Niemiecka jesień. Reportaż z podróży po Niemczech
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Tytuł oryginału:
- Tysk höst
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2012-01-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-24
- Liczba stron:
- 120
- Czas czytania
- 2 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375363449
- Tłumacz:
- Irena Kowadło-Przedmojska
- Tagi:
- literatura szwedzka Niemcy okres powojenny wojna
Była szara, deszczowa jesień 1946 roku. Miasta zrujnowane po alianckich nalotach. Ludzie gnieździli się w zimnych, zalanych piwnicach. Panował głód. Można było jeść mięso niewiadomego pochodzenia albo próbować coś ukraść. Kobiety, te młodsze, ładniejsze, oddawały się alianckim żołnierzom za papierosy, czekoladę i konserwy. Bo - jak twierdzili niektórzy - lepiej upaść, niż pójść na dno. Ziemniak stał się tym, dla czego warto było narażać życie. Zbierało się okruchy węgla i chrust na opał. Tak wyglądała ponura codzienność mieszkańców Kolonii, Hamburga czy Frankfurtu nad Menem.
Stig Dagerman - korespondent szwedzkiej gazety, wysłany, by opisać krajobraz po upadku Trzeciej Rzeszy - zobaczył w Niemcach nie sprawców największej tragedii XX wieku, ale ludzi trawionych przez głód, zimno i nędzę, zmagających się z rozgoryczeniem i poczuciem winy. Nie podważając skali niemieckich zbrodni, próbował zrozumieć, czy cierpienia zwykłych Niemców po wojnie to sprawiedliwość dziejowa, czy nieuprawnione okrucieństwo. Stworzył reportaże najwyższej próby, zachowujące aktualność wobec wciąż nierozwiązanych kwestii odpowiedzialności i kary za zbrodnie II wojny światowej.
"Dagerman pisze z pięknym obiektywizmem. Zamiast uciekać się do emocjonalnych frazesów, posługuje się faktami i to z nich buduje emocje".
Graham Greene
"Niemiecka jesień to jedna z najlepszych książek o skutkach wojny, jakie kiedykolwiek napisano. Stoi na równi z klasykami – relacjami Johna Reeda ze Związku Radzieckiego czy artykułami Edgara Snowa o rewolucji w Chinach. Stig Dagerman opisał tragiczną rzeczywistość powojennych Niemiec z niezwykłą przejrzystością i wielkim talentem literackim. Pisząc o Niemczech roku 1946, daje czytelnikowi wgląd w historię każdej wojny. Ta książka powinna być lekturą obowiązkową dla każdego, kto zastanawia się, czym jest wielkie dziennikarstwo. Pozostaje tak samo aktualna dziś jak w 1947 roku, kiedy została opublikowana po raz pierwszy. Przeczytajcie ją".
Henning Mankell
"Jest kilku autorów (na myśl przychodzą od razu Kafka i Lorca),którzy cieszą się statusem świętych. Ich życie i śmierć mówią o naturze istnienia i jego prawdziwych wartościach, a słowa, które po nich pozostają, nieustająco reinterpretowane (…),zyskują niemal moc talizmanu. Tego rodzaju świętym, szczególnie dla swoich rodaków, jest szwedzki pisarz Stig Dagerman".
Paul Binding, "Times Literary Supplement"
"Po ponad sześćdziesięciu latach do polskiego czytelnika dociera klasyk światowego reportażu, którego w 1947 roku nie mielibyśmy chyba siły, a kilka lat później już prawa przeczytać, bo za dużo w nim prawdy o Niemcach, tej historycznej i tej ludzkiej.
To pierwszy powód, dla którego Niemiecka jesień winna stać się lekturą obowiązkową. A drugi - to jej niesamowitość. Jak to możliwe, że młodziutki szwedzki pisarz na kilkudziesięciu stronach reportażu pisanego prawie na żywo opowiedział więcej i sensowniej o stanie ducha zwyciężonych Niemców niż opasłe tomy historyków?"
Maciej Zaremba Bielawski
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Krajobraz po bitwie
Hitler miał ambitne plany wobec narodów świata i Europy, chciał je podbić i podporządkować. Marzyło mu się, by Niemcy stali się królami wszechświata, a on sam bogiem, rządzącym niczym cesarz. Jednak hitlerowcy ponieśli srogą klęskę, terytorium Niemiec po ofensywie wojsk alianckich stało się jednym wielkim gruzowiskiem. Bombardowania i działania wojenne zrównały niemieckie metropolie z ziemią. Hitler przegrał, ale popełnił samobójstwo. Naród niemiecki został i musiał zmierzyć się z bolesną rzeczywistością, nędzą, głodem, chorobami, brakiem domów i szpitali, koniecznością przesiedleń. Dotknęło to nie tylko tych, którzy byli faszystami, ale także Niemców przeciwnych ideologii wyznawanej przez Hitlera. Wielu obywateli musiało przymusem zasilać szeregi armii i innych organizacji faszystowskich, po wojnie zaś zostali z tego rozliczeni.
Jesienią 1946, do powojennych Niemiec podzielonych na okupacyjne strefy, udaje się Stig Dagerman, korespondent szwedzkiej gazety. Ma za zadanie opisać niemiecką powojenną rzeczywistość, pokazać naród po klęsce nierealnych planów Hitlera. Świat ten pokazuje oczami człowieka, który nie osądza, ani nie ocenia, ale jak pełny profesjonalizmu korespondent rejestruje obrazy do bólu prawdziwe, realne i bardzo bolesne. Pokazuje niemieckie wsie i miasta, obywateli w różnym wieku. Prawie wszystkich, bez wyjątku trawi głód i nędza, brak środków do życia i dachu nad głową. Wśród Niemców szerzy się niemiłosiernie patologia. Czyny przestępcze, takie jak kradzież, są powszechne i nie są już oceniane negatywne. Trzeba przeżyć, nie czas na sentymenty i stosowanie kodeksu moralnego. Liczy się, by przetrwać kolejny dzień, by dotrwać do lepszych czasów. Prostytucja jest czymś, co pozwala na zjedzenie kawałka czekolady czy zapalenie papierosa. Wśród Niemek krąży przekonanie, że lepiej upaść, niż pójść na dno. Tak właśnie rozgrzeszany jest upadek moralności. Ludzie są przerażeni, otępiali i zagubieni. Wybory pokazują ich wahania i brak zdolności do tego, by budować demokrację. Rany wojenne zbyt bolą, głód zbyt mocno szarpie wnętrzności, klęska nie dociera do umysłu tych, którym obiecywano zwycięstwo i panowanie nad innymi narodami. A żyć trzeba. Bolesne „dziś” wrzyna się, niczym nóż w serce.
Tak właśnie Dagerman przedstawia powojenną rzeczywistość niemiecką. Relacjonuje bez emocji, bez upiększania. Pokazuje rozpacz, ból i wszelkie inne skutki klęski faszystów. Opisując zwykłe, ale konkretne osoby, przedstawia, jak klęska Rzeszy odbiła się na szarym obywatelu, na zwyczajnym zjadaczu chleba. Obrazy te są wstrząsające, pokazują wszystkie okropieństwa wojny, które dotyczą nie tylko narodów napadniętych, ale i tych którzy ponoszą klęskę.
Książka Dagermana to bezcenny dokument, to przekaz dla przyszłych niemieckich pokoleń, pokazujący, do czego doprowadziło szaleństwo faszyzmu. To przestroga dla tych, którzy kiedykolwiek w historii zamarzą o podboju innego kraju. Wojna niejedno ma imię, ale zawsze jest ono tragiczne. Zawsze boli i prowadzi do morza tragedii. Pokój to rzecz niezwykła i wyjątkowa. To bezcenny klejnot.
Czytając krótkie reportaże bardzo się wzruszyłam. Wiele emocji wywołały obrazy głodujących dzieci, mieszkających w przerażających warunkach, zapadających na zdrowiu, nie mogących się uczyć. Płaciły za niezawinione przez nich błędy rodziców. Nie zasłużyły na to!
Książkę polecam nie tylko tym, którzy interesują się historią II wojny światowej, ale także miłośnikom doskonałego reportażu. Niech pokaże prawdziwe oblicze powojennej rzeczywistości,
niech przestrzeże przed kolejnymi wojnami...
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 645
- 544
- 144
- 27
- 10
- 9
- 9
- 7
- 7
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
"To makabryczna opowieść, ale za mało na książkę" czytamy na ostatniej stronie o historii, która najbardziej mnie zainteresowała.
Nie jest to zła książka, ale też niezbyt wciągająca. Ciężko o współczucie losu Niemcom, gdy pomyśli się o tratowaniu ludzi pod ich okupacją. Ma jednak kilka fragmentów wartych zapamiętania.
Jako reportaż chyba za mało przenikliwy, z drugiej strony to młody, około 23-letni Dagerman (tak jakby istniał stary ;)). Jednak Dagerman pisać potrafi - czuć to, co w pełni objawi się w późniejszych powieściach.
"To makabryczna opowieść, ale za mało na książkę" czytamy na ostatniej stronie o historii, która najbardziej mnie zainteresowała.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie jest to zła książka, ale też niezbyt wciągająca. Ciężko o współczucie losu Niemcom, gdy pomyśli się o tratowaniu ludzi pod ich okupacją. Ma jednak kilka fragmentów wartych zapamiętania.
Jako reportaż chyba za mało przenikliwy, z drugiej...
Duży niedosyt pozostawia po sobie ta książka. Bardzo ciekawy temat przedstawia, ale dopiero w połowie poczułam atmosferę tych powojennych Niemiec. Mam takie poczucie, że kiedy wreszcie, po jakimś czasie zaczynasz się wkręcać, nagle okazuje się, że to już koniec opowieści.
Duży niedosyt pozostawia po sobie ta książka. Bardzo ciekawy temat przedstawia, ale dopiero w połowie poczułam atmosferę tych powojennych Niemiec. Mam takie poczucie, że kiedy wreszcie, po jakimś czasie zaczynasz się wkręcać, nagle okazuje się, że to już koniec opowieści.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBieda. Smutek. Beznadzieja przegranych. Gruzy i ruiny.
Ciekawe spojrzenie z perspektywy lat.
Bo jakże szybko się podnieśli.
Bieda. Smutek. Beznadzieja przegranych. Gruzy i ruiny.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawe spojrzenie z perspektywy lat.
Bo jakże szybko się podnieśli.
Ciekawa książka w zasadzie na jedno popołudnie. Autor podróżuje po powojennych Niemczech. Odkrywa tam ludzi, którzy mieszkają w ciężkich warunkach, ludzi którzy jeszcze 4 lata wcześniej mieli być panami świata a stali się niewolnikami. Niewolnikami głodu, biedy, traumatycznych przeżyć z okresów bombardowań. Ci biedni Niemcy, którzy swego czasu uwierzyli Hitlerowi, po wojnie wypierali się swojej przynależności do SS, SA czy Hitler jugend, szukali świadków którzy potwierdzali, że dobrze traktowali Żydów (i za kilkaset marek znajdowali takich). Z jednej strony budzą litość (bo przegrali wojnę i musieli wrócić do siebie z podkulonym ogonem oraz wyrzec się wartości, w które ślepo wierzyli),ale z drugiej strony, to przecież oni napadli na nasz kraj (i wiele innych) i konsekwentnie niszczyli go przez kilka lat. To oni okazali się zdrajcami (łamiąc pakt o nieagresji). I mimo, że ich powojenne ubóstwo nie powinno nas w żaden sposób cieszyć, to przecież nie możemy też tak się nad nimi litować. Autor był Szwedem. W swych reportażach pokazał po prostu obiektywnie obraz nędzy i rozpaczy panujący w powojennych Niemczech. My Polacy wiemy, że u nas nie było lepiej. Kraj doszczętnie zniszczony, głód i bieda. Dlatego nie, nie umiem im współczuć (choć wiadomo, że nie wszyscy Niemcy popierali Hitlera i jego nazistowską politykę).
Ciekawa książka w zasadzie na jedno popołudnie. Autor podróżuje po powojennych Niemczech. Odkrywa tam ludzi, którzy mieszkają w ciężkich warunkach, ludzi którzy jeszcze 4 lata wcześniej mieli być panami świata a stali się niewolnikami. Niewolnikami głodu, biedy, traumatycznych przeżyć z okresów bombardowań. Ci biedni Niemcy, którzy swego czasu uwierzyli Hitlerowi, po...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie sądziłem, że po przeczytaniu „Czasu Wilka” trafię na książkę, w której wczesnopowojenne Niemcy doczekają się ciekawszej analizy niż dokonana przez Haralda Jähnera. Stig Dagerman stanął na wysokości zadania i spełnił moje oczekiwania. Efekty jego pracy zaskakują wnikliwością obserwacji oraz trafnością wyciąganych wniosków. Wybitny powieściopisarz poprzedniego stulecia udowodnił, że zasługuje również na miano świetnego reportażysty. W „Niemieckiej jesieni” oddaje głos tym, którzy go nie mają lub nie powinni wypowiadać się we własnej sprawie. III Rzesza ponosi wyłączną odpowiedzialność za wybuch wojny, a jej społeczeństwo za wszelkie zbrodnie prominentnych nazistów. W tym uproszczeniu zawiera się wiele mitów na temat wczesnopowojennych Niemiec, z którymi Stig Dagerman brawurowo się rozprawia podczas podróży po zniszczonym kraju, gdzie ludzie tęsknią za jedzeniem i dachem nad głową, czym argumentują pytania zachodnich dziennikarzy o chęć powrotu do czasów totalitaryzmu. Rozważania autora na temat odpowiedzialności narodu niemieckiego za sprowadzenie nad Europę nazistowskiego cyklonu charakteryzuje podejrzliwość wobec aliantów oraz krytyka denazyfikacji w zrujnowanym państwie, gdzie w pierwszej kolejności należałoby zaspokoić podstawowe potrzeby jego mieszkańców, którym głód, brud i bieda uniemożliwiają krytyczne spojrzenie w przeszłość. Wykorzenianie nazizmu obarczone jest wieloma nieprawidłowościami, skoro ofiary byłego reżimu dzielą los spauperyzowanej ludności niemieckiej, a postępowania sądowe zwolenników hitleryzmu stanowią wentyl w całym procesie denazyfikacji, przez który przeciska się wielu wyznawców zbrodniczych ideologii. Stig Dagerman nie gra na emocjach czytelnika, nikogo nie rozgrzesza i nie rzuca tanimi frazesami o sprawiedliwości retrybutywnej. Trafia w sedno problemu powojennego państwa, w którym pogasły wszystkie światła.
Nie sądziłem, że po przeczytaniu „Czasu Wilka” trafię na książkę, w której wczesnopowojenne Niemcy doczekają się ciekawszej analizy niż dokonana przez Haralda Jähnera. Stig Dagerman stanął na wysokości zadania i spełnił moje oczekiwania. Efekty jego pracy zaskakują wnikliwością obserwacji oraz trafnością wyciąganych wniosków. Wybitny powieściopisarz poprzedniego stulecia...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSłaba xiążka, nudna i bełkotliwa.
Jedyne momenty, które warte są uwagi, to te gdy Niemcy skarżą się na swoje cierpienia pod rządami aliantów. Wypierają ze swojej świadomości przyczyny swojego marnego, a jednak o niebo lepszego niż żyjących pod okupacją niemiecką, losu. Szkoda, że szwedzki reporter też o tym nie wspomina.
Słaba xiążka, nudna i bełkotliwa.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJedyne momenty, które warte są uwagi, to te gdy Niemcy skarżą się na swoje cierpienia pod rządami aliantów. Wypierają ze swojej świadomości przyczyny swojego marnego, a jednak o niebo lepszego niż żyjących pod okupacją niemiecką, losu. Szkoda, że szwedzki reporter też o tym nie wspomina.
Bardzo ciekawy i świetnie napisany reportaż młodego Szweda Stiga Dagermana z jego wizyty w powojennych Niemczech w roku 1946.
Ruiny, gruz, brud, głód, taki tragiczny obraz przekazuje dziennikarz światu z kraju , który miał panaować nad conajmniej całą Europą w wyniku wygranej II Wojny Światowej.
Teraz odpokutowuje swoje zbrodnie i bestialstwa .
Dziwne , że ten reportaż został wydany w Polsce dopiero po 60 latach od jego napisania i wydania.
Bardzo ciekawy i świetnie napisany reportaż młodego Szweda Stiga Dagermana z jego wizyty w powojennych Niemczech w roku 1946.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRuiny, gruz, brud, głód, taki tragiczny obraz przekazuje dziennikarz światu z kraju , który miał panaować nad conajmniej całą Europą w wyniku wygranej II Wojny Światowej.
Teraz odpokutowuje swoje zbrodnie i bestialstwa .
Dziwne , że ten reportaż...
Dość ciekawe i przede wszystkim inne niż to, do którego przywykliśmy spojrzenie na powojenne Niemcy, denazyfikacje, nastroje i biedę w "okupowanym" przez aliantów kraju. Jest to dość obiektywne spojrzenie autora Stiga Dagermana, Szweda, reportaż z domieszką literackich rozważań. Momentami czytało się dobrze, ale w większości nie wciągnęła mnie ta lektura. Niewątpliwie dowiedziałam się wiele na temat tamtejszych realiów w Niemczech. Jednak jakoś nie potrafię w szczególny sposób im współczuć czy wczuć się w ich położenie. Uderza również fakt, że procesy nazistów były ogólnie rzecz biorąc farsą i przedstawieniem bardziej niż faktyczną próbą rozliczenia się ze zbrodniarzami. Pozycja inna i przez to ciekawa.
Dość ciekawe i przede wszystkim inne niż to, do którego przywykliśmy spojrzenie na powojenne Niemcy, denazyfikacje, nastroje i biedę w "okupowanym" przez aliantów kraju. Jest to dość obiektywne spojrzenie autora Stiga Dagermana, Szweda, reportaż z domieszką literackich rozważań. Momentami czytało się dobrze, ale w większości nie wciągnęła mnie ta lektura. Niewątpliwie...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRewelacyjny reportaż o brutalnej rzeczywistości powojennych Niemiec. Lektura ma nader skromną objętość, a oszczędne opisy i przemyślenia autora tym bardziej mają silniejszą siłę rażenia. zdecydowanie warto poświęcić tej pozycji trochę czasu.
Rewelacyjny reportaż o brutalnej rzeczywistości powojennych Niemiec. Lektura ma nader skromną objętość, a oszczędne opisy i przemyślenia autora tym bardziej mają silniejszą siłę rażenia. zdecydowanie warto poświęcić tej pozycji trochę czasu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJesienią 1946 to czas jak pisze Bertold Brecht w „Operze za trzy grosze”, kiedy to najpierw myśli się o jedzeniu a później o moralności. Stary porządek upadł, nowy jeszcze się nie narodził. Od zagadnień politycznych, rozliczeń z przeszłością większe znaczenie miał worek ziemniaków, niechęć do uchodźców ze wschodu, niosących ze sobą głód, pragnienie, zwątpienie, deszcz, bo nie było się gdzie schronić. Głód nie skłania do rozrachunku, wyrzutów sumienia, odbierania go za mniej lub bardziej słuszną karę. Skłania tylko do znalezienia sposobu na przetrwanie. Można zatem wybielić się, można ukraść, można mieć pretensje, że nie ma się warunków do życia, że kiedyś było lepiej. Można popaść w apatię, cynizm, utracić wiarę w to, że nadchodząca demokracja będzie zdecydowanie lepsza od tego, co było w przeszłości.
Zbiór reportaży Dagermana nie oskarża, nie usprawiedliwia, nie wybiela. Pokazuje jesień 1946 roku w Berlinie, Hamburgu, Frankfurcie taką jaka była – pozbawioną chęci do rozliczeń, zdystansowaną wobec wojsk alianckich, niewybiegającą w przyszłość. Widać niechęć Niemców zachodnich do wschodnich, południowych do północnych, czuć nadchodzącą zimną wojnę, widać teatralność, pozorność procesów denazyfikacyjnych. Autor, zachowując dystans i empatię, przedstawia pokolenie zagubionych ludzi, pozbawionych wszystkiego, ale i tych, którzy dobrze mieli się w totalitarnym ustroju i teraz też znajdują sposoby, by utrzymać swoje wpływy, pozycję.
Obraz Niemców jako ofiary może szokować z perspektywy zwycięzców, ale w gruncie rzeczy to antywojenna książka pokazująca orwellowski porządek rzeczy, stawiająca pytania: co dalej? Jak budować nowy porządek, jak przywrócić moralność?
Mocne wrażenia etyczne, moralne przy czytaniu.
Jesienią 1946 to czas jak pisze Bertold Brecht w „Operze za trzy grosze”, kiedy to najpierw myśli się o jedzeniu a później o moralności. Stary porządek upadł, nowy jeszcze się nie narodził. Od zagadnień politycznych, rozliczeń z przeszłością większe znaczenie miał worek ziemniaków, niechęć do uchodźców ze wschodu, niosących ze sobą głód, pragnienie, zwątpienie, deszcz, bo...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to