-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać13
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać7
Biblioteczka
2024-03-01
2024-02-24
2023-05-02
2023-04-03
2023-03-30
2023-03-24
2023-03-12
2023-03-07
2023-03-07
2023-02-28
2023-02-17
2023-02-15
2023-02-02
2023-02-02
2023-01-25
2023-01-15
“Szklany klosz” to najpopularniejsza powieść Sylvii Plath i jednocześnie klasyka, którą znać trzeba. Od dawna chciałam ją przeczytać, dlatego tym bardziej się cieszę, że miałam okazję poznać tę historię w tak pięknym, ilustrowanym wydaniu. “Szklany klosz” jest powieścią poniekąd autobiograficzną, pisaną prostym językiem. Z jednej strony w książce tej dzieje się bardzo niewiele, z drugiej – wszystkiego jest tutaj od groma. Powieść oddaje depresyjne nastroje autorki oraz walkę z tym ciężkim stanem. Walkę, którą autorka ostatecznie przegrała, bowiem w niecały miesiąc od premiery, popełniła samobójstwo. Tragiczna śmierć pisarki miała niejednoznaczny wpływ na popularność “Szklanego klosza”.
Dziś mam przyjemność zaprosić Was do zapoznania się z moją opinią.
“Szklany klosz” – opowieść o rozpadającym się świecie
Szklany kloszNowy Jork – miasto pełne możliwości, które otwiera się przed dziewiętnastoletnią Esther, niczym pąk róży. Wraz z każdym dniem odkrywa przed nią swoje nowe możliwości. Każdy kąt i każdy zakamarek pokazują coś nowego. To miasto, w którym można się zakochać, odnaleźć szczęście, osiąść na stałe, czy zrobić karierę… Kiedy Esther przybywa do Nowego Jorku, by odbyć roczny staż w czasopiśmie dla kobiet, chce spróbować tego wszystkiego. Rozkoszuje się Nowym Jorkiem, dopóki nie odkrywa, że życie, które dotąd wiodła i zasady, którymi się kierowała, tutaj nie mają prawa bytu…
Wpada w pułapkę, miasto zaczyna ją tłamsić. Nocne życie przestaje ją interesować. Jest piękna i inteligentna, ale nie czuje się, jak inne dziewczyny – widzi w sobie jedynie wady. Odkrywa, że dobre oceny, na których wcześniej skupiała swoją uwagę, nie są tu wartością. Jest zagubiona i nie potrafi odpowiedzieć sobie na pytanie kim chce być i na czym jej naprawdę zależy. Rozpaczliwie poszukuje akceptacji wśród mężczyzn, lecz wraz z nimi przychodzą kolejne obawy… Ostatecznie nic nie jest takie, jak sobie wyobrażała. Esther przeżywa załamanie, a wraz z nim kończy się pewien etap i rozpoczyna się walka o życie…
“Szklany klosz” – jak wygląda depresja
Bohaterka powieści Sylvii Plath żyje pod kloszem – pod szklanym kloszem. Nie dostrzega pierwszych symptomów depresji, bowiem przez ten jej szklany klosz wszystko jest dobrze widoczne i dosyć wyraźne. Ale jednocześnie odkrywa, że coś, jakaś bariera, oddziela ją od innych. Co raz mniej czuje, na mniej ma ochotę, wszystko staje się takie obojętne. Zupełnie, jakby ktoś odciął ją od świata, od emocji, od uczuć… Zupełnie, jakby była pod kloszem.
“Szklany klosz” to powieść, w której – jak napisałam we wstępie – z pozoru niewiele się dzieje. Ot, zwykłe życie nastolatki w dużym mieście: przyjaciółki, wieczorki, kariera. No właśnie – tak to wygląda, dopóki podstępna depresja nie zaczyna wkradać się do jej codzienności. Esther przejawia rozczarowanie każdym etapem swojego życia. Nie czuje już nic, nie wie, na czym i na kim jej zależy. Wszystko staje się obojętne i nijakie. Ten stan prowadzi do tragedii, z którą uporać będzie musiała się nie tylko ona, ale również jej bliscy.
“Szklany klosz” – powieść wciąż aktualna
Choć napisana 60 lat temu, powieść jest w dalszym ciągu aktualna. Myślę, że teraz, w momencie, kiedy jako społeczeństwo stajemy się bardziej świadomi choroby, jaką jest depresja, należy tę książkę przypominać. Jest napisana lekkim językiem, momentami dość banalnym, a nawet trywialnym, ale porusza niezwykle ważny temat. Bo taka właśnie jest depresja – może dotknąć każdego i w każdym momencie życia. Esther – śliczna i utalentowana dziewiętnastolatka, przed którą świat dopiero się otwiera, jest tego najlepszym przykładem.
“Szklany klosz” jest opowieścią o cierpieniu i walce o siebie. To książka, którą trzeba przetrawić i przemyśleć, bowiem pierwsze odczucia po lekturze mogą być nacechowane lekkim niedosytem. Egzemplarz, który otrzymałam od Wydawnictwa Marginesy, zawiera ilustracje, które są w tej powieści bardzo sugestywne. Czarno-białe kreski stawiane być może trochę niepewną ręką, smutne i przygnębiające. Polecam Wam lekturę szczególnie w tym wydaniu – jeszcze mocniej oddziałuje na wyobraźnię i emocje.
To smutna historia, która może przydarzyć się każdemu.
“Szklany klosz” to najpopularniejsza powieść Sylvii Plath i jednocześnie klasyka, którą znać trzeba. Od dawna chciałam ją przeczytać, dlatego tym bardziej się cieszę, że miałam okazję poznać tę historię w tak pięknym, ilustrowanym wydaniu. “Szklany klosz” jest powieścią poniekąd autobiograficzną, pisaną prostym językiem. Z jednej strony w książce tej dzieje się bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-28
2022-12-15
2022-08-27
“Pod krzewami bzu” to kolejna powieść Louisy May Alcott, która trafiła w moje ręce. Po przeczytaniu “Małych kobietek” rozkochałam się w książkach tej autorki, choć nie wszystkie podobały mi się jednakowo. “Pod krzewami bzu” to jednak wspaniała historia, która rozgrzeje Wasze serca w ten zimowy czas. Muszę przyznać, że ten tytuł razem właśnie z “Małymi kobietkami” staje u mnie na podium. Nie mogło być inaczej, skoro bohaterem jest w niej mały chłopiec i pewien niezwykle utalentowany pudel! A ja do pudli, musicie wiedzieć, mam ogromny sentyment – takiej rasy był bowiem mój ukochany piesek w dzieciństwie.
“Pod krzewami bzu” – opowieść o chłopcu z cyrku
Pewnego dnia Bab i Betty Moss organizują przyjęcie dla lalek – jest herbatka, pyszne ciasto i piękna zastawa. To prawdziwa uczta i niemalże idealny przepis na spędzenie popołudnia… Tę sielską atmosferę przerywa jednak pojawienie się nieproszonego gościa. Kiedy pudel wbiega między lalki dziewczynek i porywa ze stołu ciasto, są przerażone, ale i zafascynowane. Boją się, że pies je zaatakuje, więc próbują trzymać dystans… ale z drugiej strony zamierają z wrażenia, gdy ten oddala się na dwóch łapkach, niczym akrobata! Patrzą na niego oniemiałe! Skąd on się wziął i kiedy do nich wróci? Czy ma właściciela?
Sprawa wyjaśnia się, kiedy dziewczynki zapoznają się z Benem – chłopcem z cyrku. Wymęczony i głodny Ben niesie za sobą smutną historię. Choć nie potrafi czytać, doskonały jest w opiece nad końmi czy wspinaczce po drzewach. Uciekając z cyrku razem z psem Sancho, zostaje niemalże sam na świecie, dlatego bardzo się cieszy, gdy matka Betty i Bab proponuje mu pracę. Wkrótce do całej tej piątki dołącza jeszcze sąsiadka – panna Celia, dzięki której dni wydają się jeszcze barwniejsze. Ich codzienność pełna jest przygód i wzajemnej nauki. Jak to bywa w powieściach Louisy May Alcott – pełno tu moralizatorskiego przekazu, jednak cała powieść pozostawia po sobie uczucie ogromnego ciepła i przytulności.
“Pod krzewami bzu” – idealna opowieść na mroźne dni
Ta książka jest niczym kubek gorącego kakao w zimowy dzień – idealnie rozgrzewa od zewnątrz i wewnątrz. Zasiądźcie wygodnie w fotelu i pozwólcie powieści przenieść Was do innego świata. Choć kontynuacje “Małych kobietek” nie zawładnęły moim sercem tak, jak zrobiła to pierwsza część, to “Pod krzewami bzu” zajmie wysokie miejsce w moim prywatnym rankingu. To wspaniała opowieść, pełna ciepła, miłości i wzajemnego zrozumienia. Mnóstwo tu XIX wiecznych nauk i prawd o świecie, na które dziś można byłoby się oburzać. Ja zamiast tego wolę uśmiechać się pod nosem i nadal rozkoszować się powieścią. Pokazuje ona, że nawet w ciężkich dla nas czasach można znaleźć dobre serca. Perełką powieści jest oczywiście niezwykły pudel Sancho, który rozkochał mnie w sobie od pierwszych stron.
Jeśli szukacie miłej i ciepłej opowieści na te lutowe, zimne wieczory, to nie mogliście wybrać lepiej. Jest doskonała!
“Pod krzewami bzu” to kolejna powieść Louisy May Alcott, która trafiła w moje ręce. Po przeczytaniu “Małych kobietek” rozkochałam się w książkach tej autorki, choć nie wszystkie podobały mi się jednakowo. “Pod krzewami bzu” to jednak wspaniała historia, która rozgrzeje Wasze serca w ten zimowy czas. Muszę przyznać, że ten tytuł razem właśnie z “Małymi kobietkami” staje u...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to