Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mam mieszane odczucia co do tej książki. Z początku bardzo mnie zaciekawiła i wciągnęła, byłam ciekawa co będzie dalej. Zapowiadała się fajna historia, ale ostatecznie była ona nieco nudna. Plus taki, że jest napisana przystępnym językiem i czyta się ją szybko, więc nie straciłam dużo czasu na słabą lekturę.

Był potencjał na ciekawą fabułę, został on nieco jednak zmarnowany.

Główna bohaterka mało wyrazista i bardzo nawina. Jej zachowania w którymś momencie zaczęły mnie bardzo irytować. Łatwo można było ją zmanipulować i szybko zapominała o wszystkich dziwnych i złych rzeczach.

Postać Alexa też mogła zostać lepiej nakreślona, powinna być bardziej intrygująca w tego typu powieści. Ostatecznie mężczyzna był nieciekawy.

Koniec bardzo rozczarowujący. Mam wrażenie, że miał być 'zaskakujący' plot twist, ale jakoś mnie nie urzekł.

"Idealna randka" nie wzbudziła we mnie żadnych większych emocji.

Mam mieszane odczucia co do tej książki. Z początku bardzo mnie zaciekawiła i wciągnęła, byłam ciekawa co będzie dalej. Zapowiadała się fajna historia, ale ostatecznie była ona nieco nudna. Plus taki, że jest napisana przystępnym językiem i czyta się ją szybko, więc nie straciłam dużo czasu na słabą lekturę.

Był potencjał na ciekawą fabułę, został on nieco jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety... nie dotrwałam do końca.

Fajny pomysł na historię, realizacja słaba.

Wynudziłam się czytając ją, próbowałam przebrnąć do końca bo przeczytałam już 2/3 książki, ale to nie było warte moich męk.

Niestety... nie dotrwałam do końca.

Fajny pomysł na historię, realizacja słaba.

Wynudziłam się czytając ją, próbowałam przebrnąć do końca bo przeczytałam już 2/3 książki, ale to nie było warte moich męk.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka o miłości, która nie powinna się wydarzyć. No ale życie pisze różne scenariusze, prawda?

"Birthday Girl" czytało się bardzo przyjemnie. Ciekawe postaci, dużo pikantnych scen, które pobudzają wyobraźnie. Jest pełna przemyśleń i wartościowych cytatów, które do mnie trafiły.

Cieszę się, że była to moja pierwsza styczność z twórczością Penelope Douglas bo nie wiem czy sięgnęłabym po tą książkę, gdybym najpierw przeczytała ''Credence''.

Pike to wspaniały, mądry i ułożony mężczyzna. Nie jedna kobieta chciałaby, żeby przygarnął ją, tak jak to zrobił z Jordan. Mimo różnicy wieku ich relacja jest dojrzała. Z przyjemnością obserwowałam rosnące pożądanie między parą głównych bohaterów, które z czasem przerodziło się w prawdziwe uczucie.

Zabawna i seksowna lektura. Polecam.

Książka o miłości, która nie powinna się wydarzyć. No ale życie pisze różne scenariusze, prawda?

"Birthday Girl" czytało się bardzo przyjemnie. Ciekawe postaci, dużo pikantnych scen, które pobudzają wyobraźnie. Jest pełna przemyśleń i wartościowych cytatów, które do mnie trafiły.

Cieszę się, że była to moja pierwsza styczność z twórczością Penelope Douglas bo nie wiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Credence"... oj to zdecydowanie coś innego i na pewno nie będzie to pozycja dla każdego.

Jeśli gorszą Cię sceny seksu, czasem dzikiego i brutalnego - nawet nie myśl żeby sięgać po tą książkę. Opiera się ona głównie na tym.

Czytając ją miałam mieszane uczucia. Sama postać Tiernan bardzo mnie irytowała. Autorkę bardzo poniosła fantazja wrzucając bohaterkę do łóżka z każdym domownikiem (na domiar złego, wszyscy Ci faceci byli spokrewnieni). Myślę, że było to niepotrzebne i książka więcej zyskałaby na tym, gdyby historia skupiła się na 'rozszyfrowywaniu' Kaleba. Scen seksu przy tym nie trzeba by było usuwać (autorce bardzo dobrze one wychodzą), a rozwiązłość Tiernan by tak nie gorszyła. Co innego fantazje, co innego czyny. Nie rozumiem jak jeden z tych facetów mógł się z nią na końcu związać widząc jak dziewczyna bzyka się z jego bratem i ojcem. Wiem, że tam wszyscy mieli skrzywioną psychikę, no ale w prawdziwym życiu miłości by chyba z tego nie było. Dobrze, że to fikcja.

Swoją drogą Kaleb... chyba miał być tajemniczy i seksowny, a nie do końca to wyszło. Jego zachowania były dziwne i... niewytłumaczalne. A później zrobił się potulny jak baranek, ze względu na dziewczynę, którą 'wybzykał' każdy w jego domu. Idealny obiekt westchnień. Relacja jego i Tiernan była naprawdę dziwna. Nie widziałam w niej niczego, co mogłoby rozwinąć między nimi jakiekolwiek uczucie.

Chyba najbardziej polubiłam Noaha. Był taki jakoś najbardziej ułożony.

Powieść obrazuje też problemy psychiczne dorosłych osób, które wychowane były przez osoby, które nie powinny tego robić. Niestety, często zachowania rodziców mają wpływ na dalsze życie ich dzieci.

"Credence"... oj to zdecydowanie coś innego i na pewno nie będzie to pozycja dla każdego.

Jeśli gorszą Cię sceny seksu, czasem dzikiego i brutalnego - nawet nie myśl żeby sięgać po tą książkę. Opiera się ona głównie na tym.

Czytając ją miałam mieszane uczucia. Sama postać Tiernan bardzo mnie irytowała. Autorkę bardzo poniosła fantazja wrzucając bohaterkę do łóżka z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

''Miłość nie zawsze jest ładna. Czasami wciąż masz nadzieję, że w końcu będzie inaczej. Lepiej. A potem, zanim się zorientujesz, znowu jesteś w punkcie wyjścia, a serce zgubiłeś gdzieś po drodze.''

Jakimś sposobem nie napisałam wcześniej opinii na temat "Ugly Love" i pewnie przydałoby mi się już odświeżenie tej historii, ale pamiętam, że bardzo mi się podobała i przeczytałam ją w jeden wieczór.

Nie zapomina się też swoich "książkowych miłości" a Miles Archer zdecydowanie taką był. Widziałam dużo krytyki na temat jego postaci, więc być może po prostu lubię tajemniczych i 'straumatyzowanych' facetów, którzy mają w sobie jakąś głębię i ich zachowania można wytłumaczyć, gdy już trochę się ich pozna. Poza tym, zmiłujcie się - Miles to seksowny pilot! ;) Pikantne sceny zdecydowanie na plus.

''Wiem, że myśl o skonfrontowaniu się z twoją przeszłością cię przeraża. Przeraża każdego człowieka. Ale czasami nie robimy tego dla siebie. Robimy to dla ludzi, których kochamy bardziej niż siebie.''

Odnajdywanie siebie po stracie, wychodzenie z 'autodestrukcji' po żałobie - o tym między innymi jest "Ugly Love". Każdego psychika jest inna, a właśnie w taki sposób Miles karał siebie, uważając że nie zasługuje już na miłość.

''Ból nigdy całkiem nie minie, Miles. Nigdy. Ale jeśli pozwolisz sobie na miłość, będziesz go czuł jedynie czasami, nie pochłonie całego twojego życia.''

''Miłość nie zawsze jest ładna. Czasami wciąż masz nadzieję, że w końcu będzie inaczej. Lepiej. A potem, zanim się zorientujesz, znowu jesteś w punkcie wyjścia, a serce zgubiłeś gdzieś po drodze.''

Jakimś sposobem nie napisałam wcześniej opinii na temat "Ugly Love" i pewnie przydałoby mi się już odświeżenie tej historii, ale pamiętam, że bardzo mi się podobała i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, jedno z większych rozczarowań. Może dlatego, że ta książka była wszędzie promowana jako coś genialnego, a może po prostu dla tego, że genialna nie jest.

Sam pomysł z zapisywaniem pocałunków uroczy. Powieść sama w sobie jest infantylna i trochę nudna.

Główna bohaterka przesadnie pozytywna. Wiem, że autorka chciała pewnie pokazać, że w obliczu największych tragedii trzeba szukać powodów do radości, no ale... bez przesady.

Myślę, że trafi bardziej do młodszego czytelnika. Dla nastolatek jako wyciskacz łez będzie idealna. Mnie nie porwała.

Niestety, jedno z większych rozczarowań. Może dlatego, że ta książka była wszędzie promowana jako coś genialnego, a może po prostu dla tego, że genialna nie jest.

Sam pomysł z zapisywaniem pocałunków uroczy. Powieść sama w sobie jest infantylna i trochę nudna.

Główna bohaterka przesadnie pozytywna. Wiem, że autorka chciała pewnie pokazać, że w obliczu największych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak zwykle Colleen Hoover rzuca nas w emocjonalny rollercoaster.

''Chyba najwyższa pora, żebym odkryła, kim miałam się stać, zanim zaczęłam żyć dla innych.''

Uwielbiam powieści, w których poznajemy postaci w zarówno ich starszej, jak i młodszej wersji. Uwielbiam widzieć rozwój relacji między bohaterami. Tutaj niczego nie zabrakło.

Opowieść o miłości, żałobie, zdradzie, przyjaźni.

Po czymś takim, co zafundowali Morgan jej najbliżsi, mało kto umiałby się podnieść. Nie dość, że musi zmierzyć się z bólem po stracie ukochanych osób to do tego musi pogodzić się z tym, że tak naprawdę żadne z nich nie było z nią nigdy szczerze. Jej całe życie było oparte na kłamstwie.

Świetnie ukazana relacja matki z córką.

'' Nastolatki sądzą, że ich rodzice powinni mieć wszystko ułożone, Ala prawda jest taka, że dorośli nie orientują się jak radzić sobie z życiem, szczególnie lepiej niż nastolatki. ''

Jak zwykle Colleen Hoover rzuca nas w emocjonalny rollercoaster.

''Chyba najwyższa pora, żebym odkryła, kim miałam się stać, zanim zaczęłam żyć dla innych.''

Uwielbiam powieści, w których poznajemy postaci w zarówno ich starszej, jak i młodszej wersji. Uwielbiam widzieć rozwój relacji między bohaterami. Tutaj niczego nie zabrakło.

Opowieść o miłości, żałobie, zdradzie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

''Nie martw się. Serce nie kość. Nie da się go tak naprawdę złamać".

Kolejna świetna powieść Colleen Hoover - chyba śmiało mogę ją przez to mianować jedną z moich ulubionych autorek.

Książka od początku bardzo mnie wciągnęła. Pisarka jak zawsze oprócz historii miłosnej przedstawia nam 'background' bohaterów, dzięki czemu bardziej możemy zrozumieć ich zachowania i podejmowane decyzje.

''Czasem wydaje mi się, że osobowość mocniej kształtuje krzywda niż dobroć. Dobroć nie wnika tak głęboko jak krzywda. Krzywda plami duszę tak bardzo, że nie da się jej oczyścić. ''

Powieść przepełniona jest wartościowymi cytatami. Jak to bywa z książkami tej autorki - wzruszają, uczą, bawią.

"- Możesz wypełnić swoje życie ładnymi rzeczami, ale ładne rzeczy nie wypełnią dziur w twojej duszy.
- A co wypełnia dziury w duszy?
Samson lustruje przez chwilę moją twarz.
- Fragmenty duszy kogoś innego. ''

''Nie martw się. Serce nie kość. Nie da się go tak naprawdę złamać".

Kolejna świetna powieść Colleen Hoover - chyba śmiało mogę ją przez to mianować jedną z moich ulubionych autorek.

Książka od początku bardzo mnie wciągnęła. Pisarka jak zawsze oprócz historii miłosnej przedstawia nam 'background' bohaterów, dzięki czemu bardziej możemy zrozumieć ich zachowania i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że książka była zupełnie czymś innym niż się spodziewałam. Po lekturze "Layli" miałam mieszane uczucia, ale myślę, że mimo wszystko Colleen Hoover dała radę i spisała się w nowym gatunku.

Sama miłość Layli i Leedsa była dla mnie trochę takim 'cringem' , z początku miałam ochotę odłożyć książkę i już do niej nie wracać, ale cieszę się że przebrnęłam - wy też dajcie jej szansę. Później jest lepiej, chociaż inaczej niż w innych powieściach Hoover. Postać Willow była już dużo bardziej ciekawa, ale nie będę się rozpisywać żeby nie robić spoilerów.

Mimo wszystko, warta przeczytania.

Muszę przyznać, że książka była zupełnie czymś innym niż się spodziewałam. Po lekturze "Layli" miałam mieszane uczucia, ale myślę, że mimo wszystko Colleen Hoover dała radę i spisała się w nowym gatunku.

Sama miłość Layli i Leedsa była dla mnie trochę takim 'cringem' , z początku miałam ochotę odłożyć książkę i już do niej nie wracać, ale cieszę się że przebrnęłam - wy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka "Jedyne prawdziwe miłości" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Sięgając po tę pozycję nie miałam większych oczekiwań - a ku mojemu zdziwieniu, gdy musiałam przerywać czytanie to historia cały czas siedziała w mojej głowie.

Autorka rzuciła Naszej głównej bohaterce (i w sumie nam też) bardzo trudne zadanie bo wykreowała dwóch wspaniałych mężczyzn - Jesse'a i Sama, między którymi musi wybrać. Nie jest to łatwe, ze względu na sytuację - Emma, gdy już myślała, że ułożyła sobie na nowo życie po stracie ukochanego męża, dostaje wiadomość, że jej miłość została odnaleziona i żyje. Jedyną przeszkodą, która przeszkadza jej w tym, żeby w pełni cieszyć się tym faktem jest to, że... zaręczyła się już z innym mężczyzną.

I tutaj sprawy się komplikują - bo jak zrezygnować z którejś miłości, jeśli obie są prawdziwe?

Jest to historia o żałobie, o radzeniu sobie po stracie, o straconych i zyskanych nadziejach. Powieść pokazuje, jak z biegiem czasu, ze względu na różne doświadczenia mogą zmienić się wszystkie Nasze priorytety.

"Wydaje mi się, że każdy ma taki moment, który sprawia, że jego życie pęka, dzieląc się na dwie części. Kiedy spogląda na oś czasu swojej przeszłości, pojawia się na niej ostra granica – jakieś wydarzenie, które na zawsze zmienia jego osobowość, jego życie. Bardziej niż cokolwiek innego. Ten moment tworzy "„przed” i „po”.

Jestem zadowolona z wyboru Emmy, ale myślę, że jakiego by nie podjęła - w dalszym ciągu byłabym usatysfakcjonowana.

Książka bardzo mi się podobała, myślę że zostanie w mojej pamięci.

Książka "Jedyne prawdziwe miłości" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Sięgając po tę pozycję nie miałam większych oczekiwań - a ku mojemu zdziwieniu, gdy musiałam przerywać czytanie to historia cały czas siedziała w mojej głowie.

Autorka rzuciła Naszej głównej bohaterce (i w sumie nam też) bardzo trudne zadanie bo wykreowała dwóch wspaniałych mężczyzn - Jesse'a i Sama,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy zaczęłam czytać "Hopeless" szczerze powiedziawszy - po pierwszych stronach miałam ochotę odłożyć tą książkę na bok i już do niej nie wracać.

Cieszę się jednak, że tego nie zrobiłam.

Pierwsze strony wskazują na typowy, przesłodzony romans dla nastolatek. Jednak, gdy zagłębiamy się w książkę, okazuje się, że ma ona nam do przekazania zdecydowanie więcej.

Wątek traumatycznego dziecińska i wiążącej się z nim tajemnicy był zaskoczeniem i sprawiał, że lekturę czytało się błyskawicznie żeby poznać rozwiązanie zagmatwanej zagadki.

Jednak to, co rozbiło moje serducho to Dean. Być może dlatego, że też straciłam najbliższą mi osobę, w taki sam sposób jak on siostrę.

"To, co zrobiła Les, nie było odważne, szlachetne i wspaniałe. To było samolubne. Nawet nie próbowała się z tym zmierzyć. Nie myślała o mnie, ani o naszych rodzicach. Myślała tylko o sobie". Nas miała w dupie. Nienawidzę jej za to i jestem tym kurewsko zmęczony. Jestem zmęczony, bo mnie to rozwala i czyni ze mnie kogoś, kim nie chcę być. Ona nie zasłużyła na tę nienawiść. To moja wina, że popełniła samobójstwo. Powinienem był jej pomóc, a nie zrobiłem tego. Nie wiedziałem. Kochałem ją bardziej niż kogokolwiek innego na świecie, ale nie miałem pojęcia co się z nią dzieje"

"Masz święte prawo nienawidzić jej za to, co zrobiła. Ale masz również prawo dalej ją kochać. Nie masz prawa jedynie do jednego: żeby się obwiniać. Nigdy nie zrozumiesz, dlaczego to zrobiła, więc musisz przestać wyżywać się na sobie, za to, że nie znasz wszystkich odpowiedzi. Dokonała wyboru, uważając, że jest dla niej najlepszy, nawet jeśli był zły. Musisz pamiętać, że to ona dokonała tego wyboru. Nie Ty. (...) Musisz sobie odpuścić. Możesz zachować nienawiść, miłość, a nawet gorycz, ale musisz skończyć z samooskarżeniami. To właśnie poczucie winy Cię wyniszcza."

Dziękuję Colleen za pokazanie jak ciężkie jest takie przeżycie. Czułam, jakby te słowa były kierowane do mnie.

Gdy zaczęłam czytać "Hopeless" szczerze powiedziawszy - po pierwszych stronach miałam ochotę odłożyć tą książkę na bok i już do niej nie wracać.

Cieszę się jednak, że tego nie zrobiłam.

Pierwsze strony wskazują na typowy, przesłodzony romans dla nastolatek. Jednak, gdy zagłębiamy się w książkę, okazuje się, że ma ona nam do przekazania zdecydowanie więcej.

Wątek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po "Prawo Mojżesza" sięgnęłam myśląc, że jest to typowy romans. Jakie było moje zdziwienie, gdy książka odkrywała przede mną różne wątki, także z gatunku fantasy/kryminału!

Nie wiedziałam do końca jaką wystawić opinię tej pozycji bo z jednej strony jestem zachwycona pomysłem na fabułę, a z drugiej rozczarowana realizacją.

Romans sam w sobie był przesłodzony. Uczucie, które rozkwitło między Mojżeszem, a Georgią było według mnie bardzo powierzchowne, bez żadnej głębi.

Sama Georgia okropnie irytująca.

Wątek fantastyczny był bardzo wzruszający i myślę, że głównie pod niego powinno się przypisywać tą pozycję, bo koniec końców wokół tego kręci się cała opowieść.

Wątek kryminalny - byłoby dobrze, gdyby Amy Harmon bardziej się na nim skupiła i dodała do opowieści troszkę więcej tajemnicy.

Jeśli chodzi o sam styl pisania autorki - pozostawia on wiele do życzenia. Momentami książkę bardzo ciężko mi się czytało.

Nie kończę jeszcze przygody z Mojżeszem, zobaczymy jakich wrażeń dostarczy mi "Pieśń Dawida".

Po "Prawo Mojżesza" sięgnęłam myśląc, że jest to typowy romans. Jakie było moje zdziwienie, gdy książka odkrywała przede mną różne wątki, także z gatunku fantasy/kryminału!

Nie wiedziałam do końca jaką wystawić opinię tej pozycji bo z jednej strony jestem zachwycona pomysłem na fabułę, a z drugiej rozczarowana realizacją.

Romans sam w sobie był przesłodzony. Uczucie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miły w odbiorze romans, ale bez większych rewelacji.

Dość obszerna lektura, której obszerności dodaje... brak umiejętności komunikacji między głównymi bohaterami. Autorka tysiąc razy powtarzała to samo, co w niektórych momentach mnie już po prostu nużyło.

Kristen - mimo, że jej postać ma wiele prawdziwych cech to jest po prostu bardzo irytująca. Nie polubiłam się z nią głównie ze względu na to, że tak bardzo wyolbrzymiała swoje problemy i nie umiała o nich rozmawiać. Jeśli byłaby to prawdziwa postać to przede wszystkim poleciłabym jej udać się do dobrego psychiatry (to w żadnym wypadku nie jest obraza!) bo przejawiają się przez nią różne zachowania wskazujące na zaburzenia psychiczne.

Joshua - fajny facet, który wpakował się w nieco skomplikowany romans. Koniec końców okazuje się, że gdyby główna bohaterka od razu z nim porozmawiała książkę można byłoby skrócić o połowę.

Tragedia, jaką była strata najlepszego przyjaciela była według mnie niedostatecznie opisana. Miałam wrażenie jakby główni bohaterzy mieli jednak ' ważniejsze ' problemy i przepychali się między sobą jak dzieci.

Oczywiście oprócz tego co opisałam powyżej - znalazłam w książce dużo rzeczy, które były bardzo pozytywne w odbiorze. Lektura była zabawna, a w niektórych momentach pojawiały się nawet motylki w brzuchu, które przypominają o pierwszych etapach związku, zakochiwania się.

"To tylko przyjaciel" porusza wiele ważnych tematów, takich jak: strata bliskiej osoby, bezpłodność, przemoc emocjonalna stosowana przez najbliższych. Myślę, że autorka mogła jednak trochę lepiej zrealizować pomysł na swoje dzieło.

Podsumowując - historia, którą napisała Abby Jimenez przypomina wiele innych i niestety, pewnie niedługo o niej zapomnę.

Miły w odbiorze romans, ale bez większych rewelacji.

Dość obszerna lektura, której obszerności dodaje... brak umiejętności komunikacji między głównymi bohaterami. Autorka tysiąc razy powtarzała to samo, co w niektórych momentach mnie już po prostu nużyło.

Kristen - mimo, że jej postać ma wiele prawdziwych cech to jest po prostu bardzo irytująca. Nie polubiłam się z nią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

GENIALNA!

Po lekturze pierwszego thillera psychologicznego autorki romansów jestem zdania, że ten gatunek wychodzi jej nawet lepiej!

Książka wciąga od pierwszej strony i do końca trzyma w napięciu.

Opowieść o obsesji, manipulacji, poświęceniu.

Wydaje mi się, że podczas lektury autorce udało się wydobyć ze mnie wszystkie możliwe emocje. Niektóre fragmenty są naprawdę mocne i szokujące. Jako osoba, która kocha dzieci miałam problem z przełknięciem tego, co działo się w autobiografii Verity. Tutaj jest to oczywiście tylko fikcja literacka, ale trudno pomyśleć, że takie rzeczy dzieją się naprawdę... Colleen ukazała macierzyństwo z punktu widzenia psychopatki.

Oczywiście nie mogło tu też zabraknąć wątku romantycznego. Był to ciekawy dodatek do całej historii, jednak szybkie wyznanie Jeremy'ego o rzekomym 'zakochiwaniu się' (o dziwo już od momentu poznania się bohaterów, w niezbyt przyjemnych okolicznościach) było trochę naciągane.

Sceny erotyczne na plus - czytając je miałam podobne odczucia do Lowen.

Postać Jeremy'ego jako ojca - rewelacja. Świetnie pokazane, że nie tylko matka może kochać swoje dzieci na zabój.

Ale przede wszystkim pozostaje pytanie... kiedy Verity kłamała? ;)

GENIALNA!

Po lekturze pierwszego thillera psychologicznego autorki romansów jestem zdania, że ten gatunek wychodzi jej nawet lepiej!

Książka wciąga od pierwszej strony i do końca trzyma w napięciu.

Opowieść o obsesji, manipulacji, poświęceniu.

Wydaje mi się, że podczas lektury autorce udało się wydobyć ze mnie wszystkie możliwe emocje. Niektóre fragmenty są naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu wielu opinii na temat "Angelfall" miałam bardzo wysokie oczekiwania co do tej powieści.
Może dlatego książka nie do końca mi się podobała.

Myślałam, że Susan Ee od razu rzuci nas w wir akcji, od której nie będzie można się oderwać. Niestety, tak się nie stało. 2/3 książki strasznie mi się dłużyły. Tak naprawdę to tylko końcówka sprawiła, że "Opowieść Penryn o końcu świata" nieco mnie zaciekawiła i dała nadzieję, że być może kolejne części będą lepsze.

Na razie jestem strasznie rozczarowana i jestem pewna, że historia Penryn i Rafaela nie jest historią, która zapadnie mi na długo w pamięci.

Po przeczytaniu wielu opinii na temat "Angelfall" miałam bardzo wysokie oczekiwania co do tej powieści.
Może dlatego książka nie do końca mi się podobała.

Myślałam, że Susan Ee od razu rzuci nas w wir akcji, od której nie będzie można się oderwać. Niestety, tak się nie stało. 2/3 książki strasznie mi się dłużyły. Tak naprawdę to tylko końcówka sprawiła, że "Opowieść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Wszystkie nasze obietnice" różni się od innych powieści Colleen Hoover. Myślę, że ta pozycja jest skierowana do nieco starszych czytelników. W szczególności trafi w serca osób, które są w wieloletnim związku.

Książka doskonale pokazuje problemy, z którymi pary borykają się po kilku, kilkunastu, bądź nawet kilkudziesięciu latach związku. Gdy mija faza początkowej fascynacji drugą osobą, w życie wkrada się rutyna, codzienność. Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z Naszymi planami. Bohaterzy muszą zmierzyć się z ogromnym kryzysem w ich małżeństwie.

"[...] trudno jest przyznać, że małżeństwo może dobiegać końca, gdy miłość jeszcze nie wygasła".

Tak jak w powyższym cytacie - Colleen Hoover uświadamia nam w tej książce, że brak miłości nie zawsze jest przyczyną rozpadu małżeństwa. Gdy do głowy wkradają się myśli, że nie możemy dać czegoś partnerowi, że zasługuje on na więcej - trudno trwać nawet z samym sobą. Najważniejsze, czego dowiemy się z historii Grahama i Quinn to, to że warto walczyć o osobę, którą się kocha. Nawet, gdy ta druga osoba zaczyna z Ciebie rezygnować. Podstawą związku jest rozmowa o swoich uczuciach, trzeba pozwolić drugiej osobie siebie zrozumieć, a może wtedy wszystkie nasze problemy same się rozwiążą.

"Obiecuję, że będę kochał Cię bardziej w czasie burz niż w czasie słonecznych dni.
Obiecuję, że będę kochał Cię bardziej, gdy będziesz w rozpaczy, niż wtedy, gdy będziesz szczęśliwa.
Obiecuję, że będę kochał Cię bardziej, kiedy będziemy biedni, niż wtedy, gdy będziemy opływać w bogactwa.
Obiecuję, że będę kochał Cię bardziej, gdy będziesz płakać, niż wtedy, gdy będziesz się śmiać.
Obiecuję, że będę kochał Cię bardziej, kiedy będziesz chora, niż wtedy, gdy będziesz zdrowa.
Obiecuję, że będę kochał Cię bardziej, gdy będziesz mnie nienawidzić, niż wtedy, gdy będziesz mnie kochać."

"Wszystkie nasze obietnice" różni się od innych powieści Colleen Hoover. Myślę, że ta pozycja jest skierowana do nieco starszych czytelników. W szczególności trafi w serca osób, które są w wieloletnim związku.

Książka doskonale pokazuje problemy, z którymi pary borykają się po kilku, kilkunastu, bądź nawet kilkudziesięciu latach związku. Gdy mija faza początkowej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W mojej skromnej opinii ta książka była zupełnie niepotrzebna.

"Ta dziewczyna" nie wniosła nic nowego do historii Layken i Will'a. Opisuje dokładnie to samo, co część pierwsza. Różnica jest tylko taka, że wszystko opowiada Cooper.

"Miesiąc miodowy" był tak przesłodzony, że przez większość czasu po prostu przewracałam oczami.

Dotrwałam do końca, ale właściwie po co?

W mojej skromnej opinii ta książka była zupełnie niepotrzebna.

"Ta dziewczyna" nie wniosła nic nowego do historii Layken i Will'a. Opisuje dokładnie to samo, co część pierwsza. Różnica jest tylko taka, że wszystko opowiada Cooper.

"Miesiąc miodowy" był tak przesłodzony, że przez większość czasu po prostu przewracałam oczami.

Dotrwałam do końca, ale właściwie po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kontynuacja historii o losach Will'a i Layken była całkiem przyjemną lekturą, ale niczym zaskakującym.

Druga część podobała mi się bardziej niż pierwsza, ale w dalszym ciągu jakoś specjalnie mnie nie porwała.

Książka dostarczyła mi w pewnym momencie sporo emocji, nawet uroniłam trochę łez. Aczkolwiek całość oceniam na mierną. Nie mogę znieść postaci Layken.

Mam wrażenie, że para młodych ludzi, którzy musieli szybko dojrzeć ze względu na śmierć swoich rodziców tak na prawdę prawie wcale nie dojrzała. Bardziej poukładane w głowie mieli 11-nastolatkowie występujący w powieści, aniżeli Lake.

Po ostatnią część sięgam tylko dlatego, że nie lubię nie kończyć zaczętych historii.

Kontynuacja historii o losach Will'a i Layken była całkiem przyjemną lekturą, ale niczym zaskakującym.

Druga część podobała mi się bardziej niż pierwsza, ale w dalszym ciągu jakoś specjalnie mnie nie porwała.

Książka dostarczyła mi w pewnym momencie sporo emocji, nawet uroniłam trochę łez. Aczkolwiek całość oceniam na mierną. Nie mogę znieść postaci Layken.

Mam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No więc kolejne spotkanie z Lou Clark...

Tym razem mamy okazję obserwować poczynania naszej zakręconej bohaterki w Nowym Jorku. Louisa, dalej podążając za wskazówkami Will'a stara się próbować nowych rzeczy.

Jakie są moje odczucia co do tej części?

Trochę mieszane. Powieść, jak chyba wszystkie książki Jojo Moyes, czyta się łatwo i przyjemnie. Z zaciekawieniem śledziłam dalsze losy Panny Clark. Jednak jest dużo momentów, do których mogłabym się przyczepić.

Jednym z takich elementów jest postać Agnes. Piękna imigrantka z Polski, której 'pracą' (o ile można to tak nazwać) jest ładne wyglądanie przy swoim bogatym mężu. No ale litości... na prawdę nie mogła nauczyć się chociaż odrobinę lepiej angielskiego? Jej wypowiedzi czytało mi się strasznie trudno, musiałam czasami wracać do nich kilka razy żeby je zrozumieć. Pani Moyes mogła umieścić w jej 'napiętym grafiku' kurs języka angielskiego. Ułatwiłoby to sytuację. "Ta polska puta" może trochę przesadzam, ale... odrobinkę raziło mnie w oczy to wyrażenie. Nie dość, że Polka ukazana w tak słabym świetle to jeszcze to. ;)

Sam...

Tak bardzo, jak pokochałam Sama w "Kiedy odszedłeś", tak bardzo znienawidziłam go w "Moje serce w dwóch światach". Tak, nawet po zakończeniu... Rozumiem, że Louisa bardzo go kocha, ale zlitujcie się! Zostawiła faceta na chwilę samemu sobie, i tak łatwo dał się omotać komuś innemu? Nie ważne, że ze sobą nie spali. Sam fakt, że "nie wiedział czego chce" o czymś świadczy. No cóż... ja bym nie potrafiła mu na nowo zaufać. No ale taka w końcu jest nasza Lou.

Zakończenie strasznie rozczarowujące. Książka dobra, ale według mnie najgorsza z całej serii. Wystawiam "szósteczkę" z sympatii do powieści Jojo Moyes. :)

No więc kolejne spotkanie z Lou Clark...

Tym razem mamy okazję obserwować poczynania naszej zakręconej bohaterki w Nowym Jorku. Louisa, dalej podążając za wskazówkami Will'a stara się próbować nowych rzeczy.

Jakie są moje odczucia co do tej części?

Trochę mieszane. Powieść, jak chyba wszystkie książki Jojo Moyes, czyta się łatwo i przyjemnie. Z zaciekawieniem śledziłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Jesteś w życiu szczęśliwy?"

Rewelacja! Dawno nie przeczytałam tak dobrej książki. Powieść Blake'a Croucha zdecydowanie wyróżnia się na tle najnowszych pozycji z gatunku fantastyki. Autor od początku wrzuca nas w wir akcji i to napięcie trzyma aż do końca. Masz dosyć schematów? Sięgnij po "Mroczną Materię".

Co byście zrobili, gdybyście dowiedzieli się, że istnieją wieloświaty? Że przy każdym waszym wyborze, powstaje inna wersja Ciebie, która podjęła inny wybór? W życiu każdego człowieka przychodzi moment, w którym zadaje sobie pytanie "A co by było gdyby...?". Ale czy na pewno w innym życiu bylibyście szczęśliwsi?
Tego się raczej nie dowie nikt z nas. Jednak Jasonowi - głównemu bohaterowi powieści, udaje się poznać odpowiedź na to pytanie. Ale czy jest z tej możliwości zadowolony? O tym przekonacie się, gdy przeczytacie to porywające dzieło Blake'a Croucha.

Ta pozycja zyskała ode mnie miano "ulubionej".

Świetna opowieść o poznawaniu siebie, o miłości do rodziny i poświęceniu. Polecam każdemu.

"Jesteś w życiu szczęśliwy?"

Rewelacja! Dawno nie przeczytałam tak dobrej książki. Powieść Blake'a Croucha zdecydowanie wyróżnia się na tle najnowszych pozycji z gatunku fantastyki. Autor od początku wrzuca nas w wir akcji i to napięcie trzyma aż do końca. Masz dosyć schematów? Sięgnij po "Mroczną Materię".

Co byście zrobili, gdybyście dowiedzieli się, że istnieją...

więcej Pokaż mimo to