-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński37
Biblioteczka
2021
2021
"…byli jak dwie samotne dryfujące wyspy, które wreszcie miały okazję się spotkać. Wystarczyło tylko wykrzesać z siebie odwagę. Zaryzykować bardzo niewiele, bo osobno było tak źle, że razem mogło być tylko lepiej"
Przyznam szczerze, że myśląc o utracie któregoś ze zmysłów, to zawsze słuch wydawał mi się tym, którego brak przeraża mnie najbardziej. I książka "Za ścianą ciszy" uświadomiła mnie jeszcze lepiej, z czym muszą mierzyć się osoby cierpiące z powodu głuchoty.
Autorka w poruszający, bardzo emocjonalny sposób przedstawiła historię Idy, która z powodu postępującego niedosłuchu od zawsze mierzyła się z szykanami, niewybrednymi żartami, zaczepkami, kpinami ze strony rówieśników. Przykre doświadczenia, których padła ofiarą w młodości, nie pozwalają jej otworzyć się, zaufać, zaryzykować. Wszystko się zmienia, gdy przypadkowo spotyka Adama, mężczyznę samotnie wychowującego małą córeczkę, którego mroczna, wstydliwa przeszłość odciska się w postaci blizn szpecących jego ciało. Jednak w obliczu zła, którego oboje zasmakowali, chcą wierzyć, że zasługują już tylko na szczęście. Czy w obliczu napotkanych przeszkód będą potrafili po nie sięgnąć?
Bardzo podobała mi się narracja, która najpierw naprzemiennie koncentrowala się na teraźniejszości i przeszłości Idy, by później wpleść w jej losy doświadczenia Adama. To książka smutna, refleksyjna, trudna, ale podana w sposób niezwykle lekki, przyciągający, napełniający nadzieją. Autorka pokazała ogromną siłę głównej bohaterki, która mimo zaznanego cierpienia potrafiła pogodzić się z swoją niepełnosprawnością, zaakceptować ją, zrozumieć. Przyznam, że współodczuwam jej ból, poczucie niesprawiedliwości, krzywdy. Chciałam ją wspierać, ale też podziwiać za to, że zawsze potrafiła być sobą, postępować w zgodzie ze swoimi postanowieniami. Bardzo podobała mi się determinacja jej młodszej siostry, która zawsze służyła jej wsparciem. Historia Adama również chwyciła moje serce. Jednak relacja tych dwojga pokazała, że można, że warto, że mimo, iż nie jest łatwo, może być pięknie. "Za ścianą ciszy" to książka, która pokazuje jakim problemem społeczeństwa jest nieumiejętność zachowywania się wobec osób niepełnosprawnych, głuchych, takich z którymi nie potrafimy się skomunikować, które łatwo zranić. Jak wiele brakuje nam wrażliwości, jak bardzo egoistycznie potrafimy postrzegać otaczający nas świat. Ja bardzo cieszę się, że po nią sięgnęłam. Dla mnie to wspaniała książka obyczajowa, mądra, życiowa, autentyczna…
"…byli jak dwie samotne dryfujące wyspy, które wreszcie miały okazję się spotkać. Wystarczyło tylko wykrzesać z siebie odwagę. Zaryzykować bardzo niewiele, bo osobno było tak źle, że razem mogło być tylko lepiej"
Przyznam szczerze, że myśląc o utracie któregoś ze zmysłów, to zawsze słuch wydawał mi się tym, którego brak przeraża mnie najbardziej. I książka "Za ścianą...
2021
Zapomnij. I pamiętaj, że dawno temu zniszczyłam swoje życie kawałek po kawałku, aż nic z niego nie zostało. I jestem gotowa zrobić coś takiego jeszcze raz. Za drugim razem wszystko jest łatwiejsze"
"Pamiętaj o mnie" to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Po ostatnim nawale romansów, miałam ochotę na dobry, mocny thriller i właśnie taki otrzymałam. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, ponieważ przyznaję, że początkowe strony nie wciągnęły mnie tak jak oczekiwałam, lecz mimo, że w całej tej powieści akcja nie pędzi, rozwija się raczej powoli i harmonijnie, autorka zadbała o to, by cały czas podczas czytania towarzyszyło mi to uwielbiane przeze mnie napięcie. Stworzyła ona ciekawą, zagadkową sprawę, wykreowała bohaterów, których wciąż chce się obserwować, bojąc się im zaufać, mistrzowsko dozowała emocje, by pod koniec dać im ujecie w znakomitym zakończeniu.
Fabuła koncentruje się wokół Avery, która mieszka w małym amerykańskim, nadmorskim miasteczku. Przed rokiem straciła najlepszą przyjaciółkę - według policji Sadie popełniła samobójstwo. Avery jednak wciąż nie może się pogodzić ze swoją stratą, a gdy pewnego dnia znajduje zaginiony telefon Sadie, wie że sprawa jej śmierci powinna być ponownie rozpatrzona. Dziewczyna rozpoczyna swoje prywatne śledztwo. Co takiego odkryje? Jak zareaguje gdy odnajdowane dowody będą wskazywać na nią samą? Czy uda jej się poznać prawdę?
Podobała mi się intryga, w którą wplątana została główna bohaterka. Jej rozwiązanie było zaskakujące i bardzo emocjonalne. Podobała mi się narracja przeskakująca między wydarzeniami teraźniejszymi i przeszłymi i wyraźnie odczuwany klimat małomiasteczkowej społeczności, której wydaje się, że wie wszystko o wszystkich. Dla mnie "Pamiętaj o mnie" to thriller dobry, taki który zapamiętam i który zachęcił mnie do sięgnięcia po inne książki autorki
Zapomnij. I pamiętaj, że dawno temu zniszczyłam swoje życie kawałek po kawałku, aż nic z niego nie zostało. I jestem gotowa zrobić coś takiego jeszcze raz. Za drugim razem wszystko jest łatwiejsze"
"Pamiętaj o mnie" to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Po ostatnim nawale romansów, miałam ochotę na dobry, mocny thriller i właśnie taki otrzymałam. Jestem bardzo...
2021
"…sami musimy zdecydować, czego chcemy w życiu. Co jest najważniejsze i jak wiele możemy poświęcić dla sprawy. Albo dla miłości"
W poprzednim tomie autorka bardzo pozytywnie zaszokowała mnie przedstawionymi w fabule zwrotami akcji. Mimo, iż w "Gangsterskich tajemnicach" nie było takiego zaskakującego momentu wow, ten tom z pewnością wyróżnia się nieustanną dynamiką akcji, która jest prowadzona szybko, sensacyjnie, a przy tym sprawia, że trudno się od niej oderwać. Bardzo podobała mi się kreacja bohaterów, u których zmiana była niemalże namacalna
Życie Joanny zmieniło się w piekło jakiego nigdy sobie nie wyobrażała, a tym co boli ją najbardziej, nie jest odebrana godność, czy ból fizyczny, a zmiażdżone z powodu zdrady i kłamstwa Alexa serce. Z nieznznych sobie powodów stała się kartą przetargową w prowadzonej zemście. A jej jedynym ratunkiem może okazać się ten, którego tajemnice ją do owego piekła doprowadziły. Czy Jo będzie w stanie ponownie zaufać Alexowi?
Bardzo przekonała mnie postać Joanny, jej przeżycia, doświadczenia, ból, smutek i miłość. Nie zawiodło fantastyczne pióro autorki, która sprawiła, że mogłam przeczytać tą książkę szybko i doskonale wczuc się w panujący w niej klimat. Wątki sensacyjnie świetnie uzupełniały się z tymi namiętnymi, które napisane są naprawdę bardzo dobrze. Jest pikantnie, odrobinę brutalnie, władczo. Książka cały czas trzyma w napięciu, niemalże do ostatniej strony nie daje odpowiedzi, komu tak naprawdę należy ufać. Autorka wykreowała fajną intrygę i charakterystycznych antagonistów. Dla mnie "Gangsterskie tajemnice" to książka o zaufaniu i miłości, które są w stanie zmierzyć się z każdą przeciwnością losu i pokazać największy ból, strach i niebezpieczeństwo. Ja jestem oczywiście na tak
"…sami musimy zdecydować, czego chcemy w życiu. Co jest najważniejsze i jak wiele możemy poświęcić dla sprawy. Albo dla miłości"
W poprzednim tomie autorka bardzo pozytywnie zaszokowała mnie przedstawionymi w fabule zwrotami akcji. Mimo, iż w "Gangsterskich tajemnicach" nie było takiego zaskakującego momentu wow, ten tom z pewnością wyróżnia się nieustanną dynamiką akcji,...
2021
"Miłość zawsze wystarczy. Tylko czasami za mało siły, determinacji i zdecydowania. I chęci podjęcia ryzyka. Ale wiem jedno - potem można tylko żałować"
"… jedyne wyjście to wybaczyć. Sobie, innym, światu, okolicznościom. Wybaczyć i iść do przodu z czystym sumieniem, które wkrótce zabrudzi się na nowo różnymi grzeszkami i błędami, aby znów i znów dokonać rozrachunku, wybaczyć i ponownie startować z czystą kartą"
Takiej książki potrzebowałam - lekkiej, przyjemnej, emocjonalnej, odrobinę przewidywalnej lecz poruszającej. Autorka fantastycznie podsyca nastrój oczekiwania kolejnych wydarzeń, przeplatając sceny miłe, romantyczne, słodkie, tymi życiowymi, trudnymi, nawet dramatycznymi. "Wybaczenie" to w mojej ocenie książka mądra, nie tylko przedstawiająca losy bohaterów i ich zawirowania związkowe, ale pokazująca też problemy, codzienność, skoncentrowaną na przebaczeniu przede wszystkim samemu sobie. Autorka pokazała, że warto dawać sobie szansę, warto żyć pełnią życia, warto nawet popełniać błędy, by wyciągać z nich to co najlepsze
"Wybaczenie" to opowieść o losach Berniego, który dowiedział się o istnieniu 16-letniej córki i Sylwii, która przez lata żyła w związku z mężem alkoholikiem i wreszcie odważyła się zmienić swoje życie. Czy pisane jest jej szczęśliwe życie z Bernim?
.
Obok nich przewija się historia policjantki Doroty, która podczas prowadzonego wcześniej śledztwa poznała Grzegorza i który już dawno przestał być dla niej tylko świadkiem w sprawie. Dokąd zaprowadzi ich ta znajomość?
.
Łączy ich przyjaźń z poznanymi w poprzednich tomach Jarkiem i Moniką, którzy teraz koncentrują się na budowaniu szczęścia swojej rodziny i dopingowaniu swoich przyjaciół, by otworzyli się na miłość, pasje, przyszłość…
.
Bardzo podoba mi obraz przyjaźni wykreowany przez autorkę. Było przekonująco. Ponadto książka pełna jest pasji, namiętności, czułości i mimo, iż nie zaskakuje zakończeniem, a wielu wątków można się domyślić, czytanie jej sprawiło mi dużo przyjemności. Było namiętnie, wzruszająco, momentami zabawnie, innym znów razem poważne, smutno i nostalgicznie. Dla mnie "Wybaczenie" jest świetnie poprowadzonym zakończeniem całej serii, która na pewno na długo zajmie miejsce w moim sercu i w mojej pamięci
"Miłość zawsze wystarczy. Tylko czasami za mało siły, determinacji i zdecydowania. I chęci podjęcia ryzyka. Ale wiem jedno - potem można tylko żałować"
"… jedyne wyjście to wybaczyć. Sobie, innym, światu, okolicznościom. Wybaczyć i iść do przodu z czystym sumieniem, które wkrótce zabrudzi się na nowo różnymi grzeszkami i błędami, aby znów i znów dokonać rozrachunku,...
2021
"… jednak teraz, zaślepiona złością, która zdążyła obrosnąć moją duszę jak porosty rozprzestrzeniające się na skalnych moją duszę jak porosty rozprzestrzeniające się na skalnych brzegach morza, narzucam sobie i jemu dystans. To konieczna asekuracja, potrzeba zranionego serca. Chcę chronić przede wszystkim siebie, stąd fasadowy chłód"
"Kwietniowe deszcze, słońce sierpniowe" to książka bardzo refleksyjna. Autorka wciągnęła mnie w nią już od samego początku, ponieważ już do prologu zostałam zasypana pytaniami, na które odpowiedzi odkrywały kolejne strony. Bardzo podobał mi się styl autorki, która pisze lekko i która oddziałuje na wyobraźnię pobudzając wszystkie zmysły. Mogłam widzieć otaczający bohaterów świat, ale też poznawać jego barwy, cienie, blaski, czuć jego zapachy, dotykać chropowatych mebli, czy starej kory drzewa, słyszeć szelest liści. I mimo wielu opisów zarówno otoczenia jak i przemyśleń głównej bohaterki, czytanie tej książki nie dłużyło mi się, wręcz przeciwnie, wciąż byłam ciekawa dalszych wydarzeń, chciałam wiedzieć, co ona odkryje, jak zareaguje…
Tina niedawno odwołała ślub. Mieszka z rodzicami i nie ma pomysłu na siebie. Gdy w jej ręce wpadają klucze do domu w Beskidach, w którym do niedawna żyła jej ciotka, dziewczyna postanawia tam pojechać, uporządkować rzeczy po zmarłej Jance i dowiedzieć się, dlaczego od lat nie miała z nią i jej rodziną kontaktu. Na miejscu poznaje rzeczywistość, w której Janka spędziła ostatnie lata życia. Tina poznaje jej sąsiadów, okolice w której mieszkała, zawiera pierwsze znajomości i wreszcie odnajduje spokój. Pewnego dnia dowiaduje się o samobójczej śmierci motocyklisty, którego przypadkiem spotkała na swojej drodze, zaraz później w jej życiu pojawia się także tajemniczy Marcin, który z każdym dniem staje jej się bliższy. Na horyzoncie pojawia się także były narzeczony Bartek, który chce zacząć wszystko od nowa i prosi dziewczynę o kolejną szansę i powrót. Jakie deycje podejmie Tina? Kilkutygodniowy wyjazd zaczyna się przedłużać, a gdy dziewczyna dociera do głęboko skrywanych zapisków Janki, nic już nie będzie dla niej takie samo…
.
Bardzo podobała mi się utrzymana przez autorkę od początku do samego końca tej książki aura tajemniczości. I mimo iż akcja prowadzona jest raczej spokojnie, pojawiające się w fabule zwroty akcji, budziły we mnie ogrom emocji - czułam ból, strach, tęsknotę bohaterki, jej rozterki, wahania, ale i determinację do poznania prawdy, o sobie i otaczających ją tajemnicach. Każdy kolejny rozdział stawiał pytania, i mimo, że czułam się coraz bliżej poznania na nie odpowiedzi, podobał mi się ten moment oczekiwania, napięcia, rozbudzonej ciekawości. Każda postać została przemyślana, konsekwentnie poprowadzona. Bardzo podobała mi się postać Marcina. Zakończenie jego wątku okazało się być dla mnie ogromną niespodzianką. Co ważne "Kwietniowe deszcze, słońce sierpniowe" porusza wiele tematów trudnych: śmierć bliskiej osoby, poczucie straty, zdrada małżeńska, choroba, miłość macierzyńska, zaburzenia odżywiania, spory, niewyjaśnione kłótnie, a mimo to jest książka bardzo pogodną i pełną nadziei na lepsze jutro. Ja jestem z tej lektury bardzo zadowolona, pozwoliła mi na chwilę zwolnić, pochylić się nad różnymi sprawami i pomyśleć…
"… jednak teraz, zaślepiona złością, która zdążyła obrosnąć moją duszę jak porosty rozprzestrzeniające się na skalnych moją duszę jak porosty rozprzestrzeniające się na skalnych brzegach morza, narzucam sobie i jemu dystans. To konieczna asekuracja, potrzeba zranionego serca. Chcę chronić przede wszystkim siebie, stąd fasadowy chłód"
"Kwietniowe deszcze, słońce...
2021
"Częstochowa musiała wzbić się wysoko ponad porywy rozszalałego wiatru. Dopiero stamtąd, tuż spod powłoki chmur, mogła dostrzec ogrom zniszczeń. Jej coraz słabsza materia zdołała jednak zrodzić krzyk, który po kilku godzinach pokonał ucztujący na jej terenie żywioł"
"Mroczne tajemnice zaczęły brać górę nad bliskością, więź zamieniły w układ. Uczyniły z braci partnerów, którzy ostatecznie stali się wrogami…"
"Za nami wszystkimi" to bardzo dobrze poprowadzone zakończenie tej emocjonującej serii. Autor konsekwentnie prowadził rozpoczęte w poprzednich tomach wątki, niezmiennie skupiając moją uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Przedstawił postacie bardzo złożone i pokazał jak cienka jest granica między dobrem i złem oraz jak łatwo ją przekroczyć…
Po makabrycznych wydarzeniach z poprzedniej książki, podczas których w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął komendant policji Jerzy, do gry na częstochowskich włościach powraca jego brat, biskup Stanisław. W sprawę oby braci włącza się prokurator Edyta wspierana przez najlepszego przyjaciela Jerzego, Marka. Częstochowa natomiast zmaga się z żywiołami, które sieją spustoszenie wśród jej mieszkańców. Co takiego ustalą śledczy? Kto i co tak naprawdę zagraża Częstochowie? Jaki los czeka braci Walter?
Mimo, iż ta część nie była aż tak wstrząsająca jak poprzednia, to jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Było emocjonalnie i dynamicznie. Jestem przekanana, że trylogia ta na długo pozostanie w mojej pamięci i będę polecać ją tym, którzy nie boją się tematów trudnych, wstrząsających, brutalnych i okrutnych, pojawiających się w otoczeniu rozgrywek kościelnych, politycznych i policyjnych. Takich, w których władza zawsze wysuwa się na pierwszy plan, a sacrum i profanum prowadzą nieustającą walkę…
"Częstochowa musiała wzbić się wysoko ponad porywy rozszalałego wiatru. Dopiero stamtąd, tuż spod powłoki chmur, mogła dostrzec ogrom zniszczeń. Jej coraz słabsza materia zdołała jednak zrodzić krzyk, który po kilku godzinach pokonał ucztujący na jej terenie żywioł"
"Mroczne tajemnice zaczęły brać górę nad bliskością, więź zamieniły w układ. Uczyniły z braci partnerów,...
2021
"Emily Bell mnie zrujnuje. Oznacza wszystko, czego tak usilnie próbowałem unikać. Wpadła z impetem w moje życie i nie mam jak od niej uciec. Jest w pracy, poza nią i w moich fantazjach. Ta kobieta jest niebezpieczna"
"Ten, którego pragnę" to drugi tom serii "Bishop brothers", choć w polskim tłumaczeniu pokazał się jako pierwszy. W żaden jednak sposób nie przeszkadzało mi to w odbiorze, wręcz przeciwnie - książkaNie kojarzę książki, w której główną rolę odgrywałaby para lekarzy. Autorka bardzo fajnie pokazała z czym zmagają się osoby wykonujące ten zawód, z jakimi wyzwaniami się spotykają i jaki stres im towarzyszy. Sama relacja bohaterów, w mojej ocenie była odrobinę cukierkowa, chociaż nie brakowało z niej namiętności. Przyznaję, że sceny zbliżeń zostały naprawdę bardzo fajnie napisane i czytałam je z wypiekami na policzkach. Fajny był też delikatnie wprowadzony wątek sensacyjny, który uatrakcyjnił fabułę i nadał jej trochę dynamizmu. Jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu, chętnie poznam kolejnego z braci Bishop… napisana jest bardzo lekko i spędziłam z nią naprawdę świetny wieczór. Podobała mi się naprzemienna narracja z perspektywy obojga bohaterów, zabawne dialogi i wciąż utrzymujące się napięcie w relacji postaci stworzonych przez autorkę
Emily po zdradzie byłego chłopaka chce rozpocząć nowe życie. Pomóc ma jej w tym jednorazowy numerek z poznanym na weselu przystojniakiem. Jednak po upojnej nocy dziewczyna nabiera przekonania, że namiętny kochanek, którego imienia nie pamięta, jest żonaty i zasługuje na karę. W odwecie zabiera z pokoju jego ubrania i buty i zostawia śpiącego mężczyznę samego z nadzieją, że nigdy więcej go nie spotka. Spotykają się jednak ponownie już po kilku dniach. Emily stawia się w nowej pracy, a młodą lekarkę w działania szpitala ma wprowadzić nie kto inny jak Evan Bishop - mężczyzna z wesela…
Nie kojarzę książki, w której główną rolę odgrywałaby para lekarzy. Autorka bardzo fajnie pokazała z czym zmagają się osoby wykonujące ten zawód, z jakimi wyzwaniami się spotykają i jaki stres im towarzyszy. Sama relacja bohaterów, w mojej ocenie była odrobinę cukierkowa, chociaż nie brakowało z niej namiętności. Przyznaję, że sceny zbliżeń zostały naprawdę bardzo fajnie napisane i czytałam je z wypiekami na policzkach. Fajny był też delikatnie wprowadzony wątek sensacyjny, który uatrakcyjnił fabułę i nadał jej trochę dynamizmu. Jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu, chętnie poznam kolejnego z braci Bishop…
"Emily Bell mnie zrujnuje. Oznacza wszystko, czego tak usilnie próbowałem unikać. Wpadła z impetem w moje życie i nie mam jak od niej uciec. Jest w pracy, poza nią i w moich fantazjach. Ta kobieta jest niebezpieczna"
"Ten, którego pragnę" to drugi tom serii "Bishop brothers", choć w polskim tłumaczeniu pokazał się jako pierwszy. W żaden jednak sposób nie przeszkadzało mi...
2021
"Szczęście to miłość. Szczęście jest wtedy, gdy kochasz i masz kogoś, kto kocha ciebie"
"- (…) Musiałeś popłynąć, żeby zobaczyć szczęście?
- Tak.
- Ale wróciłeś do mnie.
- Wróciłem - odparł. - Obiecałem, że wrócę…"
Zakończenie poprzedniego tomu złamało mi serce. Bałam się, że autorka, zgodnie z zapowiedziami, zakończy ową serię na trzecim tomie, a historia Brunona skończy się bez happy endu. Na szczęście powstała książka "Powiedz, że zostaniesz", która mimo iż nie jest już tak brutalna i nie obraca się tak bardzo w przestępczym świecie jak jej poprzedniczki, jest pełna emocji przekładających się na wspaniałe zwieńczenie rozpoczętych wątków.
Życie Brunona skończyło się niespodziewanie. Przestał istnieć dla świata, a Wiera ułożyła sobie życie na nowo. Mężczyzna otrzymał jednak kolejną szansę. Zaszył się w odległej Gruzji, by żyć z dnia na dzień, bez celu, bez planów na przyszłość. Wszystko się zmienia, gdy w jego życiu pojawia się Naira. Jednak czy Bruno, który już raz przegrał swoją miłość, będzie potrafił otworzyć się na nowe uczucie?
Potrzebowałam tego zakończenia. Bruno to bohater bardzo złożony, taki którego się uwielbia i nie znosi jednocześnie, wciąż jednak wierząc, że zasługuje on na szansę. Autorka dopełniła tą świetnie napisaną serię historią Katariny, której życie nigdy nie oszczędzało. Teraz po śmierci męża może zacząć żyć po swojemu. Czy pomoże jej w tym ogrodnik Timur, którego życie również naznaczyło okrutnymi doświadczeniami?
Jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Było emocjonalnie, seksownie, czasami zabawnie, innym razem gwałtownie i burzliwie. Z pewnością zapamiętam bohaterów tej serii na długo, a sama będę wypatrywać kolejnych książek autorki
"Szczęście to miłość. Szczęście jest wtedy, gdy kochasz i masz kogoś, kto kocha ciebie"
"- (…) Musiałeś popłynąć, żeby zobaczyć szczęście?
- Tak.
- Ale wróciłeś do mnie.
- Wróciłem - odparł. - Obiecałem, że wrócę…"
Zakończenie poprzedniego tomu złamało mi serce. Bałam się, że autorka, zgodnie z zapowiedziami, zakończy ową serię na trzecim tomie, a historia Brunona skończy...
2021
"…patrzy mi głęboko w oczy. Kiedy to robi, wszystkie moje mury pękają i pragnę wpuścić go do środka. Ale boję się mu zaufać. Boję się spaść. Deacon Collins równocześnie przeraża mnie i ekscytuje. Bez trudu może mnie skrzywdzić. Oboje o tym wiemy"
"…sprawia, że wszystko staje się mętne i niewyraźne. Roztacza wokół siebie aurę szarości. Po części mam ochotę się z nim zgodzić, po części krzyczeć z wściekłości"
Lubię styl autorów, ponieważ dzięki książkom ze stworzonej przez nich serii "Faceci w garniturach" mogę doskonale się odprężyć. "Zaborczy Playboy" podobnie do swojego poprzednika, to książka lekka i niewymagająca. Taka, w której są emocje, ale która nie przytłacza. Były w niej momenty zabawne, wzruszające i bardzo namiętne. Krótkie rozdziały i naprzemienna, pierwszoosobowa narracja z perspektywy obojga bohaterów z pewnością przyczyniły się do tego, że spędziłam z tą książką bardzo przyjemne popołudnie
Quinn i Dacon pracują w jednym biurze, jednak różni ich niemalże wszystko. On nastawiony jest w życiu przede wszystkim na zabawę i beztroskie czerpanie z każdego kolejnego dnia, na które może sobie pozwolić jako jeden z partnerów kancelarii adwokackiej. Ona nauczona jest walczyć o swoje, dbać o stanowisko asystentki brata Dacona, które pozwala jej zarobić na siebie, ojca i zaoczne studia.
Łączy ich tylko niesamowity, satysfakcjonujacy seks, któremu oddają się raz po raz w biurowym magazynku. Jednak z każdym kolejnym dniem, Dacon chce od relacji z Quinn więcej, chce się zaangażować i naprawdę poznać tą dziewczynę. Ona jednak wie, że nie jest on materiałem do życia w stałym związku. Wie też, że Decon nigdy nie odpuszcza…
.
Podobała mi się relacja pomiędzy bohaterami i rozterki, z którymi się zmagali. Oboje niedoskonali i świadomi swoich wad, wypadli w mojej ocenie dość wiarygodnie. Chętnie jeszcze lepiej poznałabym Quinn, ponieważ bardzo polubilam tą postać. Ogólnie jest to fajnie poprowadzony romans biurowy, lekki, zabawny, seksowny i przewidywalny. Dobrze spędziłam czas z tą książką i chętnie sięgnę po kolejny tom cyklu o przystojnych braciach Collins
"…patrzy mi głęboko w oczy. Kiedy to robi, wszystkie moje mury pękają i pragnę wpuścić go do środka. Ale boję się mu zaufać. Boję się spaść. Deacon Collins równocześnie przeraża mnie i ekscytuje. Bez trudu może mnie skrzywdzić. Oboje o tym wiemy"
"…sprawia, że wszystko staje się mętne i niewyraźne. Roztacza wokół siebie aurę szarości. Po części mam ochotę się z nim...
2021
"…społeczeństwa nie obchodzą ludzie niezdrowi na umyśle - zawsze tak było i zawsze tak będzie. Szaleńcy zachowują się nieprzewidywalnie, nie głosują i nie płacą podatków. Ludzie zwyczajnie nie chcą ich w swoim otoczeniu. W najlepszym przypadku chorzy psychicznie są ignorowani, w najgorszym - lżeni"
Stephen Seager to lekarz, który po 10 latach pracy na SOR-ze jako specjalista w zakresie insyensywnej terapii, postanowił zmienić swoją specjalizację i rozpocząć staż w szpitalu psychiatrycznym. Książka, którą napisał jest niejako dziennikiem, wspomnieniem pierwszego roku stażu na oddziale szpitala, na którym zamknięto najgorszych przestępców. Opowiada on jaki wpływ wywierały na nim spotkania z osobami zmagającymi się z maniami, schizofrenią paranoidalną, czy zespołem stresu pourazowego. Jak zmieniał się pod wpływem tej niewątpliwie niełatwej i stresującej pracy. Uwydatnił jak trudnym zadaniom musi sprostać lekarz psychiatrii, jak ważne jest bezustanne poszerzanie swojej wiedzy, jak istotną rolę odgrywa osobowość lekarza i jego empatia oraz jak musi sobie radzić w sytuacjach nieprzewidzianych nie tylko przez zaburzenia pacjentów ale chociażby strajkiem pielegniarek. Mimo, iż podczas czytania zdarzało się, że włos mi się jeżył, książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. To mocna literatura faktu, ale napisana w sposób bardzo przystępny nawet dla laika nie mającego pojęcia o chorobach psychicznych.
Podobała mi się determinacja autora, jego chęć udowodnienia, że wybrał zawód, który kocha, nawet wobec słów, że nie wytrzyma nawet tygodnia. Wytrzymał, pokazał, że posiada wszystkie potrzebne cechy i kwalifikacje, by być w tym miejscu, w "śmietniku" od którego wszyscy stronią. Lubię takie książki, gdyż kształtują we mnie świadomość tego, co mimo, iż nie zawsze widoczne na pierwszy rzut oka, co kryje się wśród osób na stanowiskach, mających rodziny, jednak nas otacza i współistnieje razem z nami. Myślę, że zainteresowani tematyką zaburzeń psychicznych, znajdą tu podane w sposób lekki i przyjemny odbiorze, sporą ilość informacji ich dotyczących i zawartych w ludzkim życiu…
"…społeczeństwa nie obchodzą ludzie niezdrowi na umyśle - zawsze tak było i zawsze tak będzie. Szaleńcy zachowują się nieprzewidywalnie, nie głosują i nie płacą podatków. Ludzie zwyczajnie nie chcą ich w swoim otoczeniu. W najlepszym przypadku chorzy psychicznie są ignorowani, w najgorszym - lżeni"
Stephen Seager to lekarz, który po 10 latach pracy na SOR-ze jako...
2021
"Zaczął się pocić. Zdał sobie sprawę z trudności, których dotąd nie zauważał. Zajrzał w swoje wspomnienia i ujrzał, że nauka przesłana przez Boga jest podobna do jego przeszłości. Zdał sobie sprawę, że dzieje się bardzo źle. Obawiał się dalszego wtajemniczenia. Pragnął się uwolnić. Pragnął wygodnego łóżka. Pragnął odpoczynku i końca problemów. Wszystkie te marzenia zostały splamione strachem. Zaczął bać się myśleć"
"Pan Zło" to książka zupełnie inna, niż te które do tej pory czytałam. Jest dziwna, mroczna, trudna, ale też bardzo refleksyjna. Co ważne - technicznie napisana jest naprawdę bardzo dobrze. Autor napisał ją lekkim, przystępnym stylem, zawierając w niej trochę fantastyczną podróż w głąb siebie, by pokazać odwieczną walkę dobra i zła toczącą się w każdym z ludzi.
Główny bohater, Tomek jest uchodzącym za dziwaka samotnikiem, który od dłuższego już czasu zadręcza się pytaniami dotyczącymi niesprawiedliwości tego świata. Odpowiedzi postanawia udzielić mu tytułowy "Pan Zło", który wkrada się do jego umysłu i zalewa go zagrażającymi obrazami…
Podobała mi się aura tajemniczości oraz napięcie towarzyszące mi niemalże od pierwszej do ostatniej strony. Autor świetnie wykreował postacie, skrajne w swoich postawach, pełne kontrowersyjnych przekonań, głoszących własne opinie na temat otaczającego nas świata. Dla mnie "Pan Zło" to książka odrobinę filozoficzna, skupiająca się wokół postrzegania dobra i zła, wskazująca, jak mylne może być pierwsze wrażenie oraz to jak łatwo manipulować umysłami innych. Nie jetsem do końca przekonana, czy to książka dla mnie i czy ją polubilam, z pewnością jednak będę ją pamiętać, a Wam polecam przekonać się, jakie na Was wywrze wrażenia
"Zaczął się pocić. Zdał sobie sprawę z trudności, których dotąd nie zauważał. Zajrzał w swoje wspomnienia i ujrzał, że nauka przesłana przez Boga jest podobna do jego przeszłości. Zdał sobie sprawę, że dzieje się bardzo źle. Obawiał się dalszego wtajemniczenia. Pragnął się uwolnić. Pragnął wygodnego łóżka. Pragnął odpoczynku i końca problemów. Wszystkie te marzenia zostały...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021
"Wygodne to mają być buty, a za prawdziwą miłością trzeba się niekiedy trochę na biegać, mój drogi. Najważniejsze rzeczy w naszym życiu nie przychodzą łatwo - o nie trzeba zawalczyć"
"Prawdziwa miłość to odpowiedzialność za drugiego człowieka, myślenie bardziej o drugiej osobie niż o sobie samym"
Bardzo lubię debiuty, zawsze z przyjemnością sięgam po twórczość nowych twórców, wśród których często udaje mi się znaleźć prawdziwe literackie perełki. Jedną z nich na pewno będzie dla mnie książka "Przekonaj mnie", która dla mnie jest piękną, życiową opowieścią o poszukiwaniu miłości i dawaniu sobie samemu szansy na prawdziwą miłość.
Podobał mi się lekki styl autorki i rozdziały pisane z perspektywy obojga bohaterów. Niektóre powtórzenia wydawały mi się zbędne, osobiście nie potrzebowałam opisu tych samych scen widzianych oczami zarówno męskiego bohatera jak i żeńskiej bohaterki, jednak nie były one nużące. Mimo to, przez książkę przepłynęłam. Podobał mi się zawarty w niej humor, realizm, emocje
Aleksandra szuka szczęścia na portalach randkowych, jednak zrezygnowana ostatnim nieudanym spotkaniem, postanawia odpocząć od mężczyzn. Niestety na juz potrzebuje kogoś, z kim będzie mogła pojawić się na ślubie swojej kuzynki, która to wychodzi za byłego Aleksandry. Niespodziewanie poznaje Marcela, z którym od pierwszego spotkania łączy ją niesamowite przyciąganie.
Kobieta pragnie otworzyć się na nowe uczucia, jednak cały czas pamięta o bólu złamanego serca, co skutecznie blokuje ją przed wyznaniem Marcelowi prawdy o sobie. Co takiego ukrywa? Czy Marcel przebije się przez mury otaczające jej serce i pozna prawdę o Aleksandrze? Jaki scenariusz przygotował dla nich los?
.
Podobało mi się tempo rozwijającej się relacji pomiędzy bohaterami. Czuć było napięcie, które odczuwali w swojej obecności. Autorka wykreowała bohaterów, których nie sposób nie lubić. Świetnie przedstawiła przyjaźń, oddanie, gotowość do pomocy. Było romantycznie, choć dla mnie momentami za słodko. Mimo to podobała mi się czułość, namiętność, mała dramaturgia zawarta w tej ksiażce. Uważam, że to bardzo udany debiut. Polubiłam bohaterów, podobala mi się ich historia, zauroczyli mnie ich bliscy. Jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu, autorce gratuluję, a Wam polecam
"Wygodne to mają być buty, a za prawdziwą miłością trzeba się niekiedy trochę na biegać, mój drogi. Najważniejsze rzeczy w naszym życiu nie przychodzą łatwo - o nie trzeba zawalczyć"
"Prawdziwa miłość to odpowiedzialność za drugiego człowieka, myślenie bardziej o drugiej osobie niż o sobie samym"
Bardzo lubię debiuty, zawsze z przyjemnością sięgam po twórczość nowych...
2021
"Każde jej słowo było jak uderzenie biczem. Pojedyncze nie raniło zbyt mocno, ale wszystkie razem stworzyłyby krwawiącą ranę, gdybym tylko zaczął myśleć, co to dla mnie oznacza"
"Tego, nie mogłem przewidzieć, zaplanować, czy kontrolować, bo czasem najlepsze rzeczy w życiu przychodzą całkiem niespodziewanie"
Byłam bardzo ciekawa tej książki, która swoimi zapowiedziami obiecywała romans z świetnie poprowadzonym wątkiem hate-love osadzonym w świecie amerykańskiego futbolu. Podobał mi się styl autorki, która stworzyła opowieść lekką, ciekawą, taką, z której ogólnie jestem zadowolona…
Molly i Noah mają swoją historię. Kiedyś prawie poszli na całość, nie bacząc na to, że początkujący futbolista przyłapany z nastolatką, mógłby stracić szansę na karierę. Do niczego jednak nie doszło, a między nimi pojawiła się niechęć naładowała złością chłopaka, który kolejne lata poświęcił całkowicie ukochanej dyscyplinie. Uczynił sport najważniejszym w swoim życiu do tego stopnia, że stał się najlepszym z najlepszych, jednak ceną jaką za to zapłacił, stał się brak jakichkolwiek zainteresowań poza sportowych i samotność, do której przyzwyczaił się tak, że nawet jej nie odczuwa. Teraz jednak spotyka Molly ponownie i zmuszony jest z nią współpracować…
Odrobinę zabrakło mi większego obrazu bohaterów i ich emocji wśród rozgrywających się między nimi wydarzeń. Polubiłam zamkniętego w sobie Noah, jednak chętnie poznałabym go jeszcze lepiej. Podobału mi się opisy przygotowań i rozgrywek sportowych, tych chętnie widziałabym więcej. Przyznaję, że ciężko było mi wczuć się w uczucia targające bohaterów, chociaż podobały mi się sceny namiętnych zbliżeń. Autorka świetnie przedstawiła relacje z rodzeństwem Molly i sytuacje pokazujące ich interakcje czytalam z ogromną przyjemnością. Było zabawnie, romantycznie, jednak mało emocjonalnie. Z pewnością odprężyłam się przy tej ksiażce, jednak czuje niedosyt, przez który nie czuje się w pełni nią oczarowana. Mimo to będę wypatrywać kolejnych tomów i opowieści o młodszych siostrach Molly i ich miłosnych perypetiach
"Każde jej słowo było jak uderzenie biczem. Pojedyncze nie raniło zbyt mocno, ale wszystkie razem stworzyłyby krwawiącą ranę, gdybym tylko zaczął myśleć, co to dla mnie oznacza"
"Tego, nie mogłem przewidzieć, zaplanować, czy kontrolować, bo czasem najlepsze rzeczy w życiu przychodzą całkiem niespodziewanie"
Byłam bardzo ciekawa tej książki, która swoimi zapowiedziami...
2021
"Kluczem do szczęścia jest otaczanie się odpowiednimi ludźmi, których towarzystwo dodawało skrzydeł"
Twórczość autorki poznałam już przy okazji czytania książki "Krokodyl w doniczce" i tak jak wtedy jej pióro przypadło mi do gustu, tak i teraz, spędziłam z najnowszą książką autorki bardzo miły czas. Książka napisana jest bardzo lekko, chociaż przytoczyła mnie odrobinkę spora ilość opisów. Bardzo podobała mi się za to kreacja bohaterów, którzy mimo, iż bardzo się od siebie różnili, potrafili znaleźć coś co ich łączy…
Michał jest autorem poczytnych horrorów. Skoncentrowany na sobie, wycofany, zarozumiały mężczyzna dąży do utrzymania się na liście twórców literackich bestsellerów. Kupując mieszkanie nie zdaje sobie sprawy, że zostanie sąsiadem Justyny, rozpoznawalnej autorki romansów, która jest osobą bardzo ciepłą, wesołą, spontaniczną i towarzyską. Początki ich znajomości wcale nie są obiecujące. Jak potoczy się ich znajomość?
Podobało mi się początkowe prowadzenie fabuły dwutorowo, pokazujące perspektywę obojga bohaterów, która w późniejszych rozdziałach połączyła się we wspólną, spójną całość. Autorka trafnie przedstawiła różnice w trybie życia Justyny i Michała, w ich podejściu do pracy, życia, otaczających ich ludzi. Było trochę humorystycznie, beztrosko, ale i bardzo życiowo. Pojawiły się też tematy trudne: walka o zdrowie, brak wsparcia najbliższych, samotność, przedstawione jednak w sposób przystępny, co pozwoliło mi przeczytać tą książkę naprawdę szybko. Osobiście wolałabym odrobinkę większą czcionkę. Jednak mimo to, książka ta jest dokładnie taka jak jej okładka: urocza i pozytywna. Z pewnością będę chciała sięgnąć po kolejny tom
"Kluczem do szczęścia jest otaczanie się odpowiednimi ludźmi, których towarzystwo dodawało skrzydeł"
Twórczość autorki poznałam już przy okazji czytania książki "Krokodyl w doniczce" i tak jak wtedy jej pióro przypadło mi do gustu, tak i teraz, spędziłam z najnowszą książką autorki bardzo miły czas. Książka napisana jest bardzo lekko, chociaż przytoczyła mnie odrobinkę...
2021
"… kiedy wreszcie znajdziesz tą jedyną, nagle rzeczy niemożliwe stają się wykonalne"
"Obawa i radość tworzą prawdziwą lawinę emocji, która może cię porwać"
"Zaufanie jest wszystkim. Lecz jeśli pęknie, bezpowrotnie zniszczy wszystko"
"… jeśli kochasz kogoś najbardziej na świecie, musisz pozwolić mu odejść dla jego dobra"
Kolejny tom serii i kolejna fala emocji, które zalewały mnie podczas czytania. Autorka stworzyła serię, przy której łzy płyną tak samo w momentach wzruszeń, jak i w tych pozwalających mi śmiać się do rozpuku. Wykreowała bohaterów, których się uwielbia, których się rozumie, którym się wierzy
Sean jest znanym baseballistą, od lat przyjaźniącym się z Devney. Kiedy dziewczyna oznajmia mu, że jej chłopak planuje oświadczyny, mężczyzna wie, że ewentualny ślub Devney z innym, zmieniłby wszystko. Gdy pod wpływem impulsu całuje dziewczynę, przewraca to świat obojga do góry nogami. W jednej chwili zdają sobie sprawę, że uczucia ich łączące wykraczają daleko poza te, jakie powinny być między przyjaciółmi. Poza uczuciami dzieli ich jednak wszystko, a najgorszą przeszkodą jest odległość. Devney bowiem nie może opuścić Sugarloaf, a Sean zobowiązany kontraktem musi wracać na Florydę. Dodatkowo niespodziewana tragedia, która ich dotyka sprawia, że muszą odłożyć miłość do siebie na drugi plan…
Podoba mi się utarty już w książkach autorki schemat, w którym zawsze pojawia się tajemnica zmieniająca wszystko i całkowicie odwracająca bieg wydarzeń. Tak samo było i tym razem. Ujęła mnie dojrzałość bohaterów, ale także ich niedoskonałość i ich świadomość jej posiadania. Było emocjonalnie, namiętnie, czule. Już teraz nie mogę doczekać się kolejnego tomu i poznania historii ostatniego z braci Arrowood
"… kiedy wreszcie znajdziesz tą jedyną, nagle rzeczy niemożliwe stają się wykonalne"
"Obawa i radość tworzą prawdziwą lawinę emocji, która może cię porwać"
"Zaufanie jest wszystkim. Lecz jeśli pęknie, bezpowrotnie zniszczy wszystko"
"… jeśli kochasz kogoś najbardziej na świecie, musisz pozwolić mu odejść dla jego dobra"
Kolejny tom serii i kolejna fala emocji, które...
2021
"Nie chcę już płakać, nie chcę płakać z powodu mojej przeszłości. Wylałam wystarczająco dużo łez, pogodziłam się z losem i nauczyłam żyć dalej. Jeśli jednak stracę teraz ciebie…"
"Daj nam szansę" to literacki debiut autorki, z którym spędziłam bardzo przyjemny czas. Podobała mi się historia wykreowana w tej powieści, jej realizm i niebanalność. Nie jest to bowiem zwykła opowieść o poszukiwaniu miłości. To pięknie pokazana droga, jaką przechodzi główna bohaterka, by dopuścić do siebie szczęście i uwierzyć, że na nie zasługuje.
Luiza prowadzi firmę eventową. Podczas jednej z przygotowywanych przez nią imprez poznaje Marca, przystojnego Włocha. I chociaż ich pierwsze spotkanie nie należy do tych najbardziej udanych, oboje nie mogą zaprzeczyć chemii, która pojawiła się między nimi. Jednak przesłać kobiety nie pozwala jej otworzyć się przed Marciem. Czy mężczyzna będzie na tyle wytrwały, by pokonać dręczące ją demony? Co takiego ukrywa Luiza?
Przede wszystkim to książka bardzo dojrzała. Podobali mi się bohaterowie i rzeczywiste problemy z jakimi się zmagali. Było trochę dramatycznie, wzruszająco, ale nie brakowało też czułości. Przyznaję, że sam początek odrobinę mi się dłużył, jednak pięknie poprowadzony środek i zakończenie w zupełności mi to wynagrodziły. Dla mnie to książka o nauce zaufania, o przyjaźni, o lojalności. Uważam, że "Daj nam szansę" to debiut bardzo udany, który na pewno zapamiętam na dłużej
"Nie chcę już płakać, nie chcę płakać z powodu mojej przeszłości. Wylałam wystarczająco dużo łez, pogodziłam się z losem i nauczyłam żyć dalej. Jeśli jednak stracę teraz ciebie…"
"Daj nam szansę" to literacki debiut autorki, z którym spędziłam bardzo przyjemny czas. Podobała mi się historia wykreowana w tej powieści, jej realizm i niebanalność. Nie jest to bowiem zwykła...
2021
"Mózg to przerażający organ: potrafi zapamiętać tyle rzeczy, o których wolelibyśmy zapomnieć, i zapomina to, co najbardziej pragniemy pamiętać. A potem po latach nagle znowu decyduje się na działanie, jak jakieś autonomiczne neuronowe państwo, i przyzywa koszmary zza swoich murów, z pustkowi amnezji"
"Zapomnij, jak się nazywam" to fascynujący thriller psychologiczny, w których autor wciąga czytelników nie tylko intrygującymi wydarzeniami z życia głównej bohaterki, ale pozwala też odbyć podróż w głąb ludzkiego umysłu, zwłaszcza tego obszaru, który dotyczy zapamiętywania i zapominania. Wykreował fabułę, której akcja obejmuje zaledwie cztery dni, jednak wciąż trzyma w napięciu i budzi to lubiane przeze mnie uczucie, że "wiem, że nic nie wiem"…
Pewnego dnia przed domem Tonego i Laury zjawia się kobietą, która twierdzi, że nie pamięta swojego imienia, nie wie ile ma lat, skąd przyjechała, ale ma pewność, iż dom zajmowany przez parę należy do niej. Dokładnie zna rozkład wszystkich pomieszczeń, jednak małżonkowie są przekonani, że nigdy jej nie spotkali. Kim jest tajemnicza kobieta? Czy dowie się prawdy o sobie, a może będzie musiała zmierzyć się z tym, że następnego dnia znów obudzi się z myślą: "nie pamiętam, jak mam na imię"? Jaką rolę w jej życiu odegra spotkana para?
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona kierunkiem, jaki obrał autor, by przedstawić tą zawiłą zagadkę. W sprawę uwikłani zostali policjanci, miejscowa lekarka i dziennikarz. Było tajemniczo, niepokojąco, mrocznie, momentami zatrważająco. Ciężko było mi przewidzieć dalsze wydarzenia, a zakończenie okazało się zarówno proste, jak i zaskakujące. Podobał mi się również styl autora. I mimo, iż książka pełna jest fachowych opisów dotyczących działania neuronów, zmysłów, czy organów ludzkich, podane zostały w sposób bardzo przystępny. Ja jestem bardzo zadowolona z tej lektury, na pewno zapamiętam ją na dłużej
"Mózg to przerażający organ: potrafi zapamiętać tyle rzeczy, o których wolelibyśmy zapomnieć, i zapomina to, co najbardziej pragniemy pamiętać. A potem po latach nagle znowu decyduje się na działanie, jak jakieś autonomiczne neuronowe państwo, i przyzywa koszmary zza swoich murów, z pustkowi amnezji"
"Zapomnij, jak się nazywam" to fascynujący thriller psychologiczny, w...
2021
"Czuł to, nie powstrzymywał czucia mimo pewności, że przez kochanie tej kobiety staje się słaby, odsłonięty na ciosy. Kochał, co czyniło go dostępnym dla demonów strachu i lęku. Nigdy dotąd nie czuł się tak koszmarnie i wspaniale zarazem. Ta kobieta warta była wszystkiego, nie wyłączając śmierci"
"Miłość była największą siłą, którą przesiąkły mury. Miłość - sens życia ludzi i siła, która utrzymywała duszę domu przy życiu"
Monika Liga to autorka, o której myślałam, że nie zaskoczy mnie już niczym. Spotkałam się w jej książkach z tematami kontrowersyjnymi, z tematami tabu, nawet z wyobrażeniem świata postapokaliptycznego. I wtedy sięgnęłam po "Trzydzieści plus", które całkowicie rozłożyło mnie na łopatki. Było mrocznie, tajemniczo, niepokojąco, a przy tym bardzo seksownie. Nie sądziłam, że takie połączenie się uda, ale autorka stworzyła romans, w którym teraźniejszość przenika się z przeszłością, a bohaterowie wbrew swojej woli, zmuszeni zostają by ową przeszłość poznać i zrozumieć oraz by pozwolić jej otworzyć własne serca na nowe, nieznane im uczucia
W chwili, w której Majka kończy trzydziestkę, staje się spadkobierczynią dworku, należącego do jej żyjącej w czasach wojny prababki. Jednak zgodnie z warunkami testamentu musi zamieszkać w pałacu i w ciągu 3 lat poddać go gruntownej renowacji. W chwili, gdy zjawia się na miejscu, doświadcza niewytłumaczalnych zjawisk. Stopniowo poznaje historię domostwa i miłości, która przezwyciężyła śmierć. Nie mogłaby jednak tego dokonać bez pomocy Olka odpowiedzialnego za remont posiadłości…
.
Jestem szczerze zauroczona postaciami wykreowanymi przez autorkę. Podobał mi się humor Majki oraz zawziętość Olka. Było namiętnie, bardzo, ale mimo to, to właśnie tajemnica zaklęta w murach odziedziczonej przez główną bohaterkę posiadłości, wciąż grała pierwsze skrzypce. "Trzydzieści plus" to kolejna już książka autorki, przy czytaniu której buzował we mnie ogrom emocji: jednocześnie rozbawiona chciałam się śmiać, zaniepokojona bałam się, co przyniosą kolejne strony, by z wypiekami na twarzy czytać świetnie skonstruowane opisy gorących zbliżeń bohaterów. Oczywiście również styl autorki zasługuje na ogromną pochwalę. Monika pisze płynnie, starannie dobierając każde słowo, oddając emocje bohaterów i aurę towarzyszącym im wydarzeń. Dla mnie "Trzydzieści plus" to rewelacyjnie napisany romans z elementami paranormalnymi, odrobiną grozy i strachu, od którego trudno się oderwać i który niezaprzeczalnie udowadnia, że "miłość silniejsza niż śmierć"
"Czuł to, nie powstrzymywał czucia mimo pewności, że przez kochanie tej kobiety staje się słaby, odsłonięty na ciosy. Kochał, co czyniło go dostępnym dla demonów strachu i lęku. Nigdy dotąd nie czuł się tak koszmarnie i wspaniale zarazem. Ta kobieta warta była wszystkiego, nie wyłączając śmierci"
"Miłość była największą siłą, którą przesiąkły mury. Miłość - sens życia...
2021
"Może to tylko pozory, ale wszędzie widzę znaki nadchodzącego zagrożenia. W zachodzącym nagle słońcu, ustępującym deszczowemu niebu, w podmuchu lodowatego wiatru, który owiewa moje ciało. W migotaniu żarówek. A wypatrywać ich umiem jak nikt inny"
"Potwór tkwi w każdym z nas, po prostu każdy doświadcza takich okoliczności, które doprowadzają do jego uzewnętrznienia. Wolę żyć z potworem, który budzi się, by swoim okrucieństwem ratować niewinnych"
Miałam okazję poznać już pióro autorki przy czytaniu książki "121 łez" i tak jak wtedy tak i teraz spotkanie z jej twórczością zaliczam do bardzo udanych. Lubię jej styl, lekkość pióra i urozmaicone, bogate słownictwo świetnie oddające emocje, których w tej ksiażce z pewnością nie brakuje. Już sam prolog, będący wspomnieniem głównej bohaterki okazał się być dla mnie bardzo poruszający.
Jako dziecko sprzedana przez matkę narkomankę, obecnie przebywa w prawdziwym piekle. Bez imienia, bez prawa do posiadania czegokolwiek stała się zabawką samego Diabła w ludzkiej skórze, Altara. Dręczona i wykorzystywana przez lata nauczyła się zadowalać swojego pana, wciąż bojąc się, że i tak zasłuży na okrutną karę. I nagle jej los się odmienia. Uratowana przez specjalny oddział policji, osłoniona przed kulą przez Trevora, tylko przy nim czuje się bezpiecznie. W końcu on pierwszy i jedyny okazał jej troskę. A wdzięczność i podziw szybko zostają zastąpione przez zupełnie inne uczucia. Do czasu aż na jaw zaczną wychodzić tajemnice Trevora, a tytułowa Niewolnica mafiosa przestanie wierzyć w jego dobre intencje…
Bardzo podobał mi się pomysł na fabułę, skupiającej się nie na samych porachunkach mafijnych, bo ich nie było wcale tak dużo, a na przeżyciach i emocjach głównej bohaterki, która urzekła mnie swoją postawą. Mimo doświadczonego bólu, nie dała się złamać, była wierna sobie i swoim przekonaniom. Było intrygująco, podobala mi się wpleciona w fabułę tajemnica Trevora, której rozwiązanie gdzieś tam mi migało, ale ostatecznie pozwoliło mi się zaskoczyć. Nie brakowało emocji, poczucia strachu, lęku, dezorientacji, bólu, ale i namiętności, czułości, tęsknoty i miłości. Książka zawiera wiele scen mrocznych, mocnych, brutalnych i erotycznych, jednak każda została napisana z dobrym smakiem i świetnym wyczuciem. Mi się podobała, spędziłam z nią bardzo udany czas i na pewno będę wypatrywać kolejnych książek autorki
"Może to tylko pozory, ale wszędzie widzę znaki nadchodzącego zagrożenia. W zachodzącym nagle słońcu, ustępującym deszczowemu niebu, w podmuchu lodowatego wiatru, który owiewa moje ciało. W migotaniu żarówek. A wypatrywać ich umiem jak nikt inny"
"Potwór tkwi w każdym z nas, po prostu każdy doświadcza takich okoliczności, które doprowadzają do jego uzewnętrznienia. Wolę...
"Miłość musi być! I taka zwykła, codzienna miłość jest, wie pani, najpiękniejsza"
"W życiu trzeba walczyć. I o swoje racje, i ze słabościami i strachem. Mądre to stwierdzenie, tylko cholernie trudne do zrealizowania w praktyce"
" - …"miłość musi być". Ale tylko wtedy przynosi szczęście, gdy jest odwzajemniona.
- I prawdziwa. Często miłość wcale miłością nie jest"
Opis nastawił mnie na bohaterkę z problemami, która w nowym miejscu będzie miała szansę na miłość. Liczyłam na lekturę lekką, może odrobinę zabawną i kompletnie nie przygotowałam się na tak pięknie naładowany emocjami ładunek wzruszeń, troski, obawy, strachu i wreszcie nadziei. A wszystko podane bardzo przystępie, przyjemnie w odbiorze, choć poruszająco do samej głębi…
Los nigdy nie oszczędzał Ewy. Wychowywana przez okrutnego ojca, dała rozkochać się sporo starszemu Michałowi i zgodziła się z nim zamieszkać. Niestety rodzinne gniazdko, które sobie wymarzyła, szybko przekształciło się w koszmar, który doprowadził Ewę do utraty dachu nad głową i środków do życia, pozostawiając dziewczynie jedynie rachunek za pobyt w szpitalu. Jedynym schronieniem okazuje się dla niej zrujnowany domek odziedziczony po babci, której nigdy nie poznała. W jednej chwili decyduje się wyjechać na Żuławy. Tam udaje jej się znaleźć pracę w gospodzie Kamila, który porzucił życie w Warszawie i spełnia swoje marzenia o spokojnym życiu na wsi. Czy pomiędzy tą dwójką zrodzi się coś więcej niż cień sympatii? Jak na pojawienie się Ewy zareaguje Antek, jeden z pracowników Kamila? Czy dziewczyna będzie potrafiła zaufać jeszcze jakiemuś mężczyźnie?
Bardzo spodobała mi się postać Kamila, który uparcie dążył do realizacji swoich celów, wciąż pamiętając o wartościach, które czyniły z niego prawdziwie dobrego człowieka. Zachwyciła mnie jego relacja z babcią, która była w tej powieści niczym światełko rozjaśniające każdy mrok. Jej interakcje z członkami rodziny mnie zachwycały i szczerze poprawiły mi humor. Jej historia wzruszała. Ewa to postać tragiczna tej powieści, dziewczyna, która pragnęła tylko miłości, a doznała w życiu tylko krzywd, zdrad i cierpienia. Cieszę się, że mimo to potrafiła doceniać to, co ma, doszukiwać się pozytywów w najmniejszych drobiazgach, czerpać radość z rzeczy prozaicznych. W mojej ocenie to bohaterka bardzo szlachetna, za którą chciałam trzymać kciuki, której chciałam pomagać, ale którą też podziwiałam. Autorka dużo miejsca poświęciła opisom Żuław, urokom tego miejsca, nawet potrawom, co świetnie pobudzało moją wyobraźnię podczas czytania i pomogło mi jeszcze bardziej zauroczyć się tym, co pokochali bohaterowie. Było bardzo autentycznie, i ta rzetelność, prawda bijąca z tej powieści była wspaniała. Teraz z niecierpliwością będę oczekiwać kolejnej części, a do tej gorąco Was zachęcam!
"Miłość musi być! I taka zwykła, codzienna miłość jest, wie pani, najpiękniejsza"
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"W życiu trzeba walczyć. I o swoje racje, i ze słabościami i strachem. Mądre to stwierdzenie, tylko cholernie trudne do zrealizowania w praktyce"
" - …"miłość musi być". Ale tylko wtedy przynosi szczęście, gdy jest odwzajemniona.
- I prawdziwa. Często miłość wcale miłością nie jest"
Opis...