-
Artykuły
Rękopis „Chłopów” Władysława Stanisława Reymonta na liście UNESCOAnna Sierant1 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 21 czerwca 2024LubimyCzytać540 -
Artykuły
Wejdź do świata, który przyspiesza bicie serca. Najlepsze kryminały w StorytelLubimyCzytać2 -
Artykuły
W poszukiwaniu autentyczności. Idea przewodnia i pierwsi goście 16. Festiwalu Conrada ogłoszeniLubimyCzytać1
Biblioteczka
2018-12-30
2018-05-04
2012-01-29
2012-07-29
2012-07-30
2012-12-31
2013-06-17
2014-03-21
To była naprawdę dziwna książka i w dalszym ciągu zastanawiam się, o czym tak naprawdę miała opowiadać. O miłości? Przeznaczeniu? Może o duchach? A może to miała być świetnie zakamuflowana powieść sensacyjna? Nie mam pojęcia. Według mnie po złączeniu wyżej wymienionych elementów powstawała mieszanka wybuchowa, która mnie nie przekonała. A najbardziej rozbawił mnie sposób przedstawienia miłości od pierwszego wejrzenia. Rany, nawet w książkach Young Adult czy niektórych paranormal romance jest ona przedstawiona w ciekawszy, bardziej naturalny sposób. Ale Musso nie czytał chyba zbyt wielu takich książek i przez to ja, czytając "Uratuj mnie", miałam napady śmiechu śledząc poczynania 30-latków.
To była naprawdę dziwna książka i w dalszym ciągu zastanawiam się, o czym tak naprawdę miała opowiadać. O miłości? Przeznaczeniu? Może o duchach? A może to miała być świetnie zakamuflowana powieść sensacyjna? Nie mam pojęcia. Według mnie po złączeniu wyżej wymienionych elementów powstawała mieszanka wybuchowa, która mnie nie przekonała. A najbardziej rozbawił mnie sposób...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-04-11
Jakim cudem autorce udało się pozbawić tę książkę uroku, jaki miała pierwsza część? Nie mam pojęcia, a jedno jest pewne - naprawdę tego dokonała. Bohaterowie stracili na wyrazistości, praktycznie większość ciekawych postaci przerzucono na trzeci plan, wydarzenia przestały wywoływać gwałtowne emocje i pojawił się wszechobecny w literaturze młodzieżowej trójkąt miłosny. Właściwie mam wrażenie, że gdyby nie on, to wszystkie inne wady książki by zniknęły albo ja po prostu nie poświęcałabym im aż tyle uwagi. Te nieszczęsne trójkąty w młodzieżówka to chyba jakaś plaga egipska - pojawiają się w seriach i jedyne co robią, to denerwują czytelników. A przynajmniej niektórych. Bo ile można czytać o tym, że ona kocha kogoś tak bardzo, że świata poza nim nie widzi, a potem pojawia się ten trzeci i bum - ciągniemy jej trudną do podjęcia decyzję, kogo kocha bardziej, przez 3-4 książki. Może na początku ery trójkątów to było ciekawe, bo nie zdarzało się za często, ale teraz to po prostu męczy. Dlatego tego z taką radością sięgam po książki, w których tego wątku nie ma. Wracając do "Wędrówki przez sen", z przykrością daję jej taką, a nie inną ocenę i mam nadzieję, że autorka jakoś wybrnie w zakończeniu trylogii z tego, co tutaj stworzyła. Chociaż po niektórych wskazówkach czuję, że mimo wszystko zakończy się po mojej myśli.
Jakim cudem autorce udało się pozbawić tę książkę uroku, jaki miała pierwsza część? Nie mam pojęcia, a jedno jest pewne - naprawdę tego dokonała. Bohaterowie stracili na wyrazistości, praktycznie większość ciekawych postaci przerzucono na trzeci plan, wydarzenia przestały wywoływać gwałtowne emocje i pojawił się wszechobecny w literaturze młodzieżowej trójkąt miłosny....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-04-24
2014-04-25
2014-07-17
2014-08-11
2015-12-26
2015-07-30
2015-07-29
2015-07-01
2015-04-03
Jeżycjada nie jest już tak zachwycająca i pełna uroku jak kiedyś, ale ten tom wyjątkowo mi się podobał. Pomimo tego mam nadzieję, że pani Musierowicz planuje już zakończenie cyklu, bo prawda jest taka, że magia tych książek opierała się w dużej mierze na perypetiach Borejko (i jeszcze Róży i Laurze), a czytanie o ich dzieciach nie wprawia już w tak wielki zachwyt.
Jeżycjada nie jest już tak zachwycająca i pełna uroku jak kiedyś, ale ten tom wyjątkowo mi się podobał. Pomimo tego mam nadzieję, że pani Musierowicz planuje już zakończenie cyklu, bo prawda jest taka, że magia tych książek opierała się w dużej mierze na perypetiach Borejko (i jeszcze Róży i Laurze), a czytanie o ich dzieciach nie wprawia już w tak wielki zachwyt.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to