-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2019-06-12
2019-06-03
Boję się sięgać po drugą część. Chyba tego nie przeżyję...
Maas wkradła się do mojego serca w styczniu 2017 roku, kiedy przeczytałam drugi tom tej serii (pierwszy nie przypadł mi do gustu poza jednym motywem, dzięki któremu dałam, na szczęście, tej serii jeszcze jedną szansę). I okay - to nie jest idealne. Są sceny, przy których wywracam oczami. Teksty, które powodują zażenowanie. Ale takich emocji jak przy jej książkach nie wzbudza wielu innych autorów. Absolutnie kocham postaci, która one kreuje (poza Chaolem, chociaż w tej cześć kluskieł dostał kilka fajnych momentów), uwielbiam jej opisy bitew czy walk oraz intrygi, które tworzą bohaterowie. Rozstanie się z tym światem będzie ciężkie. Myślałam, że w tym roku finał "Gry o Tron" będzie dla mnie najgorszy (spoiler - nie był, byłam rozczarowana, ale to nie czas i miejsce na roztrząsanie czemu wolę zapomnieć o 8 sezonie), ale tu będzie chyba gorzej.
Nie daję maksa, bo czuję, że druga część będzie jeszcze lepsza i to ona zasłuży na 10/10.
Boję się sięgać po drugą część. Chyba tego nie przeżyję...
Maas wkradła się do mojego serca w styczniu 2017 roku, kiedy przeczytałam drugi tom tej serii (pierwszy nie przypadł mi do gustu poza jednym motywem, dzięki któremu dałam, na szczęście, tej serii jeszcze jedną szansę). I okay - to nie jest idealne. Są sceny, przy których wywracam oczami. Teksty, które powodują...
2019-05-21
2019-05-19
Miałam dwa ogromne problemy podczas lektury tej pozycji.
Po pierwsze, początkowo strasznie irytowało mnie skakanie po linii czasowej. Dla jednych było to ciekawe, ja jednak wolałabym mieć to poukładane bardziej chronologicznie albo mieć mniejszy stosunek teraźniejszości do retrospekcji, bo momentami się już gubiłam w tym wszystkim.
Po drugie, wszyscy tak się zachwycali, a ja tego efektu 'wow' nie poczułam. I nie wiem z czego to wynika, naprawdę!
Książka ma niesamowity język i warsztatowo jest naprawdę napisana bardzo dobrze. Sam pomysł na fabułę też mi się niesamowicie podobał, ale miałam ogromny problem z postacią Eliego. Jednak wydaje mi się, że moja ocena tej postaci jest aż tak negatywna ze względu na mój stosunek do wiary i religii, który z kolei nie nadaje się na opublikowanie. Więc nie rozwinę tej myśli, ale ogólnie ten bohater mnie strasznie, strasznie wkurzał, od samego początku do samego końca. Uważam, że gdyby Eli był taki sam jak Victor i miał podobne motywacje to odbiór całości byłby dla mnie przyjemniejszy, bo miałabym opisy poczynań dwóch mastermindów, a nie masterminda i oszołoma (wybaczcie, nie umiem inaczej określić Eliego). Polubiłam za to Sydney i Mitcha, te postaci były wykreowane rewelacyjnie, chociaż wiadomo, że moim ulubieńcem i postacią, która skradła całe 'show' był Victor.
Naprawdę nie wiem z czego wynika fakt, że nie poczułam aż takiego zachwytu jak inni. Trochę żałuję, że nie uważam tej książki za aż tak rewelacyjną (ale nadal jest to pozycja bardzo dobra, żebyśmy się dobrze zrozumieli!). Słyszałam, że drugi tom jest lepszy, więc liczę na to, że faktycznie tak będzie i się nim zachwycę.
Miałam dwa ogromne problemy podczas lektury tej pozycji.
Po pierwsze, początkowo strasznie irytowało mnie skakanie po linii czasowej. Dla jednych było to ciekawe, ja jednak wolałabym mieć to poukładane bardziej chronologicznie albo mieć mniejszy stosunek teraźniejszości do retrospekcji, bo momentami się już gubiłam w tym wszystkim.
Po drugie, wszyscy tak się zachwycali, a...
2019-05-01
2019-05-08
Bardzo cieszę się, że przyjaciółka powiedziała mi o tej książce. I że mam w niej autograf autorki. Bo książka jest genialna. W ogóle nie czułam, że to debiut. Fabuła jest niesamowicie oryginalna i zaskakująca (co ja bardzo cenię w książkach, bo wiem jak trudno jest wymyślić coś nowego). Książka nie jest gruba (niestety!), a jej lektura jest niezwykle przyjemna - styl autorki jest bardzo przystępny, akcja wartka i zaskakująca (serio! Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tyle razy jedna książka mnie zaskoczyła, zwykle przewiduję masę wydarzeń w trakcie lektury), bohaterowie zabawni i dający się lubić. Sam pomysł na świat i Cyan to mistrzostwo świata...
Polecam wszystkim osobom, które lubią fantasty i dobry humor - czyli prawdopodobnie spodoba się fanom Pratchetta (nie czytałam nigdy nic od tego pana, więc nie mam sto procent pewności) i na pewno osobom lubiącym książki Marty Kisiel. Poza tym pani Anna jest niesamowicie miłą i sympatyczną osobom, do tego zdolną - warto wspierać jej pisarską karierę...
Jest tylko jedno "ale" - NIE WOLNO KOŃCZYĆ KSIĄŻEK W TAKIM MOMENCIE!
Bardzo cieszę się, że przyjaciółka powiedziała mi o tej książce. I że mam w niej autograf autorki. Bo książka jest genialna. W ogóle nie czułam, że to debiut. Fabuła jest niesamowicie oryginalna i zaskakująca (co ja bardzo cenię w książkach, bo wiem jak trudno jest wymyślić coś nowego). Książka nie jest gruba (niestety!), a jej lektura jest niezwykle przyjemna - styl...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ocenianie zbiorów opowiadań jest zawsze problematyczne. Zdarzają się w nich historie cudowne, ale też takie, które są po prostu okay oraz takie, które z jakiś powodów nie przypadły mu do gustu. Zdecydowanie moje top 3 wygląda tak, że za najlepsze opowiadanie uważam "Dokąd odeszły cienie" Magdaleny Kubasiewicz (podobno jest to pierwsza historia z całego cyklu opowiadań o nekromancie Noah i jego towarzystwie Lilijas - nie mogę się doczekać wydania całości!), drugie jest opowiadanie Anety Jadowskiej "Zielona zemsta", a na trzecim ex aequo otwierające całą antologię opowiadanie Marty Kisiel "Jawor" oraz przedostatnie "Jest nad zatoką dąb zielony" autorstwa Agnieszki Hałas. Cały zbiór oceniam jak najbardziej na plus, bo tak bardzo, bardzo to nie podobało mi się tylko jedno opowiadanie, w reszcie, nawet jeśli nie trafiała w moje gusta widziałam jakieś pozytywy. Na pewno nie można odmówić wszystkim autorkom przeogromnej wyobraźni - każde opowiadanie było oryginalne i jedyne w swoim rodzaju. Jeśli ktoś chce zobaczyć co w polskiej fantastyce piszczy to polecam tę pozycję. Nie mogłabym też nie wspomnieć o tym, jak cudownie została ta książka wydana. SQN zdecydowanie umie w antologie opowiadań :D
Ocenianie zbiorów opowiadań jest zawsze problematyczne. Zdarzają się w nich historie cudowne, ale też takie, które są po prostu okay oraz takie, które z jakiś powodów nie przypadły mu do gustu. Zdecydowanie moje top 3 wygląda tak, że za najlepsze opowiadanie uważam "Dokąd odeszły cienie" Magdaleny Kubasiewicz (podobno jest to pierwsza historia z całego cyklu opowiadań o...
więcej Pokaż mimo to