-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-01-21
2024-01-15
2023-10-02
2022-09-04
2023-04-21
2023-01-13
2023-04-28
7,5
Pięć razy ocierałam łzy, spływające mi po policzku, mimo ludzi w pociągu. Było warto.
Mamy z Julies wiele wspólnego, szczególnie zamiłowanie do emocjonalnych rollercoasterów, które sobie fundujemy poprzez obcowanie ze sztuką. Pobudzamy swe doznania, uczucia, by przypomnieć sobie, że wciąż żyjemy.
7,5
Pięć razy ocierałam łzy, spływające mi po policzku, mimo ludzi w pociągu. Było warto.
Mamy z Julies wiele wspólnego, szczególnie zamiłowanie do emocjonalnych rollercoasterów, które sobie fundujemy poprzez obcowanie ze sztuką. Pobudzamy swe doznania, uczucia, by przypomnieć sobie, że wciąż żyjemy.
2023-01-15
2020-12-30
Jeśli przeczytacie przed serialem, możecie nie polubić tej historii. Jednak jeśli potem obejrzycie ekranizację, szybko zapomnicie o książkach i zakochacie się w TVD <3
Bądźmy szczerzy serial jest lepszy od papierowego pierwowzoru - dobrze wykreowane postacie oraz bardziej logiczne związki przyczynowo-skutkowe i sama historia jest ciekawsza - pełna dramatyzmu i zwrotów akcji, które przyśpieszą bicie waszego ludzkiego serca <3
A i na koniec #teamDamon #teamIan <3
Jeśli przeczytacie przed serialem, możecie nie polubić tej historii. Jednak jeśli potem obejrzycie ekranizację, szybko zapomnicie o książkach i zakochacie się w TVD <3
Bądźmy szczerzy serial jest lepszy od papierowego pierwowzoru - dobrze wykreowane postacie oraz bardziej logiczne związki przyczynowo-skutkowe i sama historia jest ciekawsza - pełna dramatyzmu i zwrotów...
2021-08-17
Są tu jacyś fani The Vampire Daires? Jeśli tak, mogę wam śmiało polecić „Krew Nowych Bogów”.
Wyłapałam nawiązania/podobne elementy wykorzystane w książce (nienaumyślnie). Nie chcę stawiać tu żadnych zarzutów, ponieważ oryginalność w obecnych czasach jest wręcz niemożliwa i praktycznie wszystko już kiedyś było. Może było to spowodowane, tym że niedawno obcowałam z podobnymi dziełami kultury (paranormalne klimaty z mrocznymi i krwawymi scenami).
1) sposób torturowania --> nie jest to "piękna" historia, bo życie w Gnieździe nie jest wyjęte z cukierkowej baśni. Ludzie nie znają litości. Zrobią wszystko, żeby przeżyć. Zatracają swoje człowieczeństwo, lojalność i dobroć. Bezwzględność jaka towarzyszy czynom bohaterów pobocznych jest niewyobrażalna. Dla mnie szczucie szczurami jest czymś barbarzyńskim. W najgorszych koszmarach nie pomyślałabym, że człowiek może być dla drugiego człowieka tak okrutny. Takie męki były stosowane także w „Czarnych Kamieniach” Anne Bishop, więc miałam ponowną traumę. Również tortury jakim jest poddawany Drake przypominały to, co spotkało Enzo w TVD.
2) Anioły --> istoty, które ludzie nazywają Aniołami nienawidzą i brzydzą się człowiekiem. Przypomniał mi się Supernatural oraz ta obsesja Lucyfera, która jest zainspirowana nota bene historią biblijną.
Nie mniej jednak sama historia walki ze złą matką, wampiry tworzone przez anioły, klimatyczna aura tajemniczości oraz prawdy, która skryła się, gdzieś tam w mroku, były oryginalne, a kolejne strony przewracało się z wielkim zaangażowaniem.
Największym plusem książki są jej bohaterowie. Każdy z nich ma konkretne cechy. Powoli poznajemy każdego z nich. Nie są nijacy, a ich wspólne dialogi czyta się z przyjemnością. Ogromną zaletą jest fakt, iż bohaterowie postępują racjonalnie (w końcu! jak długo czekałam na taką książkę fantasy), a ich działania mają sens i uzasadnienie. Dawno nie czytałam tak dobrej fantastyki i to z wampirem oraz aniołami. Jedyne co żałuję, to tego wątku brat-siostra. Trochę za mało zarysowany. Mam nadzieję, że rozwinie się w kolejnych częściach.
Elementem, który zrobił na mnie także niesamowite wrażenie były zwroty akcji. Bardzo trudno zrobić plot twist, który nie odbiera się jako sztuczny czy generyczny, a tu następujące po sobie wydarzenia były dla mnie prawdziwą niespodzianką. Trzy razy podczas czytania miałam taki moment: „Co? Jak? Ale... No, nie… Wow”.
I to cudowne (choć już stare jak świat) przesłanie, że nie ma tylko złych albo tylko dobrych.
Są tu jacyś fani The Vampire Daires? Jeśli tak, mogę wam śmiało polecić „Krew Nowych Bogów”.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWyłapałam nawiązania/podobne elementy wykorzystane w książce (nienaumyślnie). Nie chcę stawiać tu żadnych zarzutów, ponieważ oryginalność w obecnych czasach jest wręcz niemożliwa i praktycznie wszystko już kiedyś było. Może było to spowodowane, tym że niedawno obcowałam z...