-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2023-11-15
2024-06-09
„Drzewo do samego nieba” opowiada o przygodach dwóch braci na miejskim podwórku, którego centrum stanowi ogromne drzewo. Z jego gałęzi chłopcy obserwują życie sąsiadów. W kamienicy mieszka m. in. sympatyczna starsza pani, która straciła bliskich; nadopiekuńcza mama, która wszystkiego zabrania swojej córce; ludzie, którzy planują ściąć drzewo, widząc w nim jedynie potencjalne zagrożenie dla dzieci oraz obrońcy, którzy nie wyobrażają sobie, by drzewa zabrakło.
Nie jest to książka pełna niesamowitych przygód. Ot, opowiastka w której można doszukiwać się uniwersalnych wartości (przyjaźni, solidarności międzyludzkiej, znaczeniu natury…). Bohaterowie są przerysowani i mało sympatyczni. A już kierowca, który rzuca „cholerą” w książce dla dzieci to zdecydowana przesada…
„Drzewo do samego nieba” opowiada o przygodach dwóch braci na miejskim podwórku, którego centrum stanowi ogromne drzewo. Z jego gałęzi chłopcy obserwują życie sąsiadów. W kamienicy mieszka m. in. sympatyczna starsza pani, która straciła bliskich; nadopiekuńcza mama, która wszystkiego zabrania swojej córce; ludzie, którzy planują ściąć drzewo, widząc w nim jedynie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-17
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
Po emocjonujących przeżyciach w Egipcie (opisanych w pierwszym tomie), zaprzyjaźnione rodziny Ostrowskich i Gardnerów udają się na zasłużone beztroskie wakacje na Kretę. Jednak szmaragdowe morze, słońce, pyszne jedzenie na krótko wystarcza dzieciom. Przypadkowo znaleziona gemma z tajemniczym napisem i wizerunkiem wciągnie ich w nową przygodę. Dziwnym zbiegiem okoliczności ponownie wejdą w drogę groźnemu Midasowi. Tym razem jednak ma on bezwzględną pomocnicę. Czy prywatna pani detektyw będzie sprytniejsza od dzieci?
Dziecięcy bohaterowie są bardzo sympatyczni odważni i brawurowo pomysłowi - jak już zdecydują się pokrzyżować plany poszukiwaczom legendarnego posągu Posejdona - nic ich nie powstrzyma, gotowi są podjąć naprawdę bardzo ryzykowne kroki. Moimi zdecydowanymi ulubieńcami są bliźniacy, Jim i Martin, których psoty doprowadzają opiekunkę - pannę Ofelię - do pasji, a czytelnika do śmiechu.
Oprócz wartkiej, pełnej przygód i humoru akcji, cechą charakterystyczną Kronik Archeo jest bogactwo ciekawostek, faktów, mitów i legend oraz rysunków przedstawiających omawiane w książce zabytki.
Fabuła Skarbu Atlantów jest niewiarygodna, ale właśnie takie przygody dzieci intrygują i dostarczają niezwykłych emocji. Bo przecież chyba każdy marzył o odkryciu skarbu, prawda?
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
Po emocjonujących przeżyciach w Egipcie (opisanych w pierwszym tomie), zaprzyjaźnione rodziny Ostrowskich i Gardnerów udają się...
2024-05-21
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
W tej części na celowniku piątki młodych bohaterów (Ania i Bartek są dziećmi polskich archeologów, Mary Jane, Jim i Martin pochodzą z Wielkiej Brytanii) znalazł się, zupełnie przypadkowo, skarb krzyżacki. Świetna propozycja dla miłośników polskiej historii, zabytków i skarbów, bowiem pod awanturniczą fabułą autorka przemyca historyczne fakty i ciekawostki, umieszcza notki biograficzne słynnych postaci (jak Władysław Jagiełło czy Urlich von Jungingen), wyjaśnia trudniejsze wyrażenia, tłumaczy, czym były m.in. wyprawy krzyżowe, kamień filozoficzny, czego symbolem jest pelikan. Operuje przy tym lekkim piórem i prostym językiem.
Fabuła jest niewiarygodna, ale właśnie takie przygody dzieci intrygują i dostarczają niezwykłych emocji. Bo przecież chyba każdy marzył o odkryciu skarbu, prawda?
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
W tej części na celowniku piątki młodych bohaterów (Ania i Bartek są dziećmi polskich archeologów, Mary Jane, Jim i Martin...
2024-05-13
Zamiast spełniać marzenie o spotkaniu smoków w Japonii, Matylda trafia na wakacje do dziadka: trochę dziwnego i tajemniczego, mieszkającego na równie dziwnej i tajemniczej wyspie. Na której jest jakoś... smoczo. Dachówki domu przypominały smocze łuski, a palce dziadka momentami przypominały pazury smoka. Dziadek znał wiele smoczych historii, a niektóre z nich wydawały jej się dziwnie znajome.
Kolejne niezwykłe odkrycia prowadzą Matyldę ku fantastycznej przygodzie, w której granice między jawą i snem się zacierają... a na horyzoncie pojawiają się wyzwania, którym można stawić czoła tylko z Dziadkiem u boku!
Książka urzeka pomysłem na to, jak można wyzwolić w dziecku wyobraźnię, uruchomić działanie, jak kierować energią, by przekładać ją w czyn. Bo fajnie jest nie tylko coś wiedzieć (Matylda mogła słuchać i obserwować tatę konstruktora), ale i działać, a kiedy trzeba, być zaradnym. Sama wiedza o smokach też mogłoby się wydawać, że na niewiele się zda, ale kiedy Matylda przybywa do domu dziadka, okazuje się, że tu na tej niezwykłej wyspie dobrze jest znać różnorakie sekrety, odkrywać symbole związane ze smokami, rozpoznawać rzeźby, rysunki, znaki. Starannie wydaną i fantastycznie zilustrowaną przez Marcina Minora opowieść czyta się błyskawicznie i zdecydowanie ma się ochotę na więcej.
Zamiast spełniać marzenie o spotkaniu smoków w Japonii, Matylda trafia na wakacje do dziadka: trochę dziwnego i tajemniczego, mieszkającego na równie dziwnej i tajemniczej wyspie. Na której jest jakoś... smoczo. Dachówki domu przypominały smocze łuski, a palce dziadka momentami przypominały pazury smoka. Dziadek znał wiele smoczych historii, a niektóre z nich wydawały jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-03
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
Rodzeństwo, 8 letnia Ania i 12 letni Bartek to przesympatyczne, inteligentne i sprytne dzieciaki. Interesują się malarstwem, hieroglifami i starożytną historią. Dziwne upodobania? Niekoniecznie, kiedy rodzicami dzieciaków są znani w kraju archeolodzy i wybitni specjaliści w tej dziedzinie. Kiedy okazuje się, że w Egipcie dokonano przełomowego odkrycia nowego grobowca, prawdopodobnie faraona Echnatona i jego słynnej żony Nefretiti, rodzice naszych bohaterów zostają oddelegowani do prac badawczych i zabierają ze sobą swoje pociechy. Tym sposobem, mali odkrywcy znajdą się w centrum wydarzeń i przeżyją niesamowitą przygodę.
Niespodziewana grabież nowo odkrytego grobowca, zainicjuje szereg tajemniczych i niebezpiecznych wydarzeń. Dzieciaki na własną rękę podejmą się szukania zaginionego klejnotu Nefertiti, podążą śladem starożytnej mapy i egipskiego ostrakonu, a tym samym narażą się szajce przemytników i złodziei antyków. W akcji poszukiwawczej, sprytnemu rodzeństwu pomocy udzieli tajemnicza starsza pani, której tożsamość musi być do końca utrzymana w ścisłej tajemnicy.
Pierwsza część Kronik Archeo zaprezentowała się bardzo dobrze. Zarówno mnie jak i moje dzieci szczerze zainteresowała opisana przygoda i nabrałam ochoty na przeczytanie dalszych tomów. Zresztą same zakończenie podpowiada czytelnikom, gdzie będzie zlokalizowana następna przygoda małych bohaterów…
Tytułowe Kroniki Archeo to pięknie oprawione przez dziadka introligatora zeszyty, w których Ania i Bartek prowadzą zapiski podczas swoich przygód – a są to przygody niezwykłe, związane z ukrytymi skarbami, starymi legendami i pomysłowymi zagadkami.
Rodzeństwo, 8 letnia Ania i 12 letni Bartek to przesympatyczne, inteligentne i sprytne dzieciaki. Interesują się malarstwem,...
„Lodowy smok przynosił na świat śmierć. Śmierć, spokój i zimno.”
„Zwierzęta siniały, skomlały i umierały, a ich skórę pokrywał szron.”
Ach, cóż za cudowna książka dla dzieci! Pełna makabrycznych opisów zranionych zwierząt i ludzi powracających z wojny bez rąk i nóg lub oślepionych przez złe ogniste smoki. Idealna opowieść na dobranoc!
Poza tym sama historia nie wciąga w ogóle. Przypuszczam, że „książki dla dzieci” nie mają być pełne zwrotów akcji, ale tutaj nie działo się praktycznie nic. ¾ książki to opis Adary jako zimowego dziecka, a potem mamy trochę makabry i koniec. Jednak po znanym pisarzu fantasy spodziewałem się znacznie więcej.
Jedynym plusem są piękne ilustracje.
„Lodowy smok przynosił na świat śmierć. Śmierć, spokój i zimno.”
„Zwierzęta siniały, skomlały i umierały, a ich skórę pokrywał szron.”
Ach, cóż za cudowna książka dla dzieci! Pełna makabrycznych opisów zranionych zwierząt i ludzi powracających z wojny bez rąk i nóg lub oślepionych przez złe ogniste smoki. Idealna opowieść na dobranoc!
Poza tym sama historia nie wciąga w...
2024-03-05
Tak jak lubię książki autorki dla dorosłych, tak te dla dzieci strasznie mnie nudzą. W książkach dla dzieci szukamy niesamowitych przygód, a tu ich nie ma. Zagadka detektywistyczna jest prawie żadna. Miałam nadzieję, że Bura Team będzie prężnie prowadzić śledztwo, a znów tajemnica zostaje odkryta przez przypadek.
Tak jak lubię książki autorki dla dorosłych, tak te dla dzieci strasznie mnie nudzą. W książkach dla dzieci szukamy niesamowitych przygód, a tu ich nie ma. Zagadka detektywistyczna jest prawie żadna. Miałam nadzieję, że Bura Team będzie prężnie prowadzić śledztwo, a znów tajemnica zostaje odkryta przez przypadek.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-22
Piąta część z serii o „Magicznym drzewie” wykorzystuje znane schematy, jednak tego właśnie spodziewają się dzieciaki. W tomie pt. „Pojedynek” Kuki walczył ze swoim klonem. Pomagali mu w tym przyjaciele. W „Grze” okazuje się, że Ikuk (klon Kukiego) nie zniknął po wypowiedzeniu życzenia. Wręcz odwrotnie, ma się świetnie i napada na centrum handlowe by zdobyć nowy magiczny przedmiot – kostkę do gry. Do pomocy ma dwa wielkie roboty i małego niepozornego mechanicznego skorpiona.
Jak zwykle i w tej części nie zabraknie wciągającej oraz wartkiej akcji. Bohaterowie muszą zmierzyć się ze złem, ale też wykazać sprytem i inteligencją. Nie zapomną również o współpracy. Dzięki temu, że doceniają siłę przyjaźni, jest im łatwiej. Samotnik Ikuk może liczyć jedynie na bezduszne roboty. Ale, czy kostka pomoże przyjaciołom w walce z klonem? A może okaże się tylko przeszkodą?
„Gra” jest tak dynamiczną powieścią, że dzieciom trudno się od niej oderwać. Przygoda goni przygodę, a bohaterowie co chwilę popadają w tarapaty. W tej części nie zabraknie komizmu, ale nie stanowi on aż tak ważnej części książki, jak choćby w pierwszych tomach. Teraz problemy są znacznie bardziej poważne, ale też i bohaterowie należą do bardziej doświadczonych.
Moje dzieci jak zwykle trudno było oderwać od tej historii. Ich ulubionym bohaterem jest gadający pies – Budyń. On najlepiej potrafi rozładować napiętą atmosferę. Na szczęście mimo walk z robotami, pojedynków, czy pościgów, dzieci nie nabawiły się koszmarów sennych. Wręcz odwrotnie – powieść pobudziła ich wyobraźnię, ponieważ same starały się znaleźć rozwiązania, które mogłyby ułatwić życie głównym bohaterom.
Piąta część z serii o „Magicznym drzewie” wykorzystuje znane schematy, jednak tego właśnie spodziewają się dzieciaki. W tomie pt. „Pojedynek” Kuki walczył ze swoim klonem. Pomagali mu w tym przyjaciele. W „Grze” okazuje się, że Ikuk (klon Kukiego) nie zniknął po wypowiedzeniu życzenia. Wręcz odwrotnie, ma się świetnie i napada na centrum handlowe by zdobyć nowy magiczny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-21
Tak jak lubię książki autorki dla dorosłych, tak te dla dzieci strasznie mnie nudzą. Większość tego tomu to wywody Tymona na przeróżne tematy, począwszy od sposobu pisania wypracowań aż po medytację. Zanim doszliśmy do jakiejś akcji, ja i moje dzieciaki byliśmy już potwornie znudzeni. W książkach dla dzieci szukamy niesamowitych przygód, a tu ich nie ma. Zagadka detektywistyczna jest prawie żadna. Miałam nadzieję, że Bura Team będzie prężnie prowadzić śledztwo, a znów tajemnica zostaje odkryta przez przypadek.
Tak jak lubię książki autorki dla dorosłych, tak te dla dzieci strasznie mnie nudzą. Większość tego tomu to wywody Tymona na przeróżne tematy, począwszy od sposobu pisania wypracowań aż po medytację. Zanim doszliśmy do jakiejś akcji, ja i moje dzieciaki byliśmy już potwornie znudzeni. W książkach dla dzieci szukamy niesamowitych przygód, a tu ich nie ma. Zagadka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-03-13
Po pierwszej części spodziewałam się, że opisy miasta i domu mamy już za sobą i będą już tylko przygody i zagadki. Ale myliłam się, narrację przejmuje Julka i od nowa opisuje nam miasteczko i tym razem swój dom. Potem mamy poszukiwanie testamentu, ale jakieś takie niemrawe. W książkach dla dzieci szukamy niesamowitych przygód, a tu ich nie ma. Zagadka detektywistyczna też jest prawie żadna. Myślałam, że Bura Team będzie działać prężnie i prowadzić śledztwo, a to jest banda dzieciaków, która kręci się po miasteczku i nic z tego nie wynika. Testament właściwie odnajduje się sam i mamy happy end…
Po pierwszej części spodziewałam się, że opisy miasta i domu mamy już za sobą i będą już tylko przygody i zagadki. Ale myliłam się, narrację przejmuje Julka i od nowa opisuje nam miasteczko i tym razem swój dom. Potem mamy poszukiwanie testamentu, ale jakieś takie niemrawe. W książkach dla dzieci szukamy niesamowitych przygód, a tu ich nie ma. Zagadka detektywistyczna też...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-23
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Harry spędza nudne wakacje u Dursleyów wyczekując na jakieś wiadomości postępowania Voldemorta oraz informacji przestrzegającej o jego powrocie, jednak nic takiego się nie dzieje. Jest wręcz przeciwnie, gazety przedstawiają go jako chłopca, który zwariował. Wszyscy zawzięcie twierdzą, że Czarny Pan nie powrócił, a sam Minister Magii, Korneliusz Knot nadzoruje gazety, aby nic nie wymknęło się spod kontroli. Jednak pozostaje pewna grupa zaufanych ludzi, którzy uwierzyli Harremu, wśród nich jest dyrektor Dumbledore, jego ojciec chrzestny Syriusz, rodzice Rona, Snape i kilku innych czarodziei i czarownic, którzy utworzyli tajny Zakon Feniksa. Grupa ma na celu spowolnić ruchy Voldemorta i osłabić jego poczynania, a także przeciągnąć jego sprzymierzeńców na swoją stronę.
Powrót do Hogwartu nie jest jednak tak przyjemny, jak Harry by chciał. Czuje się tam jak w więzieniu. A wokół niego zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Ron i Hermiona towarzyszą mu wiernie, a także kilka nowych osób, które mu wierzy w powrót Sami-Wiecie-Kogo. Po raz kolejny zmienia się profesor od czarnej magii i tym razem zostaje nim Dolores Umridge. Sieje zamęt w Hogwarcie. A gdy zostaje mianowana jako Wielki Inkwizytor ciągle zmienia zasady z pomocą Ministra Magii. Harry otwarcie jej nie znosi, jak większość uczniów, jednak ona za szczególny cel wzięła właśnie jego. Zdaje się konkurować ze Snape'm o pozycję najgorszego nauczyciela według Harry'ego.
Zdumiewa mnie jak bardzo moje dzieci wciągnęły się w świat Harrego Pottera. To już piąty tom, a entuzjazm wciąż rośnie. Ale nie dziwię się, bo kto z nas nie chciałby otrzymać listu z Hogwartu, uczyć się magii i żyć w świecie w którym wszystko jest możliwe. Ta część pełna jest jednak wielu napięć, tajemnic i emocji. Rowling świetnie ukazuje trudną sytuację, w jakiej znaleźli się bohaterowie, którzy muszą stawić czoła nie tylko złu, ale także swoim wewnętrznym demonom. Lektura pokazuje także, jak ważne jest zaufanie i przyjaźń w walce ze złem.
Jeżeli chodzi o ilustracje, to w tym tomie, tak jak w poprzednim, jest ich zdecydowanie mniej. Biorąc pod uwagę, że książka jest obszerniejsza od pierwszych tomów, trudno się było spodziewać wielu całostronicowych ilustracji, ale zbyt dużo stron jest białych. Brakuje magicznych, zabawnych szczegółów którymi upstrzone były strony poprzednich tomów. Liczyłam na więcej, ale gdy ilustracje już się pojawią to są świetne i nadają magiczny charakter całej opowieści.
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Harry spędza nudne wakacje u Dursleyów wyczekując na jakieś wiadomości postępowania Voldemorta oraz informacji przestrzegającej o jego...
2024-01-08
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Na Mistrzostwach Świata w Qudditchu pokazuje się Mroczny Znak – symbol Voldemorta. To początek powrotu czarnoksiężnika do świata żywych. Czwarty rok nauki w Hogwarcie przyniesie wiele zaskakujących przeżyć. Podczas tego roku szkolnego rozgrywa się Turniej Trójmagiczny z udziałem innych szkół – Beauxbatons i Durmstrangu. Jednak zamiast trzech zawodników Czara Ognia wyłania czterech, z czego dodatkowym jest właśnie Harry. Przyjaciele nie mogą zrozumieć, jakim cudem udało mu się zgłosić do konkursu, skoro nie ma skończonych 17 lat. Harry musi stawić czoła trudnym i wymagającym zadaniom, które nie są dostosowane do jego wieku. Jednak dzięki sprytowi udaje mu się im podołać. Niestety, nie wszystko kończy się tak dobrze…
Czwarta część z serii jest zdecydowanie bardziej mroczna niż poprzednie. Im starszy jest Harry, tym więcej złego go spotyka. W tej części ginie jeden z jego znajomych, a Harry widzi jego śmierć. Poza tym powraca Voldemort – odwieczny wróg Harry’ego. Dobrze sprawdzony motyw walki dobra ze złem jest tu mocno wyeksponowany, na każdym kroku widzimy ten fakt i przyznam szczerze, że w tym wydaniu nie jest on oklepany. Autorka ubrała go w nowe dodatki, sprawiając, że czyta się z wypiekami na twarzy.
Jeżeli chodzi o ilustracje, to w tym tomie jest ich zdecydowanie mniej. Biorąc pod uwagę, że książka jest obszerniejsza od poprzednich tomów, trudno się było spodziewać wielu całostronicowych ilustracji, ale zbyt dużo stron jest białych. Brakuje magicznych, zabawnych szczegółów którymi upstrzone były strony poprzednich tomów. Liczyłam na więcej, ale gdy ilustracje już się pojawią to są świetne. Czwarta część nie boi się być mroczna tam, gdzie musi być, nadając bardzo żywy klimat ilustracjom z wydarzeń, które dzieją się w finale.
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Na Mistrzostwach Świata w Qudditchu pokazuje się Mroczny Znak – symbol Voldemorta. To początek powrotu czarnoksiężnika do świata...
2023-12-29
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Harry zaczyna trzeci rok nauki na Hogwarcie, gdzie czeka go i jego przyjaciół kolejna porcja przygód . Tym razem będzie znacznie niebezpieczniej niż do tej pory. Z Azkabanu, czyli najbardziej strzeżonego więzienia na świecie, ucieka najgroźniejszy przestępca i jeden z najlepszych czarodziejów w historii - Syriusz Black. Black trafił do Azkabanu za morderstwo 12 osób, a po wydostaniu się z niego z niewiadomych przyczyn chce dopaść Harry'ego. Władze Azkabanu wysyłają do Hogwartu swoich przerażających strażników, dementorów, którzy mają chronić Harry'ego i pozostałych uczniów przed Syriuszem Blackiem i przyczynić się do jego złapania. W tej części pojawia się także nowy tajemniczy nauczyciel, Remus Lupin, który specjalizuje się w obronie przed czarną magią i ma nauczyć swoich uczniów przydatnych do ochrony zaklęć. Severus Snape nie darzy tego nauczyciela pozytywnym uczuciem, bo wie o nim coś, czego nie wiedzą inni. Wspólnie skrywają tajemniczą przeszłość, której odkrycie zaskoczyć może wszystkich.
Ta część jest poważniejsza, wydaje mi się, że bardziej przemyślana, dopracowana. Pojawia się jeszcze więcej sekretów, spraw z przeszłości, wyjaśnia się wiele rzeczy, zostaje pewne niedopowiedzenie, po którym można spodziewać się więcej i więcej w kolejnych częściach z serii.
Jeżeli chodzi o ilustracje, to niestety w trzecim tomie jest ich zdecydowanie mniej. Biorąc pod uwagę, że książka jest obszerniejsza od poprzednich tomów, trudno się było spodziewać wielu całostronicowych ilustracji, problem jednak w tym, że te które są wydają się wtórne i pozbawione polotu. Najczęściej powtarzanym motywem są szczury, szczurze ogony, sierść, Krzywołap i dementorzy we wszystkich rozmiarach. Większość stron pokrywa ten sam deseń albo maźnięcia pędzla. Brakuje magicznych, zabawnych szczegółów którymi upstrzone były strony poprzednich tomów. Liczyłam na więcej, ale są świetne portrety Snape'a, Lupina i Syriusza Blacka.
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Harry zaczyna trzeci rok nauki na Hogwarcie, gdzie czeka go i jego przyjaciół kolejna porcja przygód . Tym razem będzie znacznie...
2023-12-27
W „Pojedynku” głównym bohaterem nadal jest Kuki. Zostaje on wysłany przez mamę na obóz szachowy, żeby się podciągnął w logicznym myśleniu. Jak łatwo się domyślić, na obozie szachowym wcale nie zabraknie wartkiej akcji. W czasie pobytu w hotelu: starym, kamiennym zamku – na zwycięzcę turnieju szachowego czeka nagroda – pięknie rzeźbione szachy. Okazuje się, że są one wykonane z tego samego magicznego drzewa, co czerwone krzesło. Kuki odkrywa, że każda figura ma inną magiczną moc i od tego momentu chłopiec wie, że nie będzie się nudził. Tym bardziej, że towarzyszą mu przyjaciele – Gabi i Blubek.
Wakacje, które zapowiadały się koszmarnie, okazują się... hmmm... nietypowe. Dziwne zdarzenia gonią się jak gnane wiatrem chmury po niebie. Magia sprawia, że problemy rosną jak bułki na parze. Przyjaciołom udaje się jednak wyjść cało z każdej, nawet najbardziej niesamowitej i groźnej opresji. Nieostrożne obchodzenie się z magią bez patrzenia na konsekwencje wypowiadanych życzeń okazuje się przyczyną wielu kłopotów. Marzenie Kukiego o własnym klonie spełnia się, jednak wcale nie w taki sposób, jakiego by sobie życzył…
Akcja „Pojedynku” cały czas gna do przodu, a nieoczekiwane zwroty są czymś zwyczajnym. Książka jest przyjemną, lekką rozrywką dla młodych wielbicieli dynamicznych przygód z elementami fantastyki. Tekst napisany jest prosto, powinien być w pełni zrozumiały dla przeciętnego nastolatka, do której to grupy skierowana jest ta historia. Opowieść jest bardzo zwariowana – dla dorosłego trochę przekombinowana, ale moje dzieci były zadowolone z lektury.
W „Pojedynku” głównym bohaterem nadal jest Kuki. Zostaje on wysłany przez mamę na obóz szachowy, żeby się podciągnął w logicznym myśleniu. Jak łatwo się domyślić, na obozie szachowym wcale nie zabraknie wartkiej akcji. W czasie pobytu w hotelu: starym, kamiennym zamku – na zwycięzcę turnieju szachowego czeka nagroda – pięknie rzeźbione szachy. Okazuje się, że są one...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-14
Klasyka dziecięcej literatury. Tytułowego Plastusia stworzyła Maria Kownacka ponad 80 lat temu i od tej pory mały ludzik z plasteliny ulepiony przez pierwszoklasistkę Tosię stał się ulubieńcem wielu polskich pierwszaków.
Gdy moje dzieci zaczęły same czytać książkę, szło im bardzo ciężko, ze względu na staroświeckie słownictwo. Ale gdy wcieliłam się w rolę lektora, synowie słuchali z wielkim zainteresowaniem. Historia jest prosta, ale zawiera wątki humorystyczne, które dzieciom bardzo się podobały.
Sympatyczna, lekka w odbiorze książka, która przypadła do gustu moim siedmiolatkom. Towarzysząc Plastusiowi w jego przygodach poznajemy realia życia sprzed kilkudziesięciu lat, gdyż obraz szkoły, a zwłaszcza przyborów szkolnych bardzo się różni od dzisiejszego. Ciekawie się czyta o stalówkach, kałamarzach, scyzorykach i innych przyborach, których dzisiaj dzieci nie używają. Ale mimo upływu lat, każde dziecko po przeczytaniu książki chce mieć swojego Plastusia w piórniku :)
Klasyka dziecięcej literatury. Tytułowego Plastusia stworzyła Maria Kownacka ponad 80 lat temu i od tej pory mały ludzik z plasteliny ulepiony przez pierwszoklasistkę Tosię stał się ulubieńcem wielu polskich pierwszaków.
Gdy moje dzieci zaczęły same czytać książkę, szło im bardzo ciężko, ze względu na staroświeckie słownictwo. Ale gdy wcieliłam się w rolę lektora, synowie...
2023-12-13
Kupiłam książkę tej samej autorki pod tytułem „Chcę psa”. „Mam psa” jest praktycznie kopią jej poprzedniczki – te same opisy i ilustracje. Informacje powtarzają się w 90%, więc jeżeli macie „Chcę psa” nie warto kupować tego tomu. Moja ocena jest niska, ponieważ praktycznie nic nowego nie wniosła i czuję się rozczarowana, że otrzymałam tą samą treść po raz drugi…
Kupiłam książkę tej samej autorki pod tytułem „Chcę psa”. „Mam psa” jest praktycznie kopią jej poprzedniczki – te same opisy i ilustracje. Informacje powtarzają się w 90%, więc jeżeli macie „Chcę psa” nie warto kupować tego tomu. Moja ocena jest niska, ponieważ praktycznie nic nowego nie wniosła i czuję się rozczarowana, że otrzymałam tą samą treść po raz drugi…
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-13
Dużo podstaw dla początkujących, opisane w przystępny sposób. Jest to typowy album dla dzieci – mało tekstu, dużo obrazków. Książka pokaże, że pies jest niezwykle fascynującym zwierzęciem, ale też trzeba być bardzo odpowiedzialnym i dobrze się nim zajmować. Musi być dobrze odżywiany, trzeba o niego dbać i bawić się z nim. To członek rodziny na całe życie, a nie zabawka na chwilę.
Książka jest bogata w ilustracje, które przybliżają informacje i dają pełen ogląd na to o czym akurat czyta rodzic albo też samo dziecko.
Dużo podstaw dla początkujących, opisane w przystępny sposób. Jest to typowy album dla dzieci – mało tekstu, dużo obrazków. Książka pokaże, że pies jest niezwykle fascynującym zwierzęciem, ale też trzeba być bardzo odpowiedzialnym i dobrze się nim zajmować. Musi być dobrze odżywiany, trzeba o niego dbać i bawić się z nim. To członek rodziny na całe życie, a nie zabawka na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-13
W Słonecznej Krainie jest miejsce dla wszystkich. Dla Prospera, zwanego Czarodziejem zajętego „magicznymi sztuczkami”, dla Żaby Kapy-Kapy pogrążonej w praktycznych zabiegach. Dla Żuczka Wesołka wypełniającego czas błaznowaniem. Dwie Dziewczynki Zagadka i Julka dopełniają ten obraz, a Potwór zwany Posępnym Księciem przydaje wszystkiemu grozy i napięcia, niezbędnych w każdej opowieści. Wszystkie postaci tworzą krąg wokół tej najważniejszej – Misia Fantazego. Bohaterowie ci zanurzeni są w przestrzeni Wyspy, gdzie trawy kołyszą do snu, a podlegająca naturalnym przemianom przyroda snuje swoją odwieczną opowieść narodzin i śmierci. Lecz wystarczy wsłuchać się uważniej w dźwięk instrumentów, a tuż obok kłębią się nieznane światy, opuszczone zamki i egzotyczne krainy.
Moje dzieci nie dały rady wysłuchać książki do końca, gdyż jest ona nudna. Pomysł był dobry, gdyż jest to opowieść o potędze miłości, która przybierając oblicza dobra, przyjaźni, wierności czy szczęścia dąży do poprawy świata i uczynienia innych lepszymi. Ale już wykonanie kuleje, ponieważ autorka pisze w sposób filozoficzny i monotonny. Przekaz jest moim zdaniem zbyt głęboki dla małego czytelnika, który pragnie przygód a nie wywodów intelektualnych. Moje dzieci uwielbiają, gdy im czytam, lecz przy tej pozycji były potwornie znudzone i prosiły by zmienić lekturę.
Książka jest natomiast pięknie wydana - twarda oprawa, ładne, kolorowe ilustracje, na początku książki mapa z opisem. Nada się na ozdobę na półce :P
W Słonecznej Krainie jest miejsce dla wszystkich. Dla Prospera, zwanego Czarodziejem zajętego „magicznymi sztuczkami”, dla Żaby Kapy-Kapy pogrążonej w praktycznych zabiegach. Dla Żuczka Wesołka wypełniającego czas błaznowaniem. Dwie Dziewczynki Zagadka i Julka dopełniają ten obraz, a Potwór zwany Posępnym Księciem przydaje wszystkiemu grozy i napięcia, niezbędnych w każdej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-29
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Wakacje minęły i wkrótce rozpocznie się nowy rok szkolny w Szkole Magii i Czarodziejstwa. W Hogwarcie niczego nie można brać za pewnik. To, co było uważane za mroczną, ale nieszkodliwą legendę, staje się źródłem zagrożenia. Ten, który wydawał się przyjacielem, staje się wrogiem. Ta część przygód o Harrym Potterze według mnie jest bardziej tajemnicza, lekko przerażająca i sprawia, że budzi się w nas dreszczyk emocji i niepewności. Oczywiście książka także bawi kolejnymi pojawiającymi się postaciami. Świetnie stworzonym charakterem i niesamowicie zabawną postacią jest nowy profesor obrony przed czarną magią Gilderoy Lockhart. Jak przekonacie się w książce, nie jest on najlepszym nauczycielem. Jest za to niezwykle barwną postacią – jego dialogi bawią i wprawiają całość w lekki klimat.
„Harry Potter i Komnata Tajemnic” w wersji ilustrowanej to prawdziwy rarytas nie tylko dla fanów serii, ale także osób, które cenią sobie nietuzinkowe wydania. Warto mieć w domowej biblioteczce taką perełkę. Niesamowite ilustracje, które stworzył Jim Kay, dodają magii i klimatu dobrze nam znanej historii. Są dla niej idealnym dopełnieniem oraz wydaje mi się, iż doskonale współgrają z wizją J.K.Rowling.
Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Wakacje minęły i wkrótce rozpocznie się nowy rok szkolny w Szkole Magii i Czarodziejstwa. W Hogwarcie niczego nie można brać za...
Cukierek to rzeczywiście koci łobuz, ale na pewno łobuz słodki. Wszędzie wtyka swój mały nosek. Wszystko go ciekawi, fascynuje i zachwyca. Jego wścibski charakterek stale wpędza go w kłopoty. Nigdy nie wiadomo co może wymyślić taki mały psotnik. Kiedyś wymknął się z domu by pozwiedzać okolicę, innym razem zniszczył sweterek mamy, walcząc z nim jak z ogromnym potworem. Dał się we znaki również weterynarzowi. Wesoły i sprytny kotek wywraca życie rodziny Marcela do góry nogami.
Całość podzielono na krótkie opowiadania, co moim zdaniem jest świetnym rozwiązaniem, bo można je czytać dzieląc na wieczory. Pozycja nadaje się również do nauki czytania dla dzieci - napisana jest dużą czcionką i przeplatana zabawnymi ilustracjami.
Tych kilka opowiadań pokazuje dzieciom, co to znaczy mieć w domu żywe zwierzę. Ile w tym radości, ale również obowiązku i zmartwień. Że nie jest to kolejna zabawka, jaką można porzucić w kącie. Warto, żeby dzieci się zapoznały z historiami Cukierka, zanim staną się posiadaczami żywych stworzeń.
Cukierek to rzeczywiście koci łobuz, ale na pewno łobuz słodki. Wszędzie wtyka swój mały nosek. Wszystko go ciekawi, fascynuje i zachwyca. Jego wścibski charakterek stale wpędza go w kłopoty. Nigdy nie wiadomo co może wymyślić taki mały psotnik. Kiedyś wymknął się z domu by pozwiedzać okolicę, innym razem zniszczył sweterek mamy, walcząc z nim jak z ogromnym potworem. Dał...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to