Urodzony w 1958 r. Mieszka w Słupsku. Opublikował ponad sześćdziesiąt opowiadań, w większości utrzymanych w konwencji SF, fantasy i horroru. Na podstawie dwu z nich zrealizowano słuchowiska radiowe („Kabała”, „Wesołych Świąt”).
Pojedyncze teksty zostały przetłumaczone na węgierski, rosyjski, czeski, litewski i niemiecki („Kabała”, „Zabójca czarownic”, „Kontrakt”, „D.L.NET”).
W latach 2000/2001 współpracował z miesięcznikiem „Twój Dobry Humor”, gdzie zamieszczał krótkie formy fantastyczno-satyryczne.
Wydał tomik autorski opowiadań pt. „Zabójca czarownic” (Almapress 1987),który ukazał się również w Czechach („Lovec čarodĕjnic”, Leonardo 1997),tam znacznie rozszerzony w stosunku do wydania polskiego o kilka nowszych tekstów.
Uczestniczył w kilkunastu antologiach opowiadań krajowych, w antologii rosyjskiej („Istriebitiel wied'm”),w czeskiej („Maladie”) i w niemieckiej („Reptilienliebe”).
Wydał powieści: „Mageot” (Mag 2002) , „Baszta czarownic” (MAG 2003).
Przecież bez nich jest niczym - jak światło w próżni. Istnieje, lecz nic z tego nie wynika. Tylko człowiek może o drugim powiedzieć: jesteś ...
Przecież bez nich jest niczym - jak światło w próżni. Istnieje, lecz nic z tego nie wynika. Tylko człowiek może o drugim powiedzieć: jesteś złem. Samotnie nie jest się ani złym, ani dobrym. Gdy jesteś sam, to jakby ciebie nie było.
🌍🪐Wszyscy Jesteśmy Kosmitami🪐🌍
Świetna historia w której króluje kosmos. Nowe technologie, perspektywa bycia kosmitą od zupełnie innej strony. Bohaterowie to dzieci ze szkoły podstawowej więc można się dopasować do różnego wieku.
Książka jest utworzona z kilku opowiadań, oczywiście każde z nich tworzy spójną całość. Książka jest świetnie napisana, dodatkowo zawiera wspaniałe ilustracje. Całość współgra i działa na wyobraźnię czytelników 🤩 Różnorodność opowiadań jest wciągająca więc na pewno zachęci każdego kto uwielbia kosmos i wszystko co z nim związane.
Zastanawialiście się jak wygląda inne miejsce gdzie żyją kosmici bądź inne stworzenia rozumne jak my? Jak wygląda szkoła i w ogóle całą społeczność? Mamy tutaj też podróże w czasie , bardzo mądre roboty czy nawet świat po apokalipsie 🙆 zdecydowanie wspaniały wykreowany świat który można odkrywać od nowa 🤩🌍
Ciepło, zimno, ciepło zimno…
Spokojnie, to tylko wiosna 2023 roku.
Na osłodę takiej wiosny – lektura czerwcowego numeru NF.
A w niej po polsku.
„Oddech bogini Nieba” Adrianny Filimonowicz – jakże nielubiane przeze mnie wysokie góry. I nienowa koncepcja Ziemi jako żywego organizmu. Mocno średnie.
„Errata” Przemysława Zańko-Gulczyńskiego – zamysł stary jak fantastyka: paradoksy czasowe itp. Nie wciągnęło, choć pomysł z przekręcaniem tytułów książek przedni. Niestety to za mało, by lektura została w pamięci.
Mała dygresja – oba wyżej wymienione teksty zostały wyróżnione w konkursie Empik Go SHORT. Jeśli to są opowiadania wyróżniające się spośród zapewne kilkuset, które trafiły do jurorów, to albo stan polskiej fantastyki jest katastrofalny, albo z gustem jurorów jest coś nie tak. Obstawiam to drugie, pamiętając los najlepszego polskiego opowiadania SF (będę powtarzał przy każdej okazji) „Siedmiu wrót ki-gal” Kamili Regel. A jak wciągające i zapamiętywalne są nagrodzone teksty świadczy fakt, że pisząc tę recenzję tydzień po lekturze kompletnie ich już nie pamiętałem.
„Listy z kolonii letnich” Krzysztofa Kochańskiego – całkiem zabawny żarcik z mody na niezwykłość. W sam raz do poczytania na wakacjach.
„Wreszcie bezpieczna” Krystyny Chodorowskiej i Gabrieli Paniki – bardzo fajny pomysł. Dość ciekawie prowadzony, ale zakończenie jak dla mnie położyło całe opowiadanie. A szkoda, bo mogłoby to być opowiadanie bardzo dobre.
No to teraz po zagranicznemu.
"August szklarz" Ołeksija Gedeonowa – opowiastka grozy rodem z XIX wieku. Do przeczytania w wolnych chwilach.
„Humanoidalni wychowankowie dalekiej planety” Dennisa Danversa – bardzo fajny pomysł. I bardzo ciekawe na kilku poziomach: obcość, różnice między rodzeństwem, niechciana ciąża. Trochę przydługie, mimo wszystko jednak czytało mi się ten tekst z dużą przyjemnością.
„Odrobina szczęścia” Pawło Derewianki – właściwie wiadomo od razu o czym. Choć i do czasów sowieckich pięknie by pasowało. Przesłanie proste, ale przecież warte powtarzania: w pojedynkę nie znaczymy nic, potrzeba nam wsparcia drugiej osoby. Też trochę przegadane, ale co tam - mimo to bardzo dobre.
Publicystyka na wysokim poziomie. Po pierwsze i najważniejsze – Papcio Chmiel! Bohater mojego dzieciństwa, o którego osobie i dziełach teksty mogę przyjąć w każdej ilości. Ciekawy artykuł o enklawach dawnego życia na Ziemi (ja przypomnę jeszcze Tapatików Marty Tomaszewskiej, bo i taki motyw się tam pojawia). Najmniej może podobał mi się artykuł o archeologach-awanturnikach, ale to może dlatego, że poziom tego numeru był ogólnie wysoki.
O felietonach Klęczar, Orbitowskiego i Vargasa wspominać nie będę, bo to zawsze ciekawe teksty. Natomiast z zadowoleniem zauważyłem, że Aleksandra Klęczar zawłaszczyła niemal połowę działu z recenzjami.
Brawo!