Vi Keeland pochodzi z Nowego Jorku. Pracuje jako prawniczka, ale sławę zyskała jako autorka uwielbianych bestsellerów "New York Timesa" i "USA Today". Autorka ma w swom dorobku takie bestsellery jak EGOmaniac, powieści z cyklu MMA fighter, w skład której wchodzą części: Walka, Szansa i Przebaczenie; czy też romanse napisane wspólnie z Penelope Ward: Drań z Manhattanu, Playboy za sterami, Milioner i bogini, Słodki drań, Zbuntowany dziedzic i inne. Ogromna popularność sprawiła, że książki Keeland tłumaczone są obecnie na ponad dwadzieścia języków, a łączny nakład sprzedanych tytułów wynosi sporo ponad milion egzemplarzy. Pisarka swojego przyszłego męża poznała już w wieku sześciu lat i jak zapewnia - ich uczucie jest wciąż bardzo żywe. Para ma trójkę dzieci i mieszka w Nowym Jorku.http://www.vikeeland.com
"Nie oceniaj książki po okładce" - to powiedzenie sprawdza się tu w zupełności. Cieszę się jednak, że trafiłam na tą pozycję bo okazało się, że to wartościowa lektura.
Historia pełna dobrego humoru, poruszająca wiele ważnych tematów. Pokazuje przezwyciężanie traumy, i to jak ważne jest mieć u swojego boku kogoś, kto nam w tym pomoże.
Nie spodziewałam się, że książka tak mi się spodoba. Miłe zaskoczenie. Polecam.
Oceniam na 6,5.
Bardzo lubię książki Vi. Przyzwyczaiłam się już, że podchodzę do nich z pewnym kredytem zaufania, zakładając z góry, że to będzie coś dobrego. Może tą książką trochę nadszarpnęła ten kredyt, bo nie wszystko mi w niej pasowalo, ale wciąż jest to książka, którą czyta się jednym tchem.
Najmocniejsza strona tej pozycji, jak i innych pozycji autorki, to bohaterowie, których kreuje. Dowcipni, bez zadęcia, bez tendencji do dramatyzowania, których da się lubić.
Niestety całość była okraszona dosyć dużą ilością nieco prostackich tekstów nakierowanych typowo na relację fizyczną, seksualną. Wolałabym żeby ta ostatnia część książki, najbardziej emocjonalna była bardziej rozbudowana. Czasem te sceny były potraktowane zbyt ogólnikowo jak dla mnie. Można było wycisnąć z nich więcej i przy tym podnieść walory książki, odpuszczając trochę tę część typowego flirtu. A tak to był taki lekki romans, z małym plot twistem(ktorego z resztą domyśliłam się bardzo szybko),zamiast odpowiedniego podkreślenia siły i głębi uczucia.
Wyłapalam też kilka błędów stricte logicznych, źle podane ilości dni czy różnica wieku bohaterów. Niby nic, ale jeśli ktoś czyta uważnie, to takie mylne dane bardzo denerwują.