rozwiń zwiń
Katarzyna

Profil użytkownika: Katarzyna

Warszawa Kobieta
Status Bibliotekarka
Aktywność 8 godzin temu
2 650
Przeczytanych
książek
3 606
Książek
w biblioteczce
153
Opinii
1 477
Polubień
opinii
Warszawa Kobieta
Najbardziej interesuje mnie historia literatury i jej miejsce w dziejach człowieka. Chcę poznać wszystkie ważne książki, które miały wpływ na ludzkie umysły. Przekonałam się, że klasyka nie gryzie ani nie boli. Z książkowych cegieł buduję wielki dom dla wiedzy o świecie. Nie jestem tu dla podrywu ale żeby dzielić z ludźmi tę samą pasję, więc nie lękajcie się znajomości ze mną!

Opinie


Na półkach: , ,

Po zapoznaniu się z tą książką, powiedzenie : „Gadał dziad do obrazu a obraz doń ani razu” traci sens. Bo dzieła sztuki mówią a i odbiorca prowadzi z nimi ciągły dialog, wystarczy tylko znaleźć wspólny język. A nie jest to takie trudne, bo Autor uświadamia nam oczywisty fakt, że wszyscy – i artyści i widownia, podlegają tym samym prawom psychologii oraz fizjologii widzenia, czucia i innych zmysłów niezbędnych do odbioru sztuki.
Autor wplata w dzieje sztuki współczesne Mu osiągnięcia psychologii i za ich pośrednictwem stara się tłumaczyć fenomen powstawania dzieła i jego odbioru przez widownię. Zarzeka się też, że to nie jest kolejny podręcznik z historii sztuki, a jednak, moim zdaniem na swój sposób historią sztuki jest. Historią dochodzenia do wniosku, że sztuka daje klucz do ukrytego świata ukrytych doznań psychicznych i lepszego poznawania siebie i otoczenia. I byłyby to doprawdy „oczywiste oczywistości”, gdyby nie piękny styl, ogromna wiedza, erudycja, jasność wyrażania się i bijące z książki jakieś nieokreślone, ciepłe poczucie humoru i sympatia do czytelnika. Jeśli Autor był takim samym wykładowcą jak pisarzem, na zajęciach musiał mieć tłumy!
W trakcie przedzierania się przez gombrichową interpretację malarstwa uderzyło mnie sporo ciekawych myśli. Przede wszystkim – że człowiek nie jest w stanie pojąć tego, z czym się wcześniej nie spotkał. Więc sztuka nie rodzi się z niczego a bazuje na ciągłych powtórzeniach i twórczych interpretacjach tego, co stworzyli inni. Od lat nauka malarstwa polegała na terminowaniu u mistrzów i wieloletnim kopiowaniu - a to starych obrazów, a to z natury. Ten tom niestety nie doczekał się nowszego wydania niż z 1981 roku, ilustracje w nim zawarte są gorsze niż złe, ucięte, czarno-białe i ziarniste ale są też merytorycznie bezcenne. Okazuje się, że dawni mistrzowie pozostawili po sobie nie tylko skończone dzieła ale całą masę szkicowników, szablonów, wzorników, prób narysowania stóp, uszu, głowy, dziecięcych postaci, dorosłych sylwetek rozrysowanych na szczegółowe proporcje, zwierząt w spoczynku i w ruchu, tak, że w wielu wypadkach spore fragmenty obrazu powstawały niejako na zasadzie „kopiuj-wklej”. To tłumaczy, czemu na tak wielu starych obrazach amorki, aniołki lub Dzieciątka są podobne do siebie i puciate jakby chorowały na świnkę! Kopiuj-wklej… Co oczywiście nie znaczy, że wystarczy namazać w odpowiednich proporcjach różne kawałki ciała żeby otrzymać Monę Lisę.
I nie jest prawdą, że najdawniejsza, starożytna sztuka była bardziej „prymitywna” z powodu braków warsztatowych twórców. Określona maniera to wynik niechęci do innego schematu, wymagań ducha epoki, oczekiwań odbiorców. Świadczą o tym przepiękne ponadczasowe zgodne z anatomią szkice w „brudnopisach” egipskich czy wczesnośredniowiecznych które dowodzą, że artyści od zawsze umieli „w sztukę” ale z ważnych powodów tworzyli w zrytualizowany sposób.
Oczywiście zawsze rodzi się grono twórców buntujących się przeciwko schematom i starej manierze . Każde pokolenie patrzy na osiągnięcia poprzedników i czerpie z tradycji – płynie z nią lub ja obala, ale nigdy nie zdoła zniszczyć. Bo jeśli już planujemy jakiś twórczy bunt to trzeba wiedzieć z czym się nie zgadzać. Taki Constable na przykład przed malowaniem nowego obrazu starał się „zapomnieć” o jakichkolwiek wcześniejszych malowidłach. Nic z tego, nie zapomniał – ale udało Mu się stworzyć nowe, świeże, oryginalne dzieła.
Bez wątpienia psychologia przybliża i tłumaczy fenomen widzenia, rozumienia, rozpoznawania znanych motywów, ukazuje jak łatwo i chętnie dajemy się omamić iluzją trzeciego wymiaru na płaskiej powierzchni, iluzją ruchu na nieruchomym płótnie, iluzją oddalenia, perspektywy, iluzją koloru zależnie od nałożonego tła. Ale jeśli chodzi o uzyskanie „przepisu na arcydzieło” – nadal go nie otrzymujemy. I to chyba dobrze, bo dzięki temu artyści wciąż muszą przeżywać twórcze męki żeby je stworzyć a odbiorcy starać się ze wszystkich sił rozpoznawać te wybuchy geniuszu.

Po zapoznaniu się z tą książką, powiedzenie : „Gadał dziad do obrazu a obraz doń ani razu” traci sens. Bo dzieła sztuki mówią a i odbiorca prowadzi z nimi ciągły dialog, wystarczy tylko znaleźć wspólny język. A nie jest to takie trudne, bo Autor uświadamia nam oczywisty fakt, że wszyscy – i artyści i widownia, podlegają tym samym prawom psychologii oraz fizjologii widzenia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O takich kobitach jak bohaterka tej książki - Wera, moja babcia mówiła: "g ó wno z żółcią się zmieszało". Aspołeczna anarchistka, lubieżna, wulgarna, prostacka, prowokacyjna, wściekła, uparta i mająca światu wiele za złe a chłopom jeszcze więcej. Akcja powieści toczy się wokół pogrzebu męża Wery, co daje jej pretekst do snucia dywagacji na temat życia i miłości, w stylu knajackiej Shirley Valentine.
A ja pamiętam takie kobiety i, sądząc po roku urodzenia, pani Rudzka również je napotykała! Proste, niewykształcone, zanoszące się rechotliwym śmiechem, rzucające grubym słowem, pyskate i wrzaskliwe, opowiadające sprośne kawały, całe w kłębach kryjącego tłustą, niezdrową cerę dymu z ekstra mocnych bez filtra, z rękami o połamanych brudnych paznokciach, upierścienione czerwonawym ruskim złotem z przypaloną ondulacją we fiołkowym albo kruczoczarnym kolorze - królowe bazarów, straganów, melin, płatnych szaletów, kantorków ze sprzętem do zamiatania, szatni i magazynów. Dziś rozpłynęły się w masie elegantszych dam albo zabrała je ziemia.
Te kobiety mogłyby niejedno powiedzieć ale książka rozczarowuje. Porównania z Myśliwskim wołają o pomstę do nieba. Tam, gdzie u mistrzów słowa brzmi szlachetna prostota - tu pojawia się prostactwo. Nie ma miłości, jest brudny seks na wytartej starej derce. Słownictwo koszarowe, pełne kłaków, kudłów, picz, siurów, gir, mord i innych kołtunów. Nie nauczyłam się niczego nowego o świecie, nie wezmę od Wery ani słowa, ani jej współczuję, ani mi jej nie żal. To taki typ fryzjerki, od której chłop wychodzi albo z wszami albo z tryprem.
Ale pasuje jak ulał do tych dziwnych standardów sukcesu literackiego na miarę XXI wieku - żeglowanie Autorki wokół tematyki żydowskiej, wykreowanie bohaterki, która robi wyłącznie to, co jej się w danej chwili podoba, jest na bakier z religią, niechętna małżeństwu, nie chce dzieci, folguje sobie seksualnie z kochankami płci obojga, pojęcie wierności kojarzy jej się z niewolą, nie wpasowuje się w normy współżycia społecznego. Idealna squaterka plująca jadem na cały (nomen-omen) kołtuński świat.

O takich kobitach jak bohaterka tej książki - Wera, moja babcia mówiła: "g ó wno z żółcią się zmieszało". Aspołeczna anarchistka, lubieżna, wulgarna, prostacka, prowokacyjna, wściekła, uparta i mająca światu wiele za złe a chłopom jeszcze więcej. Akcja powieści toczy się wokół pogrzebu męża Wery, co daje jej pretekst do snucia dywagacji na temat życia i miłości, w stylu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dwór królewski to niegdyś niewyczerpane źródło łask, zaszczytów i pieniędzy dla lojalnych i wiernych poddanych zauszników władcy. Dziś to samo źródło nazywamy wdzięcznie i demokratycznie – korytem. A że żaden skarbiec sam się nie napełni, o sposobach jego wzbogacania jest między innymi ta lektura. Królem „z żelaza” jest nieustraszony Filip Piękny. Poznajemy go w momencie ostatecznego rozprawiania się z zakonem templariuszy i zapewne rekwizycji na rzecz Francji wszystkich zakonnych bogactw. Skutkiem tego na dom królewski spada klątwa zamęczonego mistrza zakonu, która przynosi straszne skutki. Oprócz zaboru mienia templariuszy, król łupi podatkami i konfiskatami Żydów, lombardzkich bankierów duchowieństwo, wywala Papieża do Awinionu i trzyma całe królestwo silną ręką, zmieniając istniejące prawa zgodnie z doraźną „racją stanu”.
A królewska rodzina nie jest wolna od intryg, kłopotów i skandali. Chwilę mi zajęło zorientowanie się kto jest czyim krewnym, bo sporą część lektury zajmują dwie siostry, ożenione z dwoma braćmi – królewskimi synami i zdradzające swych mężów z … dwoma braćmi, również szlachetnie urodzonymi ale niższego stanu. Jak się można domyślać, ten romans nikomu nie przynosi chwały. Nie ma co kibicować poszczególnym postaciom, bo książka bazuje na prawdziwej historii a nie wytworze wyobraźni i pisarz nie zlituje się nad nikim. Tak jak w życiu, wszyscy są trochę dobrzy i trochę źli. A że stawka jest wysoka – trony, bogactwa i zaszczyty – tego zła jest sporo więcej. Krew leje się strumieniami a obrazowe sceny brutalnych egzekucji długo pozostają w pamięci.
Rekomendując tę książkę, G. Martin sam się prosił o porównania z własną twórczością. Zdania są podzielone – ja, jeśli odsieję od Martina wszystkie te magiczne smoki, maski, wilkory i ludzi lodu, bardzo ładne, lecz wkurzające, uważam, że literacko Martin jest lepszy. Lektura Druona to staroświeckie, rzetelne czytanie, solenne opisy zakulisowych działań, trochę jak zbeletryzowany podręcznik historii. Wszystko na tacy, wyjaśnione jasno, klarownie i … nudnawo. Niech już będzie równowaga między Druonem – za ożywienie ciekawego fragmentu dziejów Europy a Martinem za soczystość, dosadność i trafność języka, docierającego lepiej do współczesnego odbiorcy.

Dwór królewski to niegdyś niewyczerpane źródło łask, zaszczytów i pieniędzy dla lojalnych i wiernych poddanych zauszników władcy. Dziś to samo źródło nazywamy wdzięcznie i demokratycznie – korytem. A że żaden skarbiec sam się nie napełni, o sposobach jego wzbogacania jest między innymi ta lektura. Królem „z żelaza” jest nieustraszony Filip Piękny. Poznajemy go w momencie...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Katarzyna Anna

z ostatnich 3 m-cy

Dzień elektro-księgoluba: 
Gdy LC nie widzę, nie wzdycham nie płaczę, nie tracę zmysłów gdy apkę zobaczę!
Jednak gdy Legimi długo nie oglądam, czegoś mi braknie, czytnik widzieć żądam,
I tęskniąc sobie zadaję pytanie: Czy to technologia, czy to jest czytanie?
Czytałam od lat,...

więcej więcej
Katarzyna Anna
2024-04-25 13:08:03
Katarzyna Anna oceniła książkę Sztuka i złudzenie. O psychologii przedstawienia obrazowego na
9 / 10
i dodała opinię:
2024-04-25 13:08:03
Katarzyna Anna oceniła książkę Sztuka i złudzenie. O psychologii przedstawienia obrazowego na
9 / 10
i dodała opinię:

Po zapoznaniu się z tą książką, powiedzenie : „Gadał dziad do obrazu a obraz doń ani razu” traci sens. Bo dzieła sztuki mówią a i odbiorca prowadzi z nimi ciągły dialog, wystarczy tylko znaleźć wspólny język. A nie jest to takie trudne, bo Autor uświadamia nam oczywisty fakt, że wszyscy – ...

Rozwiń Rozwiń
Katarzyna Anna
2024-04-25 05:09:54
Katarzyna Anna i Emil Ratajczyk są teraz znajomymi
2024-04-25 05:09:54
Katarzyna Anna i Emil Ratajczyk są teraz znajomymi
Katarzyna Anna
2024-04-24 19:02:43
2024-04-24 19:02:43
Przygody Józefa Andrewsa Henry Fielding
Średnia ocena:
6.7 / 10
31 ocen
Katarzyna Anna
2024-04-23 18:41:50
2024-04-23 18:41:50
Katarzyna Anna
2024-04-23 18:05:53
Katarzyna Anna i Paweł są teraz znajomymi
2024-04-23 18:05:53
Katarzyna Anna i Paweł są teraz znajomymi
Katarzyna Anna
2024-04-23 10:22:25
Katarzyna Anna i OZM są teraz znajomymi
2024-04-23 10:22:25
Katarzyna Anna i OZM są teraz znajomymi

ulubieni autorzy [16]

Jürgen Thorwald
Ocena książek:
7,3 / 10
12 książek
2 cykle
Pisze książki z:
485 fanów
Agatha Christie
Ocena książek:
7,0 / 10
174 książki
8 cykli
6152 fanów
Serhij Żadan
Ocena książek:
7,1 / 10
22 książki
0 cykli
Pisze książki z:
74 fanów

Ulubione

Herman Melville Moby Dick Zobacz więcej
Fiodor Dostojewski Bracia Karamazow Zobacz więcej
Platon Obrona Sokratesa; Kriton; Uczta Zobacz więcej
Maria Peszek Naku*wiam zen Zobacz więcej
Winston Churchill Druga Wojna Światowa. Tom I. Księga 1 Zobacz więcej
Herman Melville Moby Dick Zobacz więcej
André Malraux Przemiany bogów, tom 2: Nierzeczywiste Zobacz więcej
André Malraux Droga królewska Zobacz więcej
Karel Čapek Hordubal; Meteor; Zwyczajne życie Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Fiodor Dostojewski Bracia Karamazow Zobacz więcej
Winston Churchill Druga Wojna Światowa. Tom I. Księga 1 Zobacz więcej
Platon Obrona Sokratesa; Kriton; Uczta Zobacz więcej
Maria Peszek Naku*wiam zen Zobacz więcej
Stanisław Ignacy Witkiewicz Nienasycenie Zobacz więcej
Karel Čapek Hordubal; Meteor; Zwyczajne życie Zobacz więcej
Platon Obrona Sokratesa; Kriton; Uczta Zobacz więcej
Johan Huizinga Jesień średniowiecza Zobacz więcej
Johan Huizinga Jesień średniowiecza Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
2 650
książek
Średnio w roku
przeczytane
53
książki
Opinie były
pomocne
1 477
razy
W sumie
wystawione
2 624
oceny ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
13 923
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
46
minut
W sumie
dodane
32
W sumie
dodane
33
książek [+ Dodaj]