-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2022-12-12
2022-07-26
Książka krótka, pewnie miała być tylko opowiadaniem. Krótka, ale treściwa z przekazem.
Fabuła toczy się powoli, po trochu odsłaniając czym tak naprawdę jest pudełko z guzikami. Krótkie rozdziały są jak urywki z życia Gwendy. Przy przerzucaniu każdej kolejnej kartki towarzyszy nam nutka niepewności jak potoczy się to wszystko.
Bohaterów jest mało, ale to tylko pomaga. Gwendy może być każdym z nas i każdy może opowiedzieć jaka by była jego historia. Oczywiście jest strona dobra w postaci pana Farrisa (ale czy na pewno) i zła, czyli każdy kto chce wykorzystać pudełko do złych czynów.
Forma krótka, ale pozostawia lekko otwarte zakończenie. Nie mogę się doczekać kontynuacji.
Gwendy jest zwykłą nastolatką jakich wiele. Czy aby napewno? Podczas porannego biegania zaczepia ją facet w czarnym kapeluszu i mówi, że została wybrana by dzierżyć tajemniczy przedmiot. Pudełko z guzikami. Od tej pory jej życie się zmieni i poczuje jak ciężkie będzie nosić brzemię.
Książka krótka, pewnie miała być tylko opowiadaniem. Krótka, ale treściwa z przekazem.
Fabuła toczy się powoli, po trochu odsłaniając czym tak naprawdę jest pudełko z guzikami. Krótkie rozdziały są jak urywki z życia Gwendy. Przy przerzucaniu każdej kolejnej kartki towarzyszy nam nutka niepewności jak potoczy się to wszystko.
Bohaterów jest mało, ale to tylko pomaga....
2016-08-18
Książkę wyszukałem przypadkiem. Akurat skończyłem oglądać serial "Bibliotekarze" i czułem niedosyt. Przeczytałem opis z tyłu książki i zauważyłem, że ma bardzo podobną tematykę do serialu i serii filmów o poszukiwaczach artefaktów. Ma jedną poważną różnicę. Nie ma tu elementów magicznych, ale i tak jest interesująco.
Wszystko dzieje się głównie w Hiszpanii i odzyskiwaniem artefaktów z tego kraju zajmuje się Corpus Poszukiwaczy do którego ma wstąpić nasz bohater. Każdy członek ma inną specjalizacje co urozmaica tę książkę. Fabuła toczona niczym w Indiana Jonesie. Wszystko jest przemyślane i powoli ukazywane w dalszych losach. Aż czuć przygodę i staje się nieformalnie kolejnym członkiem ekspedycji. Wątki historyczne umyślnie wplatane nie nudzą, a wręcz ciekawią. Końcówka wręcz wymusza kolejną część, a co za tym idzie kolejną przygodę.
Młody Tirso Alfaro odbywa praktyki w muzeum w Canterbury. Jest zainteresowany zabytkową pateną. W czasie jej oględzin wplątuje się w jej dziwną kradzież. Dziwną bo patera dalej jest na swoim miejscu, ale tylko Tirso widzi, że to wysokiej klasy podróbka. Po wyrzuceniu z muzeum znajduje nietypową ofertę pracy. Tak zaczyna się prawdziwa przygoda, która zabierze go w nieznane.
Książkę wyszukałem przypadkiem. Akurat skończyłem oglądać serial "Bibliotekarze" i czułem niedosyt. Przeczytałem opis z tyłu książki i zauważyłem, że ma bardzo podobną tematykę do serialu i serii filmów o poszukiwaczach artefaktów. Ma jedną poważną różnicę. Nie ma tu elementów magicznych, ale i tak jest interesująco.
Wszystko dzieje się głównie w Hiszpanii i odzyskiwaniem...
2017-02-25
Drugi tom przygód Korpusu Poszukiwaczy z Tirsem Alfarą na czele. Dalej historia zachwyca mimo wprowadzenia kilku wątków bardziej fantastycznych, ale nikt nie wie czy to może wszystko nie jest przypadkiem prawdą dawnych lat. Przez zakończenie w ostatnim tomie w tym wprowadzone zostało wiele nowych postaci. Dobrych, złych i dobro-złych. Każde z nich coś wnosi i godnie zastępuje postacie, których wątek zamknął się w poprzednim tomie. Zakończenie pozostawia wiele otwartych wątków i nie mogę się doczekać gdy będę mógł przeczytać ostatni tom trylogii.
Po ostatnich wydarzeniach Korpus pozostaje w sferze spoczynku. Ich nowy szef woli porządkowanie papierów od dawnej pracy w terenie. Nawet gdy Alfaro wpada na trop starego islamskiego kodeksu znanego jako Mardud z Sewilli. Wbrew szefostwu postanawia rozwiązać zagadkę tajemniczego Łańcucha Proroka. Wciąga w to braci z Korpusu, ale i nie tylko. Jak to się skończy? Zapraszam. Znam pewną historię...
Drugi tom przygód Korpusu Poszukiwaczy z Tirsem Alfarą na czele. Dalej historia zachwyca mimo wprowadzenia kilku wątków bardziej fantastycznych, ale nikt nie wie czy to może wszystko nie jest przypadkiem prawdą dawnych lat. Przez zakończenie w ostatnim tomie w tym wprowadzone zostało wiele nowych postaci. Dobrych, złych i dobro-złych. Każde z nich coś wnosi i godnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-05-15
Śmiem mówić, że ostatnia część z serii jest idealnym zakończeniem i podsumowaniem. Wszystko tworzy jedną wielką całość. Aż żałuję, że to koniec moich podróży z Tirso i resztą Korpusu Poszukiwaczy. Fabuła toczy się po sznurku, aż do wielkiego finału. Wszystkie wątki pozamykane i wyjaśnione. Postacie zaskakują, a to wszystko wymieszane z przygodą i nauką. Jedynym minusem jest to, że to już koniec.
Mógłbym wam powiedzieć o czym jest ta książka, ale znam lepszą historię. Tirso pracując dla Interpolu wraz ze swoja przełożoną ma pomóc angielskiej policji w sprawie kradzieży cennego artefaktu. A potem to pozostanie już tylko ratowanie świata.
Śmiem mówić, że ostatnia część z serii jest idealnym zakończeniem i podsumowaniem. Wszystko tworzy jedną wielką całość. Aż żałuję, że to koniec moich podróży z Tirso i resztą Korpusu Poszukiwaczy. Fabuła toczy się po sznurku, aż do wielkiego finału. Wszystkie wątki pozamykane i wyjaśnione. Postacie zaskakują, a to wszystko wymieszane z przygodą i nauką. Jedynym minusem jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-14
Książki pary Cilli i Rolfa Börjlind należą do wąskiej grupy autorów po których powieści sięgam w ciemno. Mają swoją magię.
Fabuła prowadzona jest jak wielowątkowy serial. Kolejny tom z cyklu gdzie autorzy wplatają wątki społeczne silnie wpływające na fabułę. Dają nam zastanowić się nad problemami świata. Wszystko rozpoczyna się od urywka z przyszłości wzbudzającego naszą ciekawość. Tym razem akcja rozgrywa się nie tylko w Szwecji, ale też udajemy się do Rumunii i na Filipiny. Zwroty akcji bawią się z nami w kotka i myszkę.
Bohaterowie są chyba najlepszą częścią tej książki. Olivia, Tom, Mette, Abbas są już jak rodzina opowiadająca nam o swoich dalszych losach. Nowych radościach i kłopotach. Postacie poboczne też nie odstają i silnie wpływają na fabułę.
Według mnie ta książka ma dwa zakończenia. Jedno oczywiście na końcu powieści, ale też drugie na jej początku co tworzy ciekawą pętle.
Z apetytem czekam na kolejną część.
Mette i Olivia zostają wezwane do znalezionych w lesie zwłok nastolatka. Gdy nie daleko od nich znajdują nóż z dziwną inskrypcją do pomocy wzywają Toma. Co wspólnego z tym wszystkim mają napływający masowo do Szwecji uchodźcy?
Książki pary Cilli i Rolfa Börjlind należą do wąskiej grupy autorów po których powieści sięgam w ciemno. Mają swoją magię.
Fabuła prowadzona jest jak wielowątkowy serial. Kolejny tom z cyklu gdzie autorzy wplatają wątki społeczne silnie wpływające na fabułę. Dają nam zastanowić się nad problemami świata. Wszystko rozpoczyna się od urywka z przyszłości wzbudzającego naszą...
2022-12-25
Trochę musiałem się na czekać na kontynuację serii mojego ulubionego śledczego. To już 13 tom i czuje, że postacie z tego uniwersum to moi najlepsi przyjaciele.
Mimo iż czytałem wiele książek Nesbo to na początku myślałem, że już poukładałem fakty i wiem już wszystko. Po przeczytaniu uświadomiłem sobie jak bardzo się myliłem. Autor z każdym kolejnym tomem poprawia ideał. Fabuła została dopracowana w każdym calu i żyje wraz z postaciami. Wodzi za nos, pokazuje autostradę do rozwiązania, a tu nagle zwrot akcji i jedziemy w boczną uliczkę. Ciężko jest odgadnąć co siedzi w jego umyśle.
Tu nie ma postaci dobrych i złych. Są same szare. Każdy ma swoje jasne i ciemne strony. Poznając "głównego złego" poczułem strach, że coś tak dziwnego można użyć jako drogę do zbrodni. Pomysł jest interesujący, a zarazem straszny. Zawsze mnie zadziwia umysł mordercy. Może dlatego tak mnie interesują seryjni mordercy. Harry, nie jest supermanem, a raczej upadłym aniołem, któremu bardzo mało brakuje by zamienić się miejscami ze złymi postaciami. Każda inna postać odgrywa w fabule ważną rolę i nie nazwałbym ich drugoplanowymi, a bardziej pierwszoplanowymi.
Zwroty akcji kręcą jak na karuzeli, a zakończenie samo składa się do oklasków. A jak to u Nesbo pojawia się cliffhanger rozpoczynający nową historię. A czy ona powstanie tego nie wie nikt. Nesbo już nie raz wspominał, że czas Harrego Hole dobiega końca.
Harry wybrał Los Angeles na miejsce swojego upadku. Nawet to potrafi się zepsuć gdy dama w potrzebie. Przez to jest zmuszony pomóc potentatowi na rynku nieruchomości oczyścić się z zarzutu morderstwa. Ma na to dziesięć dni. Po tym czasie dama zginie. Zbiera więc ekipę wyrzutków i rusza do akcji.
Trochę musiałem się na czekać na kontynuację serii mojego ulubionego śledczego. To już 13 tom i czuje, że postacie z tego uniwersum to moi najlepsi przyjaciele.
Mimo iż czytałem wiele książek Nesbo to na początku myślałem, że już poukładałem fakty i wiem już wszystko. Po przeczytaniu uświadomiłem sobie jak bardzo się myliłem. Autor z każdym kolejnym tomem poprawia ideał....
2022-11-13
Pozytywne odkrycie. Thriller z elementami horroru. Podobny do serialu "Archiwum 81“.
Książka jest tak skonstruowana, że na początku autor daje nam do zrozumienia, że doszło do tragedii, a potem dzień po dniu przedstawia nam jak do tego doszło. Takie cząstkowe wprowadzanie fabuły tworzy nutkę tajemniczości i zachęca do dalszego jej poznawania. A historia jest mocnym punktem. Uwielbiam powieści, które toczą się w jednym miejscu, jednym budynku.
Bohaterowie idealnie napisani. Każde z nich odkrywa stopniowo swoje tajemnice. Nie irytują, a wręcz zachęcają do dalszego czytania. Nawet główna bohaterka Jules perfekcyjnie zagrała tzw. słodką idiotkę.
Zakończenie zaskakuje. Nie spodziewałem się, że tak zostanę wyprowadzony w pole. Skierował mnie autor na jedno z rozwiązań, a tu nagle zwrot akcji o 180 stopni.
Szczerze polecam.
Życie Jules się rozpadło. Rozstała się z chłopakiem, zwolnili ją z pracy, nie ma gdzie mieszkać. Jej szansą na lepsze życie jest praca, którą znalazła z ogłoszenia. Ma być lokatorem w najlepszym budynku w mieście jednocześnie przestrzegając dziwnych dla niej reguł. Ale czego się nie robi dla 12 tysięcy dolarów?
Pozytywne odkrycie. Thriller z elementami horroru. Podobny do serialu "Archiwum 81“.
Książka jest tak skonstruowana, że na początku autor daje nam do zrozumienia, że doszło do tragedii, a potem dzień po dniu przedstawia nam jak do tego doszło. Takie cząstkowe wprowadzanie fabuły tworzy nutkę tajemniczości i zachęca do dalszego jej poznawania. A historia jest mocnym punktem....
2022-11-23
Żona stwierdziła, że mam złe relacje z jej córką i zaproponowała mi poczytać jakiś poradnik na ten temat. Wybrała "Jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły". Podchodziłem do tego sceptycznie, ale teraz uważam, że to była najlepsza decyzja w moim życiu.
Czyta się szybko i ze zrozumieniem. Pisane przystępnym językiem z przykładami i wyjaśnieniami. Zawiera serię ćwiczeń pogłębiające przyswojoną wiedzę i przykłady na podstawie komiksów. Pokazuje jakie błędy wychowawcze popełniamy i jak je naprawić. Po zastosowaniu kilku opcji z książki naprawdę przynoszą efekty. Wiem to z własnego doświadczenia.
Książka, którą polecam przeczytać każdemu. Nie ważne czy ma dzieci, czy nie. Czy dobrze, czy źle wychowuje dzieci. Przyda się każdemu.
Żona stwierdziła, że mam złe relacje z jej córką i zaproponowała mi poczytać jakiś poradnik na ten temat. Wybrała "Jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły". Podchodziłem do tego sceptycznie, ale teraz uważam, że to była najlepsza decyzja w moim życiu.
Czyta się szybko i ze zrozumieniem. Pisane przystępnym językiem z przykładami i...
2022-11-18
W czasach gdy ta nowelka była wydawana mogła robić furorę. W dzisiejszych czasach można ją docenić tylko za styl. Co nie zabiera jej bycia jednym z arcydzieł literatury.
"Draculą" Strokera byłem oczarowany mimo iż odbiega stylem od dzisiejszych książek. Różnica między nią, a "Doktorem Jekyll i Panem Hyde" jest w objętości fabuły. Uważam, że można tą historię rozwinąć. Po przeczytaniu czułem straszny niedosyt. Jakbym czytał kilka ostatnich rozdziałów powieści. A jest potencjał bo temat podwójnej osobowości ludzkiej natury to temat rzeka.
Głównym bohaterem wcale nie jest tytułowy doktor Jekyll, ale jego prawnik pan Utterson. Wszystko widzimy jego oczami lub dowiadujemy się z listów. Autor pokazuje, że małą ilością postaci można napisać dobrą historię.
Reasumując ciekawa nowelka mająca potencjał na więcej.
Prawnik Utterson wysłuchuje opowieści swojego kompana na temat wypadku w jednej z londyńskich ulic. Tajemniczy jegomość napadł na dziecko. Gdy zdradza mu tożsamość napastnika uświadamia sobie, że je zna. Jest ono zapisane w testamencie swojego przyjaciela doktora Jekylla. Innego dnia dochodzi do morderstwa w które jest zamieszany ten sam sprawca. Utterson postanawia zapobiec dalszym tragedią. Śledztwo zaprowadzi go do dziwnych wydarzeń, które odmienią jego życie.
W czasach gdy ta nowelka była wydawana mogła robić furorę. W dzisiejszych czasach można ją docenić tylko za styl. Co nie zabiera jej bycia jednym z arcydzieł literatury.
"Draculą" Strokera byłem oczarowany mimo iż odbiega stylem od dzisiejszych książek. Różnica między nią, a "Doktorem Jekyll i Panem Hyde" jest w objętości fabuły. Uważam, że można tą historię rozwinąć. Po...
2022-11-04
Ta książka to taki trochę Frankenstein. Zlepek wielu utworów i motywów popkultury, a wiadomo, że z takiego połączenia nie zawsze wyjdzie arcydzieło. To samo dotyczy autora. Nazwisko King nie oznacza, że książka jest bardzo dobra.
Przypomina mi "Desperację". Też początek był ok, potem nuda i na koniec trochę wszystko ratowało zakończenie.
Po przebrnięciu pierwszych 200 stron wstępu zaczyna się opowieść, ale bez niego można by się zagubić kto jest co. Potem następuje przejście do ukrytego świata i zaczyna wszystko się sypać. Zamienia się w tzw powieść drogi. Świat magiczny może i jest przedstawiony fajnie, ale autor nie powoduje u nas zainteresowania nim. Wszystko wydłuża i czuć brak mocy, która była zawarta w innych epopejach autora ("To" lub "Bastionie"). Tutaj mamy mało interesujące pogaduszki, które zamiast interesować tylko męczą i powodują senność. Jakbyśmy odczuwali trudy drogi Charliego.
Gdyby książka zakończyła się w momencie finału to było by w miarę ok, ale potem to znowu nuda.
Bohaterowie też są jacyś tacy nijacy. Nie zapadli mi jakoś szczególnie w pamięć. Jedynie pan Bowditch był postacią z charakterem. Charlie jako główny bohater próbował się od czasu do czasu wybijać, ale bardziej wtapiał się w szarzyznę.
Mogła to być fajna opowieść, ale została przegadana. Czuć, że autor najlepsze lata ma już za sobą.
Charlie ma 17 lat i całe życie przed sobą. Wszystko się zmienia gdy ratuje starszego pana z opresji. To zdarzenie otworzy mu furtkę do baśniowego świata ukrytego pod ziemią.
Ta książka to taki trochę Frankenstein. Zlepek wielu utworów i motywów popkultury, a wiadomo, że z takiego połączenia nie zawsze wyjdzie arcydzieło. To samo dotyczy autora. Nazwisko King nie oznacza, że książka jest bardzo dobra.
Przypomina mi "Desperację". Też początek był ok, potem nuda i na koniec trochę wszystko ratowało zakończenie.
Po przebrnięciu pierwszych 200...
2022-10-12
Po przeczytaniu "Oszpicyna" Krzysztofa A. Zajasa odczuwałem pustkę. Pustkę dobrze opowiedzianej historii z gatunku horroru. Szczególnie pisanej przez naszego rodzimego autora. "Inkub" Artura Urbanowicza wypełnił tą pustkę z nawiązką.
Historia jest podzielona na dwa okresy, które są mocno ze sobą powiązane.
Pierwszy to rok 1971 gdzie w małej wiosce na Suwałkach ludzie żyją swoim życiem zakłóconym przez niezrozumiałe dla nich wydarzenia. Na niebie od czasu do czasu pojawia się zielona poświata, która według miejscowych nie oznacza nic dobrego. W ludziach włącza się agresja.
Drugi to rok 2016 gdzie dwójka policjantów zostaje przydzielona za karę do ewakuacji wioski. Tam od dzielnicowego dowiadują się, że na ludzi działają czary rzucane przez czarownicę. Na początku nie wierzą, ale wszystko się zmienia gdy owy dzielnicowy popełnia samobójstwo.
Podział ten pokazuje różnicę między epokami. Tym jak podchodzono do tematu czarownic i walki z nimi.
Fabuła może jest prowadzona powoli i można powiedzieć, że się dłuży, ale taka ma być by potem wszystko na końcu się zamknęło. Ludzie narzekają na wątek miłosny, ale nie rozumieją jak on jest ważny fabularnie. Widać nie czytali uważnie na co uwagę zwraca autor w posłowiu. Gdzie pisze, że nie wszystko zostało jednoznacznie wyjaśnione i zostawia miejsce do popisu czytelnikowi. Wręcz zachęca do ponownego przeczytania książki by spojrzeć na nią z innej strony i wyłapać to co czytelnik pominął. Rozwiać wątpliwości.
Duży plus to różnorodność postaci. Nie da się ich pomylić i nie są tylko tłem. Co w niektórych książkach się zdarza. Głównym bohaterem jest policjant litewskiego pochodzenia Vytautas Cesnauskis. Postać typowo ludzka ze swoimi słabościami. W którą mógłby się wcielić każdy z nas, ale któremu można pozazdrościć determinacji. Świetnie napisana postać.
Reasumując Polacy nie gęsi i swoje horrory mają. Nawet lepsze niż zagranica.
W Jodoziorach, małej wiosce na Suwałkach, zostają odnalezione zwłoki małżeństwa. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że już od wielu lat w tej wiosce dzieją się dziwne rzeczy. Interesuje się tym młody dzielnicowy, który wkrótce popełnia samobójstwo. Sprawę jego śmierci bada policjant z Suwałk, który odkrywa mroczną historię wioski i zamierza rozwiązać problem dziwnych wydarzeń.
Po przeczytaniu "Oszpicyna" Krzysztofa A. Zajasa odczuwałem pustkę. Pustkę dobrze opowiedzianej historii z gatunku horroru. Szczególnie pisanej przez naszego rodzimego autora. "Inkub" Artura Urbanowicza wypełnił tą pustkę z nawiązką.
Historia jest podzielona na dwa okresy, które są mocno ze sobą powiązane.
Pierwszy to rok 1971 gdzie w małej wiosce na Suwałkach ludzie żyją...
2022-05-19
Książka numer 500 na portalu lubimyczytac.pl! Dlatego uznałem, że na tak okrągłą liczbę trzeba przeczytać coś nietypowego i padło na "Szkołę twórczego pisania" Joanny Wrycza-Bekier.
Każdy czytelnik (albo 99,9%) marzy aby napisać własną książkę. Długo szukałem tzw. podręcznika. "Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika" był ciekawym poradnikiem, ale bardziej był życiorysem autora z lekką rozmową na temat pisania. To czego mi wtedy zabrakło znalazłem w "Szkole twórczego pisania."
Poczynając od organizacji czasu, przez zbieranie pomysłów, po techniczne aspekty (dialogi, szkic bohaterów). Wszystko zawarte w formacie lekcji. Krok po kroku na przykładach. Jedyny minus to zakończenie. Brak jakiejś myśli przewodniej by zachęcić do pracy. Hasła motywującego.
Nawet jeśli nie napiszę książki to poprawię swój styl pisania. Myślę, że będę często do niej wracał. Ale nie wpływa to znacząco na odbiór książki. Do piór! Do klawiatury!
Książka numer 500 na portalu lubimyczytac.pl! Dlatego uznałem, że na tak okrągłą liczbę trzeba przeczytać coś nietypowego i padło na "Szkołę twórczego pisania" Joanny Wrycza-Bekier.
Każdy czytelnik (albo 99,9%) marzy aby napisać własną książkę. Długo szukałem tzw. podręcznika. "Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika" był ciekawym poradnikiem, ale bardziej był życiorysem autora z...
2022-08-26
Czytając takie książki żałuję, że miałem w dzieciństwie kilkuletnią przerwę w czytaniu. Zapewne wiele takich perełek bym wyłapał.
Podróżowałem razem z bohaterami, zbierałem składniki, uciekałem przed strażnikami i walczyłem ze Złą Czarownicą. Majstersztyk przy którym nic, a nic się nie nudziłem. Autor mimo wielu baśniowych historii wszystko idealnie wymieszał i wyszedł przepyszny baśniowy świat. Niby każdy zna te baśnie, ale tutaj są one przedstawione w sposób oryginalny i ze sobą spójny. Dużym plusem jest wplecione subtelne i ze smakiem poczucie humoru. Ta książka ma to coś czego zabrakło w "Baśnioborze". Fajnym wątkiem jest poruszenie tematu czytania baśni w oryginale przez dzieci, ale też wszelkiego rodzaju książek.
Dwójka głównych bohaterów się tak uzupełnia jakby byli jedną osobą. Tutaj nawet postacie poboczne potrafią być interesujące nie mniej niż główne. Idealny przykład jak użyć wielu postaci i się w tym nie pogubić.
W sumie to niby wszystko się kończy dobrze, ale jest duża furtka pozwalająca na kontynuację, więc jeszcze opowieść może zostać rozwinięta i jak to w baśniach - nie mieć końca.
Zafascynowany jestem jako dorosły, a co by było jakby ta książka trafiła w moje ręce w dzieciństwie!
Alex i Conner próbują się odnaleźć po śmierci ojca. Na 11 urodziny dostają od babci "Krainę Opowieści", którą czytał im tata. Od teraz wszystko się zmienia. Książka ich wciąga. Dosłownie. Czy zdołają powrócić do swojego świata? Czy zostaną w "Krainie Opowieści" na zawsze?
Czytając takie książki żałuję, że miałem w dzieciństwie kilkuletnią przerwę w czytaniu. Zapewne wiele takich perełek bym wyłapał.
Podróżowałem razem z bohaterami, zbierałem składniki, uciekałem przed strażnikami i walczyłem ze Złą Czarownicą. Majstersztyk przy którym nic, a nic się nie nudziłem. Autor mimo wielu baśniowych historii wszystko idealnie wymieszał i wyszedł...
2014-03-09
Połączenie Kinga i wampirów przyniosło świetny rezultat, mimo powtarzanego często przez pisarza schematu bohaterów. Fabuła ciekawa. Trochę nużąca na początku, potem nabiera rumieńców, ale na końcu trochę się już dłuży. Co prawda podobał mi się sposób przygotowań postaci i że nie było jednego wielkiego hurra i koniec, ale w pewnym momencie czekało się już na zakończenie. Postacie zwykłych ludzi pokazujące po prostu nas i to jak pewnie byśmy postąpili. Tyczy się to też postaci drugoplanowych. Książka ma klimat dobrej historii jaką pragnąłem przeczytać, ale jest pewien niedosyt.
Do pewnego amerykańskiego miasteczka przybywa Ben Mears. Pisarz, który chce napisać historie o domu Marstenów, gdzie wcześniej rodzina popełniła samobójstwo. Nagle w mieście zaczynają znikać ludzie.
Połączenie Kinga i wampirów przyniosło świetny rezultat, mimo powtarzanego często przez pisarza schematu bohaterów. Fabuła ciekawa. Trochę nużąca na początku, potem nabiera rumieńców, ale na końcu trochę się już dłuży. Co prawda podobał mi się sposób przygotowań postaci i że nie było jednego wielkiego hurra i koniec, ale w pewnym momencie czekało się już na zakończenie....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-07
Jestem pozytywnie zaskoczony. Spodziewałem się historii o ocalałych, którzy odkrywają w podziemiach wioskę zbudowaną przez nazistów i tam będą się starali odbudować ludzkość wymarłą przez epidemie. Zamiast tego dostałem ciekawą powieść sci-fi w której autor urzeczywistnia swoje fantazje o alternatywnych rzeczywistościach. Dużo pokazuje jak wyglądałby świat bez ważnych momentów w historii świata lub po kosmetycznych zmianach. Odkryłem dzięki temu wiele ciekawych rzeczy takich jak fantastyka Mickiewicza, czy kryminały Lema.
Fabuła prowadzona jest jak linie czasu. Zaczyna się od punktu początkowego, potem rozgałęzia się na różne wątki, by potem wrócić na linie główną. Dziwnym zabiegiem było zaczynanie rozdziałów z podziałem na role, a potem porzucenie tego schematu. Zabawnym, reklamowanie samego siebie w książce. Mimo tych zabiegów fabuła jest prowadzona wzorowo. Może się wydawać bałagan, ale zapewniam, że wszystko jest na swoim miejscu i prowadzi do ciekawego zakończenia. Według mnie otwartego. Czytając odczuwałem podobieństwa do "Strażaka" Joe Hilla.
Przegląd postaci mimo iż jest ich tylko kilka zostało świetnie przeprowadzone. Każdy z osobników ma własną historię przez co się łatwiej z nimi utożsamiać. Widać, że autor wie jak prowadzić postacie i co z nimi zrobić. Kiedy ich wysunąć na pierwszy plan, a kiedy ich wymazać.
Reasumując miałem obawy, że książki Mroza są pisane ciągiem na jedno kopyto, ale czytając "Projekt Riese" czuję się pozytywnie zaskoczony i sięgnę jeszcze po jakąś pozycję tego autora.
Podczas wycieczki do opuszczonych niemieckich kompleksów wojskowych dochodzi do wybuchu. Ocalali próbują znaleźć drogę na powierzchnię. Nie wiedzą, że świat wyniszczyła pandemia nieuleczalnej choroby. Jak poradzą sobie w nowej rzeczywistości?
Jestem pozytywnie zaskoczony. Spodziewałem się historii o ocalałych, którzy odkrywają w podziemiach wioskę zbudowaną przez nazistów i tam będą się starali odbudować ludzkość wymarłą przez epidemie. Zamiast tego dostałem ciekawą powieść sci-fi w której autor urzeczywistnia swoje fantazje o alternatywnych rzeczywistościach. Dużo pokazuje jak wyglądałby świat bez ważnych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-15
Debiut Stephena Kinga. Zadziwia mnie prostota tej książki. Fabuła płynie według jednego pomysłu i w swoim tempie. Nie ma tzw lania wody by ją sztucznie wydłużyć. Wszystko przemyślane i na swoim miejscu. Klasycznie napisany horror w formie retrospekcji i artykułów. Powinna zostać wpisana w kanon lektur ze swoim przekazem moralnym. Skończyło by się nadmierne dręczenie słabszych. Każdy nosi swoją maskę dla innych ukrywając jaki jest wartościowy naprawdę. Pokazuje też jak źle wpływa na człowieka fanatyzm religijny i do jakich czynów może go zaprowadzić. Należy wierzyć i odpowiednio interpretować, a nie ślepo powtarzać słowo w słowo. Trzeba też nauczyć się wybaczać i przepraszać. Książka ma jeszcze wiele mądrości przedstawionych przez bohaterów. Wydawało mi się że to jeden z zabiegów by każda z postaci reprezentowała jedno z dobrych i złych zachowań. Zakończenie daje do myślenia. Ach, gdyby w ten sposób King pisał częściej…
W małym miasteczku jest szkoła i są uczniowie. Carrie należy do grupy dręczonych. Wpływ ma na to jej zachowanie kształtowane przez jej matkę. Zagorzałą katoliczkę. Pod szkolnym prysznicem dostaje pierwszej miesiączki. Nie wiedząc co to wpada w panikę i staje się obiektem drwin i żartów ze strony koleżanek. Tak zaczyna się historia, która doprowadzi do tragedii.
Debiut Stephena Kinga. Zadziwia mnie prostota tej książki. Fabuła płynie według jednego pomysłu i w swoim tempie. Nie ma tzw lania wody by ją sztucznie wydłużyć. Wszystko przemyślane i na swoim miejscu. Klasycznie napisany horror w formie retrospekcji i artykułów. Powinna zostać wpisana w kanon lektur ze swoim przekazem moralnym. Skończyło by się nadmierne dręczenie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po słabej "Krwawnicy" miałem uraz do Gorzki, ale zobaczyłem jego książkę na kiermaszu w Biedronce i postanowiłem jeszcze raz dać mu szansę. W "Martwym Sadzie" pokazał to za co go wszyscy tak chwalą.
Fabuła napisana w sposób wciągający. Za jednym posiedzeniem potrafiłem połknąć ponad 70 stron. Intryga ciekawa i wodzi za nos do samego końca. Wplątywanie wątków paranormalnych to już chyba znak rozpoznawczy autora. Nie rozpraszał mnie nawet wątek obyczajowy, który bardzo tu pasuje.
Marcin Zakrzewski to świetna postać. Nie jest supermanem i nikogo nie udaje. Bardzo łatwo jest się z nim utożsamiać. Paulina może trochę irytować, ale tu pasuje to idealnie. Mocna i ciekawa postać kobieca.
Zakończenie może nie zaskakuje, ale jest logiczne i wyjaśnia wszystko.
Z chęcią sięgnę po inną książkę autora.
Komisarz Zakrzewski zostaje wezwany do morderstwa popełnionego na jednym z osiedli we Wrocławiu. Udając się w pogoń za zabójcą ukrywającym się na miejscu zbrodni słyszy od niego słowa, które mógł znać tylko jego zaginiony przed laty brat. Czy to oznacza, że on żyje? Czy to on jest mordercą? Co mają z tym wspólnego zaginięcia dzieci z przeszłości?
Po słabej "Krwawnicy" miałem uraz do Gorzki, ale zobaczyłem jego książkę na kiermaszu w Biedronce i postanowiłem jeszcze raz dać mu szansę. W "Martwym Sadzie" pokazał to za co go wszyscy tak chwalą.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFabuła napisana w sposób wciągający. Za jednym posiedzeniem potrafiłem połknąć ponad 70 stron. Intryga ciekawa i wodzi za nos do samego końca. Wplątywanie wątków paranormalnych...