-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2018-08-10
2018-05-11
Macie dość fantastyki młodzieżowej? Ja chyba nigdy nie będę miała, tak samo jak Veronicii Roth. Wiem jak wielu antyfanów ma ta autorka. Za to ja, najwyraźniej, zawsze pozostanę jej czytelniczką. Jak przy "Niezgodnej", ta seria również mi się spodobała.
Choć na początku nie mogłam się wciągnąć w fabułę, zapamiętać imion i miejsc, ale to klasyk przy wkraczaniu w nowy, fantastyczny świat. Potem poszło jak z górki, tak się wciągnęłam, że nie obejrzałam się, a już czytałam ostatnią stronę.
Książka opowiada historię Cyry i Akosa. Przeciwne światy, toczące się między nimi wojny. Akos zostaje porwany i trafia na planetę, na której żyje Cyra. Okazuję się, że ma dar, który pozwala uśmierzać ból dziewczyny i zostaje przydzielony jako jej sługa. Dziewczyna ze względu na swój dar nurtu, zabijanie dotykiem, pierwszy raz od dłuższego czasu może poczuć ciepło drugiej osoby. To znacząca zmiana dla dziewczyny.
Zakazana miłość. Nieuchwytna, a równocześnie tak pożądana przez naszych bohaterów. Poznanie dotyku, prądu przepływającego przez nasze ciało i ciepła otulającego. Zwykła fizyczność, którą na etapie dorastania poznajemy jeszcze bardziej. Oraz uczucie do drugiej osoby dzięki, której dzień staje się lepszy. Przyprószona do tego tajemnicą, którą nie może poznać nikt. Taka jest relacja naszej dwójki. Skomplikowana, trudna i jak najbardziej pożądana. Choć bywały dni zwątpienia, wahania, braku zaufania, to potem następowały lepsze, gdzie bez swojego dotyku oboje nie mogli przetrwać. Bardzo powolna, stopniowymi krokami poznawana. W tak kryzysowej sytuacji trudno nam ją bardziej poznać, ale wraz z biegiem wydarzeń, ona jest obok, cały czas w ich splecionych dłoniach i ukradkowych, ciepłych spojrzeniach. Tylko czasem była wysuwana na pierwszy plan. Autorka wolała się skupić na wydarzeniach, które powoli, ale intensywnie brnęły do przodu. Równocześnie to było zaletą i wadą. Mam wrażenie, że Veronica Roth utworzyła plan wydarzeń, którego się trzymała pisząc książkę. W punkcie pierwszym wydarzy się to, później to itd. Było zaskakująco, ale akcja nie była ciągła. Wszystko chwilami nie trzymało się całości, zapominaliśmy o tym co działo się kilka stron wcześniej, bo w następnym rozdziale jakby przeszliśmy do nowej historii.
Na kreacje bohaterów nie narzekam. Chociaż z konkretnymi cechami, to nadal w niektórych sytuacjach postępowali wbrew temu, jak zostali stworzeni. Cyra i Akos. Tych nastolatków zdecydowanie potrzebuję kontynuacji losów, którą na szczęście już mam i mogę dowiedzieć się o zakończeniu, ponieważ poznaliśmy ich za mało. Byli w kryzysowych sytuacjach, z których dowiadujemy się jak konkretna osoba by się zachowała. Poznawaliśmy uczucia, to jak Akos jest wierny rodzinie, bratu, którego nigdy by nie zawiódł i Cyra, z zewnątrz twarda, a w środku wrażliwa tęskniąca za bliską osobą, której śmierć nie potrafi znieść i zbrodni jakie popełniła. Tych dwójka to zupełne przeciwieństwa, ale na tych przeciwnych galaktykach przyciągają się jak magnesy. Odpychają się, po to by do siebie wrócić.
Przez historię przewija się wielu bohaterów. Zatrzymujemy się na nielicznych na dłużej. Z jednej strony Ryzek był przedstawiany jako bezwzględny, a raz go widzimy jako łagodnego baranka. Wszyscy byli niepewni swoich cech, tego jacy są, to była straszna gmatwanina.
Ale wszystko nadrabia akcja i świat fantastyczny. Mnóstwo akcji, dzieję się tyle, że głowa mała. Naprawdę tylko osobie nie zainteresowanej fabułą, postaciami, nie spodoba się rozwój zdarzeń. A zakończenie zachęca, żeby sięgnąć po kolejny tom i odkryć sekrety, które kryją prawdę.
Co zabawnym faktem książki dla mnie jest to, że niczym z "Króla Edypa" bohaterowie nie mogą zmienić swojego przeznaczenia. Czyli ostatecznie znamy jak wszystko się zakończy, a mimo to autorka wprowadza elementy zaskoczenia, których ja się zupełnie nie spodziewałam, a napędzały akcję.
Bardzo podobała mi się historia, choć mam wrażenie, że ma w sobie niedociągnięcia, które liczę, że zostaną uzupełnione przy drugim tomie, bo tak dobrego pomysłu nie może zmarnować autorka.
Macie dość fantastyki młodzieżowej? Ja chyba nigdy nie będę miała, tak samo jak Veronicii Roth. Wiem jak wielu antyfanów ma ta autorka. Za to ja, najwyraźniej, zawsze pozostanę jej czytelniczką. Jak przy "Niezgodnej", ta seria również mi się spodobała.
Choć na początku nie mogłam się wciągnąć w fabułę, zapamiętać imion i miejsc, ale to klasyk przy wkraczaniu w nowy,...
Tę historię można by skrócić na kilka sposobów:
Młodą dziewczynę tocząca na swojej drodze codzienną walkę z chorobą strzeże anioł stróż, który musi dopełnić swojej misji.
Lub:
Młody chłopak poznaje dziewczynę, która walczy z chorobą i robią wszystko by ich wspólne chwile były najpiękniejsze.
A, gdy łączy się to w całość powstaje bardzo dobra powieść młodzieżowa o pierwszej miłości, połączona z elementami religii, co bądź fantastyki.
Ja to kupuję. W całości. Z każdym elementem nadnaturalnym, które chwilami były dla mnie niezrozumiałe, chorobą, którą dotknęła tak młodą dziewczynę i związkiem, który nie wiadomo czy miał szans przetrwania.
Jedna z najlepszych powieści Young Adult. Dla nastolatków, którzy wkraczają w ten świat, poznają swoje pierwsze miłości, podejmują trudne decyzje dotyczące ich przyszłości, jak wyboru zawodu, ale i imprezują, bawią się i cieszą życiem. Ale w środku tego pojawia się choroba i Ulka, dla której walka o życie jest codziennością, a Janek dla niej potrafi rzucić swoje życie towarzyskie, by opiekować się nią i być zawsze obok. Każdy moment ich życia był tak wyjątkowo opisany. Te trudne, gdy panika czasem brała górę i z bólem musisz patrzeć na cierpienie bliskiej osoby, ale i piękne, wyjątkowe, jak ich pierwsze zbliżenia, niepewność, delikatność, a równocześnie namiętność. Płakałam, przyznaję się łzy się lały. Uwielbiam tą historię i bohaterów, więc nie mogłam się powstrzymać. Każdy drobny, przyjemny gest uczyniony z ich strony, dla drugiej osoby, był akcentowany moim cichym westchnieniem. To jest najlepszy wątek romantyczny jaki poznałam w książce. Nie było idealnie. Było niesamowicie ciężko. Kłótnie sprawiały, że oboje mieli ochotę krzyknąć: dość, zostaw mnie w spokoju, nie chcę się nigdy więcej z tym męczyć. Mimo to wracali. Bo takie było ich przeznaczenie. Doznać pięknej, pierwszej miłości i nigdy nie móc o niej zapomnieć.
„-Na pewno tego chcesz?
-Jej? Czy tego całego gówna, które ją spotkało?
-A da się to jakoś rozdzielić?”
Zaczyna się tak niewinnie. Janek dostaje misje, więc postanawia prowadzić korepetycję dla samotnej, pięknej dziewczyny lubiącej siedzieć w kącie, bo nikt nie zna sekretu o jej chorobie. Z początku Ulka jest dla niego bardzo oschła, ale z czasem musiała przyznać przed samą sobą, że uśmiech pojawia jej się na twarzy, jak tylko go widzi. Chcę wszystkich odsunąć od siebie z powodu choroby, ale młody chłopak jest uparty i nie pozwala, by taka dziewczyna umknęła mu sprzed nosa. Czuję się winna tego, że umiera, ale widzi, że to jest bezcelowe i krzywdzi również ją, więc po prostu daję się kochać. Jak temperament tych dwojga się ścierał, to czasem lepszym pomysłem było uciec. Polubiłam ich bardzo, są bohaterami, których dopisuję do listy moich ulubionych.
Jednak choroba nie była ich jedynym problemem w życiu. Janek był pod wpływem niespełnionych ambicji ojca. Musiał robić to, czego on wymagał i każdy sprzeciw nie kończył się dla niego dobrze. Nie mógł rozwijać swojej pasji, jaką jest fotografia, ponieważ ojciec wymyślił mu już przyszłość i nie zmieni tego nic. Chłopak chorował na bardzo poważną dysleksje, a oczekiwania z jego strony sprawiały mu coraz większe kompleksy. Poniżanie przez jedną z najbliższych osób sprawia u młodych osób duże problemy z samoakceptacja i wyolbrzymianie każdej wady. Poczucie beznadziejności, w które go wpędzano, sprawiały, że tracił wiarę w siebie. A mimo to Janek walczył każdego dnia, żeby pozostać sobą oraz o przyszłość, w której robi to, o czym marzy.
Niespodziewany zwrot akcji oraz zakończenie zwalają z nóg. Jest się pełnym emocji, jedna historia sprawia, że w ciągu tych kilku minut czuję się tak wiele. Bardzo polecam, powieść jest świetna, czyta się ją szybko, wzbudza w nas pełno emocji, pokochacie tych bohaterów, wciągniecie się w historie i zapomnicie o całym świecie.
„Nigdy nie przypuszczałam, że śmierć może być tak obrzydliwa, tak ograbiona z woli i prywatności. W całym tym zamieszaniu nikt nie zauważył, że siedzę na korytarzu. Patrzyłam przez otwarte drzwi, jak przekładają go na wózek i wywożą do kostnicy. Wtedy przyjechali jego rodzice i zrozumiałam, że moja rozpacz jest tak naprawdę niczym.”
https://www.papierowemotyle.pl/index.php/motylowe-zapiski/recenzje/845-dziewczyna-o-kruchym-sercu
Tę historię można by skrócić na kilka sposobów:
więcej Pokaż mimo toMłodą dziewczynę tocząca na swojej drodze codzienną walkę z chorobą strzeże anioł stróż, który musi dopełnić swojej misji.
Lub:
Młody chłopak poznaje dziewczynę, która walczy z chorobą i robią wszystko by ich wspólne chwile były najpiękniejsze.
A, gdy łączy się to w całość powstaje bardzo dobra powieść młodzieżowa o...