-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant2 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2021-12
2021-12
Bardzo słabiutko. Myślałem, że Piekara uraczy mnie całkiem zgrabną opowieścią, niestety książka jest przegadana, nic praktycznie się nie dzieje i na dodatek brak Mordimera, a już samo to zasługuje na potępienie......
Przeczytać się da czemu nie, ale bez rewelacji. Tom II nic nie wnosi nowego do historii życia naszego Inkwizytora. Mam obok tom III który być może trochę rozjaśni te mroki i mgły......
Bardzo słabiutko. Myślałem, że Piekara uraczy mnie całkiem zgrabną opowieścią, niestety książka jest przegadana, nic praktycznie się nie dzieje i na dodatek brak Mordimera, a już samo to zasługuje na potępienie......
Przeczytać się da czemu nie, ale bez rewelacji. Tom II nic nie wnosi nowego do historii życia naszego Inkwizytora. Mam obok tom III który być może trochę...
2021-12
Początek był ciekawy, potem to już mamy niestety klasyczny przypadek, kiedy autor robi ze swojego bohatera nieśmiertelną postać. Nie przemawia do mnie takie rozegranie ostatniej , najważniejszej w życiu komisarza Zakrzewskiego potyczki . Duże plusy za wielowymiarową postać Obserwatora....... , czytałem kiedyś o może nie aż tak wielkich zaburzeniach psychicznych , ale podobnych i dziękuję za przybliżenie ponownie tego niezwykle ciekawego tematu. Kolejny plus za niektóre pogmatwane historie chociażby za szalone pomysły grupy przyjaciół. Plus duży za to, że Pan lubi, może więcej jak lubi psy :) Czuć to ewidentnie. Za co minusy : zbyt momentami brutalna, zbyt pokręcona, za długa. Część to czysta fantastyka. Z tego materiału można napisać dwie książki. Mogło być naprawdę rewelacyjnie, a tak naprawdę wyszło tak sobie. Momentami było naprawdę słabo, ponieważ Mieczysław Gorzka zaczął pisać scenariusz dla taniego amerykańskiego filmu z serii o Stevenie Seagalu , Jean Claude Van Damme, Chuck Norris........zabili go i uciekł. Reasumując mógł wyjść majstersztyk, a wyszło dziwadło, kiepskie czytadło.
Początek był ciekawy, potem to już mamy niestety klasyczny przypadek, kiedy autor robi ze swojego bohatera nieśmiertelną postać. Nie przemawia do mnie takie rozegranie ostatniej , najważniejszej w życiu komisarza Zakrzewskiego potyczki . Duże plusy za wielowymiarową postać Obserwatora....... , czytałem kiedyś o może nie aż tak wielkich zaburzeniach psychicznych , ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12
Cienkusz. Sądziłem, że ,,Szmery '' siódmy już tom z serii o komisarzu Zbigniewie Kaczmarku będzie lepszy od ,,Pętli'' niestety się myliłem. Książka jest w podobnym stylu napisana. Dużo polityki, zagadka kryminalna która nie powoduje szybszego bicia serca. Zwyczajnie nijaka. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek się odważę na sięgnięcie po kolejny, inny tom tej szerokiej opowieści. Sam komisarz nijaki, nudny jak flaki z olejem, nie ma on żadnych charakterystycznych cech które nadały by mu oryginalny wygląd. Charakter....szkoda gadać.
Cienkusz. Sądziłem, że ,,Szmery '' siódmy już tom z serii o komisarzu Zbigniewie Kaczmarku będzie lepszy od ,,Pętli'' niestety się myliłem. Książka jest w podobnym stylu napisana. Dużo polityki, zagadka kryminalna która nie powoduje szybszego bicia serca. Zwyczajnie nijaka. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek się odważę na sięgnięcie po kolejny, inny tom tej szerokiej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-06
Czwarte spotkanie z komisarzem Jakubem Mortką bardzo dużo nam mówi o zgniliźnie panującej w społeczeństwie, o swoistym szambie którą ktoś mylnie nazywa perfumerią. Niezwykle bogate, zamknięte osiedle pilnie strzeżone przez słabo opłacanych i wykorzystywanych pracowników ochrony, próba odcięcia się od taj biedoty, miernoty i swojskości która drzemie i czyha na zewnątrz. Błędne myślenie. W przeważającej większości siedzą w tym zamkniętym getcie nowobogackie chamy którym słoma wystaje z lakierowanych skórkowych butów. Degrengolada , zepsucie do szpiku kości. Studentki prostytutki, szemrani biznesmeni , dziennikarze umoczeni w afery po same uszy , politycy z pierwszych stron gazet tudzież byli politycy wszelakiej maści to wszystko jeden wieli śmierdzący gnój który powinien być wywieziony na pole , a nie mieszkać w apartamentowcach. Chmielarz dużo obnaża w tej książce. Bardzo dużo. Mamy także do tego co wcześniej napisałem wyścig szczurów za wszelką cenę, brak empatii i jakichkolwiek hamulców. Dołączmy do tego nielegalnych zarobkiewiczów z Ukrainy i mamy własny polski kociołek. Karki w skórach po amfetaminie których iloraz inteligencji jest na minusie, wszechobecna prasa która widzi tylko swoją prawdę- w takich czasach nam przyszło żyć. Śmiem twierdzić, że obecnie jest jeszcze gorzej.
''Osiedle marzeń'' ma wady tak samo jak to osiedle na którym mieszkało to całe tatałajstwo. Takim najbardziej rażącym błędem jest nadaktywna działalność Kochana, nie przemawia do mnie aż taki nawał pracy tego lenia i alkoholika oraz te jego sukcesy. Przecież to ewidentna kpina. Leżały całe stosy nierozwiązanych spraw sprzed lat, a tu nagle przychodzi Kochan policjant wyklęty i wszystko czego się dotnie zamienia w złoto , taki Midas policji, Chmielarz mógłby sobie darować takie ,,żarty ''. Dużo jest takich potknięć których żeby autor nie popełnił książka była by naprawdę wyjątkowa. Owszem znamy to wszystko z relacji wiadomości z telewizji, że jest tak jak to opisuje autor, wiemy to, ale czasem jest zwyczajnie dobrze to sobie przypomnieć i nie patrzeć ślepo na polityków i piać z zachwytu. Tam jest najwięcej pieniędzy, władzy a co za tym idzie i największe pole do korupcji, nadużywania tej władzy i własnych kontaktów. Pomimo wielu gaf jakie popełnił Chmielarz książki nie można całkowicie przekreślić, jest dobra. Cała ta opowieść i wątki poboczne które łącza się w jedną całość mogły się wydarzyć, mieć miejsce w życiu prawdziwym ,realnym , postacie które wykreował autor też nie są z papieru wydają się być żywe, naturalne. Finał trochę zaskakuje, ale liczę tutaj na dokończenie opowieści w piątym i mam nadzieję ostatnim już tomie. Co za dużo to nie zdrowo. Jest nieźle. Mogło być gorzej, rzecz jasna.....zawsze mogło być też lepiej....i mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej, dużo, dużo lepiej.
Czwarte spotkanie z komisarzem Jakubem Mortką bardzo dużo nam mówi o zgniliźnie panującej w społeczeństwie, o swoistym szambie którą ktoś mylnie nazywa perfumerią. Niezwykle bogate, zamknięte osiedle pilnie strzeżone przez słabo opłacanych i wykorzystywanych pracowników ochrony, próba odcięcia się od taj biedoty, miernoty i swojskości która drzemie i czyha na zewnątrz....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-04
Sięgając po ,,Pętlę '' Piotra Bojarskiego liczyłem na mocny i interesujący kryminał z cyklu retro. Niestety książka okazała się niezwykle słaba, a sam komisarz Zbigniew Kaczmarski wyjątkowym gamoniem. Książka nijaka, za dużo polityki za mało jednocześnie prawdziwej roboty śledczego. Mam jeszcze inny tom, przeczytam jeżeli będzie tak samo słaby nie sięgnę na pewno po żaden inny z tej jakże obszernej serii. Nie polecam.
Sięgając po ,,Pętlę '' Piotra Bojarskiego liczyłem na mocny i interesujący kryminał z cyklu retro. Niestety książka okazała się niezwykle słaba, a sam komisarz Zbigniew Kaczmarski wyjątkowym gamoniem. Książka nijaka, za dużo polityki za mało jednocześnie prawdziwej roboty śledczego. Mam jeszcze inny tom, przeczytam jeżeli będzie tak samo słaby nie sięgnę na pewno po żaden...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-03
Z każdym tomem widać ewidentny postęp, widać ewolucję naszego komisarza. Jego życie też jakby nabiera więcej kolorów. Sam pomysł na zagadkę kryminalny ciekawy, inny. Koniec również jest dość osobliwy. Nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po tom IV. Polecam
Z każdym tomem widać ewidentny postęp, widać ewolucję naszego komisarza. Jego życie też jakby nabiera więcej kolorów. Sam pomysł na zagadkę kryminalny ciekawy, inny. Koniec również jest dość osobliwy. Nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po tom IV. Polecam
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-01
Drugi tom przygód naszego komisarza Mortki zdecydowanie dojrzalszy od ,,Podpalacza '' . Co prawda ,,Farma lalek '' ma sporo wad i niektóre momenty zakrawają na amerykański film akcji, gdzie bohater staje się niemal kuloodporny, niezwykle wytrzymały na ból, że nawet złamana ręka nie jest przeszkodą aby przerwać pościg. Ogólnie rzec ujmując książka jest dopracowana, cała historia jak najbardziej możliwa do umieszczenia jej w prawdziwym realnym życiu. Nie ma niedopowiedzeń, nie ma znaków zapytania, całość zamyka się idealnie, wszystkie elementy układanki znajdują swoje należyte miejsce. Kolejnym plusem jest przeobrażenie samego Mortki. Nasz Polski Brudny Harry jest mniej chamowaty, mniej gburowaty, bardziej ludzki. Ewoluował i to się autorowi chwali. Nie omieszkam sięgnąć po kolejny trzeci tom.
Drugi tom przygód naszego komisarza Mortki zdecydowanie dojrzalszy od ,,Podpalacza '' . Co prawda ,,Farma lalek '' ma sporo wad i niektóre momenty zakrawają na amerykański film akcji, gdzie bohater staje się niemal kuloodporny, niezwykle wytrzymały na ból, że nawet złamana ręka nie jest przeszkodą aby przerwać pościg. Ogólnie rzec ujmując książka jest dopracowana, cała...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-30
Moje gratulacje Panie Krajewski. Książką ,,Diabeł stróż '' rozwalił Pan system. To jedna z najlepszych książek jakie czytałem w tym roku. I kto wie czy nie jest to najlepsza Pana książka w dorobku. Niezwykle pogmatwana opowieść wciąga jak bagno, jak zacząłem czytać wczoraj wieczorem, tak dzisiaj po południu mając wolną chwilę musiałem dokończyć.
Ciekawa, intrygująca zagadka kryminalna, nieszablonowi bohaterowie , interesujące wątki historyczne do tego wątek....rodzinny. Mamy także na okrasę niezwykłe ciekawe informacje dotyczące osób niepełnosprawnych- geniuszy. Niejednokrotnie o tym słyszałem, że osoby opóźnione umysłowo w jakimś stopniu bardzo często są osobami niezwykłymi , są ponadprzeciętni chociażby z nauk ścisłych ect. Tak to taka mała wisienka na torcie. Mock jakby trochę inny, z jednej strony brutalny, bezwzględny, zakłada co rusz swoje imadła i zaczyna je ściskać, a jednocześnie z drugiej strony osoba niezwykle wrażliwa....i opiekuńcza.
Nie chce mi się więcej pisać o tym co tutaj można naleźć w tej książce, ciągle jestem pod jej wrażeniem. Samo zakończenie rozwala na łopatki. Może jestem zbyt wrażliwy, może ten ostatni chwyt był zbyt....no jaki ludzki ? Majstersztyk. Ostatnie zdania potrafią wycisnąć kilka łez........
Moje gratulacje Panie Krajewski. Książką ,,Diabeł stróż '' rozwalił Pan system. To jedna z najlepszych książek jakie czytałem w tym roku. I kto wie czy nie jest to najlepsza Pana książka w dorobku. Niezwykle pogmatwana opowieść wciąga jak bagno, jak zacząłem czytać wczoraj wieczorem, tak dzisiaj po południu mając wolną chwilę musiałem dokończyć.
Ciekawa, intrygująca...
2021-11-29
Kolejne spotkanie z Inkwizytorem Mordimerem Madderdinem. Książka napisana jest bogatym językiem, zasób słów jest imponujący, pełno w niej ciekawych postaci które są tak dobrze opisane pod względem wyglądu, charakteru oraz dodatkowo mamy ich przemyślenia, sposób bycia, że wydają się tak naturalne jak prawdziwe. Sama historia opowiedziana w Bożym Biczu jest może nie najciekawsza, jest na pewno rozwlekła i swojego końca jako takiego nie ma, mamy za to kolejną cegiełkę i niezwykle interesującego towarzysza którego to osnuwa, otacza mgła tajemnicy. Autor postawił w tym odcinku bardziej na kontynuację dziwnego aczkolwiek ciekawego żywota naszego pokornego sługi Bożego. Książka co prawda mogła by być lepsza, ale i tak nie mam powodu do narzekań ponieważ mam nadzieję, że dziewiąty tom będzie jakoby odpowiedzią na niektóre pytania które ósmy tom pozostawia całe mrowie.
Reasumując jest naprawdę dobrze, chociaż sama historia którą próbuje nam opowiedzieć Piekara jest długa, po części momentami nudna i mogło by to się wszystko inaczej zakończyć, chyba, że jest to początek o wiele dłuższej i bardzo pogmatwanej historii....kto wie ? Jestem nastawiony pozytywnie i mam nadzieję, że pisarz mnie nie zawiedzie, a wręcz pozytywnie zaskoczy.
Kolejne spotkanie z Inkwizytorem Mordimerem Madderdinem. Książka napisana jest bogatym językiem, zasób słów jest imponujący, pełno w niej ciekawych postaci które są tak dobrze opisane pod względem wyglądu, charakteru oraz dodatkowo mamy ich przemyślenia, sposób bycia, że wydają się tak naturalne jak prawdziwe. Sama historia opowiedziana w Bożym Biczu jest może nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-26
Pomieszanie z poplątaniem. Niby Katarzyna Puzyńska stworzyła fabułę na którą nakłada się całe mrowie różnorakich przygód, ale to wszystko nie ma ani żadnego ładu ani składu. Dodatkowo całość rozwala jak dla mnie/ nie spotkałem się jeszcze z czymś takim/ tzw. drogowskaz - czyli jest akcja wzięta nie wiadomo skąd a żeby poznać jej szczegóły kto z kim i dlaczego ze strony 100 musimy się przenieść na sam koniec książki , i tak wokoło takich drogowskazów jest tam jak mrówek. Nie wiem czemu miało to służyć. Jeżeli ktoś jest uparty tak jak ja to czyta tak jak leci, niezrozumiałe jest zatem prawie wszystko to co się dzieje, a na sam koniec po szczegóły sięga żeby przekonać się o co wogóle chodziło autorce , nikt chyba przy zdrowych zmysłach nie będzie co rusz przeskakiwał z początku , ze środka na koniec książki żeby poznać szczegóły aby wszystkie elementy układanki wpasowały się w swoje miejsce. Chaos który mam wrażenie nie ma końca. Mamy tutaj wszystko dosłownie- utopce, południce wąpierze, rusałki( wodnice, topielice) , strzygi i różnego rodzaju dziwadła zaczerpnięte ze słowiańskiej demonologii, na okrasę jest też Leszy, dziad borowy, Perun i inne bóstwa - jak dla mnie przesyt ogromny który poniekąd miał zamaskować liche czytadło, miał stworzyć piękną otoczkę, stworzyć zasłonę dymną, przykryć niedociągnięcia jakich jest całe mnóstwo w tej książce. Historia którą opisuje Puzyńska nie jest fantastyką z do jakiej mnie inni autorzy przyzwyczaili. Tutaj mamy opowieść raczej dla dzieci niż dla ludzi dorosłych. Za bardzo jest tutaj cukierkowo. Za słodko, za mdło. Do tego rażą mnie wulgaryzmy/ które chyba pani Puzyńska uwielbia umieszczać w swoich książkach coś o tym wiem/. Fabuła nijaka. Postacie też jakieś takie wymizerowane, wyblakłe. Okraszona ta licha opowiastka natłokiem różnych demonów i bóstw jakoby autorka szczyciła się tym, że w swoim języku zna ich całe mrowie, nazewnictwo i wiedza na wysokim poziomie......nic tak nie przytłacza jak przesyt, nawet świnia wszystkiego nie pożre często. Miało być coś nowego, a wyszło nic odkrywczego. Zmęczyła mnie ta książka podobnież jak inne wynurzenia Puzyńskiej od od ostatnich kilku już lat. Dam albo i nie dam ostatniej szansy tej autorce/ na pewno nie sięgnę po coś co jest pseudo fantastyką , może jeszcze raz wrócę do Lipowa i coś czuję, że to będzie ostatni raz. Po co marnować czas i pieniądze, życie jest za krótkie na czytanie kiepskich książek. Może i można by było dać dodatkową gwiazdkę za opisanie czasu niczym Uroboros. Nie ma końca i nie ma początku, czas płynie we wszystkie strony, to co było, to co jest, to co będzie. Symbol wieczności, nieskończoności. Ale nie dam. Nie polecam.
Pomieszanie z poplątaniem. Niby Katarzyna Puzyńska stworzyła fabułę na którą nakłada się całe mrowie różnorakich przygód, ale to wszystko nie ma ani żadnego ładu ani składu. Dodatkowo całość rozwala jak dla mnie/ nie spotkałem się jeszcze z czymś takim/ tzw. drogowskaz - czyli jest akcja wzięta nie wiadomo skąd a żeby poznać jej szczegóły kto z kim i dlaczego ze strony 100...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-24
Po ostatnim tomie o milicjantach z Poznania sądziłem, że już nigdy Ryszard Ćwirlej nie pójdzie tym śladem, także poniekąd byłem zadowolony faktem, że kolejny już dziesiąty tom czeka do kupienia.
Jak jest ? Jest tak sobie, czuję tutaj momentami zmęczenie materiału, za mało humoru sytuacyjnego, za dużo momentami wulgaryzmów, które przeważnie zawsze tylko robią krecią robotę książkę i za dużo robienia z Teofila Olkiewicza prostaka. To już trochę mi się przejadło, ale ogólnie jest to dość dobra książka. Najlepsze jest zakończenie w restauracji. Orkiestra gra do samego końca za to zakończenie z Bielakiem należy się dodatkowa gwiazdka dla autora. Dla fanów pozycja obowiązkowa. Było nie było może nie jest to tak dobra pozycja jak to miało w przeszłości, ale przeczytać się da. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak fanów cyklu zachęcić /innych którzy nie przeczytali ani jednego tomu to zachęcić do czytania, lecz od samego początku od tomu pierwszego ) a sobie życzyć następnego jedenastego już tomu który mam nadzieję będzie lepszy. Tak teraz wpadła mi pewna myśl do głowy. Inni kontynuują przygodę ze swoimi bohaterami, szkoda, że Marcin Wroński już niczego nie napisze o komisarzu Zygmuncie ,,Zydze '' Maciejewskim....
Po ostatnim tomie o milicjantach z Poznania sądziłem, że już nigdy Ryszard Ćwirlej nie pójdzie tym śladem, także poniekąd byłem zadowolony faktem, że kolejny już dziesiąty tom czeka do kupienia.
Jak jest ? Jest tak sobie, czuję tutaj momentami zmęczenie materiału, za mało humoru sytuacyjnego, za dużo momentami wulgaryzmów, które przeważnie zawsze tylko robią krecią robotę...
2021-11-21
Nic szczególnego, książka Jowity Kosiba ,,Pomiędzy wzgórzem, a doliną '' nie wyróżnia się niczym szczególnym, oryginalnym pośród setek, a nawet tysięcy takich samych książek obyczajowo- romansowych. Można przeczytać, ale niekoniecznie trzeba. Ja osobiście liczyłem na naprawdę coś wyjątkowego.......i nic z tego nie wyszło.
Nic szczególnego, książka Jowity Kosiba ,,Pomiędzy wzgórzem, a doliną '' nie wyróżnia się niczym szczególnym, oryginalnym pośród setek, a nawet tysięcy takich samych książek obyczajowo- romansowych. Można przeczytać, ale niekoniecznie trzeba. Ja osobiście liczyłem na naprawdę coś wyjątkowego.......i nic z tego nie wyszło.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11
Tym razem Mieczysław Gorzka stanowczo przesadził. O ile ,,Martwy sad '' był rewelacyjny, tutaj mamy coś w stylu tani amerykański film klasy B. Nasz komisarz staje się nieśmiertelny, bardzo dużo niemożliwych, nierealnych sytuacji z których nikt nie miał prawa wyjść w jednym kawałku.
Brak pomysłu na książkę to jedno, ale zbyt dużo pomysłów na jedną książkę to też jest źle. Motyw z dźwigiem to kpina, drugi takim sam motyw na torowisku, trzeci w opuszczonym płonących hotelu i ucieczka na trampolinę to zakrawa za żart. Jest bardzo dużo takich niedociągnięć, imaginacji, fantazji która nijak ma się niestety do rzeczywistości. Albo kryminał albo fantastyka. Poza tym książka liczy prawie 600 stron żeby nie te bzdury które wypisuje autor było by lepiej i stanowczo krócej czyli znowu dużo lepiej. Jest zbyt brutalnie momentami, zbyt duże wynaturzenie........nie do mnie taka książka nie przemawia. Sięgnę po trzeci tom , liczę na to, że będzie to bardziej przemyślana książka nic to co autor dał nam w ,,Iluzji''. Zbyt duża gmatwanina, która nie wnosi nic do sprawy, no bo co pokazuje ten czy inny przypadek ? Jeszcze większe wyrachowanie ? I innego typu negatywne cechy którymi jest naszpikowany ludzki charakter ? Nie trzeba aż tak tego dosadnie mówić i pisać o tym, dosłownie. Pisane tomu na grubość prawie, że encyklopedii też moim skromnym zdaniem nie jest dobrym wyjściem. Jest słabo.
Tym razem Mieczysław Gorzka stanowczo przesadził. O ile ,,Martwy sad '' był rewelacyjny, tutaj mamy coś w stylu tani amerykański film klasy B. Nasz komisarz staje się nieśmiertelny, bardzo dużo niemożliwych, nierealnych sytuacji z których nikt nie miał prawa wyjść w jednym kawałku.
Brak pomysłu na książkę to jedno, ale zbyt dużo pomysłów na jedną książkę to też jest źle....
2021-11-13
Przykosa to niezwykła opowieść o człowieku który z jednej strony dokonywał czynów niezwykle chwalebnych żeby zaraz za niedługo dokonywać czynów najbardziej haniebnych. Autor nie ma wątpliwości jak określić ,,Redera '' Dionizego Mędrzyckiego, ja też takiego problemu nie mam. Co prawda wsławił się wieloma spektakularnymi wynikami w swojej karierze będąc w AK, jednak dalsza jego kariera w Urzędzie Bezpieczeństwa, współpraca z NKWD oraz dalsza kariera jako donosiciela , niszczenie swoich przyjaciół, kolegów w imię czego ? Nowego ładu porządku, panowania pod radzieckim butem. Wyrok jest tylko jeden : zdrajca i za to należy się kula w łeb. Rodzina, jak to rodzina wiadomo próbuje go bronić, tłumaczyć, wymiguje się, że to nie takie proste wtedy było, że to nie tak,że nie można przekreślać całego człowieka ect. i innego rodzaju podobne bzdury. Temat niewygodny, ale przecież postępował tak jak postępował wydawał swoich towarzyszy broni na karę śmierci w katowniach NKWD to nic ? Nie wiedział co robił. Zdrajca, radziecki pachołek, bliski mu był chociażby Świerczewski Karol też dobry antypolski ancymon/ walczył w 1920 roku po stronie bolszewików/ także kim innym mógł być Mędrzycki ?
Książka ma co prawda kilka niedociągnięć, ale ogólnie to bardzo dobra pozycja i te drobne potknięcia można wybaczyć.
Do czego chcę się jeszcze odnieść. Dziwni mnie trochę łatwowierność dawnych znajomych Redera. Donosił, wydawał ich, a oni mu się spowiadali jak księdzu na spowiedzi w kościele. Znikali w tajemniczych okolicznościach, a on chodził sobie po wolności. Może kiedyś ludzie byli bardziej łatwowierni, honorowi jak dziś kiedy kiedyś się ufało nawet za bardzo, dziś ludzie nie ufają nikomu.
Przykosa książka ukazująca człowieka któremu z jednej strony należy się szacunek za udział w AK z drugiej strony wieczną pogardę jako współpracownik WUBP/ UB/ NKWD. Ostatecznie te drugie życie przeważa na jego czynach i jak już wspomniałem wcześniej ja osobiście nie mam wątpliwości jak tą postać ocenić. Nic go nie tłumaczy. Nic. Kłamca, manipulator, potrafiący idealnie odnaleźć się w każdej sytuacji, kot spadający zawsze na cztery łapy.
Polecam wszystkim ciekawym historii która kształtowała wygląd Europy i świata i nadal to robi......
Przykosa to niezwykła opowieść o człowieku który z jednej strony dokonywał czynów niezwykle chwalebnych żeby zaraz za niedługo dokonywać czynów najbardziej haniebnych. Autor nie ma wątpliwości jak określić ,,Redera '' Dionizego Mędrzyckiego, ja też takiego problemu nie mam. Co prawda wsławił się wieloma spektakularnymi wynikami w swojej karierze będąc w AK, jednak dalsza...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-08
Często nas pisarze zaskakują, zarzekają się, że ta najnowsza książka to już będzie ta ostatnia z tej serii i już więcej, nigdy, nigdzie na pewno nie ! Jednak bardzo często to są tylko słowa rzucane na wiatr. Mija jakiś czas i znowu piszą, wznawiają serię.......różnie z tym wychodzi, nierzadko szkodzą tylko swoim bohaterom i czytelnikom jednocześnie kontynuując daną opowieść, czasami wydawać by się mogło w nieskończoność. Jak jest zatem u Krzysztofa Bochusa ? Miało być ,, Miasto duchów '' i już nic nigdy, a tutaj co prawda nie jest to podróż w przyszłość, ale w przeszłość ......i ku mojemu zaskoczeniu jest to całkiem dobra książka. Dobrze skonstruowany kryminał. Starzy znajomi w formie, poznajemy ich trochę młodszych, ale z takimi samymi problemami. Jest ciekawa, intrygująca zagadka kryminalna która przeplata się z osobistymi problemami naszych bohaterów. Dodatkowo demony z przeszłości nie dają jak zwykle o sobie zapomnieć i co rusz......kładą kłody pod nasze nogi. Jest intryga, charakterne postaci, sporo historii/ chociażby Bochus nie omieszkał wspomnieć o kryzysie z początku lat 30 ubiegłego stulecia/. Finał też jest ciekawy, możliwy do realizacji. Nie ma tutaj wydumanych, fantastycznych opowiadań. Jest życie szare ze swoimi kolorowymi przebłyskami. Bardzo dobra pozycja i propozycja dla fanów gatunku, ale nie tylko. Polecam !
Często nas pisarze zaskakują, zarzekają się, że ta najnowsza książka to już będzie ta ostatnia z tej serii i już więcej, nigdy, nigdzie na pewno nie ! Jednak bardzo często to są tylko słowa rzucane na wiatr. Mija jakiś czas i znowu piszą, wznawiają serię.......różnie z tym wychodzi, nierzadko szkodzą tylko swoim bohaterom i czytelnikom jednocześnie kontynuując daną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-07
Mozolnie dobrnąłem do połowy książki i miałem jej serdecznie dość. Ciekawość jednak zwyciężyła i zacząłem czytać dalej......i w końcu moja cierpliwość się skończyła. Przekartkowałem tam i tu żeby przeczytać szerszy zakres zakończenia. Książka była by naprawdę ciekawa, bo taki też jest i pomysł i modus operandi. Nieciekawy i nudny jest nasz pan Inspektor, jest też wyjątkowo denerwujący. Dodatkowo niepotrzebna jest zbytnia brutalność, nikomu to nie służy , stary wybieg kiedy z braku pomysłów, tudzież z braku bogatego słownictwa autor posiłkuje się nadmierną falą zła w postaci opisów, dialogów ect. Nimfomania również nie jest dobrym pomysłem aby zachęcić czytelnika do sięgnięcia po tą książkę. Mogło być lepiej, jest źle. Zacząłem od trzeciego tomu i to był błąd ponieważ nie sposób powiązać pewnych faktów z przeszłości dlatego też trzeba czytać tą serię od samego początku za którą ja osobiście autorom podziękuję i nie sięgnę na pewno. Na całe szczęście zamierzałem wcześniej kupić kilka książek tegoż autorstwa, ale po tym sobie daruję. Kicz. Tandeta. Nadmierna, niepotrzebna krwiożerczość i mrok przez który nie przenika ani jeden promyk słońca. Zdecydowanie nie, nie i jeszcze raz nie ! Nie polecam, wręcz odradzam.
Mozolnie dobrnąłem do połowy książki i miałem jej serdecznie dość. Ciekawość jednak zwyciężyła i zacząłem czytać dalej......i w końcu moja cierpliwość się skończyła. Przekartkowałem tam i tu żeby przeczytać szerszy zakres zakończenia. Książka była by naprawdę ciekawa, bo taki też jest i pomysł i modus operandi. Nieciekawy i nudny jest nasz pan Inspektor, jest też wyjątkowo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-02
Teraz dopiero zauważyłem, że to pierwszy tom, zatem rozwiały się moje wątpliwości. Pierwszy....na rozruch następne są już dużo, dużo lepsze.
Historia porwania małego Billego jest dość interesująca, drzemie jakaś mroczna tajemnica w tym wszystkim, nie tylko w porwaniu, ale także cała miejscowość jest spowita tą mroczną nieprzyjazną mgłą.
Najbardziej interesujący i zaskakujący jest sam.......finał ! Robi wrażenie. Nie ma co prawda rewelacji, ale jest dobrze. Jest klimat, trochę główni bohaterowie są co prawda rozmemłani, ale zakończenie zamyka wszystkie wątki i autor na sam koniec łączy to wszystko w zgrabną całość, nie ma także niedopowiedzeń. Prawdę powiedziawszy było ty tak sobie żeby nie zakończenie......wtedy to wszystko nabiera zupełnie innych kształtów. Finał rozwiewa tą mgłę, przegania mrok i pokazuje wszystko w doskonałym świetle dnia codziennego, słonecznego. Mrok, ciemność znika i wtedy widzimy całą sytuację wyraźnie, podobnież ludzi którym spadają aktorskie maski..........
,,Koniec lata ''był pierwszą książka jaką chciałem przeczytać z serii, okazało się, że przeczytałem ją ostatnią. Nie wiem czy jakbym zaczął od początku to czy bym sięgnął po kolejny tom........może ? Jest jak jest i jest w sumie bardzo dobrze. Anders de la Motte pisze ciekawie i co tom to jest lepiej.
Teraz dopiero zauważyłem, że to pierwszy tom, zatem rozwiały się moje wątpliwości. Pierwszy....na rozruch następne są już dużo, dużo lepsze.
Historia porwania małego Billego jest dość interesująca, drzemie jakaś mroczna tajemnica w tym wszystkim, nie tylko w porwaniu, ale także cała miejscowość jest spowita tą mroczną nieprzyjazną mgłą.
Najbardziej interesujący i...
2021-10-30
Przeczytałem 1/3 książki może trochę więcej i zacząłem jej mieć dość. Znużyły mnie osobiste problemy bohaterów tej opowiastki. Więcej było wątków obyczajowych jak samej zbrodni. Do tego muszę dodać niesmak wynurzeń pedofila, rzygać mi się chciało na te sformułowania myśli kłębiących się w jego popapranym umyśle. Można było to inaczej opisać, ale autorce brak zasobu słownictwa, pomysłu i chęci do realizacji większych przedsięwzięć. Przekartkowałem więc te czytadło i ciekawy byłem zakończenia. Tutaj może ono dziwić, ale nie jest ono zgodne z modus operandi. Viveca Sten sama sobie zaprzecza w tym co pisze, wybieg tani chociaż może niektórzy się na to dali złapać niczym muchy na lep za złotówkę. Ja mam niesmak, czuję że tak złej książki dawno nie czytałem. Stanowczo odradzam. Szkoda wszystkiego- szkoda czasu , szkoda pieniędzy, szkoda światła, szkoda oczu , szkoda gadać !
Przeczytałem 1/3 książki może trochę więcej i zacząłem jej mieć dość. Znużyły mnie osobiste problemy bohaterów tej opowiastki. Więcej było wątków obyczajowych jak samej zbrodni. Do tego muszę dodać niesmak wynurzeń pedofila, rzygać mi się chciało na te sformułowania myśli kłębiących się w jego popapranym umyśle. Można było to inaczej opisać, ale autorce brak zasobu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-10-29
Bardzo dobrze, że Piekara napisał książkę ,,Płomień i krzyż'', ponieważ jest to początek przygód naszego tajemniczego Inkwizytora Mordimera Madderdina . Ja jestem Alfa i Omega. Koniec i początek. I to jest właśnie początek który mówi nam skąd się wziął nasz przyjaciel. Co prawda pierwszy tom nie rozwiewa wszystkich zagadek ( w sumie było to zbyt proste jakby Piekara zamknął wszystko w jednym tomie) , ale znacząco rozwiewa większość mgły tajemniczości jaka zasnuwała nam postać.
Jest ciekawie, intrygująco i co najważniejsze widać ewidentnie, że ,,Płomień i krzyż'' jest dużo dojrzalszą książka niż poprzednie tomiszcza. Inny, bardziej wysmakowany język, zwroty, dobór słów, bogactwo słowa i bogactwo urodzaj wyobraźni. Bardzo dobra książka którą się czyta bardzo szybko i co najważniejsze chce się więcej. Mam co prawda inny tom, ale na pewno sięgnę to kolejny odcinek drogi jaką idzie nasz Inkwizytor trzymając w jednej dłoni płomień a w drugiej krzyż. Mroczna. Mistyczna. Tajemnicza. Interesująca. Tutaj widać bardzo wyraźnie potęgę wyobraźni pisarza.
Polecam ! Ja zamierzam przeczytać cały cykl. Może będzie....wróć ! Na pewno będzie różnie, ale liczę się z tym.........
Bardzo dobrze, że Piekara napisał książkę ,,Płomień i krzyż'', ponieważ jest to początek przygód naszego tajemniczego Inkwizytora Mordimera Madderdina . Ja jestem Alfa i Omega. Koniec i początek. I to jest właśnie początek który mówi nam skąd się wziął nasz przyjaciel. Co prawda pierwszy tom nie rozwiewa wszystkich zagadek ( w sumie było to zbyt proste jakby Piekara zamknął...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Trzeci tom który uchyla rąbek tajemnicy z życia perskiego maga Nersesa/ alias Inkwizytora Arnolda Lowefela. Książka niezwykle ciekawa, pełna opisów klasztoru Amszilas i jego intryg, a także dodatkowo jest opis dość osobliwej przygody w której uczestniczy również tym razem nasz ulubieniec Mordimer Madderdin. Jacek Piekara postarał się tym razem, chociaż nie do końca....o tyle o ile tom III jest dużo lepszy niż jego poprzednik, to autor ciągle popełnia te same błędy. Opowieść o Inkwizytorach jest za bardzo rozwlekła, autor się powtarza i to może, a nawet powiem więcej to zwyczajnie denerwuje. Sam koniec również i zaskakuje i uświadamia czytelnikowi, że pisarz gra z nim w kotka i myszkę. Koniec ciekawi, a jednocześnie mówi nam o przeciąganiu struny i pisaniu kolejnych tomów, które ma się wrażenie nie mają końca.........zamierzam przeczytać co prawda do końca całą serię, ale liczę na to, że autor w końcu zakończy opowieść całkowicie odsłaniając całą historię zarówno Madderdina jak i perskiego maga Nersesa w zupełności bez żadnych niepodpowiedzeń czy też powrotów po latach......czekania. Bez niespodzianek mam nadzieję , że się obejdzie.
Trzeci tom który uchyla rąbek tajemnicy z życia perskiego maga Nersesa/ alias Inkwizytora Arnolda Lowefela. Książka niezwykle ciekawa, pełna opisów klasztoru Amszilas i jego intryg, a także dodatkowo jest opis dość osobliwej przygody w której uczestniczy również tym razem nasz ulubieniec Mordimer Madderdin. Jacek Piekara postarał się tym razem, chociaż nie do końca....o...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to