rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Trzy kobiety, tak bardzo różniące się od siebie. Jeden mężczyzna, idealny, choć tajemniczy. Co łączy Josepha Cartera z bohaterkami powieści? Brzmi jak opis typowego romansu.

Jednak uwielbiam pióro autorki, musiałam więc sięgnąć i po tę pozycję. Jako fanka kryminałów nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji po literaturze obyczajowej. Bohaterowie są dobrze wykreowani i wydawać by się mogło, że od samego początku wiemy, kto zasługuje na naszą sympatię, a kto skutecznie nas do siebie zniechęca. Nic bardziej mylnego.
Polecam sięgnąć po tę książkę - warto poczekać na rozwój akcji i dać się zaskoczyć tej pięknej historii. Z pewnością jest to pozycja, która dostarcza wielu emocji i skłania do refleksji.

Trzy kobiety, tak bardzo różniące się od siebie. Jeden mężczyzna, idealny, choć tajemniczy. Co łączy Josepha Cartera z bohaterkami powieści? Brzmi jak opis typowego romansu.

Jednak uwielbiam pióro autorki, musiałam więc sięgnąć i po tę pozycję. Jako fanka kryminałów nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji po literaturze obyczajowej. Bohaterowie są dobrze wykreowani i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam kryminały, ale po kilkunastu mrocznych pozycjach z trupem w roli głównej przydaje się mała przerwa na rozluźnienie... I tu z pomocą przychodzą komedie kryminalne - jest zbrodnia, ale jest też dużo humoru, przez co książkę czyta się lekko i przyjemnie. Autorka stworzyła ciekawą historię, pełną zbiegów okoliczności i świetnie wykreowanych postaci. Bohaterowie książki są jednocześnie mocno przerysowani, stereotypowi, a jednocześnie bardzo nietuzinkowi - i z pewnością każdy z nich odgrywa ważną rolę w przedstawionych wydarzeniach. Pełno jest tutaj absurdów, ale to właśnie dzięki nim akcja nabiera tempa i zachęca do przewracania kolejnych stron powieści.

"Szczęśliwy los" to pierwszy tom serii, jestem więc bardzo ciekawa jak potoczą się kolejne przygody bohaterów :)

Uwielbiam kryminały, ale po kilkunastu mrocznych pozycjach z trupem w roli głównej przydaje się mała przerwa na rozluźnienie... I tu z pomocą przychodzą komedie kryminalne - jest zbrodnia, ale jest też dużo humoru, przez co książkę czyta się lekko i przyjemnie. Autorka stworzyła ciekawą historię, pełną zbiegów okoliczności i świetnie wykreowanych postaci. Bohaterowie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Alice Basso w wywiadzie, który można znaleźć na końcu powieści, przyznała, że łączenie wielu wątków sprawiło, że czuła się tak, jakby "wkładała do jednego pudełka wszystko, co lubi najbardziej". A ja, podczas lektury jej powieści, czułam się tak, jakbym znalazła pudełko ze swoimi ulubionymi rzeczami. W tej książce jest wszystko, od historii miłosnej, przez ciekawostki ze świata wydawniczego, aż po ciekawą, lekką historię kryminalną. Jest też przede wszystkim cięty język i humor, a postaci, które się nim posługują, nie sposób nie polubić! Największą sympatią obdarzyłam policjanta Berganzę - jego postać od razu przywodzi na myśl sławnych detektywów, których doceniamy właśnie za ich przenikliwy umysł i małe dziwactwa :)

Alice Basso w wywiadzie, który można znaleźć na końcu powieści, przyznała, że łączenie wielu wątków sprawiło, że czuła się tak, jakby "wkładała do jednego pudełka wszystko, co lubi najbardziej". A ja, podczas lektury jej powieści, czułam się tak, jakbym znalazła pudełko ze swoimi ulubionymi rzeczami. W tej książce jest wszystko, od historii miłosnej, przez ciekawostki ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po drugą część "kryminału pod psem" sięgnęłam z czystej ciekawości - bardzo chciałam dowiedzieć się, co tam słychać u głównych bohaterów, do których poczułam nić sympatii podczas lektury pierwszej książki Matyszczak. Ciekawość zaspokoiłam, ale niestety muszę przyznać, że nie jestem usatysfakcjonowana. Po raz kolejny zbrodnia nie gra tu głównej roli, bohaterowie wyjątkowo irytują swoim zachowaniem, humor jakby na trochę niższym poziomie niż wcześniej... Czegoś zabrakło. Plus za klimat irlandzkiej wysepki i ciekawe sentencje rozpoczynające kolejne rozdziały. Plus za Gucia, mimo że trochę irytował politycznymi aluzjami i stereotypami o Polakach. Reszta wypadła nijako. Być może sięgnę po kolejne części, ale zostawię je na nudne, długie, jesienne wieczory.

Po drugą część "kryminału pod psem" sięgnęłam z czystej ciekawości - bardzo chciałam dowiedzieć się, co tam słychać u głównych bohaterów, do których poczułam nić sympatii podczas lektury pierwszej książki Matyszczak. Ciekawość zaspokoiłam, ale niestety muszę przyznać, że nie jestem usatysfakcjonowana. Po raz kolejny zbrodnia nie gra tu głównej roli, bohaterowie wyjątkowo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dawno nie miałam takiego problemu z oceną książki. Jest godna polecenia, ale jest to chyba pozycja dla fanów gatunku i ludzi o mocnych nerwach... Słowa, które przychodzą mi na myśl po skończonej lekturze? Chaotyczna, dziwna, chora, toksyczna, mocna i wstrząsająca.

Dawno nie miałam takiego problemu z oceną książki. Jest godna polecenia, ale jest to chyba pozycja dla fanów gatunku i ludzi o mocnych nerwach... Słowa, które przychodzą mi na myśl po skończonej lekturze? Chaotyczna, dziwna, chora, toksyczna, mocna i wstrząsająca.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zarówno o samej autorce, jak i o całej serii „kryminał pod psem” dowiedziałam się dopiero niedawno – dzięki akcji organizowanej przez Wydawnictwo Dolnośląskie. Owa akcja, przeprowadzona na Instagramie przy użyciu tak popularnych #hashtagów, wspiera czworonogi z chorzowskiego schroniska, jednocześnie promując czwarty kryminał Matyszczak. Skoro czwarty, to trzeba było zacząć od początku!
Na co dzień jestem zwolenniczką mocniejszych kryminałów, thrillerów psychologicznych i wartkich akcji trzymających w napięciu. Ale z doświadczenia wiem, że raz na jakiś czas dobrze jest sięgnąć po coś innego - aby przełamać rutynę i najzwyczajniej w świecie poszerzyć horyzonty. Dlatego połączenie „poważnej historii kryminalnej” (jak na okładce zapowiada Marta Mizuro) z humorem i ciekawymi bohaterami naprawdę przykuło moją uwagę. Po lekturze „Tajemniczej śmierci…” jestem w stanie stwierdzić, że nie był to zmarnowany czas. Ogromnym atutem tej historii jest jej narrator! Co prawda zmiany w narracji początkowo wydają się chaotyczne, po kilku stronach można jednak bez problemu przywyknąć do tego stylu. Gucio jest naprawdę uroczy i to głównie on zapewnia dawkę humoru w tej całej tragicznej historii. Jest też Róża, która choć dla wielu czytelników okazała się irytującą postacią, bawiła mnie w wielu momentach i zdobyła moją sympatię. Tak samo główny bohater, Solański, mimo iż przy pierwszym poznaniu wydał się raczej przerysowaną postacią. Są i tacy bohaterowie, którzy wzbudzają negatywne emocje – ale o to przecież chodzi. Realia śląskiego familoka przedstawione przez autorkę to głównie wyciągnięte na wierzch brudy mieszkańców kamienicy 113. I nawet jeśli, koniec końców, nie wszystkie z nich miały bezpośredni związek z tajemniczą śmiercią tytułowej bohaterki, były ciekawym wątkiem. Sama śmierć Marianny Biel i śledztwo w jej sprawie nie zasługuje może na miano rewelacyjnej historii kryminalnej, ale z pewnością wzbudza zainteresowanie i ciekawość czytelnika. Ostatnią zaletą książki są zdecydowanie tytuły rozdziałów – aż dziw bierze, że istnieje tyle związków frazeologicznych w tej tematyce.

Podsumowując: początkowo wszystko w tej książce wydaje się dziwne/irytujące/chaotyczne. Jednak po zaznajomieniu się z historią, można śmiało stwierdzić, że wystarczy tylko przyzwyczaić się do stylu autorki, żeby móc nacieszyć się lekką (lecz ciekawą!) i zabawną lekturą. Książka sprawdzi się jako odskocznia od mocniejszych powieści bądź „umilacz” podczas urlopowych dni. Ja z pewnością sięgnę po kolejny „kryminał pod psem”, chociażby po to, żeby poznać dalsze losy Szymona i Róży. I oczywiście Gucia!

Zarówno o samej autorce, jak i o całej serii „kryminał pod psem” dowiedziałam się dopiero niedawno – dzięki akcji organizowanej przez Wydawnictwo Dolnośląskie. Owa akcja, przeprowadzona na Instagramie przy użyciu tak popularnych #hashtagów, wspiera czworonogi z chorzowskiego schroniska, jednocześnie promując czwarty kryminał Matyszczak. Skoro czwarty, to trzeba było zacząć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam mieszane uczucia. Książkę oceniam jako bardzo dobrą - interesującą na tyle, żeby chcieć dowiedzieć się więcej już zaraz, na tyle, żeby ukradkiem czytać gdzie się da. Ciekawą pod względem postaci, ich historii i charakteru. Książka godna polecenia, chociaż polecać nie trzeba - niezła promocja i szum medialny robią swoje. To niestety podnosi poprzeczkę i zwiększa oczekiwania -
ja na przykład odczułam nadmiar wyjaśnień i perspektyw, który wcale nie potęgował napięcia i niepokoju. Mam za sobą mnóstwo thrillerów i ok, przyznam, ten przypadł mi do gustu, ale czytałam w życiu dużo mocniejsze powieści. Dreszczyk emocji jest, ale lekki, a wydarzenia nie są aż tak dramatyczne, jak twierdzą niektórzy czytelnicy.

Mam mieszane uczucia. Książkę oceniam jako bardzo dobrą - interesującą na tyle, żeby chcieć dowiedzieć się więcej już zaraz, na tyle, żeby ukradkiem czytać gdzie się da. Ciekawą pod względem postaci, ich historii i charakteru. Książka godna polecenia, chociaż polecać nie trzeba - niezła promocja i szum medialny robią swoje. To niestety podnosi poprzeczkę i zwiększa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To na pewno nie Kava, jaką zapamiętałam. Nawet Maggie O'Dell przestała być tak interesującą postacią... mam nadzieję, że chwilowo, że kolejne książki z cyklu okażą się lepsze, że nie będzie tam brakowało akcji, napięcia i elementu zaskoczenia. Chociaż, trzeba przyznać, że i bez tego całkiem szybko można wciągnąć "Kolekcjonera" - nieważne, czego brakuje, styl Kavy ma w sobie coś, co przyciąga czytelnika i umila czytanie.

To na pewno nie Kava, jaką zapamiętałam. Nawet Maggie O'Dell przestała być tak interesującą postacią... mam nadzieję, że chwilowo, że kolejne książki z cyklu okażą się lepsze, że nie będzie tam brakowało akcji, napięcia i elementu zaskoczenia. Chociaż, trzeba przyznać, że i bez tego całkiem szybko można wciągnąć "Kolekcjonera" - nieważne, czego brakuje, styl Kavy ma w sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Lokatorka" to zdecydowanie dobrze wypromowana i zachęcająca (okładką i opisem) książka. Ale czy jest to, jak obiecuje okładka, olśniewający, idealny thriller psychologiczny?
Z pewnością jest ciekawy. Przypadł mi do gustu podział narracji - mamy historię Emmy, byłej lokatorki domu przy Folgate Street 1, a więc coś, co już się odbyło, przeszłość, o której musimy się czegoś dowiedzieć; i historię Jane, obecnej lokatorki, wydarzenia, które dzieją się tu i teraz. Obie te historie przedstawiane są na zmianę, mimo to odnosi się wrażenie, że to jedna i ta sama opowieść. Ten zabieg idealnie stopniuje napięcie i ciekawość. Zapewnia też, tak jak i sam dom przy Folgate Street 1 i jego właściciel, mroczny klimat, który nie chce opuścić czytelnika aż do... pewnego momentu.
Niestety są też minusy. Pierwszy z nich to wrażenie, że sceny erotyczne inspirowane są Greyem. Drugi, dość duży - po kilkudziesięciu rozdziałach stopniujących napięcie, po długim wyczekiwaniu, czytelnik otrzymuje zakończenie jakby... napisane na kolanie? Takie, które nie pasuje do całości. Książka, która przez dłuższy czas dostarczała wielu emocji i potęgowała ciekawość, skończyła się nagle i jakoś tak... Niezadowalająco. Z pewnością nie takiego zakończenia się spodziewałam, bo spodziewałam się czegoś mocniejszego.
Mimo to książka warta uwagi.

"Lokatorka" to zdecydowanie dobrze wypromowana i zachęcająca (okładką i opisem) książka. Ale czy jest to, jak obiecuje okładka, olśniewający, idealny thriller psychologiczny?
Z pewnością jest ciekawy. Przypadł mi do gustu podział narracji - mamy historię Emmy, byłej lokatorki domu przy Folgate Street 1, a więc coś, co już się odbyło, przeszłość, o której musimy się czegoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trzecia część z serii o konstablu Simonie Waterhous'ie zdecydowanie przyszła Sophie Hannah "Na ratunek". Po słabej drugiej części serii byłam zawiedziona i obawiałam się, że im dalej, tym gorzej... Na szczęście ta lektura okazała się o wiele ciekawsza, mimo swojej zawiłości bardziej logiczna i konsekwentna. Nawet jej postaci wywoływały więcej emocji niż bohaterowie poprzedniego tomu. Dodatkowo pojawił się interesujący wątek z trudami, jakie niesie ze sobą macierzyństwo - i już mamy całkiem dobry thriller psychologiczny.

Trzecia część z serii o konstablu Simonie Waterhous'ie zdecydowanie przyszła Sophie Hannah "Na ratunek". Po słabej drugiej części serii byłam zawiedziona i obawiałam się, że im dalej, tym gorzej... Na szczęście ta lektura okazała się o wiele ciekawsza, mimo swojej zawiłości bardziej logiczna i konsekwentna. Nawet jej postaci wywoływały więcej emocji niż bohaterowie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zachęcająca okładka, cytaty z zachwytów nad książką... Sama Sophie Hannah poleca tę lekturę! I co? Niestety nic. Dawno nie czytałam książki, która tak niemiłosiernie długo się rozkręca. Los biednej Coco został zepchnięty na drugi plan przez opisy bogatych, nadętych rodzinek. Z jednej strony ważne dla całej historii, ale jednak przedstawione w taki sposób, że można było usnąć. Skończyłam książkę, bo nie lubię odkładać na półkę nieprzeczytanych pozycji, ale niestety nawet los Coco przestał mnie już interesować - może dlatego, że łatwo było domyślić się zakończenia. Jedyny plus to ciekawe postaci takie jak Mila czy Ruby, ale to wciąż za mało.

Zachęcająca okładka, cytaty z zachwytów nad książką... Sama Sophie Hannah poleca tę lekturę! I co? Niestety nic. Dawno nie czytałam książki, która tak niemiłosiernie długo się rozkręca. Los biednej Coco został zepchnięty na drugi plan przez opisy bogatych, nadętych rodzinek. Z jednej strony ważne dla całej historii, ale jednak przedstawione w taki sposób, że można było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mnogość postaci i narracja wieloosobowa wprowadzają niemały zamęt w głowie czytelnika... Ale pozwalają też ujrzeć wydarzenia oczami mieszkańców Beckford, poznać ich przemyślenia, obawy i oczekiwania. Dzięki tym mieszkańcom Paula Hawkins zdołała uczynić Beckford typową małą mieściną, w której każdy chce wiedzieć wszystko o swoich sąsiadach, jednocześnie zachowując swoje własne tajemnice. Trzeba przyznać, że klimat jest dobry. Tajemnice, kłamstwa, Topielisko, legendy i przesądy - za ten klimat duży plus, bo uczynił lekturę całkiem przyjemną. Jednak czegoś brakowało - jakiejś akcji, dramaturgii, napięcia i obgryzania paznokci... No i zakończenie jakieś takie... Niesatysfakcjonujące. Mimo to książka godna polecenia - warto wyrobić sobie własną opinię i poznać książkę zanim historia trafi na duży ekran.

Mnogość postaci i narracja wieloosobowa wprowadzają niemały zamęt w głowie czytelnika... Ale pozwalają też ujrzeć wydarzenia oczami mieszkańców Beckford, poznać ich przemyślenia, obawy i oczekiwania. Dzięki tym mieszkańcom Paula Hawkins zdołała uczynić Beckford typową małą mieściną, w której każdy chce wiedzieć wszystko o swoich sąsiadach, jednocześnie zachowując swoje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moje pierwsze spotkanie z autorem, i chyba pierwsza styczność z literaturą francuską. Ciężko mi ocenić swoje wrażenia - z pewnością książce tej nie brakuje elementów takich jak ciekawy temat, bohaterowie wzbudzający emocje czytelnika, dwa wątki skraplające się w jeden, dość nieoczekiwane zakończenie... Wydawałoby się, że dzięki temu książka zasługuje na lepszą ocenę. Niestety, zabrakło jeszcze czegoś... Ale nie wiem czego. Być może po prostu nie przypadł mi do gustu styl pisarza, ale mimo to mam zamiar sięgnąć po inne jego książki - może jakaś inna pozycja pozwoli mi zrozumieć, dlaczego Bussi okrzyknięty jest francuskim mistrzem kryminału.

Moje pierwsze spotkanie z autorem, i chyba pierwsza styczność z literaturą francuską. Ciężko mi ocenić swoje wrażenia - z pewnością książce tej nie brakuje elementów takich jak ciekawy temat, bohaterowie wzbudzający emocje czytelnika, dwa wątki skraplające się w jeden, dość nieoczekiwane zakończenie... Wydawałoby się, że dzięki temu książka zasługuje na lepszą ocenę....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Skuszona (jak zwykle) okładką i Biedronkową promocją (styczniową) sięgnęłam po Stalkera nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że książka ta zamyka jakąś serię. Na moje szczęście okazało się, że nie trzeba znać poprzednich pozycji. Postanowiłam, że jeśli "Stalker" okaże się ciekawą lekturą, sięgnę po poprzednie książki. Ok, ta pozycja jest bardzo ciekawa. Jest dobry pomysł na zbrodnię, jest wielowątkowość, zmienna narracja i różnorodni bohaterowie - a więc jest i napięcie, i ciekawość. Niestety niektóre wątki wydały mi się kompletnie niepotrzebne, a niektórzy bohaterowie na tyle irytujący, że zaznajamianie się z poprzednimi częściami serii zostawię sobie na jakieś nudniejsze wieczory. Niemniej jednak "Stalker" jest godny uwagi.

Skuszona (jak zwykle) okładką i Biedronkową promocją (styczniową) sięgnęłam po Stalkera nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że książka ta zamyka jakąś serię. Na moje szczęście okazało się, że nie trzeba znać poprzednich pozycji. Postanowiłam, że jeśli "Stalker" okaże się ciekawą lekturą, sięgnę po poprzednie książki. Ok, ta pozycja jest bardzo ciekawa. Jest dobry pomysł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Idealna lektura na długi, chorowity dzień pod kocem. Mimo, że w połowie historii pomyślałam sobie, że już na pewno wiem, jak to się skończy, i że to kolejny, przewidywalny romans - byłam pozytywnie zaskoczona zakończeniem i po zamknięciu książki jeszcze przez dłuższy czas miło o niej rozmyślałam ;)

Idealna lektura na długi, chorowity dzień pod kocem. Mimo, że w połowie historii pomyślałam sobie, że już na pewno wiem, jak to się skończy, i że to kolejny, przewidywalny romans - byłam pozytywnie zaskoczona zakończeniem i po zamknięciu książki jeszcze przez dłuższy czas miło o niej rozmyślałam ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka urocza (to chyba najbardziej odpowiednie słowo, jakie przyszło mi do głowy), faktycznie trochę magiczna. Nie można powiedzieć, że jest rewelacją, ale zdecydowanie jest idealną lekturą na te jesienne, ponure dni - mimo smutnego wątku jest pełna optymizmu - niesamowicie poprawia humor. Szczególnie jeden z bohaterów wywołuje uśmiech na twarzy - ojciec Joyce, sympatyczny staruszek.
Jeśli ktoś szuka lekkiej, przyjemnej lektury, to ta pozycja będzie odpowiednia.

Książka urocza (to chyba najbardziej odpowiednie słowo, jakie przyszło mi do głowy), faktycznie trochę magiczna. Nie można powiedzieć, że jest rewelacją, ale zdecydowanie jest idealną lekturą na te jesienne, ponure dni - mimo smutnego wątku jest pełna optymizmu - niesamowicie poprawia humor. Szczególnie jeden z bohaterów wywołuje uśmiech na twarzy - ojciec Joyce,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po dłuższej przerwie postanowiłam nadrobić zaległości z Jeżycjadą. Początkowo obawiałam się, że już wyrosłam z książek Musierowicz, że kolejne historie poznańskiej rodziny już nie zaciekawią mnie tak, jak na przykład kilka lat wcześniej. Myliłam się jednak - po kilku stronach znów zatonęłam w lekturze pani Małgorzaty i tak sobie myślę, że mogłabym czytać jej książki całe życie. Dorastanie z bohaterami Jeżycjady to sama przyjemność ;)

Po dłuższej przerwie postanowiłam nadrobić zaległości z Jeżycjadą. Początkowo obawiałam się, że już wyrosłam z książek Musierowicz, że kolejne historie poznańskiej rodziny już nie zaciekawią mnie tak, jak na przykład kilka lat wcześniej. Myliłam się jednak - po kilku stronach znów zatonęłam w lekturze pani Małgorzaty i tak sobie myślę, że mogłabym czytać jej książki całe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sięgnęłam po Harrego, ponieważ z roku na rok coraz bardziej było mi wstyd, kiedy musiałam przyznać się przed kimś, że nie znam tej historii ani z książek, ani z filmu. Trochę obawiałam się, że książka nie sprosta moim oczekiwaniom - nasłuchałam się już tylu pochwał na jej temat, że miałam wrażenie, że to niemal niemożliwe, żeby książka z gatunku fantasty mogła mi się spodobać tak bardzo jak innym ludziom. Odrzucał mnie też fakt, że pozycja ta znajduje się w dziale dziecięcym - zastanawiałam się, czy nie będzie mnie to nudzić i, czy przypadkiem, język nie będzie zbyt prosty i dziecinny. Okazało się jednak, że język magii jest uniwersalny, i że świat stworzony przez autorkę zachwycił mnie tak samo jak innych czytelników. Ku własnemu zdumieniu, że fantastyka może przypaść mi do gustu (do tej pory broniłam się przed nią jak mogłam), postanowiłam przeczytać dalsze części HP i znaleźć odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Również po to, żebym mogła spędzić kolejne, przyjemne wieczory w magicznym i zaczarowanym świecie.

Sięgnęłam po Harrego, ponieważ z roku na rok coraz bardziej było mi wstyd, kiedy musiałam przyznać się przed kimś, że nie znam tej historii ani z książek, ani z filmu. Trochę obawiałam się, że książka nie sprosta moim oczekiwaniom - nasłuchałam się już tylu pochwał na jej temat, że miałam wrażenie, że to niemal niemożliwe, żeby książka z gatunku fantasty mogła mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dopiero co odłożyłam książkę na półkę, a już wiem, że jeszcze długo będę myślała o całej tej historii z Trylogii Czasu. Skomplikowane zagadki, humor i oczywiście wątki miłosne - wszystko napisane dość lekkim i przyjemnym językiem, chciałoby się powiedzieć "infantylnym", ale nie jest on żadną przeszkodą, wręcz przeciwnie; dzięki temu powieść pochłania się natychmiast. Poza tym, gdyby nie ten język, w mojej głowie z pewnością rozpoczęłaby się "budowa linii metra" :)

Dopiero co odłożyłam książkę na półkę, a już wiem, że jeszcze długo będę myślała o całej tej historii z Trylogii Czasu. Skomplikowane zagadki, humor i oczywiście wątki miłosne - wszystko napisane dość lekkim i przyjemnym językiem, chciałoby się powiedzieć "infantylnym", ale nie jest on żadną przeszkodą, wręcz przeciwnie; dzięki temu powieść pochłania się natychmiast. Poza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Drugi tom Trylogii Czasu podobał mi się jeszcze bardziej niż pierwszy. Jeszcze większa dawka humoru, która sprawiała, że co kilka linijek śmiałam się sama do siebie (to głównie zasługa Xemeriusa!). Więcej wskazówek i informacji, a zagadka w dalszym ciągu tak skomplikowana jak początkowo, dlatego książkę dosłownie się pochłania w poszukiwaniu odpowiedzi.

Drugi tom Trylogii Czasu podobał mi się jeszcze bardziej niż pierwszy. Jeszcze większa dawka humoru, która sprawiała, że co kilka linijek śmiałam się sama do siebie (to głównie zasługa Xemeriusa!). Więcej wskazówek i informacji, a zagadka w dalszym ciągu tak skomplikowana jak początkowo, dlatego książkę dosłownie się pochłania w poszukiwaniu odpowiedzi.

Pokaż mimo to