-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant2
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2016-03-16
2015-11-13
2011-12-19
2012-01-08
"Biała wilczyca" to była dla mnie bardzo dobra książka. Jednak kontynuacja "Wszystkie marzenia świata" to już książka wybitna. Dzieło, którego szybko się nie zapomina. Akcja "Białej wilczycy" dzieje się w czasach wojen I i II światowej, natomiast "Wszystkie marzenia świata" opisują starcie ludzi z Europą powojenną. Wydawać by się mogło, że nie ma nic gorszego niż wojna, lecz jak ukazuje ta książka, ludzie, którzy ją przeżyli musieli z prawdziwą wojną dopiero się zmierzyć. Musieli stanąć twarzą w twarz ze swoim strachem, żalem, rozpaczą po stracie bliskich, zrozumieniem. Niektórzy pewnie woleli zginąć na wojnie niż żyć w gruzach swojego ukochanego miasta wśród przyjaciół, którzy stracili swoje dzieci, wśród obcych narodowości, które przejęły ich kraj, wśród brudu, kurzu, głodu i zimna, otoczeni wokół jedynie nienawiścią, chęcią zemsty oraz nieufnością. Kiedy czytałam "Białą wilczycę" trudno było mi sobie wyobrazić co ci ludzie musieli przejść w czasie wojny, jednak podczas czytania "Wszystkich marzeń świata" było mi jeszcze trudniej wyobrazić sobie złamaną psychikę człowieka, który po tej wojnie nie tylko musi dojść do siebie, ale także pomóc innym ludziom i pomóc swojej ojczyźnie. Ci ludzie odbudowujący swoje miasto z gruzów cegiełka po cegiełce, ludzie, którym brak już wszelkiej godności, ludzie słabi, którzy umierają z głodu oraz ci silni, którzy za wszelką cenę chcą oddać cześć swojej ojczyźnie - oni wszyscy nie będą już nigdy tacy sami i oni właśnie również odcisnęli piętno na mojej wyobraźni. Trudno nam to pojąć kiedy siedzimy w cieple i niczego tak naprawdę nam nie brakuje, ale podziwiam bohaterów książek Theresy Revay za odwagę, zawziętość i upór z jakim dąrzyli do osiągnięcia celów. W krajobrazie powojennej Europy miłość, smutek, tęsknota i odwaga łączyły ludzi na całe życie a były to uczucia prawdziwe i głębokie. Bohaterowie tej książki to barwne postacie, a ich losy wspaniale się przeplatają i z sobą łączą. Język pisarki jest piękny, a sposób w jaki opisuje uczucia... cenny.
Ta książka wyciśnie z was morze łez, więc miejcie w pogotowiu chusteczki, ale czasem warto zapłakać nad losem tych ludzi, którzy tyle przeszli i mimo wszystko przetrwali.
"Biała wilczyca" to była dla mnie bardzo dobra książka. Jednak kontynuacja "Wszystkie marzenia świata" to już książka wybitna. Dzieło, którego szybko się nie zapomina. Akcja "Białej wilczycy" dzieje się w czasach wojen I i II światowej, natomiast "Wszystkie marzenia świata" opisują starcie ludzi z Europą powojenną. Wydawać by się mogło, że nie ma nic gorszego niż wojna,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-02-27
Narratorem książki jest Śmierć. Ale Śmierć jakiej jeszcze nie znacie. Ta Śmierć jest Mężczyzną, czuje sympatię do ludzi i współczucie do tych, którym zabiera duszę, ta Śmierć czuje dzięki czarnemu sercu, ta Śmierć nosi czarny płaszcz, ale tylko gdy jest zimno i ta Śmierć naśmiewa się z ludzi, którzy wyobrażają go sobie jako kostuchę z kosą. Wybór takiego narratora to naprawdę ciekawe posunięcie. I choć mogłoby się wydawać, że historia, którą opowiada Śmierć, do tego historia pisana w czasach Holokaustu powinna być dramtatyczna, to obok dramatyzmu jest też dużo humoru. Czarnego humoru. Śmierć nie może wyjść z podziwu dla nas ludzi, którzy czasem tak bezmyślnie lub przypadkowo wpadamy w Jego ramiona. Śmierć patrzy na nas z bliska i ocenia z dystansem, ale nie pozostaje obojętny na szczere i prawdziwe więzi, utworzone przez ludzi za życia. Takie więzi stworzyła Złodziejka książek, czy raczej Strząsaczka Słów. Obok tych więzi nie potrafił nawet przejść obojętnie on - Śmierć.
Złodziejka Książek to dziewczynka, która na długo zostanie w mojej pamięci, ale nie tylko ona, również jej rodzice, sąsiedzi, przyjaciele i wrogowie. Na pewno zapamiętam Marsz Żydów, Akordeonistę, Dawcę Chleba, Złodziei Jabłek. Każdy w tej książce jest warty zapamiętania, polecam. Można się przy niej uśmiać i popłakać.
Narratorem książki jest Śmierć. Ale Śmierć jakiej jeszcze nie znacie. Ta Śmierć jest Mężczyzną, czuje sympatię do ludzi i współczucie do tych, którym zabiera duszę, ta Śmierć czuje dzięki czarnemu sercu, ta Śmierć nosi czarny płaszcz, ale tylko gdy jest zimno i ta Śmierć naśmiewa się z ludzi, którzy wyobrażają go sobie jako kostuchę z kosą. Wybór takiego narratora to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2005
2014-07-13
2012-01-04
Ta książka zapada głęboko w pamięci, jestem świeżo po jej przeczytaniu, ale już wiem, że szybko o niej nie zapomnę. I to jest kolejny dowód na mistrzostwo Kinga. On mógłby napisać całą książkę o szklance mleka, a zrobiłby to w taki sposób, że czytelnik czytałby o tej szklance w napięciu, a po skończeniu książki bałby się wziąć takie mleko do ust. Słowa Kinga osiadają na ludzki umysł i kierują myślami. Bo chyba każdy kto czytał Wielki Marsz czytał z lekką zadyszką, męcząc się i czując wyimaginowane skurcze nóg. I choć tylugodzinny (ba, tyludniowy) marsz jest dla naszej głowy nie do wyobrażenia to jednak czujemy z bohaterami ból, rozpacz, słabość, czujemy wszystko to, co oni w danej chwili odczuwają, kiedy wygrywają z samym sobą lub przegrywają. To niesamowite, że choć King pisze o takich absurdach, w sumie o tak bardzo abstrakcyjnej dla nas sytuacji to jednak w głowie pojawiają się tak realistyczne obrazy. Każdy kto dopiero sięga po tę książkę może sobie pomyśleć "Jaka bzdura 266 stron o marszu i tak będą szli szli i szli". Ale w tej książce nie ma ani jednej strony nudy. I co najważniejsze, nie ma w niej banału. Są niezwykłe przemyślenia o życiu, przemijaniu, o przyjaźni i miłości. Każdy bohater jest tak dokładnie zarysowany, że przy stracie jednego po drugim ma się wrażenie, że właśnie giną nasi dobrzy znajomi. I oczywiście powtarzające się pytanie "Kto wygra?" popędza nas do przodu aż dochodzimy do enigmatycznego zakończenia, które każdy może zinterpretować na swój sposób. I dziękuję Kingowi za to, że po Wielkim Marszu mogłam sobie dowolnie wybrać co chciałabym zrobić z zakończeniem, bo po tak wyczerpującej umysł lekturze należy nam się choć decyzja ostateczna. W zasadzie byłabym rozczarowana gdyby to autor podjął tę decyzję sam. Brawa dla Kinga, po przeczytaniu tej książki długo jeszcze siedziałam i patrzyłam na okładkę. Przerażająca. Ale jakże wymowna.
Ta książka zapada głęboko w pamięci, jestem świeżo po jej przeczytaniu, ale już wiem, że szybko o niej nie zapomnę. I to jest kolejny dowód na mistrzostwo Kinga. On mógłby napisać całą książkę o szklance mleka, a zrobiłby to w taki sposób, że czytelnik czytałby o tej szklance w napięciu, a po skończeniu książki bałby się wziąć takie mleko do ust. Słowa Kinga osiadają na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-06-19
Rafael Nadal ma 26 lat i już od dawna jest gwiazdą tenisa, która przejdzie do historii. Ta książka była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Sam fakt jej napisania, wydania do wglądu dla milionów ludzi był dla mnie szokujący. Bo Rafa Nadal to człowiek niezwykle skromny i szalenie dbający o prywatność swoją i swoich bliskich. Dlatego zastanawiałam się czy ta książka jest pewnego rodzaju "sprzedaniem się"? Oczywiście - nie. Bo w środku nie znajdziemy pikantnych szczegółów z życia sławnego tenisisty ani żadnych skandali. Dowiemy się jednak w jaki sposób rodzi się mistrz, poznamy jego hermetyczne środowisko i podążymy z Rafą w przeszłość, aby zrozumieć wiele jego sukcesów oraz porażek.
Muszę się przyznać, że jestem nie tylko fanką tenisa, ale również samego Rafaela, jednak moja ocena jest obiektywna. Czytałam tę książkę na raty, pozwoliłam sobie czytać po 2 rozdziały w ciągu dnia, bo chciałam się nią delektować, zwyczajnie nie chciałam się z nią szybko rozstawać. Dla fanów Nadala to z całą pewnością nie lada gratka, ale zapewniam, że każdy, kto lubi tenis powienien po tę książkę sięgnąć, a także każdy, kto uwielbia po prostu sport.
Książka przeplatana jest słowami Rafaela oraz dziennikarza Johna Carlina. Co jeden nie dopowie, drugi uzupełni. Rafa zdradza nam jak wyglądają wielkie turnieje od zaplecza, a także jak wygląda rywalizacja między zawodnikami. Podstawą tej opowieści są dwa wygrane przez Nadala turnieje - Wimbledon i US Open. To na nich skupia się Nadal, opisuje szczegółowo te dwa mecze, ale w międzyczasie opowiada nam o swoim dzieciństwie, o swoich marzeniach, osiągnięciach, dylematach, kontuzjach, przyjaciołach i więzach rodzinnych. To niezwykle utalentowany i pracowity sportowiec, który nie szczyci się swoimi sukcesami, wie, że wszystko co osiągnął nie zawdzięcza tylko sobie i nie ma kilku domów w różnych miejscach świata. Jego dom od zawsze był, jest i będzie na Majorce, w mieścinie, w której się urodził i w której nikt nie traktuje go jak gwiazdę. Bo Rafael Nadal gwiazdą wcale się nie czuje, a wszelki szum wokół jego osoby nieustannie go zadziwia.
Gorąco polecam każdemu tę lekturę, nie było chwili, aby mnie znudziła, jedyne co mi przeszkadzało to kilka błędów w druku, które fani tenisa na pewno z łatwością wyłapią - szkoda, że nie wyłapał tego wydawca.
Rafael Nadal ma 26 lat i już od dawna jest gwiazdą tenisa, która przejdzie do historii. Ta książka była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Sam fakt jej napisania, wydania do wglądu dla milionów ludzi był dla mnie szokujący. Bo Rafa Nadal to człowiek niezwykle skromny i szalenie dbający o prywatność swoją i swoich bliskich. Dlatego zastanawiałam się czy ta książka jest pewnego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-05-01
Najlepszy thriller jaki przeczytałam w tym roku, a może najlepszy jaki przeczytałam kiedykolwiek... Świetnie poprowadzona fabuła, szokujące zakończenie, akcja mrożąca krew w żyłach. Conajmniej trzy sceny spowodowały u mnie szybsze bicie serca i prawdziwy strach, jakbym to ja znajdowała się w pomieszczeniu sam na sam z psychopatycznym mordercą. Wielu podejrzanych powoduje pewnego rodzaju nieprzwidywalność książki, w połowie przestałam właściwie typować winnego, czekając spokojnie na roztrzygnięcie. Koniec książki właściwie się już nie czyta, a pochłania. Autor mógłby sobie darować jedynie 3-4 ostatnie strony, po tylu ostrych i gorzkich stronach nagły przerost słodkości powoduje niestrawność.
Najlepszy thriller jaki przeczytałam w tym roku, a może najlepszy jaki przeczytałam kiedykolwiek... Świetnie poprowadzona fabuła, szokujące zakończenie, akcja mrożąca krew w żyłach. Conajmniej trzy sceny spowodowały u mnie szybsze bicie serca i prawdziwy strach, jakbym to ja znajdowała się w pomieszczeniu sam na sam z psychopatycznym mordercą. Wielu podejrzanych powoduje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-12
2013-07-22
2013-04-24
2012-05-27
Chyba każdy zdrowy człowiek mając przed sobą książkę związaną z Holokaustem kręci głową i nie może zrozumieć jak mogło do czegoś tak potwornego dojść. Ja tak reaguję za każdym razem, jednak zawsze do tych historii wracam. Muszę co jakiś czas o tym czytać, aby uwierzyć, że tak było naprawdę. "Dziewczynka w zielonym sweterku" jest opowieścią zupełnie inną, opowiada o próbie przetrwania garstki Żydów w lwowskich kanałach. Historia jest bardzo autentyczna i dobrze opowiedziana, wydarzenia opisuje Krystyna Chiger - mała Krysia, która przetrwała tą próbę, a która miała wtedy 8 lat. Krysia opowiada emocjonalnie to co zdołała zapamiętać jako dziecko, surowo relacjonuje zdarzenia, których nie do końca pamięta, ale wspomaga się wspomnieniami dorosłych a także ze zdziwieniem opisuje relacje międzyludzkie, których wtedy jeszcze jako mała dziewczynka nie potrafiła zrozumieć. Ktoś może zarzucić Krystynie Chiger, że była za mała, aby aż tyle pamiętać, ale wiadomo, że ludzki umysł w chwilach tak okropnych nie tylko szybciej dojrzewa, ale również więcej rejestruje. Poza tym Krystyna jako już dorosła kobieta odważyła się przeczytać dziennik swojego ojca i również z tego dziennika wiele wyniosła wiedzy z tego okresu. Więc wiedza jest, doświadczenie również, a także umiejętność rzeczowego opowiadania o najcięższej prawdopodobnie próbie człowieczeństwa.
Ta opowieść jest niesamowita. Jeśli ktoś oglądał film "W ciemności", który rzekomo powstał w oparciu o tą historię i myśli, że wie o tej opowieści już wszystko to radzę zweryfikować swoją wiedzę poprzez przeczytanie tej książki. Po przeczytaniu książki film rozczarowuje, a wręcz oburza, bo nie tylko pokazuje zakłamany obraz warunków, w których żyli ukrywający się w kanałach Żydzi, ale również przekłamuje pewne ludzkie relacje, co w przypadku tej opowieści jest nie do przyjęcia.
Gorąco polecam, bo jest to historia nietypowa, ale wciąż budząca niedowierzanie.
Chyba każdy zdrowy człowiek mając przed sobą książkę związaną z Holokaustem kręci głową i nie może zrozumieć jak mogło do czegoś tak potwornego dojść. Ja tak reaguję za każdym razem, jednak zawsze do tych historii wracam. Muszę co jakiś czas o tym czytać, aby uwierzyć, że tak było naprawdę. "Dziewczynka w zielonym sweterku" jest opowieścią zupełnie inną, opowiada o próbie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-07-19
Kiedy zaczęłam czytać byłam pewna, że to książka nie wychodząca poza ramy przeciętności. Jaye Ford napisała swoją pierwszą powieść i wydawało mi się, że to będzie niczym nie wyróżniający się debiut. Czytając pierwsze 50 stron tylko utwierdzałam się w swoim przekonaniu. Nie mogłam uwierzyć w naiwność głównych bohaterek, w fabule widziałam tylko świetny pomysł dla ekranizacji, a dialogi były sztuczne i wymuszone. Początek mnie nie zachwycił, a wręcz irytował. Na szczęście luźny sposób pisania sprawił, że brnęłam dalej. Tak, na szczęście! Bo w pewnym momencie nastąpił przełom i z zapartym tchem śledziłam dalsze losy bohaterów. Nikt i nic nie mogło mnie oderwać od czytania. Teraz mogę z czystym sumieniem przyznać się, że popełniłam błąd w pierwotnej ocenie i że to thriller, który dostarcza czytelnikowi niezapomnanych emocji. A także jest pewnego rodzaju przestrogą. I jednak zdecydowanie wychodzi poza ramy przeciętności. Polecam, bo to mrożąca krew w żyłach historia o zwykłych dziewczynach, na których drodze stają pospolici przestępcy. Miły odpoczynek od thrillerów z detektywem w roli głównej.
Kiedy zaczęłam czytać byłam pewna, że to książka nie wychodząca poza ramy przeciętności. Jaye Ford napisała swoją pierwszą powieść i wydawało mi się, że to będzie niczym nie wyróżniający się debiut. Czytając pierwsze 50 stron tylko utwierdzałam się w swoim przekonaniu. Nie mogłam uwierzyć w naiwność głównych bohaterek, w fabule widziałam tylko świetny pomysł dla...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-07-15
2012-07-22
Jestem absolutną fanką Kate Morton. Pisarka ma nieprzeciętny styl i tworzy świat, w którym czytelnik dobrze się czuje. Książka jest gruba, ale im bardziej się wciągamy w tą historię, tym bardziej chcielibyśmy, aby miała jeszcze więcej stron. W książkach Morton zawsze są rodzinne tajemnice - również tutaj. Okazuje się, że nasi rodzice także mają swoje sekrety i znają wiele tajemniczych historii - niektóre pozostają wciąż niewyjaśnione. A kolejne pokolenia rodzą się, aby móc się w te historie zagłębić.
Morton zaskakuje. Czytelnik do ostatnich stron nie wie, jak ta historia się skończy, także w celu zaskoczenia fabuła jest poprowadzona po mistrzowsku. Bohaterki są niesamowite, czuje się klimat starego zamczyska i charakter osób w nim mieszkających, aż czasem wydaje się to takie odległe i nierealne. Zderzenie tylu pokoleń, a także stracie się z sobą dwóch wieków dostarcza tej historii różnorodności. "Milczący zamek" to piękna opowieść dla osób o romantycznym usposobieniu oraz tych, które uwielbiają trudne zagadki. Męczące dla niektórych mogą być bujne i wzniosłe opisy przyrody, zamku, otoczenia. Choć dla wytrwaych dodam, że są to mimo wszystko piękne opisy.
Jestem absolutną fanką Kate Morton. Pisarka ma nieprzeciętny styl i tworzy świat, w którym czytelnik dobrze się czuje. Książka jest gruba, ale im bardziej się wciągamy w tą historię, tym bardziej chcielibyśmy, aby miała jeszcze więcej stron. W książkach Morton zawsze są rodzinne tajemnice - również tutaj. Okazuje się, że nasi rodzice także mają swoje sekrety i znają wiele...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-09-30
2012-12-09
2013-03-23
Ta książka nie od razu mnie zachwyciła. Na początku czytałam porównując główną bohaterkę do Scarlett O'Hary i wydawało mi się, że autorka na siłę chce, aby postać Ksenii właśnie upodobniła się do Scarlett. Również początkowo zupełnie nie przekonała mnie miłość głównych bohaterów. Ale muszę przyznać, że czas wojen I i II są tutaj tak wyraźnie zarysowane i tak pięknie opisane ludzkie cierpienie w tych trudnych momentach, że książka momentalnie zyskuje koloryt. W pewnym momencie nie mogłam się od niej zwyczajnie oderwać. Ta książka w bardzo prosty sposób uświadamia, a II wojna światowa jest pokazana oczami młodej emigrantki, Niemca będącego przeciwnikiem ruchu nazistowskiego oraz Żydówki mieszkającej na terenie Niemiec. Końcówka książki bardzo poruszająca. Naprawdę aż trudno uwierzyć że ludzie żyjący w tych czasach musieli aż tyle znieść i przeżyć, no i oczywiście jak trudno uwierzyć, że "ludzie ludziom zgotowali ten los".
Biorę się za kontynuację.
Ta książka nie od razu mnie zachwyciła. Na początku czytałam porównując główną bohaterkę do Scarlett O'Hary i wydawało mi się, że autorka na siłę chce, aby postać Ksenii właśnie upodobniła się do Scarlett. Również początkowo zupełnie nie przekonała mnie miłość głównych bohaterów. Ale muszę przyznać, że czas wojen I i II są tutaj tak wyraźnie zarysowane i tak pięknie opisane...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to