Werniks

Okładka książki Werniks William Wharton
Okładka książki Werniks
William Wharton Wydawnictwo: Rebis Seria: Salamandra literatura piękna
338 str. 5 godz. 38 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Salamandra
Tytuł oryginału:
Scumbler
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
1996-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1996-01-01
Liczba stron:
338
Czas czytania
5 godz. 38 min.
Język:
polski
ISBN:
8371200846
Tłumacz:
Krzysztof Fordoński
Tagi:
powieść amerykańska
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
908 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3810
3752

Na półkach:

Starzenie się, a może tylko dojrzewanie? Wszystko to w Paryżu, w klimacie artystyczno-malarskim. Mało tu fabuły, bardziej delektowanie się chwilą z nutką refleksji o życiu.

Starzenie się, a może tylko dojrzewanie? Wszystko to w Paryżu, w klimacie artystyczno-malarskim. Mało tu fabuły, bardziej delektowanie się chwilą z nutką refleksji o życiu.

Pokaż mimo to

avatar
126
27

Na półkach:

Warto przeczytać. Etapy czytania u mnie przebiegały nastepująco. Nuda, nuda, ale mimo wszytstko dobry, kulturalny język wypowiedzi, przed środkiem pierwsze żarty, które mnie rozśmieszyły, potem tak średnio i myśli, "hm czy ja czytam książkę o życiu jakiegos pana, który robi, co chce? po co?". No i pod koniec (ale nie na koniec) nastąpił taki moment, który mnie ewidentnie STRZĄCHNĄŁ.

Warto przeczytać. Etapy czytania u mnie przebiegały nastepująco. Nuda, nuda, ale mimo wszytstko dobry, kulturalny język wypowiedzi, przed środkiem pierwsze żarty, które mnie rozśmieszyły, potem tak średnio i myśli, "hm czy ja czytam książkę o życiu jakiegos pana, który robi, co chce? po co?". No i pod koniec (ale nie na koniec) nastąpił taki moment, który mnie ewidentnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2934
2842

Na półkach:

Wydała mi się wtórna, mam wrażenie że autor, jak Jonathan Carroll wciąż pisze tą samą powieść, tylko tytuły zmienia 🤷‍♀️

Wydała mi się wtórna, mam wrażenie że autor, jak Jonathan Carroll wciąż pisze tą samą powieść, tylko tytuły zmienia 🤷‍♀️

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Zdecydowanie ta książka nie trafiła do mojego gustu. Nie rozumiem zachwytów nad stylem Whartona - dla mnie jest zwyczajny, bez żadnych polotów. "Złote" myśli pomiędzy wierszami mnie żenowały i momentami miałam wrażenie, że były pisane na siłę. Wyglądało to, jakby autor zebrał losowe słowa, żeby się ze sobą rymowały i pragnął wymusić szukanie na czytelniku w tym jakiejś głębi. Scum sam nie wie czego chce. Zdecydowanie jest lekkoduchem, co nie musiałoby być wadą, ale często zachowuje się niedojrzale - jakby przechodził kryzys wieku średniego. Uważa się za epicentrum wszystkiego. Książka w niektórych momentach obrzydliwa. Dla mnie była na poziomie niszowej obyczajówki:-/

Zdecydowanie ta książka nie trafiła do mojego gustu. Nie rozumiem zachwytów nad stylem Whartona - dla mnie jest zwyczajny, bez żadnych polotów. "Złote" myśli pomiędzy wierszami mnie żenowały i momentami miałam wrażenie, że były pisane na siłę. Wyglądało to, jakby autor zebrał losowe słowa, żeby się ze sobą rymowały i pragnął wymusić szukanie na czytelniku w tym jakiejś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
305
35

Na półkach: ,

Bardzo dobra pozycja dla miłośników sztuki, czytelnik niejako staje z boku głównego bohatera - malarza i często śledzi jego proces pracy oraz barwne życie. Znajduje się tu również bardzo dużo odniesień do prawdziwych światowych artystów i dzieł.

Bardzo dobra pozycja dla miłośników sztuki, czytelnik niejako staje z boku głównego bohatera - malarza i często śledzi jego proces pracy oraz barwne życie. Znajduje się tu również bardzo dużo odniesień do prawdziwych światowych artystów i dzieł.

Pokaż mimo to

avatar
853
772

Na półkach: , , ,

Trochę szaleństwa okraszone sensem życia. Esencja tego co najważniejsze jest zawarte w ,,Werniksie''. Jest to opowieść niestety bardzo smutna, wiele razy łapałem się na tym podczas lektury, że ogarnia mnie niewyobrażalny, wszechogarniający ciało i duszę smutek. Owy smutek wynika ze świadomości przemijania, starzenia się, tracenia czegoś w tym przypadku jest to młodość, zdrowie a także coś innego.....możliwość utracenia jeszcze więcej, jeszcze czegoś cenniejszego. I to potrafi naprawdę ta świadomość, zdawanie sobie z tego sprawy smutek. Nie mniej ten smutek jest ostrzeżeniem żebyśmy sobie nie zmarnowali życia na ...byle głupoty i rzeczy nieważne, błahe.
Ostrzeżeń jest tam wiele. Jest tam także ostrzeżenie kiedy ma się wszystko to żebyśmy nie stracili czasem głowy, nie osiadli na laurach i nie chełpili się tym wszystkim. O rodzinę, o kogoś kogo się kocha walczy się codziennie, przez całe życie dzień po dniu. I to tam też jest. Możliwość zdrady jakże kusząca, odmiana swojego życia....ble ble ble... dlaczego ble ? Dlatego bo ludzie czasem mają jak już wcześniej pisałem wszystko i to co ważne i najważniejsze i co ino też mają, a tak naprawdę swoje szczęście potrafią w bardzo łatwy i jakże głupi powiem tak dosadnie sposób te szczęście stracić i to bezpowrotnie. Taaak ta kwestia jest bardzo mocno zaakcentowana.
Wypalenie artystyczne- dotyczy to także innych ludzi którzy czymś się ogólnie pasjonują jak się pozbierać i jak się na nowo odrodzić w swojej pasji w tym co się kocha i w tym co się robi nadając swemu życiu sens.

Książka piękna, smutna, ale jakże wymowna. Momentami Wharton zanudzał, bo dużo w nim ,,Ala'' trochę ,,Ptaśka '' co nieco ,,Szrapnela '' ale w końcowym efekcie wyszedł na prostą. Pokazał coś nowego.

Jak ocenić ? Trochę tą książę męczyłem, ważne sprawy zostały trochę przytłumione poprzez opis życia codziennego, co mogło dłużyć i nużyć czytelnika, ale ogólnie nie jest to książka zła. Jednak Wharton ma na swoim koncie dużo, dużo lepsze także ocena jest osobistym wrażeniem końcowym.

Trochę szaleństwa okraszone sensem życia. Esencja tego co najważniejsze jest zawarte w ,,Werniksie''. Jest to opowieść niestety bardzo smutna, wiele razy łapałem się na tym podczas lektury, że ogarnia mnie niewyobrażalny, wszechogarniający ciało i duszę smutek. Owy smutek wynika ze świadomości przemijania, starzenia się, tracenia czegoś w tym przypadku jest to młodość,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1221
889

Na półkach: , , ,

Piętnasta książka Whartona na mojej półce bibliotecznej. Jak sam tytuł wskazuje temat dotyczy malarza i malarstwa w ogólności.

Bohater to niejaki Scumbler, rocznik 1920, z pochodzenia Amerykanin, mieszkający w Paryżu z drugą żoną i piątką dzieci, chociaż dwoje dorosłych już wyfrunęło z gniazda i studiuje w USA. Wakacje spędza w starym trzystuletnim młynie, na południe od Paryża, który ongiś kupił okazyjnie i samodzielnie wyremontował.

Maluje na ulicach Paryża wszystko, co przykuwa jego uwagę, jeździ z trzydziestolatkami na motocyklach, wynajmuje mieszkania, co obok sprzedaży obrazów, która następuje od czasu do czasu, daje mu całkiem systematyczne dochody. Kocha żonę, rodzinę i kocha życie. Celebruje święta, nie znosi telewizji, nienawidzi wojny. Nieubłagany czas powoduje,że w zasadzie wszedł już w wiek starczy, ale starość i śmierć go nie dotyczą.

Ach, to wypisz, wymaluj sam autor! No może tylko ta druga żona tu nie pasuje i rocznik nie ten, bo Wharton z 1925 roku. Ale poza tym wszytko doskonale się wpasowuje. I ta afirmacja życia i ten pacyfizm, któremu Wharton poświęcił swoich kilka książek m. in. sfilmowaną "W księżycową jasną noc".

Uwielbiam czytać Whartona, smakuję każde jego zdanie i każdą myśl, bo wszystkie mimo upływu lat (pisarz zmarł w 2008, a ta powieść jest z 1994) są wciąż żywe i nieprzemijająco aktualne.
Polecam.

Piętnasta książka Whartona na mojej półce bibliotecznej. Jak sam tytuł wskazuje temat dotyczy malarza i malarstwa w ogólności.

Bohater to niejaki Scumbler, rocznik 1920, z pochodzenia Amerykanin, mieszkający w Paryżu z drugą żoną i piątką dzieci, chociaż dwoje dorosłych już wyfrunęło z gniazda i studiuje w USA. Wakacje spędza w starym trzystuletnim młynie, na południe od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
116
38

Na półkach:

Jedna z niewielu książek przeze mnie przeczytanych, które uświadomiły mi, że życie jest krótkie i że wizja naszego starzenia dociera do nas wtedy, gdy tak naprawdę zrozumiemy na czym polega życie, gdy nasze niepowodzenia będą przekładać się na naszą codzienność, gdy pod nogami kłody zaczną się piętrzyć i zdamy sobie sprawę z przemijającego czasu.
Dodatkowo urzekające piękno sztuki osadzone w wiecznie cudownym Paryżu.

Jedna z niewielu książek przeze mnie przeczytanych, które uświadomiły mi, że życie jest krótkie i że wizja naszego starzenia dociera do nas wtedy, gdy tak naprawdę zrozumiemy na czym polega życie, gdy nasze niepowodzenia będą przekładać się na naszą codzienność, gdy pod nogami kłody zaczną się piętrzyć i zdamy sobie sprawę z przemijającego czasu.
Dodatkowo urzekające...

więcej Pokaż mimo to

avatar
980
583

Na półkach:

Kolejna przeczytana przeze mnie powieść Whartona,ale pierwsza która wzbudzała tak skrajne emocje. Były momenty, kiedy myślałam o porzuceniu lektury. Na szczęście brnęłam dalej i nie żałuję. Polecam...

Kolejna przeczytana przeze mnie powieść Whartona,ale pierwsza która wzbudzała tak skrajne emocje. Były momenty, kiedy myślałam o porzuceniu lektury. Na szczęście brnęłam dalej i nie żałuję. Polecam...

Pokaż mimo to

avatar
70
69

Na półkach: ,

mrs-cholera.blogspot.com

Scrumbler jest wolny jak ptak. I jak ptak przysiada tylko w wybranych miejscach i często spłoszony zrywa się do lotu. Zatrzymuje się tu i ówdzie, w miejscach pomijanych przez innych, żeby wydobyć z nich to, czego nie dostrzegają. Włóczy się po Paryżu na starym motocyklu, z którego powinien już zsiąść i jeździ po szarych ulicach, które dla niego roztaczają łagodny blask i uchylają rąbka brzydoty. Po zapadnięciu zmroku, kiedy światło zabiera ze sobą kolory, wraca do swojego gniazda, do żony i dzieci.

Zawsze rozglądam się za jakimś miejscem, gdzie w razie czego mógłbym się schować(…)może w głębi duszy jestem włóczęgą, specjalistą od szczurzych gniazd.

Połowę wolnego czasu poświęca na budowę gniazd. Były więzień, utraciwszy rodzinę i wolność w wyniku odmowy służby wojskowej, kompulsywnie wyszukuje miejsca wciśnięte w kąt, niedostrzegane i rozpadające się. Odosobnione. Za niewielkie pieniądze i z pomocą pchlego targu urządza je i zamienia w funkcjonalne dziury, w których odnajdują się artyści, studenci, dziwki i ludzie tacy jak- potrzebujący po prostu miejsca, którym mogą się otoczyć i zrobić z niego coś własnego.

Większość z nas wraca do klatki, niezależnie od tego, jak przyjemne wydaje się latanie.

W momencie, w którym się znajduje; odniósł sukces zawodowy, wypuścił dzieci w świat i dogaduje się z żoną- to właściwie najlepszy okres jego życia, powinien być zadowolony. Nie pozwala mu jednak na to starość, chuchająca mu w kark i siedząca za nim na siodełku motoru oraz wrażenie osuwania się w pustkę. Desperacko próbuje temu przeciwdziałać; podejmuje się karkołomnej wyprawy motocyklowej przez góry, wdaje się w romans z młodą kobietą i maluje. Maluje. Maluje! Cały czas czegoś mu brak, pragnie uchwycić coś więcej niż zastany stan rzeczy. I nie patrzy na rzeczy, tratowane podczas tych nieustannych poszukiwań.

To właśnie określiłbym rzeczywistością subiektywną. Te obrazy są bardziej niż prawdziwe, to prawdziwy nadrealizm.

Wharton stworzył kolejne znakomite studium psychologiczne. Jego postacie są nakreślone tak śmiało i wyraziście, tak głęboko, że aż coś się w nich przelewa i nie radzą sobie same ze sobą. Być może dlatego, że autor wkłada do nich cząstkę samego siebie. Widzimy tu zachłanną chęć życia, człowieka który rozpaczliwie potrzebuje swojego miejsca, w którym może się schować. Poszukującego sensu, który czuje i wyłapuje istotę rzeczy. Maksymalnie skupionego na własnych emocjach i tym, co robi. Dryg budowniczego i malarstwo powoli go w siebie wciągają i pętają, otwierając przed nim możliwości, a Scrumbler tyko mocniej wierzga, zacieśniając więzy. Mierzy się z przemijaniem, nieuchronnym upływem czasu i szukaniem własnego ja i sensu bycia w ogóle. Szuka tak intensywnie, że momentami mroczy to jego i nas.

Język jest świeży, dynamiczny, żywy. Zalewa nas i przytłacza jak postać bohatera. Werniks potrzebuje dla siebie dużo miejsca, tak samo jak czytelnik, który po niego sięga- żeby zmieścić to, co chce przekazać mu autor.

... I wynudzić się cholernie, jeżeli jest nastawiony na akcję, zagadki, cięte dialogi i pościgi po Paryżu. Na to nasz bohater jest już trochę za stary. Decydując się na tę książkę, trzeba zdawać sobie sprawę, że nie jest to lektura lekka i przyjemna. Czytadło na wieczór. To ciężka, melancholijna, refleksyjna góra przemyśleń i przy jej zdobyciu trzeba parę razy się zatrzymać. Widoki jednak wynagradzają już samą trasę, a co dopiero szczyt.

Autor po mistrzowsku kreuje i przedstawia nam Scrumblera; wie gdzie grzebać głębiej, a gdzie zostawić puste miejsce. Bohater nie mógłby być bardziej albo mniej. Ten jest idealnie ludzki. Żyje bardziej niż niejedna osoba czytająca. Chwilami nie wiadomo, gdzie kończy się kreacja, a zaczyna rzeczywistość. Jeżeli można stworzyć bohatera bardziej umiejętnie, to jeszcze się z tym nie spotkałam. Wharton robi to tak doskonale, że trąca czułą strunę, której brzmienia niektórzy nie mogą znieść. A jako dyrygent postaci jest przerażająco perfekcyjny.

Myślę, że wariat, któremu podoba się jego własne szaleństwo, to największa obraza dla wszystkich zdrowych ludzi na świecie.

mrs-cholera.blogspot.com

Scrumbler jest wolny jak ptak. I jak ptak przysiada tylko w wybranych miejscach i często spłoszony zrywa się do lotu. Zatrzymuje się tu i ówdzie, w miejscach pomijanych przez innych, żeby wydobyć z nich to, czego nie dostrzegają. Włóczy się po Paryżu na starym motocyklu, z którego powinien już zsiąść i jeździ po szarych ulicach, które dla niego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 779
  • Chcę przeczytać
    351
  • Posiadam
    317
  • Ulubione
    27
  • Teraz czytam
    21
  • William Wharton
    11
  • Obyczajowe
    8
  • Literatura amerykańska
    8
  • Przeczytane dawno temu
    5
  • Literatura piękna
    4

Cytaty

Więcej
William Wharton Werniks Zobacz więcej
William Wharton Werniks Zobacz więcej
William Wharton Werniks Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także