie Griszy, stworzonym przez autorkę, jednak to krótkie opowiadanie jest zupełnie osobnym tworem, który śmiało można przeczytać, nie znając pozostałych tomów.
W okolicy panuje głód i niedostatek, a młode dziewczyny zaczynają znikać w lesie. Nie wiadomo co się z nimi dzieje i podczas gdy mężczyźni doszukują się w tym wszystkim ataków zwierzęcych, kobiety są raczej przekonane o udziale czarownicy i na każdym kroku chcą odgonić tragedię i chronić swoje córki. Co jednak stanie się z samotną dziewczyną, której chce się pozbyć macocha?
Historia jest dość krótka i ma zaskakujące zakończenie. Przeczytałam ją jako przyjemny przerywnik i dokładnie taka była. A występowanie w fabule słodkiego niedźwiadka całkiem miłe dla całości. Polecam :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
"The Witch of Duva" jest opowiadaniem obok którego nie byłam w stanie przejść obojętnie. Wszelkie historie o wiedźmach i czarownicach przyciągają mnie bez reszty, więc i w tym przypadku propozycja Leigh Bardugo, sprawiła, że musiałam zasiąść do lektury.
Historia Duvy jest umiejscowiona w świecie Griszy, stworzonym przez autorkę, jednak to krótkie opowiadanie jest zupełnie...
2018-12-21
Dorota Terakowska jest dla mnie jedną z ciekawszych polskich autorek, tym bardziej, że jedna z moich ulubionych książek pochodzi spod jej pióra. Idąc tym tropem i widząc bardzo oryginalną jak na opowieść dla dzieci okładkę, skusiłam się na zapoznanie z „Władcą Lewawu”, jako odskocznią od poważniejszej literatury i chęcią zgłębienia czegoś w rodzaju ‘baśni’.
Bartek jako główny bohater historii, rozpoczyna bardzo ciekawą przygodę. Będąc sierotą z domu dziecka, chce za wszelką cenę znaleźć swoich zaginionych rodziców. Nie spodziewa się, że tajny korytarz pod Wawelem, przeniesie go do tajemniczej krainy, która odzwierciedla nasz świat. Niestety Wokark jest miejscem strachu i paniki. Mieszkający tam ludzie są terroryzowani przez pajęczaki nasyłane przez okrutnego władcę, mieszkającego na Lewawie. Bartek nie rozumie bierności mieszkańców i chce za wszelką cenę pomóc im w oswobodzeniu się z jarzma tyranii i strachu.
Historia zdecydowanie budująca, pokazująca odwagę i honor, a z drugiej strony kładąca nacisk na ułomności ludzkiego charakteru. Wysłuchałam w interpretacji Anny Dereszowskiej i bardzo przyjemnie spędziłam czas, mimo że dziecięce lata już za mną. Uwielbiam takie lekkie historie, w których ściera się dobro ze złem i z których można wykrzesać pewną naukę. Książka jest krótka, więc polecam serdecznie, bo warto :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Dorota Terakowska jest dla mnie jedną z ciekawszych polskich autorek, tym bardziej, że jedna z moich ulubionych książek pochodzi spod jej pióra. Idąc tym tropem i widząc bardzo oryginalną jak na opowieść dla dzieci okładkę, skusiłam się na zapoznanie z „Władcą Lewawu”, jako odskocznią od poważniejszej literatury i chęcią zgłębienia czegoś w rodzaju ‘baśni’.
Bartek jako...
2019-07-30
„Wodnik” Karola Gmyrka trafił do mnie za pośrednictwem autora, który zapytał czy zechciałabym zrecenzować jego utwór. Powiem szczerze, że byłam nieprzekonana, ponieważ obawiałam się, że literatura przeznaczona dla dzieci, może mi się wydać nieodpowiednia. Wystarczyła jednak lekka zachęta i rzut okiem na oprawę graficzną, abym się jednak zdecydowała.
Ta dość cienka książka zawiera w sobie kilka historii, z pozoru niepowiązanych, jednak z czasem tworzących pewną całość. Wodnik, będący głównym bohaterem opowieści, żył samotnie w jeziorze otaczającym niewielką słowiańską osadę, do momentu w którym jedna z rodzin nie postanowiła go przygarnąć i traktować jak domownika. Młode stworzenie poznaje świat, ludzi i życzliwość, poprzez kontakty z mieszkańcami wioski, przebywanie z Kaziem, synem rodziny u której się zatrzymał i pieskiem Szczerbatkiem. Z pozoru sielska przygoda zaczyna się komplikować, kiedy nieznane zagrożenie spada na okoliczne ludy. Niezbędny jest wiec starszyzny i podjęcie dalszych decyzji.
Nie chcę zdradzać fabuły, bo nie tędy droga. Z mojej strony mogę powiedzieć, że książkę czytało się szybko. Język i sposób pisania jest bardzo prosty, co mocno kontrastowało z pojęciami, które się w niej przewijają. Domowiki czy Rusałki to tylko garść stworzeń, zapewne nieznanych młodemu czytelnikowi, więc potencjalnie niezrozumianych. Dużym plusem jest zagłębienie się w słowiańskich wierzeniach, ale może warto trochę bardziej w nich pogrzebać, przytoczyć kilka historii, pokusić się o bardziej obrazowy opis?
Całość jest zręcznie wydana, a proste ilustracje zawsze trafiają do mnie bardziej niż skomplikowane wzory. W moim odczuciu ta pozycja najlepiej trafi do dzieciaków w szkole podstawowej, na początku ich drogi z odkrywaniem nowych światów, wyobraźnią i magicznymi stworzeniami.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Wodnik” Karola Gmyrka trafił do mnie za pośrednictwem autora, który zapytał czy zechciałabym zrecenzować jego utwór. Powiem szczerze, że byłam nieprzekonana, ponieważ obawiałam się, że literatura przeznaczona dla dzieci, może mi się wydać nieodpowiednia. Wystarczyła jednak lekka zachęta i rzut okiem na oprawę graficzną, abym się jednak zdecydowała.
Ta dość cienka książka...
Nietuzinkowa i trochę pozytywno-mroczna historia o tym, że księżniczka zamknięta z wieży, może się tam znajdować nie bez powodu. Królestwo elfów i podmieńce z tych typowo mrocznych podań. Książka krótka na tyle, że może pomóc z zastojem czytelniczym :)
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Nietuzinkowa i trochę pozytywno-mroczna historia o tym, że księżniczka zamknięta z wieży, może się tam znajdować nie bez powodu. Królestwo elfów i podmieńce z tych typowo mrocznych podań. Książka krótka na tyle, że może pomóc z zastojem czytelniczym :)
Pokaż mimo tohttps://www.youtube.com/@angelic_on_point