-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel5
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-03-05
2024-02-14
to nie jest książka, którą się zachwycimy, zachwycą nas nasze myśli i spostrzeżenia które przyjdą falami gdy się skończy. Jak bardzo trzeba rozpoznawać japońską odmienność aby czerpać przyjemność z czytania, tak dla nas niepojętych stylów, aby nie ocenić źle tego co dostajemy do ręki? Akcja książki z pozoru płytka i przewidywalna, bohaterowie bardzo słabo nakreśleni, a o ich charakterze, przypadłościach wspomina się jakby od niechcenia, jednym zdaniem, potem trudno znaleźć ich charakterystyczne rysy, kot też bardzo nieciekawy. Ale walor tej krótkiej opowieści to jasno i dobitnie wypowiedziana prawda o współczesnych wydawcach i czytelnikach. Jeśli nie zrozumiemy tego przesłania zostanie tylko garstka wygrzebująca wartościowe książki z ton makulatury... To co Autor chciał podkreślić z całą mocą uderzyło we mnie niespodziewanie i odebrało dech wzburzyło, rozpędiło gonitwę myśli na kilka godzin - to też efekt początkowego ogłupienia wynikającego z infantylności i pozornego nieudolnego prowadzenia opowieści kontrastujące z mocą przekazu. Prawdziwi miłośnicy czytelnictwa zrozumieją. Nie dajcie się spojlerom i negatywnym opiniom i wystawcie się na ten strzał.
to nie jest książka, którą się zachwycimy, zachwycą nas nasze myśli i spostrzeżenia które przyjdą falami gdy się skończy. Jak bardzo trzeba rozpoznawać japońską odmienność aby czerpać przyjemność z czytania, tak dla nas niepojętych stylów, aby nie ocenić źle tego co dostajemy do ręki? Akcja książki z pozoru płytka i przewidywalna, bohaterowie bardzo słabo nakreśleni, a o...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-12
dobrze, że zaczęłam od martwego jeziora, bo coś nam się tu Mads rozkleja. Czytelnik, który zacznie od I tomu może się nie zachwycić pogubić i trochę zniechęcić do wielkiego Voortena nie znając jego motywów, natomiast czytając od 0.3, dostajemy znowu dawkę tego co już wiemy... ale jak już polubiłam to lecę dalej.. hajda na smoki, - akcje z Orianą trochę mi przypominają Siostry światła a Goodkinda a Wam?
dobrze, że zaczęłam od martwego jeziora, bo coś nam się tu Mads rozkleja. Czytelnik, który zacznie od I tomu może się nie zachwycić pogubić i trochę zniechęcić do wielkiego Voortena nie znając jego motywów, natomiast czytając od 0.3, dostajemy znowu dawkę tego co już wiemy... ale jak już polubiłam to lecę dalej.. hajda na smoki, - akcje z Orianą trochę mi przypominają...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-26
ciekawy pomysły, bohaterka niesamowicie wykreowana, klimatyczne miejsca i czasy, jednak sposób prowadzenia opowieści mnie nie przekonuje, może jestem rozpuszczoną pochłaniaczką dobrych warsztatowo pisarzy, ale tutaj jakby płasko i infantylnie prowadzona narracja, czy z obawy, że treści o większej sile przekazu nie zostaną zrozumiałe? tak kreuje się te milionowe rekordy czytelnicze?
ciekawy pomysły, bohaterka niesamowicie wykreowana, klimatyczne miejsca i czasy, jednak sposób prowadzenia opowieści mnie nie przekonuje, może jestem rozpuszczoną pochłaniaczką dobrych warsztatowo pisarzy, ale tutaj jakby płasko i infantylnie prowadzona narracja, czy z obawy, że treści o większej sile przekazu nie zostaną zrozumiałe? tak kreuje się te milionowe rekordy...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-23
genialnie się czyta genialnie słucha, trochę za szybko mi się kończy, akcji czasem jest tyle że muszę wolniej czytać!! po prostu przepadłam
genialnie się czyta genialnie słucha, trochę za szybko mi się kończy, akcji czasem jest tyle że muszę wolniej czytać!! po prostu przepadłam
Pokaż mimo to2024-01-21
trafiłam na audiobooka, zachwyciła mnie fabuła i lektor który dodaje emocji, natychmiast musiałam dokupić książkę, genialni-mocni bohaterowie, staropolskie naleciałości, które dodają swojskiego klimatu do jakże tolkienowskiego schematu...humor ( czy tylko ja zauważyłam że nazwisko bohatera niebezpiecznie dryfuje w stronę spolszczenia "wór ten szalony" ? ;) ?) gadająca wrona, zagubiona miłość, ekstra wyrozumiały koń, intrygi, wielkie opisy walki, pełno różnej maści błąkających się charakterników, dziadów i przygłupów i jest bosko.. teraz od Kociołka do Madsa .. cudnie, że mamy takich zacnych autorów...
trafiłam na audiobooka, zachwyciła mnie fabuła i lektor który dodaje emocji, natychmiast musiałam dokupić książkę, genialni-mocni bohaterowie, staropolskie naleciałości, które dodają swojskiego klimatu do jakże tolkienowskiego schematu...humor ( czy tylko ja zauważyłam że nazwisko bohatera niebezpiecznie dryfuje w stronę spolszczenia "wór ten szalony" ? ;) ?) gadająca...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-02
początkowo wydaje się zbyt prosta i infantylna, z każda stroną nabiera mocy, a na koniec trudno się pogodzić, że nie ma więcej... lekka i relaksująca
początkowo wydaje się zbyt prosta i infantylna, z każda stroną nabiera mocy, a na koniec trudno się pogodzić, że nie ma więcej... lekka i relaksująca
Pokaż mimo to
są takie książki, które trafiają w nasze ręce w idealnej dla nich chwili, pasują idealnie do jakiejś cząstki naszej duszy i zostają w nas na zawsze... I Ta Książka właśnie jest taka dla mnie, nie można przestać o niej myśleć i na wszelkie sposoby obraca się w głowie wszytko co autor chciał nam powiedzieć... dla mnie perfekcja..
w kategorii plusów ujemnych bardzo bym chciała więcej opisów
są takie książki, które trafiają w nasze ręce w idealnej dla nich chwili, pasują idealnie do jakiejś cząstki naszej duszy i zostają w nas na zawsze... I Ta Książka właśnie jest taka dla mnie, nie można przestać o niej myśleć i na wszelkie sposoby obraca się w głowie wszytko co autor chciał nam powiedzieć... dla mnie perfekcja..
w kategorii plusów ujemnych bardzo bym...
..nie bardzo umiem skomentować tę książkę.. na pewno jest trochę Trefnisiowa, ale czy nie szkoda czasu na "takie opowiadanie o niczym" zamiast kończyć świetlistych?
..nie bardzo umiem skomentować tę książkę.. na pewno jest trochę Trefnisiowa, ale czy nie szkoda czasu na "takie opowiadanie o niczym" zamiast kończyć świetlistych?
Pokaż mimo to
Mimo, że uwielbiam Rothfuss'a, nie mogę znaleźć jednego dobrego słowa na tę opowieść - (czytałam drzewo piorunów) - dla nas czekających niecierpliwie na Kamienne Wrota jest to kompletna strata czasu w dobieranie nowych słów żeby napisać jeszcze raz to samo... Patrick'u my tu czekamy. koszmarne rysunki i wciąż koszmarna okładka "Rebis" utknął gdzieś w latach 80 i nie ewoluuje!
Mimo, że uwielbiam Rothfuss'a, nie mogę znaleźć jednego dobrego słowa na tę opowieść - (czytałam drzewo piorunów) - dla nas czekających niecierpliwie na Kamienne Wrota jest to kompletna strata czasu w dobieranie nowych słów żeby napisać jeszcze raz to samo... Patrick'u my tu czekamy. koszmarne rysunki i wciąż koszmarna okładka "Rebis" utknął gdzieś w latach 80 i nie...
więcej Pokaż mimo to