-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać263
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
Cała recenzja na blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
I już od samego początku jest ciekawie. Feyre jest niesamowita. Aby przetrwać od śmierci głodowej i zapewnić rodzinie jedzenie musi polować. (tu trochę przypomina "Igrzyska Śmierci", ale tylko na początku). Gdy zabija wilka, nie jest świadoma, że to magiczne stworzenie, jednak jest szczęśliwa, bo za skóry może zarobić dużo pieniędzy, za które będą mogli przetrwać zimę. Jednak kilka dni później do jej chaty wpada wielki, potwór, który żąda od Fayre, aby poszła z nim do Dworu Wiosny. Tak nakazuje Traktat, ponieważ zabiła fae musi albo zginąć, albo pójść z nim i na zawsze zamieszkać. Fae niechętnie się zgadza i zmierza ku nieznanemu.
Po przybyciu na Dwór Wiosny, Feyre jest zaskoczona w jakim pałacu mieszka taka bestia. Jednak w jednej chwili, był przerażającym potworem z wielkimi, ostrymi pazurami, a w drugiej zmienił się w bardzo przystojnego mężczyznę, którego twarz okrywała złota maska.
Początkowo Feyre jest niechętna do niczego, Mimo, że jest głodna, nie chce nic tknąć, ponieważ mogło być zaczarowane. Nie chcę zostać więźniarką Tamlina, obmyśla plan ucieczki... Jednak poznaje Tamlina coraz bardziej, do tego poznaje również Luciena, który służy Tamlinowi. Wszyscy na Dworze mają maski.. za bramą Dworu czają się straszne potwory, a do tego jeszcze klątwa i tajemnicza "Ona"... Feyre poznaje coraz bardziej tajemnice Dworu i jego mieszkańców, ponadto zbliża się do Tamlina.
Aby przywrócić spokój Dworowi i uratować Tamlina musi przejść przez piekło... Ale czy nie warta jest tego miłość?
Dodam tylko, że w pewnym momencie poznajemy kolejną postać, która jest bardzo tajemnicza - Rhysanda, lecz o nim nic więcej nie powiem... :)
Uwielbiam takie książki, fantastyczne, baśniowe, tajemnicze, zaskakujące i wiele innym przymiotników mogłabym tu wymienić. Taka historia "Pięknej i Bestii" tylko w zupełnie inny sposób przedstawiona. Jest więcej walk, więcej wymyślonych stworzeń i fabuła jest bardziej złożona. Zresztą, to nie jest powieść dla dzieci... dla młodzieży owszem, ale i dla dorosłych też.
Książka wciąga od samego początku, jest tajemnicza i zaskakująca. Przeczytałam ją jednym tchem, a końcówka tak wbija w ziemię, że ciężko się podnieść. Wszystkie zagadki zostają wyjaśnione.
Cieszę się, że autorka wszystko przemyślała. Nic nie pominęła, nic nie jest zostawione bez wyjaśnienia, wszystkie elementy układanki trafiają na swoje miejsce. Cieszę się również, że są jeszcze dwie części, bo ta książka mnie pochłonęła. Już teraz na tym etapie jestem świadoma, że po tej serii będę mieć nieziemskiego kaca książkowego.
Cała recenzja na blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
I już od samego początku jest ciekawie. Feyre jest niesamowita. Aby przetrwać od śmierci głodowej i zapewnić rodzinie jedzenie musi polować. (tu trochę przypomina "Igrzyska Śmierci", ale tylko na początku). Gdy zabija wilka, nie jest świadoma, że to magiczne stworzenie, jednak jest szczęśliwa, bo za skóry...
Cała Recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
768 stron! 768 stron książki, która pozostawia po sobie mega kaca. 768 stron, które przeniosły mnie w świat magii, uczuć i niesamowitych emocji.
Po pierwszym tomie czułam niedosyt, bo niby książka skończyła się dobrze. Amarantha została zgładzona, a teraz trwają wielkie przygotowania do wesela Feyry i Tamlina. Jednak Feyre nie jest już tą samą dziewczyną, którą była przed wydarzeniami spod Góry. Ma koszmary w nocy, budzi się w wstrząsają nią torsje. Nienawidzi być zamknięta, jednak niestety Tamlin zamknął ją w swojej wieży. Niby z miłości, niby z obawy o jej bezpieczeństwo, ale ona się dusiła! Mówiła mu, żeby ją zabierał, że nie chce siedzieć bezczynnie w posiadłości i robić za maskotkę, ale on był głuchy na jej prośby... Aż w końcu zamknął ją na amen. Z pomocą przyszedł jej Rhys.
Feyra zawarła pakt z diabłem, a mianowicie z księciem Dwory Nocy w poprzedniej części. W zamian za jej uzdrowienie miała z nim spędzić tydzień każdego miesiąca. Jest nieufna, chcę aby Rhysand zwolnił ją z tej umowy, jednak ten nie ustępuje i każdego miesiąca Feyre udaje się na Dwór Nocy i ku jej zdziwieniu Dwór Nocy okazał się jej ratunkiem.
Chociaż książka jest bardzo długa, mogłoby się wydawać, że się ciągnęła. I faktycznie w pewnym momencie tak było. Autorka przedstawiła strasznie dużo opisów. Strasznie dużo przemyśleń Feyre. Jej wewnętrzne rozterki i pragnienia. Jednak powodem było to, że Sarah przygotowywała czytelnika do momentu kluczowego, którym jest końcówka. I choć w tej części nie było, aż tyle rozlanej krwi to i tak trzymała w napięciu. Naprawdę w mega napięciu. Może akcja przez całą książkę nie toczyła się w takim tempie jak na końcu, ale i tak było warto czekać. Przeczytać prawie 800 stron aby przeżyć taką przygodę.
Cała Recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
768 stron! 768 stron książki, która pozostawia po sobie mega kaca. 768 stron, które przeniosły mnie w świat magii, uczuć i niesamowitych emocji.
Po pierwszym tomie czułam niedosyt, bo niby książka skończyła się dobrze. Amarantha została zgładzona, a teraz trwają wielkie przygotowania do wesela Feyry i...
Recenzja również na moim bloggu
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Powieść bardzo trudna, smutna i zarazem pouczająca. Jak sobie poradzić, ze stratą niemal całej rodziny i w dodatku jako jedyna osoba przeżyłaś niemal cudem.
Kiedyś beztroskie życie Kacey z kochającą rodziną, wspaniałą przyjaciółką i chłopakiem było niemal jak z bajki. W jednym momencie straciła prawie wszystko. Pozostała jej siostra. Którą musiała się opiekować. Gdy postanawiają uciec od swojej ciotki i wuja i trafiają do małego mieszkania w Miami, wszystko zaczyna układać się dobrze.
Kacey zaprzyjaźnia się ze Storm i jej córką z mieszkania na przeciwko. Dostaje prace i stara się żyć zamknięta w swoich murach obronnych. Wkrada się jednak Trent. Nie jest on nachalnym dupkiem, ani flirciarzem. Jest normalny, a jego wewnętrzny urok i zniewalająca uroda sprawiają, że Kacey zaczyna czuć i nie jest to złość czy gniew. Czuje się dobrze, znikają koszmary i chciałaby aby trwało to wiecznie.
Jednak nie jest to książka o księżniczce i księciu na białym koniu, jest to powieść o sile przebaczenia i współczucia. Tajemnica Trenta jest również bolesna jak przeszłość Kacey i kiedy dwie osoby są poranione potrzebna jest bardzo długa droga aby pojawiło się światełko i zawitało szczęście.
Autorka spisała się rewelacyjnie, przedstawiła bohaterów w bardzo realistyczny sposób, emocje przewijały się wszędzie. Oprócz tego było wiele fajnych wątków pobocznych, które nie skupiały się jedynie na cierpieniu i bólu po stracie.
Chociaż czytałam, że można spodziewać się zakończenia, ja się nie spodziewałam. Myślałam, zupełnie co innego i chyba taki był zamiar autorki, aby zaskakiwać.
Recenzja również na moim bloggu
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Powieść bardzo trudna, smutna i zarazem pouczająca. Jak sobie poradzić, ze stratą niemal całej rodziny i w dodatku jako jedyna osoba przeżyłaś niemal cudem.
Kiedyś beztroskie życie Kacey z kochającą rodziną, wspaniałą przyjaciółką i chłopakiem było niemal jak z bajki. W jednym momencie straciła prawie...
2020-07-25
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Alice jest młodą wdową, jej małżeństwo było jedną wielką pomyłką. Mąż z pozoru zwykły "korposzczur" nie dość, że miał romans ze swoją sekretarką, to do tego również zatargi z największą mafią w kraju, w rezultacie czego Alice została narażona na śmiertelne niebezpieczeństwo. Dziewczyna nie miała zielonego pojęcia, że jej mąż zostawił coś czego może szukać mafia, do momentu, aż pewnego dnia sami zainteresowani zostawiają w jej ogrodzie wiadomość. W kluczowym momencie pojawia się przystojny agent federalny Bruce, musi ochraniać Alice, żeby dorwać szajkę, którą ściga od wielu miesięcy. Alice okazuje się jedyną kartą przetargową, która jest w stanie doprowadzić go do głównego celu. Na nieszczęście dla ich obojga, to ochranianie wiąże się ze spędzaniem ze sobą czasu. Żadne z nich nie ukrywa, że czują do siebie pociąg fizyczny, z początku to tylko fizyczność, jednak z czasem okazuje się, że to nie tylko zwykłe pożądanie.
Książka prawie od samego początku mnie wciągnęła. Odzwyczaiłam się od czytania z trzeciej osoby i trochę ciężko było mi się wciągnąć. Nie zmienia to faktu, że fabuła jest przefenomenalna. Uwielbiam takie książki, gdzie akcja goni akcję, a do tego tyle pikantnych szczegółów. Powieść niesamowicie trzyma w napięciu, a przekładając kartka za kartką nie mogłam doczekać się co będzie dalej....! Naprawdę nie spodziewałam się, że aż tak mnie wciągnie. Sami bohaterowie byli niesamowici. Alice to naprawdę wyszczekana kobieta, która nie da sobą pomiatać, jednak zdarzało się, że mimo, iż trzęsła się ze strachu nie dała tego po sobie poznać. Bruce natomiast, to nie jest kolejny wypancykowany chłoptaś marzenie, jakich wielu w książkach romantycznych. Nie był bez wad, miał swoje wzloty i upadki, czasem doprowadzał mnie do furii, a czasem, zaskoczył swoimi decyzjami. Ogólnie ta powieść to istny rollercoster wrażeń, a końcowy twist wywrócił mnie do góry nogami, jednak nie to było najgorsze... najgorsze było to, że to pierwszy tom!! I ja się pytam jak tu żyć Anielo Wilk??
Całym sercem polecam tą książkę, jeśli oczywiście uwielbiacie akcje, temperament głównych bohaterów, dobry humor i oczywiście miłość, namiętność i pożądanie!!
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Alice jest młodą wdową, jej małżeństwo było jedną wielką pomyłką. Mąż z pozoru zwykły "korposzczur" nie dość, że miał romans ze swoją sekretarką, to do tego również zatargi z największą mafią w kraju, w rezultacie czego Alice została narażona na śmiertelne niebezpieczeństwo. Dziewczyna nie miała...
Książka baaardzo fajna, zaskakująca i zupełnie inna niż wszystkie. Jest to już trzecia książka tej autorki i na pewno nie ostatnia, gdyż mam jeszcze kilka do przeczytania.
Mimo, że jest to książka o nastolatkach i miłości jest zupełnie inna niż wszystkie. Wydarzenia, które dzieją się wokół Sky są wciągające i poruszające. Sytuacja goni sytuację, a gdy wszystkie sekrety wreszcie wychodzą na jaw jest naprawdę zaskakująco. Nie spodziewałam się takiego sedna sprawy.
Bardzo cieszę się, że są takie książki, od których nie można się oderwać. Zdecydowanie polecam.
Książka baaardzo fajna, zaskakująca i zupełnie inna niż wszystkie. Jest to już trzecia książka tej autorki i na pewno nie ostatnia, gdyż mam jeszcze kilka do przeczytania.
Mimo, że jest to książka o nastolatkach i miłości jest zupełnie inna niż wszystkie. Wydarzenia, które dzieją się wokół Sky są wciągające i poruszające. Sytuacja goni sytuację, a gdy wszystkie sekrety...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Ta książka to strzał w dziesiątkę, nie mogę się po niej pozbierać, ale zagłębiając się w szczegóły...
Emilia to biedna artystka, musiała zamieszkać w przybudówce wielkiej posiadłości wraz ze swoją rodziną. Rodzice Emilii to prości ludzie, pracują dla państwa Spencer. Była uczciwa, pracowita i niewinna. Gdy spotkała Barona "Brutala" wiedziała, że ten facet to samo zło. Od pierwszych chwil ich znajomości spotkała się z wielkim rozczarowaniem.
Brutal był bezwzględny. Poniżał, obrażał i nienawidził Emilly od samego początku. Nazywał ją "służką", była dla niego nikim jednak mimo nienawiści Emilia budził w nim również pożądanie przez co jeszcze bardziej był wobec niej oschły. Emilia związała się z jego przyjacielem, a on nie mogąc tego znieść posunął się do rzeczy ostatecznej, a mianowicie wyrzucił ją ze swojego domu i tym samym ze swojego życia.
Po dziesięciu latach los spłatał im figle i skrzyżował ich drogi. Tym razem Brutal miał plan związany z Emilią, a ona niechętnie została wciągnięta w jego grę.
To elektryzująca, niesamowicie pociągająca powieść, którą pokochałam od samego początku. Nie było standardowych schematów, było po prostu intensywnie.
Bardzo mi się podobało jak autorka przedstawiła bohaterów, a zwłaszcza to jak z każdym detalem wykreowała postać Brutala. To właśnie na nim się skupiła i jestem pod ogromnym wrażeniem jak wielką przemianę przeszedł ten facet. Natomiast co do Emilly to dziewczyna była pełną determinacji dziewczyną, która musiała wybierać pomiędzy swoją dumą, a dobrem własnej siostry. Mimo to, jak traktował ją Brutal widziała w nim nie tylko oprawcę, ale i pełnego ciepła człowieka, który ma w sobie serce.
Podsumowując:
Cieszę się, że mogłam spędzić czas z tą książką, gdyż jak się za nią zabierałam to miałam mieszane uczucie, po pierwsze sam tytuł mnie nie przekonywał - Intryga - kojarzy mi się z harlequinem, poza tym okładka również do mnie nie przemawiała, jednak wnętrze okazało się wciągające i przede wszystkim niestereotypowe :) Dlatego czyż nie prawdą jest, że nie należy oceniać książki po okładce?
Szczerze polecam i czekam na kolejne części z wielką niecierpliwością ;)
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Ta książka to strzał w dziesiątkę, nie mogę się po niej pozbierać, ale zagłębiając się w szczegóły...
Emilia to biedna artystka, musiała zamieszkać w przybudówce wielkiej posiadłości wraz ze swoją rodziną. Rodzice Emilii to prości ludzie, pracują dla państwa Spencer. Była uczciwa, pracowita i niewinna....
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com
Poznajemy Lily - kobietę, która przechodzi trudny okres w swoim życiu i właśnie w tym trudnym momencie Lily poznaje Ryle'a. Początkowo ich znajomość wydaje się idealna, wszystko kwitnie. Miłość, szczęście, namiętność... on - przystojny lekarz, który pnie się po szczeblach kariery i ona, dziewczyna, która postanowiła spełnić swoje marzenie i otworzyć własną kwiaciarnie. Wiedziała, że nie będzie ograniczać Ryle'a, chciała i pragnęła, żeby rozwijał się zawodowo.
Piękna sielanka, oboje się rozumieją, wspierają, kochają się, dopóki nie pojawia się jedna rzecz... a mianowicie dochodzi do tego, że Ryle zaczyna krzywdzić Lily
Początkowo dziewczyna tłumaczyła Ryle'a, chciała wyjaśnić, zrozumieć, przebaczyć do czasu, aż spotyka swojego dawnego przyjaciela Atlasa, który dostrzega to, czego ona nie widzi.
Autorka nie daje nam prostych schematów, a mianowicie stałam przed dylematem, co zrobić, jak się kocha i żałuje swoich czynów? Co zrobić jeżeli ukochana osoba, która krzywdzi jest gotowa odejść, aby chronić tą drugą przed sobą? Jak stanąć przed wyborem między miłością a rozsądkiem?
Książka poruszyła mnie dogłębnie, w niej znalazłam wszystko co chciałam. Nie jest nudna i przeciągana. Bohaterowie są barwni i ciekawi, a zwłaszcza Lily, którą pokochałam od samego początku. Nawet Ryle'a było mi żal. Chociaż starał się, to popełniał błędy, ale mimo wszystko nie byłam do niego wrogo nastawiona. Autorka przekazała naprawdę bardzo ciekawą i prawdziwą historię.
Nie można przejść obok tej książki obojętnie. Długo będę pamiętać tą historię, a zwłaszcza po epilogu autorki. To właśnie po tym, cała historią ścisnęła mnie za serce.
Dla mnie ta powieść to hit, tak jak wszystkie książki Colleen Hoover, dlatego trzeba ją przeczytać.
Na marginesie wspomnę o cudownej okładce. Przepiękne orchidee i poszarpane płatki. Można bardzo różnie ją interpretować. Orchidee symbol miłość i płatki, które są uszkodzone, opadające... to jak miłość z pozoru idealna, a gdy zajrzeć głębiej to okazuje się, że może okazać się wręcz niemożliwa.
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com
Poznajemy Lily - kobietę, która przechodzi trudny okres w swoim życiu i właśnie w tym trudnym momencie Lily poznaje Ryle'a. Początkowo ich znajomość wydaje się idealna, wszystko kwitnie. Miłość, szczęście, namiętność... on - przystojny lekarz, który pnie się po szczeblach kariery i ona, dziewczyna, która...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Przenosimy się w świat Ravillonu - Czarnej Twierdzy, gdzie rządzi męska ręka. Tu kobiety nie mają prawa głosu. Są traktowane jak pupilki do łóżka. Muszą spełniać wszystkie zachcianki swoich Mistrzów. Oczywiście panuje tam prawo, lecz ono bywa naginane. Zaiste niewiasty zaciągane niekiedy siłą do alkowy muszą oddawać cześć swoim Mistrzom.
Właśnie do takiego miejsca trafia Arienne. Młodziutka, niewinna i obdarzona wielką mocą czarodziejka przybywa do Ravillonu, aby odnaleźć Księgę Przeznaczenia. Pod przykrywką niewinnej adeptki ma trafić pod protektorat jednego z Mistrzów. Trafia pod władzę największego Mistrza Walk - Bezwzględnego Kata Związkowców. Zostaje naznaczona znakiem Lwa i od tej pory będzie Milady Mistrza Walk. Nikt nie będzie mógł jej tknąć oprócz jej Mistrza. Arienne jako jedyna potrafiła się przeciwstawić wielkiemu Mistrzowi, wszakże nie tylko była piękna, ale również niezwykle inteligentna. Początkowo Arienne znosiła upokorzenia innych Związkowców z wielkim bólem serca. Poniżali i szydzili z niej i z jej Mistrza na każdym kroku. Wykonywała wszystko z pokorą, gdyż wiedziała jaką ma rolę. Z czasem jednak młodziutka czarodziejka uległa czarowi swojego Mistrza i przestała się opierać. Wie, że jest jej Przeznaczony. Zaczyna darzyć czarnowłosego Zakazanym Uczuciem. Wszak w Czarnej Twierdzy miłość jest zakazana. Tak samo jak pocałunki w usta. Wszyscy Mistrzowie ślubowali miłość Związkowi i żaden nie może ulec kobiecie. Za Zakazane Uczucie można zostać zgładzonym bądź zostać skazanym na życie w Podziemiach.
Savero - Mistrz Walk, Bezwzględny Kat Związkowców. Zimny i bezwzględny wraca do Ravillonu upodlony i upokorzony faszerowany truciznami za posiadaną moc, której nie potrafi okiełznać, znosi wszystko z godnością, gdyż ślubował oddanie Wielkiemu Związkowi.
Savero ma również swoich wiernych przyjaciół, którzy od razu zauważają, że Arienne będzie idealną Milady dla Mistrza Walk. Ten jednak nigdy nie wziął sobie żadnej kobiety na Milady, gdyż twierdził, że kobiety to same problemy. Lecz gdy ujrzał Arienne i gdy ona pokazała co potrafi nie mógł się jej oprzeć i po stoczonej walce mianował Arienne na swoją Milady.
Początkowo ich relacje są straszne, jednak Mistrz Walk nie potrafi się oprzeć jej niewinnemu urokowi. Savero to wojownik, któremu nikt nie jest w stanie dorównać. Doświadczył wiele przykrości i również kryje tajemnice. Jednak przy Arienne się zmienia. Nie traktuje swojej faworyty jedynie jako element do łóżka. To naprawdę piękne jak Autorki pokazują przeobrażenie tego Bezwzględnego Mistrza Walk w człowieka o wielkim sercu.
O tych bohaterach mogłabym naprawdę dużo pisać, gdyż stanowią piękną parę, jednak książka nie jest jedynie o ich stopniowo rozwijającej się miłości. Pojawia nam się tam wiele konfliktów i bardzo dużo wątków. Autorki przedstawiły fabułę z wieloma szczegółami, jest wszystko doskonale dopracowane i przemyślane. Pojawia nam się również wielka brutalność, nie tylko w stosunku do kobiet, ale w również do innych Związkowców. Panuje straszna niesprawiedliwość. Rządzący Mistrzowie nadużywają nadanego im prawa, jednak nikt nie jest w stanie się im przeciwstawić. Kłamstwa, machloje, przekupstwa i wieczna walka. Związkowcy są brutalni i nieobliczalni. Choć początkowo książka się trochę ciągnęła, gdyż Autorki zastosowały bardzo wiele opisów, to później akcja goni akcję. Naprawdę tempo jest niesamowite. Myślałam, że wszystkie wątki wyjdą na jaw, jednak się pomyliłam i końcowe literki CDN tak mnie wryły w ziemię, że wciąż nie mogę się otrząsnąć po tej lekturze.
Zaskoczeniem dla mnie była narracja. Na początku nie mogłam się połapać, ponieważ pisana jest w pierwszej i trzeciej osobie. Zazwyczaj, książki podzielone są na rozdziały, w których występuje różna narracja. Tu natomiast nie ma rozdziałów i w jednym zdaniu występuje narracja trzecioosobowa, a w kolejnym Arianne wypowiada się w pierwszej osobie. Początkowo musiałam cofać się, gdyż nie mogłam zrozumieć o co chodzi, natomiast później wczytałam się i naprawdę mi to nie przeszkadzało. Odebrałam to jako ciekawe doświadczenie, bo takiej książki nie czytałam.
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Przenosimy się w świat Ravillonu - Czarnej Twierdzy, gdzie rządzi męska ręka. Tu kobiety nie mają prawa głosu. Są traktowane jak pupilki do łóżka. Muszą spełniać wszystkie zachcianki swoich Mistrzów. Oczywiście panuje tam prawo, lecz ono bywa naginane. Zaiste niewiasty zaciągane niekiedy siłą do alkowy...
Poznajemy Sidney, która w swoje urodziny traci wszystko, chłopaka, przyjaciółkę, dach nad głową. Nie ma się dokąd podziać i trafia do mieszkania Ridga. Tam zostaje na jakiś czas. W między czasie odkrywa, że Ridge jest głuchy, a do tego nieziemsko przystojny. Jednak nie przeszkadza mu to do tworzenia przepięknej muzyki. Jednak ma blokadę twórczą i nie może napisać ani jednego tekstu. Zauważa, że Sidney tworzy teksty do jego muzyki i są naprawdę świetnie. Zawierają więc razem układ, że ona pomoże mu z tekstami, a w zamian może zostać w jego mieszkaniu (oczywiście z innymi współlokatorami) do puki nie poukłada sobie wszystkiego. Tak po woli rodzi się coś między nimi. Ridge w związku z tym, że nie słyszy muzyki i głosu Sidney, musi go poczuć...
Wszystko byłoby piękne gdyby nie to, że Ridge jest w związku do tego bardzo kocha swoją dziewczynę..
A więc, czy można kochać dwie osoby naraz? Czy serce jest w stanie rozdzielić się na dwie połówki i każdą z nich oddać dwóm najwspanialszym kobietom?
Jak zawsze Colleen Hoover tworzy przepiękne historie. I ta również do nich należy.
Uwielbiam Sydney i uwielbiam Ridga, jego współlokatorzy też są świetni. Książka momentami zabawna, czasami wzruszająca, czasami byłam zła na Ridga, a czasami sama nie wiedziałabym co zrobić w takiej sytuacji. Do tego dodam, że w książce pojawia się bardzo wiele tekstów piosenek ich autorstwa. I każda z nich dotyczy tego co akurat dzieje się między nimi. Czasami to ból, czasami to szczęście i wielka szkoda, że nie można posłuchać tych utworów, bo byłyby naprawdę niezłe.
Więcej o tej i innej książce na bloggu miedzywersami 123
Poznajemy Sidney, która w swoje urodziny traci wszystko, chłopaka, przyjaciółkę, dach nad głową. Nie ma się dokąd podziać i trafia do mieszkania Ridga. Tam zostaje na jakiś czas. W między czasie odkrywa, że Ridge jest głuchy, a do tego nieziemsko przystojny. Jednak nie przeszkadza mu to do tworzenia przepięknej muzyki. Jednak ma blokadę twórczą i nie może napisać ani...
więcej mniej Pokaż mimo to
Co zrobić gdy stoisz w szkole, pośród rówieśników klasie i nie wiesz jak się nazywasz, nie wiesz jak wyglądasz, co to jest za szkoła, kim są ci ludzie.. wszyscy cie znają, wiedzą wszystko a ty w swoim umyśle nie masz żadnych wspomnień związanych z własną osobą, ani w żadną bliską osobą?
Mimo to pamiętasz jak obsługiwać smartfon, wiesz jak się prowadzi samochód i pamiętasz znane piosenki... Tak właśnie ponajemy Charlie. Nie wiemy nic, tak jak ona, ponieważ książka jest pisana z pierwszej osoby. Za chwilę do wielkiej zagadki dołącza Silas, któremu przydarzyło się dokładnie to samo. Wiedzą, że są parą, ponieważ koledzy ze szkoły tak ich postrzegają, ale nie znają siebie wzajemnie.
Nasi bohaterowie zaczynają szukać wskazówek. Po kawałku odkrywają swoją przeszłość z notatek, fotografii, dzienników, za ale nie potrafią odpowiedzieć na pytanie co się stało? Dlaczego oboje nic nie pamiętają. Szukając części układanek dostrzegają, że mimo tego, że są sobie obcy czują więź między nimi. Czują fale gorąca gdy ich dłonie się stykają. To może mieć jakiś sens... Czy wzajemna miłość i to, że są sobie przeznaczeni ma jakieś znaczenie?
Gdy dowiadują się, że ich rodziny darzą się wzajemną nienawiścią od kilku lat, dochodzą do wniosku, że to również ma ogromne znaczenie...
Fenomenalna książka, trochę taka Science Fiction, ale wciągająca. Czytając ją nie mogłam się oderwać, zastanawiałam się: i co dalej... i co dalej.. czy znajdą odpowiedź dlaczego stracili pamięć?? Odpowiedzi oczywiście nie udzielę.. :)
Co do bohaterów.. uwielbiam Silasa, porostu romantyk jakich mało. Dla Charlie zrobiłby wszystko i to od niego bije ta wielka miłość mimo, że nie zna Charlie czuje, że jest mu przeznaczona. Charlie to buntowniczka, wciąż nie do końca ufa Silasowi. Wzbrania się przed nim, unika jego wzroku i choć w myślach mówi zupełnie co innego, tak jej zachowanie jest wręcz odpychające. Mimo to razem dążą do rozwiązania zagadki.
Książka do samego końca trzyma w napięciu i fajnie jest, że my czytelnicy może przeczytać dwie różne perspektywy. Zarówno z punku widzenia Charlie jak i Silasa.
Polecam
Co zrobić gdy stoisz w szkole, pośród rówieśników klasie i nie wiesz jak się nazywasz, nie wiesz jak wyglądasz, co to jest za szkoła, kim są ci ludzie.. wszyscy cie znają, wiedzą wszystko a ty w swoim umyśle nie masz żadnych wspomnień związanych z własną osobą, ani w żadną bliską osobą?
Mimo to pamiętasz jak obsługiwać smartfon, wiesz jak się prowadzi samochód i pamiętasz...
Fallon doświadczyła w swoim życiu bardzo wiele. Uległa wypadkowi, w którym jej ciało zostało w 40 procentach poparzone. Ma bardzo duży problem z tym. Ukrywa swoją twarz pod długimi włosami i ciało zakrywa ubraniami tak bardzo, aby żaden skrawek ciała nie był widoczny.
Fallon była aktorką w pewnym popularnym serialu, po wypadku jej kariera została zawieszona i Fallon utrzymuje się z podkładania głosu w audiobookach. Jednak jej marzeniem jest występowanie na Brodwayu i tym samym chce wyjechać do Nowego Yorku. Gdy w restauracji mówi o tym swojemu ojcu, ten sceptycznie podchodzi do jej pomysłu. Kontakty ojca z Fallon są dość napięte. Ojciec Fallon docina jej, że nie chodzi na randki i Fallon czuje się źle z tego powodu. Gdy młody chłopak słysząc tą całą rozmowę dosiada się do ich stolika udając jej chłopaka, dziewczyna nie wie co powiedzieć, jednak aby nie wyjść na idiotkę wchodzi w układ fałszywego chłopaka nie dając nic po sobie poznać.
Od tej pory Fallon i Ben poznają się, spędzają ostatnie chwile przed jej wyjazdem razem i czują się w swoim towarzystwie bardzo dobrze.
Zawierają pewien układ. Że co roku o tej samej porze przez 5 lat (czyli 9 listopada) będą spotykać się. Przez cały rok nie mają do siebie kontaktu, nie mają do siebie numeru telefonu, ani nie mogą śledzić siebie na portalach społecznościowych. I tak też się dzieje.
Co roku spotkania wyglądają zupełnie inaczej. Każde jest inne, niektóre z przeszkodami, niektóre nie. I każde kolejne rozstanie jest coraz trudniejsze. Ben pisze książkę, a Follon rozwija swoje zainteresowania. Jednak to książka Bena jest kluczowa, aby dowiedzieć się skrywanej prawdy.
O samej książce powiem tyle, że my jako czytelnicy, również nie wiemy co się dzieje przez cały rok u bohaterów. Dowiadujemy się tego stopniowo podczas rozmów Fallon z Benem. Każdy kolejny rok jest zupełnie inny. Książka jest opisywana zarówno z perspektywy Bena jak i z Fallon.
Powieść wciągająca i bardzo szybko się ją czyta, a końcówka jest wręcz zaskakująca.
Fallon doświadczyła w swoim życiu bardzo wiele. Uległa wypadkowi, w którym jej ciało zostało w 40 procentach poparzone. Ma bardzo duży problem z tym. Ukrywa swoją twarz pod długimi włosami i ciało zakrywa ubraniami tak bardzo, aby żaden skrawek ciała nie był widoczny.
Fallon była aktorką w pewnym popularnym serialu, po wypadku jej kariera została zawieszona i Fallon...
Cała Recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Znów sięgnęłam po książkę Jennifer i jak się okazało - nie zawiodłam się. Chociaż pierwszy raz zetknęłam się z tą autorką przy "Ognistym Pocałunku" i jak czekam teraz na ostatnią część czyli "Ostatnie Tchnienie" z nudów sięgnęłam po tą propozycje, a wszystko przez okładkę, bardzo mi się spodobała.
Co do tej propozycji to nie mam najmniejszych wątpliwości, że ta książką pozostanie w mojej głowie jeszcze przez długi czas. Nie spodziewałam się.
Książka opisana jest z perspektywy Kat. Dziewczyna po śmierci ojca przeprowadza się wraz z matką niedaleko Petersburga. Kat jest zwykłą dziewczyną, uwielbia książki, ma swojego bloga, który jest dla niej bardzo ważny i nie długo rozpoczyna ostatni rok liceum. Jednak jest nowa w okolicy i za namową mamy postanawia poznać sąsiadów z naprzeciwka.
Okazało się, że jej sąsiadem jest bardzo dupkowaty koleś, który nie wiadomo dlaczego jest nienawidzi, jednak co za tym idzie jest nieziemsko przystojny, a jego oczy są szmaragdowo zielone wraz z nim mieszka przesympatyczna dziewczyna Dee - Jego siostra.
Kat mimo, że dupek Damon jej nienawidzi i wręcz odstrasza od siebie nie poddaje się i zaprzyjaźnia z Dee.
Jednak mimo wszystko Damon nie daje jej spokoju i postanawia ją bliżej poznać, nawet jakby miał jej zrobić krzywdę.
Ta dwójka się strasznie kłóci, ale wszystko dlatego, że Damon i Dee są inni. Są nie stąd i przebywanie w pobliżu ludzi może być dla nich niebezpieczne.
Przez niefortunne zdarzenia Kat odkrywa prawdę, a między nią a Damonem zaczyna się dziać coś dziwnego. Oboje mimo, że mogliby wydrapać sobie oczy, zaczynają do siebie coś czuć.
Kat mimo, że jest człowiekiem postanawia nie zdradzić swoich przyjaciół mimo, że grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo.
Kochani, to tak w skrócie.. Książka jest fenomenalna, nie będę ukrywać, że skończyłam czytać tą serie i nawet przeczytałam "Oblivion" czyli "Obsydian" z perspektywy Damona Blacka i powiem szczerze, że szkoda, że ta seria się już skończyłam.
Przez to, że czekałam na "Ostatnie tchnienie" z zapartym tchem, teraz nie pamiętam nawet o czym była pierwsza część.
"Obsydian" to taka książka, że można się uśmiać, można się przerazić, może trzymać w napięciu i można się wzruszyć.
Cała Recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Znów sięgnęłam po książkę Jennifer i jak się okazało - nie zawiodłam się. Chociaż pierwszy raz zetknęłam się z tą autorką przy "Ognistym Pocałunku" i jak czekam teraz na ostatnią część czyli "Ostatnie Tchnienie" z nudów sięgnęłam po tą propozycje, a wszystko przez okładkę, bardzo mi się spodobała.
Co do...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Z racji tego, że jest to już czwarta część, trochę zajęło mi czasu, żebym znów zanurzyła się w świat klubu motocyklowego oraz sekty.
Tym razem książka opowiada o losach Ridera, tego który zdradził Katów i okazał się Prorokiem Kainem. Początkowo uważałam, że bardzo dobrze, że jego własny brat go tak urządził. Sam na własne życzenie doprowadził do tego, co go spotkało. Ale jednak z upływem kartek miałam już inne zdanie na jego temat. Nie bez powodu książka nazywa się "Odkupienie".
No ale, do rzeczy... oprócz tego, że Rider (Kain) płaci za swoje grzechy w celi, pojawia się tu kolejna przepiękna kobieta imieniem Harmony. I już od samego początku domyśliłam się, że będzie to kolejna przeklęta, jeszcze wcześniej nie wiedziałam kim tak naprawdę owa kobieta jest, ale szybko się domyśliłam, że to kolejna siostra z tych słynnych "przeklętych" sióstr.
Oczywiście akcja toczy się szybko, jak się domyślacie Rider i Harmony to będzie kolejny uroczy duet, jak w poprzednich częściach. Bardzo ciekawiło mnie jak to wszystko się rozegra w konfrontacji z Katami i mogę powiedzieć tylko tyle, że było ciekawie, nie chcę zdradzać więcej, bo ja najbardziej na ten moment czekałam.
Całość była bardzo spójna z poprzednimi częściami, jednak mimo tego, że bardzo podobały mi się wszystkie poprzednie części zaczyna być trochę monotonnie. Brakuje mi już trochę elementu zaskoczenia, kolejna siostra... kolejna przeklęta, kolejne w zasadzie te same charaktery. W Haromony nie było nic takiego, co by odróżniło ją od poprzednich sióstr. W zasadzie wszystkie one były dla mnie identyczne. Mae jakoś zapamiętałam, ale może to dlatego, że była to pierwsza część i jakoś zapadła mi w pamięci, ale szczerze? Poprzednich bohaterek jakoś nie mogę sobie przypomnieć. Już bardziej pamiętam Katów, bo oni się od siebie różnili.
Książka pisana była z perspektywy Ridera, Harmony i co ciekawe z perspektywy Styxa, co mnie bardzo ucieszyło, bo jednak tego niemowę z nich wszystkich lubię najbardziej.
Jak zawsze oceniam bardzo wysoko, bo autorka jednak się postarała, podobała mi się fabuła, było dość emocjonująco, ciężki temat pedofilii, zbiorowych gwałtów i niewolnictwa, dlatego jak wspomniałam, to nie jest książka dla wszystkich.
Czekam oczywiście jeszcze na kolejna części, mam nadzieje, że pojawi się tam jednak jakiś element zaskoczenia.
Szczerze polecam dla czytelników o mocnych nerwach.
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Z racji tego, że jest to już czwarta część, trochę zajęło mi czasu, żebym znów zanurzyła się w świat klubu motocyklowego oraz sekty.
Tym razem książka opowiada o losach Ridera, tego który zdradził Katów i okazał się Prorokiem Kainem. Początkowo uważałam, że bardzo dobrze, że jego własny brat go tak...
Recenzja również na moim bloggu.
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Książka rewelacyjna. Nie da się inaczej tego opisać.
Niby historia oklepana, demony, gargulce i inne anioły. Jednak ta książka porywa.
Layla widzi dusze. Odczuwa silne pragnienie aby je wchłonąć, jednak wzbrania się. Od małej dziewczynki zakochana jest w Zaynie, strażniku, z którym nic ją nie może łączyć, a Zayne cały czas ją traktuje jak małą siostrzyczkę.
Jedyną normalnością jaka jej pozostała jest szkoła. Chodzi do niej, ma zwykłych przyjaciół - ludzi i jakoś stara się żyć. Gdy nagle w jej życiu pojawia się Roth. Wcześniej go widziała, wystraszyła się go na amen, a tu zjawia się on w jej szkole jako uczeń.
Layla cały czas droczy się z Rothem. Nie pojmuje dlaczego jej się tak uczepił. Tylko również ją pociągał. Jego tatuaże się poruszały, a Bambi była niesamowita.
Layla powoli zaczyna odkrywać kolejne fragmenty układanki, w której staje się główną jej częścią. Odkrywa, że zagraża jej śmiertelne niebezpieczeństwo i może stać się również narzędziem, do apokalipsy na ziemi.
Autorka rewelacyjnie przedstawiła postać Rotha. Demoniczny charakterek, a momenty docinania sobie z Laylą było wprost mieszanką wybuchową. Oczywiście nie zabrakło scen lekko pikantnych:)
Cała fabuła też mi się podobało. Nie zabrakło napięcia, akcja goniła akcję, a samo zakończenie było tak zaskakujące, że nie mogłam pojąć "CO?" ,,ALE JAK TO?".
Moja ulubiona postać Roth!!
Recenzja również na moim bloggu.
https://miedzywersami123.blogspot.com/
Książka rewelacyjna. Nie da się inaczej tego opisać.
Niby historia oklepana, demony, gargulce i inne anioły. Jednak ta książka porywa.
Layla widzi dusze. Odczuwa silne pragnienie aby je wchłonąć, jednak wzbrania się. Od małej dziewczynki zakochana jest w Zaynie, strażniku, z którym nic ją nie może...
cała recenzja na moim blogu
https://miedzywersami123.blogspot.com/
ak zawsze nie chcę zdradzać za wiele, nie chcę ujawniać, kto w poprzedniej części zginął, ale powiem tyle - powrót Dowsona bardzo wiele komplikuje, a co jest zaskakujące - dlaczego nikt go nie ściga? Oczywiście Dowson nie jest już tym samych facetem, bo to co przeszedł w DOD jest straszne, jednak nie poprzestanie nim nie odnajdzie Beth. Jednak nie mogą sobie pozwolić na lekkomyślne działanie.
DOD chcę Damona i Kat. Damon jest najsilniejszy, a Kat otrzymując część mocy od Damona stała się bardzo cenna.
Kat nie jest już tą samą osobą. Wcześniej interesowała się jedynie swoim ukochanym książkowym blogiem, spędzała czas z mamą, chodziła do szkoły, prowadziła normalne życie, jednak gdy poznała swoich sąsiadów cały jej świat wywrócił się do góry nogami.
DOD tejstuje hybrydy i trzyma ich w zamknięciu. Dowson chce odzyskać Beth, tylko gdzie się ukryć skoro wszędzie ich znajdą, do tego pojawia się znów Blake...
W tej części jest bardzo dużo Damona i Kat. Nie są to sceny przesłodzone, jednak widać to, że nie wkurzają się na siebie tak bardzo jak w pierwszej i drugiej części.
Damon udowadnia Kat, że jego uczucie nie jest jedynie wynikiem łączącej ich więzi lecz prawdziwego zrodzonego uczucia, a Kat pluje sobie w twarz, że w niego wątpiła.
cała recenzja na moim blogu
https://miedzywersami123.blogspot.com/
ak zawsze nie chcę zdradzać za wiele, nie chcę ujawniać, kto w poprzedniej części zginął, ale powiem tyle - powrót Dowsona bardzo wiele komplikuje, a co jest zaskakujące - dlaczego nikt go nie ściga? Oczywiście Dowson nie jest już tym samych facetem, bo to co przeszedł w DOD jest straszne, jednak nie...
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
W tej części po raz pierwszy możemy przyjrzeć się dwóm stronom. A więc, czytamy całą część z perspektywy Kat i Damona.
I choć muszę przyznać, że ta część jest najbardziej dramatyczna to jest zarazem jest najbardziej ciekawa.
Kat zostaje porwana przez DOD. Zostaje poddana różnym testom. Robią jej pranie mózgu. Jakiś szalony doktorek i słynna Nancy zmuszają ją do walczenia z innymi hybrydami. Kat wie jak musieli czuć się Dowson i Beth, Jednak mimo wszystko nie chce się poddać, strasznie tęskni za Domonem, Dee, za mamą a zwłaszcza za swoim książkowym blogiem. Jest przerażona, jednak nic nie może zrobić.
Damon natomiast szaleje, jest tak zdesperowany, że nie poprzestanie dopóki nie odnajdzie Kat. Chcę dać się po prostu złapać. W tym wszystkim pomaga mu Luck, który od samego początku wydawał mi się dziwny.
Damon odnajduje Kat, potrzebny im plan, żeby się wydostać. Wie, że Dedalusowi zależy na życiu Damona i Kat, ponieważ ta dwójka ma w sobie coś czego nie mieli Dowson i Beth.
Luck miał im pomóc, ale czy to jest w ogóle możliwe? Są w samym środku masakry....
Nie będę więcej pisać, nie chcę, żeby wyszedł z tego spoiler. Ta część pokazuje nam zwłaszcza desperacje i miłość Damona.
Zrobi wszystko, żeby odzyskać Kat, nawet w imię swojej rodziny...
Co mogę powiedzieć o głównych bohaterach? Przede wszystkim to, że nie są drewniani. Kat ma osobowość, nie jest szarą myszką, która nie wie co zrobić ze swoim życiem. Jest odważna i z temperamentem. Autorka stworzyła bohaterów, którym nie obce są uczucia i co najważniejsze w tej części znów główne skrzypce gra Origin.
Dla mnie na największe uznanie zasługuje Damon. W porównaniu z pierwszą częścią - a tą, zmienił się niesamowicie. Oczywiście w pozytywny sposób.
Jak sobie przypomnę jakim dupkiem był w "Obsydianie" w stosunku do Kat, a teraz, to muszę przyznać, że miłość jest ślepa. A to jak bardzo jest zakochany w Kat nie ma granic. Nie mogę powiedzieć, że przestał być zarozumiałym dupkiem całkowicie. Cały czas jego urok i zarozumiałość jest widoczna, co wciąż jest bardzo zabawne i pośród całych dramatycznych wydarzeń w tej historii, jego poczucie humoru jest bardzo fajnym elementem.
Chwile spędzone z Kat są jedynym pikantnym elementem całej tej części. Wszystko jest przedstawione w bardzo subtelny sposób, więc nie jest to przesycony erotyk, tylko książka, która skupia się bardziej na przeżyciach bohaterów i walce o życie zarówno swoje jak i najbliższych.
Tu poznajemy bliżej również Dowsona i Beth, po tym co przeszli w DoD nie są już tymi samymi osobami. Czas spędzony w niewoli był bardzo trudny, jednak mimo wszystko nie poddają się.
Cała recenzja na moim blogu:
https://miedzywersami123.blogspot.com/
W tej części po raz pierwszy możemy przyjrzeć się dwóm stronom. A więc, czytamy całą część z perspektywy Kat i Damona.
I choć muszę przyznać, że ta część jest najbardziej dramatyczna to jest zarazem jest najbardziej ciekawa.
Kat zostaje porwana przez DOD. Zostaje poddana różnym testom. Robią jej pranie...
A więc tak. Książka rozpoczyna się bardzo smutno, gdyż Auburn traci swojego ukochanego Adama. Pięć lat później Auburn jest już kobietą, a nie nastolatką. Mieszka w Dallas i gdy przypadkiem dostaje pracę na jeden wieczór w studiu Owena wszystko się zmienia. Przy Owenie czuje się bezpiecznie i czuje do niego coś więcej niż zauroczenie. Jednak gdy odkrywa w jakiej sytuacji znajduje się Owen nie może pozwolić sobie, aby jej serce przejęło kontrolę, gdyż jej celem jest ktoś zupełnie inny, musi walczyć, a z Owenem będzie to dużo trudniejsze.
Postać Auburn jest bardzo stonowana. W imię tego co walczy jest gotowa poświęcić wszystko. Jest uległa w stosunku do ludzi, którzy nie życzą jej dobrze. Ale mimo tego, ona ma ukryty plan. I choć na początku nie można powiedzieć, że jest osobą twardą to pod koniec książki pokazuje, że jest bardzo silną osobą, której determinacja i walka o miłość (nie tylko do Owena) może przetrwać wszystko.
Bardzo ją podziwiam. Postać Owena jest również bardzo ciekawa. Poznajemy jego przeszłość i poruszane są problemy z jakimi boryka się Owen. Mimo, że jego przeszłość również nie należy do sielanki, chłopak radzi sobie, a w momencie w którym poznaje Auburn staje się silny i wytrwały.
Końcówka jest zaskakująca. Naprawdę podziwiam autorkę za taką wyobraźnie. Wszystko tworzy spójną całość i każdy detal w tej powieści ma swoje miejsce na końcu książki.
Więcej o innych książkach na moim bloggu :)
A więc tak. Książka rozpoczyna się bardzo smutno, gdyż Auburn traci swojego ukochanego Adama. Pięć lat później Auburn jest już kobietą, a nie nastolatką. Mieszka w Dallas i gdy przypadkiem dostaje pracę na jeden wieczór w studiu Owena wszystko się zmienia. Przy Owenie czuje się bezpiecznie i czuje do niego coś więcej niż zauroczenie. Jednak gdy odkrywa w jakiej sytuacji...
więcej Pokaż mimo to