Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Dzisiejsza recenzja będzie podyktowana przez emocje, jakie mi towarzyszyły przy czytaniu książki – od smutku, rozgoryczenia, bezsilności po obezwładniającą wściekłość i chęć odreagowania. To recenzja książki, która wywróciła moje wnętrze, wypruła mnie z emocji, doprowadziła na skraj totalnego smutku, a zaraz potem do skrajnej wściekłości na niesprawiedliwość, chamstwo, prostactwo, ograniczenia wynoszone z rodzinnego domu i skrajny brak szacunku…

„Znaki życia” to dwutomowa powieść o życiu trzech kobiet mieszkających w pewnej mazurskiej wsi. Na pozór nic je nie łączy, ale z czasem czytelnik zaczyna odkrywać ich wzajemne relacje.

Sylwia, Wiktoria i Malwina to młode kobiety, będące sąsiadkami w mazurskich Pietruchach. Niby każda z nich ma swoje życie, ale łączy je jedno – są nierozumiane, niedoceniane i nieszczęśliwe w związkach. Każda z nich próbuje w jakiś sposób walczyć o swoje małżeństwo – walczą o swoje życie, partnera, miłość...

Malwina pewnego dnia odkrywa, że jej mąż Błażej chowa na poddaszu stodoły gazety dla dorosłych. Uznaje to za zdradę, ale w obliczu skruchy męża i jego obietnic, że to się więcej nie powtórzy, daje mu drugą szansę. Stopniowo jednak odkrywa kolejne tajemnice męża, których chyba wolałaby nigdy nie poznać? Jak zachować się w obliczu wielokrotnej zdrady partnera, który na domiar złego okazuje się być seksoholikiem? Uzależnionym od gazet i filmów dla dorosłych, pań, za których usługi trzeba płacić, aby wreszcie odkryć, że małżonek w niejednym domu u niejednej sąsiadki na wsi bywał w wiadomym celu… Przyłapany na gorącym uczynku wszystkiego się wypiera i winą za swój stan obwinia Malwinę.

„Co miałem zrobić, jak byłaś taka?”- mówi.

Pozostała część mojej recenzji na moim blogu:

http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/08/23-znaki-zycia-tom-pierwszy-wioletta.html

Zapraszam też do mojego FP:

https://web.facebook.com/ksiazkimojaodskocznia/?hc_ref=ARSRlEN9GOhIqHHAy8Gcm_SCv7oE4WA63DZh4LRue5Kark4vPqKfmhdfE_jrZBZIMTI

Dzisiejsza recenzja będzie podyktowana przez emocje, jakie mi towarzyszyły przy czytaniu książki – od smutku, rozgoryczenia, bezsilności po obezwładniającą wściekłość i chęć odreagowania. To recenzja książki, która wywróciła moje wnętrze, wypruła mnie z emocji, doprowadziła na skraj totalnego smutku, a zaraz potem do skrajnej wściekłości na niesprawiedliwość, chamstwo,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Podchodziłam do „Tajemnicy błękitnej alkowy” z wielkim zaciekawieniem i zainteresowaniem. Czytałam gdzieś wcześniej opinię o tej książce, ale nie mogłam sobie przypomnieć, czy była pozytywna, czy nie. Książka miała w związku z tym u mnie „czystą kartę’. Nigdy wcześniej nie miałam też okazji zapoznania się z literackim piórem Magdaleny Ludwiczak, więc to też wzbudzało moją chęć zapoznania się z tą książką. Okazja nadarzyła się, gdy przeczytałam na blogu Miłość do czytania, że Sandra, autorka wspomnianego bloga, organizuje Book Tour z „Tajemnicą błękitnej alkowy”. Zapisałam się i książka po pewnym czasie trafiła w moje ręce. Muszę przyznać, że po rozpakowaniu przesyłki bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie szata graficzna książki – temat błękitnej alkowy z okładki przeniesiony został także na jej wewnętrzną część oraz pierwszą stronę. Jest to raczej rzadko spotykany zabieg we współczesnych książkach, więc od razu zwróciło to moją uwagę i wzbudziło pozytywne odczucia.

Historia opisana przez autorkę toczy się współcześnie oraz za pomocą pewnego pamiętnika, w przeszłości. Pewnego razu Ania, Renia, Paweł i Piotr (bracia bliźniacy) po zakończonym grzybobraniu odkrywają, że nie mogą uruchomić samochodu, więc postanawiają spędzić noc w małym domku, który znaleźli wcześniej całkiem niedaleko. Domek wyglądał na opuszczony, klimatyczny i skrywający niejedną tajemnicę, ale nocowanie w nim wydaje się młodym ludziom lepsze, niż spędzenie nocy w samochodzie. Myszkując po domu trafiają na pomieszczenie, które jest zamknięte na klucz. W innej części domu znajdują biurko, a w nim szufladę, która początkowo nie daje się otworzyć. Po chwili jednak ujawnia swoją tajemnicę i Piotr z Renią znajdują stary, obłożony w gazetę zeszyt.

„O Boże! To pamiętnik, prawdopodobnie mieszkańca lub mieszkanki tego domu”.

Postanawiają zabrać znalezisko ze sobą i zapoznać się z jego treścią.
Powoli odkrywają jego tajemnice oraz dowiadują się kto był jego autorką. Opowieść jaką skrywały dotąd karty pamiętnika przedstawia życie Lili, a każda kolejna strona opisuje jej nieszczęśliwe życie oraz mroczne tajemnice. Młoda, śliczna dziewczyna jest prześladowana przez chłopaka z sąsiedztwa, Tadzika. Z początku niewinne śledzenie, obserwowanie i odprowadzanie do domu zmienia się stopniowo w obsesję i powolne osaczanie dziewczyny. Tadzik zapowiada Lilce, że się z nią ożeni i nie dopuszcza do wiadomości, że Lila nie jest nim zainteresowana. Pewnego dnia umiera matka dziewczyny, więc Lila postanawia opuścić dom i rodzinne strony, spełniając tym samym marzenia matki o lepszym życiu dla córki. Pakuje walizkę i szykuje się do ucieczki. Niestety Tadzik ma własne plany wobec niej, włamuje się do jej domu, gdy nie chce go wpuścić a następnie gwałci w błękitnej sypialni rodziców Lili…

Jak dalej potoczy się ta historia? Czy dziewczyna zostanie żoną Tadzika wbrew swojej woli? Czy bracia wrócą jeszcze do domku w lesie? Co oznacza wielokrotnie wyryta data na blacie biurka?

Cała książka ma niesamowity klimat. Czytelnik od pierwszej strony zostanie wciągnięty i pochłonięty a umiejętnie wplecione fragmenty pamiętnika Lili budują doskonale napięcie, nie pozwalając odłożyć książki na bok.

Zapraszam do przeczytania dalszej części recenzji na moim blogu http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/07/20-tajemnica-bekitnej-alkowy-magdalena.html

Podchodziłam do „Tajemnicy błękitnej alkowy” z wielkim zaciekawieniem i zainteresowaniem. Czytałam gdzieś wcześniej opinię o tej książce, ale nie mogłam sobie przypomnieć, czy była pozytywna, czy nie. Książka miała w związku z tym u mnie „czystą kartę’. Nigdy wcześniej nie miałam też okazji zapoznania się z literackim piórem Magdaleny Ludwiczak, więc to też wzbudzało moją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kiedy zobaczyłam na liście książek do recenzji „Alchemika z gwiazdy” i przeczytałam opis książki , jaki udostępniło mi wydawnictwo Novae Res, postanowiłam, że będzie to jedna z recenzowanych przeze mnie książek. Nie przeszkadza mi to, że jest to raczej literatura młodzieżowa, a ja do tej młodzieżowej kategorii już dawno nie należę (chyba, że duchowo J ). Lubię jednak czytać fantasy, zawsze interesowała mnie tematyka kamienia filozoficznego, a dodatkowo naprawdę lubię czytać literaturę skierowaną do młodszego pokolenia – mam świadomość, że moje dzieci za chwilę będą w takim wieku, że będą sięgać po tego typu książki (przynajmniej mam taką nadzieję).

Głównym bohaterem „Alchemika z gwiazdy” jest Karol, nadworny alchemik króla południa. Jest najlepszy w swoim fachu, bo ma ogromną widzę, którą cały czas próbuje pogłębiać czytając księgi. Gdy poznajemy Karola, jest zima, a właśnie zimą król południa zawsze zapada w sen i alchemik dzięki temu ma więcej wolnego czasu. Tej zimy jednak wydarza się coś niespodziewanego, co dotąd się nie zdarzało – król budzi się ze snu i Karol otrzymuje od niego ważne zadanie do wykonania. Nie może odmówić, bo oczekuje się od niego pomocy w każdym momencie, ale Karol nie ma nic przeciwko. Wie, że na tym polega jego praca. Lubi być pomocny. Także i tym razem, gdy król wyjawia mu, co chciałaby aby alchemik dla niego zrobił, tylko z początku ma obawy, bo nie lubi podróżować, a król chciałby aby alchemik wyruszył w podróż na poszukiwanie kamienia filozoficznego. Do czego potrzebny jest kamień królowi?

Kamień filozoficzny „potrafi zmienić każdy surowiec w złoto, być lekiem na każdą chorobę i zapewnić nieśmiertelność”. Kamień interesuje króla, bo dzięki niemu ma nadzieję uchronić swoich poddanych od śmierci.

Karol wyrusza w podróż mechanicznym orłem, maszyną której pilotowania uczył się dwa lata temu. Na szczęście jeszcze pamięta jak obsługiwać tą bojową maszynę. Czy uda mu się znaleźć kamień i wypełnić wolę króla. Kogo pozna podczas swojej podróży? Czy szczęśliwie powróci do królestwa?

„Alchemik z gwiazdy” to książka, którą przeczytałam w dwa wieczory. Nie jest to gruba książka, ale historia w niej opowiedziana zainteresowała mnie od samego początku. Autorka miała ciekawy pomysł na wykreowanie fantastycznego świata, w którym przyszło żyć bohaterom książki. Ciekawe opisy, pomysły na przygody oraz wydarzenia, które spotykają bohatera, stanowią moim zdaniem mocną stronę książki. Uważam jednak, że autorka mogła dodać niektórym bohaterom więcej wyrazistości. Wampir, z którym spotyka się Karol podczas swojej podróży mógłby być bardziej mroczny, skoro jego zadaniem było przestraszyć głównego bohatera. Nie była dla mnie też jasna rola, jaką pełni Incognito? Kolejną postacią, która wzbudziła moje zainteresowanie była Śmierć. Tutaj również miałam lekki niedosyt, bo postać i scena mogła być trochę bardziej rozbudowana i rozpisana.

Kiedy zobaczyłam na liście książek do recenzji „Alchemika z gwiazdy” i przeczytałam opis książki , jaki udostępniło mi wydawnictwo Novae Res, postanowiłam, że będzie to jedna z recenzowanych przeze mnie książek. Nie przeszkadza mi to, że jest to raczej literatura młodzieżowa, a ja do tej młodzieżowej kategorii już dawno nie należę (chyba, że duchowo J ). Lubię jednak czytać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Absurd jest nadzieją na opak”.

Czego można się spodziewać po książce o siostrze, która razem z innymi siostrami ze Zgromadzenia Sióstr Herbalistek prowadzi pogotowie? Śmiechu, absurdu, fantastycznych pomysłów autorki na przypadki podopiecznych, których problemy są czasami, jakby z kosmosu – przez co rozśmieszają i bawią.

Euzebia Wichajster trafia do Zgromadzenia kierowana przez swojego osobistego anioła stróża o imieniu Arcydzięgiel. Zanim jednak została siostrą była kobietą, która już w wieku czternastu lat „stała się poglądowo anarchistyczna” i „stanęła okoniem” orzekając, że nie będzie prowadzić rodzinnego interesu – apteki. Wbrew oczekiwaniom rodziny ukończyła szkołę zawodową o specjalności mechanik samochodowy. Euzebia miała też zamiłowanie do zielarstwa – dużo na ten temat czytała i eksperymentowała.
Ta zielarska wiedza przyda jej się później w Pogotowiu, które będzie prowadzić razem z trzynastoma innymi siostrami. Euzebia po wstąpieniu do zgromadzenia otrzymuje imię Konoppia – przez podwójne „p” z szacunku do jej rozmiarów. Trzeba wspomnieć, że siostra Konoppia ma kształty przypominające kulę.

Pierwszym przypadkiem jakim musi zająć się siostra Konoppia w pogotowiu jest przypadłość Teodory z Hajnówki.
Panią tą nękają uporczywe… gazy… Puszcza je w wszędzie i w najbardziej nieodpowiednich momentach. Kobieta ta kupiła skunksa o wdzięcznym imieniu Fuj, by móc winą za zatruwanie powietrza w domu obarczać zwierzaka. Dochodzi do tego, że nawet podczas chwil intymnych mąż musi mieć klamerkę na nosie. W jaki sposób poradzi sobie z tym problemem siostra i co zaleci Teodorze? Po odpowiedź oczywiście zapraszam do książki.

Takich pacjentek i pacjentów z różnymi dziwnymi i czasem mega śmiesznymi przypadłościami siostra Konoppia będzie miała styczność cały czas. Poznajemy tu pana Edmunda, który ma zamiłowanie do… kominów, czy Onufrego, który jest miłośnikiem zwierząt wszelakich i zwraca się do siostry z prośbą o pomoc w pozbyciu się tasiemca, czy też Eugenii, którą natura obdarzyła nadmiernym owłosieniem całego ciała. To tylko kilka przykładów, z jakimi przyjdzie zmierzyć się Konoppii. Wszystkie równie skomplikowane i śmieszne.

Dalsza część recenzji na moim blogu: http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/05/15-siostry-konoppi-rady-i-remedia.html

„Absurd jest nadzieją na opak”.

Czego można się spodziewać po książce o siostrze, która razem z innymi siostrami ze Zgromadzenia Sióstr Herbalistek prowadzi pogotowie? Śmiechu, absurdu, fantastycznych pomysłów autorki na przypadki podopiecznych, których problemy są czasami, jakby z kosmosu – przez co rozśmieszają i bawią.

Euzebia Wichajster trafia do Zgromadzenia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Od pewnego czasu nie sięgałam po książki kryminalne i sensacyjne. Nie było to absolutnie spowodowane tym, że takiej literatury nie lubię. Po prostu jakoś się nie składało – być może nie miałam odpowiedniego nastroju. A może po prostu żadna ciekawa książka kryminalna nie trafiła w moje ręce?

Gdy zobaczyłam „Tożsamość zbrodni” Damiana Jackowiaka na liście książek do recenzji wydawnictwa Novae Res, pomyślałam, że to jest to! Po jakimś czasie listonosz przyniósł mi paczkę i… książka trafiła na półkę. Przez jakiś czas ją przekładałam, oglądałam i znów odstawiałam. Czasem tak mam, że bardzo chcę coś przeczytać, ale mimo to odwlekam ten moment w nieskończoność… Też tak macie czasami? W końcu zdecydowałam się zmierzyć z Tożsamością i… gdyby nie fakt, że wstaję do pracy o 4.30 rano, pewnie nie położyłabym się spać w ogóle – aż do przeczytania, a raczej pochłonięcia całości… Czytanie musiałam rozłożyć w czasie, niecierpliwie czekając by wreszcie mieć ją w rękach i w końcu dowiedzieć się kto zabija kobiety i jak się ta sprawa kryminalna zakończy?

Jednym z głównych bohaterów jest Michał, który pewnego dnia powraca do małego miasteczka po pięciu latach nieobecności. Jest byłym żołnierzem, weteranem wojennym, z masą blizn na ciele. Gorsza są jednak blizny i rany na jego psychice. To one powodują, że Michał świadomie decyduje się zgłosić do miejscowego szpitala psychiatrycznego po pomoc. Ma koszmary, zwidy i lęki, które utrudniają mu funkcjonowanie i życie. Po trzech miesiącach pobytu w szpitalu Michał zostaje wypisany i wprowadza się do swojego rodzinnego domu. Postanawia odnaleźć swoją dawną miłość, o której nie mógł zapomnieć przez te wszystkie lata pobytu na służbie. Decyduje się też odnowić kontakty z przyjaciółmi dzieciństwa. „Pięciu przyjaciół, teraz i na zawsze!”. To było ich motto. Tylko czy ta przyjaźń przetrwała próbę czasu?

Pozostała część recenzji na moim blogu: http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/07/normal-0-21-false-false-false-sk-x-none.html

Od pewnego czasu nie sięgałam po książki kryminalne i sensacyjne. Nie było to absolutnie spowodowane tym, że takiej literatury nie lubię. Po prostu jakoś się nie składało – być może nie miałam odpowiedniego nastroju. A może po prostu żadna ciekawa książka kryminalna nie trafiła w moje ręce?

Gdy zobaczyłam „Tożsamość zbrodni” Damiana Jackowiaka na liście książek do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książkę Beaty Majewskiej czyta się lekko i przyjemnie. Czytelnik od pierwszej strony zostanie wciągniętyw misternie uknuty plan na znalezienie żony. Choć czasem naiwne zachowanie Łucji może zirytować, należy pamiętać że jest to młodziutka, niedoświadczona osóbka, która nie miała zbyt wielu okazji by poznawać świat i ludzi. Hugo plecie sieć wokół dziewczyny, by osiągnąć swój cel – zdobyć żonę. Cała historia nie jest jednak typowym romansem, ale ma smak słodko gorzki – pokazuje precyzyjnie, jak skrzywione może być ludzkie postrzeganie świata przez pryzmat bogactwa i pieniądza. Jak przez bogaczy odbierani są ludzie, którzy nie ubierają się w najmodniejszych butikach, nie mieszkają w najlepszych apartamentach położonych w najbardziej luksusowych lokalizacjach.

Autorka z wielką wprawą pokazuje łatwe życie, gdy ma się pieniądze i można dzięki nim osiągnąć wszystko oraz życie, gdy trzeba walczyć o każdą złotówkę, by przeżyć. Choroba, czy śmierć nie ominie nas, gdy mamy bogactwo, pieniądze, apartamenty, kilka firm. Nie ominą nas zmartwienia, bo pieniądze dają jedynie stabilizację w życiu - fakt, że nie musimy się martwić, że nie mamy za co kupić płaszcza na zimę, czy nowych kozaków lub po prostu ugotować obiad.

Całość recenzji na: http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/06/19-konkurs-na-zone-beata-majewska.html

Książkę Beaty Majewskiej czyta się lekko i przyjemnie. Czytelnik od pierwszej strony zostanie wciągniętyw misternie uknuty plan na znalezienie żony. Choć czasem naiwne zachowanie Łucji może zirytować, należy pamiętać że jest to młodziutka, niedoświadczona osóbka, która nie miała zbyt wielu okazji by poznawać świat i ludzi. Hugo plecie sieć wokół dziewczyny, by osiągnąć swój...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dzisiaj chciałabym zachęcić Was do sięgnięcia po kolejną książkę Anny Kasiuk „Za zakrętem”. Miałam to szczęście, że mogłam przeczytać ją jeszcze przed premierą, dzięki wydawnictwu Novae Res.

Główną bohaterką jest trzydziestodwuletnia Agnieszka, której życie wywraca się do góry nogami, gdy w wypadku samochodowym giną jej rodzice. Od tego momentu Agnieszka musi zaopiekować się swoim małym bratem Dawidem. Dotąd miała całkowite oparcie w rodzicach, mogła na nich w każdej chwili polegać, a mama była jej najlepszą przyjaciółką. Gdy było im źle, gdy miały potrzebę oderwania się lub gdy po prostu chciały pobyć ze sobą i porozmawiać, wybierały się na zakupy i nawet, jeśli nic nie kupiły, uważały ten czas za wspaniały. Po prostu były razem. Teraz Agnieszka musi sama zmierzyć się z życiem i dodatkowo odpowiedzialnością za młodszego brata. Co nie jest łatwe. Sytuację komplikuje jeszcze fakt, że Agnieszka ma obawy o bezpieczeństwo swoje i brata. Decyduje się na najtrudniejszy krok – sprzedaż rodzinnego domu i wyjazd z miasta, w którym nie czuła się już bezpieczna.

(...) Długo zastanawiałam się od czego zacząć pisać tą recenzję. Nie, nie dlatego, że nie wiedziałam co chcę napisać i jak, ani nie dlatego, że książka mi się nie podobała. Wręcz przeciwnie. Po przeczytaniu tej książki musiałam zebrać myśli tak, by przedstawić to, jakie odczucia we mnie obudziła i ku jakim przemyśleniom mnie skłoniła.
To nie jest książka o której można napisać kilka prostych słów.

Anna Kasiuk osiągnęła moim zdaniem po raz kolejny mistrzostwo
w budowaniu klimatu, charakterystyki postaci, przemyśleń bohaterów, których mnóstwo zaznaczyłam w książce, jako moje ulubione. Przepięknie opisane krajobrazy, przyroda i górski klimat powodują, że czytelnik czuje, jakby sam zamieszkał w pensjonacie Anieli i oddychał tamtym górskim powietrzem.
Nie jest to na pewno historia, którą czyta się jak lekkie czytadełko, okraszone dużą dawką humoru i często śmiesznymi zachowaniami głównych bohaterów.

Nie, to powieść, która na długo zapuszcza w czytelniku swoje korzenie. Nie pozwala o sobie zapomnieć, ani przestać o niej myśleć. To rodzaj książki, który chcę mieć na półce, by do niej wracać, by przypominać sobie zaznaczone cytaty, albo przeczytać ją jeszcze raz i ponownie żyć życiem jej bohaterów. Autorka ma ogromny dar pisania, który wciąga czytelnika jak magnes, nie pozwalając oderwać się od opowiadanej przez siebie historii. Tak, jak w serii „Łowiska”, którą miałam przyjemność czytać i recenzować, tak i „Za zakrętem” zaliczam do moich ulubionych powieści, które z dumą stawiam w swojej biblioteczce.

Po więcej zapraszam na mojego bloga:
http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/…/17-za-zakretem-…

Dzisiaj chciałabym zachęcić Was do sięgnięcia po kolejną książkę Anny Kasiuk „Za zakrętem”. Miałam to szczęście, że mogłam przeczytać ją jeszcze przed premierą, dzięki wydawnictwu Novae Res.

Główną bohaterką jest trzydziestodwuletnia Agnieszka, której życie wywraca się do góry nogami, gdy w wypadku samochodowym giną jej rodzice. Od tego momentu Agnieszka musi zaopiekować...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

„Szkoła latania“ jest pierwszym tomem z serii o tym samym tytule. Sylwia Trojanowska napisała ją tak, że od pierwszej strony nie można oderwać się od opowiedzianej przez nią historii.
Nie jest to tylko książka o odchudzaniu, nie znajdziemy w niej przepisów na dietę cud, ani gotowej recepty na zrzucenie wagi. Jest to książka o tym, jakie mamy kompleksy, jak mało wierzymy w siebie, a także o tym, jak okrutni potrafią być ludzie dla tych, którzy są inni. To książka o walce z samym sobą, o pokonywaniu trudności, własnych słabości i ogromnej sztuce podobania się samemu sobie. Niewielu z nas się to udaje, większość z nas ma mniejsze lub większe kompleksy, większość z nas chciałaby coś w sobie zmienić.
Jest to także książka o uczuciu, rodzącej się miłości między dwójką młodych ludzi.
Polecam ją wszystkim tym, którzy chcą przeczytać coś niebanalnego, nie ociekającego słodyczą niczym polukrowane pączki. To książka, która może być wsparciem dla takich osób, jak ja, które walczą ze swoimi słabościami.

Całość recenzji na:

http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/06/16-szkoa-latania-sylwia-trojanowska.html

„Szkoła latania“ jest pierwszym tomem z serii o tym samym tytule. Sylwia Trojanowska napisała ją tak, że od pierwszej strony nie można oderwać się od opowiedzianej przez nią historii.
Nie jest to tylko książka o odchudzaniu, nie znajdziemy w niej przepisów na dietę cud, ani gotowej recepty na zrzucenie wagi. Jest to książka o tym, jakie mamy kompleksy, jak mało wierzymy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

zapraszam do przeczytania książki. Uważam, że naprawdę warto. Nie tylko dlatego, że jest magiczna, baśniowa, ale i dlatego, że czytając ją czytelnik zmuszony jest do snucia przemyśleń i refleksji nad sensem życia i istnienia, nad tym do czego zmierzamy i za czym tak pędzimy? Autor dobitnie wskazuje na nasze ludzkie przywary i na to, jak traktujemy inność – nie akceptujemy jej. Nie jesteśmy wobec niej tolerancyjni. „Inność zawsze była, jest i będzie piętnowana, szczególnie w naszym kraju. I nieważne jest czy ta inność jest niebezpieczna dla tłumów”.

Czytając tą książkę można wiele przemyśleć, zastanowić się i zwolnić tempo. Pozwolić się unieść magicznemu klimatowi, a zarazem zderzyć z brutalną nietolerancją ludzką. Do tego wszystkiego trzeba wspomnieć o mądrych słowach, które napisał autor i które można śmiało wpisać do swojego zeszytu cytatów, jeśli taki zeszyt się prowadzi.

Sięgając po książkę „Miłość do trawy” nie wiedziałam czego mam się po niej spodziewać.
Nie miałam wcześniej okazji zapoznać się z twórczością Michała Krupy i teraz już wiem, że będę musiała to nadrobić. Książkę tę zaliczam do jednego z największych pozytywnych zaskoczeń w tym roku. Moja ocena to 9/10. Na pewno będę do niej wracać. Szczerze polecam.

Fragment recenzji pochodzi z bloga http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/05/14-miosc-do-trawy-micha-krupa.html

zapraszam do przeczytania książki. Uważam, że naprawdę warto. Nie tylko dlatego, że jest magiczna, baśniowa, ale i dlatego, że czytając ją czytelnik zmuszony jest do snucia przemyśleń i refleksji nad sensem życia i istnienia, nad tym do czego zmierzamy i za czym tak pędzimy? Autor dobitnie wskazuje na nasze ludzkie przywary i na to, jak traktujemy inność – nie akceptujemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy często zdarza Wam się wziąć książkę do ręki i zapomnieć o wszystkim? Mnie nie zdarza się to często. Przy tej lekturze jednak odjechałam, odpłynęłam i nie było mnie w świecie realnym – przeniosłam się do świata naznaczonego brutalnością, mrokiem, cierpieniem, ale też i nadzieją, miłością, walką o uczucie.

Fragment recenzji ze strony: ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com

Czy często zdarza Wam się wziąć książkę do ręki i zapomnieć o wszystkim? Mnie nie zdarza się to często. Przy tej lekturze jednak odjechałam, odpłynęłam i nie było mnie w świecie realnym – przeniosłam się do świata naznaczonego brutalnością, mrokiem, cierpieniem, ale też i nadzieją, miłością, walką o uczucie.

Fragment recenzji ze strony: ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Czerwień obłędu” jest książką, którą przeczytałam w jeden poranek. Nie dlatego, że jest cienka, ale dlatego, że fabuła książki naprawdę mocno mnie wciągnęła i nie pozwoliła na odłożenie jej na bok.
Głównym bohaterem jest Dorian – na pierwszy rzut oka wydaje się, że ma wszystko, czego pragnął w życiu. Piękną żonę, fantastycznego synka i wymarzony dom. Pewnego dnia okazuje się jednak, że jego świat w dziwny sposób zaczyna się zmieniać. W jego życie powoli zaczyna zakradać się obłęd i szaleństwo. Dorian zaczyna przewidywać pewne zdarzenia ze swojego życia, które za jakiś czas rzeczywiście się wydarzają. Do tego wszystkiego odkrywa na swoim komputerze, zamiast napisanych kolejnych stron książki, dziwne zdania i teksty… "To już jutro to już jutro to już jutro to już jutro to już jutro..." Co ma się wydarzyć jutro? Dlaczego Dorian jest w stanie przewidzieć wydarzenia ze swojego życia? Czemu „zobaczył“ nawet wielką awanturę na zebraniu w swojej znienawidzonej pracy, gdzie zostanie ranna jego koleżanka? I wreszcie, czemu ma obsesję na punkcie czerwonej sukienki i ma widzenia z nią związane?
To wszystko powoli doprowadza głównego bohatera na skraj przepaści. Czy jednak spadnie w tą przepaść?

Po więcej zapraszam na mój blog: http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/05/12-czerwien-obedu-dawid-waszak.html

„Czerwień obłędu” jest książką, którą przeczytałam w jeden poranek. Nie dlatego, że jest cienka, ale dlatego, że fabuła książki naprawdę mocno mnie wciągnęła i nie pozwoliła na odłożenie jej na bok.
Głównym bohaterem jest Dorian – na pierwszy rzut oka wydaje się, że ma wszystko, czego pragnął w życiu. Piękną żonę, fantastycznego synka i wymarzony dom. Pewnego dnia okazuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jakiś czas temu otrzymałam propozycję zrecenzowania książki dla dzieci. Oczywiście zgodziłam się od razu i wcale nie musiałam się zastanawiać, komu tę książkę przeczytam. Mój synek Jaś niedługo skończy 5 lat i to jemu przez kilka wieczorów czytałam tą książkę.

" Porozmawialiśmy, więc z synkiem o negatywnych skutkach przemocy i o tym, że nie wolno nikomu robić krzywdy.
Książka Rafała Kotka daje wiele możliwości rozmowy z dzieckiem na tematy związane z ekologią, przemocą wobec zwierząt i ludzi, a także o tym, że naprawdę fajnie jest mieć rodzeństwo.
Cała historia napisana jest językiem prostym, nieskomplikowanym, czyli akurat takim, żeby został zrozumiany przez dzieci. Umiejętnie wpleciona tematyka związana z ekologią, nie jest ani trochę nużąca, czy męcząca dla dziecka. Dodatkowym plusem opowieści jest postać chomika, który okazuje się być kosmitą, co zwiększa zaciekawienie dziecka."

Więcej na moim blogu:
http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/05/11-mati-rafi-i-chomik-z-kosmosu-rafa.html

Jakiś czas temu otrzymałam propozycję zrecenzowania książki dla dzieci. Oczywiście zgodziłam się od razu i wcale nie musiałam się zastanawiać, komu tę książkę przeczytam. Mój synek Jaś niedługo skończy 5 lat i to jemu przez kilka wieczorów czytałam tą książkę.

" Porozmawialiśmy, więc z synkiem o negatywnych skutkach przemocy i o tym, że nie wolno nikomu robić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

" Akcja toczy się tu wartko, główni bohaterowie od pierwszych chwil zaciekawiają, a wydarzenia, w których biorą udział wciągają i pochłaniają czytelnika. Gdy do tego wszystkiego dodamy jeszcze siły nadprzyrodzone, boginie, bogów i szczyptę magii, otrzymamy mieszankę, której trudno się oprzeć. Choć na początku trudno mi było się odnaleźć w gąszczu imion, wierzeń i bogów, to tematyka porwała mnie i byłam bardzo ciekawa, jak książka się zakończy. I czy będę chciała sięgnąć po kolejny tom? Teraz już wiem, że tak. Nie mogę się doczekać drugiego tomu, by znów śledzić losy Sigrid i Swena – bardzo ich polubiłam. Może dlatego, że ich uczucie musi pokonać niejedną przeszkodę?"

http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/05/10-sigrid-johanne-hildebrandt.html

" Akcja toczy się tu wartko, główni bohaterowie od pierwszych chwil zaciekawiają, a wydarzenia, w których biorą udział wciągają i pochłaniają czytelnika. Gdy do tego wszystkiego dodamy jeszcze siły nadprzyrodzone, boginie, bogów i szczyptę magii, otrzymamy mieszankę, której trudno się oprzeć. Choć na początku trudno mi było się odnaleźć w gąszczu imion, wierzeń i bogów, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Poklask” to książka wielowątkowa, opowiadająca o ludziach żyjących w trudnych czasach PRL.
Na początku książki poznajemy Wojciecha Zwolińskiego, zwanego Dwumianem. Wojciech jest nauczycielem matematyki, a jego przezwisko jest ściśle związane z jego wyglądem.
Ma częściowo sparaliżowaną twarz, a zawdzięcza to łapance, która została przeprowadzona wśród ludzi cywilnych pod koniec drugiej wojny światowej. Miał zostać wówczas stracony, „jako jeden z dziesięciu w odwecie za „akcję” chłopaków”. Niemiec pobił go dla przykładu, podczas ładunku na ciężarówkę. Wojciech stracił wówczas na kilka chwil przytomność.
Od śmierci wykupiła go żona – sprzedała wszystko, co było możliwe do sprzedania i dzięki temu Wojciech został uwolniony. Niestety wkrótce potem jego żona zachorowała, a w związku z tym, że nie mieli już żadnych oszczędności, by kupić leki i pożywne jedzenie, zmarła w niedługim czasie. Wojciech dowiedział się też, że „liczba straconych musiała się zgadzać” i zamiast niego stracony został młody chłopak. Wojciech doszedł do wniosku, że „ za jego życie zapłacono ostatecznie zbyt drogo”.
Postać Wojciecha przewija się co jakiś czas, jako nauczyciela, któremu przyjdzie zmierzyć się z niejednymi problemami uczniów.

PO więcej zapraszam na moją stronę http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/04/9-poklask-halina-grochowska.html

„Poklask” to książka wielowątkowa, opowiadająca o ludziach żyjących w trudnych czasach PRL.
Na początku książki poznajemy Wojciecha Zwolińskiego, zwanego Dwumianem. Wojciech jest nauczycielem matematyki, a jego przezwisko jest ściśle związane z jego wyglądem.
Ma częściowo sparaliżowaną twarz, a zawdzięcza to łapance, która została przeprowadzona wśród ludzi cywilnych pod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę tą mogłam przeczytać dzięki udziałowi w Book Tour organizowanym przez wydawnictwo Novae Res. Miałam to szczęście, że byłam pierwsza na liście, więc książka trafiła do mnie jeszcze pachnąca drukiem. Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.

„Jagoda” to trzeci i ostatni tom kończący trylogię „Łowiska”.

„Przeznaczenie człowieka często nie ma nic wspólnego z tym, w co się wierzy lub czego się obawia”, to cytat, którym Anna Kasiuk posłużyła się na samym początku książki. Gdy przeczytałam całą „Jagodę”, dopiero zrozumiałam, czemu autorka sięgnęła po cytat Paulo Coehlo…

Już na samym początku dowiadujemy się, że Paweł przebywa w szpitalu po tym, jak utknął gdzieś pomiędzy jawą a snem, poddając się klątwie i wypełniając swoje przeznaczenie. Majka i Robert nie potrafią się z tym pogodzić, wierzą, że Paweł obudzi się ze śpiączki i do nich powróci. Majka jednak wciąż ma odczucie, że Paweł zamiast niej wybrał Matyldę – wiedźmę, która przywoływała go do siebie i która pojawiała się w jego snach.

Po więcej zapraszam na http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/04/8-jagoda-anna-kasiuk-tom-trzeci.html

Książkę tą mogłam przeczytać dzięki udziałowi w Book Tour organizowanym przez wydawnictwo Novae Res. Miałam to szczęście, że byłam pierwsza na liście, więc książka trafiła do mnie jeszcze pachnąca drukiem. Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.

„Jagoda” to trzeci i ostatni tom kończący trylogię „Łowiska”.

„Przeznaczenie człowieka często nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po drugi tom serii „Łowiska” sięgnęłam od razu po przeczytaniu tomu pierwszego.
Musiałam po prostu zobaczyć, jak potoczą się dalsze losy Majki, Pawła, Ewki, Roberta – czy uda im się rozwiązać wszystkie problemy? Czy Paweł będzie mniej mroczny i tajemniczy? Czy wyjaśni się, jaka klątwa ciąży na rodzinie braci Ławczuk?

W drugim tomie Majka zamieszkuje na Łowiskach i próbują z Pawłem ułożyć swoje wspólne życie.
Nie jest to jednak całkowita sielanka, Paweł wciąż jest pełen tajemnic i zagadek, którymi nie chce się podzielić z Majką.
Pewnego dnia ulega wypadkowi i zapada w śpiączkę. Majka pozostaje na Łowiskach wraz z bratem Pawła, Robertem. I nawet nie wie kiedy zaczynają się zbliżać do siebie.
Pod nieobecność Pawła prowadzą długie rozmowy, jeżdżą razem do szpitala, chodzą na spacery i to właśnie podczas jednego z takich spacerów Majka wpada do jeziora. Robert wyciąga ją a potem całuje… To wszystko zmienia.

Po więcej zapraszam na http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/04/7-mroki-owisk-anna-kasiuk-tom-drugi.html

Po drugi tom serii „Łowiska” sięgnęłam od razu po przeczytaniu tomu pierwszego.
Musiałam po prostu zobaczyć, jak potoczą się dalsze losy Majki, Pawła, Ewki, Roberta – czy uda im się rozwiązać wszystkie problemy? Czy Paweł będzie mniej mroczny i tajemniczy? Czy wyjaśni się, jaka klątwa ciąży na rodzinie braci Ławczuk?

W drugim tomie Majka zamieszkuje na Łowiskach i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lewy brzeg” to pierwszy tom trylogii "Łowiska" Anny Kasiuk.
To historia, która od początku pochłania, wciąga, hipnotyzuje, mami..
To opowieść magiczna, nostalgiczna i malownicza, której akcja częściowo dzieje się na ukochanych przeze mnie Mazurach.
Przepiękne jeziora, wzgórza, łąki i lasy ścierają się w tej historii z miejską szarością warszawskich bloków i podwórek.

Bohaterką tej historii jest Majka. Jej marzeniem jest prowadzić swój własny, wymarzony gabinet psychologiczny na lewym brzegu Wisły –
ten brzeg kojarzy się z czymś lepszym, piękniejszym, może bogatszym.

Majka mieszka z tatą, z którym jest bardzo związana – wychowywał ją samotnie, gdy mama Majki odeszła od nich, kiedy Majka była małym dzieckiem. Majka nie może jej tego wybaczyć do tej pory. Mimo, że jest już dorosła, ta zdarzenie tkwi w jej sercu, niczym bolesna zadra.

Majka ma najlepszą przyjaciółkę Ewę, na którą zawsze może liczyć i na której zawsze może polegać.To przyjaźń, jakiej można dziewczynom zazdrościć.

Pewnego dnia dziewczyny postanawiają uczcić nową pracę Ewy, wybierając się do nowego lokalu. Majka nieoczekiwanie poznaje tam Pawła, który wprowadzi do jej życia mnóstwo zamieszania.
Paweł jest niezwykle przystojnym, ale też i bardzo tajemniczym, i wręcz mrocznym człowiekiem.To spotkanie utkwi Majce głęboko w pamięci. Nie może odtąd o nim zapomnieć, ma wrażenie że wszędzie go widzi – na ulicy, w samochodzie.
Majka nie wie, że Paweł szukał jej całe życie. Nie wie, że od owego pierwszego spotkania Paweł nie może o niej zapomnieć.
Czy między Pawłem a Majką narodzi się uczucie? Czy mają szansę być razem?

Więcej na http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/03/6-lewy-brzeg-anna-kasiuk.html

Lewy brzeg” to pierwszy tom trylogii "Łowiska" Anny Kasiuk.
To historia, która od początku pochłania, wciąga, hipnotyzuje, mami..
To opowieść magiczna, nostalgiczna i malownicza, której akcja częściowo dzieje się na ukochanych przeze mnie Mazurach.
Przepiękne jeziora, wzgórza, łąki i lasy ścierają się w tej historii z miejską szarością warszawskich bloków i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia opisana na kartach tej książki dzieje się w Warszawie, w czasach współczesnych.
Główna bohaterka Agata była w dzieciństwie molestowana przez przyjaciela domu – lekarza, dr Mazura.

Te traumatyczne przeżycia utkwiły głęboko w jej psychice, zwłaszcza że nie mogła wówczas liczyć na pomoc swoich rodziców. Jedyną osobą, która zaoferowała jej wsparcie była młodsza od niej Justyna, mieszkająca po sąsiedzku.
Dziewczynki poznały się, gdy Justyna przyszła do Agaty, bo jej tata znów sięgnął po alkohol.
To spotkanie zaowocuje przyjaźnią na całe życie. Dziewczynki wspólnie postanawiają odpłacić się lekarzowi, który obie je skrzywdził.

Dorosła już Agata zostaje policjantką. Pewnego dnia zostaje wezwana do klubu, gdzie został zamordowany mężczyzna, którego znała i przez którego jej przyjaciółka Justyna straciła ukochanego. Zaczyna prowadzić śledztwo. Po rozpoznaniu, co było przyczyną śmierci mężczyzny, wiedząc że śmierć mogła być spowodowana osobistą zemstą, Agata czuje, że powinna przekazać tą sprawę komu innemu. Nie robi jednak tego.
Jest osobiście zaangażowana, bo Justyna jest nadal jej przyjaciółką, a zamordowany mężczyzna był kiedyś oskarżony o śmiertelne pobicie ukochanego Justyny.

Gdy w tajemniczych okolicznościach ginie kolejny sprawca śmiertelnego pobicia, Justyna staje się główną podejrzaną. Ma motyw, nie ma alibi.

Jak to wszystko się rozwikła, czy zginie ktoś jeszcze, kto jest sprawcą i jaki ma motyw – tego nie powiem.
Chcę jednak podkreślić, że książkę czytałam z wypiekami na policzkach, obciążając w myślach co chwilę innego bohatera. Losy bohaterów tak splatają się ze sobą i krzyżują, że do samego końca pozostawiają czytelnika w niepewności, kto jest winny morderstw? Kto zabija?
Miotałam się w moich własnych analizach oraz podejrzeniach wobec bohaterów i nie rozszyfrowałam do samego końca, kto jest zabójcą.
Dzięki temu zakończenie było dla mnie niezłym zaskoczeniem.

„Zapłata” jest moim zdaniem bardzo dobrym polskim kryminałem, wartym przeczytania i polecenia.
Czyta się bardzo lekko, przyjemnie a wątek kryminalny przeplata się z wątkiem miłosnym.

http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/03/5-zapata-magorzata-rogala.html

Historia opisana na kartach tej książki dzieje się w Warszawie, w czasach współczesnych.
Główna bohaterka Agata była w dzieciństwie molestowana przez przyjaciela domu – lekarza, dr Mazura.

Te traumatyczne przeżycia utkwiły głęboko w jej psychice, zwłaszcza że nie mogła wówczas liczyć na pomoc swoich rodziców. Jedyną osobą, która zaoferowała jej wsparcie była młodsza od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po tę książkę z zaciekawieniem, zastanawiając się czego mogę się spodziewać po książce,
gdzie na okładce widnieje zdjęcie umięśnionego przystojniaka na motorze?
Na samym początku już odpowiem, że można spodziewać się historii miłości, która wciągnęła mnie od pierwszej strony.

Główna bohaterka, osiemnastoletnia Anna (moja imienniczka) powraca w rodzinne strony ,
by kontynuować naukę w klasie maturalnej w lokalnej szkole.
Jest córką burmistrza i z tego też tytułu rówieśnicy nie akceptują jej.
Jest wyobcowana, odsunięta na bok, uznawana za mrukliwą i nieprzychylnie nastawioną.
Okazuje się jednak, że Anna po uszy zakochana jest w książkach z serii „Ania z Zielonego Wzgórza”, jest romantyczką marzącą o poznaniu swojego „Gilberta”.
To, że jest córką burmistrza, mieszka w domu ze służbą, nie powoduje u niej wywyższania się,
a jej postawa wobec rówieśników jest po prostu postawą obronną.

Pewnego dnia przez zupełny przypadek poznaje Jacksona, który ratuje ją z opresji i choć na początku działają sobie na nerwy, z czasem okazuje się że nie potrafią przestać o sobie myśleć.
Nie przeszkadza im nawet różnica wieku – Jackson jest starszy od Anny o siedem lat. Jest właścicielem lokalnego pubu, ale też i członkiem gangu motocyklowego noszącego intrygującą nazwę „Boys from Hell.

Gorące uczucie wybucha ze zdwojoną siłą. Anna i Jackson stają się nierozłączni.
Tuż przed balem maturalnym Anna decyduje się przedstawić Jacksona rodzicom.
Czy chłopak zostanie zaakceptowany? Czy rodzice poprą wybór Anny?
Czy miłość przetrwa i zakochani będą już zawsze razem?
Po odpowiedzi na te pytania zapraszam do książki – naprawdę warto.

„Boys from Hell” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Agnieszki Lingas Łoniewskiej.
Na pewno nie będzie to spotkanie ostatnie.
Książkę przeczytałam w dwa wieczory – nie mogłam się od niej oderwać.
Przyjemnie napisana historia miłosna, co prawda o dużo młodszych ode mnie ludziach, ale kto z nas nie pamięta, jak to jest być młodym i zakochanym?
Kto z nas nie pamięta, jak to jest czuć motyle w brzuchu?
Nie móc się skupić na niczym, bo myśli wciąż fruną do ukochanej osoby?
Gdy chwile rozłąki trwają wieczność?
Takie chwile na pewno pamięta każdy z nas i ta książka na pewno nam to wszystko przypomni.

Na koniec mój ulubiony cytat z "Boys from Hell".
" Wyrzeknę się wszystkiego, tylko nie każ mi wyrzec się Ciebie…."

http://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/

Sięgnęłam po tę książkę z zaciekawieniem, zastanawiając się czego mogę się spodziewać po książce,
gdzie na okładce widnieje zdjęcie umięśnionego przystojniaka na motorze?
Na samym początku już odpowiem, że można spodziewać się historii miłości, która wciągnęła mnie od pierwszej strony.

Główna bohaterka, osiemnastoletnia Anna (moja imienniczka) powraca w rodzinne strony ,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdy sięgnęłam po książkę Gabrieli Gargaś „W plątaninie uczuć”, jeszcze nie przeczuwałam, ile emocji i wzruszeń będzie mnie czekało przy jej czytaniu.
To nie jest książka, którą da się przeczytać i odłożyć na półkę, a potem sięgnąć jakby nigdy nic po następną. To książka, przy której i śmiałam się, i płakałam, i wkurzałam, i smuciłam. Mnóstwo w niej życiowych prawd, przepięknych cytatów, słów, które zapadają głęboko w serce i pozostają w głowie.
Po raz pierwszy, w historii mojej długoletniej już miłości do słowa pisanego, zapisywałam strony, z których chciałam zapamiętać cytaty i myśli – by do nich powracać. To słowa, które niby wszyscy znamy, ale zapominamy w codziennym życiu. Autorka przepięknie pisze, że: „ Zawsze zazdrościmy innym. Uważamy, że mają lepiej, z chęcią zamienilibyśmy się z nimi na życia. Zaprzedali duszę diabłu, by znaleźć się w skórze innego człowieka. A u tego drugiego człowieka też nie panuje wieczna sielanka. Ma on swoje mniejsze i większe zmartwienia.
Ukrywa swoje problemy pod płaszczykiem uśmiechu, spogląda na kogoś innego i myśli: „Jak fajnie byłoby być na jego miejscu”. Czy to nie prawda? Zazdrościmy innym, myślimy sobie, że mają lepiej od nas, że ich życie jest cudowne, lepsze, bogatsze… Nie zdajemy sobie jednak sprawy, że w rzeczywistości ta osoba wcale nie musi być szczęśliwa, że także może patrzeć na kogoś innego i myśleć:
On to ma lepiej…
„W plątaninie uczuć” to opowieść o trzech przyjaciółkach, takich na dobre i złe, takich które są dla siebie wsparciem i ostoją, takich które mogą zawsze na siebie nawzajem liczyć. Poznajemy Dorotę, mężatkę i matkę dwójki dzieci, która nie może pogodzić się z tym, że mąż nie patrzy na nią, jak kiedyś. Nie może zrozumieć, że jej związek ewoluował, a ich relacja zmieniła się i nie potrafią już ze sobą normalnie rozmawiać. Czy się porozumieją, czy się pogodzą, czy odnajdą dawne porozumienie?
Druga bohaterka Kalina, od kilku lat jest w stałym związku, ale zaczyna marzyć o ślubie i dzieciach. Pewnego dnia los stawia na jej drodze miłość z jej szkolnych lat, Krzysztofa. Co się wydarzy? Czy dawna miłość odżyje?
Trzecią bohaterką jest Hania. To piękna kobieta, za którą szaleją mężczyźni, ale która nie ma do nich szczęścia. Jest dla nich przygodą na jedną noc, a ona sama boi się zaangażowania. W końcu poznaje, jak sądzi mężczyznę jej życia. Czy uczucie rozkwitnie? Czy Hania wreszcie zaufa?
„W plątaninie uczuć” jest opowieścią o miłości, o tych pięknych jej aspektach a także o tych smutnych. Jest historią, która mogłaby być historią niejednej/niejednego z nas. Jest opowieścią o tym, jak często plączemy się w naszych odczuciach, myślach, miłościach, relacjach. Jest opowieścią o mnie, a także i o Tobie, być może też o Twojej przyjaciółce, czy przyjacielu.
To historia, którą pewnie w jakiejś części pisana była lub będzie każdej/każdemu z nas. To historia o życiu i z całego serca ją polecam.

https://ksiazkimojaodskocznia.blogspot.com/2017/02/3.html

Gdy sięgnęłam po książkę Gabrieli Gargaś „W plątaninie uczuć”, jeszcze nie przeczuwałam, ile emocji i wzruszeń będzie mnie czekało przy jej czytaniu.
To nie jest książka, którą da się przeczytać i odłożyć na półkę, a potem sięgnąć jakby nigdy nic po następną. To książka, przy której i śmiałam się, i płakałam, i wkurzałam, i smuciłam. Mnóstwo w niej życiowych...

więcej Pokaż mimo to