-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2024-05-03
2024-04-30
2024-04-20
2024-04-14
2024-03-31
Nie jestem fanką romansideł, ale mimo to sięgnęłam po tę książkę, bo miałam ochotę na coś lekkiego.
Już sam początek tandetny. Dwójka bohaterów w wieku 16-17 lat, ale jak się czyta, to się odnosi wrażenie, że mają z 12? Wymieniają się paroma wiadomościami i już wielce zakochani w sobie. Jeszcze postać jakiegoś młodego chłopa, oczywiście przystojnego, na którego lecą wszystkie baby tylko nie nasza główna bohaterka. Totalnie odnosiłam wrażenie, że czytam coś rodem z Wattpada, coś napisanego przez nastolatkę dla innych, głupich nastolatek (no kto co lubi).
Jedynie spodobał mi się *nazwijmy to list* Erica. Zapomniałam w pewnym momencie o tej całej Xenii, ich internetowej relacji i w ogóle. Nawet przyjemnie się poznawało jego historię z tego listu. Ogółem książka bardzo łatwa w czytaniu, przeczytałam ją w ciągu jednego dnia, głównie dlatego, że chciałam ją mieć z głowy.
Nie jestem fanką romansideł, ale mimo to sięgnęłam po tę książkę, bo miałam ochotę na coś lekkiego.
Już sam początek tandetny. Dwójka bohaterów w wieku 16-17 lat, ale jak się czyta, to się odnosi wrażenie, że mają z 12? Wymieniają się paroma wiadomościami i już wielce zakochani w sobie. Jeszcze postać jakiegoś młodego chłopa, oczywiście przystojnego, na którego lecą...
2024-03-26
Źle mi się to czytało. Nie lubię książek, których treści nie rozumiem, bo takie czytanie dla mnie jest po prostu bez sensu. Tutaj nie pomagało mi nawet ponowne czytanie akapitów - później już to olałam i czytałam jak leci (nawet w momentach przysypiania, co się szczerze zdarzało), byle mieć to już z głowy.
Gdyby nie była to lektura szkolna, po przeczytaniu dwóch pierwszych stron zrezygnowałabym z niej, choć tego nie lubię robić.
Ocena jednak nie najniższa, bo sam zamysł mi się nawet spodobał i końcówka całkiem też, no ale cóż.
Źle mi się to czytało. Nie lubię książek, których treści nie rozumiem, bo takie czytanie dla mnie jest po prostu bez sensu. Tutaj nie pomagało mi nawet ponowne czytanie akapitów - później już to olałam i czytałam jak leci (nawet w momentach przysypiania, co się szczerze zdarzało), byle mieć to już z głowy.
Gdyby nie była to lektura szkolna, po przeczytaniu dwóch...
Na początku ciężko mi się to czytało, bo musiałam często zerkać na przypisy (czytałam wersję w PDF, która liczy 18 stron, te przypisy zajmują w sumie dobre 7-8!), ale treść fajna, zaciekawiła mnie, spodobała się. Żałuję, że tekst się urwał, bo chciałabym jednak poznać dalsze losy naszego Mistrza Polikarpa.
Na początku ciężko mi się to czytało, bo musiałam często zerkać na przypisy (czytałam wersję w PDF, która liczy 18 stron, te przypisy zajmują w sumie dobre 7-8!), ale treść fajna, zaciekawiła mnie, spodobała się. Żałuję, że tekst się urwał, bo chciałabym jednak poznać dalsze losy naszego Mistrza Polikarpa.
Pokaż mimo to