-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać8
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać5
Biblioteczka
2020-12-19
2020-09-22
2020-07-02
2020-05-26
2020-05-18
2019-08-13
2020-04-28
2020-03-12
2017-11-21
2020-01-24
Pełna recenzja na: oczytanapanna.blogspot.com/2020/01/ciemnosc-nie-zawsze-oznacza-zo-swiato.html
Szkolne dramy + wampiry. Po takim wstępie można by spodziewać się kolejnej książki dla nastolatków, która powiela te same schematy i scenariusze. Czytając pierwsze rozdziały, rzeczywiście możemy odnieść takie wrażenie, ale z każdą kolejną stroną akcja nabiera tempa.
Główną bohaterką jest szesnastoletnia Zoey, której życie zmienia się w ciągu jednego dnia, kiedy naznacza ją Tracker. Oznacza to, że będzie musiała porzucić wszystko, co do tej pory zna i wstąpić do Domu Nocy - specjalnej szkoły z internatem dla młodych wampirów, gdzie przez kilka lat będzie się uczyć i jeśli szczęście jej dopisze - nie umrze, a stanie się dorosłym wampirem. Przynajmniej tak byłoby, gdyby była standardowym przypadkiem. Bogini nocy Nyks wybrała ją, aby stała się jej oczami i uszami w świecie śmiertelników. Każdy widzi, że dziewczyna jest wyjątkowa, ale jedynie wąskie grono jej przyjaciół wie, jak wielką moc posiada.
Książka ma kilka ciekawych i oryginalnych smaczków, które czynią ją inną niż większość pozycji o tej tematyce. Zostało nawet wplecionych kilka wątków erotycznych, co nadaje pikanterii i realizmu postaciom (nie zapominajmy, że są to piękne i zdrowe nastolatki, które mieszkają razem). Zakończenie jest dosyć przewidywalne, a kilka wątków zostało nierozwiązanych, zapowiadając akcję w kolejnej części. Uważam jednak, że było to zgrabnie rozwiązane, ponieważ rozbudziło ciekawość u osób, które sięgną po następną część, ale nie pozostawiło po sobie niedosytu u tych, którzy zakończą swoją przygodę z Domem Nocy na tej książce.
Pełna recenzja na: oczytanapanna.blogspot.com/2020/01/ciemnosc-nie-zawsze-oznacza-zo-swiato.html
Szkolne dramy + wampiry. Po takim wstępie można by spodziewać się kolejnej książki dla nastolatków, która powiela te same schematy i scenariusze. Czytając pierwsze rozdziały, rzeczywiście możemy odnieść takie wrażenie, ale z każdą kolejną stroną akcja nabiera tempa.
Główną...
2020-01-31
Pełna recenzja na: oczytanapanna.blogspot.com/2020/02/czuam-sie-troche-jak-wydrazona-w-srodku.html
Druga część z serii o Domu Nocy miała więcej pozytywnych komentarzy niż poprzednia i spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Niestety ,,Zdradzona" nie jest nawet na tym samym, średnim poziomie co ,,Naznaczona".
Akcja dzieje się dwa dni po zakończeniu części pierwszej, kiedy Zoey ma zostać przewodniczącą Cór Ciemności. Właściwie przez połowę książki główna bohaterka martwi się swoimi pierwszymi obchodami pełni księżyca, które ma poprowadzić. W międzyczasie myśli o Heath'cie, z którym jest Skojarzona, swoim chłopaku Eriku oraz nowym nauczycielu Lorenie, który zdecydowanie ją podrywa, na co ona nie pozostaje mu dłużna. To takie 3/4 książki w skrócie, a ostatnie kilkadziesiąt stron to całkiem niezła, wciągająca akcja.
Książka napisana jest lekkim językiem jak poprzednia część, ale niektóre dialogi są naprawdę słabe. (...) Kolejną rzeczą, która nie spodobała mi się, była lekka zmiana tematyki. Sercowe rozterki bohaterki i jej mały harem stały się głównym tematem, a "wampirze sprawy" spadły na drugi plan. (...)
Potencjał pozostawiony przez pierwszą część został w mojej opinii zmarnowany. Zawiodłam się tak bardzo, że nie wiem, czy sięgnę po kolejne tomy z tej serii. Może dostanie jeszcze jedną szansę, ale po krótkiej przerwie, bo dosłownie czułam, jak czytanie tego zjada moje szare komórki.
Pełna recenzja na: oczytanapanna.blogspot.com/2020/02/czuam-sie-troche-jak-wydrazona-w-srodku.html
Druga część z serii o Domu Nocy miała więcej pozytywnych komentarzy niż poprzednia i spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Niestety ,,Zdradzona" nie jest nawet na tym samym, średnim poziomie co ,,Naznaczona".
Akcja dzieje się dwa dni po zakończeniu części pierwszej,...
2017-08-18
oczytanapanna.blogspot.com/2017/08/ogien-i-lod-potrafiy-w-jakis.html
Po niemal całym miesiącu zmagań nareszcie udało mi się dopiąć swego i przeczytać całą sagę Zmierzchu. Seria ta ma swoje lepsze i gorsze chwile. Do wybitnych nie należy, ale dla mnie jest to coś kultowego. ,,Przed świtem" od zawsze było moją ulubioną częścią i tak pozostało do tej chwili.
Ostatni tom historii Edwarda i Belli zaczyna się od uroczystości zaślubin. Sielankowy miesiąc miodowy zostaje nagle przerwany przez coś, czego nikt się nie mógł spodziewać. Bella zaszła w ciążę, a dziecko, które w niej rosło, powoli odbierało jej życie. Cullenowie pierwszy raz podzielili się. Część stanęła po stronie dziewczyny, a część chciała ocalić jej życie i zabić płód. U wilkołaków sprawy również się pokomplikowały. Jacob zbuntował się przeciwko Samowi i odszedł ze sfory, co wywołało kolejne podziały. Gdy wydaje nam się, że wszystko jest już w porządku, kolejny z pozoru nic nieznaczący incydent stawia świat Belli do góry nogami. Tym razem jednak nie chodzi o nią, a o jej ukochane dziecko, za które oddałaby życie i prawdopodobnie będzie musiała to zrobić, a wraz z nią reszta jej nowej rodziny.
Czytając ,,Zmierzch" doszłam do jednego wniosku. Autorka miała dosyć dobry pomysł na całą serię, jednak do głównej akcji wplata zbyt dużo niepotrzebnych scen, oszczędzając np. na opisie postaci czy miejsc. Przez to sama historia wydaje się płytka i bez wyrazu. Ostatnia część pod tym względem jest nieco lepsza niż pozostałe, ale tylko dlatego, że przez poprzednie 3 tomy towarzyszymy bohaterom i przez to, chcąc nie chcąc, poznajemy ich. Wielkim plusem tej książki jest na pewno Księga Jacoba. Jego punkt widzenia to coś, co nadaje całej historii lekkości i pozwala spojrzeć na główne postacie krytycznym okiem.
Często spotykam się z opiniami, że ,,Przed świtem" mówi jedynie o aborcji i utracie duszy, jeśli uprawia się seks przed ślubem. Może i rzeczywiście tak jest, ale skoro autorka wyznaje takie zasady, to według mnie nie ma nic złego w tym, że zamieściła swoje przekonania w swojej książce. Nie jest to całą istotą tej historii, a jeśli ktoś uważa inaczej, to wydaje mi się, że ma spojrzenie spaczone przez ówczesne czasy i politykę.
Wróćmy jednak do samej treści. Mimo braku czasu połowę pochłonęłam zaledwie w 3 dni. Co takiego się stało, że przeczytanie tych 719 stron zabrało mi aż dwa tygodnie? Otóż w momencie, gdy akcja powinna stać się najciekawsza, wszystko nagle zatrzymało się w miejscu. Dopiero pod koniec znów się wciągnęłam, ale i tak druga połowa mocno mnie rozczarowała. Może było to spowodowane nagłym przeskokiem z myśli pogodnego i racjonalnego Jacoba, do myśli obwiniającej się o wszystko i denerwującej Belli. Przyczyny niestety nie znam, ale gdyby wyciąć kawałek tej książki, cała historia zdecydowanie zasługiwałaby na lepszą ocenę niż 5.
oczytanapanna.blogspot.com/2017/08/ogien-i-lod-potrafiy-w-jakis.html
Po niemal całym miesiącu zmagań nareszcie udało mi się dopiąć swego i przeczytać całą sagę Zmierzchu. Seria ta ma swoje lepsze i gorsze chwile. Do wybitnych nie należy, ale dla mnie jest to coś kultowego. ,,Przed świtem" od zawsze było moją ulubioną częścią i tak pozostało do tej chwili.
Ostatni tom...
2017-07-25
oczytanapanna.blogspot.com/2017/07/kochaam-go-kochaam-o-wiele-bardziej-niz.html
Zawsze uważałam, że najgorszą częścią sagi jest Księżyc w nowiu. Kolejny raz zmieniam zdanie, a Zaćmienie ląduje na mojej liście najnudniejszych książek. Wydaje mi się, że autorka nie miała pomysłu, a chciała być oryginalna i nie stworzyć trylogii, tylko czterotomową sagę. Ot moja mała teoria na powstanie Zaćmienia. Do prawdy nie jest jej daleko, ponieważ gdyby usunąć tę część, historia nic by na tym nie straciła.
Teraz wypadałoby, abym powiedziała co nieco, o czym Zaćmienie jest. Otóż jest o wszystkim i o niczym. Tak naprawdę przez 500 stron czytamy o wielce poważnych i trudnych rozterkach Belli dotyczących uczuć do Edwarda i Jacoba. Akcja zaczyna się przy ostatnich 60 stronach, kiedy trwa bitwa z nowonarodzonymi. Niestety relacja z tych wydarzeń jest naprawdę skąpa, więc tak naprawdę cała akcja omija czytelnika.
Postanowiłam, że w te wakacje przeczytam wszystkie części Zmierzchu i o ile do tej pory szło mi nawet nieźle, to przy tej części zastanawiałam się, czy jednak sobie nie odpuścić. Rzadko kiedy po przeczytaniu książki czuję się, jakbym straciła czas. Jedyne, co mogę powiedzieć to, że teraz mogę z czystym sumieniem przeczytać ostatnią część.
Chciałabym móc napisać coś więcej, ale tak naprawdę nie ma o czym. Wszystko, co się tutaj działo, można było zmieścić na 100 stronach. O bohaterach też nie warto pisać, bo bez sensu jest się powtarzać. Jeśli planujesz przeczytać Sagę Zmierzch, to z czystym sercem możesz odpuścić sobie trzecią część.
oczytanapanna.blogspot.com/2017/07/kochaam-go-kochaam-o-wiele-bardziej-niz.html
Zawsze uważałam, że najgorszą częścią sagi jest Księżyc w nowiu. Kolejny raz zmieniam zdanie, a Zaćmienie ląduje na mojej liście najnudniejszych książek. Wydaje mi się, że autorka nie miała pomysłu, a chciała być oryginalna i nie stworzyć trylogii, tylko czterotomową sagę. Ot moja mała teoria...
2017-07-04
oczytanapanna.blogspot.com/2017/07/twoj-zapach-jest-dla-mnie-jak-narkotyk.html
Prawie 10 lat temu przeczytałam swoją pierwszą książkę. Do tej pory pamiętam, jak nie mogłam powstrzymać się od dokończenia rozdziału, potem następnego i tak aż do późnej nocy. Tą książką był właśnie ,,Zmierzch". Wtedy też zakiełkowała we mnie miłość do literatury i za to jestem jej ogromnie wdzięczna. Darząc serię sentymentem, postanowiłam ją odświeżyć. Osobom o podobnym pomyśle zdecydowanie to odradzam!
Na samym początku poznajemy Bellę Swan, dziewczynę przeprowadzającą się ze słonecznego Phoenix do deszczowego Forks. Jej rodzice przedstawieni są jako duże dzieci, którymi dziewczyna musi się zajmować, bo bez niej sobie nie poradzą. Co z tego, że przez większość życia mieszkała z matką, a później z ojcem, przecież nie bez niej zginą. W nowej szkole zauważa rodzinę Cullenów, którą jest zafascynowana (momentami mam wrażenie, że niezdrowo), a szczególnie tajemniczym Edwardem. Chłopak jest wobec niej wręcz wrogi, mimo tego, że się nie znają. Ostatecznie okazuje się, że jedynie udawał. Tak naprawdę jest w niej na zabój (dosłownie!) zakochany, a wraz z całą rodzinką co weekend spija krew ze słodkich zwierzątek. Cullenowie są wampirami! Niesamowity zapach krwi Belli niestety nie przyciąga jedynie Edwarda.
Książka zdecydowanie zachwyci dziewczynkę w wieku około 11 lat. Napisana jest infantylnym językiem i opowiada prostą, acz magiczną i inspirującą historię zakazanej miłości. Kiedyś byłam tym oczarowana, a teraz jedynie rozczarowana. Pamiętając swoje zafascynowanie Edwardem, liczyłam na podobne emocje. Niestety postać ta jest zupełnie bez wyrazu. Kiedyś oburzałam się na takie słowa, jednak teraz z bólem serca przyznaję im rację. Sama Bella, którą przecież powinniśmy znać najlepiej, wydaje się bardzo płytka i nijaka. Najgorsze jest to, że nie wzbudza w czytelniku żadnych emocji, a na pozór romantyczne teksty wywołują jedynie śmiech.
Jeśli chodzi o akcję, to bardzo ciężko zaczynało mi się czytać. Przez moment zastanawiałam się, czy dam radę dokończyć powieść. Nie wiem jednak, czy to dlatego, że przyzwyczaiłam się do prostego stylu Meyer, czy rzeczywiście akcja stała się ciekawsza, ale od połowy książki wciągnęłam się i dość szybko doczytałam ją do końca. Sam pomysł na miłość nastolatki i wampira uważam za bardzo dobry. Niestety autorka nie potrafiła wykorzystać go w pełni i dobrze zrealizować. Co jest przyczyną? Bez wątpienia brak zdolności pisarskich. Czytałam wiele młodzieżówek, z bardzo prostą fabułą, ale tak dobrze, lekko i przyjemnie napisanych, że chciało się więcej. Tutaj niestety pozostał mi tylko niesmak.
Ogólnie rzecz biorąc, książka zadowoli niewymagającego czytelnika, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z literaturą. Osobom starszym i oczekującym czegoś na poziomie wyższym niż przeciętne fanfiction zdecydowanie odradzam.
oczytanapanna.blogspot.com/2017/07/twoj-zapach-jest-dla-mnie-jak-narkotyk.html
Prawie 10 lat temu przeczytałam swoją pierwszą książkę. Do tej pory pamiętam, jak nie mogłam powstrzymać się od dokończenia rozdziału, potem następnego i tak aż do późnej nocy. Tą książką był właśnie ,,Zmierzch". Wtedy też zakiełkowała we mnie miłość do literatury i za to jestem jej ogromnie...
2017-07-07
oczytanapanna.blogspot.com/2017/07/byam-niczym-osamotniony-ksiezyc.html
Zawsze uważałam, że druga część ,,Zmierzchu" jest najgorsza ze wszystkich. Przede wszystkim dlatego, że Edward nie gra w niej głównej roli. Za Jacobem jakoś nie przepadałam i oto kolejny dowód na to, jak gusta się zmieniają.
Edward wciąż obwinia się, że nie zapewnił Belli dostatecznego bezpieczeństwa i naraził na atak wampira. Mimo wszystko ich wspólne życie układa się idealnie. Sytuacja zmienia się podczas urodzin dziewczyny, kiedy przypadkowo rani się w palec, a Jasper próbuje ją zabić. Wtedy też Edward postanawia opuścić Bellę. Wywołuje to u niej głęboką depresję, a jedynym lekarstwem okazuje się stary przyjaciel Jacob. Niedługo potem dziewczyna dowiaduje się, że i on nie jest tylko zwykłym człowiekiem.
Spodziewałam się, że przy tej części będę się nudzić, a prawda jest taka, że czytało mi się ją przyjemniej niż pierwszą. Może to dlatego, że przyzwyczaiłam się do kiepskiego stylu pisania Meyer albo autorka wzięła udział w jakimś kursie pisarskim. Poza nudnymi opisami histerii Belli, które stanowiły 3/4 książki i były mocno przesadzone, nawet się wciągnęłam.
Pierwszy raz polubiłam Jacoba. Co prawda jego zachowanie było dla mnie czasami nielogiczne, ale całkiem miły z niego chłopak. Edward natomiast jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że kawał z niego buraka i tyle. Bella jak to Bella - nic ciekawego. Liczyłam, że przez głębokie emocje, które odczuwała główna bohaterka, lepiej ją poznamy. Wszystko było jednak takie płytkie i sztuczne, że momentami miałam dość.
Ostatecznie tę część porównałabym do pierwszej. Jest może od niej odrobinę lepsza, ale nie jest to lektura, która na długo zapada w pamięć. No, chyba że ktoś puścił pawia czytając przesłodzone momenty z Bellą i jej ukochanym. Dużym plusem okazuje się tutaj Jacob. Wprowadza nieco humoru i lekkości, których zdecydowanie tu brakuje.
oczytanapanna.blogspot.com/2017/07/byam-niczym-osamotniony-ksiezyc.html
Zawsze uważałam, że druga część ,,Zmierzchu" jest najgorsza ze wszystkich. Przede wszystkim dlatego, że Edward nie gra w niej głównej roli. Za Jacobem jakoś nie przepadałam i oto kolejny dowód na to, jak gusta się zmieniają.
Edward wciąż obwinia się, że nie zapewnił Belli dostatecznego bezpieczeństwa...
2013-08-21
2013-07-10
2013-07-11
2013
oczytanapanna.blogspot.com/2017/11/wrog-by-tutaj-bo-cay-nasz-swiat-by-tutaj.html
Niektórzy uważają, że książka broniąca tytułu Stephenie Meyer jako pisarki to ,,Intruz". Według mnie jest nią ,,Drugie życie Bree Tanner". Nie można oczywiście uznać jej za lekturę górnolotną, ale z pewnością nie znajdzie się w niej niekończących się opisów i cukierkowej miłości. Może dlatego, że od początku znamy zakończenie i wiemy, że wcale nie będzie piękne i kolorowe.
Książka opowiada historię Bree Tanner, młodej dziewczyny zmienionej w wampira. Nie wiemy zbyt wiele o tym, kim była, będąc człowiekiem. Jest to pewnego rodzaju pamiętnik bez dat, pisany od początku jej nowego życia. Poznajemy czym jest niekończące się pragnienie nowonarodzonego wampira, chociaż według mnie mogłoby to być mocniejsze, bardziej krwawe i dzikie. Nie mogę jednak zbyt narzekać, ponieważ wszystko to dostałam w opisach dni spędzonych przy grupie innych młodych wampirów. Nieustanne walki, latające kończyny i dymiące się zwłoki to norma. Nie zabrakło także wątku romantycznego, chociaż był on bardzo delikatny i nie stanowił motywu przewodniego.
Gdy pierwszy raz przeczytałam ,,Druge życie Bree Tanner" byłam zachwycona. Miałam wtedy może 12 lat i teraz mój entuzjazm wobec tej pozycji nieco osłabł, ale sentyment wciąż pozostał. Napisana lekkim językiem, przez co czyta się ją szybko i przyjemnie. Akcja jest wartka i nie ma w niej chwili na nudę. Już od pierwszej strony dajemy się wciągnąć w wir świata, w którym żyje Bree. Poznajemy historię z tej drugiej strony, bez moralnych rozterek Cullenów o tym, czy zabijanie ludzi jest dobre, czy złe.
Co jeszcze różni tą historię od sagi ,,Zmierzch"? Bohaterowie! Nie są to co prawda bardzo głębokie postacie, w które możemy się mocno wczuć, ale jest zdecydowanie lepiej niż w innych dziełach autorki. Jasno określona pozycja i w miarę logiczne postępowanie oraz wybory sprawiają, że postaci stają się o wiele bardziej realne.
Nie wiem czemu, ale ta książka jest dla mnie wyjątkowa. Dla przeciętnego czytelnika może to być najwyżej lekka lektura między cięższymi pozycjami. We mnie budzi jednak emocje, które powinna budzić w nas dobra książka. Może dlatego, że wiem, jakie będzie zakończenie i co się stanie z bohaterami, których polubiłam (szczególnie myślę tu o Diegu). Prawdą jest jednak, że ,,Drugie życie Bree Tanner" udało się Stephenie Meyer jak żadna inna z jej książek.
https://atramentowy-swiat-ksiazek.blogspot.com/2017/11/wrog-by-tutaj-bo-cay-nasz-swiat-by-tutaj.html
oczytanapanna.blogspot.com/2017/11/wrog-by-tutaj-bo-cay-nasz-swiat-by-tutaj.html
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiektórzy uważają, że książka broniąca tytułu Stephenie Meyer jako pisarki to ,,Intruz". Według mnie jest nią ,,Drugie życie Bree Tanner". Nie można oczywiście uznać jej za lekturę górnolotną, ale z pewnością nie znajdzie się w niej niekończących się opisów i cukierkowej miłości. Może dlatego,...