-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
Książkę zauważyłam niedawno na półce w empiku. Pomyślałam wtedy - to może być fajne (zobaczyłam napis "Dla fanów FSOG"). I było... tylko niestety czytając ją miałam wrażenie, że czytam jakąś marną podróbę serii "Pięćdziesiąt Odcieni Szarości". Nawet bohaterowie wydają mi się tacy sami, a jedyną różnica są imiona:
Blake - lubiący wszystko i wszystkich kontrolować, kochający ostry seks, obrzydliwie bogaty młody biznesmen, który kupuje swojej kochanej mnóstwo drogich rzeczy (wykapany Christian Trevelyan Grey)
Ericka - narratorka opowieści, świeżo upieczona absolwentka studiów z ogromnymi ambicjami, obawiająca się związku z Blakiem (czemu na myśl przychodzi mi Anastasia Steele?)
Perry - dziwak pragnący zgwałcić Erickę... (Jack Hayde jak malowany)
Alli - najlepsza przyjaciółka Ericki, umawiająca się z młodszym bratem Blake'a (hmm, czy przypadkiem w Grey'u Katherine Kavanagh nie była najlepszą przyjaciółką Anny i nie chodziła z bratem Christiana?)
Sophia - była Blake'a, wciąż robiąca z nim interesy, chorobliwie zazdrosna o byłego i wygrażająca się obecnej partnerce mężczyzny (ach, no tu inspiracją na pewno była Elena Lincoln)
Heath - brat Blake'a, mający swoje za uszami i sypiający z najlepszą przyjaciółką Ericki (mraw, słodki Eliot Grey)
Dodatkowo zauważyłam, że jest sporo wątków baaardzo podobnych do tych, przedstawionych w Grey'u. Np. historia z Sophią. Niemalże myślałam, że czytam rozszerzoną wersję historii Christiana i Eleny, serio! Czytając niektóre wypowiedzi bohaterów, miałam wrażenie, iż przechodzę Deja Vu... maleńka? Czyż nie tak Christian często zwracał się do Any? "Jesteś mój. Jesteś tylko moja"... brakuje jeszcze "We aim to please, miss Hathaway" ;/
Przypadki? Nie, nie sądzę. A już zwłaszcza, że na okładce jest informacja o tym, iż książka spodoba się fanom dzieła EL James...
Stąd niska ocenia mimo, iż książka przypadła mi do gustu i sięgnę po następne tomy. Nie chcę czytać podrobionej wersji FSOG, bo to już znam na pamięć, a ta książka (znów się powtórzę) łudząco przypomina Grey'a.
Książkę zauważyłam niedawno na półce w empiku. Pomyślałam wtedy - to może być fajne (zobaczyłam napis "Dla fanów FSOG"). I było... tylko niestety czytając ją miałam wrażenie, że czytam jakąś marną podróbę serii "Pięćdziesiąt Odcieni Szarości". Nawet bohaterowie wydają mi się tacy sami, a jedyną różnica są imiona:
Blake - lubiący wszystko i wszystkich kontrolować, kochający...
2015-06-22
I po raz kolejny słowa pani O... się sprawdzają - "Angielski przyda Ci się w przyszłości". Czemu po raz kolejny? Otóż ponownie, dzięki mojej znajomości tego języka, udało mi się przeczytać książkę, której polska premiera planowana jest na wrzesień (a ja otrzymałam ją do rąk 19-ego czerwca, czyli zaledwie dzień po amerykańskiej premierze!). Mowa oczywiście o, można tak ująć, czwartej części powieści E. L. James, "Grey". Różni ludzi mają różne opinie, wiadomo, nie ma dwóch takich samych na tym świecie. Myślę, iż opisywać książki nie trzeba, gdyż fabuła jest ta sama.
"Grey" to cała historia "Fifty Shades of Grey" opowiedziana oczami nie Anastazji, lecz Naszego "zagubionego chłopca". Przyznam szczerze, iż ta część podoba mi się o wiele bardziej w tej wersji aniżeli w oczach ciągle rumieniącej się i przygryzającej wargę panny Steele. Christian ma naprawdę poczucie humoru oraz miejscami jest naprawdę czuły i delikatny (kto by się spodziewał!?). Wyjaśnia się wiele rzeczy, których nie moglibyśmy się domyślić z "FSoG". Najbardziej podoba mi się tu przeszłość Christiana. Pani James nie tylko ukazuje Nam jego dzieciństwo, ale również czasy wychowywania się w rodzinie zastępczej, czy nawet momenty, w których wkraczał w świat BDSM (mam tu na myśli romans z Eleną oraz związek z Leilą). Poznajemy jego myśli, pragnienia, widzimy na własne oczy to, jak się zmienia od wewnątrz. To jest chyba ta największa rzecz, dla której osoby zagłębione w świat serii muszą to przeczytać. Inaczej nie poznacie Szarego tak dobrze, a naprawdę warto. Nie wiem, czy jestem nieco przewrażliwiona czy po prostu tak mam, ale wydaje mi się, iż sceny seksu są tu opisane o wiele... jakby to ująć... ostrzej? Mogę tak to ująć? Cóż, w końcu tym razem mamy do czynienia z myślami mężczyzny, który swoją przeszłość miał... ale, podobnie jak na samym początku pierwszej części, da się przywyknąć.
Czytałam wszystkie trzy części po angielsku i mogę śmiało powiedzieć, iż językowo styl pisania autorki się nie zmienia. Wciąż jest prosty i przyjemny, lektura w sam raz na piątkowe wieczory. Oczywiście pojawia się nawet sporo błędów i nieco niezgodności z poprzednimi częściami, z których wynika, iż Christian jest w trzech miejscach na raz. To jest jeden z naprawdę niewielu minusów i mam nadzieję, że w następnych częściach pani James prześledzi dokładnie wszystkie trzy części, aby więcej takich baboli nie porobić. Jeśli chodzi o inne minusy, to raczej owych się nie dopatrzyłam, ale może jest to spowodowane tym, iż jestem zachwycona ową serią. Pewnie za parę lat, gdy emocje nieco opadną, będę wyszukiwać coraz to nowsze błędy. Obecnie jestem wręcz zachwycona, a nawet mogę się posunąć o określenie, iż zakochana i na pewno sięgnę po następne części opowiedziane oczami jednego z najsławniejszych bohaterów literackich.
Ogółem mówiąc nie wiem, czemu książka nie przypadła niektórym do gustu. "Grey" jest naprawdę wciągający. Jednakże trudno, aby ktoś, kto nie lubił serii od początku nagle zapałał miłością do czwartej części. Dlatego jeśli nie podoba Ci się trylogia "Fifty Shades", nie sięgaj po "Grey" i nie psuj książki swoją opinią skoro jest 99,9% pewności, że już na wstępie będziesz negatywnie nastawiony/nastawiona. Pozostałym czytelnikom gorąco polecam, pozycja O.B.O.W.I.Ą.Z.K.O.W.A! :)
I po raz kolejny słowa pani O... się sprawdzają - "Angielski przyda Ci się w przyszłości". Czemu po raz kolejny? Otóż ponownie, dzięki mojej znajomości tego języka, udało mi się przeczytać książkę, której polska premiera planowana jest na wrzesień (a ja otrzymałam ją do rąk 19-ego czerwca, czyli zaledwie dzień po amerykańskiej premierze!). Mowa oczywiście o, można tak ująć,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-24
Na wstępie powiem, iż ciężko jest recenzować biografię, więc nie bijcie. Opiera się ona przecież przede wszystkim na informacjach o danej osobie. Tak więc owy post będzie się bardziej opierał na moich odczuciach co do biografii.
Nie można tej książki traktować w 100% jako niezaprzeczalnego źródła informacji i wiedzy na temat tego mężczyzny. Tak naprawdę nie wiemy, ile z tego wszystkiego, co jest tam zawarte, to prawda potwierdzona przez samego Jamie'go Dornana, a ile się z nią mija...
Resztę recenzji znajdziecie tutaj:
http://agnesronniediary.blogspot.com/2015/02/odcienie-pozadania-czyli-recenzja.html
Na wstępie powiem, iż ciężko jest recenzować biografię, więc nie bijcie. Opiera się ona przecież przede wszystkim na informacjach o danej osobie. Tak więc owy post będzie się bardziej opierał na moich odczuciach co do biografii.
Nie można tej książki traktować w 100% jako niezaprzeczalnego źródła informacji i wiedzy na temat tego mężczyzny. Tak naprawdę nie wiemy, ile z...
2012
Fajne, ale King mógłby się bardziej postarać. Chyba jednak "TO" nic nie przebije :)
Fajne, ale King mógłby się bardziej postarać. Chyba jednak "TO" nic nie przebije :)
Pokaż mimo to2014-09-16
Książka jest tak smutna, że nie jestem w stanie pisać o niej recenzji. Popłakałabym się, a tego nie chcę. Ale są dwa słowa, które w pełni Wam ją sprecyzują - PIĘKNA I ŚWIETNA. Ale ostrzegam, gdy będziecie ją kończyć, radzę mieć przy sobie całą paczkę chusteczek.
Książka jest tak smutna, że nie jestem w stanie pisać o niej recenzji. Popłakałabym się, a tego nie chcę. Ale są dwa słowa, które w pełni Wam ją sprecyzują - PIĘKNA I ŚWIETNA. Ale ostrzegam, gdy będziecie ją kończyć, radzę mieć przy sobie całą paczkę chusteczek.
Pokaż mimo to2013-10-04
"Córka dymu i kości" zawładnęła całkowicie moim sercem. Przepiękna i jednocześnie tragiczna miłość pomiędzy Karou, a Akivą wciąga niesłychanie. Chcesz tylko więcej i więcej, aż w końcu zdajesz sobie sprawę, że zamiast ćwiczyć do matury, czytasz książkę 24 godziny na dobę.
Główną bohaterką jest niebiesko włosa dziewczyna prowadząca podwójne życie. Jedno z nich, to bycie zwykłą i utalentowaną artystycznie siedemnastolatką z własnymi problemami sercowymi i najlepszą przyjaciółką. Drugie natomiast jest nieco bardziej niebezpieczne. Mianowicie wykonuje zlecenia dla jednej z najpotężniejszych chimer - Brimstone'a, którego dziewczyna nazywa również Dealerem Marzeń. Szuka ona po całym świecie zębów. Jednakże nie wie, do czego one służą.
Bohaterka zadaje sobie od zawsze jedno pytanie, na które nigdy nie może znaleźć odpowiedzi, mianowicie "Kim jest?". Nie wie nic o swoim pochodzeniu, dlaczego wychowały ją dziwne potwory, a na wewnętrznych stronach jej dłoni widnieją tatuaże w kształcie oczu, które okazują się być śmiercionośną bronią dla jej wrogów.
Wszystko się zmienia, gdy w życie Karou wkracza Akiva - przepiękny anioł o płomienistych skrzydłach i tygrysich oczach. Był on niegdyś zakochany, ale owa miłość skończyła się tragicznie dla jego ukochanej. Przez to anioł nie okazuje swoich uczuć. On również czuje, że niebiesko włosa nie jest zwykłą dziewczyną. Przez dalsze etapy książki dowiadujemy się wraz z bohaterką, kim właściwie jest. Gdy już doszłam do ostatecznej odpowiedzi, nie mogłam uwierzyć. Nie przespałam jednej nocy myśląc nad tą sytuacją.
Oprócz rozdziałów, w których dominuje Karou, autorka pozawala nam również widzieć świat z perspektywy Akivy. Możemy również znaleźć się w jego wspomnieniach, w których pojawia się przepiękna Madrigal.
Cały zarys historii i pomysł z zakończeniem niezwykle mi się podoba. Książka jest barwna, piękna, tajemnicza i miejscami niebezpieczna oraz wstrząsająca. Z pewnością sięgnę po następną część, ponieważ mam niedosyt. Dodatkowo autorka pokazuje nam potwory z różnych mitologi, co tylko dodaje jej dziele uroku oraz pole do popisu. Moja ocena to oczywiście 10/10 aczkolwiek uważam, że i tak jest zbyt niska. "Córka dymu i kości" ląduje również na mojej honorowej półeczce i staje się jedną z moich ukochanych serii.
GORĄCO POLECAM! :)
"Córka dymu i kości" zawładnęła całkowicie moim sercem. Przepiękna i jednocześnie tragiczna miłość pomiędzy Karou, a Akivą wciąga niesłychanie. Chcesz tylko więcej i więcej, aż w końcu zdajesz sobie sprawę, że zamiast ćwiczyć do matury, czytasz książkę 24 godziny na dobę.
Główną bohaterką jest niebiesko włosa dziewczyna prowadząca podwójne życie. Jedno z nich, to bycie...
2014-09-01
Mimo tego, iż poziom książki mocno opadł, będę tęsknić za nią.
Nie będę się długo rozpisywać, bo pisałabym mniej więcej to samo, co w recenzji do drugiej części. Powiem tak - książka niczym nie zaskoczyła; mamy happy end, mamy kochająca się rodzinę itp. itd. -nic, czego nie można by przewidzieć.
To, co mi się tu najbardziej podoba, to sam koniec, gdy widzimy wszystko oczami Greya: jego dzieciństwo oraz pierwsze chwile poznania z Anną. I mam nadzieję, że to, co pisze obecnie James nie jest kolejną częścią serii (bo już naprawdę byłoby to naciągane) ani czymś podobnym (nie chcę zdradzać sekretów tej części), tylko właśnie całą historią opowiedzianą oczami Christiana. W końcu znamy już wszystkie jego sekrety.
Teraz już tylko trzeba czekać na film i bransoletkę '50 shades of Grey', którą niedawno kupiłam. Fani Christiana - ŁĄCZMY SIĘ! : )
Mimo tego, iż poziom książki mocno opadł, będę tęsknić za nią.
Nie będę się długo rozpisywać, bo pisałabym mniej więcej to samo, co w recenzji do drugiej części. Powiem tak - książka niczym nie zaskoczyła; mamy happy end, mamy kochająca się rodzinę itp. itd. -nic, czego nie można by przewidzieć.
To, co mi się tu najbardziej podoba, to sam koniec, gdy widzimy wszystko...
No i masz, przeczytałam II część dzieła E L James i mam co do niej mieszane uczucia...
W pierwszej części Ana, po strasznym przeżyciu, zostawiła Christiana. Zdała sobie sprawę, że nie da mu tego, czego on chce. On również nie był w stanie podarować jej jedynej rzeczy, jakiej potrzebowała - miłości. Jednakże jej odejście dało młodemu biznesmenowi do myślenia. Oboje nie są w stanie zapomnieć o chwilach, które dzielili - nawet tych złych. Darzą się tak silnym uczuciem, iż w końcu Grey zjawia się, aby zaproponować dawnej Uległej propozycję nie do odrzucenia. Przekonuje ją, iż pragnie spróbować waniliowego związku.
No i niestety, kończy się ta fajna lektura i zaczyna się romans typowy dla samotnych kobiet pragnących pocieszenia. Cała wanilia, jaka panuje w drugiej części, zniechęca do czytania; wszystko jest aż nazbyt przesłodzone. Innymi słowy - zawiodłam się, i to bardzo. Sądziłam, iż James pociągnie tą ciemną stronę bohatera, ale nie. Zrobiła z niego, mówiąc po młodzieżowemu, ciotę, która tylko lata za Aną i pragnie chronić. Oczywiście książka nadal kipi erotyzmem, ale nie jest już tak, jak w '50 twarzy Greya'.
Jednak mam pewną formę pocieszenia. Otóż wreszcie pani James odpowiada na nurtujące czytelników pytania, w końcu poznajemy przeszłość Grey'a i jego demony. To, co przeżywał ten facet na samym starcie swojego życia, jest okropne. Poznajemy tutaj też postacie, o których była wzmianka w I części. Mam tu na myśli panią Robinson (Elenę Lincoln). Od samego początku czuje się niechęć do tej kobiety. Być może ze względu na to, co zrobiła Christianowi.
Sięgnęłam już po III część, ale tylko dlatego, aby mieć serię za sobą i ze względu na postać Christiana, którą wręcz kocham. Zresztą, nie lubię czegoś zaczynać i potem tego nie kończyć. Niestety, już po pierwszych kartkach 'Nowe oblicze Greya' wiem, że ta lektura będzie się długo ciągnęła.
No i masz, przeczytałam II część dzieła E L James i mam co do niej mieszane uczucia...
W pierwszej części Ana, po strasznym przeżyciu, zostawiła Christiana. Zdała sobie sprawę, że nie da mu tego, czego on chce. On również nie był w stanie podarować jej jedynej rzeczy, jakiej potrzebowała - miłości. Jednakże jej odejście dało młodemu biznesmenowi do myślenia. Oboje nie są w...
Co tu dużo pisać? KOCHAM! <3
Co tu dużo pisać? KOCHAM! <3
Pokaż mimo to