-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-05-03
2022-11-24
2016-11-16
2014-07-24
2014-03-28
Utkana z melancholii, pięknych słów i kipiąca emocjami lektura. Nie jest to już zwykła powieść obyczajowa, ale śmiało może pretendować do miana literatury pięknej "z wyższej półki". Choć powinno się ją dawkować pojedynczymi rozdziałami, dla mnie była tak intrygująca, że musiałam poznać zakończenie w ciągu jednego dnia.
Elegancka, wyważona proza- to dla mnie znak, że od czasów poprzedniej książki i "Przebudzenia" autorka jeszcze bardziej panuje nad warsztatem i umie snuć piękną spójną opowieść, choć przenikają się tutaj dwie płaszczyzny czasowe.
Nie przeczytawszy pierwszego tomu o Mariannie, z duchem na ramieniu sięgnęłam po niejako dopełniającą ją drugą część. Jednak autorka w taki sposób poprowadziła fabułę, że wiele można wywnioskować i ma się prawie pełny obrazy skomplikowanych relacji matki z córką.
Z jednej strony akcja toczy się w lecie 1969r., gdy młoda mężatka Kalina wraz z mężem doktorem spędza urlop w Zakopanem w towarzystwie przyjaciół, rodzeństwa Basi i Staszka, zapalonych górołazów. Pobyt w górach zamiast zbliżyć ją z mężem, kilkanaście lat starszym, i wzbudzić uczucia macierzyńskie do rocznej córeczki Gabrysi, którą zresztą została na wsi u niani Kaliny, Gabrieli, oferuje jej nieliche niespodzianki. Przede wszystkim w osobie młodego architekta Macieja, czarusia i uwodziciela, który patrzy na nią łakomym wzrokiem.
Na te uczuciowe zawirowania (flirt przecież wisi w powietrzu, a Kalina coraz boleśniej uświadamia sobie rozziew między sobą a mężem) nakładają się listy Gabrieli, w których odsłania ona bolesną przeszłość matki Kaliny, Marianny.
Kalina miała żal do matki, gdyż ta nie okazała jej nigdy ciepła, była zdystansowana, rządziła tylko mężem Władysławem i wszystkimi wokoło, miewała napady złego humoru i prowadziła dwa życia- uciekała do Warszawy i tam była szczęśliwa, a powracając na wieś robiła wszystkim w rodzinie z życia piekło. Gabriela pragnie zrehabilitować matkę przed córką, w której nadal tkwi zranione dziecko czekające na miłość innych. Wtedy akcja cofa się do lat przedwojennych, wybuchu wojny i wojennych perypetii rodziny. Pięknie odmalowany jest świat zamożnej ziemiańskiej szlachty, która definitywnie ginie w obliczu władzy ludowej i nowych porządków. Poniewierka wojenna młodej Marianny, udział w Powstaniu Warszawskim, ucieczka do domu rodzinnego zrobiły na mnie bodaj największe wrażenie. Już lepiej rozumiem, jak została okaleczona przez wojnę, że wtedy straciła zdolność kochania. Na dodatek wróciła do rodziców brzemienna a wtedy zakochany w niej Władek uratował jej honor, prosząc by za niego wyszła. Jednak Marianna, czy też Marie, ma jeszcze więcej sekretów, które odkryje Kalina.
Co mnie zastanawia, ale i zachwyca w tej książce to paralelizm losów Marianny i Kaliny. W końcu sama Kalina musi przyznać, że są do siebie bardzo podobne, że kryją w sobie podobne traumy, że ich przeznaczeniem jest kochać nieszczęśliwie... Ale Kalina wreszcie otrzeźwieje, zobaczy, jakie zło może wyrządzić dziecku brak matki. Czy pokocha wreszcie małą Gabrysię? Czy na przekór matce dokona trafnych wyborów i znajdzie ukochanego? Każda kobieta powinna sięgnąć po tę mądrą i przesyconą nostalgią za minionymi czasami pozycję.
Utkana z melancholii, pięknych słów i kipiąca emocjami lektura. Nie jest to już zwykła powieść obyczajowa, ale śmiało może pretendować do miana literatury pięknej "z wyższej półki". Choć powinno się ją dawkować pojedynczymi rozdziałami, dla mnie była tak intrygująca, że musiałam poznać zakończenie w ciągu jednego dnia.
Elegancka, wyważona proza- to dla mnie znak, że od...
2013-12-28
Wreszcie nietuzinkowy kryminał, w którym główną rolę odgrywa pies, piękny retriever o imieniu Yogi/Reggie, będący świadkiem, a także można powiedzieć ofiarą przestępstwa. Otóż jego właściciel został posądzony o zabójstwo kobiety o imieniu Stacy, że wyrzucił jej zwłoki ze swej łodzi, a potem połknąwszy garść tabletek zamierzał popełnić samobójstwo. Obecnie odsiaduje wyrok. Jakim cudem jego pies, którego w podobny sposób się rzekomo pozbył z łodzi żyje, i kto jest sprawcą morderstwa?
Brawurowo opisana walka Andy'ego Carpentera o uwolnienie psa ze schroniska, w którym miał zostać zlikwidowany jako nie nadający się do adopcji (pogryzł ówczesnego właściciela) to tylko początek szybko rozwijającej się akcji i wierzchołek góry lodowej. Pojawia się ponętna Karen, siostra oskarżonego i prosi by Andy wszczął dochodzenie. Wątek przyjaźni z psem uatrakcyjnia lekturę, oferuje dużo wzruszeń i w odróżnieniu od wielu przeciętnych kryminałów gwarantuje dobrą zabawę bo wciąga niesamowicie. Wątki kryminalne inteligentnie poprowadzone więc czego chcieć więcej?
To moje pierwsze spotkanie z autorem, ale po tak udanej pierwszej randce liczę na więcej i na pewno sięgnę po inne tomy o przygodach Carpentera.
Wreszcie nietuzinkowy kryminał, w którym główną rolę odgrywa pies, piękny retriever o imieniu Yogi/Reggie, będący świadkiem, a także można powiedzieć ofiarą przestępstwa. Otóż jego właściciel został posądzony o zabójstwo kobiety o imieniu Stacy, że wyrzucił jej zwłoki ze swej łodzi, a potem połknąwszy garść tabletek zamierzał popełnić samobójstwo. Obecnie odsiaduje wyrok....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-06-01
2013-07-14
2013-12-05
Piękna poetycka opowieść o wyklętej antybohaterce Malinche, która w okresie podboju Meksyku przez Hernana Cortesa służyła mu za tłumaczkę. Przez rodaków została za to napiętnowana, przypisano jej winę za wszystkie występki Cortesa. To bohaterka niedwuznaczna, od małego dziecka traktowana jak niewolnica, sprzedawana obcym, w tym białym. nauczywszy się ich języka, poznała Hernana i została jego nałożnicą, miał z nią syna.
Powieść to też kompendium indiańskich wierzeń, autorka przedstawia aztecką kosmogonię, prezentuje poszczególnych bogów i ich wpływ na
ludzkie losy. Śledzimy historię dziewczyny od narodzin, obfitującą w omeny, szczególne znaki i tajemnicze obrzędy związane z jej pojawieniem się na świecie.
Babka, która ją wychowała, pokazała świat i wprowadziła w religię i zwyczaje ludu była jedynym oparciem i źródłem siły dziewczynki. Malinalli dorastając zaczęła buntować się przeciw zniewoleniu kobiet i miała nadzieję, że to właśnie Cortes obali istniejący porządek społeczny. Przyjęła chrzest i otrzymała imię Marina.
Intryguje mnie wyznawany przez nią synkretyzm religijny, Chrystus utożsamiany z Pierzastym Wężem Quetzalcoatlem (zresztą to główny symbol w książce).
Europejczycy są ukazani jako bezwzględni, chciwi i przebiegli. Niektóre krwawe sceny masakry Indian są bardzo realistycznie i plastycznie opisane. Malinche widząc zagładę imperium czuje się winna, czuje się naczyniem zagłady więc kaleczy swój przeklęty język.
Pisarka przedstawia ironię losów bohaterki, która pragnąc się uwolnić dopuściła do zniewolenia całego narodu. Jednakże jej nie potępia, ale kreśli subtelny obraz jednostki uwikłanej w wielką historię.
Największym atutem jest konwencja realizmu magicznego, poetyckie porównania, wykreowany przez autorkę obraz szesnastowiecznego inkaskiego państwa, w oparciu o wiarygodne źródła historyczne. Polecam wielbicielom niekonwencjonalnych powieści kobiecych lub miłośnikom powieści historycznych.
Piękna poetycka opowieść o wyklętej antybohaterce Malinche, która w okresie podboju Meksyku przez Hernana Cortesa służyła mu za tłumaczkę. Przez rodaków została za to napiętnowana, przypisano jej winę za wszystkie występki Cortesa. To bohaterka niedwuznaczna, od małego dziecka traktowana jak niewolnica, sprzedawana obcym, w tym białym. nauczywszy się ich języka, poznała...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-11-22
Miłość do zwierząt determinuje dobrych ludzi. Mamy tutaj sylwetkę godnego następcy Jamesa Heriotta. Luke Gamble z humorem opisuje pierwsze lata swojej weterynaryjnej praktyki. Szczerze przedstawia blaski i cienie swojej profesji, rozczarowania, które go spotkały, ciekawe przypadki. Wsławił się tym, że często służył za naczelnego weterynarza JKM, podejmował interwencje w wielu nietypowych sprawach.
Z ubolewaniem przyznaje, że na początku kariery zrządzeniem losu stał się specem od schorzeń oczu wszystkich możliwych stworzeń. Pierwszy wycisk dała mu afrykańska żaba byk, której musiał usunąć oko.
Jego wspomnienia okazały się wciągająca lekturą, oferującą chwile wzruszeń, ale i śmiechu. Choć zawód weterynarza nie jest może ekscytujący, Gamble miał szczęście podróżować na Samos lub do Indii z weterynaryjną misją. Na Samos miał do wysterylizowania kilkudziesięciu lokatorów schroniska, zrozumiał, że ludzie z miłości do zwierząt muszą walczyć codziennie o ich godne życie. Muszą też podejmować trudne decyzje by usypiać hordy poodrzucanych do schroniska szczeniaków. Równie wstrząsająca była jego relacja z inspekcji sanitarnych w czasie pryszczycy. Poznać można makabryczne tajniki ubijania zarażonych egzemplarzy.
Najpiękniej zostały opisane przygody w Indiach, gdzie przyuczał miejscowych weterynarzy do zabiegów sterylizacji zwierząt. Jest tu i wątek miłosny, opis znajomości z uroczą Cordelią. Po zmianie właściciela kliniki para decyduje się podbić Indie i szkoda że w tym miejscu książka się kończy. Polecam miłośnikom zwierząt i humorystycznych opowieści.
Miłość do zwierząt determinuje dobrych ludzi. Mamy tutaj sylwetkę godnego następcy Jamesa Heriotta. Luke Gamble z humorem opisuje pierwsze lata swojej weterynaryjnej praktyki. Szczerze przedstawia blaski i cienie swojej profesji, rozczarowania, które go spotkały, ciekawe przypadki. Wsławił się tym, że często służył za naczelnego weterynarza JKM, podejmował interwencje w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-06-27
Wstrząsająca historia. Pisarz opowiada losy bohaterki przejmującego zdjęcia sudańskiej dziewczynki. Jego misją jest pokazanie plagi AIDS, spustoszenia, jakie czyni choroba i nędza w Afryce. Bohater zostawia żonę i wyrusza do Sudanu w poszukiwaniu najlepszego ujęcia. Równocześnie dziewczynka z dwojgiem rodzeństwa ciężko pracuje bo matka choruje. Powieść ukazuje dramat sudańskich rodzin, w których mężczyźni zginęli na wojnie, przepadli w więzieniu lub odeszli od swoich kobiet. Brak mężczyzny w obejściu to zagrożenie bo nikt nie stanie w twojej obronie albo w obronie twojego dobytku. Bestialstwo i okrucieństwo mężczyzn widać na każdym kroku. W poszukiwaniu jedzenia Adanna natyka się na chuliganów, jakiś bydlak gwałci ją. To tylko dziecko, o które nikt się nie troszczy. matka Adanny umiera, a tzw krewni rozkradają wszystko. Tzw "wujek" też gwałci walczącą o chatę dziewczynkę. Daniels próbuje ją uratować. W każdym traumatycznym przeżyciu Adanna widzi Boga- miłosiernego Jezusa który ulecza jej rany, wspiera ją by miała siły dalej żyć, daje miłość i nową ufność w dobro człowieka. Widzimy SUdan jako kraj rozdarty konfliktami, kraj łapownictwa, biurokracji, społecznej nierówności, kraj, w którym nie ma dzieciństwa, a kobiety są przedmiotem handlu. Mała chrześcijanka uczy nas cierpliwości, pokory i ufności. Czy człowiek Zachodu byłby w stanie znieść choćby ćwierć tego cierpienia którego doświadczyła? Czy walczyłby o życie rodzeństwa podczas powodzi? Jaki sens ma chrześcijaństwo w 21szym wieku, jaki sens ma cierpienie- te fundamentalne pytania padają tu często. Lektura zmusza do refleksji, daje tez lekcję pokory. Dobrze, że Adanna nie stała się tylko kazusem, kuriozum, obiektem jednego zdjęcia, że jej losy zostały nakreślone bez zbędnego sentymentalizmu,że jej tragicznie krótkie życie nie zostało zmarnowane. Myślę,że powinna być uznana świętą udręczonego narodu sudańskiego.
Wstrząsająca historia. Pisarz opowiada losy bohaterki przejmującego zdjęcia sudańskiej dziewczynki. Jego misją jest pokazanie plagi AIDS, spustoszenia, jakie czyni choroba i nędza w Afryce. Bohater zostawia żonę i wyrusza do Sudanu w poszukiwaniu najlepszego ujęcia. Równocześnie dziewczynka z dwojgiem rodzeństwa ciężko pracuje bo matka choruje. Powieść ukazuje dramat...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-06-30
Mam ostatnio dobrą passę do dobrych książek. DOULA to jedna z nich. Ponieważ w Polsce idea douli powoli się przyjmuje, postanowiłam sprawdzić na ile moje wyobrażenia pokrywają się z rzeczywistością. Myślałam, że doula to taka pielęgniarka, ale bohaterka, Carolyn choć zaczęła studia pielęgniarskie, nie podejmowała się żadnych działań medycznych. Bohaterka opisuje traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa- gdy miała 12 lat, matka poroniła na jej oczach i w to samo lato utonął 9letni brat Paulie. Po tym wydarzeniu matka była z nimi ale tylko ciałem, a Caro musiała wszystkim się zająć. Po latach najlepsza przyjaciółka Mary Grace prosi o wsparcie podczas porodu. jej ciąża rozwija się prawidłowo, Caro święci małe triumfy jako doula, poznaje kumpla MG, Olivera oraz kuzyna jednej z pacjentek, Michaela. Burzliwe życie uczuciowe komplikuje się gdy nielubiany przez nią mąż MG, Brad, odradza współpracę z Caro. Liczne komplikacje doprowadzają do tragedii. Na sali sądowej Caro jest oskarżona przez Brada na równi z pracownikami szpitala o doprowadzenie do śmierci MG. Zaczyna się wywlekanie brudów, do końca nie wiadomo kto jest wrogiem, a kto jej sprzymierzeńcem. Brad podważa jej autorytet, kompetencje. Widzimy jak funkcjonuje mechanizm szukania kozła ofiarnego, jak bezlitosna i bezpardonowa toczy się walka. Prawnicy szpitala doradzają Carolyn pójście na ugodę, ale oznaczałoby to sprzeniewierzenie się jej własnym ideałom. Ta walka o sprawiedliwość i oczyszczenie z zarzutów odsłania wiele niejasności, drobne grzeszki MG, bolesną przeszłość Carolyn i przede wszystkim jest warta uwagi. Poza tym bohaterka, jak i jej przyjaciółka nakreślone są wyraziście, jako pełnokrwiste kobiety, o wielu twarzach i bogatym wnętrzu. Mam nadzieję, że malutka Ava wyrośnie na niezależną i piękną duchowo kobietę.
Mam ostatnio dobrą passę do dobrych książek. DOULA to jedna z nich. Ponieważ w Polsce idea douli powoli się przyjmuje, postanowiłam sprawdzić na ile moje wyobrażenia pokrywają się z rzeczywistością. Myślałam, że doula to taka pielęgniarka, ale bohaterka, Carolyn choć zaczęła studia pielęgniarskie, nie podejmowała się żadnych działań medycznych. Bohaterka opisuje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-01
Perełka. Fabularyzowany dokument-reportaż o powstaniu Śniadania u Tiffany'ego. Dobry portret epoki, oddaje klimat Hollywood lat 60tych. Pokazuje jak ta historia zmieniła Hollywood, ba! cała kulturę i wpłynęła na powstanie wizerunku kobiety nowoczesnej w filmach a potem w życiu. Pisarz przedstawia różne kontrowersje, konflikty na tle obsady, kompozytora, sprzeczne plany co do doboru reżysera. Oczywiście analizuje postawę samego twórcy, Trumana Capote'a, który w obsadzie widział Marylin Monroe ze względu za łączącą ich zażyłość. Najbardziej zainteresowała mnie droga Audrey Hepburn do tej roli, gdyż jest ona dla mnie kwintesencją Holly Golightly. Zagrała ją wbrew swojemu emploi słodkiej naiwnej dziewuszki w pół drogi do kobiecości. Tutaj mamy wyzwoloną kobietę, która chce spełniać swoje marzenia nawet za pomocą manipulacji i seksu. Jej kariera filmowa od Gigi, Rzymskich wakacji orbituje w tym właśnie kierunku. Dobrze, że autor opisał jak wiele osób miało wpływ na sukces tego filmu. Billy Wilder wspierał Audrey, ale ostatecznie to Blake Edwards stanął za kamerą, mąż Mel Ferrer utrudniał jej pracę na planie, charyzmatyczna Edith (kostiumolog) musiała oddać pole Valentino, George Peppard torpedował niektóre sceny, cenzura wetowała zbytnią dosłowność tekstu wyjściowego itp itd. Najsmakowitszy kąsek to opis zdjęć wewnątrz Tiffany'ego oraz historia kręcenia scen z przyjęcia. Naprawdę fascynujący dokument o jednym z moich ulubionych filmów. Polecam za przedstawienie obyczajowości tamtych lat i ujawnienie kulis powstawania legendarnego już klasyka.
Perełka. Fabularyzowany dokument-reportaż o powstaniu Śniadania u Tiffany'ego. Dobry portret epoki, oddaje klimat Hollywood lat 60tych. Pokazuje jak ta historia zmieniła Hollywood, ba! cała kulturę i wpłynęła na powstanie wizerunku kobiety nowoczesnej w filmach a potem w życiu. Pisarz przedstawia różne kontrowersje, konflikty na tle obsady, kompozytora, sprzeczne plany co...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Albena Grabowska zabiera nas znów w swój magiczny świat. Tym razem w 1880 r pokojówka Natalia, brzemienna za sprawą pana hrabiego, udaje się po poradę i szczególny dar dla swojej córki do szeptuchy. Wiadomo, że nie od lat hrabia miewał kochanki, ale naiwne dziewczę sądzi, że jego przywiązanie do niej i potomka okaże się nieprzemijające, i że nawet się dziedzic rozwiedzie z żoną dla ukochanej kobiety. Ośmiela się prosić o dar wyjątkowości dla dziewczynki, a nawet żąda by żona hrabiego, która się również spodziewa dziecka, została dotknięta przez los. Natalia przedwcześnie rodzi Alicję o której mówią, ze przyszłą na świat ze starą duszą. Otoczenie traktuje Natalię jak czarownicę, która może je ukarać. Paktowanie ciemnymi mocami kończy się śmiercią Natki, którą wyławiają z rzeki. Jednocześnie chłopiec, który pojawia się na świecie, jest wątły i cierpi na chorobę płuc. Umiera wkrótce po narodzinach, aa osierocona dziewczynka zostaje przysposobiona przez hrabiego, pragnącego by żona wyrwała się z marazmu i stuporu po stracie pierworodnego.
Alicja podbije serce swojego ojca, wyrasta na rozsądną i dobrze wychowaną panienkę, rozmiłowaną w studiowaniu książek. Od czasu do czasu odwiedza ją matka w snach, Ma zapewnioną dobrą edukacje, najlepsze guwernantki, a do tego odkrywa w sobie nadnaturalne zdolności lecznicze. Nauka jest jej pasją i szkoda, że zyje w czasach gdy możliwości rozwoju i awansu społecznego kobiet były znikome.
Podoba mi się koegzystencja magii, cudownosci i dziewiętnastowiecznych realiów. Z radością przyjęłam wprowadzenie postaci historycznych do opowieści, w tym ciekawostkę stanowią seanse spirytystyczne u Deotymy. Henryk Sienkiewicz też stał się wdzięcznym tematem do spekulacji. Trzeba nie lada sztuki, by taki mariaż nadprzyrodzoności i realizmu wypadł przekonująco w oczach czytelników. Można chłonąć cudowną atmosferę przeszłości z każdej karty, powieść dostarcza wielu wzruszeń i i pewnością jest to jedna z ciekawszych lektur tego roku. Polecam gorąco i już wiem, ze koniecznie msuzę sięgnąć po drugi tom.
Albena Grabowska zabiera nas znów w swój magiczny świat. Tym razem w 1880 r pokojówka Natalia, brzemienna za sprawą pana hrabiego, udaje się po poradę i szczególny dar dla swojej córki do szeptuchy. Wiadomo, że nie od lat hrabia miewał kochanki, ale naiwne dziewczę sądzi, że jego przywiązanie do niej i potomka okaże się nieprzemijające, i że nawet się dziedzic rozwiedzie z...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to