-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2017-03-31
2017-03-29
2016-07-07
2016-06-21
2015-09-10
2015-04-22
2011-12-19
2012-01-08
"Biała wilczyca" to była dla mnie bardzo dobra książka. Jednak kontynuacja "Wszystkie marzenia świata" to już książka wybitna. Dzieło, którego szybko się nie zapomina. Akcja "Białej wilczycy" dzieje się w czasach wojen I i II światowej, natomiast "Wszystkie marzenia świata" opisują starcie ludzi z Europą powojenną. Wydawać by się mogło, że nie ma nic gorszego niż wojna, lecz jak ukazuje ta książka, ludzie, którzy ją przeżyli musieli z prawdziwą wojną dopiero się zmierzyć. Musieli stanąć twarzą w twarz ze swoim strachem, żalem, rozpaczą po stracie bliskich, zrozumieniem. Niektórzy pewnie woleli zginąć na wojnie niż żyć w gruzach swojego ukochanego miasta wśród przyjaciół, którzy stracili swoje dzieci, wśród obcych narodowości, które przejęły ich kraj, wśród brudu, kurzu, głodu i zimna, otoczeni wokół jedynie nienawiścią, chęcią zemsty oraz nieufnością. Kiedy czytałam "Białą wilczycę" trudno było mi sobie wyobrazić co ci ludzie musieli przejść w czasie wojny, jednak podczas czytania "Wszystkich marzeń świata" było mi jeszcze trudniej wyobrazić sobie złamaną psychikę człowieka, który po tej wojnie nie tylko musi dojść do siebie, ale także pomóc innym ludziom i pomóc swojej ojczyźnie. Ci ludzie odbudowujący swoje miasto z gruzów cegiełka po cegiełce, ludzie, którym brak już wszelkiej godności, ludzie słabi, którzy umierają z głodu oraz ci silni, którzy za wszelką cenę chcą oddać cześć swojej ojczyźnie - oni wszyscy nie będą już nigdy tacy sami i oni właśnie również odcisnęli piętno na mojej wyobraźni. Trudno nam to pojąć kiedy siedzimy w cieple i niczego tak naprawdę nam nie brakuje, ale podziwiam bohaterów książek Theresy Revay za odwagę, zawziętość i upór z jakim dąrzyli do osiągnięcia celów. W krajobrazie powojennej Europy miłość, smutek, tęsknota i odwaga łączyły ludzi na całe życie a były to uczucia prawdziwe i głębokie. Bohaterowie tej książki to barwne postacie, a ich losy wspaniale się przeplatają i z sobą łączą. Język pisarki jest piękny, a sposób w jaki opisuje uczucia... cenny.
Ta książka wyciśnie z was morze łez, więc miejcie w pogotowiu chusteczki, ale czasem warto zapłakać nad losem tych ludzi, którzy tyle przeszli i mimo wszystko przetrwali.
"Biała wilczyca" to była dla mnie bardzo dobra książka. Jednak kontynuacja "Wszystkie marzenia świata" to już książka wybitna. Dzieło, którego szybko się nie zapomina. Akcja "Białej wilczycy" dzieje się w czasach wojen I i II światowej, natomiast "Wszystkie marzenia świata" opisują starcie ludzi z Europą powojenną. Wydawać by się mogło, że nie ma nic gorszego niż wojna,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-04-22
Dalsze losy Tatiany i Aleksandra. Po przeczytaniu dwóch części i zakończeniu drugiej zastanawiałam się nad sensem kontynuacji. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ostatnia część ma ponad 800 stron! Nie mogłam uwierzyć, że Paullina Simons przygotowała dla czytelnika jeszcze tyle przygód. Ostatnia część jest najbardziej wielowątkowa. Poznajemy życie bohaterów w Ameryce, ich walkę o siebie nawzajem, o dzieci, o marzenia. Poznajemy nie tylko ich losy, ale również ich dzieci a także wnuków. Ta część mimo, że najgorsza jest z pewnością nierozłącznym elementem całej trylogii. Najgorsza, bo brak w niej wojny i dramatu, jest to romans obyczajowy, których wiele już powstało. Ale mimo wszystko jest to Tatiana i Aleksander i nie wyobrażam soebie nie poznać zakończenia ich losów. I przyznam szczerze, że na końcu, kiedy musiałam rozstać się z głównymi bohaterami poczułam lekkie uczucie żalu.
Dalsze losy Tatiany i Aleksandra. Po przeczytaniu dwóch części i zakończeniu drugiej zastanawiałam się nad sensem kontynuacji. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ostatnia część ma ponad 800 stron! Nie mogłam uwierzyć, że Paullina Simons przygotowała dla czytelnika jeszcze tyle przygód. Ostatnia część jest najbardziej wielowątkowa. Poznajemy życie bohaterów w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-03-07
"Jeżdziec miedziany" to typowy romans z wojną w tle, czyli jedyny taki, który ja toleruję. Najciekawszym wątkiem jest dla mnie sama wojna i ludzkie przeżycia, dramaty. Dopiero w następnej kolejności daję się porwać wątkowi miłosnemu. Ta historia miłosna zaczyna się w ZSRR podczas blokady Leningradu. Sama blokada opisana została w bardzo przejmujący i uświadamiający sposób. Ludzie w obliczu strachu stają się egostami - i w tej historii widać to wyraźnie. Tylko oczywiście jak to bywa w romansach, wszyscy wokół zmieniają się w egoistów i tchórzy, tylko nie główna bohaterka Tania. Tania niczego się nie boi, spaceruje po mieście podczas bombardowań, dzieli się jedzeniem z sąsiadami podczas głodowego kryzysu, a w imię miłości do siostry cierpi katusze i płacze w ukryciu. Bohaterka idealna. Przyznaję, że Tania potrafi irytować - swoją determinacją, naiwnością, nieodpowiedzialnością. Ale tak naprawdę Tania to jeszcze dziecko, 17letnia dziewczyna, która nagle obudziła się w kraju toczącym wojnę. I tutaj spotyka przystojnego żołnierza - Aleksandra.
Książkę czyta się łatwo i szybko, wątek historyczny wciągający, wątek miłosny dramatyczny i pewnie uznałabym tą książkę za wielkie dzieło, gdyby nie 150 stron wypchanych zbędnym erotyzmem. Te sceny, jedna za drugą, niekończące się opisy i aluzje, to wszystko spowodowało, że pod koniec czytania czułam pewien niesmak. Obcięłabym tej części 100 stron i wtedy byłoby to wielkie dzieło na miarę "Przeminęło z wiatrem". Ale nie jest.
"Jeżdziec miedziany" to typowy romans z wojną w tle, czyli jedyny taki, który ja toleruję. Najciekawszym wątkiem jest dla mnie sama wojna i ludzkie przeżycia, dramaty. Dopiero w następnej kolejności daję się porwać wątkowi miłosnemu. Ta historia miłosna zaczyna się w ZSRR podczas blokady Leningradu. Sama blokada opisana została w bardzo przejmujący i uświadamiający sposób....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-03-30
Tatiana i Aleksander żyją osobno, na dwóch różnych kontynentach. Tak daleko od siebie, ale przy życiu trzyma ich jedynie świadomość i nadzieja, że ich druga połówka żyje. Oboje walczą z wrogiem lub z samym sobą, a jedyne co im zostało to wiara, że się jeszcze spotkają oraz wspomnienia. Właśnie ich wspomnienia wplatane są w tę historię, ich wspólne oraz te sprzed wojny. Te wspomnienia to jednak powielanie, przypominanie treści "Jeźdźca miedzianego" i dla czytelników, którzy część pierwszą z niewiadomych przyczyn pominęli, są ratunkiem i uzupełnieniem wiedzy, jednak dla czytelnika czytającego części tej trylogii chronologicznie, przypomnienia są zwyczajnie nudne. Oczywiście widzę sens takiego posunięcia i rozumiem autorkę, ale tak samo jak odchudziłabym część pierwszą, tak samo też odchudziłabym i drugą. Ciekawe co powiem o części trzeciej, która ma ponad 800 stron. Na razie Tatiana nie ujęła mnie tak jak Scarlett ("Przeminęło z wiatrem") oraz jak Ksenia ("Biała wilczyca"), jednak oceniam ten romans jako bardzo dobry głównie z powodu prostego i przystępnego języka.
Tatiana i Aleksander żyją osobno, na dwóch różnych kontynentach. Tak daleko od siebie, ale przy życiu trzyma ich jedynie świadomość i nadzieja, że ich druga połówka żyje. Oboje walczą z wrogiem lub z samym sobą, a jedyne co im zostało to wiara, że się jeszcze spotkają oraz wspomnienia. Właśnie ich wspomnienia wplatane są w tę historię, ich wspólne oraz te sprzed wojny. Te...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-04-10
2014-09-01
2014-05-16
2013-12-29
2013-11-08
2013-10-27
2013-10-09
2012-07-15
2012-07-22
Jestem absolutną fanką Kate Morton. Pisarka ma nieprzeciętny styl i tworzy świat, w którym czytelnik dobrze się czuje. Książka jest gruba, ale im bardziej się wciągamy w tą historię, tym bardziej chcielibyśmy, aby miała jeszcze więcej stron. W książkach Morton zawsze są rodzinne tajemnice - również tutaj. Okazuje się, że nasi rodzice także mają swoje sekrety i znają wiele tajemniczych historii - niektóre pozostają wciąż niewyjaśnione. A kolejne pokolenia rodzą się, aby móc się w te historie zagłębić.
Morton zaskakuje. Czytelnik do ostatnich stron nie wie, jak ta historia się skończy, także w celu zaskoczenia fabuła jest poprowadzona po mistrzowsku. Bohaterki są niesamowite, czuje się klimat starego zamczyska i charakter osób w nim mieszkających, aż czasem wydaje się to takie odległe i nierealne. Zderzenie tylu pokoleń, a także stracie się z sobą dwóch wieków dostarcza tej historii różnorodności. "Milczący zamek" to piękna opowieść dla osób o romantycznym usposobieniu oraz tych, które uwielbiają trudne zagadki. Męczące dla niektórych mogą być bujne i wzniosłe opisy przyrody, zamku, otoczenia. Choć dla wytrwaych dodam, że są to mimo wszystko piękne opisy.
Jestem absolutną fanką Kate Morton. Pisarka ma nieprzeciętny styl i tworzy świat, w którym czytelnik dobrze się czuje. Książka jest gruba, ale im bardziej się wciągamy w tą historię, tym bardziej chcielibyśmy, aby miała jeszcze więcej stron. W książkach Morton zawsze są rodzinne tajemnice - również tutaj. Okazuje się, że nasi rodzice także mają swoje sekrety i znają wiele...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ta książka nie od razu mnie zachwyciła. Na początku czytałam porównując główną bohaterkę do Scarlett O'Hary i wydawało mi się, że autorka na siłę chce, aby postać Ksenii właśnie upodobniła się do Scarlett. Również początkowo zupełnie nie przekonała mnie miłość głównych bohaterów. Ale muszę przyznać, że czas wojen I i II są tutaj tak wyraźnie zarysowane i tak pięknie opisane ludzkie cierpienie w tych trudnych momentach, że książka momentalnie zyskuje koloryt. W pewnym momencie nie mogłam się od niej zwyczajnie oderwać. Ta książka w bardzo prosty sposób uświadamia, a II wojna światowa jest pokazana oczami młodej emigrantki, Niemca będącego przeciwnikiem ruchu nazistowskiego oraz Żydówki mieszkającej na terenie Niemiec. Końcówka książki bardzo poruszająca. Naprawdę aż trudno uwierzyć że ludzie żyjący w tych czasach musieli aż tyle znieść i przeżyć, no i oczywiście jak trudno uwierzyć, że "ludzie ludziom zgotowali ten los".
Biorę się za kontynuację.
Ta książka nie od razu mnie zachwyciła. Na początku czytałam porównując główną bohaterkę do Scarlett O'Hary i wydawało mi się, że autorka na siłę chce, aby postać Ksenii właśnie upodobniła się do Scarlett. Również początkowo zupełnie nie przekonała mnie miłość głównych bohaterów. Ale muszę przyznać, że czas wojen I i II są tutaj tak wyraźnie zarysowane i tak pięknie opisane...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to