Ametysta 7 wymiar

Okładka książki Ametysta 7 wymiar Viktoria Armstrong
Okładka książki Ametysta 7 wymiar
Viktoria Armstrong Wydawnictwo: Sowa fantasy, science fiction
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Sowa
Data wydania:
2014-03-03
Data 1. wyd. pol.:
2014-03-03
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393812608
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1081
442

Na półkach: ,

„Ametysta” to historia z gatunku fantasy. Miła, ciekawie i przystępnie przedstawiona, prościutka w fabule i z widocznymi zapożyczeniami od innych autorów tego gatunku literackiego, ale wszystko jest podane bardzo lekko i z wielkim smakiem. Czytanie to była przyjemność i miły relaks.
Jak rozumiem „Ametysta” jest jedynie wprowadzeniem do całego uniwersum stworzonego przez Viktorię Armstrong i historia będzie miała swój dalszy ciąg i zostanie znacznie bardziej rozbudowana, oraz ( co daj Boże, zostanie to wydane po polsku ) .
Jak na razie zapowiada się to świetnie. Historia nie jest jakoś specjalnie udziwniona, a bohaterowie są postaciami barwnymi, posiadają odrębne charaktery i rysy i mimo że przedstawione jest to wszystko nieco schematycznie i jakby nieco połowicznie, to i tak książka ta wzbudza w czytelniku ciekawość dalszego ciągu. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach , zarówno postaci jak i tło całej historii zostanie pogłębione i nam przybliżone. Póki co – pozycję oceniam jako lekką, ale dobrą i umiejącą zaciekawić.

„Ametysta” to historia z gatunku fantasy. Miła, ciekawie i przystępnie przedstawiona, prościutka w fabule i z widocznymi zapożyczeniami od innych autorów tego gatunku literackiego, ale wszystko jest podane bardzo lekko i z wielkim smakiem. Czytanie to była przyjemność i miły relaks.
Jak rozumiem „Ametysta” jest jedynie wprowadzeniem do całego uniwersum stworzonego przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
390
377

Na półkach: ,

Tytuł: Ametysta
Autor: Viktoria Armstrong
Wydawnictwo: Rozpisani.pl
Data wydania: 3 marca 2014
Liczba stron: 216

Viktoria Armstrong – pseudonim polsko-amerykańskiej pisarki. Socjolog, swoją wiedzę wykorzystuje w biznesie. Jej inspiracją są ludzie. Zdeklarowana kociara. Matka dwóch nastolatek. Uważa, że marzenia trzeba realizować.

Utwór czyta się jednym tchem. Rozpoczyna się tajemniczo, powoli wprowadzając czytelnika w tamten świat. Język został pozbawiony trudnych wyrazów, dzięki czemu czyta się szybko i nie trzeba doszukiwać się znaczeń nieznanych słów. Pomysł jest jedyny w swoim rodzaju. Minusem są liczne powtórzenia, które świadczą o ubogim słownictwie, co dla pisarza jest największym grzechem. Dziwnym zjawiskiem była dla mnie współpraca dobra ze złem.

Przeszłość zawsze da o sobie znać, jeśli pozostawi się sprawy niezakończone.


Okładka jest przecudna. Idealnie wpasowuje się w klimat fantasy, który panuje w tej książce. Rzuca się w oczy. Mógłbym wpatrywać się w nią godzinami, a i tak zawsze z taką samą pasją będę się nią zachwycał. Duży ukłon dla grafika, który to projektował.

Z Kotaliny znikają wszystkie smoki, a noce stają się dłuższe, powodując, iż siły ciemności dłużej przebywają na powierzchni ziemi. Zachwianie się tej równowagi może doprowadzić do poważnych kłopotów. Ta sytuacja niepokoi Vika oraz pozostałych członków Najwyższej Rady. Próbują znaleźć sposób, aby wszystko wróciło do normy. Będą musieli zawierać niespodziewane sojusze oraz zmierzyć się z przeszłością. Czy uda im się ocalić świat przed złem? Czy zdążą na czas?

Ametysta (magini z ogromną mocą kamienia – turmalin – z darem zielarstwa ) jest tytułową bohaterką powieści. Młoda, piękna, inteligentna kobieta, która jako jedyna może uratować świat. Ciekawa postać zakochana w inkubie – Maxie – który jest... a zresztą po przeczytaniu dowiecie się, czemu nie należy do "świętych".

Utwór dla każdego, kto lubi niesamowitą przygodę ze wspaniałe wykreowanymi bohaterami. Według mnie zakończenie jest dziwne i tajemnicze. Zabieram się właśnie za drugi tom. Jeszcze raz polecam wszystkim, gdyż warto czytać polską... to znaczy polsko-amerykańską literaturę. Na rynku wydawniczym nie znajdziecie niczego podobnego.

Tytuł: Ametysta
Autor: Viktoria Armstrong
Wydawnictwo: Rozpisani.pl
Data wydania: 3 marca 2014
Liczba stron: 216

Viktoria Armstrong – pseudonim polsko-amerykańskiej pisarki. Socjolog, swoją wiedzę wykorzystuje w biznesie. Jej inspiracją są ludzie. Zdeklarowana kociara. Matka dwóch nastolatek. Uważa, że marzenia trzeba realizować.

Utwór czyta się jednym tchem. Rozpoczyna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
352
55

Na półkach: ,

http://zaczytanablondynka.blogspot.com/2015/02/ametysta-viktoria-armstrong.html#more

Na świecie istnieje wiele równorzędnych wymiarów. Znamy siedem z nich. Współistnieją ze sobą, jednak nie przenikają się. Siły zła równoważą siły dobra. Nie istnieją tu wojny, a jedynie drobne spory pomiędzy dwoma wiodącymi królestwami. Czy w obliczu zagrożenia, władcy będą potrafili zawrzeć porozumienie? Nie wiadomo. Ametysta ma jednak nadzieję, że uda jej się przyczynić do powstrzymania rosnącej siły mroku.

Pierwszy tom serii poświęcony jest głównie magini o imieniu Ametysta. Młoda dziewczyna uczy się kontrolować nad swoimi mocami w gildii magów i mimo swego wieku właśnie została wcielona do rady decydującej o losach krainy, w której mieszkają, tj. Kotaliny. Sytuacja nie jest za ciekawa. Najpierw znikają wszystkie smoki, a teraz dzień staje się coraz krótszy na rzecz obezwładniającej nocy. Jest to szkodliwe dla mieszkańców Kotaliny, jak i innych pobliskich wymiarów. Wszyscy oskarżają króla podziemi - Arymana, jednak czy to naprawdę jego sprawka?

Ametysta to pierwszy tom serii 7 wymiar autorstwa Viktorii Armstrong. Jest to debiut autorki na rynku wydawniczym, według mnie wyjątkowo udany. Chyba pierwszy raz miałam do czynienia z tak dobrze wykreowaną przestrzenią fantastyczną w polskiej książce, co muszę przyznać, nieźle mnie zaskoczyło. Bo w Ametyście mamy nie tylko magię i magów, ale także inne supernaturalne istoty jak wampiry, wilkołaki czy demony i żadne z nich nie podąża za stereotypami wyznaczonymi przez ogromnej skali powieści o podobnej tematyce.

Viktoria Armstrong wizualizuje nam jej sposób postrzegania stworzeń świata paranormalnego. Wprowadza swoje ulepszenia w ich naturę jednocześnie dodając im unikalności. Jej wampiry nie boją się słońca, wilkołaki nie są kontrolowane przez moc księżyca, a magowie nie noszą ze sobą różdżek. Także kreacja świata jest warta pochwały. Siedem równoległych płaszczyzn, każda z nich inna i w niczym nie przypominająca jednej z pozostałych.

I wreszcie ogólnie świat przedstawiony i rządzące nim prawa. Czytelnik cały czas uczy się czegoś nowego i dołącza kolejny element układanki do swoich niekończących się puzzli, poznając w ten sposób całkiem nową krainę i nowe postacie. Na początku nie jest to łatwe, ale po wczytaniu się wszystko zaczyna nabierać kształtu.

Mimo, iż tom ten skupia się przede wszystkim na Ametyście posiada także rozdziały, gdzie narracja prowadzona jest z perspektywy jednego z bohaterów pobocznych jak np. król Vik, Brenda czy Max. Taki zabieg pozwala czytelnikowi lepiej wgryźć się w akcję. Mamy szersze spojrzenie na to co dzieje się w powieści i możemy przewidywać jakie będą tego skutki. I rzeczywiście, niektóre aspekty były odrobinę zbyt przewidywalne, jednak nie zaważyło to na moim komforcie czytania.

Bohaterowie to nie postacie czysto szablonowe, a osoby z duszami, z przeszłością i planami na przyszłość. Wdarła się tu kropelka psychologii, którą autorka mogła odrobinę rozwinąć, czego jednak nie zrobiła. Nie mam nic do zarzucenia natomiast relacjom jakie zachodzą pomiędzy bohaterami, bo ten aspekt powieści bardzo dobrze zgrywał się z całą resztą i nadawał akcji tempa.

Bardzo podobał mi się sposób kreacji przestrzeni w powieści. Tyle różnych miejsc i postaci wymagało małej gimnastyki umysłowej, jednak nie było to coś negatywnego. Samą przestrzeń mogłam sobie bardzo dobrze wyobrazić i podążałam krok w krok za bohaterami.

Czego nie mogę powiedzieć o powieści, to to, że nie jest szablonowa, bo szablonowa niestety troszeczkę jest. Wprowadzenie, pojawienie się czarnego charakteru zawiązanie akcji i bohaterskie poświęcenie się głównej postaci. Można było łatwo domyślić się jak to wszystko się skończy. Wszystko pomiędzy było jednak bardzo ciekawe i jak już wspomniałam wcześniej, dość nietypowe.

Ametysta to według mnie bardzo dobra książka otwierająca serię. Nie zraża do siebie czytelnika, a wręcz zachęca by dowiedzieć się więcej i sięgnąć po kolejne tomy. I z czystym sumieniem mogę polecić Wam tą powieść, byście mogli przekonać się na własnej skórze, że polska lekka fantastyka zmierza w dobrym kierunku. No i spójrzcie na tą magnetyzującą okładkę!

http://zaczytanablondynka.blogspot.com/2015/02/ametysta-viktoria-armstrong.html#more

Na świecie istnieje wiele równorzędnych wymiarów. Znamy siedem z nich. Współistnieją ze sobą, jednak nie przenikają się. Siły zła równoważą siły dobra. Nie istnieją tu wojny, a jedynie drobne spory pomiędzy dwoma wiodącymi królestwami. Czy w obliczu zagrożenia, władcy będą potrafili...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Być może tak miało być (...) Ale przetrwamy".


Literatura fantasy to gatunek po który sięgam stosunkowo rzadko w porównaniu z innymi rodzajami prozy. Jeśli jednak już zabieram się za taką książkę, to nastawiam się na uczestniczenie w spektaklu, w którym wyobraźnia autora kreuje świat niczym nieograniczonych możliwości. Świat, w którym wszystko jest możliwe. Do takiego właśnie miejsca zabrał mnie pierwszy tom, dobrze zapowiadającej się serii fantastycznej, będącym debiutem literackim.

Viktoria Armstrong to ukrywająca się pod pseudonimem, polsko-amerykańska pisarka, będąca z wykształcenia i z zamiłowania socjologiem. Zdobytą wiedzę wykorzystuje w biznesie, a inspiracją są dla niej ludzie, których spotyka w swoim życiu. Marzenia to dla niej odpowiednik planów, jakie trzeba wykonywać. Autorka jest matką dwóch nastolatek i miłośniczką kotów.

Ametysta to magini i członek Wielkiej Rady, zamieszkująca krainę nazwaną Kotaliną, w której można znaleźć różnej maści mieszkańców - zarówno magiczne jak i niemagiczne rasy. Od pewnego jednak czasu, równowaga krainy zostaje zachwiana, w wyniku czego pojawiają się niebezpieczne zmiany, w postaci skrócenia dnia na rzecz nocy, czy tajemniczego zaginięcia smoków. Bohaterka wraz z królem Vikiem i pozostałymi członkami rady, stara się ustalić przyczynę niekorzystnych zmian w swoim otoczeniu. Pomagają jej w tym czarujący półwilk i inkub Max, oraz wysłanniczka księcia ciemności – Brenda.

Książka "Ametysta. 7 wymiar" zabrała mnie ze sobą w barwny świat, w którym wszelka logika nie ma racji bytu, a o prawach rządzących naszą rzeczywistością możecie spokojnie zapomnieć. Kotalina, a także inne wymiary, zachwyciły mnie bogatym panteonem mieszkańców, których nazwy musiałam sobie wypunktować: driady, hobgoblini, metamorfomagowie, magowie, animagowie, wampiry, zielarki, inkuby, diabły i inne postacie, jakie może stworzyć wyłącznie wspaniała, ludzka wyobraźnia. Świat przedstawiony w książce jest naprawdę bogaty, począwszy do wielu maści ras, po prawa nimi rządzące. Ta wielowymiarowość urzeka i pozwala przenieść się czytelnikowi niemalże do środka książki, aby razem z bohaterami dziwić się gadającym obrazom, czy obcować wśród zaginionych smoków. To obszerna warstwa, która powinna zadowolić wszystkich miłośników klimatów fantasty, stawiających na rozbudowany świat przedstawiony.

Pierwszoplanową bohaterką tego tomu jest tytułowa Ametysta (nie mogłam przyzwyczaić się do tego imienia),jednak obok niej, ważną rolę pełnią także wampirzyca Brenda oraz półwilk i inkub – Max. Trójka bohaterów, tworzy swoisty trójkąt miłosny, dzięki któremu poznajemy fantastyczny świat widziany oczami nie jednej postaci, ale kilku. To trafiony zabieg, w którym wielotorowa narracja dodaje książce różnorodności. Muszę również przyznać, że to kreacja Brendy była mi o wiele bliższa. Być może z tego względu, że autorka poświęciła jej portretowi więcej uwagi, niż samej Ametyście.

Viktoria Armstrong, w swoim warsztacie posługuje się dość szerokim spektrum opisowym, pokazując fantastyczny świat, pełen barwnych detali, pobudzających wyobraźnię. I to najważniejsza płaszczyzna, zasługująca na podkreślenie. Wątek poszukiwania przyczyny pojawienia się niekorzystnych zmian w Kotalinie – nie nosi z pewnością znamion wartkiej akcji z nieprzewidywalnymi zwrotami fabularnymi. Muszę również powiedzieć, że okładka pierwszego tomu jest jak najbardziej trafiona i dość tajemnicza, więc na pewno zwraca uwagę.

Zakończenie pierwszego tomu serii pióra Viktorii Armstrong niespodziewanie mnie zaskoczyło, gdyż nie sądziłam, że autorka w taki sposób pokieruje losami trójki bohaterów. W drugiej części liczę na szersze scharakteryzowanie portretów psychologicznych postaci, oraz przede wszystkim na jeszcze barwniejsze opisy świata wykreowanego przez autorkę. "Ametysta. 7 wymiar" to udany debiut, obiecujący jeszcze więcej w drugim tomie.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl

"Być może tak miało być (...) Ale przetrwamy".


Literatura fantasy to gatunek po który sięgam stosunkowo rzadko w porównaniu z innymi rodzajami prozy. Jeśli jednak już zabieram się za taką książkę, to nastawiam się na uczestniczenie w spektaklu, w którym wyobraźnia autora kreuje świat niczym nieograniczonych możliwości. Świat, w którym wszystko jest możliwe. Do takiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
420
51

Na półkach: , ,

Fabuła książki zabiera nas w świat pełen magii, wszelkiego rodzaju stworzeń, ras - tych bardziej i mniej konwencjonalnych - smoków, demonów, wampirów, driad czy hobgoblinów. Samą magię, a raczej jej przedstawicieli, podzielono na kilka rodzai, a ona sama objawia się przede wszystkim jako niezwykłe dary. Jakby tego wszystkiego mało rzeczywistość złożona jest z siedmiu wymiarów. Pomimo tak dużej różnorodności, wszystko jest uporządkowane w logiczny sposób, a czytelniki nie gubi się.

Bohaterowie książki, a tak naprawdę dwie główne postacie - Ametysta i Brenda - jako osoby nieco mnie irytowały. Wydawały się zbyt dziecinne, jak na piastowane przez nie stanowiska, chociaż starały się jak mogły, jednak ich "cielęcość" wychodziła za często. Niestety muszę uczepić się też czarnych charakterów i ich motywów działania. Byli zbyt prostolinijni, zbyt płascy, a ich główną domeną to bycie tym złym. Przeszkadzała mi również wszechwiedza, potęga i genialność głównych postaci i "tych złych", przez co zbyt szybko odnajdywano rozwiązania na wszelkie problemy. Pozostali bohaterowie wychodzili na ich tle już dużo lepiej. Byli ciekawsi i bardziej realistyczni. Pochwała należy się przede wszystkim za Maxa - zachowywał się jak na jego rasę przystało.

Zwróciłam też uwagę na kilka ciekawych pomysłów - sposób wyboru władcy i związany z całą tą ceremonią Zakon Futura, niewątpliwie strzegący rzeszy tajemnic. Również wielowymiarowość nadaje pewien smaczek powieści i potencjał dla kolejnych części cyklu. Pojawiają też pewne, drobne nieścisłości, przy których czytelnik może na chwilkę zwątpić w to, co przeczytał kilka rozdziałów bądź parę linijek wcześniej. Nie umniejsza to jednak przyjemności czytania. Radzę zwrócić uwagę, aby kupując książkę, zaopatrzyć się w wydanie z rozpisani.pl, gdyż przez wcześniejszego wydawcę (Sowa) można wołać jedynie o pomstę do nieba, a korekta powinna dostać po łapach.

Powieść czyta się bardzo szybko, wszystko toczy się dynamicznie i czasami trochę chaotycznie, ale po chwili łatwo się odnaleźć w akcji. Sam styl pisania Pani Viktorii przypomina sesje RPGowe, bez większości zbędnych zapychaczy. Co ciekawe początkowo czytając, myślałam, że książka będzie skierowana głównie do młodzieży, jednak fabule dodano nieco pikanterii ;) Powieść zakończyła się w taki sposób, że można by dopisać kilkustronicowy epilog i byłoby po sprawie, jednak autorka niedługo wyda kolejną część. Osobiście zastanawiam czego będzie dotyczyła...

Książkę trudno było mi ocenić, ze względu na jej specyficzność i swego rodzaju innowacyjność. Proponowałabym ją tym wszystkim, którzy są otwarci na nowości oraz odmienność. Również tym, którzy kochają wszystko co związane z magią, bo książka jest nią wypełniona po brzegi.

Fabuła książki zabiera nas w świat pełen magii, wszelkiego rodzaju stworzeń, ras - tych bardziej i mniej konwencjonalnych - smoków, demonów, wampirów, driad czy hobgoblinów. Samą magię, a raczej jej przedstawicieli, podzielono na kilka rodzai, a ona sama objawia się przede wszystkim jako niezwykłe dary. Jakby tego wszystkiego mało rzeczywistość złożona jest z siedmiu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1511
1307

Na półkach: , , , ,

Tytułowa Ametysta to wysokiej klasy magini żyjąca w Kotalinie, w świecie zamieszkałym przez najróżniejsze magiczne i niemagiczne istoty. Oprócz magów napotkać tu można właścicieli darów, metamorfomagów, animagów, driady, hobgobliny i przedstawicieli innych ras nie obdarzonych żadnymi magicznymi zdolnościami. Dotąd mieszkańcy wszystkich krain żyli spokojnie i dostatnio, jednakże ostatnio pojawiły się niepokojące zmiany, które z upływem czasu coraz bardziej się pogłębiają. Zachwianiu uległa równowaga pomiędzy dniem, a nocą (pierwszy trwa zaledwie osiem godzin, podczas gdy mrok włada przez godzin dziewiętnaście),co może nieść ze sobą poważne konsekwencje. Już teraz plony są zbyt małe, by dla wszystkich starczało pożywienia. Mieszkańcom zaczyna doskwierać głód. Jakby nie dość było problemów, zniknęły również smoki. Ich kraina zupełnie opustoszała, a bez nich magia Kotaliny coraz bardziej słabnie. Ametysta, jako jedna z członków Wielkiej Rady pod przewodnictwem króla Vika, ma za zadanie zbadać przyczynę zaistniałej sytuacji i postarać się wyeliminować jej źródło. Pomocą służy jej pewien uroczy mężczyzna o dwoistej naturze, wysłanniczka księcia ciemności, strachliwa małpa, a także duch dalekiego przodka, o którym jeszcze do niedawna nie miała żadnego pojęcia.

"Ametysta. 7 wymiar" to pierwszy tom serii fantastycznej dla młodzieży. Zarys fabuły zamieszczony na okładce zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłam zaryzykować i sięgnąć po książkę polsko - amerykańskiej autorki, o której prędzej praktycznie nie słyszałam, posługującej się pseudonimem Viktoria Armstrong. Historia już od samego początku wydała mi się interesująca, a im dalej się posuwałam, tym robiło się coraz ciekawiej. Wszechobecna magia, sekrety, rodzinne tajemnice, intrygi, walka o władzę, a nawet romans! Wszystkie te elementy zostały ze sobą w inteligentny sposób oraz w odpowiednich dawkach wymieszane tworząc spójną całość dającą się spokojnie strawić. "Ametystę. 7 wymiar" czytałoby mi się szybko i przyjemnie, gdyby nie... I tu pojawia się to ALE, przez które miałam ochotę rzucić tą książką w kąt i więcej do niej nie wracać. Powieściom wybaczyć mogę naprawdę wiele, ale nie w przypadku, kiedy mam do czynienia z fatalną korektą. Jak to mówią? Błąd na błędzie błędem poganiany. Dosłownie. Od zwykłych literówek, przez interpunkcję, do problemów ze składnią, a nawet mylenia postaci. Zazwyczaj podczas czytania książek zaznaczam sobie zakładkami interesujące mnie cytaty czy fragmenty, które później mogłabym wykorzystać podczas pisania recenzji. Tym razem zaznaczałam wpadki korektorek - tak, dobrze czytacie, liczba mnoga, bowiem odpowiedzialne za wychwytywanie ewentualnych błędów i ich poprawianie były tu dwie osoby. Nie wiem, naprawdę nie wiem, co one robiły podczas lektury, o czym myślały... bo z pewnością nie o czytanym tekście. Nie pytajcie mnie lepiej, ile zakładek użyłam. Niech wystarczy, jak napiszę, że mnóstwo. Przez tak liczne błędy nie było mowy o jakiekolwiek przyjemności z lektury. Była jedynie irytacja i coraz bardziej narastająca złość. Nadzieję dla tej powieści upatruję w tym, że zmienił się jej wydawca, Sowę sp. z o.o zastąpili rozpisani.pl. Liczę na to, że pracą nad tekstem, zanim został ponownie wydany, zajął się ktoś bardziej kompetentny od poprzednich korektorek i że obecnie książka trafia do rąk czytelników bez jakichkolwiek błędów.

Podsumowując, "Ametysta. 7 wymiar" to, pomijając tragiczną korektę, całkiem obiecujący początek nowej serii fantastycznej, która może spodobać się miłośnikom tegoż gatunku. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów, bowiem zakończenie pierwszego tomu było nawet zaskakujące. Mam nadzieję, że kolejne części okażą się jeszcze lepsze, ciekawsze i bardziej dopracowane.

Moja ocena: 4/6 (ocena z pominięciem korekty)
http://magicznyswiatksiazki.pl/?p=14328

EDIT 27.10.14 – otrzymałam od autorki wersję na czytnik książki wydanej już przez rozpisani.pl . W papierowej wersji od Sowa sp. z o.o wyłapałam 21 błędów, podczas gdy w wersji ebook od rozpisani.pl poprawiono większość z nich – zostało 8. Informację o tych, które pozostały, wysłałam do autorki, a ona dalej do obecnego wydawcy. Autorka zapewniła mnie, że błędy zostaną wyeliminowane. W związku z tym zmieniam książce ocenę na: 5/6 :)

Tytułowa Ametysta to wysokiej klasy magini żyjąca w Kotalinie, w świecie zamieszkałym przez najróżniejsze magiczne i niemagiczne istoty. Oprócz magów napotkać tu można właścicieli darów, metamorfomagów, animagów, driady, hobgobliny i przedstawicieli innych ras nie obdarzonych żadnymi magicznymi zdolnościami. Dotąd mieszkańcy wszystkich krain żyli spokojnie i dostatnio,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
128

Na półkach:

Świat przedstawiony w "Ametyście" jest tak barwny i doskonale zaprojektowany, że choćby tylko dla poznania Kotaliny warto sięgnąć po tę powieść. Hisoria opisana przez Viktorię Armstrong, polsko-amerykańską autorkę, to jednak coś znacznie więcej niż tylko świat (a raczej światy). To również fascynująca podróż, postacie, które są rewelacyjnie przedstawione, a także mnóstwo przygód, walk ze złymi mocami i opowieści o uczuciach... przyjaźni, wierze, lojalności. Autorka wykonała kawał dobrej roboty, a przy okazji stworzyła bardzo ciekawą literacko lekturę, która porywa niemal od samego początku. Niemal? Cóż, pierwsze kilka stron nie nalezy do najłatwiejszych. Zanim bowiem zorientujemy się, kto jest kim w tej opowieści minie kilka minut. Kiedy już jednak to do nas dotrze – zostaniemy całkowicie wciągnięci w wir intryg dworskich i walk o władzę, w których dobro będzie musiało się zjednoczyć ze złem, by pokonać kogoś, z czyjego istnienia nikt nawet nie zdawał sobie sprawy.
Jak wskazuje tytuł – główną bohaterką jest Ametysta. To niesamowita postać, choć osobiście bardziej od niej polubiłam wampirzycę Brendę. Zaś moim zdecydowanym ulubieńcem jest Max – pół wilk, pół inkub. To on właśnie jest na okładce, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Jest to obecnie jedna z moich ulubionych okładek. Kim zatem są Ametysta, Brenda i Max, co ich łączy i jaką rolę odegrają w ratowaniu Kotaliny i pozostalych znanych wymiarów? Ametysta jest bardzo potężną maginią, nic więc dziwnego, że – pomimo młodego wieku – zostaje zaproszona do Wielkiej Rady, którą zwołuje Vik, władca Kotaliny. Brenda, jak już wspomniałam, jest wampirzycą. Nie służy Vikowi, a Panu Ciemności. Choć Dobro i Zło w świecie, o którym czytamy u Armstrong nie zawsze stoją po przeciwnych stronach barykady. Często zdarza się tak, że władcy świata ciemności i świata światłości współpracują ze sobą, pomagają sobie, naradzają się w różncyh kwestiach. Są zdolni do wielu ustępstw, byle tylko ocalić świat takim, jakim jest. A, niestety, źle się dzieje, gdy dzień staje się coraz krótszy, a noc coraz dłuższa. Ma to olbrzymie znaczenie dla wszystkich istot. Co takiego się dzieje, jakie moce oddziaływują na świat i czym takie postępujące zmiany grożą? Cóż, którko mówiąc – prawdziwą, globalną katastrofą, nic więc dziwnego, że wszyscy wiele poświęcą, żeby rozwikłać tę zagadkę i odnaleźć tego, który tyle namieszał...
Ametystę i Brendę łączy jezcze... Max. Obie są w nim zakochane i żadna nie wie o tej drugiej. A Max... Cóż, kocha każdą z nich, z każdą jest szczęsliwy i na dodatek nie wyobraża sobie, że musiałby kiedyś wybierac pomiędzy nimi. Jego zdolności zaś będą im bardzo pomocne w poszukiwaniu maga, który postanowił zapanować nad wszystkim i wszystkimi.
Świat Kotaliny i pozostałych wymiarów zamieszkują różne istoty – wampiry, zielarki, magowie, wilkołaki, inkuby, diabły, driady, hobgoblini i inne fantastyczne postaci. Bardzo ciekawym zabiegiem posłużyła się Autorka, opisując swoj świat z dwóch kierunków – oczami postaci "dobrych" i oczami tych "złuych". Choć własciwie można by tu mówić o narracji trzytorowej. Bo poza wspomnianymi przed chwilą, jest jeszcze siedem wymiarów widzianych oczami... JEGO. Uważam, że był to świetny pomysł, który wyszedł Armstrong bardzo dobrze, szczgolnie, gdy zważyć, że jest to literacki debiut. Ciekawa jestem bardzo, jak dalej potoczą się losy bohaterów, bo zapowiedziana już została druga część cyklu. Tym razem w tytule pojawia się... Brenda. Kto wie, może Autorka postanowi napisac również i trzeci tom, zatytulowany... Max. Byłabym bardzo zadowolona, bo chętnie poznam lepiej tych bohatrów, którzy w jakiś sposób stali mi się bliscy.
Czy Ametysta, Vik, Brenda i Max odnajdą sprawcę całego zamieszania? I czy ich moc wystarczy, by pokonać nadzwyczaj potężnego maga? Ile będą musieli poświęcić? Wszystkiego się dowiecie, gdy sięgniecie po tę lekturę. Może dla niektórych być minusem, że zakończenie jest takie... definitywne. Nie ma tu zawieszenie akcji, słowo koniec nie następuje gdzieś w połowie sceny, ani tym bardziej zdania. Powieść po prostu się kończy. Nie potrzebuje ciągu dalszego. Tym bardziej więc osobiście jestem ciekawa, co będzie dalej...
Minusy? Po pierwsze bardzo liczne błędy. Literówek jest naprawdę dużo i trzeba na to zwrócić uwagę. To minus książek wydawanych przez Autorów za własne pieniądze. W ramach oszczędności nie chcą płacić za profesjonalną korektę i redakcję. Niestety nawet kilkukrotne przeczytanie tekstu przez znajomych nie jest w stanie zastąpić takiej profesjonalnej redakcji. Cierpią, oczywiście, czytelnicy. Mam też niewielki problem z tytułem. Wydaje się, że brzmi on "Ametysta. 7 wymiar". "Ametysta" jako tytuł serii? "7 wymiar" jako tytuł tego tomu? Otóż okazuje się, że chyba nie, bo na końcu Autorka wyraźnie zapowiada tom drugi zatytułowany... "Brenda. 7 wymiar". Może uda mi się tę zagadkę rozwiązać. Nic jednak nie umniejsza ona samej powieści, z którą – moim skromnym zdaniem – naprawdę warto się zapoznać. I wierzcie mi – po lekturze z pewnością inaczej będziecie patrzyli na... lustra.

Recenzja z blogu Dune Fairytales

Świat przedstawiony w "Ametyście" jest tak barwny i doskonale zaprojektowany, że choćby tylko dla poznania Kotaliny warto sięgnąć po tę powieść. Hisoria opisana przez Viktorię Armstrong, polsko-amerykańską autorkę, to jednak coś znacznie więcej niż tylko świat (a raczej światy). To również fascynująca podróż, postacie, które są rewelacyjnie przedstawione, a także mnóstwo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
4

Na półkach:

„Szanowny Panie, pewnie nikt ci o tym nie wspominał, ale wiele się zmieniło, jeśli chodzi o nasz gatunek. Możemy swobodnie chodzić w świetle dnia.” (strona 124)
Tymi o to słowy zwraca się, kto by przypuszczał, ale ... wampirzyca Brenda podczas rozmowy z jedną z postaci z ... obrazu.
Jak fantasy, to fantasy. Na całego i w dobrym stylu.
Książkę Viktorii Armstrong przeczytałem w ciągu zaledwie jednej nocy.
I nie chodzi tu o to, że książka nie liczy sobie wielu setek stron, ale o to, że jest przeraźliwie wciągająca.
Kraina do której zaprosiła mnie Armstrong nazywa się Kotalina.
Jak na rasowe fantasy przystało, zamieszkują ją różne nacje, rasy, magowie, niemagiczni, driady, wampiry i oczywiście – smoki!
No i tu zaczyna się problem. Otóż, smoki nagle znikają! Noce stają się coraz dłuższe, równowaga pomiędzy dniem a nocą zostaje zachwiana.
Viktoria świetnie tworzy bohaterów swej powieści. W ogóle uważam to za jeden z jej największych atutów. Podobnie jak dialogi. Świetnie skrojone i pełne humoru.
Książka jest fajnie napisana, widać, że Autorka włożyła w nią wiele pracy i serca.
Z niecierpliwością oczekuję kontynuacji przygód mieszkańców fantastycznej Kotaliny a tymczasem nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić tom I miłośnikom dobrego fantasy.

„Szanowny Panie, pewnie nikt ci o tym nie wspominał, ale wiele się zmieniło, jeśli chodzi o nasz gatunek. Możemy swobodnie chodzić w świetle dnia.” (strona 124)
Tymi o to słowy zwraca się, kto by przypuszczał, ale ... wampirzyca Brenda podczas rozmowy z jedną z postaci z ... obrazu.
Jak fantasy, to fantasy. Na całego i w dobrym stylu.
Książkę Viktorii Armstrong przeczytałem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

Ametysta 7 wymiar, to chyba najbardziej oryginalna książka jaką ostatnio zdarzyło mi się czytać, a czytam naprawdę sporo. Jestem pewna, że w obliczeniach statystycznych, na jedną stronę przypadnie najwięcej fantastycznych i jakże oryginalnych pomysłów, jakie tylko moga znajdować się w książkach… Ale od początku.

„Źle się dzieje w państwie duńskim”, a właściwie źle się dzieje w Kotalinie. W królestwie gdzie wcześniej panowała równowaga, teraz pewne wydarzenia zachwiały tym idealnym stanem. Te niecodzienne zmiany, zagrażają nie tylko pięknej krainie, ale i wszystkim wymiarom. Smoki znikają, dni stają się coraz krótsze, a magia niespokojna. Król pragnąć interweniować, zwołuje swoją Radę, w której zaszczyt ma również uczestniczyć Ametysta z gildii magów. Bohaterka choć niepozorna, posiada ogromną moc, o czym świadczy kamień noszony przez nią i określany jako najsilniejszy.

Zadania zostają przydzielone, Rada wydaje swoją wątpliwość jednak sprawca lub sprawcy tych zdarzeń pozostają nie tylko nieuchwytni, ale i niezidentyfikowani. Jednak pewne poszlaki wskazują na władcę ciemności Arymana, ale ten zupełnie nie przyznaje się do winy, a co więcej, powoli postępujący chaos również nie jest jemu na rękę…

Musze przyznać, że książka jest naprawdę oryginalna. Jak już pisałam na wstępie, ciężko jest znaleźć taką ilość fantastycznych zdarzeń/rzeczy/postaci i wszystkiego co przyjdzie Wam do głowy, a czego ja nie wymieniłam na tych 213 stronach. Jest to jednocześnie ogromny plus i delikatny minus całej książki. Dlaczego plus? Całość przypominała mi trochę Alicję w krainie czarów. Autorka puściła wodzę wyobraźni i nie ograniczała się niczym, od niebieskiego piasku, po lustrzane kamienia aż do „egzotycznego” wyglądu samego króla Kotaliny i Braci z Zakonu Futura. Powieść również nie trzyma się sztywno jednej postaci. Oprócz Ametysty, poznajemy Brendę, zielonowłosą wampirzycę i prawą rękę króla ciemności, oraz Maxa czyli seksownego inkuba, który nadaje pikanterii całej opowieści.

Minus książki, wynikający z jej fantastycznej oprawy, to chaos jaki powstaje w głowie Czytelnika. Pierwsze strony były trudne do przebrnięcia, a sprawy nie ułatwiał fakt, że narrator niewiele pomaga w zrozumieniu tego co się dzieje. Narrator pieczołowicie skupia się na opisie krajobrazu czy poszczególnych pomieszczeń, ale tak na serio to do teraz nie wiem jak naprawdę wyglądała Ametysta.

Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/ametysta-7-wymiar-tom-i-viktoria-armstrong/

Ametysta 7 wymiar, to chyba najbardziej oryginalna książka jaką ostatnio zdarzyło mi się czytać, a czytam naprawdę sporo. Jestem pewna, że w obliczeniach statystycznych, na jedną stronę przypadnie najwięcej fantastycznych i jakże oryginalnych pomysłów, jakie tylko moga znajdować się w książkach… Ale od początku.

„Źle się dzieje w państwie duńskim”, a właściwie źle się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
23
5

Na półkach: ,

Książka stała się dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Bardzo ciekawie poprowadzona historia. W związku z tym, że rzadko czytam fantastykę przerażała mnie ilość postaci i ich charakterystyka. Jednak Autorka wprowadza nas w ten świat tak gładko, że poruszałam się w nim bez najmniejszego problemu. W świecie, do którego dostałam zaproszenie, mimo iż jest pełen zagadek, odnalazłam odzworowania z życia, dzięki czemu książkę czytało się jeszcze przyjamniej. Kolejnym plusem są dla mnie bardzo humorystyczne i niebanalne opisy.
Książka, którą czyta się od "deski do deski" jednym tchem, a na koniec zastanawiasz się, jak to możliwe, że już skończyłam? :) Dlatego też z niecierpliwoscią czekam na kolejne tomy.

Książka stała się dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Bardzo ciekawie poprowadzona historia. W związku z tym, że rzadko czytam fantastykę przerażała mnie ilość postaci i ich charakterystyka. Jednak Autorka wprowadza nas w ten świat tak gładko, że poruszałam się w nim bez najmniejszego problemu. W świecie, do którego dostałam zaproszenie, mimo iż jest pełen zagadek, odnalazłam...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    47
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    11
  • Przeczytane w 2014
    2
  • Pani Asia
    1
  • Moje własne
    1
  • Ulubione
    1
  • Recenzje 2014
    1
  • * 2014 *
    1
  • Sprzedam/wymienię
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ametysta 7 wymiar


Podobne książki

Przeczytaj także