-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2016-08-12
2021-12-29
2021-12-29
2016-05-06
Doskonale napisane i wciągające czytadło (czytaj: przewracacz kartek).
Autorka bardzo inspirowała się książkami Agathy Christie, w których znajdziemy wiele wątków z pociągami, a zwłaszcza książką "4.50 z Paddington", gdzie pasażerka pociągu również coś widzi przez okno wagonu. Od Christie zaczerpnęła zresztą wiele wątków (naliczyłam co najmniej 5), ale nie będę odbierała innym czytelnikom przyjemności niespodziewanych odkryć fabularnych.
Dla mnie książka stanowi świetnie wykalkulowaną kombinację innych dzieł czerpiąc wątki z takich utworów, jak: kilka kryminałów Agathy Christie, "Zaginiona dziewczyna" (tutaj kilka podobnych tropów się kłania), "Zanim zasnę" oraz ... "Dziennik Bridget Jones" (tak tak!). Dobra rozrywka na kilka godzin, troskliwie oszczędzająca wrażliwość czytelnika na możliwość lektury pogłębionych wątków psychologicznych. Solidna dawka emocji i tyle - moim zdaniem to zdecydowanie za mało na "Książkę roku".
Doskonale napisane i wciągające czytadło (czytaj: przewracacz kartek).
Autorka bardzo inspirowała się książkami Agathy Christie, w których znajdziemy wiele wątków z pociągami, a zwłaszcza książką "4.50 z Paddington", gdzie pasażerka pociągu również coś widzi przez okno wagonu. Od Christie zaczerpnęła zresztą wiele wątków (naliczyłam co najmniej 5), ale nie będę odbierała...
2016-12-22
2016-07-03
2016-06-19
2016-08-27
2016-08-04
2016-09-21
2016-02-12
2016-10-26
2016-10-21
2016-03-10
2016-12-14
2016-01-25
2016-12-30
2016-12-29
2016-12-25
2016-12-27
Dzięki tej niewielkiej książeczce mój dzień ze zwykłego stał się poetyckim, pełnym smutnego piękna marzeniem. Pełen wyczucia i delikatności tekst, unikający sentymentalizmu i dosłowności, przenosi czytelnika gdzieś do głęboko ukrytego miejsca w sercu, gdzie nie wpuszcza się nikogo, ale czasem także samemu zapomina się o odwiedzinach.
Ostatnią gwiazdkę zabrałam za ostatni rozdział - moim zdaniem zbędny. Jakoś mu nie wierzę.
Ogromnym atutem tomu, doskonale współgrającym z barwami tekstu, są cudowne ilustracje Emilii Dziubak, pełne melancholii, piękna i onirycznego ciepła, a także niesamowitych światłocieni.
Jedno z moich małych odkryć tego roku.
Dzięki tej niewielkiej książeczce mój dzień ze zwykłego stał się poetyckim, pełnym smutnego piękna marzeniem. Pełen wyczucia i delikatności tekst, unikający sentymentalizmu i dosłowności, przenosi czytelnika gdzieś do głęboko ukrytego miejsca w sercu, gdzie nie wpuszcza się nikogo, ale czasem także samemu zapomina się o odwiedzinach.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOstatnią gwiazdkę zabrałam za ostatni...