Jesteśmy społecznością, która kocha książki

W zasadzie nie do końca ,,książka do czytania, ale zachwycający album do oglądania... Co w nim takiego niezwykłego? Dzieła malarstwa światowego, kadry kinowe, a w głównych rolach... koty :) Polecam zwłaszcza wielbicielom kotów, a także... rodzicom, którzy chcieliby zapoznać swoje pociechy z malarstwem - ta pozycja świetnie się sprawdzi!

W zasadzie nie do końca ,,książka do czytania, ale zachwycający album do oglądania... Co w nim takiego niezwykłego? Dzieła malarstwa światowego, kadry kinowe, a w głównych rolach... koty :) Polecam zwłaszcza wielbicielom kotów, a także... rodzicom, którzy chcieliby zapoznać swoje pociechy z malarstwem - ta pozycja świetnie się sprawdzi!

Trudno mi ocenić. (Nie)dziennik to taki trochę ,,strumień świadomości", może bardziej ,,strumień wspomnień" przeplatany obserwacją i refleksją z ośrodka dla uzależnionych. Pisany jako pewnego rodzaju terapia... Nie wiem, czy autor w planie miał publikację, niemniej tak się stało... Wspomnienia czasem szokujące, język miejsami wulgarny... Być może niezbędny w danym momencie czy sytuacji. Czyta się, mimo wszystko, dosyć dobrze, ale, badźmy szczerzy, Tokarczuk to nie jest. Czy warto? Może i warto, aby dostzrec pod tą osłonką alkoholika, seksoholika dojrzeć człowieka, małego chłopca, który przeszedł w swoim życiu wiele...

Trudno mi ocenić. (Nie)dziennik to taki trochę ,,strumień świadomości", może bardziej ,,strumień wspomnień" przeplatany obserwacją i refleksją z ośrodka dla uzależnionych. Pisany jako pewnego rodzaju terapia... Nie wiem, czy autor w planie miał publikację, niemniej tak się stało... Wspomnienia czasem szokujące, język miejsami wulgarny... Być może niezbędny w danym momencie...

Taka ,,świąteczna", może niezbyt ambitna, ale teraz tego potrzebuję...

Taka ,,świąteczna", może niezbyt ambitna, ale teraz tego potrzebuję...

Świąteczna i przyjemna.

Świąteczna i przyjemna.

Rewelacyjny spacer po nieznanej Pradze z fascynatem i znawcą tematu :). Polecam i chcę w prezencie :)

Rewelacyjny spacer po nieznanej Pradze z fascynatem i znawcą tematu :). Polecam i chcę w prezencie :)

Małe Licho, anioł w bamboszkach, który ma uczulenie na pierze i tak cudnie używa rodzaju nijakiego, mówić o sobie ,,zrobiłom", ,,zjadłom", wyjeżdża z Bożkiem na wakacje i spotyka... diabła. Ciepła opowieść w sam raz na wakacje.

Małe Licho, anioł w bamboszkach, który ma uczulenie na pierze i tak cudnie używa rodzaju nijakiego, mówić o sobie ,,zrobiłom", ,,zjadłom", wyjeżdża z Bożkiem na wakacje i spotyka... diabła. Ciepła opowieść w sam raz na wakacje.

Mniej krwawa i drastyczna niż poprzednie, które czytałam tego autora Podoba mi się duet: doświadczony, starszy oficer i młodsza, ale równie dobra młodsza pani policjant.

Mniej krwawa i drastyczna niż poprzednie, które czytałam tego autora Podoba mi się duet: doświadczony, starszy oficer i młodsza, ale równie dobra młodsza pani policjant.

Kamieńską lubię niezmiennie i jest to jeden z nielicznych przypadków, gdzie bohaterka nie staje się nudna. Autorka podąża za zmieniającą się Rosją i jej realiami, sprawy rozwiązywane przez Kamieńską są współczesne, całość dobra w odbiorze.

Kamieńską lubię niezmiennie i jest to jeden z nielicznych przypadków, gdzie bohaterka nie staje się nudna. Autorka podąża za zmieniającą się Rosją i jej realiami, sprawy rozwiązywane przez Kamieńską są współczesne, całość dobra w odbiorze.