-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika![](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-80x80.jpg)
![](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/138913/96276-80x80.jpg)
2019-08-19
2019-01-05
Jako pierwszą książkę, jaką miałam zamiar przeczytać w tym roku, to właśnie z pod pióra Magdaleny Witkiewicz, gdyż chciałam 2019 rok, przywitać z książką, która mnie oczaruje i otuli jak ciepły koc. To nie pierwsza książka, jaką przeczytałam tej autorki. Pierwszą była "Pudełko z marzeniami", a drugą "Opowieść Niewiernej", którą przeczytał nawet mój chłopak😂 Musiało paść na tą książkę, bo wiedziałam, ze się nie zawiodę.
Tym razem Pani Witkiewicz, serwuje nam bohaterkę, która niestety ma problemy, ze swoimi rówieśnikami, oraz nie się z nikim zaprzyjaźnić. Tym kimś jest Zosia Krasnopolska, która przez ostrych i wymagających rodziców, jest wciąż obserwowana w kwestii zachowania i ocen. Nie potrafi się im przeciwstawić, i myśli że nigdy tak naprawdę nie znajdzie sobie przyjaciela. Gdy tu nadarza się okazja, by pomóc pewnej staruszce w codziennościach, i oderwać się od monotonności. O dziwo, Zosia zaprzyjaźnia się ze staruszką Stefanią, która w pewnym czasie postanawia odwdzięczyć się dziewczynie, i otrzymuje od niej w spadku pewną willę w Rudzie Pabianickiej. Jednak ta okazuje się ruderą! Problemy prywatne, ze studiami, pracą i przede wszystkim sercowe, sprawiają, że ta zaczyna się wahać, by zamieszkać w tej willi... Do momentu, aż na jej drodze, ratując ją z opresji, spotyka Szymona, który sam lekko w życiu niestety nie miał, i wciąż udaje, że ogarnia swoje życie. Wszystko, dla tych dwoje zmienia się w momencie, kiedy napotykają się na drodze. Okaże się, czy będzie to dla nich dobre spotkanie, czy też nie.
Właśnie takiej historii, potrzebowałam na powitanie tego roku! Osobiście poznałam Panią Witkiewicz, na Targach Książki w Krakowie, w tamtym roku i nie dziwię się, że jej książki mają w sobie to ciepło i balsam, na gorsze dni. Gdy od samej autorki, bije taka pozytywna energia, że nie da się nie polubić samej autorki, czym przyjemniej czyta się jej książki. Jak sama stwierdziła, do tej historii zabierała się dość długo, ale w końcu udało jej się ją skończyć, i to jak!
To jak przedstawiła swoich bohaterów, z jaką starannością ich opisała, każdy najdrobniejszy szczególik, z taką pasją, że naprawdę pozazdrościć takiego talentu! Fabuła, i sposób narracji, jest przedstawiona w czasie rzeczywistym i przyszłym, gdzie bohaterka dodaje czasem coś od siebie, gdy podejmuje jakieś decyzje, które właśnie w taki, a nie inny sposób wpłyną na jej przyszłość, co bardzo mi się spodobało. Rzadko, spotykam się z tym, by autor w ten sposób, dawał czytelnikowi jakąś wskazówkę, czy nawet wyjawił to, co będzie działo się w dalszych przygodach naszego bohatera.
Tak ciepła historia, bohaterowie, których nie da się lubić, tylko aż chcę się z nimi przebywać i im pomóc, wiedząc, że to tylko książka, i nie dzieje się naprawdę, to wszystko jest opisane, że ciężko czasem, było mi zdać sobie sprawę, że te postaci, to tylko wymysł naszej autorki. Ale też i nie do końca! No właśnie! Sama autorka, jak stwierdziła czasem opisywała miejsca, i postacie, które naprawdę istniały, albo nadal istnieją. Dlatego, ta historia jest w pewien sposób magiczna, bo nawet czytelnik, nie zdaje sobie sprawę, co było tylko wymysłem, a co było prawdziwe.
Fabuła tej książki, nie wyróżnia się niczym, co mogliście już czytać w innych temu podobnych książkach. Ale sposób w jaki opisuje to Witkiewicz, jak wciąga, jest na pewno jedynym i wyjątkowym. W końcu nie bez parady, Witkiewicz jest nazywana, kobietą, której książki potrafią zagościć w nie jednym domu. Może nie ta, bo możliwe, że grubość tej książki, może Was przerazić i przez to nie zachęcić, by po nią sięgnąć. Dlatego, zachęcam sięgnąć po inną jej książkę, bo ma ich naprawdę wiele! I jak autorka, sama przyznała, to jej jedyna tak gruba książką, to nie będziecie mieli z tym problemu, by znaleźć jakąś krótszą. Ale jeśli, miałabym którąś polecić, to poleciłabym na pewno, jako obowiązkowo tą "Czereśnie zawsze muszą być dwie", bo wiem, że się nie zawiedziecie. Nie wiem, jak i skąd to się bierze, ale jestem tego pewna!
Jako pierwszą książkę, jaką miałam zamiar przeczytać w tym roku, to właśnie z pod pióra Magdaleny Witkiewicz, gdyż chciałam 2019 rok, przywitać z książką, która mnie oczaruje i otuli jak ciepły koc. To nie pierwsza książka, jaką przeczytałam tej autorki. Pierwszą była "Pudełko z marzeniami", a drugą "Opowieść Niewiernej", którą przeczytał nawet mój chłopak😂 Musiało paść na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-30
Powieści współczesne, zawsze dla mnie były trochę poruszające, a jednocześnie ważne. I właśnie dlatego zdecydowałam się, by sięgnąć po tą książkę i sprawdzić, czy i ona czymś mnie zainteresuje. I tak się stało!
Kim się jest, gdy jest się córką zegarmistrza? Czy zawsze ludzie zapamiętują nas przez pryzmat naszych rodziców? Kim jesteśmy, my sami? Birdie, a przynajmniej tak mawiał o niej ojciec. Kim jest tak naprawdę? Historia ta, już toczy się już w innych czasach, w której naszą główną bohaterką jest Elodie Winslow, która nie ma w sobie nic z detektywa, ale pewne tajemnicze zdjęcie wszystko zmienia. Nie wiedząc czemu, to znalezisko sprawia, że zaczyna iść tropem pewnej zagadki z przed wieloma laty. Wiedząc, że nie wiadomo do czego ją zaprowadzi, to odkrycie prawdy - to ostatecznie nie zamierza się poddawać, i ryzykując naprawdę wiele chcę odkryć prawdę.
Przeszłość odnajdujemy w czasach wiktoriańskich, i teraźniejszość we współczesnej Anglii. Autorka cudownie połączyła te dwa czasy, które w żaden sposób nie sprawiają, że w pewnym momencie nie umielibyśmy się odnaleźć. A wręcz odwrotnie, Kate Morton płynnie przechodzi z przeszłości, na czasy współczesne. Dwa odmienne światy, niby tak różne, a tak naprawdę bardzo do siebie podobne. Poznajemy oblicza dwóch bohaterek, tej z przeszłości, i tej z teraźniejszości. Okazuje się, że ta historia ma bardzo głębokie dno i naszej bohaterce z teraźniejszości Elodie, może przynieść wiele dobrego, jak i wiele złego. Ale to właśnie jej decyzja do poznania prawdy sprawia, że wszystko zaczyna nabierać sens, i nie wszystko co zostało powiedziane, jest tak naprawdę prawdą. Choć ryzykuje naprawdę wiele, to i jednocześnie odkrywa wiele wspólnych czynników, które wpływają na jej życie.
Z rozdziału na rozdział, wiele tajemnic które na samym początku są dla nas nie jasne, w końcu powoli są odkrywane, a my możemy zrozumieć te dwa czasy, i nasze bohaterki. Jednakże niech te tajemnice, ta zagadka i morderstwo was nie zwiedzie! To książka też przede wszystkim o ogromnych emocjach, które poruszyły najdelikatniejsze struny mojego serca. Choć wiedziałam, że czytam książkę, która nie ma żadnej podstawy na to by jej historia w jakiś sposób była prawdziwa, to nie wiedząc czemu bardzo się w nią zagłębiłam, i przeżywałam. Jakby jej fabuła i ci bohaterowie, kiedyś chodzili po naszym świecie.
Nie potrafiłam inaczej jej ocenić, choć ta książka mogłaby wyjść poza skale mojego oceniania. Autorka naprawdę zasługuję na to, by inni ją dostrzegli, bo to pierwsza jej historia jaką przeczytałam. I już wiem, że nie ostatnia. To jak sprawiła, że nie potrafiłam się od niej uwolnić, i do tej pory o niej zapomnieć, jest czymś co najbardziej cenię w autorach, przez ich kunszt do tworzenia takich arcydzieł! Musicie dać jej szansę i ją poznać.
Zapraszam na blog -> https://witchmargoczyta.blogspot.com
Powieści współczesne, zawsze dla mnie były trochę poruszające, a jednocześnie ważne. I właśnie dlatego zdecydowałam się, by sięgnąć po tą książkę i sprawdzić, czy i ona czymś mnie zainteresuje. I tak się stało!
Kim się jest, gdy jest się córką zegarmistrza? Czy zawsze ludzie zapamiętują nas przez pryzmat naszych rodziców? Kim jesteśmy, my sami? Birdie, a przynajmniej...
2019-08-11
Spirytyzm, duchy i morderstwo! To zdecydowanie była historia dla mnie. Nietuzinkowa historia, która znalazła już wielu fanów. Mocny debiut, który pozostawił w mym sercu ogromną chęć poznania kolejnych książek Pauliny Kuzawińskiej. Ciekawe czym nas zaskoczy w swoich kolejnych powieściach.
"To historia inna niż wszystkie, zaskoczenie to jej drugie imię. Kobieta, która widzi coś więcej. Osoby, które były świadkami, przez co zostały popchnięte do kłamstwa. I morderca człowiek, czy duch? Istota istnienia czasów spirytystycznych, kiedy wywołanie ducha było na porządku dziennym, i niczym dziwnym. Czasami jednak lepiej pozostawić zmarłych, i nie naruszać ich spokoju, bo co będzie jeśli zmarli wstaną z grobu? To historia inne niż wszystkie..." - polecajka ambasadroska
Od zawsze interesował mnie świat, do którego my żywi nie mamy wstępu. Świat, w którym istnieją dusze zmarłych, w tej historii będą głównym aspektem, który rozwinie fabułę na niewyobrażalną skalę. Naszą bohaterką jest Madeline Hyde kobieta, która wyrusza do posiadłości swojej ciotki, by tam uleczyć swoje złamane serce. Na szczęście posiadłość na Wzgórzu Mgieł działa na jej duszę i serce kojąco, melancholijnie. Ale wszystko zmienia się w momencie, kiedy jej ciotka lady Hortens zgadza się na użyczeniu jej domu do seansu spirytystycznego. Pojawiają się inni zainteresowani tym faktem, którzy również odczuwają ciekawość, stratę i nadzieję na ponowne spotkanie. W końcu coś się dzieję! Pojawia się on... A wraz z nim dochodzi do tajemniczego morderstwa, które pociągnie za sobą innych. Jaką tajemnice skrywa Posiadłość na Wzgórzu Mgieł?
Paulina Kuzawińska stworzyła niebywałą i niebanalną opowieść o tajemnicy, duchach i wątku kryminalnym. Choć nie przepadam za bardzo za tym ostatnim, to po przeczytaniu tej historię chcę więcej. Klimat wiktoriańskiej Anglii, choć na chwilę przeniósł mnie do tych czasów, kiedy dla ludzi dobrą zabawą było wywoływanie duchów. Niezależnie od konsekwencji wierzono, że w ten sposób można się było skomunikować ze zmarłymi. Takie osoby uważano za szarlatanów, albo kłamców, którzy na tragedii innych próbowali zbić fortunę. Sposób w jaki autorka wprowadza nas w ten magiczny i tajemniczy świat, nie tylko przyciąga od pierwszych stron, ale wplątuje nas samych w poznaniu prawdy. Choć nie była to książka 100% poświęcona wątkowi kryminalnemu, to zdecydowanie spryt i sposób prowadzenia przez Paulinę Kuzawińską jest na najwyższym poziomie. Aż do ostatniego rozdziału nie potrafiłam odnaleźć prawdy. Jak nasza bohaterka Madeline, sama miałam problem w odgadnięciu tajemnicy na Wzgórzu Mgieł. Każdy z bohaterów na swój sposób był niezwykły, i miał coś do ukrycia.
Dwóch młodzieńców tajemniczy i wiecznie nieobecny Gabriel, oraz ciepły, miły i zawsze obecny Clark, czują coś do naszej Madeline. Ale ona pała miłością tylko do jednego z nich. Czy dobrze wybierze? Co się wydarzy, kiedy już się na jednego z nich zdecyduje?
Tajemnicza wiktoriańska Anglia, a w nim dom na Wzgórzu Mgieł zaprowadzi Was do historii, w której nie zawsze co wszystko wydaje nam się na pierwszy rzut oka jest prawdą. Morderstwo, które jak domino pociąga za sobą kolejne następstwa, i tylko Madeline będzie w stanie odkryć prawdę. Zachęcam was wkroczyć do Wzgórza Mgieł.
https://witchmargo.blogspot.com/
Spirytyzm, duchy i morderstwo! To zdecydowanie była historia dla mnie. Nietuzinkowa historia, która znalazła już wielu fanów. Mocny debiut, który pozostawił w mym sercu ogromną chęć poznania kolejnych książek Pauliny Kuzawińskiej. Ciekawe czym nas zaskoczy w swoich kolejnych powieściach.
"To historia inna niż wszystkie, zaskoczenie to jej drugie imię. Kobieta, która widzi...
2019-05-01
Niekiedy wybór lub decyzja jest właściwa, a niekiedy wywołuje konsekwencje, z którymi przyjdzie nam się borykać. Przeszłość, która wydawała się być dawno zapomniana, na powrót daje o sobie znać. Miłość Aidena i Avy, już na starcie zostaje poddana próbie, i tylko wkradające się w ich uczucie zwątpienie, może na zawsze ich rozdzielić. Ana Rose stworzyła magnetyzujący i intrygujący świat, w którym proste wybory nie istnieją, a na skomplikowaną rzeczywistość nie ma prostych rozwiązań i odpowiedzi.
Ava i Aiden, dwoje bohaterów tej historii, których wiele na początku dzieli. Dziewczyna próbuje spełnić swoje skryte marzenie o zostaniu cheerleaderką, i choć to jej się udaje, to w jej życie wkradnie się kolejne marzenie, o które się nawet wcześniej nie podejrzewała. Spotkanie pewnego - niebezpiecznego - chłopaka, zupełnie wywraca do góry nogami jej świat, tym samym narażając ją na zło, które choć uśpione w końcu budzi się na nowo w świecie Aidena. Pewne sytuacje doprowadzą do momentu, w którym nasza dwójka bohaterów będzie musiała się zatrzymać, i zastanowić nad kolejnym ruchem.
To drugie moje spotkanie z piórem Ana Rose, które tym razem objęłam swoim patronatem. Debiutem była jej wspólna książka z Moniką Rępalską "Płonący Lód", który naprawdę mnie oczarował. Ale skupiając się na recenzowanym tytule, w tej powieści mamy dwa poglądy Aidena i Avy, na to co dzieje się w danej chwili. Autorka skupiła się w bardzo szczegółowy sposób oddać to, co odczuwają nasi bohaterowi. Jesteśmy w stanie dostrzec ich chwile zawahania, radości, a nawet elektryzującego przyciągania. Nie dajcie się zwieść tej okładce, bo choć wiele osób z Was może uważać, że ta książka nie kryje w sobie nic poza erotycznymi schematami, to jesteście w wielkim błędzie. Znacie to przysłowie: "Nie ocenia się książki, po okładce."? To właśnie jest przykład powieści, w której kryje się coś więcej. Intryga, tajemnica, zło, miłość i zrozumienie. Aiden będzie musiał walczyć z demonami przeszłości, by te nie dopadły Avy. Gra toczy się o wielką stawkę - życie.
Nie zdradzając szczegółów, chce serdecznie zaprosić was do świata, w którym nie ma reguł. Tam przede wszystkim liczy się spryt i przetrwanie, które ciężko wywalczyć. Czasami nasze słabości, są naszą siłą, choć wydaje nam się inaczej i tylko od nas samych, zależy co wybierzemy.
https://witchmargo.blogspot.com/
Niekiedy wybór lub decyzja jest właściwa, a niekiedy wywołuje konsekwencje, z którymi przyjdzie nam się borykać. Przeszłość, która wydawała się być dawno zapomniana, na powrót daje o sobie znać. Miłość Aidena i Avy, już na starcie zostaje poddana próbie, i tylko wkradające się w ich uczucie zwątpienie, może na zawsze ich rozdzielić. Ana Rose stworzyła magnetyzujący i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-05
Intruz, wydał mi się o wiele lepszą historią od serii Zmierzch. Niesamowicie wciągająca, sprawia, że czytelnik nie może się nawet na chwilę od niej oderwać. Wiem z własnego doświadczenia, bo wracałam do niej kilka razy od nowa. Pragnęłabym, by autorka kontynuowała Intruza.
Intruz, wydał mi się o wiele lepszą historią od serii Zmierzch. Niesamowicie wciągająca, sprawia, że czytelnik nie może się nawet na chwilę od niej oderwać. Wiem z własnego doświadczenia, bo wracałam do niej kilka razy od nowa. Pragnęłabym, by autorka kontynuowała Intruza.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-10
Kiedy dowiaduję się o pojawieniu się dodatku do głównej historii, zawsze odczuwam swego rodzaju radość. Choć wiem, że większość osób nie za bardzo pała miłością do tego typu dodatków, głównie z tego co zdążyłam zauważyć, iż nie wnoszą nic do serii. Jednakże "Jaga" zupełnie nie pasuje do tego kryterium.
Ten kto choć raz przeczytał książkę K.B. Miszczuk, dobrze wie jak jej opowieści wpływają na czytelnika. Jej książki się pochłania, i kocha. "Jaga" jest jej kolejnym dziełem, którego nie sposób ominąć. Tym razem autorka skupia się na samej Babie Jadzę, która w głównym cyklu była jedną z bohaterów, ale tak bardzo wpłynęła na czytelników, że ci z ogromnym zniecierpliwieniem czekali na tą książkę. Młoda Jarogniewa - bo tak nazywała się nasza Baba Jaga, nim zaczęła używać teraźniejszej dla siebie nazwy - zostaje nam ukazana z zupełnie innej strony. Po śmierci swej babki obejmuje stanowisko szeptuchy w Bielinach, która zresztą znana jest z wielu przesądów i zabobonów. Choć była szykowana na ten moment okazało się to być dla niej bardzo trudne zadanie. Czy będzie w stanie objąć tą rolę? I czy poradzi sobie, gdy na Bielinach padnie blady świt?
Z czym kojarzy wam się imię Baba Jaga? Jeśli czujecie, że macie to na końcu języka to nie trudźcie się, bo wam powiem. Z Jasiem i Małgosią, ale to nie tego typu historia ze złą czarownicą, która nęciła dzieci cukierkami, by potem je ze smakiem zjeść. Jedyne co je łączy to to, że została nazwana Wiedźmą, skąd ten przydomek? Tego dowiecie się z książki, ale co najważniejsze przeszłość naszej Baby Jagi w pewien sposób odpowiada nam na pytania, które do tej pory były dla nas zagadką. Choć nie zaprzeczę, że teraz sięgnęłabym najpierw po "Jagę", nim zajęłabym się główną serią, bo tam zdecydowanie za dużo dowiadujemy się o przeszłości Jarogniewy.
Nie chcę za dużo wam zdradzać o samej historii, bo wierzę, że im mniej wiecie tym większe będzie dla was zaskoczenie po przeczytaniu tej powieści. Jednakże zdecydowanie to jedna z najbardziej wciągających, ciekawych i mądrych książek, która naucza nas co nieco o już zapomnianej - przez większość ludzi - kulturze słowiańskiej. "Jaga" pokazuje losy pewnej młodej dziewczyny, przed którą staną słowiańscy bogowie, wiele trudnych decyzji, oraz prawda która na zawsze odmieni jej życie.
Z całego cyklu to właśnie ten dodatek podobał mi się najbardziej. Gdyż Baba Jaga od samego początku tej serii intrygowała mnie, i to jej losy interesowały mnie najbardziej. Zachęcam was do jej przeczytania, by poznać przeszłość młodej Jarogniewą i jej opowieść.
https://witchmargo.blogspot.com/
Kiedy dowiaduję się o pojawieniu się dodatku do głównej historii, zawsze odczuwam swego rodzaju radość. Choć wiem, że większość osób nie za bardzo pała miłością do tego typu dodatków, głównie z tego co zdążyłam zauważyć, iż nie wnoszą nic do serii. Jednakże "Jaga" zupełnie nie pasuje do tego kryterium.
Ten kto choć raz przeczytał książkę K.B. Miszczuk, dobrze wie jak jej...
2019-02-23
Zapraszam na bloga -> https://witchmargoczyta.blogspot.com/
Macie tak czasem, że gdy przeczytacie coś naprawdę dobrego, nie jesteście w stanie przez dłuższą chwilę zebrać myśli? Bo właśnie przed chwilą skończyliście coś naprawdę niezwykłego?! Ja właśnie poczułam to, kiedy przeczytałam ostatnie zdanie tej książki! Wow, co to była za przygoda! A najlepsze, że ona dopiero się rozpoczyna!
Ciężko tu cokolwiek napisać, bo w opisie zostało już praktycznie wszystko powiedziane, o samej fabule i naszych bohaterach. Ale mogę dodać, że Keira to tak wspaniała i ciepła dziewczyna, która na swej drodze spotkała Lachlana, który jest mężczyzną, który od zawsze wiedział czego chcę, i wiedział jak to wziąć. Oboje czegoś o sobie nie wiedzą, oboje myślą, że odkryli już swoje słabości, a tak naprawdę łączy ich coś więcej, niż tylko pewna decyzja. Coś związało ich, o wiele wiele wcześniej, ale ani jedno, ani drugie nie zdawało sobie z tego sprawy, do czasu.
Jest to z pewnością erotyk, przekroju tych naprawdę bardzo dobrych, i naprawdę pikantnych. Takiej dawki erotyzmu, dawno nie zaznałam. Z pewnością zauważycie, kunszt pisarki, która naprawdę dała poznać się od bardzo dobrej strony. Nie jestem w stanie, jej nic zarzucić, bo po tej lekturze, chciało się tylko powiedzieć: "Więcej!".
Autorka, z pewnością świetnie wykreowała świat naszych bohaterów, i ich samych, sprawiając tym samym, że nie da się ich nie lubić, choć zwykle w erotykach zauważyłam, że zwykle kobiety - główne bohaterki - nas irytują, a tu nie ma nawet o tym mowy. Postać Keiry, i Lachlana trzeba pokochać! Książkę, czytało mi się bardzo szybko, zadziwiająco dobrze, i przede wszystkim z ogromnym zainteresowaniem! Sam pomysł autorki, o tragicznej śmierci męża naszej Keiry, i tajemniczy dług u Lachlana, był genialny! Lepszej fabuły, nie mogłam sobie wyobrazić. Do tego akcja... Po prostu majstersztyk! Nie jestem w stanie nic innego powiedzieć, jak pogratulować autorce tak cudownej powieści, która zostanie ze mną na długo, i zapewniam, że do niej jeszcze wrócę!
"Król bez skrupułów", jest zdecydowanie za krótka! Oczekiwanie na kolejne części, będzie dla mnie katorgą, bo książkę taką jak ta, powinno przeczytać się od razu. Choć ta niecierpliwość, też z kolei sprawi, że gdy otrzymam drugą część to na pewno, nie omieszkam zabrać się za nią od razu, porzuciwszy za pewnie inną, aktualną. Ja jestem na TAK! I gorąco Wam ją polecam!
Zapraszam na bloga -> https://witchmargoczyta.blogspot.com/
Macie tak czasem, że gdy przeczytacie coś naprawdę dobrego, nie jesteście w stanie przez dłuższą chwilę zebrać myśli? Bo właśnie przed chwilą skończyliście coś naprawdę niezwykłego?! Ja właśnie poczułam to, kiedy przeczytałam ostatnie zdanie tej książki! Wow, co to była za przygoda! A najlepsze, że ona dopiero...
2019-04-20
Ostateczna rozgrywka, w końcu nadchodzi najważniejsze starcie siły dobra, ze złem. Ale jakim kosztem? Na pewno takim, że będę przez długi czas płakać za Aelin, tęskniąc za jej kolejnymi przygodami, bo to finał naszej kochanej serii "Szklanego Tronu".
Po ostatnim tomie "Imperium Burz" Aelin zostaje siłą zmuszona do poddania, i uwięzienia przez Królową Maeve. Jej ukochany Rowan postanawia wyruszyć w daleką podróż do uratowania ukochanej, jednakże czy Aelin nie podda się torturą? Czy wystarczy jej sił na to, by nie dać się złamać? Zło zaczyna gasić jej wewnętrzny płomień. Pełna niesamowitych zwrotów akcji i poświęceń historia, w końcu zamierza dojść do kulminacji. Po czyjej stronie będzie szala zwycięzca?
Bardzo spodobało mi się to, że książka została podzielona na dwie części, ze względu na jej obszerność. Nie wyobrażałabym sobie trzymać jednej książki, która miałaby ponad 1000 stron. Co do samej historii, kolejny raz autorka porywa nas w świat, który jest tak barwny i jednocześnie prawdziwy. Nie sposób nie pokochać jej książek, gdy fabuła, akcja jak i sami bohaterowie są wykreowani na mistrzowskim poziomie. W tej części przeżywamy ogromne bestialstwo, niegodziwość i próbę sił. Aelin, toczy walkę ze sobą, gdyż Królowa Maeve robi wszystko by ją złamać, nie tylko poprzez fizyczne, ale i psychiczne tortury. Jak zawsze Sarah J. Maas wprawiła mnie w ogromne emocjonalne szaleństwo, których nie mogłam powstrzymać. Przeżyłam każdą chwilę Aelin, każdy ból i każdą tęsknotę za swoimi bliskimi, a przede wszystkim za Rowanem. Rozstanie tych dwojga odbiło się na nich, co mogłam dostrzec. Zwątpienie, którego tak dawno nie było w ich sercach, pojawiło się na nowo. A kolejne wydarzenia jakie pojawiają się po uprowadzeniu Aelin, chwytają za serce. Bez tej jednej ważnej persony, zaczyna powoli upadać wszystko, co budowała tak długo.
Zakochałam się w tym świecie, i sięgając po kolejny tom, było mi bardzo ciężko, bo jednocześnie chciałam wiedzieć jakie będzie zakończenie tej walki, która trwała tyle czasu, ale równocześnie nie chciałam żegnać się z przygodami naszych bohaterów, których pokochałam za tą inność i przede wszystkim ich niezwykłość.
Pierwsza część jest tym co się dopiero zaczyna, ale i jednocześnie zwiastuje koniec wspaniałej serii, która musiała w końcu nadejść.
Zapraszam na bloga -> https://witchmargo.blogspot.com/
Ostateczna rozgrywka, w końcu nadchodzi najważniejsze starcie siły dobra, ze złem. Ale jakim kosztem? Na pewno takim, że będę przez długi czas płakać za Aelin, tęskniąc za jej kolejnymi przygodami, bo to finał naszej kochanej serii "Szklanego Tronu".
Po ostatnim tomie "Imperium Burz" Aelin zostaje siłą zmuszona do poddania, i uwięzienia przez Królową Maeve. Jej ukochany...
2019-04-26
Koniec serii. Ile razy to już widzieliście, kiedy czytaliście recenzje/opinie? Ja nie chcę w to wierzyć, i będę cały czas miała nadzieję, że jednak to nie koniec będzie przygód Aelin i jej świty.
Decydująca bitwa, nadchodzi już wielkimi krokami. Nie ma już odwrotu, wszystkie siły wroga ruszają im na przeciw. Przeważająca liczebność zła jest druzgocąca, a niepełna armia Aelin stara się przeciwstawić jej czoła. Pomoc jest w drodze, ale czy zdążą na czas? Ile osób zdąży wcześniej zginąć, nim nadejdą wybawiciele? Koniec jest już bliski.
Ostatni tom tej cudownej serii! Ciężko było mi po nią sięgnąć, obawiając się końca, choć w głębi serca wierzyłam, że nasi bohaterowie na pewno zwyciężą, ale by się tego dowiedzieć, musiałam dojść do końca tej powieści. Obawiałam się tego, kto zginie. Czy może jednak autorka, zaskoczy mnie i jednak nie pozwoli na to, ale w każdej wojnie są ofiary. Ostatnia część kompletnie poruszyła moje najczulsze punkty. Nie mogłam oderwać się od niej choć na chwilę, bo to co się w niej działo na to nie pozwalało. Krwawe sceny, trudne wybory i nadzieja, która z każdą mijającą chwilą naszych bohaterów, powoli przestawała istnieć. Niektórzy zaczęli tracić wiarę w nadejście swojej zbawczyni. Usilne staranie powstrzymania wroga, tylko wprawiało wszystkich w coraz większe wątpliwości zwycięstwa. Od dawna nie czytałam, tak emocjonującej, porywającej i przerażającej powieści. Sarah J. Maas zaskoczyła mnie po raz kolejny i sprawiła, że z coraz kolejnym rozdziałem, było mi trudniej znieść ich walkę.
Finał był nadejściem końca jednej strony. Był zaskakujący i szybki, jak cięcie miecza. Doszłam do końca tej serii, i nie mogę się pozbierać, jak zapewne każdy kto zakończył czytać ostatni tom.
Ciężko mi mówić, o tej książce jak o czymś przeszłym. Co już jest dawno za mną. Sarah J. Maas pozwoliła mi poznać świat, od którego nie sposób się uwolnić nawet po jej zakończeniu. Musicie zdecydować, czy pozwolicie złamać sobie nią serce. Bo to czeka każdego, kto sięgnie po tą serie i dotrze właśnie tu - do jej zakończenia.
Zapraszam na blog -> https://witchmargo.blogspot.com/
Koniec serii. Ile razy to już widzieliście, kiedy czytaliście recenzje/opinie? Ja nie chcę w to wierzyć, i będę cały czas miała nadzieję, że jednak to nie koniec będzie przygód Aelin i jej świty.
Decydująca bitwa, nadchodzi już wielkimi krokami. Nie ma już odwrotu, wszystkie siły wroga ruszają im na przeciw. Przeważająca liczebność zła jest druzgocąca, a niepełna armia...
2020-08-07
„Królowa balu” to drugi, i na pewno nie ostatni tom z serii „Brzydka siostra”. Tym razem nasza główna bohaterka Mattie musi poradzić sobie z trudnym zadaniem jako przewodnicząca szkoły, mianowicie balem. Organizacja nie jest taka łatwa, bo ktoś zdecydowanie chce popsuć nadchodzący bal. Na domiar złego jej chłopak Jack nadal ją nie zaprosił... Na co czeka? I o co chodzi z tymi tajemnicami, i jego dziwnym zachowaniem? Dodatkowo jej siostra przeżywa kryzys w związku. Dla Mattie to bardzo trudny i zwariowany czas, w którym będzie musiała zaufać swojej intuicji, i nie dać ponieść się emocji.
Jak ja ubóstwiam takie młodzieżówki! Mamy tu opowieść niby o błahostce, ale tak bardzo ważnym dniu dla młodzieży, by z impetem wkroczyć w dorosłość, różnorodność życiowych turbulencji, potrzebie zmian, oraz utrzymaniu tej wspólnej więzi. Zdecydowanie autorka wykazała się ogromną wrażliwością oraz napięciem, który w fabule był tak bardzo wyczuwalny.
Na pierwszy rzut oka może się wydać, że jakie to tak naprawdę problemy? Szkolny bal? Jakaś szkolna miłostka? Ale nie, to faktycznie trudny temat, który dla młodzieży jest czymś ważnym. To ich kształtuje, to pozwala im wkroczyć w świat dorosłych, i nie zatracić siebie.
Moim zdaniem tom 2 jest zdecydowanie lepszy. Ta historia tylko nabrała tempa, i liczę na to, że gdy pojawi się tom 3, to nie zatraci tego animuszu do którego przyzwyczaiła nas autorka. Już nie mogę się doczekać!
„Królowa balu” to drugi, i na pewno nie ostatni tom z serii „Brzydka siostra”. Tym razem nasza główna bohaterka Mattie musi poradzić sobie z trudnym zadaniem jako przewodnicząca szkoły, mianowicie balem. Organizacja nie jest taka łatwa, bo ktoś zdecydowanie chce popsuć nadchodzący bal. Na domiar złego jej chłopak Jack nadal ją nie zaprosił... Na co czeka? I o co...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-12
Kreatywność, fabuła, akcja, stylistyka i nietuzinkowi bohaterowie! To znalazłam w książce "Las zna moje imię", ale czego innego mogłam się spodziewać po książce, która w miesiąc podbiła listy bestsellerów!
Jedna z sióstr musi zginąć! Dwie siostry bliźniaczki Alma i Estrella, różnią się od innych ludzi, przez co są niezwykłe - inne. Ale tylko one znają swój sekret, mianowicie posiadają dar. Estrella potrafi rządzić naturą, zmieniać ją tak jak sobie zapragnie, natomiast Alma widzi dusze zmarłych. I właśnie to dzięki niej dowiadują się od swojej zmarłej babci o przeznaczeniu, które czyha na jedną z nich. Jak w formie wilka, które krąży po lesie ich posiadłości, to choć go nie widać, to wyczuwają jego obecność. I właśnie tym razem jest to inne zło, które w ich 16 urodziny ma zabrać jedną z nich na drugą stronę. Choć są tak do siebie podobne, dzieli je wszystko, ale łączy jedno - tajemnica, która w końcu będzie musiała ujrzeć światło dnia.
Co to była za historia! Przeczytałam ją w zaledwie parę godzin, i wciąż nie mogę uwierzyć w to jaka była zawiła, i mroczna. Alaitz Leceaga jest autorką, która już od dawna dzieliła się swoim kunsztem literackim w internecie, jednakże to jej pierwsza książka, która została wydana przez wydawnictwo. Nie dziwię się, że znalazła swoją pozycję na liście bestsellerów, gdyż od samego początku trzyma w napięciu, i wprowadza czytelnika w świat mrocznych sekretów, i ryzykowanych działań. Estrella jest bliźniaczką tą odważniejszą, pyskatą, niezależną i niesamowicie zazdrosną o Almę, mimo iż zna dokładnie jej sposoby manipulowania ludźmi, na które ona sama nie daje się nabrać. Alma jest właśnie tą spokojniejszą, usłuchaną i zawsze miłą dziewczyną, która nie potrafi przejść obojętnie. Ale jedynie Estrella potrafi czasem pokazać jej swoją zawiść względem jej osoby, i choć się do tego nie przyznaję, bardzo lubi wzbudzać zazdrość swojej siostry. Obydwie w pewien sposób ze sobą rywalizują, jak np. o względy pewnego chłopaka.
Opowiadanie jest prowadzone w sposób spokojny i przemyślany, widać że autorka nie lubi się spieszyć, by tylko dokładnie wyjaśnić, i przeanalizować każdą najdrobniejszą sytuację, czy też otoczenie. By każdy czytelnik mógł wpasować się w tą historię, i zrozumieć postępowanie działań takich, a nie innych jakie przedstawia nam autorka. To w jaki sposób Alaitz Leceaga umiała wykreować postacie, jest zdecydowanie tym za co najbardziej doceniam tą historię. Nadała im charakter i wyjątkowość, w szczególności skupiając się na kreatywności głównej bohaterki.
Choć chciałam znaleźć w tej historii jakieś słabe elementy to nie potrafiłam. Zdecydowanie to jeden z najbardziej dopracowanych debiutów, jakie miałam okazję czytać ostatnimi czasy. Bo zbudził we mnie emocje i kreatywne myślenie. Klimat, który opracowała autorka był zniewalający i dobitnie prawdziwy. Aspekt wojny, i poświecenia został ukazany wręcz przerażający sposób, który aż do teraz wywołuje na mojej skórze dreszcz przestrachu. To była zdecydowanie wyjątkowa przygoda, której na długo nie zapomnę!
https://witchmargo.blogspot.com
Kreatywność, fabuła, akcja, stylistyka i nietuzinkowi bohaterowie! To znalazłam w książce "Las zna moje imię", ale czego innego mogłam się spodziewać po książce, która w miesiąc podbiła listy bestsellerów!
Jedna z sióstr musi zginąć! Dwie siostry bliźniaczki Alma i Estrella, różnią się od innych ludzi, przez co są niezwykłe - inne. Ale tylko one znają swój sekret,...
2019-05-03
Nie jestem w stanie policzyć, ile razy w trakcie czytania tej powieści zapierało mi dech! Pierwsza część była przyjemnym płomykiem, w porównaniu do "Niepokornej Królowej", dopiero teraz miałam okazję poczuć ten żar.
Kolejne starcie dwóch upartych osobowości! Słowne sprzeczki, wzajemny magnetyzm i walka o dominacje! Mount, cały czas pokazuje na każdym kroku swoją pozycję, i tylko nasza słodka Keira wciąż mu się sprzeciwia, nie dając mu odczuć tej przyjemnej satysfakcji władzy. Choć coś się między nimi zmienia. W momencie, kiedy Keira dowiaduje się prawdy o swoim mężu, o wydarzeniu z przeszłości między nimi, oraz tak skrycie ukrywanym przed światem życiu Mounta, na zawsze ją zmienia. Tylko czy skrywane tajemnice i wydarzenia dawno już zapomniane, nie rozdzielą ich na dobre?
Mount to z pewnością najbardziej arogancki dupek, jakiego w życiu do tej pory spotkałam! Nie tylko, że jest władczy, sadystyczny ale przede wszystkim tak bardzo intrygujący, że nie jestem w stanie go nie polubić. Jest postacią, która doszła po trupach do celu, ale też swoją niezłomnością, inteligencją i sprytem udowodnił sobie, że nigdy nie był przegranym. Tylko jedna osoba nie daję mu się złamać, a jest nią Keira, która nie raz, a paręnaście razy udowodniła mu, że nie jest łatwo ją sobie podporządkować. Kobieta, w której rękach leży los destylarni, zostaje zmuszona do dzielenia swojego życia z władczym Mountem. Jednak ta nie zamierza dać mu łatwo tej satysfakcji odnajdując w każdej sytuacji, swoją szanse na to by mu utrzeć nosa! Ich wspólna relacja - choć oboje się do tego nie przyznają - czasami wywołuje w nich uczucia, które między nimi nigdy nie powinny się narodzić. Autorka umiejętnie tak prowadzi fabułę, że czytelnikowi wydaje się, że płynie przez tekst. Akcja, wykreowane postacie i historia jest naprawdę na wysokim poziomie, przez co nie jestem w stanie wytknąć jakichkolwiek błędów. Tą książkę się po prostu pochłania, i albo się ją kocha, albo nienawidzi.
Mogłabym o tej książce mówić, mówić i mówić... i nigdy by mi się ona nie znudziła! Dla niektórych sceny erotyczne, które niezaprzeczalnie się tu często pojawiają, zwykle kłują w oczy, ale nie Meghan March! Jej książki nie nazwiecie "niesmacznymi", przez same akty zbliżenia. To właśnie w jej powieściach, zobaczycie jak powinny one zostać przedstawione. A samo zakończenie wprawi was w nie małe zdumienie, przez które jak ja sama, nie będę mogła doczekać się ostatniego tomu.
https://witchmargo.blogspot.com/
Nie jestem w stanie policzyć, ile razy w trakcie czytania tej powieści zapierało mi dech! Pierwsza część była przyjemnym płomykiem, w porównaniu do "Niepokornej Królowej", dopiero teraz miałam okazję poczuć ten żar.
Kolejne starcie dwóch upartych osobowości! Słowne sprzeczki, wzajemny magnetyzm i walka o dominacje! Mount, cały czas pokazuje na każdym kroku swoją...
2020-11-18
Czasami przychodzi taki czas, że po prostu potrzebujemy tej drugiej połówki, nawet jak wydaję nam sie inaczej. Ania jest właśnie taką kobietą, przed którą los zesłał mężczyznę, który całkowicie odmieni jej życie. Czy w ten magiczny i świąteczny czas, Ania znajdzie miłość?
Opowieść rozpoczyna się niespiesznie, ukazując życie Ani, i jej codzienność. Już od pierwszych stron poznajemy bliskich bohaterki, a także malownicze miasto Kraków, w którym głównie rozgrywa się akcja książki. I choć na pierwszy rzut oka wydaję się, że to historia jak każda inna, to wierzcie mi tak nie jest.
Ania to kobieta, która mierzy się ze swoimi problemami na codzień. Nie jest typem osoby, która lubi niespodzianki, gdyż wiele rzeczy nie mieści jej się w głowie. Ma delikatną osobowość, bardzo boi się porzucenia, i zawodu nie tylko miłosnego, ale i zawodowego.
Natalia Sońska, stworzyła naprawdę ciekawy pomysł na fabułę, a dzięki niej mogłam utożsamić się z bohaterami tej historii. Miałam ochotę pomóc Ani, podejść do niej i dodać odwagi. To naprawdę życiowa historia, która przemówi do nie jednej osoby. Bo czasami warto jest być upartym, i zawalczyć o siebie.
„Otwórz się na miłość” to nie tylko emocje, miłość, pokonywanie swoich własnych przeciwności, ale i piękno zimy, świąt, festynu, Krakowa, Zakopanego, Tatr i uśmiechniętych ludzi do około. Moje serce całkowicie się jej poddało. Natalia Sońska kolejny raz sprawiła mi nie małą radość swoją książką. Nie tylko święta, ale każdy dzień roku jest idealną okazją aby zapoznać się z tą historią.
Czasami przychodzi taki czas, że po prostu potrzebujemy tej drugiej połówki, nawet jak wydaję nam sie inaczej. Ania jest właśnie taką kobietą, przed którą los zesłał mężczyznę, który całkowicie odmieni jej życie. Czy w ten magiczny i świąteczny czas, Ania znajdzie miłość?
Opowieść rozpoczyna się niespiesznie, ukazując życie Ani, i jej codzienność....
2019-08-18
Miałam szaloną ochotę na serię Czarnego Maga, kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja, nie zastanawiałam się długo! Moją miłością w fantastyce jest przede wszystkim szczegół związany z magami, z ich światem i ich mocami. A właśnie w "Pierwszym roku", znalazłam to co najbardziej lubię.
Praktycznie każdy młody człowiek pragnie dostąpić tego zaszczytu by zostać pełnoprawnymi magami. By to osiągnąć muszą dostać się do Akademii Magii, gdzie tam będą musieli przejść przez trudne zadania, które czasami będą żądać wielu wyrzeczeń. Do takiej oto szkoły dostają się bliźniaki, które od zawsze miały takie właśnie marzenie - Ryiah (Ry) i Alexander (Alexie). Jednakże zdecydowanie wyróżniają się na tle swoich rówieśników, niestety w gorszym znaczeniu tego słowa. Z powodu swego gorszego pochodzenia, małej wiedzy teoretycznej i praktycznej z magii niestety już od początku mają pod górkę. Na domiar złego stają się pośmiewiskiem wszystkich, a w szczególności dwójki snobów arystokratycznego pochodzenia Darrena i Priscilli, którzy w szczególności wzięli ich sobie za cel, a w szczególności Ry, która od swojego brata bliźniaka gorzej radzi sobie z magią. Ale wszystko się zmienia, kiedy nagle Darren zamiast się z niej jak zwykle wyśmiewać, staje się dla niej miły. Podejrzane? Na pewno! Tylko jaki ma w tym interes?
Pragnąc uzyskać szaty magów Ry i Alexie stają na głowie, by inni zaczęli ich doceniać, za ich ciężko pracę do zdobycia upragnionego marzenia. Jednakże bliźniaki przez brak przygotowania i jakiejkolwiek wiedzy na temat magii, mają pod górkę. Do tego inni uczniowie ewidentnie dają im do zrozumienia, że nie pasują do Akademii Magi, i powinni zrezygnować. Ale jedno wyróżnia bliźniaki na tle innych - upartość, która nie pozwala im się łatwo poddać. Alexowi zdecydowanie łatwiej wychodzi nauka magii, i jej praktyka, co nie można powiedzieć o jego bliźniaczce Ry. Ta jednakże nie odczuwa zazdrości, a wręcz przeciwni jest z brata dumna, i choć wszystko wychodzi jej gorzej, to pracuje o wiele więcej od każdego młodzika. Dokształca się w bibliotece, i również po zajęciach wciąż ćwiczy samotnie. Akcja toczy się w Akademii Magii, w której rywalizacja jest na pierwszym planie, ale autorka zadbała o to, by w swojej opowieści nie zabrakło też bohaterów drugoplanowych, którzy nie są w żaden sposób ignorowani. Stworzyła postaci realne, pełne wad, ale to właśnie przez to zaczynamy odczuwać do nich sympatię. Rachel E. Carter stworzyła powieść nie tylko dla nastolatków, ale i też dla dorosłych czytelników, którzy mogli już nawet wyrosnąć z tego gatunku. Jednakże autorka skupiła się tu przede wszystkim na akcji, a nie na szczegółowym wyjaśnieniu krok po kroku, co w takiej książce jest jak najbardziej na plus. W książce z magią, ma się dużo dziać! I to nam zapodaje w swojej powieści, nie umniejszając żadnej sceny.
Powieść "Pierwszy rok" jest napisana w sposób przejrzysty, dzięki czemu czytelnik nie musi się jakoś bardzo nad nią dumać. Książka głównie ma dać przekaz młodym ludziom, żeby ci nie rezygnowali łatwo, i nie zamykali się na nowe możliwości. Tylko by parli naprzód i mimo wielu trudności, jak w książce mają nasi bohaterowie ze strony ich rówieśników dużo przykrości, to starają się dążyć do spełnienia swoich marzeń. Autorka pięknie to tu ukazała, przez co po przeczytaniu zakończenia miałam pozytywne odczucia, które na mnie ta książka wywarła. To zdecydowanie seria dla każdego!
https://witchmargo.blogspot.com/
Miałam szaloną ochotę na serię Czarnego Maga, kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja, nie zastanawiałam się długo! Moją miłością w fantastyce jest przede wszystkim szczegół związany z magami, z ich światem i ich mocami. A właśnie w "Pierwszym roku", znalazłam to co najbardziej lubię.
Praktycznie każdy młody człowiek pragnie dostąpić tego zaszczytu by zostać pełnoprawnymi...
2017-03-26
"Pocałunek Kier" to jedna z książek, która choć nie jest cyklem, trylogią tylko jednopartówką potrafi równie mocno pochłonąć czytelnia jak mało która książka! Wszystko odnajdujemy w tej jednej części i naprawdę każdy kto po nią sięgnie nie będzie chciał jej szybko skończyć!
Lijanas, główna bohaterka historii jest uzdrowicielką, w której żyłach płynie krew Wiedźmy Dusz i jednocześnie jest spadkobierczynią Białej Żmij. Jej charakter, nie jest trudny do odgadnięcia, wiedząc że jest uzdrowicielką. Miła dla wszystkich, wrażliwa na cierpienie innych oraz bardzo zadziorna, uparta! Co daje się we znaki Mordan'owi, który porwał ją na rozkaz swojego króla Haffrena, nad którym ciąży śmiertelna choroba.
Mordan, jest dowódcą Kierów i jednoczenie znany przez wszystkich jako "Krwawy Wilk". Jest brutalny, mądry, pewny siebie ale jest w nim coś takiego co ukrywa głęboko. Że ma uczucia. Uważany za syna króla Haffrena i dziwki Thieli, został niewolnikiem a potem los pozwolił mu uwolnić się z tego więzienia - Zostając głównym Dowódcą Kierów. Przez brutalną przeszłość Nie potrafił obnosić się do kobiet, przez co traktował uzdrowicielkę bardzo brutalnie, nie raz i dwa robiąc jej krzywdę.
Mogłoby się wydawać, że los ofiary i jego kata oznacza czystą nienawiść i wstręt. Ale o dziwo tutaj mamy do czynienia z czymś zupełnie innym. Mordan zaczyna powoli rozumieć Lijanas i stara się zmienić, i więcej jej nie krzywdzić. Natomiast Lijanas, dostrzega w mężczyźnie drugą, ukrytą przed całym światem stronę, która potrafi kochać.
Aż do końca los bohaterów daje im w kość i stara się z całej siły ich oddzielić od siebie. Czy jednak pochodzenie mogłoby ich rozdzielić? Czy smierć pozbawi ich ostatniej nadziei? A może miłość dla Mordana jest zbyt obcym uczuciem by obdarzyć nim kogoś? Lijanas, postanowi być ze swoim księciem czy jednak Mordanem?
To pytania, które zadawałam od połowy książki i wiele rzeczy musiało się wydarzyć, by zrozumieć odpowiedzi na te pytania. Polecam! Polecam! I po trzykroć polecam! Nie ma nad czym się zastanawiać! To jedna z książkę, która trafi na moją półkę ulubionych książkę.
Jedynie mam za złe miałam Wydawnictwu, które wypuściło książkę jaką dostałam, gdyż pare stron mam pustych! I rozpisały musiałam odnaleźć w internecie. Bardzo mi przykro, gdy tak dobra książka miała tak karygodny błąd wydawniczy! Co zmusiło mnie do wydrukowania brakujących stron.
"Pocałunek Kier" to jedna z książek, która choć nie jest cyklem, trylogią tylko jednopartówką potrafi równie mocno pochłonąć czytelnia jak mało która książka! Wszystko odnajdujemy w tej jednej części i naprawdę każdy kto po nią sięgnie nie będzie chciał jej szybko skończyć!
Lijanas, główna bohaterka historii jest uzdrowicielką, w której żyłach płynie krew Wiedźmy Dusz i...
2012
Kiedy zabrałam się za "Pierwszy Rok", tom drugi "Adeptka" już na szczęście była wydana, więc nie musiałam na nią długo czekać. Zmagania jakie miała nasza bohaterka Ry do pokonania w poprzednim tomie, były moim zdaniem najgorsze, ale zmieniłam zdanie, kiedy przeczytałam "Adeptkę".
Pewnie nikt z was nie pomyślał nawet, że seria Czarny Mag, to debiut Rachel E. Carter. Ciekawi mnie bardzo, ilu z was o tym wiedziało? W drugim tomie mamy już zupełnie inne problemy, które w zupełności przyćmiły trudności Ry i Alexia w ich początkowych zmaganiach. Tym razem przyjdzie im się sprostać z czymś znacznie groźnym - wojną, która może w każdej chwili wybuchnąć. Do tego Ry zaczęła być niepewna swych uczuć, jednocześnie podoba jej się jej dawny wróg Darren, ale i jednocześnie czuję obawę przed tym co mogłoby z nim nadejść. Ale jak tu myśleć o uczuciach, gdy w ataku ginie jeden z uczniów? Jak teraz będzie wyglądać życie w Akademii Magii?
W pierwszym tomie nasi bohaterowie zostali nam ukazani tylko przez pierwszy rok szkolny, w "Adeptce" natomiast widzimy ich przez okres 4 lat nauki. Autorka dopracowała bardziej tą historię pod względem kultury i kraju Jeraru, w którym żyją nasi bohaterowie. We wcześniejszym tomie była to tylko namiastka, która tutaj została już bardziej szczegółowo przedstawiona, przez co łatwiej było sobie wyobrazić ich świat i rządzące nimi prawa. Bardzo spodobała mi się bohaterka, która mimo iż zdała pierwszy rok wciąż ma jakieś braki. Wciąż się uczy i doskonali jednocześnie, przez co nie mamy tu do czynienia z super bohaterem, tylko z przeciętną dziewczyną, która mimo trudności stara się je przezwyciężać. Takie postacie łatwiej docenić i poczuć do nich sympatię, gdyż są przeciętni. W opowieści mamy nowych bohaterów, które jak zwykle autorka nie zamierzała pominąć, dając im życie, mimo iż to postacie drugoplanowe, ale przez nią również ważne w tej historii. Nowy problem, który zdecydowanie przyćmił dotychczasowe trudy Ry i jej brata bliźniaka Alexa. Wciąż mamy jednoosobowego narratora Ry, której oczami widzimy jej dalsze zmagania i innych uczniów.
Wątek miłosny w tej książce nie jest tak ważny, ale nie jest też całkowicie usunięty. Wciąż mamy zmagania sercowe jakie ma Ry, czy nawet Alexie. Ale one są tylko dodatkiem, do tejże jakże świetnej i magicznej historii. Choć dla wielu mogłaby się wydawać prosta, banalna, i mało pociągająca. Mnie zauroczyli bohaterowie, którzy przez swoje braki i niedoskonałości, byli bardziej prawdziwi niż wielu innych bohaterów, których poznałam w wielu książkach.
W drugim tomie spodziewajcie się, że nie łatwo będzie wam przewidzieć kolejnych poczynań naszych bohaterów. Tym razem będziecie musieli się bardziej skupić, by zrozumieć niektóre sytuacje i zachowania bohaterki. Ale wierzcie mi lub nie, bo z pewnością nie pożałujecie jak sięgnięcie po "Adeptkę", bo ta książka z pewnością umili wam czas.
https://witchmargo.blogspot.com/
Kiedy zabrałam się za "Pierwszy Rok", tom drugi "Adeptka" już na szczęście była wydana, więc nie musiałam na nią długo czekać. Zmagania jakie miała nasza bohaterka Ry do pokonania w poprzednim tomie, były moim zdaniem najgorsze, ale zmieniłam zdanie, kiedy przeczytałam "Adeptkę".
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPewnie nikt z was nie pomyślał nawet, że seria Czarny Mag, to debiut Rachel E. Carter. Ciekawi...