-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2020-04-23
„Pracuję w Wydziale Kryminalnym, a ty mi mówisz o wierze w rodzaj ludzki?”.
Vitoria, czasy współczesne. Nieznany autor publikuje powieść historyczną „Władcy czasu”, której akcja rozgrywa się w okresie średniowiecza, za życia legendarnego hrabiego don Veli. W dniu jej promocji, w miejscu czytelniczego spotkania, odkryte zostają zwłoki jednego z najbogatszych hiszpańskich przedsiębiorców. Zgodnie z ustaleniami ginie on wskutek otrucia kantarydyną – afrodyzjakiem, średniowiecznym odpowiednikiem viagry, a zgodnie z właściwą definicją: proszkiem otrzymywanym poprzez zmielenie chrząszczy z gatunku pryszczel lekarski, potocznie nazywanych hiszpańską muchą*. Odkrycie to zapoczątkowuje serię morderstw popełnianych niepokojąco tożsamo ze zbrodniami opisanymi na kartach wyżej wymienionej powieści. Przed rozwiązaniem ich zagadki staje ponownie profiler kryminalny, inspektor Wydziału Kryminalnego, Unai López de Ayala (zwany Krakenem). Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2020/04/wadcy-czasu-eva-garcia-saenz-de-urturi.html#more
„Pracuję w Wydziale Kryminalnym, a ty mi mówisz o wierze w rodzaj ludzki?”.
Vitoria, czasy współczesne. Nieznany autor publikuje powieść historyczną „Władcy czasu”, której akcja rozgrywa się w okresie średniowiecza, za życia legendarnego hrabiego don Veli. W dniu jej promocji, w miejscu czytelniczego spotkania, odkryte zostają zwłoki jednego z najbogatszych hiszpańskich...
2019
„Zawsze kochałam Halloween”...
Emily – niespełniona, aczkolwiek utalentowana artystka, której planem krótkoterminowym jest wyjazd do Paryża w celu podjęcia studiów z zakresu sztuki, otrzymuje angaż przy przygotowaniu dekoracji na imprezę halloweenową. Mając na uwadze szczególną słabość do tegoż jesiennego święta, a także zaproponowane warunki realizacji zadania, zaproponowane zlecenie zdaje się być dla niej czystą przyjemnością, łatwą sposobnością zarobienia pieniędzy, ale i odmianą od zajęć plastycznych prowadzonych w pewnym domu starców. Niestety, to co wydawało się łatwe i przyjemne, komplikuje osoba zleceniodawcy...
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2020/02/jego-babeczka-penelope-bloom.html
„Zawsze kochałam Halloween”...
Emily – niespełniona, aczkolwiek utalentowana artystka, której planem krótkoterminowym jest wyjazd do Paryża w celu podjęcia studiów z zakresu sztuki, otrzymuje angaż przy przygotowaniu dekoracji na imprezę halloweenową. Mając na uwadze szczególną słabość do tegoż jesiennego święta, a także zaproponowane warunki realizacji zadania,...
2017
Colson Whitehead, amerykański pisarz i dziennikarz, laureat National Book Award i Nagrody Pulitzera za powieść „Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki”, urodził się i dorastał na Manhattanie. Jest autorem sześciu powieści i dwóch książek z dziedziny literatury faktu; został dwukrotnie nominowany do Nagrody Pulitzera. Od 2015 roku ma stałą kolumnę w „The New York Times Magazine”. W 2017 roku Colson Whitehead trafił na prestiżową listę stu najbardziej wpływowych ludzi na świecie według tygodnika „Time”.„Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki” otrzymała: Nagrodę Pulitzera 2017, National Book Award 2016, Carnegie Medal for Fiction, Heartland Prize, została też nominowana do Kirkus Prize. Redakcje wszystkich najważniejszych gazet w Stanach Zjednoczonych okrzyknęły tę książkę najlepszą powieścią roku*.
To tak tytułem wstępu.
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2020/02/miedziaki-colson-whitehead-wydawnictwo.html#more
Colson Whitehead, amerykański pisarz i dziennikarz, laureat National Book Award i Nagrody Pulitzera za powieść „Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki”, urodził się i dorastał na Manhattanie. Jest autorem sześciu powieści i dwóch książek z dziedziny literatury faktu; został dwukrotnie nominowany do Nagrody Pulitzera. Od 2015 roku ma stałą kolumnę w „The New York Times...
więcej mniej Pokaż mimo to2020
Krok trzeci” to dla Bartosza Szczygielskiego pierwszy krok w nowej przestrzeni gatunkowej literatury. Pisarz powieści kryminalnych sięga bowiem tym razem po thriller psychologiczny, którego fabułę opiera na znanym już i w literaturze i filmie mechanizmie dwoistości natury ludzkiej.
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2020/02/krok-trzeci-bartosz-szczygielski.html#more
Krok trzeci” to dla Bartosza Szczygielskiego pierwszy krok w nowej przestrzeni gatunkowej literatury. Pisarz powieści kryminalnych sięga bowiem tym razem po thriller psychologiczny, którego fabułę opiera na znanym już i w literaturze i filmie mechanizmie dwoistości natury ludzkiej.
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2020/02/krok-trzeci-bartosz-szczygielski.html#more
Jeszcze jakiś czas temu, przy okazji recenzji „Szkarłatnej głębi” Krzysztofa Bochusa pisałam: „Polski rynek wydawniczy przyzwyczaił nas w ostatnich latach do ekspansji literatury z gatunku kryminał (…) Coraz intensywniej powieść kryminalna ewoluuje wykształcając nowe jej odmiany. Perełkę stanowi jednak nadal kryminał retro. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest potrzeba znajomości przez pisarza nie tylko historii, ale i składających się na klimat epoki, w której chce osadzić fabułę swojej powieści, stosunków społecznych, kulturowych, politycznych, ekonomicznych. Jednym z nielicznych (nadal) autorów działających twórczo w tym zakresie jest Krzysztof Bochus (...)”. Jak najbardziej podpisuję się ponownie pod tą opinią, z tym że znane mi grono autorów kryminałów retro poszerzam o nowe nazwisko Krzysztofa Beśki.
Więcej? : http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/11/amber-gold-krzysztof-beska-wydawnictwo.html#more
Jeszcze jakiś czas temu, przy okazji recenzji „Szkarłatnej głębi” Krzysztofa Bochusa pisałam: „Polski rynek wydawniczy przyzwyczaił nas w ostatnich latach do ekspansji literatury z gatunku kryminał (…) Coraz intensywniej powieść kryminalna ewoluuje wykształcając nowe jej odmiany. Perełkę stanowi jednak nadal kryminał retro. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Rytuały wody”..., drugi tom trylogii Białego Miasta Evy Garcii Sáenz de Urturi i kolejne śledztwo profilera kryminalnego, inspektora Unaia Lópeza de Ayala zwanego Krakenem. Tym razem inspektor Wydziału Kryminalnego zmierzy się z kolejną serią morderstw, które mają znamiona rytualnych, ale wzorowanych na starych celtyckich obrzędach wody skupionych wokół zagadnienia płodności. Giną Ci, których ktoś uznał za niegodnych bycia rodzicem...
Więcej? http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/11/rytuay-wody-eva-garcia-saenz-de-urturi.html
„Rytuały wody”..., drugi tom trylogii Białego Miasta Evy Garcii Sáenz de Urturi i kolejne śledztwo profilera kryminalnego, inspektora Unaia Lópeza de Ayala zwanego Krakenem. Tym razem inspektor Wydziału Kryminalnego zmierzy się z kolejną serią morderstw, które mają znamiona rytualnych, ale wzorowanych na starych celtyckich obrzędach wody skupionych wokół zagadnienia...
więcej mniej Pokaż mimo to
Cel: przeniknięcie i rozpracowanie od wewnątrz środowiska związanego z narkobiznesem. Piet Hoffman jako wtyka policyjna, czy też nazywając to poprawniej: tajny współpracownik Policji, zostaje umieszczony w jednym ze szwedzkich więzień, by tam móc realizować swoje zobowiązanie wobec organów ścigania. Niestety... Zdemaskowany przez współwięźniów, zdradzony przez swoich zleceniodawców, zostaje sam i rozpoczyna walkę o przetrwanie mając naprzeciw niemal wszystkich...
Więcej? http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/11/3-sekundy-anders-roslund-borge.html
Cel: przeniknięcie i rozpracowanie od wewnątrz środowiska związanego z narkobiznesem. Piet Hoffman jako wtyka policyjna, czy też nazywając to poprawniej: tajny współpracownik Policji, zostaje umieszczony w jednym ze szwedzkich więzień, by tam móc realizować swoje zobowiązanie wobec organów ścigania. Niestety... Zdemaskowany przez współwięźniów, zdradzony przez swoich...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niezbity dowód” Petera Jamesa, to kolejna już w tym roku nowość wydawnicza, której lektura w zupełnie naturalny sposób przywodzi na myśl porównanie do Dana Browna i jego dorobku literackiego. Historia z mocno osadzonym elementem spiskowym, odwołania do tematyki religijnej, w szczególności kwestii od zawsze budzącej kontrowersje społeczne, religijne, czy nawet filozoficzne: czy Bóg istnieje, jakie są dowody na istnienie Boga? Trudny temat, lektura książki zaś mogąca budzić niezdrowe emocje i sprzeciw, w szczególności wśród religijnych społeczności monoteistycznych. „W jakiej sytuacji znalazłyby się wszystkie religie abrahamowe? Czy to Bóg katolicki? Anglikański? Bóg judaizmu? Islamu? A co z hinduizmem? Sikhizmem?”. Czy dla mniej lub bardziej ortodoksyjnych wyznawców religijnych taki dowód jest w ogóle potrzebny?
Więcej? http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/11/niezbity-dowod-peter-james-wydawnictwo.html
Niezbity dowód” Petera Jamesa, to kolejna już w tym roku nowość wydawnicza, której lektura w zupełnie naturalny sposób przywodzi na myśl porównanie do Dana Browna i jego dorobku literackiego. Historia z mocno osadzonym elementem spiskowym, odwołania do tematyki religijnej, w szczególności kwestii od zawsze budzącej kontrowersje społeczne, religijne, czy nawet filozoficzne:...
więcej mniej Pokaż mimo to
Berlin. Spotkanie ministrów spraw zagranicznych, które z uwagi na światowy kryzys gospodarczy zamienia się w szczyt z udziałem polityków, przedstawicieli banków centralnych i korporacji międzynarodowych. To właśnie na tym spotkaniu swój wykład ma wygłosić profesor Herbert Thompson, laureat Nagrody Nobla, żywa legenda, twórca modeli gospodarczych ukierunkowanych na zapewnienie dobrobytu jak najszerszej rzeszy ludności. Niestety w drodze na prelekcję ginie w wypadku samochodowym wraz ze swoim asystentem Willem Cantorem. Czy aby jednak to był tylko wypadek? Czy okoliczności zdarzenia nie poddają w wątpliwość tej wersji wydarzeń? Czy komuś zależało na śmierci profesora? A jeśli tak, to komu? Co takiego odkrył naukowiec, że ktoś gotowy jest zabić by nie ujrzało to światła dziennego?
Więcej? http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/11/chciwosc-marc-elsberg-wydawnictwo-wab.html
Berlin. Spotkanie ministrów spraw zagranicznych, które z uwagi na światowy kryzys gospodarczy zamienia się w szczyt z udziałem polityków, przedstawicieli banków centralnych i korporacji międzynarodowych. To właśnie na tym spotkaniu swój wykład ma wygłosić profesor Herbert Thompson, laureat Nagrody Nobla, żywa legenda, twórca modeli gospodarczych ukierunkowanych na...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-05
Drugi debiut (po „Rękach ojca” Aleksandry Julii Koteli) opublikowany nakładem Wydawnictwa Janka i moja druga literacka miłość od pierwszego wejrzenia i wczytania. Niepokaźnych gabarytów książka, zbiór opowiadań (z pozoru ze sobą niepowiązanych) wpisujących się w wiejską tematykę, albo bardziej współcześnie: nurt rustykalny. „Cichoborek” mnie zauroczył i pochłonął w zupełności. A ja każdą minutę poświęconą lekturze książki oddałam z uwagą i w skupieniu jej bohaterom – mieszkańcom niepozornej wsi na południu Polski.
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/11/cichoborek-urszula-stokosa-wydawnictwo.html#more
Drugi debiut (po „Rękach ojca” Aleksandry Julii Koteli) opublikowany nakładem Wydawnictwa Janka i moja druga literacka miłość od pierwszego wejrzenia i wczytania. Niepokaźnych gabarytów książka, zbiór opowiadań (z pozoru ze sobą niepowiązanych) wpisujących się w wiejską tematykę, albo bardziej współcześnie: nurt rustykalny. „Cichoborek” mnie zauroczył i pochłonął w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dwie zbrodnie popełnione w tym samym miejscu, w bliźniaczy sposób, na osobach o zbliżonej aparycji, w odstępie kilkunastu lat, przez psychopatycznego mordercę (morderców?) okaleczającego zwłoki... Wątek mafijnego półświatka przestępczego, trudne relacje rodzinne na linii matka-córka i ich konsekwencje, niespełniona miłość i wybory z rozsądku, tajemnica... Kryminał, thriller, dopełnione elementami powieści obyczajowej i nutą erotyzmu... Taka jest właśnie „Czerwień. Kolory zła”, debiut literacki Małgorzaty Oliwii Sobczak w charakterze autorki powieści kryminalnych.
Więcej?:
http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/10/czerwien-kolory-za-magorzata-oliwia.html#more
Dwie zbrodnie popełnione w tym samym miejscu, w bliźniaczy sposób, na osobach o zbliżonej aparycji, w odstępie kilkunastu lat, przez psychopatycznego mordercę (morderców?) okaleczającego zwłoki... Wątek mafijnego półświatka przestępczego, trudne relacje rodzinne na linii matka-córka i ich konsekwencje, niespełniona miłość i wybory z rozsądku, tajemnica... Kryminał,...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Życie jest jak papier toaletowy.... Długie, szare i do d....”. Powiedzenie to doskonale wpisuje się w fabułę najnowszej powieści Hendrika Groena. Można by wręcz powiedzieć, że jest to alegoria życia jej głównego bohatera. Arthur Ophof... 50 lat, żona, niedoszła kochanka i nudna praca w branży środków czystości, a dokładnie hurtowej sprzedaży środków czystości i papieru toaletowego. Jedyna przyjemność: lampka (no... ciut więcej) wina i partyjka golfa z przyjaciółmi. To by było na tyle. Ta życiowa monotonia zostaje w drastyczny sposób naruszona, gdy Arthur Ophof wskutek redukcji etatów traci pracę. Koniec? Nie dla naszego bohatera. Zamiast popadać w rozpacz Arthur Ophof postanawia... umrzeć, by żyć. Co to oznacza?
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/08/zyj-i-pozwol-zyc-hendrik-groen.html#more
„Życie jest jak papier toaletowy.... Długie, szare i do d....”. Powiedzenie to doskonale wpisuje się w fabułę najnowszej powieści Hendrika Groena. Można by wręcz powiedzieć, że jest to alegoria życia jej głównego bohatera. Arthur Ophof... 50 lat, żona, niedoszła kochanka i nudna praca w branży środków czystości, a dokładnie hurtowej sprzedaży środków czystości i papieru...
więcej mniej Pokaż mimo to
Rozczarowanie. Niezwykle rzadko zdarza mi się ostatnimi czasy pisać o książkach tym tonem. A dosyć często mam okazję czytać i oceniać debiuty literackie. Po powieści Tomasza Organka spodziewałam się wiele, chyba ZA wiele. Gdy przeczytałam, że jest to „(...) powieść pokoleniowa opisująca ważny etap przemiany duchowej dzisiejszych trzydziestokilku- i czterdziestolatków, którzy jako ostatni dojrzewali w dawnym ustroju, chodzili spotykać się przy trzepaku i pamiętają jeszcze dwa analogowe programy w telewizji. Teraz gwałtownie muszą poradzić sobie w epoce Facebooka, Instagrama i rozmów pod nosem nie wiadomo o czym (...)” oczekiwałam lektury wyjątkowej, tak z uwagi na samą postać pisarza, jak i przede wszystkim fabułę powieści. No bo kto ją lepiej zrozumie jak nie 38 – latka?
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/07/teoria-opanowywania-trwogi-tomasz.html#more
Rozczarowanie. Niezwykle rzadko zdarza mi się ostatnimi czasy pisać o książkach tym tonem. A dosyć często mam okazję czytać i oceniać debiuty literackie. Po powieści Tomasza Organka spodziewałam się wiele, chyba ZA wiele. Gdy przeczytałam, że jest to „(...) powieść pokoleniowa opisująca ważny etap przemiany duchowej dzisiejszych trzydziestokilku- i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niezwykle udany debiut. To tak w skrócie... Powieść Aleksandry Julii Koteli bowiem magnetyzuje, wwierca się w umysł pozostawiając trwały ślad zaskoczenia. Jest niebanalna, z jednej strony urzeka, z drugiej niepokoi. Urzeka stylem, językiem, niepokoi zaś swoją wiarygodnością. Tak, „Ręce ojca” są na wskroś wiarygodne. Czytelnikowi towarzyszy bezustannie wrażenie, że jest to powieść autobiograficzna. Nie zadaje sobie jednak pytania, co z przedstawionych faktów można nazwać stanem faktycznym. Przeciwnie. Spokój mąci pytanie ile z przedstawionych faktów nie jest fikcją literacką. Emocje towarzyszące bowiem głównej bohaterce w odkrywaniu prawdy o swojej rodzinie, a tym samym o sobie samej, są nader przekonywujące. Zaskoczenie, niedowierzanie, złość, konsternacja i wewnętrzne rozbicie. Tego wszystkiego doświadczamy wraz z nią.
Ale po kolei.
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/06/rece-ojca-aleksandra-julia-kotela.html#more
Niezwykle udany debiut. To tak w skrócie... Powieść Aleksandry Julii Koteli bowiem magnetyzuje, wwierca się w umysł pozostawiając trwały ślad zaskoczenia. Jest niebanalna, z jednej strony urzeka, z drugiej niepokoi. Urzeka stylem, językiem, niepokoi zaś swoją wiarygodnością. Tak, „Ręce ojca” są na wskroś wiarygodne. Czytelnikowi towarzyszy bezustannie wrażenie, że jest to...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czy chciałbym żyć wiecznie?...
Jak często, jak wielu zadawało sobie to pytanie? Ilu spośród nich umiało w sposób zdecydowany na nie odpowiedzieć?
Powieść Damiana Dibben skłania nas ponownie do refleksji i zastanowienia się nad powyższym pytaniem. Czyni to jednak z niecodziennej perspektywy... Psiej perspektywy...
Jutro – pies, chempion, kompan... W poszukiwaniu swojego pana (Valentyne) przemierza (a my wraz z nim) epoki, odwiedza miejsca, uczestniczy w wydarzeniach historycznych znanych nam ze szkolnych podręczników. Jest nieśmiertelny dzięki jyhrowi, miksturze wynalezionej przez Valentyne'a - lekarza, chemika, botanika... Wraz z nim odwiedza Wenecję, Londyn, Wiedeń, Oksford, Waterloo... Dwory europejskie, pola walk i bitew... Bywa w dziewiętnastowiecznym teatrze, salach balowych, wsłuchuje się w gwar uliczny minionych epok. Niczym wehikuł czasu, powieść Dibben'a przenosi czytelnika do tych wszystkich miejsc. Zapoznaje go z ówczesnymi „ikonami” kultury, sztuki, polityki..., „modami”, zwyczajami i konwenansami..., smakami i zapachami. Jutro jest więc przewodnikiem po kartach historii, ludzkiej historii.
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/05/mam-na-imie-jutro-damian-dibben.html#more
Czy chciałbym żyć wiecznie?...
Jak często, jak wielu zadawało sobie to pytanie? Ilu spośród nich umiało w sposób zdecydowany na nie odpowiedzieć?
Powieść Damiana Dibben skłania nas ponownie do refleksji i zastanowienia się nad powyższym pytaniem. Czyni to jednak z niecodziennej perspektywy... Psiej perspektywy...
Jutro – pies, chempion, kompan... W poszukiwaniu swojego...
Turkusowe tło, a na nim kobieca postać o rubensowskich kształtach zaglądająca przez okno do auta. To zewnętrzna część okładki książki. Wewnątrz mapa Sycylii, miejsca osadzenia fabuły powieści. Całość skąpana w różnobarwnej kolorystyce. Okładka obok której nie można przejść obojętnie. Urzekająca i budząca szczere zainteresowanie grafika, nawiązująca stylistyką do ilustrowanych książek dla dzieci. Do tego opis zapowiadający komedię kryminalną z bezkompromisową główną bohaterką. Całość potrafiąca wzbudzić zaciekawienie, zwłaszcza osób lubujących się w historiach opowiedzianych z przymrużeniem oka. A mając jeszcze na uwadze temperament Włochów, ich luz i niesamowity, godny pozazdroszczenia dystans do życia...
A co to za historia?
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/03/ciotka-poldi-i-sycylijskie-lwy-mario.html#more
Turkusowe tło, a na nim kobieca postać o rubensowskich kształtach zaglądająca przez okno do auta. To zewnętrzna część okładki książki. Wewnątrz mapa Sycylii, miejsca osadzenia fabuły powieści. Całość skąpana w różnobarwnej kolorystyce. Okładka obok której nie można przejść obojętnie. Urzekająca i budząca szczere zainteresowanie grafika, nawiązująca stylistyką do...
więcej mniej Pokaż mimo to
Polski rynek wydawniczy przyzwyczaił nas w ostatnich latach do ekspansji literatury z gatunku kryminał. Coraz więcej jest piszących oraz czytających powieści z tego zakresu. Coraz intensywniej powieść kryminalna ewoluuje wykształcając nowe jej odmiany. Perełkę stanowi jednak nadal kryminał retro. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest potrzeba znajomości przez pisarza nie tylko historii, ale i składających się na klimat epoki, w której chce osadzić fabułę swojej powieści, stosunków społecznych, kulturowych, politycznych, ekonomicznych. Jednym z nielicznych (nadal) autorów działających twórczo w tym zakresie jest Krzysztof Bochus, twórca serii kryminalnej z Christianem Abellem w roli głównej. „Szkarłatna głębia” jego autorstwa, czyli trzecia już część przygód radcy kryminalnego, przenosi nas w lata 30-te XX wieku na tereny Pomorza (w szczególności do Wolnego Miasta Gdańska i na obszary Mierzei Wiślanej). To właśnie tam Christian Abell stanie przed zadaniem rozwikłania zagadki śmierci dwóch członków wspólnoty mennonickiej.
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/03/szkaratna-gebia-krzysztof-bochus.html#more
Polski rynek wydawniczy przyzwyczaił nas w ostatnich latach do ekspansji literatury z gatunku kryminał. Coraz więcej jest piszących oraz czytających powieści z tego zakresu. Coraz intensywniej powieść kryminalna ewoluuje wykształcając nowe jej odmiany. Perełkę stanowi jednak nadal kryminał retro. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest potrzeba znajomości...
więcej mniej Pokaż mimo to
O książce „A ja żem jej powiedziała” Katarzyny Nosowskiej nie wypada mówić inaczej jak w samych superlatywach. Począwszy od szaty graficznej (w stylu pop art), skończywszy na inteligentnym, dosadnym poczuciu humoru jej autorki. To pigułka szczęścia porównywalna z prozakiem, niepowodująca przy tym żadnych skutków ubocznych. Katarzyna Nosowska, znana szerokiej publiczności jako piosenkarka - liderka zespołu Hey, jawi nam się jako niezwykle inteligenty obserwator rzeczywistości, ale i utalentowana pisarka. W swej książce publikuje felietony, co do których można zaryzykować określenie: współczesna groteska. Skupiają bowiem w sobie pierwiastki komizmu, karykatury, a także jakiejś formy tragizmu. Z niezwykłą lekkością, dystansem i figlarnością pisze o sobie, rodzinie i otaczającej rzeczywistości, o swoich wadach i słabościach, punktuje świat celebrytów, gwiazd i gwiazdeczek, ale i nas - „zwykłych ludzi”. Nie oszczędza nikogo, również środowiska szeroko rozumianej branży muzycznej.
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2019/02/a-ja-zem-jej-powiedziaa-katarzyna.html#more
O książce „A ja żem jej powiedziała” Katarzyny Nosowskiej nie wypada mówić inaczej jak w samych superlatywach. Począwszy od szaty graficznej (w stylu pop art), skończywszy na inteligentnym, dosadnym poczuciu humoru jej autorki. To pigułka szczęścia porównywalna z prozakiem, niepowodująca przy tym żadnych skutków ubocznych. Katarzyna Nosowska, znana szerokiej publiczności...
więcej mniej Pokaż mimo to
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
„Kiedy ktoś, kto zaczyna seryjnie zabijać, jest pieprzonym geniuszem, pozostaje ci jedynie się modlić, żeby po zwolnieniu blokady w kasecie maszyny losującej nie została wybrana twoja liczba”.
„Cisza białego miasta”, pierwszy na polskim rynku wydawniczym thriller Evy Garcii Sáenz de Urturi i jednocześnie pierwszy tom trylogii Białego Miasta. 570 stron świetnego dreszczowca, dla którego tłem stała się hiszpańska Vitoria... To właśnie tutaj profiler kryminalny, inspektor Wydziału Kryminalnego, Unai López de Ayala (zwany Krakenem), podejmie się rozwiązania sprawy seryjnych morderstw noszących znamiona morderstw rytualnych, które do złudzenia przypominają zbrodnie sprzed 20 lat. Sprawa wydaje się być jednak o tyle skomplikowana, że sprawca tych ostatnich (Tasio Ortiz de Zárate) został ujęty, skazany i odsiaduje wyrok w więzieniu. Co więcej, mając w perspektywie wyjście na pierwszą przepustkę, chce złagodzić w oczach vitorczyków swój wizerunek, Tasio Ortiz de Zárate podejmuje współpracę z policją w rozwiązaniu zagadkowych zbrodni. Mamy zatem seryjnego mordercę, seryjne morderstwa, mrocznego ducha średniowiecznego miasta... Autorka kreując swoją opowieść stosuje mechanizm retrospekcji. Współczesne wydarzenia przeplatają się z przeszłością. Cofając się do wydarzeń sprzed lat, określa związek przyczynowo-skutkowy współczesnych zbrodni. Wprowadzając czytelnika w ich meandry prowokuje burzę myśli co do osoby seryjnego mordercy, pobudek popełnianych zbrodni, czy też losów prowadzonego śledztwa. A to potęguje napięcie i pewną niecierpliwość w jak najszybszym wyjaśnieniu sprawy morderstw.
Powieść pomimo jej obszerności, czyta się znakomicie. Mają na to wpływ dojrzały styl pisarski autorki (!) i klimat opowiedzianej historii. Jak wspomniałam w opublikowanej na Instagramie zapowiedzi recenzji książki Evy Garcii Sáenz de Urturi (patrz: https://www.instagram.com/p/BtvONzkhzub/), przypominają one nieco atmosferę powieści Dana Browna. Ten automatyzm porównania Evy Garcii Sáenz de Urturi z „ikoną” amerykańskiej literatury sensacyjnej pojawia się w sposób niezwykle naturalny - historyczne miejsca stanowią tło powieści, wpleciono także elementy sztuki i religii oraz elementy okultystyczne. To wszystko buduje mroczny klimat powieści i wywołuje takie, a nie inne skojarzenia. Poszerzając jednak perspektywę porównawczą do jakże bogatego grona pisarzy z kręgu literatury kryminalnej, sensacyjnej, thrillera..., Eva García Sáenz de Urturi zdaje się wyróżniać pod jednym, jakże ważnym względem. Jest świetną kreatorką postaci literackich (pomimo przecież jeszcze nieznacznego dorobku literackiego). I nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o głównych bohaterów. Stworzyła bowiem całą paletę różnorodnych, barwnych postaci, z których w zasadzie każda skrywa jakąś tajemnicę, jest w taki, a nie inny sposób naznaczona. Nie wydaje się być celowym w tym miejscu przytaczanie konkretnych przykładów, ale warto zwrócić uwagę na pewien element wyważenia i powtarzalności w tym względzie. Każdy z bohaterów: pierwszoplanowy, drugoplanowy, epizodyczny..., jest wykreowany z taką samą pieczołowitością, w porównywalnym stopniu wnosi „coś” do tworzonej opowieści, zachowując przy tym proporcjonalność między poszczególnymi wątkami. Żadna historia nie dominuje nad wątkiem głównym, nie przytłacza go, nie „zagaduje”. Dla czytelników nieobeznanych jednak w literaturze iberyjskiej nieco trudna może wydawać się złożoność hiszpańskich imion i nazwisko... Unai López de Ayala, Estíbaliz Ruiz de Gauna, Tasio Ortiz de Zárate, czy Blanca Díaz de Antoñana... Jednak wraz z kolejnymi warstwami tekstu trudność ta ustępuje palącemu zaciekawieniu. Po wykryciu mechanizmu popełnianych morderstw, towarzyszących im prawidłowości w przedmiocie wieku ofiar i wyboru miejsc zbrodni, narasta w czytelniku napięcie i presja. Udzielają się emocje towarzyszące prowadzonemu śledztwu, zaskakują niesamowite zwroty akcji, by w końcowej fazie oszołomić zakończeniem. To wszystko powoduje, że lektura książki jest bezapelacyjną, wielowymiarową przyjemnością. Polecam ją każdemu, bez względu na upodobania literackie. Warto zanurzyć się w TĘ ciszę.
Dziękuję Wydawnictwu MUZA za przekazanie egzemplarza recenzenckiego :)
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
„Kiedy ktoś, kto zaczyna seryjnie zabijać, jest pieprzonym geniuszem, pozostaje ci jedynie się modlić, żeby po zwolnieniu blokady w kasecie maszyny losującej nie została wybrana twoja liczba”.
„Cisza białego miasta”, pierwszy na polskim rynku wydawniczym thriller Evy Garcii Sáenz de Urturi i jednocześnie pierwszy tom trylogii Białego Miasta. 570...
Doggerland - fikcyjny archipelag położony na Morzu Północnym, gdzieś pomiędzy Wielką Brytanią, a Skandynawią ...
Karen Eiken Hornby - śledcza, której w udziale przypadnie poprowadzenie sprawy morderstwa mieszkanki jednej z doggerlandzkich wysp, będącej byłą żoną szefa wydziału, z którym Karen łączą stosunki nie tylko służbowe ...
… brak wyraźnych śladów, brak motywu, niewielka społeczność nieskora do współpracy, a do tego brak wsparcia ze strony środowiska policyjnego. Karen w prowadzonej sprawie będzie musiała zmierzyć się nie tylko z zagadką zbrodni łączącej się z wątkiem hippisowskiej komuny, do której przynależeli rodzice ofiary, ale i ze stereotypami dotyczącymi kobiet w służbie Policji.
Więcej: http://czytadlopisadlo.blogspot.com/2021/08/doggerland-podstep-maria-adolfsson.html#more.
Doggerland - fikcyjny archipelag położony na Morzu Północnym, gdzieś pomiędzy Wielką Brytanią, a Skandynawią ...
więcej Pokaż mimo toKaren Eiken Hornby - śledcza, której w udziale przypadnie poprowadzenie sprawy morderstwa mieszkanki jednej z doggerlandzkich wysp, będącej byłą żoną szefa wydziału, z którym Karen łączą stosunki nie tylko służbowe ...
… brak wyraźnych śladów, brak motywu,...