-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-11-22
2023-09-13
Maciej Siembieda to moje nowe odkrycie. I jestem bardzo z tego powodu zadowolony.
Powieść to bardzo dobra lekcja historii, opowiedziana w przystępny sposób. Historia jest podzielona na kilka okresów historycznych. Przedstawia nam przeszłość, teraźniejszość, a także przyszłość. Prorokuje jak wydarzenia z powieści wpływają na kolejne 300 lat. A to wszystko podzielone jest jeszcze na krótkie rozdziały, które przyśpieszają czytanie. Mimo iż mało w fabule spektakularnych akcji szpiegowskich to czuć magnetyzm by zagłębiać się w kolejne strony. Fajnym zabiegiem jest pokazanie prób pojednania przez cofnięcie się do tamtych czasów.
Jakub Kania jest zupełnie inną postacią niż Adam Berg Bochusa. Jest mniej denerwujący typem macho, a bardziej postacią zbliżoną do czytelnika. Posiada wiedzę z której potrafi korzystać. Popełnia też błędy, które potrafi przemienić w sukcesy.
Trochę minusem w tym wszystkim jest zakończenie. W sumie to są dwa zakończenia. I to drugie lekko zawodzi. Jakby autor do końca nie wiedział jak to ogarnąć, ale to nie zabiera książce tego, że jest to wyśmienita pozycja.
Warto sięgnąć po kolejną przygodę z prokuratorem Jakubem Kanią.
W 1881 roku Jan Matejko maluje „Chrzest Warneńczyka”. Dziwnym staje się to, że jest to najbardziej rozchwytywany obraz autora, który zaginął w tajemniczych okolicznościach. Legenda mówi, że jest to klucz do pojednania świata. Pewien młody dziennikarz chce przedstawić tą prawdę światu. Ma się spotkać z prokuratorem Kanią, który nie bierze jego rewelacji zbyt poważnie. Wszystko się zmienia gdy Dziennikarz zostaje zamordowany.
Maciej Siembieda to moje nowe odkrycie. I jestem bardzo z tego powodu zadowolony.
Powieść to bardzo dobra lekcja historii, opowiedziana w przystępny sposób. Historia jest podzielona na kilka okresów historycznych. Przedstawia nam przeszłość, teraźniejszość, a także przyszłość. Prorokuje jak wydarzenia z powieści wpływają na kolejne 300 lat. A to wszystko podzielone jest...
2023-12-30
Czy Pan Samochodzik poradzi sobie nawet z duchami?
Uwielbiam fabuły toczące się w jednym miejscu. Ma to swój klimat, a tu jest on na wysokim poziomie. Roztacza wokół siebie taką mroczną aurę tajemniczości, że aż chce się w nią brnąć i ją odkryć. Niby akcja toczy się powoli i usypia naszą ciekawość, ale po chwili atakuje nas z nienacka. Wszystko jest dawkowane stopniowo. Autor karmi nas po raz kolejny w ciekawy sposób motywami historycznymi. Tym razem na tapet wychodzą Masoni.
Nasz superbohater w końcu dostał godnego przeciwnika. Waldemar Batura jest niezwykle przebiegłym handlarzem antyków dorównujący umiejętnościami Panu Samochodzikowi. Nasz Pan Tomasz w tej historii stał się niezłym kawalarzem i skrupulatnym urzędnikiem. Pomagają mu młodzież: panna Wierzchoń i Bigos. Pierwsze jest perfekcjonistą zafascynowaną Panem Samochodzikiem, a drugie to utalentowany leń, słuchający mocnego uderzenia i miłośnik gitary. Razem tworzą ciekawą mieszankę do walki z istotami nadprzyrodzonymi.
Mimo wielkiego miszmaszu wszystko zamyka się pięknie w zakończeniu. W wielkim finale, który jest ukoronowaniem historii.
Jestem pozytywnie zaskoczony tym tomem. Trzeba sprawdzić czy inne części serii go przebiją.
Pan Tomasz dostaje nietypowe zadanie. Ma być kustoszem nowego muzeum, które ma powstać w starym dworze w Janówce. Jego dawny właściciel zmarł w tajemniczych okolicznościach i majątek przeszedł na skarb państwa. Nic by nie było w tym dziwnego gdyby nie to, że wszystko trzeba przygotować od zera i że jest to nawiedzony dwór.
Czy Pan Samochodzik poradzi sobie nawet z duchami?
Uwielbiam fabuły toczące się w jednym miejscu. Ma to swój klimat, a tu jest on na wysokim poziomie. Roztacza wokół siebie taką mroczną aurę tajemniczości, że aż chce się w nią brnąć i ją odkryć. Niby akcja toczy się powoli i usypia naszą ciekawość, ale po chwili atakuje nas z nienacka. Wszystko jest dawkowane stopniowo....
2023-12-28
Finlay chciał być jak Coben, ale ciężko jest doścignąć mistrza.
Początek fabuły jest ciekawy, ale im dalej w las tym to zainteresowanie zanika. Zamiast ciągnąć wątki dwóch głównych postaci to autor wplata rodzinne retrospekcje, które mało wnoszą do historii. Fajnym zabiegiem jest wprowadzenie na koniec niektórych rozdziałów fragmentów z serialu o mordercy. Sprawia to wrażenie jakby wraz z każdą wstawką kończył się jeden odcinek. Porusza ważny wątek niesłusznie skazanych przez sądy.
Matt to fajna postać. Wszystko krąży wokół niego i jest zwykłym studentem filmoznawstwa. Nie udaje supermana by wyjść z wszelkich opresji. Agentka Keller to dziwna postać. Niby prowadzi jakieś śledztwo, ale autor to przed nami ukrywa. Wystawia ją nam kiedy już coś się dzieje, ale nie pokazuje jak to zrobiła. Strasznie zmarnowany potencjał.
Książka ma świetne zwroty akcji i to mnie trzymało przy niej. Niby już było wszystko wiadomo, a nagle się okazuje, że to ślepa uliczka. Zakończenie również ciekawe. Takie w stylu Cobena.
Uważam jednak, że można by z tej powieści wyciągnąć więcej. Jest potencjał w autorze.
W Meksyku odnalezione zostają zwłoki amerykańskiej rodziny. Wszystko wskazuje na samobójstwo. Pewne poszlaki wskazują jednak, że było inaczej. To ta sama rodzina, która kilka lat wcześniej była gwiazdami serialu dokumentalnego na Netflixie. Serial przedstawiał zawiłą historię ich syna oskarżonego o morderstwo swojej dziewczyny. Teraz wszystko spada na ich syna Matta, który wraz z agentką Keller chce odkryć prawdę o rodzinie.
Finlay chciał być jak Coben, ale ciężko jest doścignąć mistrza.
Początek fabuły jest ciekawy, ale im dalej w las tym to zainteresowanie zanika. Zamiast ciągnąć wątki dwóch głównych postaci to autor wplata rodzinne retrospekcje, które mało wnoszą do historii. Fajnym zabiegiem jest wprowadzenie na koniec niektórych rozdziałów fragmentów z serialu o mordercy. Sprawia to...
2023-12-26
Czasem mi się wydaje, że za dużo wymagam od ekstremy.
Książka składa się z dwóch opowiadań, które są połączone miejscem akcji. Pierwsze “Świnia” jeszcze trzyma się kupy, ale już drugie “Dom” ma z tym problem. Uważam, że jest to ekstrema niskich lotów (wiem, że niektórzy będą nią zachwyceni). Są sceny totalnie odjechane, ale czuć jakby one były dodawane na siłę bez ładu i składu. Byle by szokować lub zniesmaczać. Najsmutniejsze jest to, że tego typu książki zawsze mają drugie dno. Lepiej prowadzą kampanię antynarkotykową niż rząd.
Bohaterowie byli tak nudni, że powinno się o nich zapomnieć.
Wracając do wstępu. Czasami mi się wydaje, że za dużo wymagam od ekstremy. To pewnie przez Bednarka i jego “Dom Straussów”, który pokazuje, że można napisać świetną historię i wpleść w nią ekstremę.
Czasem mi się wydaje, że za dużo wymagam od ekstremy.
Książka składa się z dwóch opowiadań, które są połączone miejscem akcji. Pierwsze “Świnia” jeszcze trzyma się kupy, ale już drugie “Dom” ma z tym problem. Uważam, że jest to ekstrema niskich lotów (wiem, że niektórzy będą nią zachwyceni). Są sceny totalnie odjechane, ale czuć jakby one były dodawane na siłę bez ładu i...
2023-12-23
Czy Anna Maria Kier dorówna Marcie Witeckiej? Czy nowa seria będzie tak samo dobra?
“Król” to bardziej powieść obyczajowa z zabarwieniem kryminalnym. Więcej skupiamy się na życiu bohaterki i jej problemach niż na zleceniu. Przez co fabuła wydaje się trochę dłużyć, ale to pewnie przez to, że to pierwszy tom serii i trzeba ją ogarnąć jako całość by czytelnicy kryminałów byli zadowoleni.
Główna postać Anny Marii Kier jest niezwykle intrygująca. Twarda policjantka pogubiona w życiu osobistym. Równie ciekawe osoby to hakerka Wanda przez swoją anonimowość i Tristan za elokwentne wypowiedzi. Reszta postaci nie wybija się aż tak mocno, ale zaznacza swoją obecność.
Wszystko kończy ciekawy cliffhanger, który zachęca do zapoznania się z kolejnym tomem.
Odpowiadając na pytania z wstępu. Ciężko po jednym tomie wprowadzającym porównać dwie bohaterki jak i obydwie serie.
Emerytowana warszawska policjantka postanawia naprawić relacje z rodziną. Jednakże choroba syna zmusza ją do podjęcia kolejnej pracy. Szef firmy farmaceutycznej zleca jej odnalezienie kreta w swojej firmie. Wszystko zaczyna się komplikować kiedy na jaw wychodzi drugie dno tej sprawy. Niezbędna będzie wtedy pomoc tajemniczej hakerki Wandy.
Czy Anna Maria Kier dorówna Marcie Witeckiej? Czy nowa seria będzie tak samo dobra?
“Król” to bardziej powieść obyczajowa z zabarwieniem kryminalnym. Więcej skupiamy się na życiu bohaterki i jej problemach niż na zleceniu. Przez co fabuła wydaje się trochę dłużyć, ale to pewnie przez to, że to pierwszy tom serii i trzeba ją ogarnąć jako całość by czytelnicy kryminałów byli...
2023-12-19
Pan Samochodzik znowu na tropie wielkiej przygody!
Małym minusem jest to, że mało jest w tej serii akcji, a za to dużo gadania. Ma to jednak swój urok. Gdyby była napisana w czasach teraźniejszych wyglądałaby zupełnie inaczej. Pokazał to nam film na Netflixie, mimo iż fabuła była w nim totalnie przerobiona. Spodziewałem się większej rywalizacji z Petersenem, która byłaby napędzana przez zagadki prowadzące do skarbu. Autor umiejętnie wplata podłoże historyczne dzięki któremu razem z Tomaszem możemy uczestniczyć w wyprawie.
Pan Samochodzik to po prostu Pan Samochodzik. Wykształcony inteligent wykorzystując swe zdolności detektywistyczne aby odnajdywać skarby dla naszego kraju. Po raz kolejny towarzyszą mu harcerze. Każdy z nich ma inne umiejętności potrzebne podczas wyprawy. W tej części spotykamy rywali w poszukiwaniach - rodzinę Petersenów. Karen, która chce odnaleźć skarby za wszelką cenę i jej ojca. Dla, którego ważniejsze jest samo poszukiwanie.
Z każdym nowym tropem dochodzi do zwrotu akcji i do samego zakończenia czekamy w napięciu na rozwój sytuacji. A owy epilog ładnie wszystko zamyka.
Z niecierpliwością sięgnę po kolejną przygodę.
Pan Samochodzik wraz z harcerzami wyrusza do Miłkokuku by tam rozpocząć poszukiwania skarbu Templariuszy. Muszą się spieszyć, ponieważ przez artykuł w gazecie jest wielu chętnych na jego znalezienie.
Pan Samochodzik znowu na tropie wielkiej przygody!
Małym minusem jest to, że mało jest w tej serii akcji, a za to dużo gadania. Ma to jednak swój urok. Gdyby była napisana w czasach teraźniejszych wyglądałaby zupełnie inaczej. Pokazał to nam film na Netflixie, mimo iż fabuła była w nim totalnie przerobiona. Spodziewałem się większej rywalizacji z Petersenem, która byłaby...
2023-12-15
Czytając opis z tyłu książki spodziewałem się interesującej lektury, jednakże po przeczytaniu 1/4 książki mam odmienne uczucia.
Wszystko w fabule się zlewa ze sobą i nic nie potrafi mnie zatrzymać przy lekturze na dłużej. Nawet klimat tamtych czasów nie pomaga.
Główny bohater Guy próbuje być wzorowany na Scherloka Holmesa. Słabo to wychodzi, ale jedynie on może być plusem tej powieści.
Jestem zawiedziony.
Czytając opis z tyłu książki spodziewałem się interesującej lektury, jednakże po przeczytaniu 1/4 książki mam odmienne uczucia.
Wszystko w fabule się zlewa ze sobą i nic nie potrafi mnie zatrzymać przy lekturze na dłużej. Nawet klimat tamtych czasów nie pomaga.
Główny bohater Guy próbuje być wzorowany na Scherloka Holmesa. Słabo to wychodzi, ale jedynie on może być plusem...
2023-12-14
Książki Mossa mają ukazywać jakiś problem społeczny (tu wypalenie zawodowe). Być brutalne i kontrowersyjne, ale tutaj tego zabrakło. Wszystko wyszło strasznie ugrzecznione.
Fabuła ma jakiś zarys, ale został ubogo wykorzystany. Skupia się na czterech postaciach i ich historiach. Są one średnio ciekawie przedstawione i słabo się łączą ze sobą. Wszystko posuwa się strasznie powoli tak jak policyjne śledztwo, które jest tylko z nazwy. Policja po prostu jest tłem, równie dobrze mogłoby jej nie być.
Głównym bohaterem jest komisarz Konrad Tajner, którego można zaliczyć do najgorszych postaci w tej książce jak i przedstawienia postaci policjanta w ogóle. On i jego towarzyszki nie robią praktycznie nic poza gadaniem z oskarżonymi by rozwiązać zagadkę. Oni też nie starają się mu w tym przeszkodzić. Postacie tutaj przedstawione są jak puste kukiełki. Po prostu są. Jedynie antagonista wykonuje dobrze swoją pracę, ale to też do pewnego momentu.
Zakończenie jest tak zaskakujące, że się go nie spodziewamy. Pojawia się w chwili gdy jeszcze nic nie wiadomo. Jakby autor nie wiedział jak zamknąć to wszystko.
Strasznie zmarnowany potencjał. Najgorsza książka Mossa jaką czytałem do tej pory.
W kilku miejscach w Polsce we wtorek o 11:45 dochodzi do morderstw. Ludzie mordują przypadkowe osoby. Media ogłaszają “syndrom 11:45”. Śledztwo ma prowadzić komisarz Konrad Tajner, który chce odkryć co łączy te wszystkie ofiary. Musi się jednak śpieszyć, bo ofiar przybywa.
Książki Mossa mają ukazywać jakiś problem społeczny (tu wypalenie zawodowe). Być brutalne i kontrowersyjne, ale tutaj tego zabrakło. Wszystko wyszło strasznie ugrzecznione.
Fabuła ma jakiś zarys, ale został ubogo wykorzystany. Skupia się na czterech postaciach i ich historiach. Są one średnio ciekawie przedstawione i słabo się łączą ze sobą. Wszystko posuwa się strasznie...
2023-12-09
Po trzech prequelach czas przejść do właściwej powieści o Panu Samochodziku. Spodziewałem się czegoś wielkiego w porównaniu do wcześniejszych części i nie jestem zawiedziony.
Książka jest dużo lepiej napisana pod względem fabuły. Ma początek, rozwinięcie i zakończenie tworzące jedną całość. Bardzo dobrze wymyślona intryga. Nie nuży i nie jest przegadana. Z każdą stroną rozwija kolejne wątki i tworzy nowe tajemnice. W treść autor wplótł wątki antropologiczne, które są bardzo interesujące. W końcu pojawia się tajemniczy samochód z którym utożsamiany jest nasz bohater.
Nasz Pan Tomek przestał już wkurzać i rozwinął swoje zdolności detektywistyczne. Dalej słabo wychodzą mu relacje z kobietami, ale nie wszystko można zmienić. Każda z postaci w książce ma swoją rolę do odegrania i nie mogłaby zostać pominięta.
Nie ma tu spektakularnych zwrotów akcji, ale każdy nowy trop i zdarzenie prowadzi do nowych wniosków i pytań na które odpowiedź dostaniemy w zakończeniu. A ono ładnie wszystko wyjaśnia i łączy w całość.
Reasumując nie ma fajerwerków. Jest to książka o zabarwieniu kryminalnym typu Agathy Christie lub Doyla. Po prostu czysty kryminał w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Pan Samochodzik wyrusza w podróż by odnaleźć zaginione przed laty kosztowności pewnego dziedzica. Te same plany mają wszyscy mieszkańcy wioski, wczasowicze i kilku złoczyńców.
Po trzech prequelach czas przejść do właściwej powieści o Panu Samochodziku. Spodziewałem się czegoś wielkiego w porównaniu do wcześniejszych części i nie jestem zawiedziony.
Książka jest dużo lepiej napisana pod względem fabuły. Ma początek, rozwinięcie i zakończenie tworzące jedną całość. Bardzo dobrze wymyślona intryga. Nie nuży i nie jest przegadana. Z każdą stroną...
2023-12-04
H.P. Lovecraft i jego mitologia Cthulhu to totalna klasyka horroru i science fiction, która bardzo mocno wpłynęła na innych twórców w wielu dziedzinach.
Zbiór ma styl pisania podobny do “Niewidzialnego człowieka” oraz “Doktora Jekylla i pana Hyde‘a”. Tytułowy “Zew Cthulhu” i “Zgroza w Dunwich” to najlepsze opowiadania. Są bardzo klimatyczne i czuć w nich tę nutkę strachu i niepewności. Niestety pozostałe trzy opowiadania to takie nudy na pudy. Jakby czegoś w nich brakowało.
Zbiór dla zagorzałych fanów autora i jego mitologi.
Na plus można uznać posłowie Mateusza Kopacza. Dużo wyjaśnia na temat Lovecrafta i jego dzieł, wskazuje mity o nim pisane oraz błędy w tłumaczeniach.
Dla mnie wyszło średnio, ale to trzeba przekonać się samemu.
H.P. Lovecraft i jego mitologia Cthulhu to totalna klasyka horroru i science fiction, która bardzo mocno wpłynęła na innych twórców w wielu dziedzinach.
Zbiór ma styl pisania podobny do “Niewidzialnego człowieka” oraz “Doktora Jekylla i pana Hyde‘a”. Tytułowy “Zew Cthulhu” i “Zgroza w Dunwich” to najlepsze opowiadania. Są bardzo klimatyczne i czuć w nich tę nutkę strachu i...
2023-11-30
Joseph Finder to ekspert od thrillera „korporacyjnego”, opisującego sposób funkcjonowania wielkich firm.
Fabuła dzieli się na dwie drogi: kryminalną i firmową. Pierwsza przeprowadza nas przez interesujące wątki, a druga to takie trochę lanie wody. Przez tą drugą książka jest sztucznie wydłużona i spokojnie mogłaby być dużo krótsza. W “Instynkcie zabójcy” wątki firmowe były ściśle powiązane z fabułą, a tutaj mogłyby zejść na dalszy plan i nie być tak bardzo eksponowane. Za to pierwsza droga trochę przypomina motyw ze “Zbrodni i kary” Dostojewskiego.
Nick jako główny bohater zachowuje się nijako. Nie jest panikarzem, ani też zbyt pewny siebie jeżeli chodzi o sytuację stresowe. Lepiej wychodzi to Eddiemu Rinaldiemu, który trzyma rękę na pulsie. Początkująca śledcza Audrey ma wiele do zaoferowania, ale cały czas jest pomijana w męskim świecie policji. Gdy dostaje sprawę zabójstwa może w końcu pokazać swoje umiejętności.
Historia ma jeden wielki zwrot akcji zawarty w zakończeniu. Według mnie trochę zbyt przekombinowany, ale nie zmienia to faktu, że samo zakończenie jest oryginalne.
Reasumując książka byłaby lepsza gdyby nie pewne wątki, które wydają się tu być zbędne.
Nick to dyrektor finansowy wielkiej firmy, który jest nękany przez włamywacza wandalistę. Zbiega się to z redukcją zatrudnienia w jego firmie. Policja jednak lekceważy incydenty w jego domu. Dlatego Nick postanawia wziąć sprawy we własne ręce, przez co doprowadza do tragedi. Ten problem zmieni całkowicie jego życie.
Joseph Finder to ekspert od thrillera „korporacyjnego”, opisującego sposób funkcjonowania wielkich firm.
Fabuła dzieli się na dwie drogi: kryminalną i firmową. Pierwsza przeprowadza nas przez interesujące wątki, a druga to takie trochę lanie wody. Przez tą drugą książka jest sztucznie wydłużona i spokojnie mogłaby być dużo krótsza. W “Instynkcie zabójcy” wątki firmowe były...
2023-06-04
Pozytywne recenzje skłoniły mnie do sięgnięcia po tę pozycję i się nie zawiodłem, ale…
Fabuła to wymieszanie kilku gatunków: kryminału, thrillera i horroru ekstremalnego, którego według mnie jest tu za mało. Więcej autor się skupia na trudnych relacjach między głównymi bohaterami niż na "złych" postaciach i ich ideologii. Co też nie jest aż tak dużym minusem, ale Daniel czasem potrafi zirytować. Główny wątek jest w pewnym momencie urwany i potem odtwarzany po kawałku w formie retrospekcji. Inne wątki są następstwem tego co wydarzyło się potem. Przez całą książkę czuć tę nutkę tajemniczości i strachu. Ciągnie nas do tego by dowiedzieć się co postacie odkryły w tej Rumunii i czy faktycznie podąża za nimi zło.
Autor wybrał Daniela i Laurę na głównych bohaterów, ale to jednak Daniel jest osobą wokół której toczy się cała historia. Czasem jest strasznie irytujący, ale w potrzebie potrafi wziąć się w garść i załatwić sprawę. Za to Laura to typowa ofiara. Najlepiej wykreowaną postacią jest Alina, która przechodzi swoistą transformację i rozwija się wraz z postępami w fabule. Liczyłem na bardziej rozbudowane czarne charaktery, ale co do nich autor miał inne zdanie. To samo uważam na temat detektywa Edwarda.
Im bliżej do zakończenia to myślimy, że już wszystko wiemy, ale to dopiero początek. Autor potrafi zaskoczyć po napisach końcowych.
Wracając do porzuconego wstępu …spodziewałem się czegoś mocniejszego. Zafascynowany "Domem Straussów" Bednarka liczyłem na więcej ekstremy lub chociaż brutalności. Co nie zmienia faktu, że jest to bardzo dobrze napisana książka warta przeczytania.
Laura i Daniel udają się na wycieczkę po Europie. W Rumunii zostają okradzeni i wyrzuceni z pociągu. Szukając ratunku natrafiają na samotną chatę w lesie. To co tam zobaczą będzie się za nimi ciągnąć aż do ich domu i tam ich nawiedzać. Czas na postawić się złu i go pokonać.
Pozytywne recenzje skłoniły mnie do sięgnięcia po tę pozycję i się nie zawiodłem, ale…
Fabuła to wymieszanie kilku gatunków: kryminału, thrillera i horroru ekstremalnego, którego według mnie jest tu za mało. Więcej autor się skupia na trudnych relacjach między głównymi bohaterami niż na "złych" postaciach i ich ideologii. Co też nie jest aż tak dużym minusem, ale Daniel...
2023-11-19
Książka to zbiór wywiadów na temat pracy policji, prokuratury, medyka sądowego, antropologa, służby więziennej, psychologa i innych zawodów związanych z tzw kryminałem. Czyli z tym bez czego gatunek jakim jest kryminał nie może istnieć.
Przedstawiciele tych zawodów opowiadają o kulisach swojej pracy, obalając przy tym wiele mitów oraz w sposób przystępny wyjaśniają fachowe terminy.
Każde z nich też pomagało autorom w formie konsultacji przy ich książkach by przedstawione przez nich historie były jak najbardziej realistyczne.
Ta książka to kompendium wiedzy, która nam czytelnikom pozwoli lepiej zrozumieć zawarte w kryminałach historie.
Książka to zbiór wywiadów na temat pracy policji, prokuratury, medyka sądowego, antropologa, służby więziennej, psychologa i innych zawodów związanych z tzw kryminałem. Czyli z tym bez czego gatunek jakim jest kryminał nie może istnieć.
Przedstawiciele tych zawodów opowiadają o kulisach swojej pracy, obalając przy tym wiele mitów oraz w sposób przystępny wyjaśniają fachowe...
2023-10-30
Jest to kolejna książka, która w późniejszym terminie stała się częścią cyklu. Wcześniej miała tytuł "Uroczysko", ale autor przerobił ją tak by pasowała do serii o Panu Samochodziku. Niestety jest to najgorszy z trzech prequeli.
Czytając miałem wrażenie jakby została ona wydana bez kilku początkowych rozdziałów. Książka zaczyna się jakby od środka, a dalej fabuła się toczy jak takie flaki z olejem. Brak jest jednej głównej linii fabularnej. Nie wiadomo do końca o czym jest ta historia. Ciągle uciekamy do nie istotnych wątków pobocznych i jesteśmy zalewani wątkami historycznymi (nawet ciekawymi), albo śmiesznymi próbami podrywu Tomka.
Postaci jest tutaj bez liku, ale żadna nie odznacza się niczym znaczącym w fabule. Nawet Tomek, który powinien być głównym bohaterem jest ustawiony w szeregu i zachowuje się jakby autor zakazał mu wychodzić przed niego.
Im bliżej zakończenia to autor przypomina sobie o głównym wątku i próbuje wszystko do niego doprowadzić. Tworzy kilka scen którymi zamyka to wszystko. Dwie wcześniejsze książki z cyklu miały podobnie, ale trzymały się one bardziej linii fabularnej.
Mam nadzieję, że już pierwotny cykl o Panu Samochodziku okaże się dużo lepszy.
Tomek wraz z grupą archeologów prowadzi wykopaliska na tajemniczym uroczysku. Już od samego początku pojawiają się problemy. Ktoś kradnie narzędzia. Miejscowi zrzucają winę na diabła Kuwasę, który ma strzec skarbów znajdujących się w kurhanie. W toku śledztwa wychodzą przesłanki jakby skarb miał coś wspólnego z historią zniknięcia świętego relikwiarza. Podobno wykradzionego przez Krzyżaków. Czy Tomkowi uda się rozwikłać tą zagadkę i zdemaskować diabła?
Jest to kolejna książka, która w późniejszym terminie stała się częścią cyklu. Wcześniej miała tytuł "Uroczysko", ale autor przerobił ją tak by pasowała do serii o Panu Samochodziku. Niestety jest to najgorszy z trzech prequeli.
Czytając miałem wrażenie jakby została ona wydana bez kilku początkowych rozdziałów. Książka zaczyna się jakby od środka, a dalej fabuła się toczy...
2023-10-25
Masterton jak King ma książki gorsze i lepsze. "Dom stu szeptów" należy do tej pierwszej grupy.
Uwielbiam książki (i nie tylko), których akcja dzieje się w jednej lokalizacji. Ma to swój klimat i pozwala lepiej zrozumieć historię. Można powiedzieć, że to kolejna opowieść o nawiedzonym domu, ale jest jednak trochę inaczej. Niby nie straszy, ale czuć lekki niepokój na kolejnych stronach. Tak jak niepokojące są szepty w domu. Fabuła potrafi chwycić tak, że z niecierpliwością czeka się na dalszy jej rozwój. Czuję się jakbym uczestniczył w tych wydarzeniach.
Trudno wskazać głównego bohatera, ale najbliższym tego jest postać Roba, który łączy wszystkich i w okół niego się wszystko kręci. Trochę wycofany, z racjonalnym podejściem, ale kiedy trzeba wziąć sprawy w swoje ręce nie zawodzi. Każda z postaci ma swoje miejsce w powieści. Nawet jeśli może wydawać się zbędna jest tu po coś.
Historia prowadzi w taki sposób, że zwroty akcji powodują duże emocje. Już witamy się z gąską, by za chwilę potknąć się w progu.
Zakończenie może jest trochę groteskowe, ale logiczne. Brak udziwnień i jest pomysł na nie.
Po przeczytaniu czuje satysfakcję z dobrze spędzonego czasu. Ta książka ma to "coś" co zabrakło "Nawiedzonemu domu na wzgórzu" Jackson.
Po śmierci ojca Rob i reszta rodzeństwa przyjeżdża do rezydencji w której się wychowali. Tam spotykają się z prawniczką ojca by usłyszeć jego ostatnią wolę. Tego samego dnia znika bez śladu syn Roba - Timmy. Poszukiwania nie przynoszą skutków, a w domu słychać dziwne szepty. Pewne znalezisko dowodzi, że zniknięcie syna i szepty są ze sobą powiązane.
Masterton jak King ma książki gorsze i lepsze. "Dom stu szeptów" należy do tej pierwszej grupy.
Uwielbiam książki (i nie tylko), których akcja dzieje się w jednej lokalizacji. Ma to swój klimat i pozwala lepiej zrozumieć historię. Można powiedzieć, że to kolejna opowieść o nawiedzonym domu, ale jest jednak trochę inaczej. Niby nie straszy, ale czuć lekki niepokój na...
2023-07-22
W dzieciństwie z niewiadomych przyczyn nie było mi dane zapoznać się z Panem Samochodzikiem. Po obejrzeniu filmu na netflixie postanowiłem to nadrobić. Zacząłem od tomu 0, mimo iż przez wielu nie jest on uznawany za część serii. Poprzedni tytuł tej książki to "Pozwolenie na przywóz lwa" i on by bardziej tu pasował. Ewentualnie w podtytule można by było dopisać, że to pierwsza przygoda Pana Samochodzika.
Fabuła skupia się na dążeniu do odnalezienia tajemniczego Abłazinu. Przygotowaniach do wyprawy jak i samej podróży. Bardzo ciężko się ją czyta. Trzeba mocno się skupić by połapać się w wątkach historycznych. Poznajemy historię Rosji i Syberii, a także tajemniczego polaka pułkownika, który rządził twierdzą Abłazin. Książka została napisana w 1961, więc nie dziwi mnie jej styl typowy na tamte czasy, ale można by z tego wyciągnąć więcej.
Wszystko kręci się wokół Tomka, który ma charyzmę i dąży do celu wszelkimi możliwymi sposobami. Przy tym pozostaje szarmancki i przyjacielski. Materiał na ciekawego bohatera. Reszta postaci to takie wolne elektrony bez większego wpływu na całość.
Autor niestety nie wiedział jak to zakończyć, więc na szybko coś sklecił by pozamykać wszystkie wątki, co nie wygląda zbyt dobrze.
Całość nie wygląda zbyt ciekawie, ale nie zraża mnie to do przeczytania kolejnego tomu.
Czasem mały kawałek kartki może doprowadzić do wielkiej przygody. Tak było z Tomkiem. Znaleziona część notatki o polskim pułkowniku na Syberii spowoduje obsesję na jego punkcie i zrobi wszystko by dowiedzieć się czegoś o tym więcej. Nawet jeśli spowoduje to wyjazd na koniec świata.
W dzieciństwie z niewiadomych przyczyn nie było mi dane zapoznać się z Panem Samochodzikiem. Po obejrzeniu filmu na netflixie postanowiłem to nadrobić. Zacząłem od tomu 0, mimo iż przez wielu nie jest on uznawany za część serii. Poprzedni tytuł tej książki to "Pozwolenie na przywóz lwa" i on by bardziej tu pasował. Ewentualnie w podtytule można by było dopisać, że to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-07
Kolejny wstęp do głównych powieści o Panu Samochodziku. Jest lepiej niż poprzednio, ale ciągle jeszcze czegoś tu brakuje.
Autor prowadzi fabułę w taki sposób, że daje nam zalążek akcji, a potem zdmuchuje go jak świeczkę. Jest w końcu jakaś przygoda, coś się dzieje, ale gdyby nie ciekawe wątki historyczne nie dałoby się tego czytać. Nawet humor nie ratuje tej książki.
Ile ja bym dał by tak Tomka kopnąć w nogę by wyraził jakieś emocje lub dać mu broń by sobie postrzelał. Rozwinął się od poprzedniej książki, ale jest jakiś mdły.
Za dużo dobrego o innych postaciach też nie można powiedzieć.
Gdyby cała książka była jak końcówka to by było bardzo interesująco. Zakończenie trochę dziwne, ale to już trzeba samemu ocenić.
Mam nadzieję, że następna część cyklu to będzie już ten Samochodzik, którego wszyscy kochają.
Tomek wraz z bratem Pawłem wybierają się do wsi Węsiory by uczestniczyć w wykopaliskach archeologicznych. Badają tam kurhany Gotów i tajemnicze kamienne kręgi. Co wykopaliska mają wspólnego z kradzieżą fikusa? Czy duch zamieszkuje opuszczony dom? Czy znajdą skarb? Wybierzcie się z nimi na tę przygodę.
Kolejny wstęp do głównych powieści o Panu Samochodziku. Jest lepiej niż poprzednio, ale ciągle jeszcze czegoś tu brakuje.
Autor prowadzi fabułę w taki sposób, że daje nam zalążek akcji, a potem zdmuchuje go jak świeczkę. Jest w końcu jakaś przygoda, coś się dzieje, ale gdyby nie ciekawe wątki historyczne nie dałoby się tego czytać. Nawet humor nie ratuje tej książki.
Ile...
2023-10-18
Cykl o Igorze Brudnym to było totalne nieporozumienie. "Prawo Matki" zaintrygowało mnie swoim opisem. W myślach miałem obrazy z filmu "Zaginiona" lub "John Wick". Po przeczytaniu okazało się jednak, że dostałem opowieść lekko opartą o te filmy.
Początek zapowiadał się nieźle do czasu, aż autor uznał, że trzeba wszystko zagmatwać. Można by rzec, że fabuła toczy się proporcjonalnie do wzrostu złości Luty. Najpierw powolutku by potem ruszyć z piskiem opon. Dużym plusem jest, że wszystkie rozpoczęte wątki zostały zamknięte. Bardzo fajnym zabiegiem jest to, że ta książka jest taka rzeczywista. Nie zawsze jest kolorowo i pokazuje, że w niektórych sytuacjach nie można być supermanem i trzeba bardziej zadbać o swoje bezpieczeństwo. Dziwną rzeczą za to jest podawanie życiorysu każdej nowej postaci, nawet jeśli pojawia się tylko przez chwilę.
Luta Karabina i Zygmunt Szatan są mocnym elementem książki. Są to bardzo mocne postacie. Karabina pokazuje, że matka gdy jej dziecko jest zagrożone naprawdę jest w stanie zrobić wszystko i przełącza się na najwyższe obroty.
Szatan za to to pies starego typu. Nieustępliwy i z zasadami. Reszta postaci jest jak satelity krążące wokół nich.
Zwroty akcji powstały w punkcie kulminacyjnym został stworzony trochę na siłę, aby jeszcze czymś czytelnika zaskoczyć. Nawet jeśli jest to strasznie abstrakcyjne. Takie też jest trochę zakończenie, ale ładnie wszystko spina.
W moim prywatnym i subiektywnym mniemaniu zabrakło pojedynku na broń białą.
Reasumując spodziewałem się czegoś innego, ale też nie jestem zawiedziony jak to było po przeczytaniu "Piętna".
Podczas wizyty w wesołym miasteczku znika mała dziewczynka. Zrozpaczona matka zrobi wszystko by ją odnaleźć. Porywacz jeszcze nie wie z kim zadarł i co potrafi zrobić matka dla swojego dziecka będącego w niebezpieczeństwie. Szczególnie jak ona jest byłym żołnierzem jednostek specjalnych. Teraz będzie musiała do tego wrócić gdy wychodzi na jaw, że w porwanie jest zamieszana turecka mafia.
Cykl o Igorze Brudnym to było totalne nieporozumienie. "Prawo Matki" zaintrygowało mnie swoim opisem. W myślach miałem obrazy z filmu "Zaginiona" lub "John Wick". Po przeczytaniu okazało się jednak, że dostałem opowieść lekko opartą o te filmy.
Początek zapowiadał się nieźle do czasu, aż autor uznał, że trzeba wszystko zagmatwać. Można by rzec, że fabuła toczy się...
2023-10-10
To nie jest extrema. To nie jest nawet horror. To jest straszne nieporozumienie.
Przypomina mi to serię Marcela Mossa o ludziach zaginionych. Również tam było brutalnie i szokująco, ale tam miało to wszystko sens. Tutaj jest jeden wielki chaos. Głównie przez brak rozdziałów i pisanie jednym ciągiem. Można by rzec, że postacie poza wyuzdaną kopulacją nie robią nic innego. Za którymś razem robi się to już nudne i powoduje chęć porzucenia książki. Nawet we "Folku" Czarnego stosunki były przerywane innymi czynnościami bohaterów. Idąc dalej w las opowieść się normuje i widać zalążek normalności.
Regina jest symbolem szarych myszek, które tylko czekają by wypuścić z siebie swoje demony. Zachwiana przez problemy z dzieciństwa szuka ukojenia w byciu seksualną niewolnicą. Bruno przedstawiciel władzy, który mimo problemów doszedł do wszystkiego sam i zachłyśnięty tym chce rządzić wszystkim i wszystkimi.
Zaskoczeniem jest, że książka ma zakończenie, co nie jest normą u Czarnego.
Osobiście czuje się zawiedziony całością.
Regina to szara myszka, która po pracy spotyka się ze swoim kochankiem na ostrą kopulację. W pełni od niego uzależniona i mu posłuszna zrobi wszystko co Pan jej rozkaże. Czy oby napewno? Gdzie jest ta granica, której nie przekroczy?
To nie jest extrema. To nie jest nawet horror. To jest straszne nieporozumienie.
Przypomina mi to serię Marcela Mossa o ludziach zaginionych. Również tam było brutalnie i szokująco, ale tam miało to wszystko sens. Tutaj jest jeden wielki chaos. Głównie przez brak rozdziałów i pisanie jednym ciągiem. Można by rzec, że postacie poza wyuzdaną kopulacją nie robią nic innego....
Długo odkładałem lekturę “Bezcennego”, aby nie zepsuć sobie wrażenia po doskonałej trylogii z prokuratorem Szackim. Teraz uważam, że obawy były zbędne. Miłoszewski ma to coś co potrafi mnie przyciągnąć i zatrzymać przy czytaniu.
Książka zawiera strasznie długie wprowadzenie zanim poznamy naszą główną bohaterkę. Autor przedstawia życiorysy wszystkich postaci i niekiedy ciężko jest umiejscowić wszystko w czasie. Fabuła prowadzona jest z perspektywy co najmniej siedmiu osób. Po średnim początku potrafi się jednak rozkręcić i im bliżej jesteśmy końca to staje się coraz bardziej interesująca. Mamy tu ogromny przegląd wiedzy z zakresu malarstwa i alternatywnych historii świata. Klimat niczym z filmów o Indiana Jonesie.
Doktor Zofia Lorentz to bezkompromisowa urzędniczka, ale też specjalistka od odzyskiwania zaginionych dzieł sztuki. Ktoś z kim nie chce się zadzierać. Marszand Karol Boznański typowy lowelas, który dla sztuki zrobi wiele, a nawet więcej. Anatol Gmitruk, świeżo emerytowany major Wojska Polskiego, który za kraj oddałby życie i Lisa Tolgfors, szwedzka złodziejka, która potrafi ukraść każdy obraz. Ta czwórka tworzy wybuchową mieszankę, która ma odnaleźć dla Polski “Portret Młodzieńca” Rafaela Santi. Każde z zupełnie różnym charakterem mają razem współpracować, a przy tym nie pozabijać się nawzajem. Na dużą uwagę zasługuje też postać zabójcy terrorysty, który wykona każde zlecenie o ile dobrze mu za to zapłacą.
Jest tu kilka fajnych zwrotów akcji i jeden dziwny. Według mnie trochę nielogiczny.
Mimo wszystko zakończenie nie zawodzi i aż jestem ciekaw jak autor poprowadzi ewentualną kontynuację by zachować wydarzenia historyczne z tej książki.
Reasumując zaczęło się średnio, ale im dalej w las tym lepiej. Czekam na kolejny tom o przygodach doktor Lorentz.
Podczas wojny wiele dzieł sztuki zostało zagrabionych z Polski. Rząd robi wiele, aby je odzyskać. Zajmuje się tym doktor Zofia Lorentz. Jednakże do tak ważnego zadania jak odzyskanie portretu “Młodzieńca” przydzieleni zostają jej pomocnicy. Razem stworzą wybuchowy zespół i namieszają na arenie międzynarodowej. Odkryją nawet pewien spisek, który może odmienić przeszłość.
Długo odkładałem lekturę “Bezcennego”, aby nie zepsuć sobie wrażenia po doskonałej trylogii z prokuratorem Szackim. Teraz uważam, że obawy były zbędne. Miłoszewski ma to coś co potrafi mnie przyciągnąć i zatrzymać przy czytaniu.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka zawiera strasznie długie wprowadzenie zanim poznamy naszą główną bohaterkę. Autor przedstawia życiorysy wszystkich postaci i niekiedy...