Climax. Punkt kulminacyjny

Okładka książki Climax. Punkt kulminacyjny Thomas B. Reverdy
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Climax. Punkt kulminacyjny
Thomas B. Reverdy Wydawnictwo: Wydawnictwo NOWE Seria: Collection Nouvelle kryminał, sensacja, thriller
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Seria:
Collection Nouvelle
Tytuł oryginału:
Climax
Wydawnictwo:
Wydawnictwo NOWE
Data wydania:
2023-04-11
Data 1. wyd. pol.:
2023-04-11
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367029841
Tłumacz:
Maria Schneider
Tagi:
Thriller arktyczny
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Climax. Punkt kulminacyjny



przeczytanych książek 365 napisanych opinii 365

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
730
98

Na półkach:

Thomas B. Reverdy czerpie pełnymi garściami z mitologii skandynawskiej i do tego dodaje klimaty z gier komputerowych, a wszystko jest powieścią sensacyjną o klimacie i ekologii… Powiecie, że to się nie klei? Klei! I to jak! A zaczyna się od wypadku na platformie wiertniczej, bo przecież wydobycie ważniejsze od bezpieczeństwa i standardów, a później wszystko dzieje się już szybko, dramatycznie i nagle znikają całe kilometry kwadratowe zamieszkanego świata.
Przy okazji „Climax” to powieść wydana w serii „Collection Nouvelle” wydawnictwa NOWE, prezentującej powieści francuskie. I szczerze pisząc, podoba mi się to, co się w tym cyklu pojawiło, bo czytałam jeszcze „powieść nie całkiem kryminalną”, czyli „Kwiaty z cukru” Antoine Laurain i też mnie zachwyciła.

Thomas B. Reverdy czerpie pełnymi garściami z mitologii skandynawskiej i do tego dodaje klimaty z gier komputerowych, a wszystko jest powieścią sensacyjną o klimacie i ekologii… Powiecie, że to się nie klei? Klei! I to jak! A zaczyna się od wypadku na platformie wiertniczej, bo przecież wydobycie ważniejsze od bezpieczeństwa i standardów, a później wszystko dzieje się już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
418
114

Na półkach:

Poetycka i metaforyczna opowieść o końcu świata, a właściwie o końcu antropocenu. Czy ludzkość wyciągnie wnioski z tragedii? Czy dostaniesz szansę na drugi rzut kostką w grze zwanej życiem?
Książka zmusza do refleksji, jest oryginalna i nietypowa. Polecam!

Poetycka i metaforyczna opowieść o końcu świata, a właściwie o końcu antropocenu. Czy ludzkość wyciągnie wnioski z tragedii? Czy dostaniesz szansę na drugi rzut kostką w grze zwanej życiem?
Książka zmusza do refleksji, jest oryginalna i nietypowa. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
365
365

Na półkach: ,

"Żyjesz.
Twój rzut."

Książka, która chociaż rok jeszcze długi, znajdzie się zapewne w czołówce najlepszych, przeczytanych przeze mnie książek w tym roku. Wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, mocno przeraziła, złamała serce, trudno nadać tym uczuciom odpowiednie słowa. Zmiany klimatu, zwierzęta walczące o przetrwanie (a ludzie z wiatrakami) to dla mnie najtrudniejsze z możliwych tematów.

"Ragnarök. Zmierzch bogów. Tylko to nie bogów zmierzch, a nasz."

Grupa przyjaciół, których w młodości połączyły gry komputerowe, spotyka się po wielu latach. Oni są już innymi ludźmi, i świat też już nie jest ten sam. Dramaty które rozgrywają się na ich oczach, nie są już niestety scenariuszem gier komputerowych, a oni nie posiadają mocy smoków i walecznych wikingów ze skandynawskich legend. Na nadciągającą katastrofę, będącą konsekwencją rozpadających się lodowców nie mają wpływu i nic jej nie mogą zaradzić.

"Fikcja kształtuje nasz świat. Bez niej wszystko byłoby nieodwracalne. Bez niej pak lodowy byłby po prostu lodem."

Fikcja miesza się tu z reporterską precyzją prosto z filmów przyrodniczych. Ta stricte merytoryczna strona powieści bardzo wzbogaca jej przesłanie, liczne badania i fakty naukowe wplecione w fabułę to wielka wartość dodana. Fragment o rozpadającym się lodowcu jest tak realistyczny, że nie trzeba filmu, obraz trudno wyrzucić z głowy.

Narracja trzymającego w napięciu thrillera miesza się z codziennym życiem Norwegów i… światem nordyckich mitologii. Do tego wiele specjalistycznych opisów funkcjonowania szybów naftowych, a jakby tego było mało, za sprawą oryginalnej budowy powieści, zostajemy wciągnięci w grę komputerową. Całość niesamowicie sugestywna, podana w sposób tak zajmujący, tak porywający, przy tym tak jasny w odbiorze, że trudno wręcz sens uchwycić, chcąc wszystko przekazać w krótkiej recenzji. Polecam, niesamowite doświadczenie czytelnicze.

"Żyjesz.
Twój rzut."

Książka, która chociaż rok jeszcze długi, znajdzie się zapewne w czołówce najlepszych, przeczytanych przeze mnie książek w tym roku. Wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, mocno przeraziła, złamała serce, trudno nadać tym uczuciom odpowiednie słowa. Zmiany klimatu, zwierzęta walczące o przetrwanie (a ludzie z wiatrakami) to dla mnie najtrudniejsze z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1360
487

Na półkach:

„Ciągle dokonujemy wyborów, a jednak tak wiele rzeczy nam się wymyka, tak wiele rzeczy się nam przydarza i dzieje się bez nas, pomimo nas, wbrew nam, ale nie możemy nic na to poradzić, nie możemy tego uniknąć, zapobiec temu”.

O tym, że sięgnęłam po książkę autorstwa Thomasa B. Reverdy, zadecydowały dwa czynniki. Pierwszy to reklamowanie thrillera jako arktycznego i traktującego o katastrofie klimatycznej. Drugi czynnik to fakt, że książka została wydana w cyklu Collection Nouvelle, którą bardzo sobie cenię.

Noah, Anå, Knut i Anders w młodości byli nierozłączni. Fascynowały ich gry RPG i potrafili zagłębić się w wirtualnym świecie na całe dnie. Wypadek Noaha wszystko zmienił, ich drogi się rozeszły. Makabryczne zdarzenie na platformie wiertniczej położonej na północy Norwegii sprawiło, że los ponownie skierował ich ku sobie i doprowadził do spotkania po latach.
Przeznaczenie czy przekleństwo?

Książka ma bardzo ciekawą konstrukcję, częściowo jest napisana jak książki paragrafowe. Autor miał ciekawy zamysł wprowadzić nas do gry fabularnej, która wiele lat temu tak zafascynowała bohaterów. Głównym wątkiem jest jednak tragedia, która wydarzyła się na platformie wiertniczej i której skutkiem jest doprowadzenie do nieodwracalnej katastrofy. W książce występowały również w dużej ilości opisy norweskiej flory i fauny oraz przedstawiono losy naszych bohaterów już po wypadku Noaha. Co ich trapiło, co porabiali i jak potoczyły się ich losy.

Autor przedstawił wizję swoistego końca świata. Obserwując i analizując wydarzenia, które mają miejsce wokół nas, wizja ta niestety wcale nie jest fantastyką. Koniec świata nastąpi prędzej czy później, a już na pewno z winy człowieka: jego działalności i dążeń do doskonałości. Gdyby ekolodzy żyli w czasach inkwizycji, z pewnością ginęliby na stosach. A jednak zaburzenia w ekosystemie możemy obserwować gołym okiem i coraz trudniej jest je negować. Publikacja jako całość była jednak dość dziwaczna i nie do końca wpisała się w mój czytelniczy gust. Nie tego się spodziewałam, choć zgadzam się z postawionymi tam tezami i pytaniem: co dalej? Czy nie ma ratunku i świat zmierza w stronę śmierci?

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Nowe.

„Ciągle dokonujemy wyborów, a jednak tak wiele rzeczy nam się wymyka, tak wiele rzeczy się nam przydarza i dzieje się bez nas, pomimo nas, wbrew nam, ale nie możemy nic na to poradzić, nie możemy tego uniknąć, zapobiec temu”.

O tym, że sięgnęłam po książkę autorstwa Thomasa B. Reverdy, zadecydowały dwa czynniki. Pierwszy to reklamowanie thrillera jako arktycznego i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
286
252

Na półkach: , ,

„Jednym z paradoksów Arktyki jest to, że w najzimniejszym miejscu planety ocieplenie klimatu jest najlepiej widoczne” – pisze Anders. W Arktyce ocieplenie następuje dwa razy szybciej niż gdzie indziej. W ciągu stu lat temperatura wzrosła już od czterech do siedmiu Celsjusza”.

Mam duży problem z tą książką, bo bardzo chciałabym ją pochwalić. Doceniam pomysł oraz starania autora, ale forma nie do końca do mnie trafia. Nie potrafię też zaprzeczyć, że nastawiłam się na coś, czego nie otrzymałam i rozczarowałam się podwójnie. Raz, bo zawierzyłam polecajce Jarosława Czechowicza, jedynego ze znanych mi recenzentów, którego śmiało mogę nazwać profesjonalistą. Dwa, bo oczekiwałam thrillera, do tego arktycznego. Sądziłam, że będzie to coś w stylu „Lodu w żyłach” Yrsy Sigurdardottir, przynajmniej jeśli chodzi o mrok, zimno i ponury klimat.

Co dostałam? Powtarzając za Madame Figaro: „powieść, która cudownie bawi się gatunkami i stylami po to, by opowiedzieć o zmierzchu świata, naszego świata”. Po mojemu z tej zabawy wyszedł przedziwny witraż złożony z niekoniecznie pasujących do siebie elementów. Poszczególne fragmenty to notatki okołoprzyrodnicze, scenariusz gry RPG, wątek sensacyjny, którego nie powstydziłby się Lee Child, kapka fantasy oraz obyczajówka, która na ostatniej prostej mknie w stronę romansu. Każda część innym głosem opowiada historię grupki przyjaciół, która spotyka się po latach w rybackiej wiosce na północy Norwegii. Jedni tu zostali (czy raczej utknęli),drudzy wyjechali (czy raczej uciekli),jeszcze inni zostali, ale uciekli, odcięli się od świata i ludzi. W tle mamy topniejący lodowiec, platformę wiertniczą, która próbuje wyssać z planety ropę niczym krew oraz firmę interesującą się wyłącznie zyskami. I widmo nadciągającej katastrofy.

Można by rzec, że nie jestem targetem, ale wydaje mi się, że właśnie jestem. Nie należę do osób, które mylą pogodę z klimatem i twierdzą, że skoro w zimie pada śnieg, nie ma żadnego ocieplenia. Nie jestem pieskiem z mema, który siedzi w płonącym domu i mówi „This is fine”. Jeśli już, bliżej mi do bohaterów „Nie patrz w górę”, otoczonych idiotami zaklinającymi rzeczywistość. Byłam bardzo ciekawa, co dla czytelników przygotował Thomas B. Reverdy. Zaczęłam czytać z zapałem – zwłaszcza że początek jest naprawdę mocny – aby stopniowo zwalniać. Jedne części chłonęłam z zainteresowaniem (wątek Knuta i jego psów, zapiski Andersa),po innych (RPG) jedynie przebiegałam oczami. Niby wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, a tutaj do górskiej chatki, ale patrzyłam na nie jak na nici, którymi zszyto skrawki patchworkowej narzuty. Skądinąd ciekawy wzór, ale męczy wzrok, kiedy przyglądam mu się zbyt długo.

Żeby nie było, to absolutnie nie jest zła książka. „Climax. Punkt kulminacyjny” konsekwentnie zmierza do nieuchronnego końca, ukazując ludzką naturę – pazerność, nieodpowiedzialność i zwyczajną głupotę. Ale daje też nadzieję. Tylko czy to thriller arktyczny? Może jestem mało wymagającą czytelniczką, ale wolałabym tę historię opisaną prościej. Może jako konwencjonalnie poprowadzona powieść trafiłaby do mnie bardziej, przyspieszyła tętno czy zjeżyła włos na karku (jak powinien zrobić to thriller). A tak muszę potraktować ją jak eksperyment, którego założenia doceniam, ale nie potrafię cieszyć się wynikami.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu NOWE.

„Jednym z paradoksów Arktyki jest to, że w najzimniejszym miejscu planety ocieplenie klimatu jest najlepiej widoczne” – pisze Anders. W Arktyce ocieplenie następuje dwa razy szybciej niż gdzie indziej. W ciągu stu lat temperatura wzrosła już od czterech do siedmiu Celsjusza”.

Mam duży problem z tą książką, bo bardzo chciałabym ją pochwalić. Doceniam pomysł oraz starania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2785
1523

Na półkach: , , ,

"Era, w której żyjemy, nazywana jest przez naukowców antropocenem. Staliśmy się odpowiednikiem siły natury. I to my wszystko zaburzyliśmy. Nie wiemy, do jakiego punktu kulminacyjnego zmierzamy."
Katastrofa ekologiczna i koniec świata to tematy ciągle na czasie, zawsze ekscytują i wielokrotnie były i będą motywem powieści. Tym razem autor celowo nie oddzielił wyników badań naukowych i historycznych od fikcji, uważając, że wyobrażenia wyniesione z legend, mitologii oraz gier i powieści są częścią naszego życia i otaczającej nas rzeczywistości.
"Climax. Punkt kulminacyjny" to nie jest książka dla każdego. Nie jest łatwą lekturą, chociaż czyta się dość szybko, lecz wymaga od nas uwagi, żeby zrozumieć a także przyswoić sobie to, co autor chce nam przekazać. Ja nie jestem zbytnia fanką tego typu thrillerów, ale jednak ta książka wciągnęła mnie bardzo i nie dała się odłożyć na półkę. To powieść wielowymiarowa, lecz mam jeden mały zarzut - zbyt długo autor wprowadza nas do tytułowego punktu kulminacyjnego. A może tylko ja takie odniosłam wrażenie?
Poznajemy historię czwórki przyjaciół, których drogi rozeszły się z różnych powodów, po latach spotykają się ponownie. Czy jeszcze pamiętają dawne czasy? Czy pamiętają co się wydarzyło przed laty? Jak potoczyły się ich losy?
W miasteczku, w którym dorastali ich losy ponownie się splatają. Niektórzy tu mieszkają dalej, innych ściągnęła tu praca lub lodowiec...

"Woli chodzić nocą, bo to wtedy lodowiec należy do wspinaczy, wtedy robi największe wrażenie. Jest niemal żywy, jak jakiś nadprzyrodzony byt, jakby świecił od środka, od niebieskiej głębi po powierzchnię usianą odłamkami lustra i srebra. Zawsze tam jest."
Fabuła rozpoczyna się od tragicznego wypadku na ogromnej platformie wiertniczej, a następnie poznajemy kolejne wydarzenia, które nieuchronnie prowadzą nas do punktu kulminacyjnego, do katastrofy, do zagłady ekologicznej. Dość długie opisy, które spokojnie i powoli dawkują nam napięcie, jeszcze bardziej wprowadzają w nastrój grozy, który następuje po nich oraz uczucie jakiegoś nieokreślonego niepokoju. Czułam się nieco przygnębiona tym, co może się zdarzyć w przyszłości a co tak właściwie jest raczej nieuchronne, bo nie wiemy jak zatrzymać ten proces.

"Pisze, żeby zachować milczenie.
Nie wylewa żalów, nie opowiada historii swojego życia, nie zagłębia się w uczucia, błędy czy pragnienia. Po prostu pisze o Arktyce, o zwierzętach, które widuje, o krajobrazach, które przemierza, o reportażach, które czyta - pyta o swoim znikającym świecie."
Czasu nie da się zatrzymać a skutki wieloletniego postępowania, wieloletnich wyborów, nie zawsze najlepszych, są takie jakie są. Nie zawsze tylko dla tych, którzy mieli i mają jakikolwiek wpływ, ale dla nas wszystkich.

Seria wydawnicza najnowszej prozy francuskiej "Collection NOUVELLE" jest bardzo pięknie wydana, przyjemnie jest trzymać taką książkę. Szata graficzna jest bardzo charakterystyczna i przyciągająca wzrok, mimo tego, że jest dość delikatna.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Nowe.

"Era, w której żyjemy, nazywana jest przez naukowców antropocenem. Staliśmy się odpowiednikiem siły natury. I to my wszystko zaburzyliśmy. Nie wiemy, do jakiego punktu kulminacyjnego zmierzamy."
Katastrofa ekologiczna i koniec świata to tematy ciągle na czasie, zawsze ekscytują i wielokrotnie były i będą motywem powieści. Tym razem autor celowo nie oddzielił wyników badań...

więcej Pokaż mimo to

avatar
628
264

Na półkach: , ,

W małym arktycznym miasteczku, żyjącym z połowu ryb i eksploatacji podwodnych złóż ropy naftowej, ponownie splatają się losy przyjaciół z dzieciństwa. Nastolatków połączyła w przeszłości gra fabularna w stylu Dungeons&Dragons. Później ich życia potoczyły się kompletnie inaczej. Jeden został pracownikiem korporacyjnym i wziętym specjalistą od wydobywania ropy, inny glacjologiem, kolejny zawodowym żołnierzem, a pozostali przejęli rodzinny biznes skupiony na rybołóstwie.

Historia rozpoczyna się od wypadku na platformie wiertniczej, a kolejne następujące po sobie wydarzenia nieubłaganie prowadzą do ostatecznej katastrofy. W książce główny wątek przeplatany jest rozbudowanymi opisami gatunków zwierząt bytujących na tym terenie, jak również wydarzeniami z gry fabularnej, w której uczestniczyli bohaterowie.

Jest to przedziwna mieszanka tematyki i narracji, której głównym wydźwiękiem zdaje się być nieuchronne nadejście zagłady klimatycznej. Typowymi są długie, spokojne opisy po których następuje nagły atak brutalności.

Czytało się bardzo szybko, bo warsztat literacki jest sprawny, ale na pewno nie jest to typowy thriller, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Jeżeli w ogóle, to jest to thriller ekologiczny, w dodatku bardzo przygnębiający. W odróżnieniu do "Historia pszczół. Powieść", tutaj linia fabularna jest zupełnie marginalna i nie jest w stanie przykuć uwagi czytelnika.

W małym arktycznym miasteczku, żyjącym z połowu ryb i eksploatacji podwodnych złóż ropy naftowej, ponownie splatają się losy przyjaciół z dzieciństwa. Nastolatków połączyła w przeszłości gra fabularna w stylu Dungeons&Dragons. Później ich życia potoczyły się kompletnie inaczej. Jeden został pracownikiem korporacyjnym i wziętym specjalistą od wydobywania ropy, inny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2124
1703

Na półkach: , , ,

"Climax. Punkt kulminacyjny" Thomas B. Reverdy, Wydawnictwo NOWE, PREMIERA 11 KWIECIEŃ 2023
Thriller arktyczny.
Akcja powieści toczy się na dalekiej północy Norwegii. W rybackiej wiosce usytuowanej w cieśninie morskiej dochodzi do poważnego wypadku. Wybuch na platformie wiertniczej powoduje pęknięcie, które staje się niebywałym zagrożeniem dla lodowca. Niespodziewany skok ciśnienia i erupcji zabija dwóch pracowników. Jednego ciężko rani.
Noah, Anå, Anders i Knut dorastali w wiosce nad morską zatoką. Przyjaźnili się.
Pewnego dnia w życiu Noaha zdarzył się dramatyczny wypadek. Czworo przyjaciół dorosło, zmieniło się i każde poszło w swoją stronę. Wypadek na platformie sprawił, że spotkają się ponownie po osiemnastu latach.
Noah pracując dla firmy wydobywczej przewidywał katastrofę. Jednak był bezradny wobec chciwości przełożonych. Jako inżynier geolog pochodzący z wioski przy fiordach przyjeżdża by zbadać przyczyny wypadku.
Czy jest świadomy nadciągającej katastrofy?
Ana przeżywająca spotkanie z Noahem, z którym przed laty tworzyli parę, z pewnością nie.
W przeciwieństwie do Andersa, który wydaje się przewidywać nadchodzący potop.
"Climax. Punkt kulminacyjny" nie jest łatwą książką. Czytanie wymaga skupienia. W przeciwnym wypadku trudno zrozumieć i przyswoić wiedzę, którą autor obdarza czytelnika. Książka nie każdego wciągnie i urzeknie. Może jednak. Warto przekonać się.

"Climax. Punkt kulminacyjny" Thomas B. Reverdy, Wydawnictwo NOWE, PREMIERA 11 KWIECIEŃ 2023
Thriller arktyczny.
Akcja powieści toczy się na dalekiej północy Norwegii. W rybackiej wiosce usytuowanej w cieśninie morskiej dochodzi do poważnego wypadku. Wybuch na platformie wiertniczej powoduje pęknięcie, które staje się niebywałym zagrożeniem dla lodowca. Niespodziewany skok...

więcej Pokaż mimo to

avatar
541
184

Na półkach: , , , , ,

„Gdy spojrzymy wstecz, nasza młodość wciąż tam jest. Przez całe życie pozostaje z nami, służy nam za odniesienie, jest tam zawsze, czy nam się podoba, czy nie, ciagle tam tkwi, wciąż ta sama, czy była przyjemna, czy nie, jakby niezdecydowana, zdziwiona, że kiedyś umrzemy, uśmiecha się łobuzersko. Nasza młodość jest wieczna.”

Na platformie wiertniczej u wybrzeża Norwegii dochodzi do katastrofy. Tym samym, po wielu latach ponownie krzyżują się drogi czworga licealnych przyjaciół. Ana, Noah, Knut i Andreas spędzali kiedyś razem każdą wolna chwilę. Aż do tragicznego wypadku, w którym ucierpiał Noah. Rozdzieleni przez los na wiele lat, zastanawiają się, każde na swój sposób, czy jest możliwy powrót do tamtych lat. Czy można żyć dalej, a jednocześnie powrócić do siebie z przeszłości. W zimnych, nieprzyjemnych, a jednocześnie niezwykle pięknych skandynawskich okolicznościach przyrody, będziemy rozważać, z jednej strony, nad wiszącą nad nami, niczym miecz Demoklesa, globalną katastrofą ekologiczną, a z drugiej, nad niby błahymi rozterkami zwykłego człowieka na temat brutalnie szybko upływającego czasu.

„Najlepsze lata nie wracają jak wiosna. Straconego czasu nie da się odzyskać.”

„Climax. Punkt kulminacyjny.” Jest powieścią wielowymiarową pod każdym względem. Pod płaszczykiem wręcz sensacyjnej historii wypadku na platformie wiertniczej, a później obyczajowej części dotyczącej czworga przyjaciół, autor przemyca ważkie treści dotyczące nas wszystkich. Zarówno każdego z nas jako jednostki, jak również wszystkich razem jako mieszkańców pięknej niebieskiej planety i odpowiedzialności jaka za tym stoi. Prowadzi nas przez niby jałowy, biały i mroźny krajobraz, wskazując na mnogość gatunków, które obrały go sobie jako miejsce do życia i nasze działania, które doprowadzają do sytuacji, kiedy ich egzystencja zostaje zagrożona.
Z drugiej strony, zestawione z tym obrazem, rozterki bohaterów, wydają się niemal trywialne, a jednak dla nas, jako jednostek, najważniejsze.
Oba wątki maja jeden wspólny mianownik. Jest nim uciekający czas. W obu przypadkach mamy go mniej i mniej… nigdy odwrotnie.
Czy dane nam jest bezboleśnie powrócić do przeszłości? Czy wszystko co wydarza się nam po drodze życia nie powoduje tego, że do tej przeszłości już nie da się powrócić?

„Climax” to przedziwna książka. Na pewno to nie jest lekkie czytadło. Zdecydowanie to opowieść, której należy poświecić więcej czasu. Z drugiej strony historia czworga przyjaciół wciąga, czasami jest niemal sensacyjna z niepokojącym klimatem rodem z thrillera, a kiedy indziej jest niczym opowieść autorstwa Davida Attenborough. Nieprzenikniona. Tak jak nieprzenikniony jest upływ czasu i skutki jakie za sobą niesie. Dla nas wszystkich razem i dla każdego z osobna.

Jak zwykle podczas lektury jednego z tytułów serii wydawniczej Collection Nouvelle Wydawnictwa Nowe, zwracam uwagę na niezwykle minimalistyczne, a jednocześnie eleganckie wydanie oraz na staranny dobór tytułów i znakomitych tłumaczy literatury francuskiej.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Nowe.

„Gdy spojrzymy wstecz, nasza młodość wciąż tam jest. Przez całe życie pozostaje z nami, służy nam za odniesienie, jest tam zawsze, czy nam się podoba, czy nie, ciagle tam tkwi, wciąż ta sama, czy była przyjemna, czy nie, jakby niezdecydowana, zdziwiona, że kiedyś umrzemy, uśmiecha się łobuzersko. Nasza młodość jest wieczna.”

Na platformie wiertniczej u wybrzeża Norwegii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1757
1756

Na półkach:

Sigurd – olbrzymia platforma wiertnicza zakotwiczona na otwartym morzu w pobliżu Arktyki. Potężny kompleks „przemysłowy wielkości całego kwartału budynków, zawieszonym trzydzieści metrów nad wodą na czterech ogromnych zanurzonych w połowie pływakach, wielkich jak łodzie podwodne”. Nie do pomyślenia, że ten kolos mógłby zatonąć. Że cokolwiek może się z nim stać.
A jednak.
Doszło do niespodziewanego skoku ciśnienia i erupcji, która zabiła dwóch pracowników, a jednego ciężko raniła. Ich ciała przetransportowano śmigłowcem do najbliższego norweskiego miasteczka z jaskrawokolorowymi domami, położonego nad morską zatoką wciętą w głąb lądu. Jednego z pierwszych portów dla ropy naftowej zmieniających wygląd kanału i fiordu. Rodzinnej wioski portowej, w której dorastało czworo przyjaciół – Noah, Anå, Anders i Knut, a których przyjaźń rozpadła się, a drogi rozeszły po dramatycznym wypadku Noaha. Każdy z nich poszedł w innym kierunku, zmieniając się mentalnie i realizując zawodowo. Noah wyemigrował, by stać się specjalistą energetyki poszukującym jej źródeł. Anå, kiedyś jego dziewczyna, przejęła rodzinne przedsiębiorstwo rybne. Anders został badaczem Arktyki i dynamiki jego lodowców. Knut angażował się w konflikty zbrojne na całym świecie jako najemnik, by ostatecznie osiąść na odziedziczonej ziemi w Norwegii.
Wypadek na platformie wymusił na tej czwórce ponowne spotkanie.
Po osiemnastu latach braku kontaktu byli jednak zupełnie innymi ludźmi. Ich przeszłość, losy i osiągnięta pozycja społeczna posłużyły autorowi do zbudowania opowieści pokazującej mechanizm degradacji środowiska naturalnego przybierający formę reakcji łańcuchowej przyczyn i skutków doprowadzającej do naruszenia samoistnej odnawialności dynamiki punktu kulminacyjnego.
Znanego w nauce jako CLIMAX.
Momentu, w którym natura może nie poradzić sobie z powrotem do równowagi po katastrofie wywołanej przez nowy czynnik – człowieka. Burzącego, niszczącego i destrukcyjnego odpowiednika siły natury, który nadał nazwę nowej erze – antropocen. To jego autor uczynił największym zagrożeniem naruszającym dotychczasowy balans, nieznającym CLIMAKSU, do którego powinien dążyć, za to realizującym powoli Ragnarök – „wypełnienie się przeznaczenia bogów”, „zmierzch bogów” albo po prostu koniec świata. Autor wyprowadza to proroctwo z mitologii nordyckiej zrekonstruowanej w grach fabularnych, w które grali główni bohaterowie w nastoletnim wieku. Była fikcyjną metaforą realnego życia tak dobrze znanej mi z powieści „Hobbit, czyli tam i z powrotem” J. R. R. Tolkiena, który czerpał inspiracje właśnie z tej pierwotnej legendy. Ta warstwa czystej fantasy pozwoliła mi zrozumieć emocje i priorytety, którymi kierowali się bohaterowie w życiu.
Również tym realnym.
Dopiero po zakończeniu gry, mogłam przejść do realiów tłumaczących przyczyny i proces doprowadzający do wypadku na platformie, a jednocześnie budujących napięcie prognozowaniem kolejnej katastrofy. Tym razem groźniejszej w swoich skutkach i o nieprzewidywalnym ich zasięgu.
A wszystko to z czterech perspektyw reprezentujących typy postaw ludzkich w społeczeństwie.
Z punktu widzenia Noaha, który, pracując dla firmy wydobywczej, rozumiał i przewidywał katastrofę, ale był bezradny wobec chciwości przełożonych. Any nieświadomej nadciągającej katastrofy, bo skupionej na życiu codziennym i odnowieniu intymnego kontaktu z Noahem. Andersa samotnika i pasjonata, który prowadził najpiękniejszy, a zarazem najdramatyczniejszy wątek reportażu ekologicznego, ukazujący piękno lodowej pustyni, sensualnie oddający jej zapach, barwy, dźwięki i zwierzęcych mieszkańców, a także kruchość łańcuchów pokarmowych i ekosystemów, wymieranie poszczególnych gatunków zwierząt oraz postępujące ocieplenie klimatu topiące lodowiec. Był swoistym prorokiem nadchodzącego potopu, bo „jednym z paradoksów Arktyki jest to, że w najzimniejszym miejscu planety ocieplenie klimatu jest najlepiej widoczne”. I wreszcie z punktu widzenia Knuta tworzącego brutalny wątek sensacyjny. Zwykłego Norwega broniącego samotnie swojego dziedzictwa przed wykupem ziem przez rosyjskich „złodziei w prawie”.
Ich działania w samotności powoli i nieodwracalnie prowadziły do nieuchronnego punktu kulminacyjnego.
Nie tylko tego fikcyjnego stworzonego na potrzeby tego thrillera katastroficznego, ale i tych faktycznie zaistniałych w ostatnich czasach – „Płonący gaz na pustyni. Gdzieś tam. Wyciek z rurociągu w dżungli. Wycieki na morzu”. Skutek kampanii wiertniczych, które są jak „wojny kolonizacyjne, zajmowanie terytoriów i miast, przejmowanie zasobów, z nieuniknionymi stratami, przypadkowymi ofiarami. Przesiedlenia ludności, skorumpowane elity przejmujące udziały w przedsiębiorstwach państwowych, grupy etniczne i narody nastawione przeciwko sobie”.
To dlatego napięcie nie przechodzi w katharsis po zakończeniu powieści.
Ono nadal istnieje, obciążając barki czytelnika, bo fikcja świadomie wymieszana z faktami przez autora zaprasza do gry paragrafowej, w której czytelnik staje się Noahem, Aną, Andersem, Knutem, a nawet wroną, bo „nadszedł czas, by znów zagrać. Wyobrazić sobie coś, dalszy ciąg historii, zadać proste pytanie: co zrobisz?”
To ona nie pozwala opaść emocjom.
Trzyma żelazną obręczą świadomości, że następny CLIMAX nie wróci do równowagi siłami natury. Że thriller realiów nadciągającej katastrofy wciąż trwa. Że odgrywane legendy nadal się dzieją. Że nigdy nie opuściliśmy gry.
Gra o koniec świata stale trwa.
naostrzuksiazki.pl

Sigurd – olbrzymia platforma wiertnicza zakotwiczona na otwartym morzu w pobliżu Arktyki. Potężny kompleks „przemysłowy wielkości całego kwartału budynków, zawieszonym trzydzieści metrów nad wodą na czterech ogromnych zanurzonych w połowie pływakach, wielkich jak łodzie podwodne”. Nie do pomyślenia, że ten kolos mógłby zatonąć. Że cokolwiek może się z nim stać.
A...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    49
  • Przeczytane
    24
  • Posiadam
    8
  • Teraz czytam
    2
  • Nowości
    2
  • 2023
    2
  • 2024
    2
  • Brak Legimi A
    1
  • Pod naszym patronatem
    1
  • Od wydawnictwa/autora
    1

Cytaty

Więcej
Thomas B. Reverdy Climax. Punkt kulminacyjny Zobacz więcej
Thomas B. Reverdy Climax. Punkt kulminacyjny Zobacz więcej
Thomas B. Reverdy Climax. Punkt kulminacyjny Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także