-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2011-07
Po lekturze tej książki pokochałam amerykańskie klimaty lat 20. i 30. XX wieku. A także wielokrotnie bardzo się wzruszałam. Niezwykle ciepła i mądra powieść o bardzo poważnych sprawach widzianych oczami dziecka. Powieść dotyka także problemu segregacji rasowej, akceptacji odmienności, stereotypów i plotek. Świetnie oddaje senną atmosferę prowincjonalnego miasteczka na południu USA. Przygody Smyka, Jem'a i Dill'a mimowolnie wywołują uśmiech na twarzy, a czasem nawet pozytywne wspomnienia (w końcu i my spędzaliśmy każdy wakacyjny dzień na podwórku i wymyślaliśmy niesamowite zabawy, i my chcieliśmy rozwikłać lokalną tajemnicę, mieliśmy w okolicy złośliwe staruszki, okolicznych "głupków" i kółka pań w średnim wieku plotkujących przy herbatce, choć środowisko i czasy są tak odległe). Niezmiernie wzrusza wątek Atticusa, który jest archetypem idealnego ojca, który dodatkowo zmaga się jeszcze z problemem samotnego rodzicielstwa- jak jest to trudne, zrozumieć może tylko samotny rodzic, lub- z perspektywy czasu-dziecko wychowane przez samotnego rodzica. To także opowieść o człowieczeństwie i postępowaniu w zgodzie ze sobą i własnym sumieniem, mimo dezaprobaty otoczenia. I o tym, że, mimo wszystko, dobro wygrywa.
Po lekturze tej książki pokochałam amerykańskie klimaty lat 20. i 30. XX wieku. A także wielokrotnie bardzo się wzruszałam. Niezwykle ciepła i mądra powieść o bardzo poważnych sprawach widzianych oczami dziecka. Powieść dotyka także problemu segregacji rasowej, akceptacji odmienności, stereotypów i plotek. Świetnie oddaje senną atmosferę prowincjonalnego miasteczka na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Blaze" wpadł mi przypadkowo w ręce i był wspaniałym zaskoczeniem. Przede wszystkim uwielbiam wątki "łotrzykowskie". Dlatego też od retrospekcji z dzieciństwa i młodości Blaze'a po prostu nie mogłam się oderwać. Książka zresztą wciąga od pierwszego słowa. Dobroduszny, upośledzony umysłowo bandyta. Wielki i silny, nie umie jednak krzywdzić słabszych. Książka wzrusza i powoduje, że człowiekowi szkoda Blaze'a, mimo że ten ma "swoje za uszami". Książka mówi o tym, że nierzadko to, jaki jest człowiek, przesądza jego przeszłość, już od najwcześniejszego dzieciństwa.
"Blaze" wpadł mi przypadkowo w ręce i był wspaniałym zaskoczeniem. Przede wszystkim uwielbiam wątki "łotrzykowskie". Dlatego też od retrospekcji z dzieciństwa i młodości Blaze'a po prostu nie mogłam się oderwać. Książka zresztą wciąga od pierwszego słowa. Dobroduszny, upośledzony umysłowo bandyta. Wielki i silny, nie umie jednak krzywdzić słabszych. Książka wzrusza i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Biblia" zbuntowanych nastolatków. Kilka lat temu, gdy przeczytałam tę książkę,marzyłam, by spotkać kogoś takiego jak Holden, ba, czułam się damską wersją Holdena :). Dzisiaj nieco zmieniło mi się postrzeganie świata i dawno już nie sięgałam po historię Holdena, dziś oczywiście denerwują mnie niezmiernie bohaterowie literaccy jego pokroju- młody Caulfield bardzo przypomina Zooey'a Glassa, jednego z bohaterów cyklu opowiadań Salingera o wybitnie inteligentnym i oczytanym rodzeństwie Glassów- z "dylogią" opowiadaniową Salingera zapoznałam się stosunkowo niedawno. A Zooey niezmiernie mnie irytował ciętymi, ironicznymi i mocno przydługimi wywodami na każdy temat. Można odnieść wrażenie, że Zooey to starsza wersja Holdena, ale wróćmy do "Buszującego...". Jako gimnazjalistce książka wydawała mi się bardzo "kontrowersyjna" i, jakby to wyrazić- "dorosła"- padały w niej miejscami wulgaryzmy lżejszego kalibru, bohater pił i palił przed osiemnastką, sam włóczył się po mieście, zamówił prostytutkę do hotelu i niczego nie lubił, może poza młodszym rodzeństwem- rozczulające historie o zmarłym Aliku i małej Phoebe są zdecydowanie na plus i pokazują, jak śmieszny jest Holden- i każdy gniewny nastolatek- w tym swoim buncie- chciałby być złem wcielonym, a rozczulają go małe dzieci i jest ogólnie pełen wrażliwości na otaczający go świat. Choć i sam Holden podkreśla, że nie jest złym facetem, tylko trochę pogubionym, trochę romantykiem i idealistą, który potrafi zapamiętać, że dziewczyna, która mu się podoba, podczas gry w szachy ustawia rzędem damy. Przede wszystkim jest jednak samotny. Salinger obnaża także ludzką głupotę i obłudę środowiska amerykańskich szkół, pięknych i bogatych chłopców ze szkolnego albumu i tzw. inteligentów, a także- śmieszność buntu okresu dojrzewania. Wciąż mam do tej książki sentyment, choć nie mam na razie ochoty ponownie po nią sięgać- może dlatego, że czytałam już przynajmniej dwa razy ;)
"Biblia" zbuntowanych nastolatków. Kilka lat temu, gdy przeczytałam tę książkę,marzyłam, by spotkać kogoś takiego jak Holden, ba, czułam się damską wersją Holdena :). Dzisiaj nieco zmieniło mi się postrzeganie świata i dawno już nie sięgałam po historię Holdena, dziś oczywiście denerwują mnie niezmiernie bohaterowie literaccy jego pokroju- młody Caulfield bardzo przypomina...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kolejna książka, o której boję się pisać, bo mogę nie skończyć aż do rana, a sen jest przecież cenny dla człowieka, cenniejszy nawet niż dobra literatura ;) Postaram się więc jak najkrócej i jak najcelniej. "Mistrz i Małgorzata" za każdym razem daje mi coś nowego- nowe doznania, nowe spostrzeżenia, za każdym razem coś innego ujmuje mnie, gdy wracam do tej powieści. Kiedyś np. ciężko było mi przebrnąć przez "Poncjusza Piłata", a wciągały mnie bez reszty wątki miłosne, cierpienie osamotnionej Małgorzaty i wzruszająca opowieść Mistrza. Przy ostatnim czytaniu jednak bez reszty wciągnął mnie właśnie "Poncjusz Piłat". Plusem książki jest to, że każdy znajdzie tu coś dla siebie- mamy trochę filozofii, trochę fantastyki, wątków religijnych, politycznych i niesamowitą, ponadczasową historię miłosną. Mamy "powieść w powieści" i niedolę niezrozumianego (mało tego, dręczonego przez stalinowski reżim, artysty). Niezgłębioną kopalnię cytatów i najlepszy czarny humor, satyrę polityczną i groteskę na najwyższym poziomie. Polecam wszystkim. I niech Bóg błogosławi polonistów, którzy znajdą czas, by omówić tę powieść z uczniami na swoich lekcjach, choć z tego, co wiem, obecnie jest ona w kanonie lektur dla zakresu rozszerzonego.
Kolejna książka, o której boję się pisać, bo mogę nie skończyć aż do rana, a sen jest przecież cenny dla człowieka, cenniejszy nawet niż dobra literatura ;) Postaram się więc jak najkrócej i jak najcelniej. "Mistrz i Małgorzata" za każdym razem daje mi coś nowego- nowe doznania, nowe spostrzeżenia, za każdym razem coś innego ujmuje mnie, gdy wracam do tej powieści. Kiedyś...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to