-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński27
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2024-05-11
2024-04-11
Nie cieszy mnie wystawianie jedynek, ale lubię być szczera w ocenach. Tutaj nie znalazłam żadnych pozytywów, może poza tym, że książka nie była szczególnie długa.
Pomysł na fabułę przekombinowany do granic możliwości, klei się wyłącznie dlatego, że tak zdecydowała Autorka, bo jakiegoś prawdopodobieństwa trudno się tutaj doszukać. A minimum realizmu jednak by się przydało, inaczej książka bardziej przypomina fanfica nastolatki o spotkaniu amerykańskiej gwiazdy na spacerze do osiedlowej Żabki. W teorii wszak wszystko jest możliwe. Drugi problemem jest pewne wrażenie zapętlenia - jadą, gadają, idą, gadają, przemieszczają się, gadaja itd., mało w tym dynamiki i na dłuższą metę nic z tego nie wynika poza rozwiązaniami fabularnymi z kapelusza.
Wszelkie braki fabularne nikną jednak wobec bohaterów. A raczej bohaterki, bo cała reszta to tylko tło dla Matki Walczącej™. Trudno mi przywołać z pamięci tak antypatyczną postać i naprawdę - strata dziecka niczego tutaj nie tłumaczy. Personifikacja agresji, która nie potrafi komunikować się inaczej niż krzykiem, pogardą, niecierpliwością i irytacją, i to nieważne z kim rozmawia, czy z jedynym przyjacielem, czy z ojcem dziecka, który wszak również jest rodzicem, czy ze starszą kobietą, która straciła rodzinę. Niemal co druga jej wypowiedź działa w oparciu o schemat wydrzeć się na kogoś, a potem mieć chwilę refleksji, że "no może akurat nie zasłużył, ale jest pod ręką xD". Nie wiadomo, czemu te refleksje mają służyć, bo nic w zachowaniu bohaterki nie ewoluuje. Jej ból jest lepszy niż innych.
Nie ma co się rozpisywać, strata czasu.
Nie cieszy mnie wystawianie jedynek, ale lubię być szczera w ocenach. Tutaj nie znalazłam żadnych pozytywów, może poza tym, że książka nie była szczególnie długa.
Pomysł na fabułę przekombinowany do granic możliwości, klei się wyłącznie dlatego, że tak zdecydowała Autorka, bo jakiegoś prawdopodobieństwa trudno się tutaj doszukać. A minimum realizmu jednak by się przydało,...
2024-03-24
Książka napisana chyba wyłącznie dla własnej przyjemności. W "Półmistrzu" nie znalazłam ani sensacji, ani kryminału, ani retro klimatu. Niezapamiętywalni, płascy bohaterowie, nieangażująca intryga, Zazwyczaj daję się wciągnąć nawet marnym kryminałom, tutaj zupełnie nie zainteresowało mnie kto zabił.
Wątki historyczne - skupione wokół wojny, Gombrowicza i szachistów - Autor wplótł na siłę i bez polotu. Nie mam pojęcia czemu służyć miało wymienianie niebędących bohaterami książki mistrzów szachowych i ich cech charakterystycznych. Poza dodaniem objętości.
Książka z gatunku "za dwa lata zapomnę, że w ogóle ją czytałam". Nawet miałam myśl, że też byłabym w stanie coś takiego napisać, i to bynajmniej nie jest komplement. Do wspominanej w innych opiniach Agathy Christie nie ma nawet podejścia.
Książka napisana chyba wyłącznie dla własnej przyjemności. W "Półmistrzu" nie znalazłam ani sensacji, ani kryminału, ani retro klimatu. Niezapamiętywalni, płascy bohaterowie, nieangażująca intryga, Zazwyczaj daję się wciągnąć nawet marnym kryminałom, tutaj zupełnie nie zainteresowało mnie kto zabił.
Wątki historyczne - skupione wokół wojny, Gombrowicza i szachistów -...
2023-12-29
Iluzjoniści, teatr, morderstwa, wywiad, fałszowanie pieniędzy... Czegóż tu nie ma! Molly Murphy jak zwykle wiedziona tak samo wizją zarobku jak i niczym niehamowaną ciekawością przyjmuje zlecenie związane z samym Harrym Houdinim. Jak się okazuje intryga jak zwykle wychodzi daleko poza wyobrażenia irlandzkiej detektyw.
Molly wciąż ma dużo szczęścia, ale równocześnie rozwija się w swoim nietypowym zawodzie i wiele zawdzięcza własnej pracy analitycznej. Bardzo mnie to cieszy, bo przypadkowość wydarzeń w niektórych częściach była na granicy znośności.
Autorka jak zwykle porusza wątki emancypacji i nowojorskiej obyczajowości z początku XX wieku, a w tej części dodatkowo poświęca sporo miejsca fenomenowi iluzjonistów. Ja jestem jak zwykle zadowolona z lektury i czekam z niecierpliwością na kolejne części.
Iluzjoniści, teatr, morderstwa, wywiad, fałszowanie pieniędzy... Czegóż tu nie ma! Molly Murphy jak zwykle wiedziona tak samo wizją zarobku jak i niczym niehamowaną ciekawością przyjmuje zlecenie związane z samym Harrym Houdinim. Jak się okazuje intryga jak zwykle wychodzi daleko poza wyobrażenia irlandzkiej detektyw.
Molly wciąż ma dużo szczęścia, ale równocześnie...
2023-12-24
Jak dla mnie jedna z lepszych części, w dodatku taka, w której wątek kryminalny jest równie dobry jak obyczajowy. W tytułowej złotej klatce zamknięte są nowe koleżanki Molly, młode kobiety, które mimo edukacji zdobytej na prestiżowej uczelni Vassar wciąż nie liczą się na rynku pracy i potrzebują męża, by móc godnie żyć. Tym razem śledztwo zaczyna się od zlecenia jednej z nich, farmaceutki, dla której Molly ma znaleźć informacje o zmarłych w Chinach rodzicach. Przy okazji okazuje się, że absolwentki Vassar zaczynają po kolei chorować, co wzbudza podejrzenia irlandzkiej pani detektyw.
Świetny przerywnik od rzeczywistości.
Jak dla mnie jedna z lepszych części, w dodatku taka, w której wątek kryminalny jest równie dobry jak obyczajowy. W tytułowej złotej klatce zamknięte są nowe koleżanki Molly, młode kobiety, które mimo edukacji zdobytej na prestiżowej uczelni Vassar wciąż nie liczą się na rynku pracy i potrzebują męża, by móc godnie żyć. Tym razem śledztwo zaczyna się od zlecenia jednej z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-22
Po poprzedniej niezbyt udanej części, w której Autorka wysłała naszą rudą panią detektyw do Dublina, obawiałam się, że czeka nas już tylko tendencja spadkowa. A jednak nie! Czytało się świetnie i bez westchnień zniecierpliwienia.
Oczywiście będę powtarzać jak zdarta płyta, że seria ta nie jest najlotniejsza jeśli chodzi o zagadki i sposób dedukcji - rozwiązania wypadają z kapelusza, wszyscy wygodnie przyznają się do winy, a główna bohaterka, Molly, wciąż ma więcej szczęścia niż rozumu. Niemniej jednak umiejętność budowania i trzymania napięcia Autorka opanowała znakomicie. Doskonały zabijacz czasu.
Po poprzedniej niezbyt udanej części, w której Autorka wysłała naszą rudą panią detektyw do Dublina, obawiałam się, że czeka nas już tylko tendencja spadkowa. A jednak nie! Czytało się świetnie i bez westchnień zniecierpliwienia.
Oczywiście będę powtarzać jak zdarta płyta, że seria ta nie jest najlotniejsza jeśli chodzi o zagadki i sposób dedukcji - rozwiązania wypadają z...
2023-12-10
Moja miłość do tej serii trwa nieustannie i myślę, że jeszcze potrwa mimo, że uważam tę część za wyraźnie słabszą od poprzednich.
Molly na życzenie bogatego klienta wraca do Irlandii w by znaleźć jego siostrę. I o ile jestem przyzwyczajona do magicznych zbiegów okoliczności w tej serii, tak tutaj przybrały one masę krytyczną wywołującą westchnienie zniecierpliwienia. Zagadka też poniżej oczekiwań, a niektóre rozwiązania fabularne mocno Autorkę przerosły.
Czy mimo to wrócę do fantastycznego świata Molly Murphy? Oczywiście!
Moja miłość do tej serii trwa nieustannie i myślę, że jeszcze potrwa mimo, że uważam tę część za wyraźnie słabszą od poprzednich.
Molly na życzenie bogatego klienta wraca do Irlandii w by znaleźć jego siostrę. I o ile jestem przyzwyczajona do magicznych zbiegów okoliczności w tej serii, tak tutaj przybrały one masę krytyczną wywołującą westchnienie zniecierpliwienia....
2023-11-28
Kolejny przyzwoity kryminał spod szyldu Molly Murphy, tym razem nowojorska detektyw rodem z Irlandii musi poradzić sobie z bardzo osobistą sprawą - do więzienia trafił jej ukochany, kapitan policji Daniel Sullivan.
Czy ta część spełnia moje subiektywne założenia serii?
Dużo przypadkowego szczęścia - jest.
Bezinteresowna życzliwość nowo poznanych ludzi - odhaczone.
Umiarkowanie realna intryga - obecna.
Zagrożenie życia i cudowne uratowanie w ostatniej chwili - jak najbardziej, jeszcze jak.
Niby rzeczy, których można się spodziewać po tego typu literaturze, ale w tej serii wybrzmiewają szczególnie mocno. Magią natomiast jest to, że w niczym to nie przeszkadza. Czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Kolejny przyzwoity kryminał spod szyldu Molly Murphy, tym razem nowojorska detektyw rodem z Irlandii musi poradzić sobie z bardzo osobistą sprawą - do więzienia trafił jej ukochany, kapitan policji Daniel Sullivan.
Czy ta część spełnia moje subiektywne założenia serii?
Dużo przypadkowego szczęścia - jest.
Bezinteresowna życzliwość nowo poznanych ludzi -...
2023-10-31
Kolejna udana część przygód młodej Irlandki, która szuka szczęścia i pracy detektywa w Nowym Jorku. Tutaj Autorka daje nam odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku i wysyła Molly na prowincję, by w pięknym domu bogatego senatora zdemaskowała sławne w całych Stanach siostry spirytystki. Z czasem sytuacja zaczyna się oczywiście komplikować, a życie Molly (i jej cześć) jak zwykle jest w niebezpieczeństwie.
Czytanie tej serii to jak oglądanie serialu na Hallmarku. To miłe i bezpieczne wypełnienie czasu w niedzielne popołudnie.
Kolejna udana część przygód młodej Irlandki, która szuka szczęścia i pracy detektywa w Nowym Jorku. Tutaj Autorka daje nam odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku i wysyła Molly na prowincję, by w pięknym domu bogatego senatora zdemaskowała sławne w całych Stanach siostry spirytystki. Z czasem sytuacja zaczyna się oczywiście komplikować, a życie Molly (i jej cześć) jak zwykle...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-20
Mam wrażenie, że każda kolejna książka Krajewskiego jest nieco gorsza od poprzedniej. Niby dobrze się czyta, niby reaserch i wkład włożony w splecenie wątków historycznych z fikcyjnymi robi wrażenie, ale treść, jak dla mnie, już jest wtórna i niezapamiętywalna.
Lektura na dłuższe trasy pociągiem, nic więcej.
Mam wrażenie, że każda kolejna książka Krajewskiego jest nieco gorsza od poprzedniej. Niby dobrze się czyta, niby reaserch i wkład włożony w splecenie wątków historycznych z fikcyjnymi robi wrażenie, ale treść, jak dla mnie, już jest wtórna i niezapamiętywalna.
Lektura na dłuższe trasy pociągiem, nic więcej.
2023-09-05
Książka nie gorsza od poprzednich części, co w przypadku takich serii nie jest oczywiste. Molly, młoda Irlandka marząca o pracy detektywa w końcu dostaje prawdziwe, porządne zlecenia. Jedno z nich dotyczy szpiegostwa gospodarczego w szwalni, a drugie ucieczki angielskiej arystokratki z parobkiem. Zadania tylko z pozoru brzmią błaho - węszenie po ulicach Nowego Jorku bywa śmiertelnie niebezpieczne, a w dodatku okazuje się, że sprawy mogą się ze sobą łączyć.
Molly wciąż ma dużo szczęścia w życiu, wychodzi cało z najgorszych opresji i bez wysiłku przyciąga sprzyjających jej ludzi, dzięki czemu grono interesujących bohaterów wciąż się powiększa. W tej części Autorka niemal równie dużo miejsca co śledztwu poświęca nierównościom społecznym, walce o prawa pracownicze i emancypacji. Ameryka jako kraj oferowała wiele możliwości, ale nie każdemu - biedne emigrantki w miejscach pracy prędzej niż na zarobek mogły liczyć na wyzysk, choroby i molestowanie. Niedoświetlone, zimne pomieszczenia, wyśrubowane normy, przesuwanie wskazówek zegara, opłata za korzystanie z ręcznika czy łazienki - na takich drobiazgach można było zbić niemałą fortunę, o czym wiedzą i dzisiejsi janusze biznesu. Mi to lekkie przesunięcie akcentów na tematy społeczne nie przeszkadzało, ale warto mieć to na uwadze jeśli liczy się przede wszystkim na ciekawy kryminał.
Książka nie gorsza od poprzednich części, co w przypadku takich serii nie jest oczywiste. Molly, młoda Irlandka marząca o pracy detektywa w końcu dostaje prawdziwe, porządne zlecenia. Jedno z nich dotyczy szpiegostwa gospodarczego w szwalni, a drugie ucieczki angielskiej arystokratki z parobkiem. Zadania tylko z pozoru brzmią błaho - węszenie po ulicach Nowego Jorku bywa ...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-30
Całkiem przyzwoita kontynuacja przygód młodej Irlandki w Nowym Jorku. Molly nie ustaje w próbach zostania detektywem, a do tematu podchodzi profesjonalnie - sprawia sobie odpowiednie wizytówki i daje uszyć oficjalny kostium. Niestety nie bardzo ma się od kogo nauczyć sztuki zawodu, więc błędów przy śledztwach wciąż popełnia co niemiara, jednak pogoda ducha i imponująca determinacja nie pozwalają jej się poddać. Oczywiście wciąż ma więcej szczęścia niż rozumu, w dodatku zaskakująco łatwo zyskuje owocne przyjaźnie. To jednak nie razi, jeśli całą serię bierze się z przymrużeniem oka. Wątek kryminalny jest tutaj jak w poprzedniej części trochę przy okazji, jednak całkiem zgrabnie splata się z prawdziwymi wydarzeniami.
Miła i niemęcząca intelektualnie lektura ;)
Całkiem przyzwoita kontynuacja przygód młodej Irlandki w Nowym Jorku. Molly nie ustaje w próbach zostania detektywem, a do tematu podchodzi profesjonalnie - sprawia sobie odpowiednie wizytówki i daje uszyć oficjalny kostium. Niestety nie bardzo ma się od kogo nauczyć sztuki zawodu, więc błędów przy śledztwach wciąż popełnia co niemiara, jednak pogoda ducha i imponująca...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-10
Lekki, niezobowiązujący kryminał z silnie zarysowanym obyczajowym tłem. Molly, główna bohaterka, trąca lekko marysuizmem i mimo niewątpliwej inteligencji ma nieco więcej szczęścia niż rozumu, ale daje się lubić. Ciekawym bohaterem jest też Nowy Jork z początku XX wieku, - miasto które daje dużo możliwości, a równocześnie jest dżunglą w której trzeba dużo sprytu by spaść na dno.
Zagadka kryminalna i cały proces dochodzenia nie są szczególnie ciekawe, co może i brzmi dyskwalifikująco w gatunku, ale Autorce chyba też i nie chodziło o bycie drugą Christie. Przynajmniej nie jest głupio ;)
Jako że jestem ogromną fanką klimatycznych czytadełek cieszę się niezmiernie, że poznałam tę serię.
Lekki, niezobowiązujący kryminał z silnie zarysowanym obyczajowym tłem. Molly, główna bohaterka, trąca lekko marysuizmem i mimo niewątpliwej inteligencji ma nieco więcej szczęścia niż rozumu, ale daje się lubić. Ciekawym bohaterem jest też Nowy Jork z początku XX wieku, - miasto które daje dużo możliwości, a równocześnie jest dżunglą w której trzeba dużo sprytu by spaść na...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-24
Thriller a rebours, gdzie zaczyna się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie spada.
Zawiązanie fabuły, mimo dość prymitywnego stylu i psychologizowania dla ubogich utrzymujących się przez całą książkę, intryguje i daje nadzieję na literaturę może nie najwyższych lotów, ale za to bardzo angażującą. I rzeczywiście, czyta się szybko (pewnie pomaga tu wybitnie nieskomplikowany język), ale to jedna z niewielu, konkretnie dwóch, zalet. Drugą zaletą była podwójna narracja, na koniec poniekąd spinająca się w jedną, jednak Autor za bardzo przekombinował i ostatecznie realizacja przerosła jego umiejętności.
Całe misterne rozwijanie akcji zresztą idzie psu na budę dzięki zakończeniu, które jest dla czytelnika wręcz obraźliwe - Czornyj przez całą książkę buduje skomplikowaną do granic intrygę, a potem rzuca rozwiązanie z kapelusza na zasadzie "no to było tak i tak, koniec". A że nierealne? Że naciągane? Nic nie szkodzi. Na koniec jeszcze poprawia populistycznym epilogiem na poziome Super Expressu o polskim sądownictwie.
To było moje pierwsze spotkanie z Maxem Czornyjem, do drugiego chyba szybko nie dojdzie.
Thriller a rebours, gdzie zaczyna się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie spada.
Zawiązanie fabuły, mimo dość prymitywnego stylu i psychologizowania dla ubogich utrzymujących się przez całą książkę, intryguje i daje nadzieję na literaturę może nie najwyższych lotów, ale za to bardzo angażującą. I rzeczywiście, czyta się szybko (pewnie pomaga tu wybitnie nieskomplikowany...
2023-06-16
Letnie, kryminalne czytadełko nad którym nie trzeba się specjalnie skupiać. W klimacie trochę jak mariaż "Morderstw w Midsomer" i "Co ludzie powiedzą", choć nie tak angażujący jak oba te seriale. Nie ma tu intrygującej zagadki kryminalnej, a wątki sensacyjne opisane są tak lekko, że trudno poczuć napięcie. Główna bohaterka nie jest może tak urocza i bystra jak panna Marple, ale za to bardziej charakterna i życiowo napisana. Nie onieśmiela ponadprzeciętną inteligencją i zdolnościami dedukcyjnymi, ale niewątpliwie ma takie aspiracje, co daje pewien potencjał komediowy, choć tutaj raczej umiarkowanie wykorzystany. Takie typowe, bezpieczne cozy mystery skąpane w klimacie angielskiej wsi, co oznacza, że na pewno do tej serii wrócę.
Na literaturę leżakową wystarczy.
Letnie, kryminalne czytadełko nad którym nie trzeba się specjalnie skupiać. W klimacie trochę jak mariaż "Morderstw w Midsomer" i "Co ludzie powiedzą", choć nie tak angażujący jak oba te seriale. Nie ma tu intrygującej zagadki kryminalnej, a wątki sensacyjne opisane są tak lekko, że trudno poczuć napięcie. Główna bohaterka nie jest może tak urocza i bystra jak panna Marple,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-02
Czasem lubię wziąć sobie w bibliotece książkę na chybił trafił. Ta zachęciła mnie pogodną okładką i opisem sugerującym niewymagającą rozrywkę, której w okresie między świątecznym potrzebowałam. Zamiast niewymagającej rozrywki dostałam jednak solidną porcję zażenowania wymagającego rozchodzenia. Dawno, naprawdę dawno nie miałam w ręku takiego gniota. Ani to przyzwoity kryminał z wciągającą, sensowną historią, ani tym bardziej komedia, ani, jak reklamuje się Autorka na Wikipedii, cozy mystery, bo nie ma tam nic przytulnego.
Jest za to cała masa prostackich zachowań, siermiężnych żartów i prymitywnego języka. Dosłownie żaden z bohaterów nie wzbudza choćby odrobiny sympatii. Pan detektyw nie ma charakteru, jest miałkim, niewydarzonym przedstawicielem swojej branży, który chyba zdaje sobie ze swojego nieudacznictwa sprawę, stąd jego wybuchy frustracji. Róża to kompletna aberracja. Może to dlatego, że nie czytałam poprzednich części, może w nich jest wyjaśnione, dlaczego Róża jest taka jaka jest - jakiś wypadek czy stwierdzone zaburzenie, bo nie mogę pojąć, po co w ogóle tworzyć tak odpychającą postać. Domniemywam, że miał być w niej potencjał komediowy. Otóż jest go tyle, co w imieniu Adolf które Autorka nadała innemu z panteonu niezbyt bystrych bohaterów. Są też wątki przedstawiane z punktu widzenia "rezolutnego" psa - jak wyżej - nieśmieszne i infantylne.
Szkoda się rozpisywać. Nie znalazłam w tej książce nic wartościowego. Zostawiam Was z błyskotliwym żartem pani Matyszczak:
"Było ich troje (proszę nie rozbudzać w sobie skojarzeń z zespołem muzycznym, którego frontman jest stałym klientem firmy produkującej jaskrawoczerwoną farbę do włosów)(...)"
Czasem lubię wziąć sobie w bibliotece książkę na chybił trafił. Ta zachęciła mnie pogodną okładką i opisem sugerującym niewymagającą rozrywkę, której w okresie między świątecznym potrzebowałam. Zamiast niewymagającej rozrywki dostałam jednak solidną porcję zażenowania wymagającego rozchodzenia. Dawno, naprawdę dawno nie miałam w ręku takiego gniota. Ani to przyzwoity...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-21
Reklamowanie książek porównaniami do najlepszych, w tym przypadku Agathy Christie, jest raczej krótkodystansowym marketingiem. Zwłaszcza, kiedy mamy do czynienia z serią. Po przeczytaniu wiadomo, dlaczego Dorothy L. Sayers nigdzie nie jest wymieniana jako królowa, czy chociażby hrabina czy baronessa kryminału. Po prostu nie jest nawet w połowie tak dobra, chociaż trzeba przyznać, że nie jest też bardzo zła.
Jest w lordzie Peterze i jego detektywistycznych przygodach pewien potencjał, ale daleko mu do Herculesa, często przywoływanego w książce Sherlocka czy choćby nawet dość statycznej i wycofanej panny Marple. Ekscentryczny arystokrata ma charakter, potencjalnie ciekawą przeszłość i swojego Watsona, ale trudno mu wyjść poza papier. Podobnie jest z pozostałymi postaciami.
Książka jest przegadana, okraszona umiarkowanie zabawnym humorem, zwanym przez niektórych dyskretnym, i spokojnie można ją odłożyć na parę dni, bo nie wciąga. Zagadka została ciekawe zaprezentowana, ale podane z kapelusza rozwiązanie, bo trudno tu mówić o jakiejś wybitnej dedukcji, nie daje satysfakcji. Ciekawie za to zostały odmalowane obyczaje i realia wyższych sfer w latach 20. XX wieku. Jako wakacyjny wypełniacz czasu na plaży się sprawdzi.
Reklamowanie książek porównaniami do najlepszych, w tym przypadku Agathy Christie, jest raczej krótkodystansowym marketingiem. Zwłaszcza, kiedy mamy do czynienia z serią. Po przeczytaniu wiadomo, dlaczego Dorothy L. Sayers nigdzie nie jest wymieniana jako królowa, czy chociażby hrabina czy baronessa kryminału. Po prostu nie jest nawet w połowie tak dobra, chociaż trzeba...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-30
Przy tej serii trzyma mnie tylko odmalowana ze smakiem i miłością Wenecja. Wątek kryminalny jest jakby na doczepkę, nie tylko nie wciąga, ale i widać, że nie ma już w nim nawet pozorów pracy detektywistycznej. Całą robotę odwala za filozofujących policjantów sekretarka Elletra, która w serii robi za deux ex machina i na pstryknięcie palcami znajduje dowolne dane w odmętach internetów.
Wątek obyczajowy z kolei nie zagłębia się w żaden istotny problem i ustami bohaterów powierzchownie "marudzi" na rzeczywistość. Bohaterowie zresztą w ogóle mają specyficzną manierę prowadzenia dialogów, zupełnie jakby nie prowadzili śledztwa, tylko niespiesznie bzdurzyli sobie wieczorem przy kieliszku wina.
Mimo to kiedyś z pewnością wrócę od tej serii.
Przy tej serii trzyma mnie tylko odmalowana ze smakiem i miłością Wenecja. Wątek kryminalny jest jakby na doczepkę, nie tylko nie wciąga, ale i widać, że nie ma już w nim nawet pozorów pracy detektywistycznej. Całą robotę odwala za filozofujących policjantów sekretarka Elletra, która w serii robi za deux ex machina i na pstryknięcie palcami znajduje dowolne dane w odmętach...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-06
W tej części cyklu Gordianus Poszukiwacz trafia do oblężonej Massilli (obecnie znanej jako Marsylia) by odkryć prawdę o swoim synu Metonie, tajnym agencie i wiernym popleczniku Cezara. Choć z początku miałam wrażenie, że cała fabuła będzie oscylować tylko wokół tych poszukiwań, to całkiem szybko trafiło się Gordianusowi ciekawe śledztwo w sprawie niejasnej przepychanki na Skale Ofiarnej.
Oprócz przemyślanego wątku kryminalnego Saylor raczy czytelników strawnie podanym klimatem Republiki rzymskiej, jej polityki i obyczajowości, a to wszystko na podstawie literatury z epoki.
W tej części cyklu Gordianus Poszukiwacz trafia do oblężonej Massilli (obecnie znanej jako Marsylia) by odkryć prawdę o swoim synu Metonie, tajnym agencie i wiernym popleczniku Cezara. Choć z początku miałam wrażenie, że cała fabuła będzie oscylować tylko wokół tych poszukiwań, to całkiem szybko trafiło się Gordianusowi ciekawe śledztwo w sprawie niejasnej przepychanki na...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-09-24
Lubię wracać do Charlotte Link, mimo, że nie wszystkie jej książki trzymają równy poziom. Ta na tle innych jest umiarkowanie dobra - wciąga bez litości, ale nie da się przymknąć oczu na pewne niedoróbki.
Poziom tragizmu historii z przeszłości jak i teraźniejszości składających się na fabułę jest "przyjemnie" przytłaczający, ale miejscami pociągnięty do granic realizmu, przede wszystkim psychologicznego. Bohaterowie, jak to zazwyczaj u Link, sprawiają wrażenie, jakby mieli zaraz usiąść w kącie i się rozpłakać. Z jednej strony rozumiem, że powinnam odbierać to jako orzeźwiającą odmianę od standardowych dla tego typu literatury charyzmatycznych śledczych, ale fakty chyba są takie, że Link po prostu nie umie stworzyć innych postaci.
O ile z powyższym można się kłócić, to jedno jest pewne, zakończenia zdecydowanie nie można nazwać satysfakcjonującym. Sprawia wrażenie urwanego, jakby Autorka musiała szybko skończyć pisać i po prostu skończyła, zostawiając dość istotny wątek bez odpowiedzi.
Lubię wracać do Charlotte Link, mimo, że nie wszystkie jej książki trzymają równy poziom. Ta na tle innych jest umiarkowanie dobra - wciąga bez litości, ale nie da się przymknąć oczu na pewne niedoróbki.
Poziom tragizmu historii z przeszłości jak i teraźniejszości składających się na fabułę jest "przyjemnie" przytłaczający, ale miejscami pociągnięty do granic realizmu,...
Trudno mi uwierzyć, że już 9 lat minęło od wydania "Tajemnicy domu Helclów"... Piąty raz spotykamy się z krakowską detektywką i po dość spadkowym tomie czwartym z radością mogę odnotować, że profesorowa Szczupaczyńska wraca do formy. Niestety, jednak wciąż nie tej z pierwszych tomów. Tym razem los pobłogosławił naszą bohaterkę dwoma trupami i rzucił wyzwanie w postaci wielu ślepych tropów w nieułatwiającym śledztwa anturażu powodzi z 1903 roku. Przyrodzone bohaterce mieszczańskie pruderie muszą z kolei ustąpić, kiedy Szczupaczyńska dla dobra śledztwa "infiltruje" społeczność krakowskich urningów.
Intryga kryminalna ginie nieco pod nawałem erudycji Autorów i naporem samego Krakowa, jego historii, topografii i mentalności mieszkańców. Nie oceniam tego pozytywnie ani negatywnie, taka jest natura tej serii, ale warto mieć świadomość, że to coś więcej niż kryminał.
To, czego nie kupiłam to rozdziały Franciszki, zadziornej służącej Szczupaczyńskich, pomyślane chyba jako komediowy przerywnik. Ostatecznie bez żalu przelatywałam je wzrokiem, bo i niełatwo je czytać, ze względu na bardzo autorską ortografię bohaterki.
Czy sięgnę po następny tom? Oczywiście, że tak.
Trudno mi uwierzyć, że już 9 lat minęło od wydania "Tajemnicy domu Helclów"... Piąty raz spotykamy się z krakowską detektywką i po dość spadkowym tomie czwartym z radością mogę odnotować, że profesorowa Szczupaczyńska wraca do formy. Niestety, jednak wciąż nie tej z pierwszych tomów. Tym razem los pobłogosławił naszą bohaterkę dwoma trupami i rzucił wyzwanie w postaci wielu...
więcej Pokaż mimo to