Pochodzi z rodziny węgiersko-polskiej. Z wykształcenia matematyk i informatyk, z zawodu architekt oprogramowania. Debiutował w „SFFiH” 12/10, później pojawiał się m.in. w „Nowej Fantastyce” i sieciowym Szortalu.
Nie spodziewałem się, że ten zbiór będzie aż tak dobry. Polscy pisarze umieją w niesamowitości, co widać tu doskonale. W tej antologii nie brakuje świetnych, nieszablonowych pomysłów i światowej klasy wykonania pod względem warsztatowym (mowa o pisarskim rzemiośle twórców). Co więcej, praktycznie wszystkie te teksty niosą ze sobą jakąś refleksję.
Wiele z zamieszczonych w tej książce opowiadań daje mocno po głowie. Nie będę opisywał każdego, bo to bezcelowe, lepiej samemu odkrywać te fabularne przyjemności.
Wyróżnię tylko na szybko opowiadania Anny Musiałowicz (bardzo nastrojowo o poczuciu winy),Szymona Majcherowicza (bardzo sugestywnie o depresji) i Pawła Matei (bardzo dziwnie o... zmianie).
Warto!
W kosmosie "Boga niet", powiedzieć miał Gagarin. A czego nie ma w tej historii! Wojna, pandemia, apokalipsa, podbój gwiazd, religia, stacje kosmiczne...
Wspaniała, powolna narracja, nastawiona na klimat i eksplorację, hołdując tym samym dziełom jak Solaris Lema czy Spotkanie z Ramą Clarke'a. W warstwie fabularnej przebijają się wpływy Reynoldsa, a futurystyczne chrześcijaństwo i scjentystyczną próbę zaprzeczenia Credo - "wierzę", a nie "wiem"! - poruszał choćby Simmons, z resztą nie tylko on. Nie ma tu jednak żadnych kopiujwklejek ani zrzynek. Jest za to odważne porwanie się na ciężkie motywy i udźwignięcie ich. Na zaledwie trzystu stronach z okładem Autor zbudował nie tylko odrębne uniwersum, bez bombardowania czytelnika ścianami tekstu "jak do tego doszło i o co w tym chodzi", ale poprzez spokojną eksplorację i ujawnianie coraz to nowych elementów układanki. Nie ma tu jednego motywu przewodniego, jak na wstępie - poruszono ich masę, ale w nienachalny sposób, pobudzający wyobraźnię. Im dalej, tym historia staje się bardziej oniryczna i niepokojąca.
Nie chcę pisać więcej, by jeśli ktoś to przeczyta, nie odbierać mu frajdy z samodzielnego odkrywania tej perełki. Spokojnie jedna z najlepszych powieści science-fiction na polskim rynku ostatnich lat. Nie jestem obiektywny i nawet nie próbuję, bo to dokładnie ten rodzaj balansującego na granicy rzeczywistości sci-fi, który uwielbiam - ale myślę, że i wielu innym osobom się spodoba.
"Trudno mówić o wierze u Rosjanina. Wierzy się na Ziemi. On przyleciał tu, by nie musieć wierzyć. Przyleciał mieć pewność".