-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać423
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać5
Biblioteczka
2022-08-12
2020-08-01
2021-06
2022-07
2022-04-25
"Dziewczyna, która skoczyła do morza" jest książką, na której wydanie czekałam jak tylko się dowiedziałam, że takowe będzie. Jest to tytuł, który wiedziałam, że mogę pokochać, ba! bardzo tego chciałam ;) Sądząc po tym jak promowana była ("połączenie Spirited away z koreańską mitologią") stwierdziłam, że na obecną chwilę nie ma bardziej idealnej dla mnie książki.
Pierwsza połowa książki była naprawdę bardzo dobra, pełna magii, ale mimo to bez wielkich zachwytów. To druga sprawiła, że zaczęłam przewracać kartki z jeszcze większymi emocjami. Mieliśmy tutaj akcje, skrytobójców, więcej magii oraz wątek romantyczny delikatny jak kwiat lotosu *wink* sprawiający, że uśmiechałam się pod nosem :) Dodam również, że mimo tego, że dość szybko domyśliłam się pewnych wątków, główny plot twist mnie zszokował i śmieję się trochę z siebie jakim cudem w ogóle na to nie wpadłam ^^ Podczas czytania bawiłam się świetnie, a końcówka wzruszyła mnie na tyle, że kończyłam książkę ze łzami w oczach. Chętnie zobaczyłabym ekranizację tego tytułu (patrzę na was Ghibli ;))
Tak więc, czy moje przypuszczenia się sprawdziły i pokochałam tę książkę? Myślę, że tak.
"Dziewczyna, która skoczyła do morza" jest książką, na której wydanie czekałam jak tylko się dowiedziałam, że takowe będzie. Jest to tytuł, który wiedziałam, że mogę pokochać, ba! bardzo tego chciałam ;) Sądząc po tym jak promowana była ("połączenie Spirited away z koreańską mitologią") stwierdziłam, że na obecną chwilę nie ma bardziej idealnej dla mnie książki.
Pierwsza...
2022-01-03
W Mrocznym Niebie nie dostajemy bezpośredniej kontynuacji pierwszego tomu, autorka dostarcza nam historię dziejąca się równolegle w czasie z historią Marka i Teriany, w innym miejscu, z innymi bohaterami i innymi problemami, ale w tym samym czasie. Jeżeli ktoś teraz pomyślał, że taka zmiana to nie jego bajka to niech przestanie i zacznie czytać bo pomysł sam w sobie jest ciekawą rzeczą, a wykonanie po prostu fenomenalne! Mroczne niebo od samego początku porywa czytelnika równie mocno jak pierwszy tom i sprawia, że nie możesz doczekać się kolejnych stron.
Historia w drugim tomie jest dużo mroczniejsza i poważniejsza, mamy miasto zaatakowane przez zarazę i złowrogie stworzenia, mieszkańców próbujących przetrwać kolejny dzień i władze, które starają się opanować sytuację. Wśród tego wszystkiego mamy Lidię i Killiana. Specjalnie o nich wspominam, ponieważ tak jak w Mrocznych Wybrzeżach mimo ogromnej sympatii do wspomnianych wcześniej piratki i legata, to wątek polityczny sprawiał, że chciałam wiedzieć jak najwięcej, tak tutaj to właśnie wątek romantyczny sprawił, że moje serce biło szybciej. Nie wiem jak autorka to zrobiła, ale sprawiła, że pomimo tego, że to co się dzieje między Lidią, a Killianem jest tak bardzo subtelne i delikatne, ja jestem w stanie uwierzyć w uczucie jakie łączy tę dwójkę, a nawet więcej jestem tym zachwycona i od dłuższego czasu nie kibicowałam nikomu tak bardzo jak im. Chociaż muszę powiedzieć, że podczas czytania były momenty gdzie musiałam zamknąć książkę i odczekać minutę, a samo zakończenie sprawiło, że wewnętrzne krzyczałam tyle było we mnie emocji w trakcie tego wszystkiego :)
W Mrocznym Niebie nie dostajemy bezpośredniej kontynuacji pierwszego tomu, autorka dostarcza nam historię dziejąca się równolegle w czasie z historią Marka i Teriany, w innym miejscu, z innymi bohaterami i innymi problemami, ale w tym samym czasie. Jeżeli ktoś teraz pomyślał, że taka zmiana to nie jego bajka to niech przestanie i zacznie czytać bo pomysł sam w sobie jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-27
2020-09
"Księgi zapomnianych żyć" miałam przyjemność przeczytać w tym roku dwukrotnie i muszę powiedzieć, że całkowicie przepadłam podczas lektury, książka mnie oczarowała i w momencie kiedy ją skończyłam od razu miałam ochotę zacząć czytać jeszcze raz :) Mimo to trzeba podkreślić, że nie było to to czego się spodziewałam. Czytając opis fabuły byłam pewna, że dostaniemy książkę o książkach, kiedy jednak zagłębiamy się w fabule orientujemy się, że sprawa wygląda trochę inaczej. Oczywiście książki są ważnym elementem całej historii, ale posiłkując się polskim tytulem powiedziałabym, że bardziej niż na "księgach" skupiamy się właśnie na tych "zapomnianych życiach" i tutaj przechodzimy do tego czego się w ogóle nie spodziewałam, a co zawładnęło mym serduszkiem - wątek romantyczny, watek, który jest dobrze i solidnie zbudowany, mamy dwójkę bohaterów, którzy nie są wyidealizowani, popełniają błędy i podejmują wątpliwie decyzje, ale relacja jaka zaczyna te dwójkę łączyć jest tak naturalna i co ważne zdrowa (a opiera się na motywie 'od wrogow do kochanków' co często idzie w parze z pewna toksycznością), że ja jestem zachwycona.
Książka jest trochę nierówna, mamy dość wolny początek, później dzieje się bardzo dużo (trzeba też zaznaczyć, że mamy tutaj sporo brutalności zarówno fizycznej jak i psychiczniej) i przy końcówce znowu zwalniamy, ale właśnie to te spokojniejsze momenty skupiały się na tytułowych ksiegach, nie mogę wiec narzekać 😅
Więcej nie napiszę bo w przypadku tego tytułu im mniej wiesz przed sięgnięciem po niego tym lepiej 😉 a naprawdę jest warty przeczytania!
"Księgi zapomnianych żyć" miałam przyjemność przeczytać w tym roku dwukrotnie i muszę powiedzieć, że całkowicie przepadłam podczas lektury, książka mnie oczarowała i w momencie kiedy ją skończyłam od razu miałam ochotę zacząć czytać jeszcze raz :) Mimo to trzeba podkreślić, że nie było to to czego się spodziewałam. Czytając opis fabuły byłam pewna, że dostaniemy książkę o...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to