rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książka bez interpunkcji, zamierzony chwyt autorki może i ciekawy w języku szwedzkim, a u nas wiadomo: przecinek ma znaczenie, dlatego na początku było ciężko. Ale… gdy już wtopiłam się w opowieść, gdy wniknęłam w historie, tajemnice, to już mi tych przecinków, pytajników i wielokropków tak bardzo nie brakowało, bo gdzie indziej rozłożyły się akcenty (całe szczęście kropki kończące zdania są 😊). Powieść wciągająca, ale i dołująca przez swój naturalizm i bezkompromisowe odarcie z upiększeń i uwzniośleń. Życie jest gorzkie i bolesne i nie ma co upiększać, a traumy z dzieciństwa ciągną się za tobą i przerzucają na następne pokolenie. Było może ciężko, ale powieść wciąga i warto było.

Książka bez interpunkcji, zamierzony chwyt autorki może i ciekawy w języku szwedzkim, a u nas wiadomo: przecinek ma znaczenie, dlatego na początku było ciężko. Ale… gdy już wtopiłam się w opowieść, gdy wniknęłam w historie, tajemnice, to już mi tych przecinków, pytajników i wielokropków tak bardzo nie brakowało, bo gdzie indziej rozłożyły się akcenty (całe szczęście kropki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie przebrnęłam. Książka na pewno ma wartość sentymentalną dla autorki, bo to po części hołd oddany jej gospodyni, jednak mnie nie porwała. Nie skończyłam.

Nie przebrnęłam. Książka na pewno ma wartość sentymentalną dla autorki, bo to po części hołd oddany jej gospodyni, jednak mnie nie porwała. Nie skończyłam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak zwykle u Dostojewskiego: wiele wątków, mnóstwo postaci, dygresje gonią filozoficzne rozważania. Zauważam pewne powtórzenia w stosunku do Zbrodni i kary, a może to potwierdzenia poglądów autora. Znowu rozkminianie, czy jest Bóg, czy go nie ma, a jeśli nie ma, to czy wszystko wolno i człowiek nie jest ograniczony w swoich wyborach? Moralność jako konsekwencja strachu przed bożym gniewem? Jakby zaprzeczenie efektów rozwoju kultury i cywilizacji. Poza tym archaiczny styl, dialogi zupełnie niedzisiejsze i podejrzewam, że i nawet nie niegdysiejsze, ot po prostu musiał autor włożyć w czyjeś usta swoje rozmyślania. Na koniec kłopot z tłumaczeniami. Powieść czytałam i słuchałam w oryginale i na przemian w trzech różnych tłumaczeniach, żadne nie wydało mi się doskonałe (choć najlepsze chyba Adama Pomorskiego). Oceniam na 8, bo dzieło jest monumentalne, tezy do przemyśleń mocne, zadziwiająco wnikliwe portrety psychologiczne bohaterów.

Jak zwykle u Dostojewskiego: wiele wątków, mnóstwo postaci, dygresje gonią filozoficzne rozważania. Zauważam pewne powtórzenia w stosunku do Zbrodni i kary, a może to potwierdzenia poglądów autora. Znowu rozkminianie, czy jest Bóg, czy go nie ma, a jeśli nie ma, to czy wszystko wolno i człowiek nie jest ograniczony w swoich wyborach? Moralność jako konsekwencja strachu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Taka trochę "Nieoczekiwana zmiana miejsc" w damskiej odsłonie. Przez pomyłkę zabrana torba z siłowni i luksusowe buty w niej zawarte zmieniają życie dwóch kobiet. Sam z klasy mocno średniej buduje nową siebie, pewną i zdecydowaną. Nisha nieprzyzwoicie bogata i kapryśna odkrywa, że jest coś ważniejszego od pieniędzy i luksusów: przyjaźń, zrozumienie, wsparcie, bliskość. Trochę banalne, ale czyta się lekko, a happy end jak zwykle dobrze nam robi.

Taka trochę "Nieoczekiwana zmiana miejsc" w damskiej odsłonie. Przez pomyłkę zabrana torba z siłowni i luksusowe buty w niej zawarte zmieniają życie dwóch kobiet. Sam z klasy mocno średniej buduje nową siebie, pewną i zdecydowaną. Nisha nieprzyzwoicie bogata i kapryśna odkrywa, że jest coś ważniejszego od pieniędzy i luksusów: przyjaźń, zrozumienie, wsparcie, bliskość....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

PORUSZAJĄCA! Niesamowite, jak ta powieść wpisuje się w dyskusje dziś prowadzone: aborcja, prawo do wyboru, los dzieci niechcianych. Wielką sztuką jest pisać o sprawach ważnych i trudnych bez patosu i taniego moralizatorstwa, a tak właśnie napisana jest ta książka.
Jej wielką siłą jest to, że każdy znajdzie w niej to, co chce. Jest tu wspaniała historia kilkorga ludzi uwikłanych we własne uczucia, opowiedziana z dystansem i humorem. Homer Wells - wychowanek sierocińca w St. Cloud's (stan Main), trzykrotnie adoptowany powraca, w końcu zostaje na stałe, ulubieniec doktora Larcha nieco ekscentrycznego lekarza i sióstr Angeli i Edny. Homer bezskutecznie szuka swojego miejsca w życiu do czasu, gdy w sierocińcu zjawiają się Candy i Wally, jego rówieśnicy. To wydarzenie daje początek zmianom w życiu Homera. Chłopak musi nauczyć się radzić sobie poza murami sierocińca i dostrzega, że wszędzie panują swoiste „regulaminy”. Musi się też zmierzyć ze skutkami łamania zawartych w nich zasad.
Od pierwszych stron pochłania czytelnika bogata fabuła, jednak pod lekką narracją kryje się rozprawa o wadze ludzkiego wyboru i o regułach, przede wszystkim moralnych, a także o tym, że nowe życie może być zarówno darem, jak i przekleństwem. Kawał dobrej literatury. A teraz zmierzę się z oskarową ekranizacją, ciekawe, czy dorównuje słowu pisanemu.

PORUSZAJĄCA! Niesamowite, jak ta powieść wpisuje się w dyskusje dziś prowadzone: aborcja, prawo do wyboru, los dzieci niechcianych. Wielką sztuką jest pisać o sprawach ważnych i trudnych bez patosu i taniego moralizatorstwa, a tak właśnie napisana jest ta książka.
Jej wielką siłą jest to, że każdy znajdzie w niej to, co chce. Jest tu wspaniała historia kilkorga ludzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lubię, gdy książka, nawet zwykła obyczajowa, zmusza mnie do zaglądania do innych źródeł, do poszukiwania informacji. I tak było przy lekturze "Silva rerum", bo chociaż można powiedzieć, że to zwykła obyczajówka, ot taka sobie historia rodziny gdzieś na Litwie, ale wplecione realia historyczne i spore nagromadzenie faktów i postaci prowokuje do zgłębienia tematu, i to mi się podoba. Przy tym ciekawe opisy bohaterów, ładny barwny język, pewnie to zasługa i tłumacza zwykle niedocenianego. A zarzut innych czytelników, co do długaśnych, ciągnących się na całą stronę zdań, zdecydowanie odrzucam, bo to był nawet całkiem ciekawy zabieg stylistyczny, mnie się dobrze czytało i biorę się za drugi tom.

Lubię, gdy książka, nawet zwykła obyczajowa, zmusza mnie do zaglądania do innych źródeł, do poszukiwania informacji. I tak było przy lekturze "Silva rerum", bo chociaż można powiedzieć, że to zwykła obyczajówka, ot taka sobie historia rodziny gdzieś na Litwie, ale wplecione realia historyczne i spore nagromadzenie faktów i postaci prowokuje do zgłębienia tematu, i to mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Lektura niełatwa, analityczno-rozrachunkowa w odniesieniu do czasów PRL słusznie minionych, ale i czasów niełatwej transformacji i konsekwencji do dziś odczuwanych. Dużo dygresji, odniesień, wspomnień, mnóstwo postaci mniej i bardziej znanych, jakie miały wpływ na politykę i życie Pana Wildsteina. Co prawda tym razem nie dałam rady dokończyć, ale wiem, że będę wracać, choć na pewno nie w autobusie i tramwaju.

Lektura niełatwa, analityczno-rozrachunkowa w odniesieniu do czasów PRL słusznie minionych, ale i czasów niełatwej transformacji i konsekwencji do dziś odczuwanych. Dużo dygresji, odniesień, wspomnień, mnóstwo postaci mniej i bardziej znanych, jakie miały wpływ na politykę i życie Pana Wildsteina. Co prawda tym razem nie dałam rady dokończyć, ale wiem, że będę wracać, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To debiut Pana Myśliwskiego, więc nie mogę powiedzieć "znowu wspomnienia człowieka, który wychował się na wsi i powraca z sentymentalna opowieścią". Widać, jak tu dopiero kształtował się styl pisarza. Dobrze, że nie zaczęłam poznawać jego twórczości od tej powieści, bo nie wiem, czy zauroczyłaby mnie tak, jak to się stało przy czytaniu Traktatu przy łuskaniu fasoli, albo powieści Kamień na kamieniu. Zdecydowanie od nich należy zaczynać.

To debiut Pana Myśliwskiego, więc nie mogę powiedzieć "znowu wspomnienia człowieka, który wychował się na wsi i powraca z sentymentalna opowieścią". Widać, jak tu dopiero kształtował się styl pisarza. Dobrze, że nie zaczęłam poznawać jego twórczości od tej powieści, bo nie wiem, czy zauroczyłaby mnie tak, jak to się stało przy czytaniu Traktatu przy łuskaniu fasoli, albo...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bebechy, czyli ciało człowieka pod lupą Katarzyna Cerazy, Adam Mirek
Ocena 8,3
Bebechy, czyli... Katarzyna Cerazy, A...

Na półkach: , ,

Rewelacyjna książka! Choć bardzo edukacyjna, to absolutnie nie nudna, wręcz przeciwnie: wciągająca, jak kiedyś serial animowany "Było sobie życie". Niby adresowana do dzieci i młodszej młodzieży, ale i ja, należąca raczej do "starszej młodzieży", a niemająca wykształcenia medyczno-biologicznego, uważam, że Pan Mirek zrobił niesamowitą robotę, żeby przybliżyć dzieciom i laikom wiedzę o ciele i tym, co się w nim dzieje. Czytałam wersję elektroniczną, a zaraz biegnę do księgarni i kupię parę egzemplarzy, żeby obdarować wszystkich bratanków i siostrzenice.

Rewelacyjna książka! Choć bardzo edukacyjna, to absolutnie nie nudna, wręcz przeciwnie: wciągająca, jak kiedyś serial animowany "Było sobie życie". Niby adresowana do dzieci i młodszej młodzieży, ale i ja, należąca raczej do "starszej młodzieży", a niemająca wykształcenia medyczno-biologicznego, uważam, że Pan Mirek zrobił niesamowitą robotę, żeby przybliżyć dzieciom i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Poruszająca i niezwykle wartościowa książka. Krótkie podsumowanie: Nie ma takiego położenia człowieka i tak skrajnych okoliczności, które mogłyby całkowicie pozbawić go wolności i woli życia, jeśli tylko kieruje nim głęboki i uświadomiony sens istnienia.

Poruszająca i niezwykle wartościowa książka. Krótkie podsumowanie: Nie ma takiego położenia człowieka i tak skrajnych okoliczności, które mogłyby całkowicie pozbawić go wolności i woli życia, jeśli tylko kieruje nim głęboki i uświadomiony sens istnienia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Może i zbyt humorystycznie, może autor nie grzeszy skromnością, raczej cierpi na spory narcyzm, może czasem zbyt lekko traktuje ciężkie tematy, może jako ratownik nie powinien otwarcie pochwalać (ba! nawet przechwalać się z brania!) narkotyków miękkich, jednak kładąc na szalach plusy i minusy, stanowczo opowiadam się za! Książka robi dobrą robotę w zakresie: odsłaniania kulisów pracy lekarzy i ratowników, ujawniania słabych punktów systemu ochrony zdrowia w Polsce oraz (co najważniejsze!) propagowania wiedzy i konieczności nabywania wiedzy i umiejętności udzielania pierwszej pomocy. Na dodatek rewelacyjny lektor Bartosz Głogowski. Polecam.

Może i zbyt humorystycznie, może autor nie grzeszy skromnością, raczej cierpi na spory narcyzm, może czasem zbyt lekko traktuje ciężkie tematy, może jako ratownik nie powinien otwarcie pochwalać (ba! nawet przechwalać się z brania!) narkotyków miękkich, jednak kładąc na szalach plusy i minusy, stanowczo opowiadam się za! Książka robi dobrą robotę w zakresie: odsłaniania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Losy powojennych powracających warszawiaków. Przerażający opis Warszawy, gruzów, wszechobecnych trupów i szczurów, a pośród tego próby prowadzenia "normalnego" życia, poszukiwanie najprzeróżniejszych sposobów zarabiania. Wielu nie wróciło, inni wrócili, ale tak pokiereszowani psychicznie, że nie są w stanie zapomnieć i żyć, albo wrócili, ale nie do ukochanej, bo z inną ukochaną. Rodzą się nowe uczucia i związki, coś się rozpada, bo za bardzo ciążą traumy przeszłości i spotkania z żołnierzami radzieckimi i wiadomo, o co chodzi. Na koniec nadzieja, nowe początki, może trochę zbyt słodki happy end, ale niech tam, robi się lżej czytelnikowi.

Losy powojennych powracających warszawiaków. Przerażający opis Warszawy, gruzów, wszechobecnych trupów i szczurów, a pośród tego próby prowadzenia "normalnego" życia, poszukiwanie najprzeróżniejszych sposobów zarabiania. Wielu nie wróciło, inni wrócili, ale tak pokiereszowani psychicznie, że nie są w stanie zapomnieć i żyć, albo wrócili, ale nie do ukochanej, bo z inną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

GENIALNE!!! Zanim ubiorę w słowa to, co mną poruszyło w trakcie czytania i po przeczytaniu, muszę chwilę odetchnąć, bo to była taka dawka emocji, obrazów i paraboli, że trzeba to przetrawić.

GENIALNE!!! Zanim ubiorę w słowa to, co mną poruszyło w trakcie czytania i po przeczytaniu, muszę chwilę odetchnąć, bo to była taka dawka emocji, obrazów i paraboli, że trzeba to przetrawić.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie dałam rady. Treść spoko, nawet mnie zaintrygowała historia reaktywowanego Mickiewicza we współczesnej Warszawie przy Pl. Zbawiciela, formę trzynastozgłoskowca też uznałam za ciekawy zabieg (nawet zgrabnie autorowi się udało), ale nijak nie mogłam przetrawić połączenia formy trzynastozgłoskowca z gęstym nagromadzeniem wulgaryzmów. Co się dzieje z naszą literaturą, że tak spowszedniała ubogość i miałkość języka? Zatrzymałam się na 25% i poddałam się :-(

Nie dałam rady. Treść spoko, nawet mnie zaintrygowała historia reaktywowanego Mickiewicza we współczesnej Warszawie przy Pl. Zbawiciela, formę trzynastozgłoskowca też uznałam za ciekawy zabieg (nawet zgrabnie autorowi się udało), ale nijak nie mogłam przetrawić połączenia formy trzynastozgłoskowca z gęstym nagromadzeniem wulgaryzmów. Co się dzieje z naszą literaturą, że tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Potencjał ogromny: trójka rodzeństwa wraca do domu dzieciństwa, aby zaplanować przyjęcie rocznicowe rodziców i potencjalnie uporządkować swoje życie, rodzeństwo bliskie w dzieciństwie, rozjechane w życiu dorosłym, spodziewamy się odkrywania tajemnic, starych spraw, problemów, na koniec oczyszczającego porozumienia i pojednania (tytuł powieści w oryginale po angielsku: „Reunion”). A co mamy? Jedno wielkie NIC. Postaci w wieku 30+ zachowujący się skrajnie niedojrzale, wręcz infantylnie, długawe, nic niewnoszące nudne dialogi, jakby pisane przez nastolatkę, a potem nagle - ta dam! - rozdział po rozdziale mamy quasi porno opowiadania. Właściwie tzw. zjazd rodzinny to tylko pretekst do pikantnej historyjki erotycznej niskich lotów i to pomnożonej przez trzy. Żadnych poważnych analiz, ciekawych rozmów, budujących wniosków, tylko głupie, płytkie kłótnie niedojrzałego rodzeństwa i opisy seksu rodem z pamiętnika gimnazjalistki. Plus dość ograniczony słownik autorki i jej wrzucanie wulgaryzmów w celu wyrażania emocji przez bohaterów. Plus ogromny problem braku redakcji, która puściła sporą liczbę błędów i literówek. I ja kupiłam tę książkę?!!! Nikt mnie nie uprzedził, że to dziełko „Harlequin”. Znowu dałam się nabrać polecajkom blurbów.

Potencjał ogromny: trójka rodzeństwa wraca do domu dzieciństwa, aby zaplanować przyjęcie rocznicowe rodziców i potencjalnie uporządkować swoje życie, rodzeństwo bliskie w dzieciństwie, rozjechane w życiu dorosłym, spodziewamy się odkrywania tajemnic, starych spraw, problemów, na koniec oczyszczającego porozumienia i pojednania (tytuł powieści w oryginale po angielsku:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Byłam w sekcie w latach 90-tych (może i stąd moje zainteresowanie powieścią) i dlatego nie mogę zgodzić się ze wszystkimi opisanymi metodami działania. Na pewno nowych rekrutów, potencjalnych nowych członków kościoła nie kieruje się na początku do ciężkich prac. Najpierw bombarduje się ich miłością, uwagą i zainteresowaniem. Powieść nierówna. Rozwleczony opis wejścia detektywki na Farmę Chapmana, szczegóły rytuałów, a potem nagłe przyspieszenie i wyciąganie jak z kapelusza rozwiązań i winnych. Poza tym nagromadzenie postaci, nazwisk, imion, pseudonimów, że może się zakręcić w głowie. A może to ja się starzeję i nie ogarniam...

Byłam w sekcie w latach 90-tych (może i stąd moje zainteresowanie powieścią) i dlatego nie mogę zgodzić się ze wszystkimi opisanymi metodami działania. Na pewno nowych rekrutów, potencjalnych nowych członków kościoła nie kieruje się na początku do ciężkich prac. Najpierw bombarduje się ich miłością, uwagą i zainteresowaniem. Powieść nierówna. Rozwleczony opis wejścia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę trąci myszką, trochę niedzisiejsze, ale miło się czyta. I ładnie zekranizowane przez TVP.

Trochę trąci myszką, trochę niedzisiejsze, ale miło się czyta. I ładnie zekranizowane przez TVP.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Takie sobie czytadełko. Mila ciepła opowieść okołobożonarodzeniowa, może przewidywalna i schematyczna, ale dobrze się czyta, bo jest tu i przyjaźń, i miłość, i święta, i klimacik. Zdaje się idealna do sfilmowania.

Takie sobie czytadełko. Mila ciepła opowieść okołobożonarodzeniowa, może przewidywalna i schematyczna, ale dobrze się czyta, bo jest tu i przyjaźń, i miłość, i święta, i klimacik. Zdaje się idealna do sfilmowania.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedyś też tak myślałam, też dosłownie chciałam rozumieć i wprowadzać w życie ewangeliczne prawdy i słowa Jezusa. Więc rozumiem autora, ale to utopia chcieć to wdrożyć w świecie pochłoniętym przez władzę, chciwość, politykę, współzawodnictwo. Ale to piękne spojrzenie, jestem zbudowana

Kiedyś też tak myślałam, też dosłownie chciałam rozumieć i wprowadzać w życie ewangeliczne prawdy i słowa Jezusa. Więc rozumiem autora, ale to utopia chcieć to wdrożyć w świecie pochłoniętym przez władzę, chciwość, politykę, współzawodnictwo. Ale to piękne spojrzenie, jestem zbudowana

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rzeczywiście mniej wymagająca niż poprzednie powieści Wojciecha Chmielarza, taka obyczajówka z elementami kryminalnymi w drugiej części. Bez szału, ale może być.

Rzeczywiście mniej wymagająca niż poprzednie powieści Wojciecha Chmielarza, taka obyczajówka z elementami kryminalnymi w drugiej części. Bez szału, ale może być.

Pokaż mimo to