-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-01-04
Nie mam słów, które wyraziłyby moją niechęć do tej książki. Do, powiedzmy, 250 strony mi się podobała, nawet zaznaczyłam sobie kilka ładnych miejsc, do których miło byłoby wrócić. W połowie, zrobił się z tego romans, a ja bardzo nie lubię romansów. Druga połowa książki to praktycznie westchnienia pełne tęsknoty i rozmowy o tęsknocie, miłości i złamanym sercu. Ale to jeszcze nic, pewnie zmęczyłabym tę książkę do końca, gdyby nie scena seksu. Nie lubię romansów, nie lubię erotyków, dla mnie nic to nie wnosi, nie szukam takich pobudek. Do czego w tym zmierzamy? Nie wiem i z radością się nie dowiem.
Na domiar złego, sama fabuła tej książki brzmi dla mnie trochę jak fanfiction do "Zmierzchu"... Jednak postać Oxa początkowo była fajna. Bohater był nietypowy, bo miał odstawać rozwojowo od rówieśników jednocześnie będąc bardzo rosłym. Ciekawe, nieczęsto spotykane. Niestety jednak w drugiej połowie Ox przemienia się w samca alfa, zyskuje wszelkie umiejętności fizyczne, a także umysłowe i jest w stanie np. ogarnąć księgowość warsztatu samochodowego. Takie from zero to hero. Mimo że w jego myśli wkradają się dziesiątki razy te same dwa zdania powiedziane przez jego ojca na odchodne (co dla mnie brzmiało właśnie trochę dziecinnie), to jednak jest to zupełnie normalny facet, a nawet wyjątkowy facet, bo przecież co kilka stron słyszymy o dziwnej i niewyjaśnionej wyjątkowości Oxa. Na domiar złego, ten romans tutaj zaczyna się od pięknej przyjaźni między chłopcem i nastolatkiem (bardzo mi się to na początku podobało), ale niestety przeradza się ona w coś więcej i to coś więcej później zostawia we mnie niesmak. Wiedząc, że to nie była jednak taka do końca przyjaźń... Ten chłopiec miał 11 lat...
BARDZO się rozczarowałam. Bardzo. Po wspaniałym "Domu nad błękitnym morzem" czuję, jakbym czytała zupełnie innego autora. A nie ukrywam, po "Wilczą pieśń" sięgnęłam na ślepo, skuszona właśnie odczuciami po moim pierwszym spotkaniu z TJ Klune. Teraz nie wiem, czy będzie kolejne, a tę pozycję czym prędzej sprzedaję.
Nie mam słów, które wyraziłyby moją niechęć do tej książki. Do, powiedzmy, 250 strony mi się podobała, nawet zaznaczyłam sobie kilka ładnych miejsc, do których miło byłoby wrócić. W połowie, zrobił się z tego romans, a ja bardzo nie lubię romansów. Druga połowa książki to praktycznie westchnienia pełne tęsknoty i rozmowy o tęsknocie, miłości i złamanym sercu. Ale to jeszcze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-15
Ja mam problem z opowiadaniami, bo to nie jest moja ulubiona forma. Tę zaczęłam słuchać w audiobooku i teraz już wiem na pewno, że to jest dla mnie jeszcze gorsze, niż ich czytanie. Za bardzo lubię Małeckiego, żeby kontynuować z tą książką w audio, więc wrócę do niej w klasycznej formie.
Ja mam problem z opowiadaniami, bo to nie jest moja ulubiona forma. Tę zaczęłam słuchać w audiobooku i teraz już wiem na pewno, że to jest dla mnie jeszcze gorsze, niż ich czytanie. Za bardzo lubię Małeckiego, żeby kontynuować z tą książką w audio, więc wrócę do niej w klasycznej formie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-06
Wygląda na to, że tylko mnie ta książka wynudziła przeokrutnie mimo, zdawałoby się, szalenie ciekawej tematyki. Po 2/3 porzucam. Zrobiłam sobie od niej przerwę kilka dni i to wystarczyło, by od razu uleciała mi z głowy.
Losy kobiet przedstawione są, według mnie, chaotycznie i w taki suchy, reporterski sposób. Momenty były dla mnie bardzo interesujące i je pamiętam (dostęp do edukacji dla kobiet, losy Czaplickiej), ale reszta nie wywarła już na mnie takiego wrażenia. Kto wie, może jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Wygląda na to, że tylko mnie ta książka wynudziła przeokrutnie mimo, zdawałoby się, szalenie ciekawej tematyki. Po 2/3 porzucam. Zrobiłam sobie od niej przerwę kilka dni i to wystarczyło, by od razu uleciała mi z głowy.
Losy kobiet przedstawione są, według mnie, chaotycznie i w taki suchy, reporterski sposób. Momenty były dla mnie bardzo interesujące i je pamiętam (dostęp...
2023-10-13
Porzucam ją mniej więcej w połowie, bo jakoś nie po drodze mi z tą pozycją. Momentami bardzo mnie nudziła, bo forma nie jest jakoś super przystępna, ale podsumowania autora ratują sytuację.
To nie jest zła książka, ale wydaje mi się, że nie mam w tym roku do niej głowy.
Porzucam ją mniej więcej w połowie, bo jakoś nie po drodze mi z tą pozycją. Momentami bardzo mnie nudziła, bo forma nie jest jakoś super przystępna, ale podsumowania autora ratują sytuację.
To nie jest zła książka, ale wydaje mi się, że nie mam w tym roku do niej głowy.
Zaczęłam i odpadłam od niej po kilku stronach. Połączenie kuchni, smaków i sztuki, więc idea do mnie przemawiała mocno, ale forma dla mnie jest nie do przejścia. Zwyczajnie za trudna, zbyt taka zadufana.
Zaczęłam i odpadłam od niej po kilku stronach. Połączenie kuchni, smaków i sztuki, więc idea do mnie przemawiała mocno, ale forma dla mnie jest nie do przejścia. Zwyczajnie za trudna, zbyt taka zadufana.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-20
Nie gwiazdkuję, bo po wielu walkach i po wielu podejściach do audiobooka porzucam tę powieść. Jestem chyba na nią za stara. Byłam kupiona opisem i mrocznym klimatem, ale nie daję sobie rady z młodzieńczym romansem i w ogóle nie tego szukam. Mam wrażenie, że w "Nibynocy" ten nastolatkowy romans od połowy zaczyna mocno dominować. Szkoda.
Nie gwiazdkuję, bo po wielu walkach i po wielu podejściach do audiobooka porzucam tę powieść. Jestem chyba na nią za stara. Byłam kupiona opisem i mrocznym klimatem, ale nie daję sobie rady z młodzieńczym romansem i w ogóle nie tego szukam. Mam wrażenie, że w "Nibynocy" ten nastolatkowy romans od połowy zaczyna mocno dominować. Szkoda.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-20
Nie wiem, czy kiedykolwiek skończę tę książkę. Bardzo mnie znużyła i choć zawierała kilka fajnych dla mnie momentów, to jednak ostatecznie nie chce mi się do niej wracać. W tych sporadycznych momentach, kiedy ją jednak otwieram, usypia mnie w 5 minut.
Przeczytałam może z połowę.
Nie wiem, czy kiedykolwiek skończę tę książkę. Bardzo mnie znużyła i choć zawierała kilka fajnych dla mnie momentów, to jednak ostatecznie nie chce mi się do niej wracać. W tych sporadycznych momentach, kiedy ją jednak otwieram, usypia mnie w 5 minut.
Przeczytałam może z połowę.
2023-05-31
Nie jest odkrywcza, ale napisana prosto i przystępnie będzie stanowiła fajne wprowadzenie w bardziej profesjonalne podejście do testów.
Nie jest odkrywcza, ale napisana prosto i przystępnie będzie stanowiła fajne wprowadzenie w bardziej profesjonalne podejście do testów.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Tej książki nie rozumiem. Fabuła dla mnie nie trzyma się kupy: mamy małą dziewczynkę, która zjada ludzi, co wydaje się ciekawym pomysłem i to mnie przyciągnęło. Ale, jak rozumiem, ta mała dziewczynka jest w stanie zjeść inną osobę tak, że resztki mieszczą się do reklamówki? Że zostają same kości? Czy to jest fizycznie możliwe, by zjeść tyle, jakby nie patrzeć, mięsa, będąc dzieckiem?
Do tego rola matki, która jest jakby cieniem i z jakiegoś powodu chroni dziecko z kanibalistycznymi zapędami, by je później w sumie porzucić na pastwę losu...
Przeczytałam 70 stron, dalej nie czytam. Nudne, nielogiczne, rozczarowujące.
Tej książki nie rozumiem. Fabuła dla mnie nie trzyma się kupy: mamy małą dziewczynkę, która zjada ludzi, co wydaje się ciekawym pomysłem i to mnie przyciągnęło. Ale, jak rozumiem, ta mała dziewczynka jest w stanie zjeść inną osobę tak, że resztki mieszczą się do reklamówki? Że zostają same kości? Czy to jest fizycznie możliwe, by zjeść tyle, jakby nie patrzeć, mięsa, będąc...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-15
Nie gwiazdkuję, bo nie dotarłam do końca i nie mam zamiaru się zmuszać. W tym momencie nie mam ochoty czytać mizogonicznych wywodów bohaterów analizujących, jak to ewolucja poskąpiła kobietom.
Nie gwiazdkuję, bo nie dotarłam do końca i nie mam zamiaru się zmuszać. W tym momencie nie mam ochoty czytać mizogonicznych wywodów bohaterów analizujących, jak to ewolucja poskąpiła kobietom.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-20
Porzuciłam, nie dałam rady dokończyć. W trakcie lektury byłam przekonana, że czytam literaturę mocno dziecięcą. Wszystko szyte grubymi nićmi, bohaterka infantylna do granic wytrzymałości, wszystko dziecinne i nijakie. Wielkie rozczarowanie.
Porzuciłam, nie dałam rady dokończyć. W trakcie lektury byłam przekonana, że czytam literaturę mocno dziecięcą. Wszystko szyte grubymi nićmi, bohaterka infantylna do granic wytrzymałości, wszystko dziecinne i nijakie. Wielkie rozczarowanie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-14
Jestem, widzę, w zdecydowanej mniejszości, ale na ten moment nie podźwignęłam tej książki i porzucam. Może wrócę do niej kiedyś, kiedy czas będzie bardziej sprzyjał skupieniu.
Jestem, widzę, w zdecydowanej mniejszości, ale na ten moment nie podźwignęłam tej książki i porzucam. Może wrócę do niej kiedyś, kiedy czas będzie bardziej sprzyjał skupieniu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-03
Chyba przestanę się oszukiwać, że skończę tę książkę. Przeczytałam jakieś 100 stron z czego pierwszych 50 mnie zachwyciło, ale kolejnych 50 mocno zmęczyło. Nie mam pojęcia, czy to kwestia złego momentu na lekturę, czy może faktycznie "Walden..." dołączy do półki rozczarowań i stanie obok "Tańczącej z wilkami". Mam nadzieję, że nie i z pewnością dam tej powieści jeszcze jedną szansę w przyszłości. Bardzo trzymam kciuki za to przyszłe nasze spotkanie, bo chciałabym się w tej książce zakochać.
Chyba przestanę się oszukiwać, że skończę tę książkę. Przeczytałam jakieś 100 stron z czego pierwszych 50 mnie zachwyciło, ale kolejnych 50 mocno zmęczyło. Nie mam pojęcia, czy to kwestia złego momentu na lekturę, czy może faktycznie "Walden..." dołączy do półki rozczarowań i stanie obok "Tańczącej z wilkami". Mam nadzieję, że nie i z pewnością dam tej powieści jeszcze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-05-31
Nawet nie gwiazdkuję, bo musiałabym dać 1. Liczyłam, że książka mi się mega spodoba, szczególnie, że czytać zaczęłam ją właśnie w Bieszczadach, ale niestety kompletnie mnie nie zainteresowała. Odłożyłam, po miesiącu otworzyłam znowu: nic nie pamiętam, nie mam ochoty na kontynuację.
Nawet nie gwiazdkuję, bo musiałabym dać 1. Liczyłam, że książka mi się mega spodoba, szczególnie, że czytać zaczęłam ją właśnie w Bieszczadach, ale niestety kompletnie mnie nie zainteresowała. Odłożyłam, po miesiącu otworzyłam znowu: nic nie pamiętam, nie mam ochoty na kontynuację.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-04-14
Nie przebrnęłam przez tę książkę. Po równo stu stronach i miesiącu przerwy kompletnie nie wiem, o czym czytałam oraz nie mam ochoty do tego wracać. Dla mnie to jest tak uduchowione, że sens tam może być równie dobrzy każdy, jak i żaden. Totalnie nie moje pióro i nie moja literatura.
Nie przebrnęłam przez tę książkę. Po równo stu stronach i miesiącu przerwy kompletnie nie wiem, o czym czytałam oraz nie mam ochoty do tego wracać. Dla mnie to jest tak uduchowione, że sens tam może być równie dobrzy każdy, jak i żaden. Totalnie nie moje pióro i nie moja literatura.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-17
Nie oceniam przez gwiazdki, bo uważam, że ta książka dla osób, które szukają relacji z podobnych doświadczeń, będzie szalenie ważna. Dla mnie to nietrafiony wybór i porzucam przed końcem.
Czyta się to super szybko z uwagi na króciutkie, maksymalnie chyba 5-stronicowe rozdziały. Ale nie sądzę, żebym ja osobiście coś z niej zapamiętała.
Nie oceniam przez gwiazdki, bo uważam, że ta książka dla osób, które szukają relacji z podobnych doświadczeń, będzie szalenie ważna. Dla mnie to nietrafiony wybór i porzucam przed końcem.
Czyta się to super szybko z uwagi na króciutkie, maksymalnie chyba 5-stronicowe rozdziały. Ale nie sądzę, żebym ja osobiście coś z niej zapamiętała.
Jak lubię Panią Miller, której czytałam sporo jeszcze w czasach kiedy konta na LC nie miałam, tak uważam, że ta pozycja jej nie wyszła. Wszystko jakieś takie... nijakie, choć nadal niby z jajem.
Porzuciłam po fragmencie, w którym Pani Miller sugeruje, że osoby szczęśliwe i rozwinięte duchowo/emocjonalnie, korzystające z życia nie chorują. Nie mają zawałów ani raka piersi.
Jak lubię Panią Miller, której czytałam sporo jeszcze w czasach kiedy konta na LC nie miałam, tak uważam, że ta pozycja jej nie wyszła. Wszystko jakieś takie... nijakie, choć nadal niby z jajem.
Porzuciłam po fragmencie, w którym Pani Miller sugeruje, że osoby szczęśliwe i rozwinięte duchowo/emocjonalnie, korzystające z życia nie chorują. Nie mają zawałów ani raka piersi.
2021-11-09
Nie oceniam, bo porzuciłam po połowie książki. Wynudziłam się i nie mam ochoty do niej wracać.
Nie oceniam, bo porzuciłam po połowie książki. Wynudziłam się i nie mam ochoty do niej wracać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po 400 stronach uznaję, że szkoda mi życia na tę historię. Sięgając po tę książkę nie wiedziałam, że to historia enemies to lovers i generalnie zanosi się na wątek romantyczny, a samego tego zanoszenia się już nie mogę znieść. Było okej, zrobiło się fatalnie, a jeżeli jeszcze przez kolejne strony ta dwójka będzie podróżować i robić sobie wzajemnie terapię przeplataną skrytymi zachwytami nad aparycją drugiego, to wyrzucę czytnik przez okno.
Nienawidzę romantasy, a mam wrażenie, że każda nowa fantastyka to albo wojujące feministki nie do pokonania, albo seksy, które są głównym tematem, samo fantasy zaś jest dla nich tłem.
Bardzo mnie ta książka zeźliła.
Po 400 stronach uznaję, że szkoda mi życia na tę historię. Sięgając po tę książkę nie wiedziałam, że to historia enemies to lovers i generalnie zanosi się na wątek romantyczny, a samego tego zanoszenia się już nie mogę znieść. Było okej, zrobiło się fatalnie, a jeżeli jeszcze przez kolejne strony ta dwójka będzie podróżować i robić sobie wzajemnie terapię przeplataną...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to