Dama w kapeluszu Anna Stryjewska 8,1
ocenił(a) na 81 tydz. temu Przyznam szczerze, że polska literatura obyczajowa jest moją piętą Achillesową i nie mam zbyt dużego rozeznania w Autorach i Autorkach piszących książki mieszczące się w tym gatunku. Decydując się zatem na czytelnicze spotkanie z "Damą w kapeluszu" Anny Stryjewskiej kierowałam się raczej okładką, która wzbudziła moje zainteresowanie i renomą wydawniczą Skarpy Warszawskiej, niż wiedzą o dorobku Autorki. Nie miałam zatem jakichkolwiek obaw przed tym spotkaniem i okazało się, że widać powinnam zacząć wróżyć z kart albo przynajmniej z kawowych fusów, gdyż trafiłam idealnie, na bardzo przyjemną lekturę, która mimo że określana jest jako obyczajówka, spokojnie mogłaby też wpisać się w nurt powieści historycznej.
To odniesienie do powieści historycznej bynajmniej nie jest przypadkowe. Akcja powieści umiejscowiona zostanie bowiem w dwudziestoleciu międzywojennym, czyli okresie historycznym, w którym dość dużo się działo, a jednocześnie życie było wciąż dość barwne, chociaż toczyło się w ciszy po jednej, a przed drugą burzą. I zanim zdradzę odrobinę wątków z samej fabuły jeszcze jedna wskazówka geograficznego umiejscowienia akcji – z racji tego, że Autorka na co dzień związana jest z Łodzią to właśnie to miasto i jego okolice staną się miejscem akcji tej powieści.
Skoro zatem wiadomo już kiedy i gdzie będzie toczyć się akcja książki pora na kilka słów o tym czego będzie ona dotyczyć i kto stanie się jej główną bohaterką. Poznajcie zatem młodziutką wiejską dziewczynę Apolonię. Apolonia wiedzie spokojne życie w rodzinnym gospodarstwie, aż do czasu, kiedy po śmierci ojca jej matka ponownie wychodzi za mąż, a ojczym bardziej zainteresowany staje się pasierbicą niż własną żoną. To sprawia, że pod osłoną nocy i za namową matki, Apolonia opuszcza rodzinne strony i przenosi się do Łodzi. Nowe miasto, nowe możliwości. Dziewczyna też na to liczy, jest pozytywnie nastawiona do życia i wierzy, że los się do niej uśmiechnie
Szybko jednak okazuje się, że krewni, którzy mieli jej pomóc nie są na to gotowi, a ona zmuszona jest radzić sobie sama w obcym mieście pełnym pokus. Nie stać ją na wygody i luksus, wynajmuje zatem pokój na Wschodniej, w kamienicy pełnej równie poturbowanych postaci jak i ona sama. Jej współlokatorką zostaje zatem Helka – dziewczyna lekkich obyczajów, po sąsiedzku mieszka praczka Mańka, pucybut Franek i pan Władek, którego specjalnością jest ostrzenie noży. Każda z tych osób jak się okaże będzie miała zarówno swoją historię, jak i swój tajemnice. Akcja powieści nabierze jednak tempa wtedy, kiedy wprost z pralni Apolonia trafi do pracowni kapeluszy na Piotrkowskiej i dopiero tutaj dziewczyna rozwinie swe skrzydła, faktycznie rozpoczynając nowe życie. Jakie? Przekonajcie się sami.
To co zachęca do tej lektury, oprócz ciekawej i wciągająco prowadzonej fabuły, to sposób w jaki Anna Stryjewska oddaje atmosferę międzywojennej Łodzi. Jej opisy miasta są tak wyraziste, że ma się wręcz wrażenie, że wraz z bohaterkami spacerujemy po Piotrkowskiej tamtych dni, czy przenosimy się na żydowskie wówczas Bałuty. A jeśli ktoś ma odrobinę wyobraźni to bez trudu wymaluje sobie również obraz łódzkiej socjety, stanowiącej chociażby klientelę pracowni kapeluszy, wyprawianych wtedy rautów, czy bywalców lokalnych kawiarni. Zabieg taki sprawia, że śledząc akcję powieści sami wręcz spajamy się z tłem stając się jego częścią.
Jednym z najmocniejszych punktów tej powieści jest również ukazanie społeczności żydowskiej, która w znacznej mierze zamieszkiwała Łódź, a której codzienność możemy śledzić poprzez bohaterów powieści, pozyskując jednocześnie wiedzę o ówczesnym jej życiu i obyczajach. Wreszcie pamiętajmy, że wizja wojny staje się coraz bliższa, co również wyraźnie odczuwalne będzie w nastrojach społecznych i wpłynie na losy bohaterów powieści.
Polecam Wam zatem serdecznie lekturę "Damy w kapeluszu". Dajcie się ponieść wykreowanemu przez Annę Stryjewską duchowi epoki, wsłuchajcie się w melodię ówczesnych szlagierów Eugeniusza Bodo i Ordonki oraz poczujcie klimat międzywojennej Łodzi. I pamiętajcie, że ta sielanka wkrótce się jednak skończy.