-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2023-11-19
Problem z naszymi emocjami jest taki, że nie bardzo wiemy, jak o nich mówić. Upychamy je sobie gdzieś po kątach świadomości, a ta nie działa jak czarna dziura, niestety. Nawarstwione w jakimś momencie wybuchają, a potem zostaje już tylko sprzątanie po rozlanym mleku. Nic przyjemnego. Emocje, jako coś czysto abstrakcyjnego, można sobie wizualizować i wcale nie trzeba być artystą, żeby z efektów swojej pracy czerpać realną korzyść. W niezwykle ciekawą podróż w głąb siebie zaprasza Rukmini Poddar, artystka, której twórczość łączy ze sobą podstawy psychologii z całkiem niezłym storytellingiem.
„Narysuj swoje uczucia” to nic innego jak kreatywny dziennik, który krok po kroku pomaga spojrzeć na siebie z zupełnie innej perspektywy. Będziecie zaskoczeni, jak wiele środków artystycznego wyrazu macie do dyspozycji. Pośród kolejnych ćwiczeń z udziałem kredek, pisaków czy farb, trzeba będzie sobie jasno odpowiedzieć na naprawdę patowe pytania, choćby takie — którą część siebie wciąż uczysz się kochać, albo którą część siebie zaniedbujesz? Tu następuje ekstremalna trudność, czyli bycie ze sobą szczerym, bo żeby wszystkie te ćwiczenia zadziałały, szczerość jest absolutną koniecznością. I jeśli teraz myślisz sobie, eee, co w tym trudnego, to osobiście serdecznie Ci gratuluję...
Oprócz oczywistej korzyści terapeutycznej dziennik „Narysuj swoje uczucia” uczy kreatywności, która wyzwala się naturalnie, a dzięki tej książce ma na to wiele przestrzeni. Ty dodaj do tego swój czas i uwierz mi, zadzieje się magia. Głowa wpada na najlepsze pomysły, kiedy Tobie wydaje się, że właśnie o niczym nie myślisz :) Cudowna rzecz, którą z przyjemnością polecam. Kocham takie publikacje <3
IG @angelkubrick
Problem z naszymi emocjami jest taki, że nie bardzo wiemy, jak o nich mówić. Upychamy je sobie gdzieś po kątach świadomości, a ta nie działa jak czarna dziura, niestety. Nawarstwione w jakimś momencie wybuchają, a potem zostaje już tylko sprzątanie po rozlanym mleku. Nic przyjemnego. Emocje, jako coś czysto abstrakcyjnego, można sobie wizualizować i wcale nie trzeba być...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-07
„Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności” to reportaż, który budzi skrajne emocje. Od głębokiego zasmucenia po święte oburzenie. Nie powiem, szanuję w opór cierpliwość autorek. Dały radę przekazać społeczeństwu coś, czego na pozór nie widać (większość z mężczyzn tu opisanych działa na ukrytych forach), ale jakby na to nie patrzeć, w pewnym momencie któryś z tak zwanych przegrywów wypłynie na szerokie wody i będzie decydować o tym, jak mamy żyć. Przesadzam? Jak pokazuje historia, niscy, brzydcy i niesamowicie zacietrzewieni mężczyźni skutecznie i boleśnie wrzynają się w historię nie tylko tego kraju, ale i świata.
Dziękuję również autorkom za zamieszczenie słowniczka, gdyż jest tu takie nagromadzenie wyrazów, z którymi stykam się po raz pierwszy, że momentami czułam się, jakbym czytała podręcznik do nauki języka obcego.
Wracając do sedna, „Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności” to opowieść o skrajnie zdesperowanych chłopcach, którzy życiowe niepowodzenia przypisują głównie nieodpowiedniej do ich wyobrażeń aparycji, zupełnie nie bacząc na to, że to intelekt ceni się bardziej. Desperacja niektórych jest tak dalece posunięta, że w ruch idzie młotek, którym walą się po twarzy, w celu zmienienia jej rysów na bardziej ostre (rzekomo to najbardziej pożądany przez kobiety kształt — kwadratowa szczęka). Co ciekawe, spora grupa tych młodych mężczyzn z jednej strony szuka kobiety idealnej, z drugiej zaś ostro na jej temat napier * ala, traktując ją jako wroga numer jeden. Zrozum faceta... Niemal każdy z nich cierpi na różnego rodzaju fobie, co więcej, niedawna pandemia pogłębiła ich społeczną separację, czego efektem jest kompletny brak umiejętności niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Obłęd, po prostu obłęd. Doprawdy, tutaj niemal każda strona czymś zaskakuje. Warto kupić, warto przeczytać, warto spróbować zrozumieć, choć to nie będzie łatwe zadanie...
IG @angelkubrick
„Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności” to reportaż, który budzi skrajne emocje. Od głębokiego zasmucenia po święte oburzenie. Nie powiem, szanuję w opór cierpliwość autorek. Dały radę przekazać społeczeństwu coś, czego na pozór nie widać (większość z mężczyzn tu opisanych działa na ukrytych forach), ale jakby na to nie patrzeć, w pewnym momencie któryś z tak...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Mężczyzna o pięknym głosie” mógł umknąć w mnogości sierpniowych premier, chociaż już sama okładka powinna zaintrygować. Konikowi morskiemu w kulturze greckiej, azjatyckiej, a nawet europejskiej, przypisywano wiele wartości, między innymi siłę, moc i cierpliwość. Z drugiej strony, to istota żywa, która w żadnym momencie swojego życia nie zmienia kształtu. Nie potrzebuje zmian, by być szczęśliwym na swój sposób. I to jest niezwykle ciekawa konotacja, biorąc pod uwagę fakt, że właśnie to morskie stworzenie wybrano do książki o mocy terapii, bo jakby nie patrzeć, w przypadku każdego leczonego pacjenta ta przemiana jest wręcz kluczowa.
Niezwykle ciekawą postacią jest również nieżyjąca już amerykańska psychoterapeutka, profesorka Lillian B. Rubin, która terapeutką została w swoim drugim życiu, mając nieco ponad czterdzieści lat. Studiowała ona na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, niemalże w tym samym czasie co jej córki. Do zawodu wniosła od razu cały bagaż doświadczeń, który pomógł jej wypracować swoją własną taktykę prowadzenia pacjenta, która momentami dość mocno rozmijała się z akademickimi wytycznymi. Jej dojrzałość objawiała się znacznie większą empatią i zrozumieniem względem każdej osoby, z którą przyszło jej współpracować. Jej sukcesy są potwierdzeniem tego, że w całym procesie leczenia najważniejsza jest relacja, a tej nie da się zbudować jedynie na wymianie słów i sztywnym, rutynowym zachowaniu lekarza względem pacjenta.
W książce „Mężczyzna o pięknym głosie” zaprezentowane są najciekawsze przypadki z historii jej kariery i czyta się to niemal tak szybko jak kryminał, oczekując rozwiązania dla każdego z rozdziałów. Nie zawsze finał opowieści to szczęśliwe zakończenie, natomiast czytając uważnie, można wysnuć dla siebie wiele interesujących wniosków, w tym ten, że bez zmiany nie ma zmiany. Z mojej strony mocna polecajka.
IG @angelkubrick
„Mężczyzna o pięknym głosie” mógł umknąć w mnogości sierpniowych premier, chociaż już sama okładka powinna zaintrygować. Konikowi morskiemu w kulturze greckiej, azjatyckiej, a nawet europejskiej, przypisywano wiele wartości, między innymi siłę, moc i cierpliwość. Z drugiej strony, to istota żywa, która w żadnym momencie swojego życia nie zmienia kształtu. Nie potrzebuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-30
Jestem pod niewyobrażalnym wręcz wrażeniem, jak coś takiego jak trauma i jej „radioaktywne działanie” oddziałujące na kolejne pokolenia (za prof. Yolandą Gampel) można było zawrzeć w tak skondensowanych rozdziałach, które pochłania się z niekłamaną ciekawością i zaangażowaniem. Dr Galit Atlas dokonała cudu i jak się okazuje, nie był to wyczyn jednorazowy.
Ludzka psychika, choć wciąż pozostaje dla nas nie do końca odkrytą zagadką, kreśli pewne schematy, z których powtarzalności da się wyciągnąć wnioski, które znacząco wpływają potem na zdrowie pacjentów borykających się z pozornie niezrozumiałymi dla siebie symptomami, które czasem wręcz niszczą ich życie. Dr Atlas korzysta z wiedzy stosunkowo świeżej. Epigenetyką zajęto się na poważnie w XX wieku, kiedy przypuszczeniom, że traumy dziedziczymy nie tylko po rodzicach, ale i dziadkach, nie dało się już zaprzeczyć.
Dowiedziono wówczas, że nasze DNA ulega ekspresji, która nie wiąże się ze zmianami w sekwencji DNA, lecz modyfikuje ją przez czynniki zewnętrzne, i te zmiany podlegają dziedziczeniu. Najsilniejszy ślad chemiczny pozostawia po sobie trauma. Hormon stresu wpływa na mózg, odgrywając niemałą rolę w jego rozwoju. Dziedziczymy „duchy przeszłości”, które nieświadomie wpływają na nasze zachowanie i nasze wybory. Fascynuje mnie ta książka i każdy omawiany w niej przypadek.
Dzięki niej o wiele bardziej rozumiem literaturę, ściślej mówiąc postawy bohaterów, które na pierwszy rzut oka budzą kontrowersje. Kobieta, która ucieka w przemocowy romans - „Pod słońcem Turynu”, „Historia złych uczynków” czy chłopiec, który doznaje emocjonalnego paraliżu po śmierci brata - „Braciszek”, rozumiem ich postępowanie o wiele bardziej, a oni sami stają się po prostu istotami uwięzionymi w przeszłości, których nie sposób oceniać. Jeszcze raz polecam i proszę, peace and love :)
IG @angelkubrick
Jestem pod niewyobrażalnym wręcz wrażeniem, jak coś takiego jak trauma i jej „radioaktywne działanie” oddziałujące na kolejne pokolenia (za prof. Yolandą Gampel) można było zawrzeć w tak skondensowanych rozdziałach, które pochłania się z niekłamaną ciekawością i zaangażowaniem. Dr Galit Atlas dokonała cudu i jak się okazuje, nie był to wyczyn jednorazowy.
Ludzka psychika,...
2023-05-21
Jestem pewna, że na Instagramie nie raz zetknęliście się już z reklamą i zachwytami nad AI. O sztucznej inteligencji usłyszałam ostatnio nawet na kazaniu, w czasie mszy żałobnej. Mój poziom konsternacji wystrzelił w kosmos. Księża straszą, marketingowcy zachwalają, kogo słuchać?
Prawdą jest, że obecna ilość informacji na temat AI jest wypełniona fake newsami. Ci, co wiedzą (teoretycznie) trochę więcej, żerują na strachu i braku wiedzy większości. „Mądre głowy” od budowania zasięgów na Instagramie wysyłają teraz w świat nierealne obietnice dotyczące ChatGPT w zamian za Waszą uwagę i kaskę. Wszystko sprowadza się do złapania pierwszych naiwniaków. Jeśli ktoś serio uwierzy, że AI wypisze mu krop po kroku ORYGINALNĄ I NIEPOWTARZALNĄ strategię budowania konta, to nawet mi tego ktosia nie żal. Osobiście ChatGPT wykorzystałam raz, po to, żeby przekonać się, że ten system nie jest doskonały, i jeszcze długo nie będzie (o tym będzie oddzielny post). Oczywiście, AI wygrała w Go, pokonała Kasparowa (co nie było problemem przy 200. milionach posunięć na sekundę, dla porównania Kasparów przewidywał jedynie kilka). Nie jest to jednak dowód na to, że ten komputerowy twór niebawem zastąpi człowieka. Choćby nie wiem jak wielka była moc obliczeniowa (ta zresztą podwaja się co dwa lata), na wielu polach AI nie ma szans z człowiekiem. Pokonujemy ją swoją NIEPRZEWIDYWALNOŚCIĄ, chaosem, który generujemy, intuicją i moralnością. To, czego ludzkie dziecko jest w stanie nauczyć się po kilkukrotnym pokazaniu przedmiotu, AI nie jest w stanie pojąć nawet po setkach powtórzeń. To tylko taki przykład, po więcej trzeba sięgnąć do książki.
„Zdrowy umysł w sieci algorytmów” to przewodnik po współczesnych osiągnięciach technologicznych, ich wpływie na nasze życie i sposobach zapanowania nad słabościami, które bezpardonowo wykorzystują takie firmy jak Meta czy podobne portale. Do zapoznania się z tym tytułem zachęcam każdego. To taka brakująca cegiełka w podstawowej edukacji współczesnego człowieka. Będę do niej wracać!
IG @angelkubrick
Jestem pewna, że na Instagramie nie raz zetknęliście się już z reklamą i zachwytami nad AI. O sztucznej inteligencji usłyszałam ostatnio nawet na kazaniu, w czasie mszy żałobnej. Mój poziom konsternacji wystrzelił w kosmos. Księża straszą, marketingowcy zachwalają, kogo słuchać?
Prawdą jest, że obecna ilość informacji na temat AI jest wypełniona fake newsami. Ci, co...
Czy Twoje dziecko ma tendencję do burczenia, kiedy je o coś pytasz, a wyartykułowanie pełnego zdania graniczy z cudem? A może wybucha złością, kiedy po raz dziesiąty upominasz je, żeby się ogarnęło, bo czas ucieka... A może Ty się złościsz, kiedy widzisz je, jak kolejną godzinę spędza na Robloxie?
To jest ta chwila, w której dobrze byłoby przejść się na wspólny spacer i pogadać (i celowo wspominam spacer, bo to ten moment kiedy można gadać, idąc i patrząc przed siebie, bo tak jest łatwiej pozbyć się wątpliwości, lęków i złości, tych stanów emocjonalnych, które gdzieś tam w głowie zalegają i zmieniają sposób patrzenia na świat).
„Miej lepszy dzień” to książka napisana przez młodego, walijskiego lekarza. Dr Alex George jest ambasadorem ds. zdrowia psychicznego młodzieży w Wielkiej Brytanii i stworzył on poradnik, który może pomóc nie tylko młodzieży, ale i dorosłym, kiedy Ci zechcą się z nim zapoznać. Sprawy, na które dorośli nie zwracają nawet uwagi, w umyśle dziecka urastają do niewyobrażalnych problemów, z którymi nie sposób się zmierzyć. Czy dzieci o tym mówią? Oczywiście, że nie, a przynajmniej nie rodzicom. Czasem sygnalizuje, złością, burczeniem pod nosem, prokrastynacją.
W swojej książce dr Alex zwraca się bezpośrednio do młodego odbiorcy, przedstawiając mu konkretne sytuacje, tłumacząc je, a następnie podsuwając koła ratunkowe, które omówił w jednym z pierwszych rozdziałów. Zrobił to w niezwykle prosty, rozumiały a przy tym momentami nawet zabawny sposób. To emocjonalny elementarz i gigantyczne wsparcie dla dziecka i rodziców. Premiera już 17 maja, bardzo proszę, zapamiętajcie ten tytuł.
IG @angelkubrick
Czy Twoje dziecko ma tendencję do burczenia, kiedy je o coś pytasz, a wyartykułowanie pełnego zdania graniczy z cudem? A może wybucha złością, kiedy po raz dziesiąty upominasz je, żeby się ogarnęło, bo czas ucieka... A może Ty się złościsz, kiedy widzisz je, jak kolejną godzinę spędza na Robloxie?
To jest ta chwila, w której dobrze byłoby przejść się na wspólny spacer i...
Czym jest książka „Jak błyskawicznie poprawić nastrój. Awaryjne sposoby na niepokój, lęk i stres”? Ni mniej, ni więcej tylko książkowym poradnikiem ogarniającym dziesięć najczęściej występujących stanów emocjonalnych, i celowo unikam użytego przez autorkę wyrazu „złych”, bo użyty nawet w cudzysłowie buduje niepoprawny obraz emocji, gdyż jak już wspominałam niedawno, nie ma złych emocji/stanów/nastrojów. Są, jakie są, i niektóre trzeba po prostu przepracować. Tego typu poradnik większość społecznościowych guru (niekoniecznie zajmujących się zawodowo psychologią) wydawało swego czasu jako e-booki, w cenach bajońskich, bo wiadomo, wiedza o zdrowiu psychicznym, a co ważniejsze, jego poprawie, jest warta miliony monet.
Do takich publikacji podchodziłabym ostrożnie, natomiast śmiało można sięgnąć po książkę dr Oliwi Remes, badaczki zdrowia psychicznego na Uniwersytecie Cambridge, która przez dziesięć lat zajmowała się, i nadal zajmuje, badaniami MECHANIZMÓW odpowiedzialnych za powstawanie stresu i niepokoju, oraz za jego redukcję. Do tego jest świetną mówczynią (konferencje TED), wie, jak w niewielu słowach ująć najważniejsze kwestie, i taka też jest jej książka. Określa problem i podsuwa konkretne narzędzia. Kiedy coś dopada nas nagle, są ekspresowe wskazówki. W wolnym czasie czytamy o problemie więcej, ale nigdy nie jest to dłużej, niż 10 minut. Reszta zależy już od nas.
Nie potrafisz podjąć decyzji? Brakuje Ci motywacji? Nie ogarniasz swojego życia? Zjada Cię stres? Czujesz się samotny/a? Na te i jeszcze kilka innych pytań odpowiedzi szukajcie w książce dr Remes. Dodatkowy plus? Kosztuje niewiele, korzyści warte majątek. Ode mnie duża polecajka.
IG @angelkubrick
Czym jest książka „Jak błyskawicznie poprawić nastrój. Awaryjne sposoby na niepokój, lęk i stres”? Ni mniej, ni więcej tylko książkowym poradnikiem ogarniającym dziesięć najczęściej występujących stanów emocjonalnych, i celowo unikam użytego przez autorkę wyrazu „złych”, bo użyty nawet w cudzysłowie buduje niepoprawny obraz emocji, gdyż jak już wspominałam niedawno, nie ma...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-08
„Słońce, morze, gwiazdy. Kojąca podróż przez starożytne prawdy” to bardziej album niż książka i w sumie nie wiadomo, do jakiego odbiorcy jest skierowana. Najbezpieczniej umieścić ją w dziale poradników, tylko taka kategoryzacja może znacząco ograniczyć krąg czytelników.
W moim odczuciu uniwersalne prawdy, którymi ozdobione są poszczególne ilustracje, są tylko motorem napędowym do głębszych przemyśleń a przede wszystkim dyskusji, takiej szczerej rozmowy o emocjach. Przestrzeń, jaką oferują obrazy Iulii Bochis pozwala się wyciszyć i uwolnić od natłoku myśli. Emocje uwolnione tworzą wolne miejsce w głowie, a to pozwala na dalszy, swobodny rozwój. Jeżeli więc macie umiejętność wyrażania emocji słowami (co wbrew pozorom nie jest takie powszechne), to ta książka jest dla Was. Można ją spokojnie wykorzystać do rozmów zarówno z dzieckiem, jak i dorosłym. Głównie po to została stworzona. Zachęcam do zapoznania się z nią, zwłaszcza że wydanie zwala z nóg :)
„Słońce, morze, gwiazdy. Kojąca podróż przez starożytne prawdy” to bardziej album niż książka i w sumie nie wiadomo, do jakiego odbiorcy jest skierowana. Najbezpieczniej umieścić ją w dziale poradników, tylko taka kategoryzacja może znacząco ograniczyć krąg czytelników.
W moim odczuciu uniwersalne prawdy, którymi ozdobione są poszczególne ilustracje, są tylko motorem...
2022-06-20
Kto pilnie obserwuje mój bookstagram (co jest nie lada wyzwaniem przy nowym algorytmie Instagrama), ten wie, że całkiem niedawno czytałam książkę o uzależnieniach, głównie dzieci. Tak się sprytnie składa, że właśnie mam okazję porównać przyswojone tam wiadomości z najnowszą powieścią młodzieżową Joanny Jagiełło, rozgrywającą się na tle współczesnej Warszawy. Jak wypadła? Lepiej niż dobrze.
Modelowy przykład rodziny, niemal dwudziestoletni związek, ojciec pracujący w korpo, matka psycholog, trójka w miarę dobrze funkcjonujących dzieci i pies. Co może pójść nie tak? Fundament bezpieczeństwa zaczyna się kruszyć, pęknięcia powoli destabilizują budowaną latami konstrukcję. Radość dnia codziennego niweczą kłótnie i jadowite słowa, które wbijają się w delikatną tkankę niegdysiejszej miłości i szacunku. W głowach dzieci rozkręca się chaos. W dniu rozstania rodziców ich życie ulega bolesnej dezorganizacji, niby to nie ich problemy, bo to w końcu dorośli nie umieją się dogadać, jednak to oni tracą najwięcej. Przymusowe wybory, ciągła zmiana miejsca zamieszkania, brak funduszy na dodatkowe zajęcia, samo patrzenie na nienawiść jednego rodzica do drugiego boli, a ten ból zagłusza się na różne sposoby, i w tym temacie autorka poradziła sobie świetnie.
Książkę czyta się doskonale, choć bez przyjemności (proszę nie zrozumieć źle, trudno jest bowiem odczuwać przyjemność, będąc świadkiem rozrywanej na kawałki rzeczywistości, która powinna być oazą bezpieczeństwa i spokoju). Myślę, że zarówno dorośli, jak i młodzież sięgając po tę historię, odnajdzie tam cząstki swojego życia, a to zmusza do refleksji. Na końcu zamieszczono miejsca i numery telefonów, pod którymi nieletni mogą uzyskać pomoc, gdyby ich świat okazał się w jakimś momencie nie do udźwignięcia.
IG @angelkubrick
Kto pilnie obserwuje mój bookstagram (co jest nie lada wyzwaniem przy nowym algorytmie Instagrama), ten wie, że całkiem niedawno czytałam książkę o uzależnieniach, głównie dzieci. Tak się sprytnie składa, że właśnie mam okazję porównać przyswojone tam wiadomości z najnowszą powieścią młodzieżową Joanny Jagiełło, rozgrywającą się na tle współczesnej Warszawy. Jak wypadła?...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-19
IG @angelkubrick
Kiedy ostatnimi czasy zaskoczyła Was jakaś książka? Ale tak pozytywnie, tak że WOW samo cisnęło się na usta? :) Mnie w taki stan wprowadziła książka Agory "Kwitnący umysł. O uzdrawiającej mocy natury" wydana absolutnie pięknie, choć nie wiem, czy ten minimalizm przekłada się na sprzedaż, bo uwierzcie mi, wnętrze jest wielobarwne, totalnie zaskakujące, gęste od informacji i zdecydowanie WARTE WASZEJ UWAGI. Powinno się wylewać kolorem na okładki, tymczasem może się tak zdarzyć, że przejdziecie obok obojętnie, nie zauważając jaki skarb macie na wyciągnięcie ręki.
Coraz mniej zdajemy sobie sprawę z tego, że grzebanie w ziemi własnymi rękoma to nie obciach, nie wstyd i hańba, nie przypał na dzielni, tylko pielęgnowanie własnej psychiki sposobem naturalnym i najtańszym na świecie. Dla dzieci i młodzieży takie bezpośrednie zaangażowanie w ziemię to nauka poprzez doświadczenie. Jean Piaget, twórca postaw psychologii dziecka, nazwał ten proces rozwojem sensoryczno-motorycznym, co stanowi absolutną podstawę rozwoju poznawczego. Niech ten brud pod paznokciami nie przeraża młode mamy, niech nie lecą od razu z mokrymi chusteczkami i niech nie krzyczą o brudnym ubranku i śmiercionośnych bakteriach. Grzebanie w ziemi jest twórcze i pobudza kreatywne myślenie. Zwłaszcza w dzieciństwie potrzebne są działania, które mają wpływ na środowisko. Każdy potrzebuje poczuć, że ma moc sprawczą. Potwierdzeniem takiej mocy jest choćby ogrodnictwo. Kto nie poczuł dumy, kiedy udało się wyhodować jakąś roślinkę?
Wiecie, że z psychologicznego punktu widzenia drzewa sprawiają, że czujemy się bezpieczni i chronieni? Drzewa dają miejscu strukturę i poczucie TRWANIA ŻYCIA. Działają kojąco na nerwy, co potwierdził Harold Searles, badając ludzi po załamaniach nerwowych. Co ciekawe, ci pacjenci znajdowali w nich przyjaźń, czyli coś, czego nie doświadczyli od innych ludzi. 20 minut na łonie natury wystarczy, by przywrócić żywotność umysłu. Trochę więcej czasu wymaga zaleczenie neurastenii.
Sięgnijcie po tę książkę i dajcie się zaskoczyć. Dużo tu psychologii więc tym bardziej wciąga. Polecam gorąco!
IG @angelkubrick
Kiedy ostatnimi czasy zaskoczyła Was jakaś książka? Ale tak pozytywnie, tak że WOW samo cisnęło się na usta? :) Mnie w taki stan wprowadziła książka Agory "Kwitnący umysł. O uzdrawiającej mocy natury" wydana absolutnie pięknie, choć nie wiem, czy ten minimalizm przekłada się na sprzedaż, bo uwierzcie mi, wnętrze jest wielobarwne, totalnie zaskakujące,...
2021-05-09
IG @angelkubrick
Jest w życiu taki moment (może nawet jest ich kilka), kiedy robi się wszystkiego za dużo. Chaos w głowie wybucha z siłą wulkanu a mnogość niepowodzeń, strachu, niepewności, kumulowanej złości i innych wrażeń spływa po człowieku niczym lawa, często raniąc po drodze przypadkowe ofiary. Z poprawą nastroju radzimy sobie różnie. W Szwecji półtora miliona mieszkańców zażywa leki, które wpływają na wzrost dobrego samopoczucia. Medykamenty stosuje się nawet u dzieci. Nie ma jednak gwarancji, że chemia zadziała u każdego zgodnie z oczekiwaniami. Markus Torgeby poradził sobie inaczej.
Kiedy jego sportową karierę przerwała kontuzja, wybrał odległe lasy północnej Szwecji i na cztery lata zaszył się w głuszy. To nie była tylko walka z dziką naturą, ale też kontemplacja życia. W życiu ważne jest, by dobrze żyć, a nie tylko przetrwać. Markus odnalazł to, co zgubił gdzieś po drodze, a ta książka jest wglądem do jednego ze sposobów przepracowania tego, co uwiera człowieka w środku, co mocno ściska trzewia i nie pozwala oddychać pełną piersią.
O tym jak żyć w lesie, co jeść, jak i gdzie spać, jak dbać o suche ubrania, o tym co jest naprawdę potrzebne, a co zupełnie się nie sprawdzi (krzesiwo ratuje tyłek, zawsze :) dowiemy się z książki "Pod gołym niebem", którą absolutnie przepięknie wydało Wydawnictwo ZNAK. To coś więcej niż zwykły podręcznik bushcraftowy. Polecam!
IG @angelkubrick
Jest w życiu taki moment (może nawet jest ich kilka), kiedy robi się wszystkiego za dużo. Chaos w głowie wybucha z siłą wulkanu a mnogość niepowodzeń, strachu, niepewności, kumulowanej złości i innych wrażeń spływa po człowieku niczym lawa, często raniąc po drodze przypadkowe ofiary. Z poprawą nastroju radzimy sobie różnie. W Szwecji półtora miliona...
2021-02-01
Gdybym miała określić mój stosunek do książki "Nic się nie dzieje" używając do tego statusu z Facebooka, byłoby na to tylko jedno określenie. To skomplikowane. Głęboko wierzę w to, że autorka, która od siedemnastu lat pracuje jako instruktorka jogi, techniki relaksacji, uważności i wyciszenia ma opanowane do perfekcji. Pogłębiając swoją wiedzę o elementy neurobiologii i psychologii jest w stanie zaopiekować się wewnętrznym rozedrganiem człowieka, który przychodzi do niej z prośbą o pomoc. Jestem pewna, że spotykając się face to face, może zdziałać wiele dobrego. Niestety, wszystko to, przeniesione na papier, nie działa. Podkreślam z całą mocą, nie działa na mnie. Podobnie jak nie działa na mnie hipnoza, wiem, bo sprawdzałam, okrągłą stówę na to wydałam. Całe to ustne czarowanie przynosi wręcz odwrotny skutek. Im dalej w lekturę, tym bardziej się wkurzam. I koniec ze spokojnym snem. Tutaj na ratunek przychodzi Anna Dereszowska, która udzieliła swojego głosu i tak powstał audiobook "Nic się nie dzieje", z tym że, to nieprawda, że nie dzieje się nic. Dzieje się magia, bo ledwo człowiek (nie wiem jak inni, ja na pewno) posłucha kilka minut wersji audio, już mu się robi miło, ciepło, przytulnie, lekko w myślach, a potem zasypia jak dobrze nakarmione dziecko... Bez grama stresu, że nie dosłuchał jakiegoś fragmentu, bo w rzeczy samej, NIC SIĘ tam NIE DZIEJE takiego, czego nie można by puścić mimo uszu. I to jest takie piękne :)
Doceniam przyjazny oczom druk i piękną oprawę graficzną.
IG @angelkubrick
Gdybym miała określić mój stosunek do książki "Nic się nie dzieje" używając do tego statusu z Facebooka, byłoby na to tylko jedno określenie. To skomplikowane. Głęboko wierzę w to, że autorka, która od siedemnastu lat pracuje jako instruktorka jogi, techniki relaksacji, uważności i wyciszenia ma opanowane do perfekcji. Pogłębiając swoją wiedzę o elementy neurobiologii i...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-21
IG @angelkubrick
Jeżeli macie w rodzinie świeżo upieczonych rodziców to książka “Nie mogę, trzymam dziecko" będzie strzałem w dziesiątkę, jeśli nie macie jeszcze dla nich prezentu.
Ksenia Potępa ubrała w słowa frustracje, niepokoje ale też i radości każdego rodzica, bo wspólna droga z maluchem to nie jest bułka z masłem.
Uzupełnieniem słów pocieszenia są zabawne rysunki, które, choćby się nie chciało, wywołują uśmiech na twarzy.
Najważniejsza w życiu rzecz to dystans, znajdziecie go w tej książce :) 7/10 za odwagę podzielenia się doświadczeniami :)
IG @angelkubrick
Jeżeli macie w rodzinie świeżo upieczonych rodziców to książka “Nie mogę, trzymam dziecko" będzie strzałem w dziesiątkę, jeśli nie macie jeszcze dla nich prezentu.
Ksenia Potępa ubrała w słowa frustracje, niepokoje ale też i radości każdego rodzica, bo wspólna droga z maluchem to nie jest bułka z masłem.
Uzupełnieniem słów pocieszenia są zabawne rysunki,...
2020-09-20
IG @angelkubrick
"Władcy strachu" to najnowszy reportaż @wydawnictwoznakpl, który wstrząśnie polskim czytelnikiem. Niewygodne fakty, ukrywane latami, ujrzały światło dzienne i zszokowały opinię publiczną na całym świecie. Jedynie mieszkańcy wyspy nie wykazali oburzenia, a przynajmniej nie z tego powodu, z którego powinni. Dla nich najważniejsze było jej dobre imię. W XXI wieku małoletnie ofiary zwyrodnialców przegrywają walkę z nieludzką biurokracją.
Wyspa Jersey to terytorium zależne Wielkiej Brytanii, ale nie wchodzące w skład Zjednoczonego Królestwa. Do UK należy polityka zagraniczna i kwestie obronne, natomiast Jersey odpowiada za politykę wewnętrzną, system prawny i podatkowy (nie bez powodu nazywana jest podatkowym rajem). Ten specyficzny układ geograficzno-administracyjny, gdzie władzę sprawuje bailiff, który wybiera innych urzędników, a litery prawa pilnuje nie policja a specjalnie powołani członkowie Policji Honorowej (taka swojska straż sąsiedzka), wygenerował hydrę, której głowy połykają każdego, kto ośmieli się sprzeciwić władzy, odwodzić od dawnych tradycji i stylu życia, wpływać na interesy oligarchów czy wprowadzać zmiany, które są niewygodne dla rządzących. Ta hydra nosi nazwę JERSEY WAY i opiera się na kulturze strachu, skutecznie krępując usta zwykłym śmiertelnikom.
Bezkarność urzędników i przyzwolenie "stróżów" prawa na czyny bezsprzecznie haniebne, za które nikt nie ponosi konsekwencji, czyni z tej małej wyspy najprawdziwsze PIEKŁO na ziemi.
To miejsce było niespotykanym skupiskiem ośrodków wychowawczych, działających już od końca II Wojny Światowej, do których trafiały nawet malutkie dzieci. O odebraniu dziecka rodzicom najczęściej decydowała Policja Honorowa, co już samo w sobie zakrawało na kpinę. Tym sposobem budynki wypełniły się wychowankami w wieku od 0 do 12/13 lat. Ten przedział wiekowy i brak zainteresowania prawno-rodzicielskiego sprawił, że pedofile z Jersey i okolic czuli się jak w RAJU.
Zeznania, jakie udało się uzyskać po latach, są szokujące. To, co uderza najbardziej, oprócz oczywistej brutalności, to stan niewiedzy, jaką naturalnie ma każde małe dziecko, a o którą to wiedzę powinni zadbać rodzice. Tak wtedy, jak i teraz. Dziś w dobie łatwego dostępu do mediów społecznościowych, samoświadomość dziecka na temat swojego ciała i GRANIC, których absolutnie NIE WOLNO NIKOMU przekroczyć, jest kluczowe. Uderzające jest również ułomne prowadzenie dochodzenia, które kulało ze względów oczywistych (administracja to znajomi, którzy dbają o siebie i dobre imię wyspy).
Reportaż od strony technicznej jest dynamiczny i dopracowany, najlepszy, jaki czytałam w tym roku. Gorąco polecam, zwłaszcza rodzicom! Obowiązkowo.
IG @angelkubrick
"Władcy strachu" to najnowszy reportaż @wydawnictwoznakpl, który wstrząśnie polskim czytelnikiem. Niewygodne fakty, ukrywane latami, ujrzały światło dzienne i zszokowały opinię publiczną na całym świecie. Jedynie mieszkańcy wyspy nie wykazali oburzenia, a przynajmniej nie z tego powodu, z którego powinni. Dla nich najważniejsze było jej dobre imię. W XXI...
2020-09-09
IG @angelkubrick
Kiedy mowa o perfekcjonizmie przed oczami staje mi Perfekcyjna Pani Domu i jej test białej rękawiczki. Z doświadczenia wiem, że kiedy posprząta się na błysk jeden kąt, w drugim spokojnie gromadzi się nowa armia mikroorganizmów i zabawa zaczyna się od nowa. Perfekcjonista byłby wkurzony, a kumulowana złość staje się emocjonalną bombą, która wybucha w najmniej oczekiwanym momencie.
Maks Okrągły, główny bohater nowej powieści Artura Urbanowicza, z perfekcjonizmu uczynił atut. Jest najlepszym studentem na wydziale matematyki, obecny na każdych zajęciach a z jego notatek uczą się niemal wszyscy. Udoskonala efektywność działania, każda czynność jest przemyślana i wykonana w odpowiednim czasie (patrz poranna toaleta). Rozumiem sens tego działania. Czas to jednak coś bezcennego, czego nie warto tracić na 20 spacerów do łazienki, szykując się do wyjścia (parz ja). Jednak jest pewna granica, po przekroczeniu której każda zaleta staje się pogrążającą wadą, która prowadzi do destrukcji. Za każdy popełniony błąd Maks oskarża siebie i sam wymierza sobie dotkliwe kary. Perfekcyjności wymaga też od innych, niestety nikt nie spełnia jego wygórowanych wymagań, przez co chłopak staje się coraz bardziej samotny. Pewnego dnia natyka się na kogoś, kto biegunowo odmieni jego życie. Od tego momentu zaczyna się walka o przetrwanie. Wygra najlepszy.
Miłośnikom poprzednich powieści Artura od razu mówię, że PARADOKS jest inny. To całkiem udane połączenie thrillera psychologicznego z powieścią fantastyczną, podszytą klasyczną urbanowiczowską grozą, za którą jego fani przepadają. Jednocześnie jest to powieść bardzo odważna, bo odsłaniająca wiele z życia samego autora. Jest tu gros sytuacji, które części z nas przytrafiają się na co dzień, wiele z nich jest już w stadium chorobowym (np. zaburzenia obsesyjno-kompulsywne takie jak nerwica natręctw). Swoją drogą scena z nadawaniem paczki — chapeau bas, nawet ja się wkur... :D To wszystko można leczyć, trzeba tylko dać sobie szansę i zapukać do psychologa. Niech to będzie przesłanie tej książki.
IG @angelkubrick
Kiedy mowa o perfekcjonizmie przed oczami staje mi Perfekcyjna Pani Domu i jej test białej rękawiczki. Z doświadczenia wiem, że kiedy posprząta się na błysk jeden kąt, w drugim spokojnie gromadzi się nowa armia mikroorganizmów i zabawa zaczyna się od nowa. Perfekcjonista byłby wkurzony, a kumulowana złość staje się emocjonalną bombą, która wybucha w...
2020-08-25
IG @angelkubrick
Każdy z nas ma na swój temat jakieś wyobrażenie, z reguły nieco odbiega ono od rzeczywistości, od tego, jak tak naprawdę czujemy gdzieś tam, w środku. Z drugiej strony, głęboko przed światem, absolutnie wszyscy, skrywamy lęki, o których sami nie chcemy pamiętać.
Tylko czasem te lęki wychodzą i przejmują władzę nad życiem tu i teraz. Dam Wam własny, najnowszy przykład. W ubiegłym tygodniu wybraliśmy się w Karkonosze. Uwielbiam chodzić po górkach, lubię ten wysiłek (nawet jak po drodze narzekam), a potem wewnętrzną radość, że udało mi się dojść do celu. Jednak w trakcie ostatniego wypadu nie weszłam na żaden szczyt. Zaczęło się na 30 minut przed wjazdem do miasteczka. Czułam ukłucia w okolicy serca, miałam płytki oddech, zaczął mnie uwierać palec, który kiedyś był złamany i czułam ogólną, wewnętrzną słabość (coś jak bóle mięśni przy grypie). Dojechaliśmy na parking, przygotowałam się do wędrówki (czując się coraz gorzej), i w momencie wejścia na szlak odwróciłam się do wszystkich, oznajmiając, że nie dam rady iść, że źle się czuję, że będę spacerować po okolicy. Zostałam w dolinie. Po godzinie wszelkie dolegliwości ustąpiły.
Miałam pół dnia do zagospodarowania. Znalazłam uroczą ławeczkę w zakątku, gdzie nikt nie zaglądał, a ja miałam piękny widok na przepływającą w dole rzekę. Zaczęłam czytać "Jak myśleć o sobie dobrze", bo tylko to miałam w PDF na telefonie. Oprócz tego, że dowiedziałam się, jakie trawią mnie lęki, że jestem mało pewna siebie, to jeszcze (strona 110) właśnie przeszłam gigantyczny atak paniki, uczucie, które właśnie rozwaliło mi plan dnia, odebrało radość wspinania się ponad chmurami (dosłownie), skazało na alienację. Siedziałam na tej ławce, kręciłam głową z niedowierzaniem i uświadamiałam sobie, że wszystkie pieprzone obawy, które dzień w dzień tłumię, niespiesznie przejmują kontrolę nad moim życiem. Unikałam wizyty u psychoterapeuty, bo nie miałam ochoty wybebeszać przeszłości. Życie zrobiło mi niespodziankę. Psychoterapeutka przyszła do mnie, Stefanie Stahl robi to DOBRZE.
To, jak odbierzecie tę książkę, zależy od ilości przeżyć, jakie dźwigacie. Wszędzie widzimy hasła dotyczące samoakceptacji. Jest tu pewna pułapka. Jak akceptować siebie, skoro podskórnie czujemy, że w środku jest coś nie tak? Książka Stahl odkrywa przed czytelnikiem obszary, które są popsute, opisuje jak do tego doszło a na koniec daje wskazówki. Do pełnej harmonii zazwyczaj prowadzi długa droga, ale kierunek mamy już wskazany :) Korzystajcie z tej literatury.
IG @angelkubrick
Każdy z nas ma na swój temat jakieś wyobrażenie, z reguły nieco odbiega ono od rzeczywistości, od tego, jak tak naprawdę czujemy gdzieś tam, w środku. Z drugiej strony, głęboko przed światem, absolutnie wszyscy, skrywamy lęki, o których sami nie chcemy pamiętać.
Tylko czasem te lęki wychodzą i przejmują władzę nad życiem tu i teraz. Dam Wam własny,...
2020-08-01
IG @angelkubrick
Filozofia jest ważna. Wskazuje, do czego warto w życiu dążyć i jak osiągać cel. Jeśli człowiek żyje bez życiowej filozofii, każdy dzień jego życia to improwizacja, która pochłania czas i energię. Jeśli w Twoim życiu ważna jest natura, zwróć uwagę na STOICYZM.
W tej filozofii istotna jest strategia PRÓB. Stojąc w obliczu problemu, powinniśmy potraktować przeciwność jako próbę odporności i zaradności. Strategia ta bazuje na zjawisku, które współczesna psychologia określa mianem efektu ram interpretacyjnych. To, jak mentalnie tłumaczymy sobie sytuację, w której się znaleźliśmy, wywiera POTĘŻNY WPŁYW na to, jaką wywoła w nas reakcję emocjonalną.
W życiu bym nie przypuszczała, że pisząc te słowa, dziś właśnie, teraz, dosłownie TERAZ!, przytrafi mi się coś, co natychmiastowo zrewiduje stoickie podejście do pojawiającego się nagle problemu.
Wyobraźcie sobie, że niefortunnym zrządzeniem losu, moja 15. letnia kotka Kropka zniknęła. Nie ma jej. Taką dostałam informację. Nagły przypływ adrenaliny sprawił, że rozłączyłam telefon i miałam ochotę cisnąć go przez balkon. To były bardzo ZŁE EMOCJE, które ściągnęły bardzo ZŁE OBRAZY przyszłości. Automatycznie blokowały też pomysły na działania, które mogłyby przynieść jakąś korzyść. Pomyślałam: ZARAZ! A gdzie stoicka postawa?
Liczenie do 10. i głębokie oddechy nieco mnie uspokoiły. Kolejne telefony i wspólne działania miały już zupełnie inny ładunek emocjonalny, a także nadzieję, bo stoicy to tacy trochę optymiści, i dobrze! Stoicyzm to narzędzie, które może mieć korzystny wpływ na życie współczesne, dlatego warto wracać do tego nurtu filozoficznego.
William B. Irvine na wielu przykładach udowadnia, że życiowe komplikacje nie są PO NIC, każda negatywna sytuacja ma wyciągnąć z nas to, co najwartościowsze. Jeśli uda się opanować złość, gniew, zawiść, istnieje szansa, że pojawi się w nas wewnętrzny spokój, a wraz z nim nowe spojrzenie, nowe pomysły, nowe wyjścia z sytuacji.
"Wyzwanie stoika" to nie książka do czytania na jeden raz. To pozycja, do której należy wracać i ponownie czytać zaznaczone fragmenty, w momencie, kiedy będziemy mocno tego potrzebować.
IG @angelkubrick
Filozofia jest ważna. Wskazuje, do czego warto w życiu dążyć i jak osiągać cel. Jeśli człowiek żyje bez życiowej filozofii, każdy dzień jego życia to improwizacja, która pochłania czas i energię. Jeśli w Twoim życiu ważna jest natura, zwróć uwagę na STOICYZM.
W tej filozofii istotna jest strategia PRÓB. Stojąc w obliczu problemu, powinniśmy potraktować...
2020-07-31
IG @angelkubrick
Przychodzi zgwałcona dziewczyna na policję, a tam w pierwszej kolejności pada pytanie: jakiej marki był samochód? Facepalm. Nie, to nie jest dowcip. Ty tylko nieprzygotowany funkcjonariusz, od którego pokrzywdzony obywatel wymaga wypełnienia "papierów". Zacznijmy jednak od początku.
"Łowca nastolatek" Mikołaja Podolskiego to podsumowanie obszernego, dziennikarskiego dochodzenia, odsłaniającego kulisy działań Krystiana "Krystka" W. oraz Marcina T. inicjatora projektu Zatoka Sztuki. Przez wiele lat "Krystek" bezkarnie wabił, a następnie wykorzystywał seksualnie młode dziewczyny, często mające dopiero 13/14 lat. Większość ofiar tego bezwzględnie CHOREGO człowieka pochodziła ze wsi, małych miasteczek, z niepełnych rodzin lub tych, gdzie korelacje rodzinne odbiegały od ogólnie przyjętych norm. Wiele z tych dziewczyn w ogólnie nie miało pojęcia o tym, że doszło do gwałtu, po części dlatego, że były pod wpływem środka odurzającego (tabletka gwałtu), w znacznej jednak mierze w ich głowach istniała dość okrojona definicja tego procederu.
CZYM JEST GWAŁT? Gwałt to nie tylko SIŁOWE doprowadzenie do stosunku. Gwałtem jest też doprowadzenie do przymusowego położenia lub stosunku zależności (na przykładzie "Krystka" było to wówczas, kiedy wywoził dziewczynę do lasu i stawiał warunek: "albo cię tu zostawiam, albo COŚ razem robimy", w tej sytuacji "zrobienie loda" pod przymusem to też było jedną z form gwałtu. Stosunek po podaniu tabletki lub w upojeniu alkoholowym (dziewczyny zawsze dostawały darmowe drinki) to wykorzystanie stanu bezradności. Każda taka forma nadużycia podlega karze. Takiej edukacji brakuje w SZKOLE!
Autor , mimo gróźb, zastraszeń i niekorzystnych wyroków sądowych, przy wsparciu grupy dochodzeniowej, której faktycznie zależało na złapaniu przestępców, doprowadził śledztwo do finału. Książka rzuca też trochę światła na wiele różnych spraw, które toczyły się niejako obok seksafery, ale w jakimś stopniu były ze sobą powiązane. Pojawia się więc Ziobro, Bieniuk, Lipińska czy Iwona Wieczorek. Prawda bywa zaskakująca.
IG @angelkubrick
Przychodzi zgwałcona dziewczyna na policję, a tam w pierwszej kolejności pada pytanie: jakiej marki był samochód? Facepalm. Nie, to nie jest dowcip. Ty tylko nieprzygotowany funkcjonariusz, od którego pokrzywdzony obywatel wymaga wypełnienia "papierów". Zacznijmy jednak od początku.
"Łowca nastolatek" Mikołaja Podolskiego to podsumowanie obszernego,...
2020-07-08
IG @angelkubrick
Jeśli czerpać wiedzę, to tylko ze źródła. Położna Izabela Dembińska najpierw stworzyła bestsellerowy poradnik „Rodzić można łatwiej” a w tym roku ukazała się jej druga książka, "Pierwsze chwile z noworodkiem". Materiał został skonsultowany przez specjalistów osteopatii pediatrycznej, fizjoterapii kobiecej i ratownictwa medycznego. Skondensowane informacje podane w przystępny sposób. Nie ma prostej "instrukcji obsługi noworodka" ale jest mnóstwo wskazówek, które wyczulą rodzica na potrzeby malca, w końcu jemu też nie jest łatwo na tym świecie :) W chwilach, kiedy dziecko śpi, warto zająć się sobą (rozklekotane ciało wymaga chwili wytchnienia, masaż wzgórz mlekiem i miodem płynących, wskazany). Pochwały należą się za obrazkowy KURS PIERWSZEJ POMOCY u tak małego człowieka (serio, to jest ogromnie istotna sprawa, bo sytuacji podbramkowych nie da się przewidzieć, ale można być na nie przygotowanym). Polecam przyszłym, a także świeżo upieczonym mamom.
IG @angelkubrick
Jeśli czerpać wiedzę, to tylko ze źródła. Położna Izabela Dembińska najpierw stworzyła bestsellerowy poradnik „Rodzić można łatwiej” a w tym roku ukazała się jej druga książka, "Pierwsze chwile z noworodkiem". Materiał został skonsultowany przez specjalistów osteopatii pediatrycznej, fizjoterapii kobiecej i ratownictwa medycznego. Skondensowane informacje...
Kto chciałby zaoszczędzić grube tysiące na kursach z serii „Ograj swój mózg, zanim on ogarnie Ciebie”? :D Hakowanie za grosze, dla każdego, w średniej cenie trzech dyszek. Ile właśnie zaoszczędziliście? Nie dziękujcie ;)
„Hormonalna rewolucja. Jak w naturalny sposób wykorzystać moc sześciu najważniejszych hormonów”, borze zielony, coraz dłuższe te tytuły robią, nie mniej — ta oto książka powinna być jak biblia w Stanach, w każdej szufladzie, w każdym domu, hotelu czy buur de lulu. Przyswajalna dla każdego, absolutnie podstawowa i obowiązkowa instrukcja użytkowania człowieka, która gwarantuje spokój, szczęście, przyjemności czerpane garściami, ogółem dobre życie, i to bez dopalaczy. Powiem więcej, można żyć beznałogowo i mieć prawdziwy, legalny odjazd, kiedy tylko będziemy chcieli. Wystarczy odpowiednia mieszanka angel`s cocktail i rządzisz na swoim podwórku.
David JP Phillips robi nam powtórkę z biologii, snując opowieść o sześciu substancjach, które mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Gdyby tak wyglądały lekcje biologii (apeluję o przynajmniej dwie godziny poświęcone właśnie tak omawianym hormonom) świat byłby lepszy, ja byłabym lepsza, Ty też byłbyś/byłabyś lepsza <3 Absolutnie uwielbiam rozdział dotyczący dopaminy, bo Phillips bajkowo obrazuje jej działanie, odpowiada na pytanie, dlaczego tak istotny jest dla nas, społeczeństwa cyfrowego, dopaminowy detoks, różnicuje działanie wolnej i szybkiej dopaminy (kochani czytacze, czytajcie literaturę piękną, to gwarantuje najdłużej uwalnianą dawkę dopaminy ;) i jednym ostrym cięciem podcina gałąź SM, jako najgorszego trutnia, który psuje mózgi dzieciom. Błagam, niech tę książkę przeczyta każdy rodzic, zwłaszcza przed komunią (smartfony to częsty prezent, niestety).
Polecam razy milion!
IG @angelkubrick
Kto chciałby zaoszczędzić grube tysiące na kursach z serii „Ograj swój mózg, zanim on ogarnie Ciebie”? :D Hakowanie za grosze, dla każdego, w średniej cenie trzech dyszek. Ile właśnie zaoszczędziliście? Nie dziękujcie ;)
więcej Pokaż mimo to„Hormonalna rewolucja. Jak w naturalny sposób wykorzystać moc sześciu najważniejszych hormonów”, borze zielony, coraz dłuższe te tytuły robią, nie mniej...