Biblioteczka
Właściwie to nie do końca wiem jak mam ugryźć tą książkę. Na pewno jest specyficzna, nie dla każdego czytelnika. "Więź" to losy Alicji, warszawskiej studentki, która wybiera się w Bieszczady by odkryć skrywaną tajemnicę. Dziewczyna "z miasta" nie radzi sobie w zamieciach śnieżnych i przez własną nieuwagę wpada pod wodę. Życie ratuje jej Wiktor, mężczyzna o kilka lat starszy, żyjący w samotności tylko ze zwierzętami swoim skrytym domu. Otacza dziewczynę opieką, zapewniając najlepsze możliwe warunki - nie mogą opuścić jego domu ze względu na pogodę. Utknęli... Przyciąga ich do siebie, niewidoczny od razu, pewnego rodzaju magnetyzm. Jednak czy studentka z wielkiego miasta i facet, który nie ma zamiaru nic zmieniać w swoim życiu mogę stworzyć szczęśliwą relację? Uważam, że wszystko jest prawdopodobne. Nie będę zdradzał zakończenia ani przebiegu fabuły, gdyż byłoby to bezsensowne. "Więź", Anny Lewickiej to pozycja do której na pewno nie wrócę. Nudziła mnie. Zdarzenia denne i strasznie przerysowane. Tak samo jak zachowanie studentów; na cholerę to zdrabnianie wszystkich imion? Nie oddaje to ani zachowań tej grupy osób a wręcz irytuje czytelnika. Nie da się tej książki przeczytać na raz, jednym tchem. Potrzebna jest w tym celu ogromna motywacja i bycie upartym!
Właściwie to nie do końca wiem jak mam ugryźć tą książkę. Na pewno jest specyficzna, nie dla każdego czytelnika. "Więź" to losy Alicji, warszawskiej studentki, która wybiera się w Bieszczady by odkryć skrywaną tajemnicę. Dziewczyna "z miasta" nie radzi sobie w zamieciach śnieżnych i przez własną nieuwagę wpada pod wodę. Życie ratuje jej Wiktor, mężczyzna o kilka lat...
więcej mniej Pokaż mimo to
Do końca świata, Tomasza Maruszewskiego to książka która powinna znaleźć się na Waszych półkach! Obowiązkowo. To nie jest tylko powieść o samotności, zagubieniu czy utracie miłości życia ale przede wszystkim o nas samych. Założę się, że każdy z nas znalazłby cząstkę siebie w głównym bohaterze, Jerzym. Mężczyzna całe swoje życie poświęcił karierze zawodowej, a dokładnej projektowi który miał zmienić świat. Całą energię przelewał właśnie w tym kierunku, tracąc przy tym swoją żonę. Dopiero gdy jego partnerka odeszła uświadomił sobie jak bardzo ją kocha. Wpadł w depresję, nie wychodził z łóżka... Wszystkiemu przypatrywał się syn, który sam miał dość tej sytuacji. Ojciec po czasie stanął na nogi i stworzył sobie swój własny świat. Nie chcę zdradzać Wam więcej - poznajcie historię sami.
Jedyne co mogę obiecać to że na czas lektury albo i dłużej poddacie się refleksji i pomyślicie o swoim życiu. Czy nie ranicie swoich najbliższych? Czy nie tracicie czasu, który i tak jest już znacznie ograniczony? Ta książka może być drogowskazem i wskazywać jaką ścieżkę wybrać. Pokazuje, że najważniejszy jest złoty środek w każdej dziedzinie życia. Gdy go nie znajdziemy w końcu możemy wpaść w pułapkę swoich własnych planów, tak jak Jerzy.
Zastanawiam się, czy zawsze uświadamiamy sobie o tym co najcenniejsze dopiero po stracie? Dlaczego to nie dzieje się szybciej? Przeszłości nie można zmienić, możemy natomiast starać się walczyć o przyszłość. Niech "Do końca świata" Tomka Maruszewskiego zajmie honorowe miejsca na waszych półkach, przypominając że nasze życie to przede wszystkim inne osoby i ich obecność...
Do końca świata, Tomasza Maruszewskiego to książka która powinna znaleźć się na Waszych półkach! Obowiązkowo. To nie jest tylko powieść o samotności, zagubieniu czy utracie miłości życia ale przede wszystkim o nas samych. Założę się, że każdy z nas znalazłby cząstkę siebie w głównym bohaterze, Jerzym. Mężczyzna całe swoje życie poświęcił karierze zawodowej, a dokładnej...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Pusty las" Moniki Sznajderman to książka pełna duszy, magii, świetnego języka i przede wszystkim pasji. Bo bez tego na pewno by nie powstała. Autorka merytorycznie i z wielkim zapałem podeszła do omawianego przez siebie tematu. Uniosła go na swoich barkach i dumnie nam go teraz prezentuje. Cieszę się, że trafiłem na tą pozycję. Pozwoliła mi na chwilę przenieść się myślami w zupełnie inne rejony i poznać historię miejsca, o którym nigdy przedtem nie słyszałem....
Na uwagę zasługuje cała szata graficzna tego wydawnictwa. Okładka w kolorze zielonym z kształtami przedstawiającymi atrybuty wsi, czyli drzewa - zieleń i dom. Poza tym w książce co kilkadziesiąt stron widzimy bardzo dobrze wykonane zdjęcia nawiązujące do opisywanego tematu.
"Kim tu jestem?". "Co tu robię?" - w książce znajdujemy rozważania na ten temat. Mimo, że sama Autorka mówi, że projekt jest skazany na porażkę, gdyż opowieść nigdy nie wskrzesi przeszłości to jednak czytelnik podczas lektury ma wrażenie poznawania zupełnie czegoś nowego, ponieważ przeszłość jest zapomniana. Nie chcemy sobie zawracać nią głowy.
W trakcie lektury poznajemy również bardzo osobiste, wręcz intymne szczegóły z życia Autorki. Poza tym, nie brakuje historii dotyczących wydawnictwa Czarne. Więc jeśli kogoś to ciekawi, interesuje na pewno będzie usatysfakcjonowany.
Polecam wam "Pusty Las" autorstwa Moniki Sznajderman. To nie jest książka na kilka godzin, jeden wieczór ale świetnie oddaje emocje przeszłości. Warto się z nią zapoznać!
"Pusty las" Moniki Sznajderman to książka pełna duszy, magii, świetnego języka i przede wszystkim pasji. Bo bez tego na pewno by nie powstała. Autorka merytorycznie i z wielkim zapałem podeszła do omawianego przez siebie tematu. Uniosła go na swoich barkach i dumnie nam go teraz prezentuje. Cieszę się, że trafiłem na tą pozycję. Pozwoliła mi na chwilę przenieść się myślami...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jesteś ofiarą przemocy domowej?
Jesteś ofiarą gwałtu?
Jesteś ofiarą nękania psychicznego?
Straciłaś swoje nienarodzone dziecko?
NIE CZYTAJ TEJ KSIĄŻKI!
Wpadniesz najprawdopodobniej w depresję czytając sceny mające na celu ukazać zło znajdujące się w człowieku, naturze. W tym czasie czytelnikowi powinna się zapalić lampka o nazwie „współczucie”. A w rzeczywistości śmieje się z głupoty autorki i jej braku taktu. Posunęłabym się nawet do stwierdzenia, że ten tom to potwarz dla ofiar przemocy i gwałtów.
Blanka Lipińska, twierdzi że trzecia część jest bardzo mądra, pokazuje przewrotność losu. Bzdury. To co dostajemy w tej książce to kompletnie zburzona linia czasu, postacie które zmieniły się o 180 stopni i same patologiczne wątki.
Ale po kolei…
W dwóch poprzednich częściach tej sagi otrzymaliśmy obraz szczęśliwej, wzajemnej miłości ponad wszystko. Uczucie które pokonywało wszystkie przeszkody, przeciwności losu. Miało trwać wiecznie. Ale autorka zdecydowała się wydać trzeci tom by zgarnąć więcej kasy i zniszczyła całą fabułę, której i tak praktycznie nie było. To nie jest kontynuacja. To jest nowa książka. Czytelnik odnosi wrażenie, że ta „powieść” została napisana na kolanie w toalecie. Bo to jest ten poziom.
Autorka w wywiadach głośno mówi o tym, że jej książki zostały napisane językiem mówionym. Dobra, okey… Nic do tego nie mam. Czasami potrzebujemy prostej książki, do oderwania myśli od dnia codziennego… Ale język jaki został użyty nie posługują się nawet gimnazjaliści, którzy z większą poprawnością gramatyczną piszą rozprawki na lekcjach języka polskiego. Język prymitywny, śmieszny. Kto tak mówi na co dzień? Nawet osoby przyjeżdżające zza wschodniej granicy do Polski bardziej się starają.
Wizerunek postaci wykreowany w dwóch poprzednich tomach został zamordowany przez autorkę. Z kochającego Włocha bohater zmienił się w gwałciciela, damskiego boksera. Laura podtrzymała swój wizerunek alkoholiczki, niezdecydowanej kobiety, która jedyne co kocha to seks, alkohol i pieniądze. W tym wszystkim nie można nawet powiedzieć, że kieruje się głową – określenie „dupą” bardziej tu pasuje.
Autorka pewnie zaraz zrobi rundkę po wszystkich telewizjach śniadaniowych mówiąc, że jej wypociny to polski odpowiednik na Pięćdziesiąt twarzy Greya i Ojca Chrzestnego. EL James w porównaniu z Lipińską powinna otrzymać wszystkie możliwe nagrody… Tam przynajmniej jest LOGICZNY pomysł na całość i dość znośny język. „Twórczość” Lipińskiej to przy tym słaby żart. I to nie hejt tylko obiektywna opinia. Śmieszą mnie stwierdzenia, że to trafia do Polek. Daje im siłę. Mnie to obraża jako kobietę! Jakbyśmy miały iść drogą Laury to skończyłoby się na staniu pod latarnią, a w najlepszym wypadku szukaniem sponsora. Przecież nowe kozaki Givenchy trzeba kupić…
Na walentynki zapowiadana jest premiera filmu. Może będzie sukcesem kasowym. Pewne jest, że każdy aktor który w nim wstąpi zniszczy swoją karierę. Tego nie da się uratować. O tym trzeba zapomnieć i zastanowić się jaki mamy poziom literatury w Polsce. Jeżeli w ogóle można te książki tak nazwać. Bardziej skłaniałabym się o określenia typu „porno z najniższej półki”.
Dziękuję za możliwość przeczytania książki i podzielenia się moją opinią na blogu Magia-Kultury.
J.
Jesteś ofiarą przemocy domowej?
Jesteś ofiarą gwałtu?
Jesteś ofiarą nękania psychicznego?
Straciłaś swoje nienarodzone dziecko?
NIE CZYTAJ TEJ KSIĄŻKI!
Wpadniesz najprawdopodobniej w depresję czytając sceny mające na celu ukazać zło znajdujące się w człowieku, naturze. W tym czasie czytelnikowi powinna się zapalić lampka o nazwie „współczucie”. A w rzeczywistości śmieje...
"Policjanci bez munduru" - wydawnictwo Katarzyny Puzyńskiej, które pokazuje nam że praca policjanta to nie tylko wystawianie mandatów (mam wrażenie, że takie przeświadczenie utarło się w naszym społeczeństwie) ale przede wszystkim jeden wielki stres, emocje, narażanie własnego życia. My tego nie doceniamy, a powinniśmy. Książka przybrała formę rozmowy, wywiadu z kilkoma funkcjonariuszami Policji. Przy tym Autorka usuwa się na bok, dając przestrzeń swoim gościom. Nie jest to sztuczne, denne i przerysowane ale PRAWDZIWE. Rozmówcy, Policjanci mówią o swojej pracy z wielkim zaangażowaniem ale i uśmiechem na ustach. Nie boją się opowiadać o gorszych momentach, minusach i wadach bycia Policjantem. Jest to szczerze, czytelnik jeżeli chce może zmienić swoje postrzeganie. I chociażby dlatego warto przeczytać tą książkę. Na początku napisałem, że Policja kojarzy nam się tylko z mandatami, uprzykrzaniem życia. Chciałbym żeby ta opinia się zmieniła. Ci ludzie za grosze (nie jest to żadna tajemnica) ryzykują swoje życie zapewniając nam, obywatelom bezpieczeństwo. Mają własne rodziny; żony, mężów, dzieci - a jednak wychodząc z domu nie wiedzą czy potem do niego wrócą. Bo coś może pójść nie tak, trafi się niespodziewany przypadek. Mimo tej świadomości nadal walczą o bezpieczeństwo. Odwdzięczmy się prawdziwym Policjantom SZACUNKIEM! Tylko tyle. Oni zasługują na to i wiele więcej... Poza tym nie utrudniajmy im pracy. Okrążanie Policjantów w trakcie akcji z telefonami w rękach i transmitowanie live na Facebooku nie pomaga. Nie rzucajmy kłód pod nogi gdy funkcjonariusz w uzasadnionym przypadku użyje broni; on ma często wybór... Albo strzeli i przeżyje albo zginie. Mam wrażenie, że winnego szuka się zawsze w Policjancie a to źle... Przeczytajcie, poznajcie historie kilkorga osób z pasją podchodzących do pracy i postarajcie się zrozumieć. Warto!
"Policjanci bez munduru" - wydawnictwo Katarzyny Puzyńskiej, które pokazuje nam że praca policjanta to nie tylko wystawianie mandatów (mam wrażenie, że takie przeświadczenie utarło się w naszym społeczeństwie) ale przede wszystkim jeden wielki stres, emocje, narażanie własnego życia. My tego nie doceniamy, a powinniśmy. Książka przybrała formę rozmowy, wywiadu z kilkoma...
więcej mniej Pokaż mimo to
Druga książka Anny Lewickiej z trylogii „Moc i szał”. Jak już zdążyliście pewnie przeczytać pierwsza część w ogóle mnie nie porwała, wręcz zdenerwowała i irytowała. Sztuczne wydarzenia i tak płaskie postaci, że szkoda gadać. W „Szale” jest lepiej, jednak nadal nie jest to poziom wysoki tylko, co najwyżej, średni...
W pierwszym tomie na głównym planie była Alicja i Wiktor, para ludzi którzy przełamując „przeznaczenie” zdecydowali się dać sobie szansę i stworzyć rodzinę. To tak w wielkim skrócie... W kontynuacji historii to Iga Olszańska (siostra Alicji) i Alex (przyjaciel Wiktora) opowiadają swoje losy, również te miłosne.
Niestety znowu mamy do czynienia ze strasznie przerysowanymi postaciami i wydarzeniami z ich życia. Czuć fałsz w tym wszystkim co bardzo męczy czytelnika. Od powieści oczekuję chociażby przekazu, możliwości poznania czegoś nowego albo przeniesienia się w inne miejsca. Twórczość pani Anny Lewickiej mi tego nie dostarcza.
Jak zawsze zachęcam do sprawdzenia i wyrobienia sobie własnego zdania. Każdy ma prawo do swojego zdania, opinii. :)
Druga książka Anny Lewickiej z trylogii „Moc i szał”. Jak już zdążyliście pewnie przeczytać pierwsza część w ogóle mnie nie porwała, wręcz zdenerwowała i irytowała. Sztuczne wydarzenia i tak płaskie postaci, że szkoda gadać. W „Szale” jest lepiej, jednak nadal nie jest to poziom wysoki tylko, co najwyżej, średni...
więcej Pokaż mimo toW pierwszym tomie na głównym planie była Alicja i Wiktor,...