Opinie użytkownika
Zdecydowałam się na lekturę tej książki nie jako fanka thrillerów, a fanka Miłoszewskiego, który do tej pory tworzył powieści z pogranicza gatunków. Dzięki publicystycznym wątkom wplatanym w kryminalną historię w jego książkach chodziło o coś więcej niż tylko, kto zabił, a autor tak boczkiem i jakby niechcący wskakiwał na półkę z literaturą piękną.
Tutaj cała książka...
To bardzo dobra książka. Zwarta, krótka, świetnie napisana, swoiście poetycka. Każde opowiadanie opiera się na oryginalnym zamyśle kompozycyjnym (na przykład powrotu do przeszłości i spotkaniu siebie samej z dzieciństwa czy upływie czasu w odwrotną stronę w chorobie Alzheimera), który często prowadzi do zaskakujących wniosków i dramatycznych puent (jak we wspomnianym...
więcej Pokaż mimo toPo lekturze tej książki utwierdziłam się w przekonaniu, że Joanna Bator jest mistrzynią w obrazowaniu pewnych grup i zjawisk społecznych. Kiedy odwiedzane przez główną bohaterkę postacie otwierają usta, od razu wiemy, kto zacz - czy to siedząca nad popielniczką matka Angeliki, konkubina, matka brudnej piątki, czy Zofia Socha, tłukąca kotlety, dbająca o czystość domu tak, że...
więcej Pokaż mimo toPamiętam ze studenckich czasów utyskiwania mądrych głów na zanik powieści jako takiej. Myślę, że Morfina wypełni tę pustkę, bo jest chyba najbardziej "powieściową powieścią", jaką było mi dane czytać w nowej polskiej literaturze. Jednocześnie nie ma wątpliwości, że jest to książka współczesna, wyróżnia ją, że się tak wyrażę, językowy twist, dla mnie cudowny, dosłownie...
więcej Pokaż mimo toZ trzech stworzonych przez autora postaci najbliższa znanemu nam światu i moim zdaniem, najbardziej udana, jest sylwetka Waldka Mandarynki. Opis przygotowań do Sylwka we Wrocławiu jest brawurowy, a pod względem umiejętności oddania telewizyjnego żargonu z "bekstejdżu" to majstersztyk. Część "tirowa" i "celebrycka" łączą się w tej powieści trochę na siłę, jak gdyby autor nie...
więcej Pokaż mimo to
Pomijając pornograficzne sceny seksualne ze słynną już chyba "maszyną do jebania" oraz przymykając oko na nieznośną egzaltację autora, pretensjonalność i swego rodzaju naiwność w oglądzie bohatera, jak również język składający się w przeważającej części ze zdań pojedynczych, trudno było mi się tą książką przejąć.
Po początkowym wysiłku związanym z próbą ukrycia rumieńców...
Tak jak większość - ledwo dotrwałam do końca.
Jeśli chodzi o plusy - mam wrażenie, że tłumaczenie tej książki jest bardzo dobre, zdania piękne, fraza płynie wartko - chciałoby się powiedzieć - jak tytułowa wódka w gardła bohaterów. Językowa wyobraźnia autora szaleje między poezją a obrzydliwością; zdarzają się naprawdę smakowite kąski, podszyte tym charakterystycznym...
"Rumunów..." czytałam po "Kotach..." i poczułam się, jak gdybym spotkała dawno niewidzianą znajomą. Myślę, że w tej książce Masłowska osiągnęła mistrzostwo w przenoszeniu na papier dialogów zasłyszanych w tramwaju albo pod sklepem. Cmokałam z zadowolenia co drugą stronę, a poczucie humoru po lekturze miałam ostre jak żyleta.
Na minus przemawia jedynie nieco naiwne...
Już od "Obsoletek" nie mogę pozbyć się wrażenia, że Bargielska bredzi. Wyrzuca z siebie serie (owszem - niekiedy błyskotliwych) zdań, myśli, cytatów, spostrzeżeń i historii, które dla mnie nie układają się w żaden - ani fabularny, ani logiczny - ciąg. Nie nadążam za narracją, mylą mi się bohaterki, za cholerę nie mogę dojść, o czym to wszystko jest.
Ostatnią kroplą w...
Ciężko jest mi oceniać tę książkę, bo bloga zimno czytam od niepamiętnych czasów. Kupiłam "Projekt..." bardziej z sentymentu, ale też z ciekawości - żeby zobaczyć jak autorka posklejała blogowe notki, które wybrała i czym świat w książce różni się od świata wirtualnego.
I w tym chyba problem, bo różni się niewiele. Nie miałabym z tym problemu, nawet wolałabym, gdyby tę...
Książka jest napisana bardzo ładnym, skondensowanym językiem. Ma fajną "filmową" kompozycję - sceny z ośrodka przetykane są retrospekcjami z życia "przed". Jednak po przeczytaniu wywiadu w "Dużym Formacie" wiedziałam tyle samo, co po przeczytaniu książki, a przy lekturze nie mogłam opędzić się od wrażenia, że to wszystko jest jakoś na wyrost i nie wiadomo dokładnie po co....
więcej Pokaż mimo toPo przeczytaniu "Chmurdalii" nadal nie wykreślam Joanny Bator z moich ulubionych odkrytych niedawno autorek. Książka sprawiła mi dużą radość, bohaterowie "Piaskowej Góry" nadal byli obecni, Jadzia w dalszym ciągu mistrzowsko pomstowała na świat i rzucała uwagami, które mogłabym sobie wpisać do notesika z aforyzmami. Jednak czegoś zabrakło. Może odejście tak bardzo od...
więcej Pokaż mimo toŚwietna książka, pełnokrwiste postacie, język żywcem wyjęty z M3, podsłuchany przez ścianę. Postać wszechwładnej Matki Rodziny przez cały czas kojarzyła mi się z główną bohaterką filmu dokumentalnego Marcina Koszałki "Takiego pięknego syna urodziłam", wypluwającą z siebie serie nieprzemyślanych słów, żali, utyskiwań, przekleństw. Do łez mnie wzruszała postać wnuczki i...
więcej Pokaż mimo to
W recenzji książki w "Wyborczej" przeczytałam, że to lektura dobra do autobusu czy tramwaju i (niestety) się z tym zgadzam. Specyficzne poczucie humoru, absurdalne zdarzenia w poetyce snu, dziwne pomysły okraszone gdzieniegdzie seksualną pikanterią bądź siarczystym przekleństwem z "r" w środku - to wszystko, co mi się z tą książką kojarzy.
W niektórych opowiadaniach czułam...
Rewelacyjna książka. Saga rodzinna pisana niesamowitym językiem z zawijasami, podwójnym dnem, porównaniami, po których można tylko cmoknąć z uznaniem. Wrażliwość autorki na język potoczny przypomina mi "Szopkę" Papużanki, to zresztą bardzo podobne klimaty.
Do tego to chyba najbardziej polska powieść, jaką ostatnio czytałam: pokazująca "chłopską" mentalność w bloczyskach z...
Czuję się oszukana. Sądząc po laudacjach, tytule tomu i aurze, jaka unosiła się nad tą książką, liczyłam na interesującą lekturę, łączącą dzięki lekkiemu pióru w udatny sposób kulturę wysoką i tą z półki "pop". Tymczasem pióro okazało się tak ciężkie, a jego kaliber tak ogromny, że sama wręczyłabym sobie Nike za dotrwanie do końca.
Niewiele tu jest z kultury masowej poza...
Z wszystkich dziesięciu opowiadań największe wrażenie zrobiło na mnie to pierwsze. Bardzo sugestywnie została opisana przemoc domowa, a właściwie reakcja na nią bitego dziecka, przeżywającego cały wachlarz emocji, ale cyklicznie wracającego do nieznośnego stanu "jak gdyby nigdy nic".
Poza tym czytałam tę książkę po prostu jako swego rodzaju opowieść o życiu konkretnej...
Mimo że jestem wielką fanką Masłowskiej, po szumnych zapowiedziach rzeczywiście czuję się trochę rozczarowana. Nie wiem, czy gdybym wcześniej nie przeczytała i nie wysłuchała recenzji i wywiadów, potrafiłabym myśleć o tej książce tak jak teraz. Na pewno u Masłowskiej jak zwykle najważniejszy jest język, który sam w sobie jest treścią, światem przedstawionym i to w nim...
więcej Pokaż mimo to
Zgadzam się z poprzednimi opiniami, że początek książki - opowieści Ilany - miał największą moc i urok. Bawiłam się odszukiwaniem nawiązań do mitów (harpie, parki) i baśni (Czerwony Kapturek, Roszpunka), które były przetrawione na magiczno-turpistyczny sposób. Pełno w tej książce było robaków, brudu, fascynacji ciałem i (głównie kobiecą) fizjologią.
Podobało mi się, jak w...