-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2024-05-23
2024-03-23
"Robaki w Ścianie" to mroczny thriller kryminalny, który wciąga czytelnika w ciemne zakamarki ludzkiej psychiki i tajemnic Bydgoszczy lat 90. Główny bohater, doświadczony komisarz Bondys, staje w obliczu serii brutalnych morderstw, które pozostawiają za sobą ślad okrucieństwa i zagadkę niełatwą do rozwiązania. W trakcie śledztwa odkrywa kolejne zawiłości i motywy, tropy zaczynają sobie zaprzeczać i nic nie jest już tak oczywiste jak na początku się wydawało.
Cytat "A jednak miał rację. Robaki siedzą pod każdą boazerią i spod każdej boazerii w końcu wyłażą. Każda rodzina ma bowiem swoje sekrety i swoje robactwo ukryte w ścianach - wystarczy tylko poruszyć pierwszą deseczkę" doskonale oddaje główny motyw książki "Robaki w Ścianie". W oparciu o tę metaforę, autorka odsłania zawiłe relacje międzyludzkie, które ukryte są głęboko pod pozornie spokojną powierzchnią codzienności.
Śledztwo w sprawie brutalnych morderstw, prowadzone przez komisarza Bondysa, staje się nie tylko poszukiwaniem sprawcy, ale również odkrywaniem zakamarków ludzkiej natury. Każda kolejna deska, każdy nowy trop, to kolejna warstwa rodzinnych tajemnic, które wydobywane są na światło dzienne. W miarę jak dochodzenie prowadzi do kolejnych domów i rodzin, okazuje się, że za pozornie spokojnymi fasadami kryją się sekrety, które nigdy miały nie ujrzeć światła dziennego.
Autorka zręcznie układa narrację, stopniowo odkrywając kolejne aspekty złożonych relacji między postaciami i ich tajemnicami. Każda boazeria, każda deska, kryje w sobie coś więcej niż tylko powierzchowne wyobrażenia. To właśnie tam, pod warstwą pozornej normalności, tkwią prawdziwe motywacje i zawiłe historie, które napędzają całą fabułę.
Wraz z głównym bohaterem, czytelnik stopniowo zagłębia się w labirynt emocji, kłamstw i niejasności, próbując rozwikłać nie tylko zagadkę morderstw, ale także psychologiczne mechanizmy kierujące postaciami. "Robaki w Ścianie" to nie tylko wciągający thriller kryminalny, ale również głęboka eksploracja ludzkiej duszy i jej najmroczniejszych zakamarków.
Fabuła rozgrywa się w scenerii mrocznej Bydgoszczy. Autentyczność lat 90. została doskonale oddana przez autorkę, która zgrabnie wplotła lokalny koloryt i atmosferę tamtego czasu. Szare, ponure ulice miasta stanowią idealne tło dla tej mrocznej historii. Dla mnie to była podróż w czasie, bo jestem dzieckiem PRLu. Ciekawie czytało się o smaczkach tamtych czasów.
Jedyny minus dla mnie to nierozwiązany wątek Joanny i Agaty. Autorka podsycała ich tajemnicę, a ostatecznie nie wiemy o co chodziło w ich relacji. Ale może pojawią się jeszcze w kolejnych tomach…
"Robaki w Ścianie" to pozycja godna polecenia dla miłośników kryminałów, którzy poszukują wciągającej akcji i mrocznego klimatu. Książka ta w sposób przekonujący udowadnia, że nawet najciemniejsze tajemnice w końcu wyjdą na światło prawdy.
Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN
"Robaki w Ścianie" to mroczny thriller kryminalny, który wciąga czytelnika w ciemne zakamarki ludzkiej psychiki i tajemnic Bydgoszczy lat 90. Główny bohater, doświadczony komisarz Bondys, staje w obliczu serii brutalnych morderstw, które pozostawiają za sobą ślad okrucieństwa i zagadkę niełatwą do rozwiązania. W trakcie śledztwa odkrywa kolejne zawiłości i motywy, tropy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-23
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Harry spędza nudne wakacje u Dursleyów wyczekując na jakieś wiadomości postępowania Voldemorta oraz informacji przestrzegającej o jego powrocie, jednak nic takiego się nie dzieje. Jest wręcz przeciwnie, gazety przedstawiają go jako chłopca, który zwariował. Wszyscy zawzięcie twierdzą, że Czarny Pan nie powrócił, a sam Minister Magii, Korneliusz Knot nadzoruje gazety, aby nic nie wymknęło się spod kontroli. Jednak pozostaje pewna grupa zaufanych ludzi, którzy uwierzyli Harremu, wśród nich jest dyrektor Dumbledore, jego ojciec chrzestny Syriusz, rodzice Rona, Snape i kilku innych czarodziei i czarownic, którzy utworzyli tajny Zakon Feniksa. Grupa ma na celu spowolnić ruchy Voldemorta i osłabić jego poczynania, a także przeciągnąć jego sprzymierzeńców na swoją stronę.
Powrót do Hogwartu nie jest jednak tak przyjemny, jak Harry by chciał. Czuje się tam jak w więzieniu. A wokół niego zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Ron i Hermiona towarzyszą mu wiernie, a także kilka nowych osób, które mu wierzy w powrót Sami-Wiecie-Kogo. Po raz kolejny zmienia się profesor od czarnej magii i tym razem zostaje nim Dolores Umridge. Sieje zamęt w Hogwarcie. A gdy zostaje mianowana jako Wielki Inkwizytor ciągle zmienia zasady z pomocą Ministra Magii. Harry otwarcie jej nie znosi, jak większość uczniów, jednak ona za szczególny cel wzięła właśnie jego. Zdaje się konkurować ze Snape'm o pozycję najgorszego nauczyciela według Harry'ego.
Zdumiewa mnie jak bardzo moje dzieci wciągnęły się w świat Harrego Pottera. To już piąty tom, a entuzjazm wciąż rośnie. Ale nie dziwię się, bo kto z nas nie chciałby otrzymać listu z Hogwartu, uczyć się magii i żyć w świecie w którym wszystko jest możliwe. Ta część pełna jest jednak wielu napięć, tajemnic i emocji. Rowling świetnie ukazuje trudną sytuację, w jakiej znaleźli się bohaterowie, którzy muszą stawić czoła nie tylko złu, ale także swoim wewnętrznym demonom. Lektura pokazuje także, jak ważne jest zaufanie i przyjaźń w walce ze złem.
Jeżeli chodzi o ilustracje, to w tym tomie, tak jak w poprzednim, jest ich zdecydowanie mniej. Biorąc pod uwagę, że książka jest obszerniejsza od pierwszych tomów, trudno się było spodziewać wielu całostronicowych ilustracji, ale zbyt dużo stron jest białych. Brakuje magicznych, zabawnych szczegółów którymi upstrzone były strony poprzednich tomów. Liczyłam na więcej, ale gdy ilustracje już się pojawią to są świetne i nadają magiczny charakter całej opowieści.
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Harry spędza nudne wakacje u Dursleyów wyczekując na jakieś wiadomości postępowania Voldemorta oraz informacji przestrzegającej o jego...
2024-01-10
W spokojnej, prowincjonalnej miejscowości, która nie wyróżnia się niczym szczególnym zorganizowane zostało przyjęcie dla młodzieży z okazji Halloween. Przyjęcie, choć udało się znakomicie, miało swój ponury finał, w brutalny sposób zamordowano jedną z uczestniczek. Na miejscu znalazła się Ariadna Olivier, której pewne słowa, jakie wcześniej wypowiedziała ofiara nie dały spokoju. Postanowiła więc prosić o pomoc Herculesa Poirot. Kto dokonał tak ohydnego czynu? Czy faktycznie był to jakiś przechodzący w pobliżu szaleniec?
W Woodleigh Common znają się wszyscy, a każda wiadomość lotem błyskawicy roznosi się wśród wszystkich mieszkańców. Prowincja, gdzie nigdy nie zdarzyło się nic bardzo zdumiewającego, a zbrodnia do której doszło zaskoczyła wszystkich. Zachwycił mnie opis ogrodu Quarry Garden, miejsce pełne mrocznego uroku i eterycznego piękna. Bardzo zainteresowały mnie zabawy na organizowanym przyjęciu. Niektóre mnie zdumiały, jak łapanie płonących rodzynek, inne przywodziły na myśl wróżby jakie u nas tradycyjnie odprawia się z okazji Andrzejek.
Jest to dość późna powieść Agathy Christie, Poirot nie ma już tyle werwy co w innych powieściach, jednak jego szare komórki wciąż pozostają niezawodne. Tandem Ariadna Oliver i Herkules Poirot, rzecz jasna znajdują sprawcę morderstwa. Pani Oliver podsuwa sugestie, a małe szare komórki Poirota, jak pracowite trybiki, obracają się nieustannie tak długo, aż rozpracują zagadkę.
"Czy wie pan, co mi to wszystko przypomina? - spytała pani Oliver. - Komputer. Pan się programuje. Chyba tak to nazywają? Przez cały dzień wrzuca pan w siebie wszystkie dane, a potem czeka na wyniki.
- Coś w tym jest - Poirot przytaknął z zainteresowaniem. - Tak, tak, odgrywam częściowo rolę komputera. Zbieram informacje....
- I otrzymuje pan natychmiast kilka rozwiązań, a co jedno, to błędne? - zauważyła pani Oliver.
- Och, nie - odparł Poirot. - Komputerom to się nie zdarza."
Cóż za skromność Małego Belga :)
Język powieści, jak zawsze u tej autorki jest bardzo dobry, przez książkę się mknie, pochłaniając kolejne strony. Dobrze zbudowana intryga i powoli odkrywane tajemnice przeszłości sprawiają, że napięcie podczas lektury nie słabnie. Nie odczułam żadnego przestoju, ani znudzenia. Akcja toczy się nieśpiesznie, by zwiększyć tempo pod koniec, doprowadzając do zaskakującego finału.
Miłośnikom klasycznych kryminałów oraz wielbicielom Agathy Christie nie trzeba tej książki polecać. Powieści autorki są ponadczasowe, a nadany im przez upływ czasu klimat retro dodaje tym lekturom tylko uroku.
W spokojnej, prowincjonalnej miejscowości, która nie wyróżnia się niczym szczególnym zorganizowane zostało przyjęcie dla młodzieży z okazji Halloween. Przyjęcie, choć udało się znakomicie, miało swój ponury finał, w brutalny sposób zamordowano jedną z uczestniczek. Na miejscu znalazła się Ariadna Olivier, której pewne słowa, jakie wcześniej wypowiedziała ofiara nie dały...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-08
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Na Mistrzostwach Świata w Qudditchu pokazuje się Mroczny Znak – symbol Voldemorta. To początek powrotu czarnoksiężnika do świata żywych. Czwarty rok nauki w Hogwarcie przyniesie wiele zaskakujących przeżyć. Podczas tego roku szkolnego rozgrywa się Turniej Trójmagiczny z udziałem innych szkół – Beauxbatons i Durmstrangu. Jednak zamiast trzech zawodników Czara Ognia wyłania czterech, z czego dodatkowym jest właśnie Harry. Przyjaciele nie mogą zrozumieć, jakim cudem udało mu się zgłosić do konkursu, skoro nie ma skończonych 17 lat. Harry musi stawić czoła trudnym i wymagającym zadaniom, które nie są dostosowane do jego wieku. Jednak dzięki sprytowi udaje mu się im podołać. Niestety, nie wszystko kończy się tak dobrze…
Czwarta część z serii jest zdecydowanie bardziej mroczna niż poprzednie. Im starszy jest Harry, tym więcej złego go spotyka. W tej części ginie jeden z jego znajomych, a Harry widzi jego śmierć. Poza tym powraca Voldemort – odwieczny wróg Harry’ego. Dobrze sprawdzony motyw walki dobra ze złem jest tu mocno wyeksponowany, na każdym kroku widzimy ten fakt i przyznam szczerze, że w tym wydaniu nie jest on oklepany. Autorka ubrała go w nowe dodatki, sprawiając, że czyta się z wypiekami na twarzy.
Jeżeli chodzi o ilustracje, to w tym tomie jest ich zdecydowanie mniej. Biorąc pod uwagę, że książka jest obszerniejsza od poprzednich tomów, trudno się było spodziewać wielu całostronicowych ilustracji, ale zbyt dużo stron jest białych. Brakuje magicznych, zabawnych szczegółów którymi upstrzone były strony poprzednich tomów. Liczyłam na więcej, ale gdy ilustracje już się pojawią to są świetne. Czwarta część nie boi się być mroczna tam, gdzie musi być, nadając bardzo żywy klimat ilustracjom z wydarzeń, które dzieją się w finale.
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Na Mistrzostwach Świata w Qudditchu pokazuje się Mroczny Znak – symbol Voldemorta. To początek powrotu czarnoksiężnika do świata...
2023-12-29
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Harry zaczyna trzeci rok nauki na Hogwarcie, gdzie czeka go i jego przyjaciół kolejna porcja przygód . Tym razem będzie znacznie niebezpieczniej niż do tej pory. Z Azkabanu, czyli najbardziej strzeżonego więzienia na świecie, ucieka najgroźniejszy przestępca i jeden z najlepszych czarodziejów w historii - Syriusz Black. Black trafił do Azkabanu za morderstwo 12 osób, a po wydostaniu się z niego z niewiadomych przyczyn chce dopaść Harry'ego. Władze Azkabanu wysyłają do Hogwartu swoich przerażających strażników, dementorów, którzy mają chronić Harry'ego i pozostałych uczniów przed Syriuszem Blackiem i przyczynić się do jego złapania. W tej części pojawia się także nowy tajemniczy nauczyciel, Remus Lupin, który specjalizuje się w obronie przed czarną magią i ma nauczyć swoich uczniów przydatnych do ochrony zaklęć. Severus Snape nie darzy tego nauczyciela pozytywnym uczuciem, bo wie o nim coś, czego nie wiedzą inni. Wspólnie skrywają tajemniczą przeszłość, której odkrycie zaskoczyć może wszystkich.
Ta część jest poważniejsza, wydaje mi się, że bardziej przemyślana, dopracowana. Pojawia się jeszcze więcej sekretów, spraw z przeszłości, wyjaśnia się wiele rzeczy, zostaje pewne niedopowiedzenie, po którym można spodziewać się więcej i więcej w kolejnych częściach z serii.
Jeżeli chodzi o ilustracje, to niestety w trzecim tomie jest ich zdecydowanie mniej. Biorąc pod uwagę, że książka jest obszerniejsza od poprzednich tomów, trudno się było spodziewać wielu całostronicowych ilustracji, problem jednak w tym, że te które są wydają się wtórne i pozbawione polotu. Najczęściej powtarzanym motywem są szczury, szczurze ogony, sierść, Krzywołap i dementorzy we wszystkich rozmiarach. Większość stron pokrywa ten sam deseń albo maźnięcia pędzla. Brakuje magicznych, zabawnych szczegółów którymi upstrzone były strony poprzednich tomów. Liczyłam na więcej, ale są świetne portrety Snape'a, Lupina i Syriusza Blacka.
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Harry zaczyna trzeci rok nauki na Hogwarcie, gdzie czeka go i jego przyjaciół kolejna porcja przygód . Tym razem będzie znacznie...
2023-11-29
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Wakacje minęły i wkrótce rozpocznie się nowy rok szkolny w Szkole Magii i Czarodziejstwa. W Hogwarcie niczego nie można brać za pewnik. To, co było uważane za mroczną, ale nieszkodliwą legendę, staje się źródłem zagrożenia. Ten, który wydawał się przyjacielem, staje się wrogiem. Ta część przygód o Harrym Potterze według mnie jest bardziej tajemnicza, lekko przerażająca i sprawia, że budzi się w nas dreszczyk emocji i niepewności. Oczywiście książka także bawi kolejnymi pojawiającymi się postaciami. Świetnie stworzonym charakterem i niesamowicie zabawną postacią jest nowy profesor obrony przed czarną magią Gilderoy Lockhart. Jak przekonacie się w książce, nie jest on najlepszym nauczycielem. Jest za to niezwykle barwną postacią – jego dialogi bawią i wprawiają całość w lekki klimat.
„Harry Potter i Komnata Tajemnic” w wersji ilustrowanej to prawdziwy rarytas nie tylko dla fanów serii, ale także osób, które cenią sobie nietuzinkowe wydania. Warto mieć w domowej biblioteczce taką perełkę. Niesamowite ilustracje, które stworzył Jim Kay, dodają magii i klimatu dobrze nam znanej historii. Są dla niej idealnym dopełnieniem oraz wydaje mi się, iż doskonale współgrają z wizją J.K.Rowling.
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Wakacje minęły i wkrótce rozpocznie się nowy rok szkolny w Szkole Magii i Czarodziejstwa. W Hogwarcie niczego nie można brać za...
2023-11-21
Pierwszy raz serię o Harrym Potterze czytałam dawno temu. W międzyczasie urodziły się moje dzieci i są już na tyle duże, że mogą zagłębić się w ten magiczny świat. Pomyślałam więc, że fajnie byłoby im ją przeczytać na głos jako lekturę do poduszki. I choć zajęło nam to trochęęę czasu, naprawdę wspaniale było widzieć, jak się w to zaangażowali. Ta książka to magiczna brama do czarodziejskiego świata. Kto z nas nie chciałby otrzymać listu z Hogwartu, uczyć się magii i żyć w świecie w którym wszystko jest możliwe…
Sięgnęliśmy po wersję ilustrowaną i muszę przyznać, że ilustracje wyniosły tę książkę na zupełnie nowy poziom. Ilustrator zasługuje na gromkie brawa za pracę, którą włożył w ilustrowaną opowieść o małym czarodzieju. A przed tym trudnym zadaniem stanął Jim Kay. Musiał zmierzyć się z historią kultową, którą poznały i pokochały miliony, którą – jak świat długi i szeroki – czytają mali i duzi, o której zawsze głośno i która, co więcej, została zekranizowana z ogromnym rozmachem, a ekranizacja ta jest równie znana i lubiana. Czy w momencie, kiedy wyobraźnią milionów czytelników zawładnął już reżyser, scenarzysta, scenograf, kostiumolog i aktorzy, jest jeszcze miejsce na no, aby dopowiedzieć coś, co nie byłoby powieleniem, przypomnieniem, kopią? Czy przy efektach specjalnych i całej tej komputerowej technice, którą mieli do dyspozycji twórcy filmów, Jim Kay może nas jeszcze czymś zauroczyć? Posługując się jedynie farbami, ołówkiem i białą kartką? Odpowiedź poznajemy już po przewróceniu kilku stron, od których po prostu nie da się momentami oderwać wzroku.
Duży format książki, twarda oprawa z obwolutą, na której mamy ilustrację pociągu ze świstem wjeżdżającego na peron 9 i ¾, a pod obwolutą, przeurocza Hedwiga z listem w dzióbku – to wszystko sprawia, że od książki nie chcą się odkleić tak ręce, jak i oczy.
Pierwszy raz serię o Harrym Potterze czytałam dawno temu. W międzyczasie urodziły się moje dzieci i są już na tyle duże, że mogą zagłębić się w ten magiczny świat. Pomyślałam więc, że fajnie byłoby im ją przeczytać na głos jako lekturę do poduszki. I choć zajęło nam to trochęęę czasu, naprawdę wspaniale było widzieć, jak się w to zaangażowali. Ta książka to magiczna brama...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-14
Agnieszka Hałas uznała, że warto zmienić nieco scenerię przygód Keare’a i z dusznego Shan Vaola i jego tętniących życiem podziemi zabrała go na Wyspy Śpiewu. Choć autorka dość szybko i zgrabnie wyplątuje bohatera z wydanego na niego w poprzedniej części wyroku śmierci, to wskutek tego jego życie wcale nie staje się łatwiejsze, a zawarty ze srebrną maginią pakt wcale nie jest tak oczywisty, jak się wydaje. Dodatkowo, jak zwykle, okazuje się, że w intrygę wplątana jest Otchłań.
Zasadniczo można powiedzieć, że, poza zmianą scenerii, Śpiew potępionych kontynuuje recepturę poprzednich powieści. Przez długi czas Keare błąka się od poszlaki do poszlaki, nie do końca mając pojęcie o stawce gry, w której uczestniczy. Wokół niego kolejni gracze odkrywają swoje karty, Hałas pokazuje czytelnikowi niejako zza kulis kolejne elementy układanki pochodzące z większej całości, a na ostatnich pięćdziesięciu stronach akcja przyspiesza, dochodzi do starcia z głównym antagonistą i śmierci kilku mniej lub bardziej ważnych postaci. Szkielet książki jest zatem niemal identyczny jak w przypadku pozostałych części wydanej dotąd trylogii.
Hałas ponownie dba o postacie poboczne i tło swojej opowieści – wyspiarze, Akhania, piraci czy kilkoro innych już znanych czytelnikowi bohaterów mają głębię, ich wzajemne interakcje są sensowne, a wszystko to sprawia, że Siedem Krain to miejsce spójne i wiarygodne. Oczywiście również postać samego Krzyczącego zostaje obudowana kolejnymi detalami – autorka skupia się na jego więzi z Ereshem (która okaże się kluczowa dla całej fabuły) i ciągłym, choć pozornie nieco wygaszonym, konflikcie z Otchłanią. Nie są to jednak w żadnym wypadku rzeczy zaskakujące czy przełomowe dla tej postaci. Większość z nich była już sygnalizowana wcześniej, pod względem charakterologicznym także nie następuje u Krzyczącego żadna drastyczna zmiana, więc fani tej postaci dostaną dokładnie to, co lubią.
Książka jest interesująca, spełnia wiele kryteriów definiujących dobry tekst, ale nowa, egzotyczna scenografia nie zakrywa przebijającej się spod niej powtarzalności. Czy to źle? Niekoniecznie, bo w końcu, cytując klasyka, najbardziej lubimy to, co już znamy, ale można zacząć się zastanawiać, czy Hałas odważy się spróbować czegoś nowego w kolejnym tomie.
Agnieszka Hałas uznała, że warto zmienić nieco scenerię przygód Keare’a i z dusznego Shan Vaola i jego tętniących życiem podziemi zabrała go na Wyspy Śpiewu. Choć autorka dość szybko i zgrabnie wyplątuje bohatera z wydanego na niego w poprzedniej części wyroku śmierci, to wskutek tego jego życie wcale nie staje się łatwiejsze, a zawarty ze srebrną maginią pakt wcale nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-26
Brune'a Keare'a opuścił na dobre Shan Vaola. Jednak nawet w enklawie w pozaziemskim wymiarze, zamaskowanej przed ścigającymi mężczyznę srebrnymi magami, nie może czuć się zupełnie bezpieczny. Nadal dręczą go wizje strzępów wymazanej przeszłości, pogłębia się uzależnienie od opium, a na domiar złego Brune'em zaczynają się interesować kolejni władcy demonów. Dotychczas z każdej walki, nawet na pozór przegranej, wychodził silniejszy – ale czy to wystarczy, aby wywinąć się z układu zawartego z władcą z Otchłani? Jak daleko zaprowadzi czarnego maga niebezpieczna gra? Czy fakt, że dotąd udało mu się przeżyć, zawdzięcza tylko własnym umiejętnościom i szczęściu, czy może w jego sprawy coraz wyraźniej miesza się inna potęga?
Agnieszka Hałas przez większą część powieści prowadzi równolegle dwa wątki: śledztwo w sprawie brutalnych morderstw prostytutek w Eume oraz tragiczne skutki pojedynku z demonem, do którego została zmuszona Marshia Lavalle. W miarę rozwoju akcji poznajemy powiązania między tymi sprawami oraz odkrywamy kolejne kawałki mozaiki, z jakich Krzyczący próbuje poskładać obraz swojej tożsamości. Trop prowadzi do miasta ogarniętego zarazą, gdzie czterdzieści lat wcześniej zaginął ślad po muzyku i alchemiku Deuvenie de Ragues... Niebezpiecznych wypraw w poszukiwaniu śladów własnej przeszłości nie ułatwia bohaterowi świadomość, że ma pod opieką uczennicę. Romans, który niespodziewanie się pojawia, także staje się źródłem poważnych problemów – nie można się łudzić, że Krzyczący i jego wybranka będą żyli długo i szczęśliwie.
Postacie pojawiające się na kartach powieści są wiarygodnie przedstawione, pierwszoplanowi bohaterowie mają wyraźnie zarysowane charaktery, a ich postępowanie często wymyka się jednoznacznym ocenom. W świecie rządzonym przez magię za wszystko trzeba zapłacić, a w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa chłodna kalkulacja i porywy serca nie idą ze sobą w parze. Co wybiorą bohaterowie: ochronę własnego życia czy bezpieczeństwo bliskich?
Tym, co podoba mi się w książkach Agnieszki Hałas, jest warstwa mitów i baśni wpleciona w fabułę np. nóż, który zardzewieje, gdy przyjaciel znajdzie się w niebezpieczeństwie. Wykreowany przez pisarkę świat jest spójny właśnie dzięki fragmentom mitów, historii, historii sztuki, wzmiankom o odległych miejscach i nawiązaniach do wiedzy nieznanej czytelnikowi; pokazuje, że rzeczywistość przedstawiona wykracza poza to, co jest niezbędne do zrozumienia następnego kroku bohatera. To zresztą budzi – przynajmniej we mnie – ciekawość tam, gdzie nie wszystko jest jasne, a zarazem nie zaburza rozumienia fabuły. Niewątpliwymi zaletami są także: plastyczny styl, odwołujący się do wszystkich zmysłów, oraz lekkość narracji.
Koniecznie dajcie się wciągnąć w świat Zmroczy!
Brune'a Keare'a opuścił na dobre Shan Vaola. Jednak nawet w enklawie w pozaziemskim wymiarze, zamaskowanej przed ścigającymi mężczyznę srebrnymi magami, nie może czuć się zupełnie bezpieczny. Nadal dręczą go wizje strzępów wymazanej przeszłości, pogłębia się uzależnienie od opium, a na domiar złego Brune'em zaczynają się interesować kolejni władcy demonów. Dotychczas z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-16
W świecie opuszczonym przez bogów, gdzie walczą ze sobą srebrna i czarna magia, tajemniczy alchemik używający nazwiska Brune Keare podejmuje coraz bardziej ryzykowne próby odzyskania utraconej tożsamości i pamięci o poprzednim życiu. Częściej opuszcza labirynty Podziemi, które nie są już bezpiecznym schronieniem; największe niebezpieczeństwo nosi jednak w sobie. O tym, jak groźny jest skażony dar – czarna magia, przejmująca stopniowo władzę nad tym, w kim się przebudzi – dowiadują się także arystokraci, a więc ludzie, których życie zdaje się wolne od trosk i niepokoju, konieczności ukrywania się w kanałach, nieustannego nasłuchiwania kroków pościgu srebrnych magów. Niespodziewanie los Brune'a krzyżuje się z ich ścieżkami, a przy tym alchemik pozostaje wplątany w podwójną grę czarodziejki Marshii Lavalle, co już raz niemal przypłacił życiem.
Podobnie jak w pierwszej części historii Krzyczącego w Ciemności, na kartach książki odnajdujemy galerię zróżnicowanych postaci: znudzonych przedstawicieli wyższych sfer, dla rozrywki igrających z nieznanymi ciemnymi siłami, nędzarzy z Podziemi, ambitną srebrną czarodziejkę, która za wszelką cenę chce zniszczyć Brune'a, dziewczynę dotkniętą straszliwą klątwą. Niezwykle mroczną atmosferę wprowadza do książki wątek ujawnienia się skażonego daru u młodej arystokratki, prześladowanej przez mrożące krew w żyłach wizje. Samemu Krzyczącemu w Ciemności udaje się wreszcie domyślić, kim był, zanim obudził się, na wpół obłąkany, na brzegu morza opodal Shan Vaola. Wciąż jednak pozostają zagadki do rozwiązania, dotyczące związku mężczyzny z jednym z królestw demonów, z tajemniczą kobietą z jego snów i smutną Anyah, demonem-stróżem.
Krzyczący w Ciemności jest interesującym bohaterem, ponieważ jego decyzje i motywy są niejednoznaczne. Z jednej strony stara się postępować uczciwie, nie nadużywając magicznych zdolności i nie szkodząc nimi innym ludziom – co nie jest łatwe, zważywszy, że ukrywa się w Podziemiach przed rządzącymi miastem srebrnymi magami i patrolami bezwzględnych golemów, a na życie zarabia sztuką alchemiczną. Z drugiej strony – coraz mocniej odzywa się w nim skażony dar, moc czarnej magii, która żywi się cierpieniem i złem, a Brune nie zawsze znajduje dość siły, by się przed nim bronić. Każda droga może okazać się pułapką, a zarówno przysługa, jak krzywda wyrządzona innym może zdemaskować bohatera przed tropiącymi go potęgami. Są wśród nich nie tylko ludzie, ale i potężniejsze istoty – władcy królestw demonów, grający ze sobą o dusze śmiertelnych. Ponadto Brune walczy z niepokojącymi snami, które mogą być zwiastunem zbliżającej się katastrofy: ostatecznego popadnięcia w obłęd.
W porównaniu z pierwszym tomem Teatru węży powieść ma zdecydowanie mroczniejszy klimat, fabułę bardziej skoncentrowaną wokół głównego wątku i zmierzającą do punktu, w którym historie bohaterów, początkowo biegnące oddzielnymi torami, splatają się w ciasny węzeł, przypieczętowany tajemnicą i grozą czarnego daru. Obrazy, które autorka tworzy przed oczami czytelnika, na długo zapadają w pamięć; są w nich poetycka wrażliwość i fantazja, ale także groza rodem z gotyckich tekstów romantyków – jak w scenach, w których Brune wędruje po Wybrzeżu Klejnotów i Kości, czy w makabrycznych wizjach prześladujących Anavri. Odwoływanie się do wszystkich zmysłów sprawia, że zapachy, dźwięki, faktury przedmiotów i światło współtworzą nastrój każdej sceny. Z kolei równoległe prowadzenie akcji w kilku miejscach, w wymiarach ziemskich i pozaziemskich, wprowadza dodatkowy dramatyzm i różnorodność.
Historia rozgrywająca się na kartach Pośród cieni jest mroczna i intrygująca, choć pozostawia po sobie lekkie uczucie niedosytu. Od razu zabieram się więc za tom trzeci.
W świecie opuszczonym przez bogów, gdzie walczą ze sobą srebrna i czarna magia, tajemniczy alchemik używający nazwiska Brune Keare podejmuje coraz bardziej ryzykowne próby odzyskania utraconej tożsamości i pamięci o poprzednim życiu. Częściej opuszcza labirynty Podziemi, które nie są już bezpiecznym schronieniem; największe niebezpieczeństwo nosi jednak w sobie. O tym, jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-28
Książka rozpoczyna się prologiem, objaśniającym czytelnikowi, dlaczego bogowie opuścili świat, skazując żyjące w nim istoty na pastwę demonów, żywiołaków i tym podobnych stworzeń. Bóstwa, odchodząc, pozostawiły jednak po sobie coś, co miało dać ludziom szanse w walce z istotami z Otchłani. Owym pożegnalnym podarkiem była Zmrocza, utkana bariera oddzielająca świat ludzi od reszty nieskończoności, a tym samym od wszelkich niebezpieczeństw. Wraz ze Zmroczą dostali coś jeszcze – magię.
Magia bezsprzecznie odgrywa ogromną rolę w świecie przedstawionym w Dwóch Kartach. Nie dość, że jej klasyfikacja na kolory: srebrny i czarny jest równocześnie wyznacznikiem umownego podziału na dobro i zło, to na dodatek rządzi się swoimi prawami, mówiącymi, iż za udzielenie przysługi należy oczekiwać zapłaty, a za wyrządzoną krzywdę trzeba odpłacić równie niecnie. Zależnie od koloru, może ona okazać się niezwykłym darem, wynoszącym człowieka prawie że do rangi bóstwa, bądź też okrutnym przekleństwem, trawiącym tak duszę, jak i umysł, mogącym doprowadzić nawet do postradania zmysłów.
Głównego bohatera powieści poznajemy właśnie w chwili, gdy wydaje się, iż nie ma już dla niego ratunku przed szaleństwem, na wpół obłąkanego. Jedynymi pamiątkami z przeszłości są trzy szramy na policzku oraz powoli powracająca wiedza magiczna. Dowiadujemy się, w jaki sposób uzyskał imię odmieńca – Krzyczący w Ciemności, śledzimy jego próby ułożenia sobie życia w Podziemiach, a także zachodzącą w nim przemianę. Krzyczący w Ciemności to postać dynamiczna, zmieniająca się pod wpływem skażonego talentu oraz rzeczywistości, w której jest wyklęty już za sam fakt swojego istnienia. Bo Brune nie jest przeciętnym człowiekiem, a czarnym magiem, nazywanym też żmijem bądź ka-ira. Przez swe umiejętności wdaje się we współpracę z całą plejadą nieciekawych postaci i szemranych typków, co owocuje masą kłopotów i niebezpiecznych sytuacji.
Dla mnie osobiście jednym z najciekawszych elementów tej książki jest świat przedstawiony. Shan Vaola to miasto o wielu obliczach: wspaniałe wille zamieszkiwane przez arystokratów, zrujnowana dzielnica przejęta przez odmieńców i Podziemia, w których rozkwitają wszelkiego rodzaju nielegalne interesy. Władzę w mieście sprawują srebrni magowie, ale myliłby się jednak ten, kto uznałby ich za stróżów prawa i porządku. Nadrzędnym celem srebrnych jest utrzymanie równowagi Zmroczy, oddzielającej świat śmiertelników od demonicznych wymiarów. W tym celu w zależności od wymagań Zmroczy jednego dnia okazuje się łaskę mordercom, drugiego skazuje złodziei na bolesną śmierć.
Jedynym mankamentem jest moje odczucie, że mam do czynienia bardziej ze zbiorem opowiadań, niż pełnowymiarową i spójną historią. Książka jest co prawda podzielona na rozdziały, lecz te zamiast nawiązywać do siebie, bardziej przypominają krótkie, około dwudziestostronicowe opowiadania z często zamkniętą fabułą.
Fantasy to trudny gatunek, szczególnie jeśli ktoś stara się wnieść do niego coś nowego. Kanon powieści wyznaczył tor, którym podąża większość autorów, sprawiając, że powstają hurtowe ilości podobnych „bohaterskich” epopei. Agnieszka Hałas podążyła własną ścieżką tworząc powieść oryginalną i interesującą, przy lekturze której nie wiadomo, co będzie kilka stron dalej.
Książka rozpoczyna się prologiem, objaśniającym czytelnikowi, dlaczego bogowie opuścili świat, skazując żyjące w nim istoty na pastwę demonów, żywiołaków i tym podobnych stworzeń. Bóstwa, odchodząc, pozostawiły jednak po sobie coś, co miało dać ludziom szanse w walce z istotami z Otchłani. Owym pożegnalnym podarkiem była Zmrocza, utkana bariera oddzielająca świat ludzi od...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-19
Potworna zbrodnia, zaskakujące śledztwo - King serwuje kolejną niepokojącą historię.
„Rzeczywistość to cienki lód, po którym jednak większość ludzi ślizga się przez całe życie, ani razu, do samego końca, pod niego nie wpadając”
W miejskim parku zostają znalezione zbezczeszczone zwłoki jedenastoletniego chłopca. Naoczni świadkowie i odciski palców jednoznacznie wskazują na jednego z najpopularniejszych mieszkańców Flint City. To Terry Maitland, trener chłopięcych drużyn młodzieżowych, nauczyciel angielskiego, mąż i ojciec dwóch dziewczynek. Ma on jednak mocne alibi na czas zbrodni... Terry wydaje się być miłym facetem, ale czy ma drugą twarz? Kiedy odpowiedź nadejdzie, zaszokuje cię tak, jak tylko Stephen King potrafi.
Nie nazwałabym tej książki horrorem, ale ma w sobie momenty grozy. To paranormalna książka, w której King jest najlepszy. Robi świetną robotę, przenosząc czytelnika z rzeczywistości, która na to nie pozwala, do wszechświata większego niż nam się wydaje. Większość książki dotyczy prawdziwej historii kryminalnej i nie zapuszcza się w zjawiska nadprzyrodzone. A kiedy historia skręca w ten obszar, autor podkłada pod to takie podstawy, że sprawił, że w to uwierzyłam.
“Wszystko jest możliwe. (…) Wszystko. Świat jest pełen dziwnych zakamarków.”
Interesujące jest obserwowanie umysłowych zmagań detektywa Andersona, gdy podąża za dowodami, dokąd go prowadzą, i świtającą świadomość, że wyjaśnienia wiodą go do okropności, których nawet nie mógł sobie wyobrazić. Jego umysł cofa się jak gumka recepturka, ilekroć zapuszcza się zbyt daleko w niepoznawalne. Na szczęście ma Holly Gibney, prywatnego detektywa z firmy Uczciwi Znalazcy, która jest znacznie bardziej skłonna uwierzyć, że to, z czym mają do czynienia, nie jest czymś, z czym ktokolwiek kiedykolwiek się spotkał. Coś, co zaczynają nazywać Outsiderem.
Jeśli zastanawiasz się nad przeczytaniem tej książki, ponieważ lubisz kryminały i thrillery to musisz wiedzieć, że nie jest to pozycja dla kogoś kto szuka staromodnych tajemnic. Ale jeśli jesteś fanem powolnego, drobiazgowo szczegółowego wspinania się Kinga do przerażających rzeczy, mnóstwa charakteryzacji, które prawdopodobnie można by wyciąć, ale i tak są fascynujące – zrób krok w tę stronę.
Potworna zbrodnia, zaskakujące śledztwo - King serwuje kolejną niepokojącą historię.
„Rzeczywistość to cienki lód, po którym jednak większość ludzi ślizga się przez całe życie, ani razu, do samego końca, pod niego nie wpadając”
W miejskim parku zostają znalezione zbezczeszczone zwłoki jedenastoletniego chłopca. Naoczni świadkowie i odciski palców jednoznacznie wskazują...
2023-04-21
Rodzina Carverów postanawia opuścić swój miejski dom w Hiszpanii, aby uciec przed wojną, która odgrywa w książce tylko drugoplanową rolę. Przeprowadzają się do małego nadmorskiego miasteczka, które skrywa sporo tajemnic. Młody Max odkrywa, że ich nowy rodzinny dom był własnością lekarza i jego żony, których syn utonął wiele lat wcześniej. Za domem znajduje się dziwny ogród otoczony murem, pełen przerażających posągów artystów cyrkowych. Tuż przy wybrzeżu znajduje się wrak statku i dziwny staruszek, który prowadzi miejską latarnię morską. Zegar miejski cofa się. Dziwne głosy szepczą w domu. Max i jego siostra Alicja wkrótce poznają nowego przyjaciela o imieniu Roland, którego rodzice zginęli w tragicznym wypadku, gdy był mały. We trójkę spróbują rozwikłać tajemnicę otaczającą miasteczko, w które wplątana jest zła siła z przeszłości – istota znana jako Książę Mgły.
Zafón jest znakomitym pisarzem i także w Księciu mgły zaprezentował swój kunszt. Są tu rozbudowane, ale przyjemne w odbiorze opisy, malowanie słowami już od pierwszej strony, które nie tylko sprawia, że świetnie odczuwamy klimat powieści, ale też czujemy się częścią historii. Tym razem u Zafona króluje nie tyle codzienność, co element magiczny, który w tym przypadku oznacza tylko czyste zło. Takie założenie w zestawieniu z mistrzowskim posługiwaniem się słowem sprawia, że niejednokrotnie jesteśmy zaniepokojeni przeżywaną historią, a dreszczyk porównywalny jest do horrorów, które – będąc uczciwą – są dużo straszniejsze i budowane w zupełnie inny sposób. Jednak przemyślana fabuła i sposób jej prowadzenia, a także uczucie uczestniczenia w wydarzeniach sprawia, że powieść czyta się naprawdę bardzo dobrze.
Jeśli lubisz krótkie, przerażające lektury z tajemnicą i groźbą, Książę mgły jest dla Ciebie. Sprawi, że będziesz szybko przewracać strony i prawdopodobnie wzdrygać się na każdy hałas z zewnątrz…
Rodzina Carverów postanawia opuścić swój miejski dom w Hiszpanii, aby uciec przed wojną, która odgrywa w książce tylko drugoplanową rolę. Przeprowadzają się do małego nadmorskiego miasteczka, które skrywa sporo tajemnic. Młody Max odkrywa, że ich nowy rodzinny dom był własnością lekarza i jego żony, których syn utonął wiele lat wcześniej. Za domem znajduje się dziwny ogród...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-03-02
Pierwsze co pragnę napisać na temat tej książki, to stwierdzenie, iż była za krótka. Nim się obejrzałam już się skończyła, a przyznam, że z wielką chęcią pozostałabym dłużej w świecie jaki stworzył Marcin Mortka.
Fabuła osadzona jest podczas II Wojny Światowej, a dokładnie w momencie radzieckiej inwazji na Finlandię. Oficer NKWD Siergiej Muchalew podąża za armią, aby odkryć sekrety prastarej magii, która ułatwiłaby Rosjanom szybkie zwycięstwo. W tym samy czasie do tego piekła na ziemi trafia Michael Tayne (notabene wyciągnięty właśnie ze szpitala dla obłąkanych) by odnaleźć Penelopę - angielską badaczkę, kiedyś ukochaną żonę, strażniczkę prastarych tajemnic puszczy na drodze do odkrycia Pasa Ilmarinena.
Autor bardzo zgrabnie łączy elementy historyczne z elementami przygodowymi oraz fantastykę z pograniczna mitów fińskich. Oryginalny pomysł na fabułę dopełniają niesztampowi bohaterowie - sierżant królewskiej piechoty morskiej Michael Tayne, młody angielski arystokrata Theodor Astley oraz amerykański dziennikarz Nix Turner. Panowie na początku nie pałają do siebie sympatią, ale z biegiem czasu relacja między nimi ewoluuje i zyskuje ciekawą dynamikę. Ta ekipa skradła moje serce, gdyż wprowadzają do historii humor jaki lubię.
Bardzo podobał mi się także motyw tajnego stowarzyszenia angielskich dżentelmenów o nazwie Biblioteka. Swoją siedzibę mają w Wielkiej Brytanii, a ich zadaniem jest zbieranie wszelakich artefaktów rozsianych po świecie i ukrycie, aby uniemożliwić ich wykorzystanie. Bowiem każde użycie magicznego artefaktu przybliża świat do nadejścia Czarnej Zgrozy.
Czuję natomiast niedosyt po odłożeniu książki, gdyż zakończenie jest według mnie zbyt krótkie. Wszystko ułożyło się łatwo, a po szybkiej akcji całej książki liczyłam na bardziej rozbudowany finał i szersze wyjaśnienia. Mogę mieć tylko nadzieję, że jest to spowodowane planowaną kontynuacją.
„Pas Ilmarinena” łączy w sobie stare fińskie legendy, magiczne przedmioty i realną wojnę zimową. Takie połączenie wydaje się niemożliwe, a jednak wszystko do siebie pasuje. Pradawna magia i wierzenia przeplatają się z losami zwykłych ludzi i polem walki. A do tego książka ujmuje klimatem i humorem. Urrra!
Pierwsze co pragnę napisać na temat tej książki, to stwierdzenie, iż była za krótka. Nim się obejrzałam już się skończyła, a przyznam, że z wielką chęcią pozostałabym dłużej w świecie jaki stworzył Marcin Mortka.
Fabuła osadzona jest podczas II Wojny Światowej, a dokładnie w momencie radzieckiej inwazji na Finlandię. Oficer NKWD Siergiej Muchalew podąża za armią, aby odkryć...
2023-02-09
Od pierwszej strony zostajemy rzuceni na głęboką wodę. Nie wiemy nic o bohaterach, ani o tym, co się stało. Jest to dość ciekawe posunięcie i element zaskoczenia. W większości książek, najpierw zapoznajemy się z bohaterami, czy miejscami, a dopiero potem mamy do czynienia z apokalipsą. Tutaj jest odwrotnie i o wszystkim dowiadujemy się z czasem. Wiemy tylko tyle, że świat opanowała dziwna klątwa zwana zaślepieniem. Po przekroczeniu czterdziestego roku życia ludzie i zwierzęta zamieniają się w krwiożercze bestie. Czas staje się drogocenny - kończy się gonitwa za pieniądzem, wojny ustają. Zwyczajnie szkoda na to czasu.
Kolejnym plusem jest to, iż fabuła książki nie skupia się na ucieczce przed nieumarłymi, co zazwyczaj ma miejsce w tego typu literaturze. Autor postawił na inne rozwiązanie – główni bohaterowie wyruszają w podróż, aby poznać przyczyny i znaleźć antidotum na zaślepienie. Motyw podróży i walki z czasem napędza fabułę.
W powieści odnalazłam wszystko to, co najbardziej lubię w tego typu historiach. Jest szybka akcja, ciekawi bohaterowie, przerażający świat, w którym przyszło im żyć oraz nieustająca walka o przetrwanie. Tu nie ma miejsca na nudę, gdyż stale coś się dzieje. Historia wciąga od samego początku i trzyma czytelnika aż do ostatniej strony. Zakończenie dosłownie wbija w fotel i daje pełną satysfakcję. Po skończeniu książki przez dłuższy czas nie byłam w stanie o niej zapomnieć, bo w głowie wciąż kołatała mi myśl o tym, że tak niewiele brakowało, by finał okazał się zgoła inny...
Książka jest napisana w sposób lekki i nieskomplikowany, a mimo wszystko robiąca piorunujące wrażenie swoim wybitnie ponurym klimatem i zakończeniem. Tak więc z dumą mogę oznajmić, że powieść wpasowała się w mój gust i zdecydowanie czekam na więcej!
Od pierwszej strony zostajemy rzuceni na głęboką wodę. Nie wiemy nic o bohaterach, ani o tym, co się stało. Jest to dość ciekawe posunięcie i element zaskoczenia. W większości książek, najpierw zapoznajemy się z bohaterami, czy miejscami, a dopiero potem mamy do czynienia z apokalipsą. Tutaj jest odwrotnie i o wszystkim dowiadujemy się z czasem. Wiemy tylko tyle, że świat...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-31
Ładne ilustracje i genialny tekst. Urszula Kozłowska wymiata - z jej tekstami każda bajka będzie dobra. Wierszowane wersje najbardziej znanych baśni świata bardzo przypadły do gustu moim dzieciom. Do tego przy każdej bajce jest wyszukiwanka, która stanowi dodatkową atrakcję - trzeba znaleźć dany przedmiot na ilustracjach do bajki.
Ładne ilustracje i genialny tekst. Urszula Kozłowska wymiata - z jej tekstami każda bajka będzie dobra. Wierszowane wersje najbardziej znanych baśni świata bardzo przypadły do gustu moim dzieciom. Do tego przy każdej bajce jest wyszukiwanka, która stanowi dodatkową atrakcję - trzeba znaleźć dany przedmiot na ilustracjach do bajki.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-19
Akcja książki rozpoczyna się, gdy głowa rodu, Simeon Lee, zaprasza na święta rodzinę, której od bardzo dawna nie widział. Wydawać by się mogło, że chce zgromadzić całą familię, by zafundować im wyjątkowe Boże Narodzenie, wypełnione atmosferą ciepła i wzajemnej miłości. Nic bardziej mylnego! Gdy tylko zjawiają się pierwsi goście, senior rodu zaczyna prawić swoim synom morały i kierować w stosunku do nich niemiłe uwagi. Krytykuje ich zachowanie, a co gorsze – uznaje za niegodnych swojego rodu. W dniu poprzedzającym wigilię gromadzi zebranych gości w pokoju, po to by w symulowanej rozmowie telefonicznej oznajmić, że na stare lata postanowił całkowicie zmienić swój testament. Atmosfera się zagęszcza, a kumulacja negatywnych przeżyć dokonuje się, gdy w przeddzień świąt dochodzi do morderstwa. Stary Simeon zostaje odnaleziony w pokoju przypominającym rzeźnię – ściany obryzgane są krwią, a sama ofiara również w niej tonie.
W takiej sytuacji trudno o spokojne przeżycie Bożego Narodzenia. Na szczęście w pobliżu znajduje się Herkules Poirot, który postanawia zająć się sprawą. Jego dochodzenie prowadzi do zaskakujących rozwiązań, demaskuje wielu członków rodziny. Okazuje się, że prawie każdy z nich posiada mroczne sekrety, którymi nie chciał się dzielić. Autorka buduje postaci w taki sposób, że właściwie każda ma motyw, by stać się sprawcą morderstwa. Z tego też powodu tak trudno domyślić się, kto tak naprawdę za nim stoi, bez doczytania książki do końca.
Herkules Poirot i jego dochodzenia to klasyka w najlepszym wydaniu. Po książki z detektywem w roli głównej sięgam w ciemno. Wiem, że nie zawiodę się na fabule i zaplanowanej intrydze, a zakończenie zapewne będzie zaskakujące.
Akcja książki rozpoczyna się, gdy głowa rodu, Simeon Lee, zaprasza na święta rodzinę, której od bardzo dawna nie widział. Wydawać by się mogło, że chce zgromadzić całą familię, by zafundować im wyjątkowe Boże Narodzenie, wypełnione atmosferą ciepła i wzajemnej miłości. Nic bardziej mylnego! Gdy tylko zjawiają się pierwsi goście, senior rodu zaczyna prawić swoim synom morały...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-18
Filozofia to dosłownie „umiłowanie mądrości”. Od najdawniejszych czasów ludzie podejmowali trud, aby zrozumieć otaczający ich świat, odkryć rządzące nim prawa, zrozumieć, jak żyć, by życie to było dobre i pełne cnót. Począwszy od Sokratesa, który do prawdy dochodził prowadząc dialog, poprzez Platona, który wierzył, że człowiek siedzi zamknięty w jaskini, spoglądając tylko na cienie idei, które znajdują się za jego plecami, na zewnątrz, po złoty środek Arystotelesa. Zadaniem filozofa właśnie było otworzyć oczy zwykłemu człowiekowi i pokazać mu, gdzie leży prawda lub jak do niej dojść, czym kierować się w życiu, by osiągnąć szczęście.
"Rok z filozofami" to książka dla każdego. Znajdziemy tu myśl, cytat na każdy z 365 dni w roku. Książka przybliża najbardziej znane i wartościowe myśli filozoficzne, które skłaniają do refleksji i rozmyślań. A jak powiedział Sokrates „Nie warto żyć życiem bezrefleksyjnym”. Codziennie przeczytany cytat ma być właśnie impulsem do zastanowienia się nad tematami, które czasem nam umykają. Skoro cały świat dookoła tak pędzi, to może warto samemu na chwilę się zatrzymać i po prostu przez moment pomyśleć.
Do tego książka jest pięknie wydana - twarda okładka, dobry papier, estetyczny układ treści i gustowne ilustracje.
Filozofia to dosłownie „umiłowanie mądrości”. Od najdawniejszych czasów ludzie podejmowali trud, aby zrozumieć otaczający ich świat, odkryć rządzące nim prawa, zrozumieć, jak żyć, by życie to było dobre i pełne cnót. Począwszy od Sokratesa, który do prawdy dochodził prowadząc dialog, poprzez Platona, który wierzył, że człowiek siedzi zamknięty w jaskini, spoglądając tylko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-18
Autor wykonał olbrzymią pracę stwarzając od podstaw przeogromny i bogaty świat - ze swoją religią, kulturą, regionalnymi tradycjami, a nawet językiem. Cała ta złożoność sprawia, że na każdej stronie odkrywamy coś nowego, a to największa renoma, jaką może mieć książka. Poruszanie się po świecie Archeonu ułatwia umieszczona w książce mapa, a drzewo genealogiczne pozwala odnaleźć się w koligacjach rodzinnych.
Główna oś fabularna tej książki toczy się wokół księcia Aodhana, którego rodzina i królestwo zostały zaatakowane i niemal doszczętnie zniszczone przez Czarną Hordę. Musi on uciekać ze swoim ochroniarzem i szukać sposobów najpierw na przetrwanie, a potem odbudowę królestwa i zemstę. Mamy tu więc wątek drogi, gdzie obaj bohaterowie przemierzają wiele mil przeżywając przy tym bezlik przygód, bardziej lub mniej niebezpiecznych.
Jest to książka wielowątkowa rozgrywająca się na kilku płaszczyznach, a postaci występujących w powieści jest doprawdy sporo. Wydawać by się mogło, że prowadzi to do jednego wielkiego chaosu, pogubienia się w tym kto jest kim i jakiż cel mu przyświeca. Jednakże nic bardziej mylnego. Każdy z nich jest niepowtarzalny, gdyż autor nadał im indywidualne cechy charakteru oraz wyglądu. Poza tym fabuła prowadzona jest w taki sposób, że płynnie przechodzi od jednego wątku do drugiego, od bohatera do bohatera, jedno wydarzenie wynika z drugiego, a wszystko razem stanowi jedną spójną całość.
Plusem jest także to, iż po świecie stworzonym przez autora kroczą nie tylko ludzie, ale także całe mnóstwo mniej lub bardziej przerażających stworów takich jak awikary, węszotrupy, turusy, wielkie modliszki, olbrzymy czy niszczyciele. Wszystkie te stwory dodają smaczku kreacji całego świata.
W każdym świecie fantasy występuje śmierć. Tutaj jest jej ogrom, giną całe miasta i wioski, a Veneni żywiący się ludzkim strachem, zmieniają swe ofiary w żywe zombie. Autor nie boi się dokładnych, drobiazgowych opisów śmierci, ukazując tym samym na okrucieństwo świata ogarniętego chęcią władzy. Myślę, że miłośnicy krwawych opisów będą ukontentowani.
Przez tych kilka dni utonęłam w epickiej opowieści, nie pozwalającej o sobie zapomnieć nawet po odłożeniu książki na bok. Im głębiej w fabułę tym coraz ciekawiej. Im więcej wiadomości tym więcej pytań. Wciąż starałam się roztrząsać dylematy trapiące głównych bohaterów książki i na nowo przedefiniować honor, poświęcenie, cierpienie i męstwo. Mimo sporych rozmiarów książkę czyta się szybko i przyjemnie. Historia jest bardzo zajmująca, okraszona niezwykłymi sceneriami, które wyobrażamy sobie z niekłamaną przyjemnością.
Autor wykonał olbrzymią pracę stwarzając od podstaw przeogromny i bogaty świat - ze swoją religią, kulturą, regionalnymi tradycjami, a nawet językiem. Cała ta złożoność sprawia, że na każdej stronie odkrywamy coś nowego, a to największa renoma, jaką może mieć książka. Poruszanie się po świecie Archeonu ułatwia umieszczona w książce mapa, a drzewo genealogiczne pozwala...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
"Bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje". Od wydarzeń kończących poprzedni tom, właśnie to zdanie towarzyszy Harry'emu za każdym razem, gdy pomyśli o Voldemorcie. Są to słowa przepowiedni, która na dobre została zniszczona, a jej treść znana jest zaledwie kilku osobom. W tej części Harry nie jest już ofiarą napastowaną przez Ministerstwo Magii, wręcz przeciwnie. Po tym jak społeczeństwo czarodziejów dostało niezbity dowód na powrót największego czarnoksiężnika, Harry uznany został za Wybrańca, który jako jedyny może pokonać Czarnego Pana. Czy mu się to uda?
W szóstej części przygód młodego czarodzieja główny bohater będzie musiał się zmierzyć z wielkimi stratami, problemami miłosnymi, a także przygotować się do wielkiego starcia, jakie nastąpi w ostatnim tomie. Klimat szóstego tomu jest o wiele mroczniejszy od poprzednich. Prorok Codzienny z każdym kolejnym dniem donosi o nowych morderstwach i zaginięciach. Nawet zwykłe wyjście z domu staje się czymś niebezpiecznym, przez co społeczność czarodziejów żyje zaczyna żyć w ciągłym strachu. Wszystko to pozostawia również piętno na mugolach, których Lord Voldemort tak bardzo nienawidzi. Rowling świetnie pokazuje jak szybko mogą zmieniać się nastroje panujące w społeczeństwie i jak z szykanowanych ofiar nagle robi się wielkich bohaterów, czego przykładem jest Harry Potter, czy nawet Albus Dumbledore, którego autorytet w "Zakonie Feniksa" raz po raz był bombardowany przez ministerstwo. Ta książka to również kompendium wiedzy na temat Lorda Voldemorta. Za sprawą zdobytych przez Dumbledora wspomnień, razem z Harrym odbywają tajemne lekcje, a ich przodującym zadaniem jest odkrycie tajemnic Czarnego Pana. Informacji jest wiele i choć niektóre mogą wydać się nieistotne, to tak naprawdę każdy, nawet najmniejszy szczegół może mieć znaczenie w wcale z nim. Bo jeżeli Harry naprawdę będzie musiał stawić mu czoła, ważnym jest by o swoim przeciwniku wiedział jak najwięcej.
Zdumiewa mnie jak bardzo moje dzieci wciągnęły się w świat Harrego Pottera. To już szósty tom, a entuzjazm wciąż rośnie. Ale nie dziwię się, bo kto z nas nie chciałby otrzymać listu z Hogwartu, uczyć się magii i żyć w świecie w którym wszystko jest możliwe?
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje". Od wydarzeń kończących poprzedni tom, właśnie to zdanie towarzyszy Harry'emu za każdym...