rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

"Geniusz zbrodni" może śmiało kandydować na najlepszą książkę psychologiczną z motywem kryminalnym w tle. Kreacja głównego protagonisty to majstersztyk. Dawno nie czytałem powieści z tak dobrze wykreowaną postacią. Chris Carter wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. Polecam 

"Geniusz zbrodni" może śmiało kandydować na najlepszą książkę psychologiczną z motywem kryminalnym w tle. Kreacja głównego protagonisty to majstersztyk. Dawno nie czytałem powieści z tak dobrze wykreowaną postacią. Chris Carter wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. Polecam 

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Czas cezarów" przeczytałem z przyjemnością. Trzeba przyznać, że Łukasz Orbitowski ma wielki talent do opowiadania historii. Wciągnąłem się bez reszty w pierwszą tytułową część, by nieco zwolnić czytając kontynuację powieści w kolejnych opowiadaniach. Te moim zdaniem odbiegały od "Czasu cezarów" i były mniej udane. Nie zmienia to faktu, że warto sięgnąć po ten tytuł. Pomimo tego, że całość jest zawarta na zaledwie 184 stronach.

Dla fanów autora z początków jego twórczości pozycja obowiązkowa. Szkoda, że pisarz nie eksperymentuje już z fantastyką i zakorzenił się w literaturze pięknej.

Warto nadmienić, że książka ukazała się w limitowanym nakładzie, dlatego na próżno jej szukać w księgarniach. W chwili, kiedy piszę niniejszy tekst można ją kupić tylko w sklepie internetowym wydawcy. 

"Czas cezarów" przeczytałem z przyjemnością. Trzeba przyznać, że Łukasz Orbitowski ma wielki talent do opowiadania historii. Wciągnąłem się bez reszty w pierwszą tytułową część, by nieco zwolnić czytając kontynuację powieści w kolejnych opowiadaniach. Te moim zdaniem odbiegały od "Czasu cezarów" i były mniej udane. Nie zmienia to faktu, że warto sięgnąć po ten tytuł. Pomimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Swoje pierwsze spotkanie z Maxem Czornyjem uważam za udane. "Grzech" jest bowiem jednym z lepszych kryminałów ostatnich lat. Rzekłbym nawet, że został napisany w iście Carter-owskim stylu. Co uważam za plus bo jestem fanem wspomnianego autora. 

Pierwszy tom serii z komisarzem Erykiem Deryło zapowiada cykl mrocznych i krwawych powieści. Widać to na każdym kroku. Brutalne opisy zbrodni, gęsty i mroczny klimat towarzyszą nam do samego finału. Jest to niewątpliwie największy atut.

Fabularnie powieść broni się ciekawą intrygą i licznymi nawiązaniami do religii. Nie jest to może coś oryginalnego, ale dla miłośników gatunku historia będzie bez wątpienia intrygująca. Szkoda, że autor nie pokusił się o lepsze pokazania głównego protagonisty. 

To samo tyczy się głównego bohatera i jego kompanów. Moim zdaniem największym mankamentem "Grzechu" są tragicznie wykreowani bohaterowie. Od początku miałem problem z utożsamieniem się z postaciami i tak pozostało do końca. Deryło według mnie został skrzywdzony przez brak kilku większych rozdziałów poświęconych jego życiu prywatnemu i przemyśleniom. Przez to trudno zrozumieć cechy charakteru czy porywczość. To samo autor zrobił z przeciwnikiem komisarza. Wielka szkoda. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej i postacie będą bardziej rozbudowane. 

Reasumując. Grzechem będzie nie przeczytać "Grzechu" jak jesteś fanem gatunku. Przystępując jednak do lektury warto wiedzieć, że powieść nie jest pozbawiona wad. Mimo wszystko rozpoczęcie serii uważam za udane. 

Swoje pierwsze spotkanie z Maxem Czornyjem uważam za udane. "Grzech" jest bowiem jednym z lepszych kryminałów ostatnich lat. Rzekłbym nawet, że został napisany w iście Carter-owskim stylu. Co uważam za plus bo jestem fanem wspomnianego autora. 

Pierwszy tom serii z komisarzem Erykiem Deryło zapowiada cykl mrocznych i krwawych powieści. Widać to na każdym kroku. Brutalne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Od premiery „Pragnienia” minęło już trochę czasu i zacząłem powoli tęsknić za Harrym Hole. Na całe szczęście Jo Nesbo nie próżnuje i pisze kolejne książki regularnie. Dzięki temu mamy już dwunasty tom przygód policjanta z Oslo. Czy jest on równie udany co poprzednie części? Przekonajmy się.

W poprzednich tomach mogliśmy uświadczyć przemiany Harrego Hole. Wyszedł on z alkoholizmu i postawił na rodzinę. Stał się bardziej odpowiedzialny i nałogi zamienił na ciepło domowego ogniska. W tej części wszystko co osiągnął ciężką pracą runęło w posadach. Trafił ponownie na stare śmieci i zajrzał do kieliszka. Wyrzucony z domu przez Rakel zapija smutki na Sofies Gate i próbuje sobie przypomnieć dni, w których ciąg alkoholowy stał się ważniejszy od świadomości. A takich dni jest coraz więcej. Alkoholizm to niestety nie jedyne zmartwienie głównego bohatera. Hole nie tylko musi zmierzyć się z demonami swojej duszy, ale i dawnym wrogiem. Droga przez piekło się rozpoczyna i prowadzi przez 464 strony niesamowitej akcji.

„Nóż” ma w sobie sporo z thrillera psychologicznego. Co zaliczam na plus. Liczne rozterki głównego bohatera nadają tej powieści jeszcze głębszego i mroczniejszego klimatu. Reszta jest nadal na wysokim poziomie i w dawnym stylu. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo się cieszę się, że mogę powtórzyć słowa, które wypowiedziałem wielokrotnie recenzując książki tego autora. Brzmią one następująco: Nesbo to mistrz i nie ma sobie równych.

Liczne pułapki zastawione na czytelnika, nagłe zwroty akcji i barwne postacie to bez wątpienia jedne z największych atutów Nesbo. Przyznaję, że wielokrotnie nabrałem się na sztuczki autora i dałem się wyprowadzić w maliny. Rzadko się to komuś udaje, bo zawsze staram się wyprzedzić bieg wydarzeń.

Fabuła jest taka jak powinna być. Mroczna i świetnie prowadzona. Motywy działań są wnikliwie tłumaczone i wzbogacone o prawdziwie męskie opisy. Można powiedzieć, że jest to literatura dla dojrzałych czytelników których problemy życia codziennego nie są obce. Naturalnie głównym daniem jest tutaj śledztwo i to ono napędza całą powieść. Wcześniej wymienione „smaczki” są dodatkiem do historii, która nie daje odpocząć aż do ostatniej strony. Warto sięgnąć po niniejszą powieść. Dla lepszego efektu polecam znajomość poprzednich części.

Wady? Brak. Ciężko się ich doszukać. Przejdźmy zatem do skromnego podsumowania.

Jo Nesbo wraz z Chrisem Carterem nie maja sobie równych. „Nóż” to kawał solidnej literatury. Pozycja obowiązkowa dla miłośników gatunku i osób lubiących historie z dreszczykiem. Już wypatruje kolejnego tomu. Mam nadzieję, że nie będę musiał na niego długo czekać.

Od premiery „Pragnienia” minęło już trochę czasu i zacząłem powoli tęsknić za Harrym Hole. Na całe szczęście Jo Nesbo nie próżnuje i pisze kolejne książki regularnie. Dzięki temu mamy już dwunasty tom przygód policjanta z Oslo. Czy jest on równie udany co poprzednie części? Przekonajmy się.

W poprzednich tomach mogliśmy uświadczyć przemiany Harrego Hole. Wyszedł on z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Rzeźbiarz śmierci" to powieść z mocnym akcentem psychologicznym. Jak to bywa u Chrisa Cartera pierwszoplanową rolę odgrywa motyw i poczynania głównego protagonisty, aniżeli wartka akcja. Przez większość książki śledzimy bowiem kolejne etapy śledztwa i zagłębiamy się w umysł zabójcy. Jak na byłego psychologa kryminalnego Biura Prokuratora Stanu Michigan przystało autor spisał się pod tym względem wzorowo. Rozwiązanie zagadki satysfakcjonuje i daje mocnego kopa. Cieszę się, że pisarz zastosował kilka sztuczek, które potrafią zmylić czytelnika. Na plus zaliczam ostatnie rozdziały, które podkręcają tempo akcji i dodają mocnego akcentu finałowi sprawy.

Na koniec dodam, że poszczególne tomy przygód Roberta Huntera można czytać osobno. Sam nie zachowuje chronologii. 

Jeżeli chodzi o ocenę to mocna ósemka się należy. Zachęcam do przeczytania. 

"Rzeźbiarz śmierci" to powieść z mocnym akcentem psychologicznym. Jak to bywa u Chrisa Cartera pierwszoplanową rolę odgrywa motyw i poczynania głównego protagonisty, aniżeli wartka akcja. Przez większość książki śledzimy bowiem kolejne etapy śledztwa i zagłębiamy się w umysł zabójcy. Jak na byłego psychologa kryminalnego Biura Prokuratora Stanu Michigan przystało autor...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Świetnie napisana książka. Pełna humoru, przejmujących historii i szczerych wyznań lekarza stażysty. Myślę, że każdy kto pracuje w służbie zdrowia utożsami się z niniejszym tytułem. A dla tych co chcą zacząć swoją przygodę z zawodem lekarza, pielęgniarki bądź farmaceuty może być ona "straszakiem" i przestrogą na przyszłość.

Polecam i mam nadzieję, że podobnych książek będzie więcej.

Świetnie napisana książka. Pełna humoru, przejmujących historii i szczerych wyznań lekarza stażysty. Myślę, że każdy kto pracuje w służbie zdrowia utożsami się z niniejszym tytułem. A dla tych co chcą zacząć swoją przygodę z zawodem lekarza, pielęgniarki bądź farmaceuty może być ona "straszakiem" i przestrogą na przyszłość.

Polecam i mam nadzieję, że podobnych książek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jacek Piekara ma na swoim koncie mnóstwo opowiadań. Mniej lub bardziej udanych. Przeczytałem wszystkie zbiory krótkich historii autora i muszę stwierdzić iż ten, który dzisiaj zrecenzuje jest najbardziej udany. To także dowód, że Piekara to nie tylko „Cykl inkwizytorski”. Przejdźmy zatem do konkretów.

„Mój przyjaciel Kaligula” to zbiór piętnastu mocno zróżnicowanych opowieści. Znajdziemy tutaj klasyczne fantasy, historie z dreszczykiem i czarnym humorem. Znalazło się też miejsce na powieści obyczajowe. Różnorodność to bez wątpienia największy atut tego zbioru opowiadań. Każdy czytelnik, który po niego sięgnie znajdzie coś dla siebie. Naturalnie trzeba się przygotować na to, iż styl autora i poglądy zostały zachowane. Innymi słowy: Jacek Piekara jakiego znamy.

Jeżeli chodzi o fabuły poszczególnych opowieści to nie zamierzam ich streszczać. Po co psuć zabawę z czytania? Zdradzę tylko tyle, że nie ma opowieści osadzonej w tym samym uniwersum. Co to oznacza? A to, że akcja każdej historii dzieje się w innym świecie. Jakby tego było mało poszczególne historie niosą ze sobą pewną myśl przewodnią. Bywały także zakończenia, które skłaniały do refleksji. Wszystko to świadczy o pomysłowości autora i kunszcie pisarskim.

Plusem jest również to, że wszystkie stworzone światy są nad wyraz realne i pokazują świat takim jakim jest naprawdę. Od tej złej jak i dobrej strony. Opowiadanie, które idealnie pokazuje ten kontrast to: „Stowarzyszenie Nieumarłych Polaków”. Niby napisane w lekko żartobliwym tonie, ale skłaniające do refleksji. Sam po jego skończeniu zastanawiałem się jakbym postąpił w sytuacji, w której znalazła się ludzkość w tym akurat świecie.

Cieszę się, że miałem tyle pozytywnych odczuć po przeczytaniu tego tomu. Po średnim zbiorze jakim był: „Besie i ludzie” traciłem nadzieję na coś bardzo dobrego dobrego. Przyznaję, miła niespodzianka.

Reasumując. Wszyscy doskonale wiemy, że nie ma równych zbiorów opowiadań. W tym przypadku jest jeszcze trudniej, bo różnorodność światów i gatunków jest spora. W takiej sytuacji nie sposób wszystkich historii ocenić równo i wyodrębnić te najlepsze. Dlatego „Mój przyjaciel Kaligula” otrzymuje ode mnie zasłużoną piąteczkę. Dlaczego? Bo wszystkie opowiadania przypadły mi do gustu i świetnie się przy nich bawiłem.

Na minus mogę zaliczyć zbyt duże odniesienia do polityki. Jak już wcześniej wspomniałem w moich poprzednich recenzjach Jacka Piekarę można lubić albo nienawidzić. Ja zaliczam się do tej pierwszej grupy. Stąd ta wysoka ocena.

Polecam!

Jacek Piekara ma na swoim koncie mnóstwo opowiadań. Mniej lub bardziej udanych. Przeczytałem wszystkie zbiory krótkich historii autora i muszę stwierdzić iż ten, który dzisiaj zrecenzuje jest najbardziej udany. To także dowód, że Piekara to nie tylko „Cykl inkwizytorski”. Przejdźmy zatem do konkretów.

„Mój przyjaciel Kaligula” to zbiór piętnastu mocno zróżnicowanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Horyzont" to bardzo wzruszająca i emocjonująca powieść. Dzięki Jakubowi Małeckiemu poznajemy historię dwóch różnych ludzi, których życiowe doświadczenia łączą w sposób szczególny. Jestem przekonany, że każdy kto sięgnie po niniejszą powieść długo o niej nie zapomni. 

Nie ukrywam, że chętnie bym przeczytał ciąg dalszy tej historii. Zżyłem się bowiem z Mariuszem i Zuzą. 

Polecam i zachęcam do przeczytania. 

"Horyzont" to bardzo wzruszająca i emocjonująca powieść. Dzięki Jakubowi Małeckiemu poznajemy historię dwóch różnych ludzi, których życiowe doświadczenia łączą w sposób szczególny. Jestem przekonany, że każdy kto sięgnie po niniejszą powieść długo o niej nie zapomni. 

Nie ukrywam, że chętnie bym przeczytał ciąg dalszy tej historii. Zżyłem się bowiem z Mariuszem i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Ja, inkwizytor. Głód i pragnienie” to świetna powieść. Wprawdzie nie najlepsza z cyklu, ale plasuje się w czołówce. To co wyróżnia niniejszy tytuł to barwne postacie poboczne i genialne dialogi. To dzięki tym aspektom książkę czyta się w mgnieniu oka.

Historia jak to bywa w książkach Jacka Piekary jest brutalna i opatrzona ostrym językiem. Myślę, że każdy fan cyklu nie będzie zaskoczony tym co zastanie na kartkach papieru. Naturalnie niespodzianek te nie zabraknie.

Warto nadmienić, że główna oś fabularna została uzupełniona o kilka wątków znanych z poprzednich części. Dowiemy się z niej między innymi skąd wzięli się Bliźniacy i jak przebiega rozmowa z demonicznymi istotami. Dodam również, że w książce znajdziemy dwa opowiadania. Pierwsze jest zdecydowanie krótsze, ale również przypadło mi do gustu.

Mordimer Madderdin w dobrej formie. Polecam

„Ja, inkwizytor. Głód i pragnienie” to świetna powieść. Wprawdzie nie najlepsza z cyklu, ale plasuje się w czołówce. To co wyróżnia niniejszy tytuł to barwne postacie poboczne i genialne dialogi. To dzięki tym aspektom książkę czyta się w mgnieniu oka.

Historia jak to bywa w książkach Jacka Piekary jest brutalna i opatrzona ostrym językiem. Myślę, że każdy fan cyklu nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Czarny Wygon. Słoneczna Dolina" to solidna powieść, ale bez większego polotu. Cytując klasyka: Zabrakło tego czegoś. Uwielbiam literaturę grozy. Podobnie jak filmy czy komisy, które zaliczają się do tego nurtu. Dlatego czekałem na chwile, w których złapie się za serce i sprawdzę czy drzwi wyjściowe są zamknięte. Tak się jednak nie stało. Brakowało mi dynamiki i lepszego przedstawienia scen z dreszczykiem. W skrócie: Autor miał pomysł na akcje, ale zabrakło jej wykończenia. Wyobraźmy sobie danie, które świetnie wygląda na talerzu, ale w smaku brakuje wyrazistości w smaku. Niby po zjedzeniu jesteśmy syci, ale nic poza tym. 

Natomiast jeżeli spojrzymy na powieść pod innym kątem i przestaniemy po niej oczekiwać grozy to ukarze nam się ciekawa historia z potencjałem. Stefan Darda miał dobry pomysł na przedstawienie tytułowego Czarnego Wygonu i okolic, w których dzieje się akcja. Autor wykreował też kilka ciekawych postaci. Nie tylko głównych, ale i pobocznych. Warto było dotrwać do końca i jestem przekonany, że sięgnę po kolejne tomy, które zresztą mam już na półce. 

Wystawiam mocną szóstkę.

"Czarny Wygon. Słoneczna Dolina" to solidna powieść, ale bez większego polotu. Cytując klasyka: Zabrakło tego czegoś. Uwielbiam literaturę grozy. Podobnie jak filmy czy komisy, które zaliczają się do tego nurtu. Dlatego czekałem na chwile, w których złapie się za serce i sprawdzę czy drzwi wyjściowe są zamknięte. Tak się jednak nie stało. Brakowało mi dynamiki i lepszego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książką Jakuba Żulczyka zainteresowałem się po pozytywnych recenzjach serialu wyprodukowanego przez HBO. To właśnie one zwróciły moją uwagę na autora. Nie będę ukrywał, że ciężko było mi przejść obojętnie wobec tak wysokich not. Dlatego jak to mam w zwyczaju najpierw postanowiłem przeczytać o później obejrzeć. Na wstępie mogę zdradzić, że serial ani książka mnie nie zawiodły.

"Ślepnąc od świateł" to powieść bardzo specyficzna, do której trzeba się przekonać. Ostry język, momentami zbyt chaotyczne dialogi i nietuzinkowy główny bohater mogą odstraszyć wielu czytelników już na samym początku. Warto jednak przebrnąć przez pierwsze strony i wciągnąć się w fabułę. To ona jest mocną stroną tego tytułu.

Życie dilera narkotykowego pochłania do ostatniej strony. Podobnie jak brudna, mroczna i pozbawiona skrupułów Warszawa. Mocną stroną książki są również prawdziwe ludzkie historie i dramaty. Myślę, że nikomu z nas nie są one obce.

Autor wykreował także mnóstwo postaci pobocznych. Dario i Jacek na stałe zapiszą się do mojej listy "the best of". Podobnie jak Kuba Nitecki, z którym trochę się utożsamiam.

Czy polecam? Jak najbardziej. Warto wczuć się w historię opowiedzianą przez Jakuba Żulczyka. Po lekturze można wpaść w konsternację. Powieść szokuje i skłania do przemyśleń.

Książką Jakuba Żulczyka zainteresowałem się po pozytywnych recenzjach serialu wyprodukowanego przez HBO. To właśnie one zwróciły moją uwagę na autora. Nie będę ukrywał, że ciężko było mi przejść obojętnie wobec tak wysokich not. Dlatego jak to mam w zwyczaju najpierw postanowiłem przeczytać o później obejrzeć. Na wstępie mogę zdradzić, że serial ani książka mnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Łukasz Orbitowski w swoim zbiorze opowiadań zabiera nas w podróż przez największe ludzkie koszmary. "Wigilijne psy i inne opowieści" to zbiór jedenastu opowiadań, których akcja osadzona jest w Polsce. Wydarzenia rozgrywają się na brudnych ulicach, miejskich blokowiskach i wielu innych nikomu nieobcych miejscach.

Autor porusza w swoich opowiadaniach ciężkie tematy. W skrócie: Dotyka ludzkich problemów. Począwszy od pierwszych miłości a po nałogi kończąc. Wprawdzie całość zachowana jest w konwencji horroru, ale alegoria jest zupełnie inna. Prawdziwymi demonami są bowiem koszmary prześladujące ludzkie dusze i sumienia. Myślę, że czytelnicy bez problemu wyłapią prawdziwe przesłania poszczególnych historii.

Opowiadania były tworzone w różnych okresach twórczości autora dlatego są bardzo nierówne. Są opowieści bardzo dobre np: Wigilijne psy i Serce kolei, ale zdarzają się też kiepskie takie jak: Opowieść taksówkarska.

Mimo wszystko śmiało polecam i zachęcam do przeczytania.

Łukasz Orbitowski w swoim zbiorze opowiadań zabiera nas w podróż przez największe ludzkie koszmary. "Wigilijne psy i inne opowieści" to zbiór jedenastu opowiadań, których akcja osadzona jest w Polsce. Wydarzenia rozgrywają się na brudnych ulicach, miejskich blokowiskach i wielu innych nikomu nieobcych miejscach.

Autor porusza w swoich opowiadaniach ciężkie tematy. W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przeglądając strony poświęcone książkom natrafiłem na zapowiedź książki Grzegorza Gajka. Intrygująca okazała się nie tylko okładka, ale i wydawnictwo. W takim przypadku nie pozostało mi nic innego jak tylko napisać o egzemplarz recenzencki. Otrzymałem go za co bardzo dziękuję. Pora przejść do sedna.

„Ciemna strona księżyca” to powieść SF z elementami horroru czerpiąca swoje inspiracje z klasyków gatunku. Dawno nie czytałem powieści, która miałaby tak gęsty i mroczny klimat. Już początek historii wprawił mnie w osłupienie. Wszystko przez kreację jednego z głównych bohaterów i jego rozmówcy. Nie ma co ukrywać, że autor potrafi pisać dialogi i umie zachęcić czytelnika do dalszego poznawania historii. Fabuła nie jest może wybitna, ale sposób w jaki została przedstawiona sprawia, że czytelnik musi poznać jej zakończenie. Na plus można zaliczyć język i barwne opisy, które są kwintesencją „Ciemnej strony księżyca”. Od dawien dawna nie byłem tak mocno zaskoczony przeczytana książką. Aż dziw bierze, że leżała tyle lat w szufladzie.

Największe obawy wzbudzała we mnie ilość postaci. Nie będę ukrywał, że lubię skupiać się na jednym bohaterze. Dopiero po przeczytaniu kilku stron odetchnąłem z ulgą. Obawy okazały się bowiem bezzasadne. Poznawanie historii z różnej perspektywy tylko nadało fabule iskry.

Czy znalazłem jakieś minusy? Nie. Może dlatego, że się ich nie doszukiwałem. Ogromne brawa dla wydawnictwa IX za wydanie tak świetnej powieści. Gratulacje należą się również dla grafika za genialną szatę graficzną i okładkę. Nadmienię jeszcze, że książka została wzbogacona o opowiadania i wstęp od autora.

PS: Tutaj można znaleźć wywiad, który przeprowadziłem z autorem:

https://naszerecenzje.wordpress.com/2019/08/23/ciemna-strona-ksiezyca-grzegorz-gajek/

Przeglądając strony poświęcone książkom natrafiłem na zapowiedź książki Grzegorza Gajka. Intrygująca okazała się nie tylko okładka, ale i wydawnictwo. W takim przypadku nie pozostało mi nic innego jak tylko napisać o egzemplarz recenzencki. Otrzymałem go za co bardzo dziękuję. Pora przejść do sedna.

„Ciemna strona księżyca” to powieść SF z elementami horroru czerpiąca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Chris Carter kolejny raz pozytywnie mnie zaskoczył. "Galeria umarłych" to bez wapienia solidny kryminał z mocnymi akcentami dobrego thrillera. Szczególnie w ostatnich rozdziałach, które są jednymi z najlepszych w dorobku autora. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem i jestem pod ogromnym wrażeniem tego w jaki sposób Carter zakończył powieść. Jest to bez wątpienia przełom, bo czegoś takiego nie było w żadnej poprzedniej książce z Hunterem w roli głównej. Aż pozazdrościłem czytelnikom z zagranicy, którzy kontynuacje mają już za sobą.

Przejdźmy zatem do dania głównego. Zacznę może od tego, że wyobraźnia pisarza pod względem kreowania morderców i miejsc zbrodni jest godna podziwu. Zawsze z ogromnym zainteresowaniem czekam na wyjaśnienie motywów zbrodni i ujęcie sprawcy. Szacunek należy się również za logiczne i satysfakcjonujące wyjaśnienie sprawy. Tutaj widać doświadczenie Cartera jako psychologa. W "Galerii umarłych" wszystko ma przysłowiowe "ręce i nogi" a zakończenie jak już wcześniej wspomniałem wgniata w fotel.

Na minus mogę zaliczyć zbyt duża ilość nowych i irytujących bohaterów pobocznych. Nowi agenci byli momentami bardzo irytujący. Do reszty grzechem byłoby się przeczepić.

Polecam i wypatruje kontynuacji.

Chris Carter kolejny raz pozytywnie mnie zaskoczył. "Galeria umarłych" to bez wapienia solidny kryminał z mocnymi akcentami dobrego thrillera. Szczególnie w ostatnich rozdziałach, które są jednymi z najlepszych w dorobku autora. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem i jestem pod ogromnym wrażeniem tego w jaki sposób Carter zakończył powieść. Jest to bez wątpienia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Egzekutor" jest kolejną solidną powieścią, która wyszła z pod pióra Chrisa Cartera. Widać, że wraz z napisaniem pierwszej powieści autor bardzo się rozwinął i nabrał pisarskiej formy. Powieść podobnie jak poprzedniczka skupia się nie tylko na prowadzonym śledztwie, ale również nad aspektami psychologicznymi. Forma prowadzenia narracji nadal pozostała bez zmian. Rozdziały są krótkie, treściwe i przesycone brutalnymi opisami miejsc zbrodni. Jak sam autor wspomniał w jednym z wywiadów, że przemoc pojawiająca się w jego książkach nie jest wcale przesadzona. Jako psycholog widział miejsca zbrodni i dzięki temu wie jak wygląda prawdziwa brutalność. To bez wątpienia cecha charakterystyczna Cartera.

Jeżeli zaś chodzi o fabułę to książka broni się sama. Trzeba jednak otwarcie przyznać, że mało w niej akcji. Całość skupia się raczej na prowadzeniu dochodzenia i poczynaniach głównego protagonisty. Nie zmienia to faktu, że historia potrafi wciągnąć a zakończenie zaskoczyć. Wielkim atutem Cartera jest to, że potrafi wejść w skórę mordercy i w logiczny sposób wyjaśnić jego poczynania. Dzięki temu po skończonej lekturze czujemy satysfakcję.

Kolejny raz się nie zawiodłem. Polecam z pełną odpowiedzialnością.

"Egzekutor" jest kolejną solidną powieścią, która wyszła z pod pióra Chrisa Cartera. Widać, że wraz z napisaniem pierwszej powieści autor bardzo się rozwinął i nabrał pisarskiej formy. Powieść podobnie jak poprzedniczka skupia się nie tylko na prowadzonym śledztwie, ale również nad aspektami psychologicznymi. Forma prowadzenia narracji nadal pozostała bez zmian. Rozdziały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Czytając "Puzyńska" mamy przed oczami piękną wieś: Lipowo. Saga, którą rozpoczyna dobrze przyjęty "Motylek" zdobyła fanów w całej Polsce. Dzięki rosnącej popularności autorki kolejne powieści, których akcja dzieje się w tej niewielkiej wsi sprzedają się jak świeże bułeczki. Autorka w swoich książkach przykłada wagę nie tylko do wątków obyczajowych, ale także do pracy policji. I tym momencie się zatrzymamy, bowiem "Policjanci. Bez munduru" to nie kontynuacja sagi o Lipowie a zbiór wywiadów przeprowadzonych z policjantami na różnym szczeblu zawodowym.

Wydawnictwo Prószyński i S-ka wydało także pierwszą część pt: "Policjanci.Ulica". Zachęcam do zapoznania się z książką.

Literatura faktu ma to do siebie, że nad sukcesem książki pracują nie tylko autorzy, ale i osoby udzielające wywiadu. W tej publikacji Pani Kasia i jej rozmówcy poradzili sobie celująco. Czytając poszczególne wywiady widać, że autorka zna się na temacie. Dobrze dobiera słowa i wie jakie pytania zadać. Nie ma poruszania niepotrzebnych tematów i zbędnych dialogów. Wszystko ma przysłowiowe ręce i nogi. Wprawdzie w rozmowach poruszane są bardzo ważne i momentami smutne tematy, to znalazło się miejsce na luźne rozmowy i śmieszne gagi.

Do czytania zachęca także różnorodność rozmówców. Mamy tutaj technika kryminalistycznego, dochodzeniowca i wielu innych policjantów pracujących bez tytułowego munduru. Taki dobór osób sprawia, że czytelnik ma obraz pracy w policji z różnych perspektyw. To niewątpliwie skutkuje brakiem monotonni. Ja przeczytałem ją z przyjemnością i się nie nudziłem.

Cieszę się ogromnie, że takie publikacje powstają. To dzięki nim społeczeństwo inaczej spojrzy na pracę mundurowych. Tym bardziej, że nie jest to lekka praca o czym wyraźnie mówią rozmówcy Katarzyny Puzyńskiej. Jestem zdecydowanie na tak i z przyjemnością przeczytam kolejne książki autorki. Tym razem może strażacy?

Na zakończenie dodam, że każdy kto kupi książkę wspiera Fundacje Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Czytając pomagamy innym. Czy może być coś lepszego?

Czytając "Puzyńska" mamy przed oczami piękną wieś: Lipowo. Saga, którą rozpoczyna dobrze przyjęty "Motylek" zdobyła fanów w całej Polsce. Dzięki rosnącej popularności autorki kolejne powieści, których akcja dzieje się w tej niewielkiej wsi sprzedają się jak świeże bułeczki. Autorka w swoich książkach przykłada wagę nie tylko do wątków obyczajowych, ale także do pracy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Znajomość z Chrisem Carterem zacząłem od jego pierwszej powieści pt: "Krucyfiks". Kryminał zachwycił mnie na tyle, że postanowiłem sięgnąć po resztę książek tego autora. Tym razem zacząłem niechronologicznie. Na całe szczęście spojlerów z poprzednich części nie doświadczyłem. Śmiało można zaczynać kolejne powieści bez znajomości poprzednich.

Przechodzę jednak do sedna. Jakiś czas temu zastanawiałem się czy jest autor, który zachwyci mnie tak jak Jo Nesbo. Czytałem kolejnych autorów i żaden nie zbliżył się do jego poziomu. Wszystko zmieniło się po przeczytaniu "Jestem śmiercią". Teraz wiem, że Nesbo ma konkurenta.

Przyznaje, że nigdy nie przeczytałem powieści z tak dobrze wykreowanym głównym protagonistą. Postać mordercy intryguje, zachwyca i sprawia, że chce się poznać jego historię. Autor w mistrzowski sposób wykreował tą postać. Zakończenie tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że Carter doszedł do perfekcji. Lepiej tego zrobić nie można było. Majstersztyk.

Co do konstrukcji całej powieści. Nie będę oryginalny jak powiem, że to kryminał przez duże "K". Fabuła wciąga i jest przesiąknięta gęstym klimatem. Niepokój i adrenalina towarzyszą nam od samego początku do końca. Brutalne opisy tylko potęgują doznania podczas lektury. Tak samo jak nagłe zwroty akcji. Rozdziały są krótkie i treściwe. Czyta się wyjątkowo szybko.

Huntera i jego partnera nie sposób zignorować. Są to dobrze wykreowani główni bohaterowie.

Minusy? Nie znalazłem.

Warto i jeszcze raz warto. Polecam.

Znajomość z Chrisem Carterem zacząłem od jego pierwszej powieści pt: "Krucyfiks". Kryminał zachwycił mnie na tyle, że postanowiłem sięgnąć po resztę książek tego autora. Tym razem zacząłem niechronologicznie. Na całe szczęście spojlerów z poprzednich części nie doświadczyłem. Śmiało można zaczynać kolejne powieści bez znajomości poprzednich.

Przechodzę jednak do sedna....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jasnowidz na policyjnym etacie Krzysztof Jackowski, Krzysztof Janoszka
Ocena 6,6
Jasnowidz na p... Krzysztof Jackowski...

Na półkach: , ,

Swoją opinie o niniejszej książce mogę śmiało zacząć od słów: "Coś w tym musi być".

O Krzysztofie Jackowskim słyszałem wiele dobrego. Często czytałem w prasie o jego sukcesach w sferze jasnowidzenia. Liczne reportaże telewizyjne utwierdziły mnie również w przekonaniu, że jest to człowiek o niezwykłym talencie. Ta książka bez wątpienia tego dowodzi.

"Jasnowidz na policyjnym etacie" jest zbiorem najważniejszych akcji w karierze Pana Jackowskiego. W książce ukazane są głośne sprawy, którymi żyły media w ostatnich latach jak i te "mniejsze". Odnajdywanie ciał, wyjaśnianie przyczyn popełnienia przestępstwa i odnajdywanie żywych ludzi. Rozdziały poświęcone tym wydarzeniom są najlepsze i niestety najgorzej napisane. Autor w nieumiejętny sposób podszedł do sprawy i potraktował po macoszemu te wątki. Czasami rozpisując się aż na jedną stronę. Sytuacje w małym stopniu uratowały skany listów z podziękowaniami na ostatnich stronach. Dzięki nim możemy wywnioskować ile sukcesów na koncie ma ten człowiek.

Największym minusem są wywody polityczne i poruszanie drażliwych tematów. Wywiady są przeprowadzone poprawie, ale większość zadawanych pytań po prostu nie pasuje do całości. Podobnie jak wywiady z policjantami korzystającymi z usług jasnowidza. Tutaj miałem wrażenie, że odpowiedzi się powtarzają, bo autor pytał o to samo kilka osób.

Fajnie, że powstała ta publikacja. Szkoda tylko, że zamiast skupić się na talencie Pana Krzysztofa to poświęcono 3/4 objętości na zbyt liczne wywody, które de facto można poznać czytając wywiady w internecie.

Swoją opinie o niniejszej książce mogę śmiało zacząć od słów: "Coś w tym musi być".

O Krzysztofie Jackowskim słyszałem wiele dobrego. Często czytałem w prasie o jego sukcesach w sferze jasnowidzenia. Liczne reportaże telewizyjne utwierdziły mnie również w przekonaniu, że jest to człowiek o niezwykłym talencie. Ta książka bez wątpienia tego dowodzi.

"Jasnowidz na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chris Carter podobnie jak Jo Nesbo potrafi świetnie władać piórem i ma talent do opowiadania mrocznych historii. W "Krucyfiksie" nie sposób odgadnąć kto jest głównym protagonistą. Autor wprowadził mnie wielokrotnie w maliny i udowodnił, że pomimo kilkudziesięciu przeczytanych kryminałów można mnie jeszcze czymś zaskoczyć i zszokować. Ogromny szacunek.

Jeżeli chodzi o styl pisania to można powiedzieć, że powieść jest lekko napisana. Pozbawiona zbędnych opisów i niepotrzebnych scen. Rozdziały są krótkie i treściwe. W tym gatunku jest to bardzo istotne, ponieważ akcja nie traci swojego tempa i nie wybija czytelnika z rytmu. Kolejny plus. Warto nadmienić, że autor zadbał również o walory artystyczne. Tutaj są to niewątpliwie opisy zbrodni. Moim zdaniem to one nadały charakteru całej historii i rzuciły mroczny cień na mordercę.

A jak na tle genialnej fabuły wypadł główny bohater? Równie dobrze. Postać Huntera jest świetnie napisana. Rozbawia, intryguje i sprawia, że mamy chęć zagłębić się w jego przeszłość i śledzić dalsze losy.

Na zakończenie dodam, że zwieńczenie historii wprawiło mnie w osłupienie a rozwiązanie zagadki usatysfakcjonowało. Sceny po "napisach końcowych" tylko spotęgowały moją chęć na kolejne tomy.

Chris Carter podobnie jak Jo Nesbo potrafi świetnie władać piórem i ma talent do opowiadania mrocznych historii. W "Krucyfiksie" nie sposób odgadnąć kto jest głównym protagonistą. Autor wprowadził mnie wielokrotnie w maliny i udowodnił, że pomimo kilkudziesięciu przeczytanych kryminałów można mnie jeszcze czymś zaskoczyć i zszokować. Ogromny szacunek.

Jeżeli chodzi o styl...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po przeczytaniu "Pana Mercedesa" wiedziałem, że Stephen King potrafi pisać dobre kryminały. Dlatego z przyjemnością sięgnąłem po kolejną powieść mistrza grozy z tego gatunku.

"Outsider" zaczął się dość specyficznie, bowiem po przeczytaniu pierwszego rozdziału mieliśmy mordercę jak na tacy. Wszystko wydawało się oczywiste, dlatego zastanawiałem się gdzie jest haczyk. Obrót o 180 stopni nastąpił stosunkowo szybko i dopiero wtedy zrozumiałem, że słowa Sokratesa: "Wiem, że nic nie wiem" są jak najbardziej na miejscu.

Fani Stephena Kinga się nie zawiodą. Jego styl pisania, w tym sposób prowadzenia dialogów i barwne opisy pozostały niezmienione. Mamy tutaj wszystko do czego King nas przyzwyczaił. W książce pojawiają się nawet postacie znane z jego poprzednich powieści. Dla fanów pisarza jest to fajna ciekawostka. Przejdźmy zatem do konkretów.

Przez większość książki narracja prowadzona jest jak w rasowym kryminale. Motyw szukania sprawcy, nagłe zwroty akcji, przesłuchania, śledztwo. Styl "Kingowski" daje upust prawie pod koniec. I tutaj się zatrzymajmy, bo recenzja nie jest zaznaczona jako "spojler". Zdradzić mogę tylko tyle, że jak to w powieściach mistrza grozy bywa, świat paranormalny miesza się z tym "normalnym".

Moim zdaniem takie połączenie wyszło autorowi całkiem przyzwoicie. Samo rozwiązanie zagadki okazało się satysfakcjonujące. Na pochwałę zasługuje również sposób w jaki King przedstawił głównego protagonistę. Jego motywy i to kim jest znalazły logiczne odzwierciedlenie na kartach powieści. Innymi słowy wszystko stworzyło spólną całość.

Poczułem jednak mały niedosyt związany z zakończeniem. Po dobrnięciu do ostatniej strony miałem wrażenie, że wszystko poszło za łatwo. Szkoda, bo autor przyzwyczaił nas do bardziej spektakularnych finałów.

Reasumując. "Outsider" to dobra książka, ale do ideału dużo jej brakuje. Warto jednak sięgnąć po ten tytuł głównie ze względu na niecodzienną fabułę.

Po przeczytaniu "Pana Mercedesa" wiedziałem, że Stephen King potrafi pisać dobre kryminały. Dlatego z przyjemnością sięgnąłem po kolejną powieść mistrza grozy z tego gatunku.

"Outsider" zaczął się dość specyficznie, bowiem po przeczytaniu pierwszego rozdziału mieliśmy mordercę jak na tacy. Wszystko wydawało się oczywiste, dlatego zastanawiałem się gdzie jest haczyk. Obrót...

więcej Pokaż mimo to