Siostry. Eseje Izabela Szolc 7,3
Esej to forma rozważań natury filozoficznej, etycznej, estetycznej, w których autor dzieli się z czytelnikiem swoimi refleksjami. Trudno więc poddać tę książkę ocenie. To nie powieść, nie uwiedzie nas wydumaną historią. To życie, i albo jesteśmy na nie otwarci, albo nie. To nie piękne opowiastki z happy endem, a najzwyczajniejsze podzielenie się (dla wielu pomocne podtrzymanie na duchu) kawałkiem swojego życia. Niełatwego dla nikogo. Pokrętne losy, częściej niepowodzenia niż powodzenia. Jak więc ocenić czyjeś życie? Jakie mam do tego prawo?
Autorki tak opisują książkę; "SIOSTRY to zbiór emocji, lęków i nadziei. Może nasze historie będą dla ciebie drogowskazem"
Izabela pisze o własnych doświadczeniach z depresją. "Niewygodne ale proste" jak to ujmuje. Człowiek w depresji się nie rozumie, nie wie co się dzieje z jego ciałem i umysłem. Tym bardziej nie wiedzą tego bliscy. Oczywiście, każdy chce zrozumieć, ale, bogata w doświadczenie, wiem, że to niemożliwe.
Marika bierze na warsztat śmierć, naturę, tęsknotę. Pisze o odnalezieniu miłości do siebie i o tym jaka to długa i skomplikowana droga w naszym życiu. Jak wiele emocji (Sióstr) musimy poznać, aby do tej właściwej - Miłości dotrzeć.
O zmianach pisze Justyna. O zmianach, które są stratami. Ale nie każda zmiana jest zła. Nie każda strata jest czymś przykrym. Dopóki żyjemy, mamy zdolność zmian, spostrzeżenie pełne mądrości, a tak niewielu docenia.
I właśnie taki jest ten niewielki objętością tomik esejów. Z przekazem (przekąsem jak mi słownik natarczywie zmienia),lekkim puszczeniem oka do czytelnika, a przy tym do bólu prawdziwy. Nawiązując więc do wstępu, nie napiszę "ale fajna!" Napiszę, że tak, dobrze mi się te historie czytało. Myślę o nich, w głowie układam. Mogę napisać, jak to napisałam już wcześniej o każdej książce Mariki, że też powinnaś je przeczytać.