Wszystko, czego nie miała Dawid Waszak 8,9
![Wszystko, czego nie miała](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4968000/4968375/900465-352x500.jpg)
ocenił(a) na 33 lata temu Na ocenę każdej książki składają się u mnie różne składowe - fabuła, styl pisania, pomysł, sposób wydania książki w tym także edycja książki. Kluczowy jest styl pisania, na drugim pomysł, na trzecim fabuła i dopiero na końcu sposób wydania. Gdybym miała tutaj przyznać punkty, to chyba niestety tylko za pomysł. Ale po kolei.
Temat pandemii jest ostatnio popularny również w książkach, sporo z nich niestety jest w tym momencie "pod wpływem hype'u". Tutaj pandemia była trochę drugorzędna, gdyż na pierwszym miejscu autor postawił nazywając rzeczy po imieniu porwanie dwunastoletniej Anii przez wujka, podczas którego dochodzi do wykorzystania seksualnego. Pretekstem do jego zachowania miała być właśnie pandemia, chęć uchronienia siostrzenicy przed tym co się na świecie działo. I na tym wg mnie dobro tej książki się kończy. Podobno jest ona na faktach - tego nie mam jak zweryfikować - niemniej tak czy inaczej temat ważny. Faktycznie dochodziło do różnych strasznych tragedii ludzkich podczas pandemii, również w aspektach przemocy domowej, więc duży plus na zwrócenie uwagi. Niemniej jak wspomniałam tutaj się wszystko posypało.
Po pierwsze książka jest króciutka, ma zaledwie 198 stron, przeczytałam ją w jeden poranek, ale i tak ją strasznie męczyłam. Dłużyła mi się. Zabawny jest tu drobny aspekt, że autor odnosi się w książce podczas rozmowy wujka z Anią, która pisze opowiadanie na konkurs, że nie sztuką jest napisać jak to nazwał "tasiemca" marnującego godziny z naszego życia, ale właśnie krótką formę. Ale no może to moje czepialstwo.
Niemniej pierwszy aspekt jest taki - edycja tekstu. To nie jest pierwsza książka autora, ze strony redakcyjnej można przeczytać, że tekst był poddawany korekcie, więc czytały go co najmniej dwie osoby. Niestety jest tu po prostu masa literówek, a również błędów jak np zastosowane "napiszesz się?" zamiast "napijesz się" - niby drobnostka, na co normalnie nie zwracam uwagi, ale było to notoryczne!
Poza tym wg mnie styl pisania (pierwszoosobowy z punktu widzenia dziewczynki) jest mocno dziecinny. Owszem, jest to w teorii pisanie przez dziewczynkę, ale czułam się jakbym czytała książkę dla dzieci. Masa tutaj słownictwa i wspomnień typowego dla dziecka. Owszem w teorii to świetny kontrast - tragedia oczami dziecka. Niemniej wciąż jest to książka, którą ktoś redaguje i można to napisać jednak lepiej. Niestety nie wyobrażam sobie, by dziecko opisywało swoją tragedię i wspominając jedną z tych złych scen z katem wujkiem użyło słów "tupnęłam nóżką i naburmuszona odeszłam od niego". Dla mnie jest to duży zgrzyt. Większość wspomnień normalnego życia następuje na zasadzie flash backu - kompletnie do nich nic nie mam. Wiadomo, że różne sytuacje, różne przedmioty przywołują nam różne wspomnienia i takie przejście "sceny" jest naturalne. Tutaj niestety czułam się zagubiona. Połowa takich scen sprawiała, że czytałam akapit, a nawet stronę raz jeszcze - co tu nagle robi ojciec dziewczynki?!
Dla mnie niestety książka w moim odczuciu jest słaba. Z przykrością to stwierdzam, ale niestety tylko 3-4 rozdziały mnie wciągnęły, poruszyły we mnie emocje, reszta pomimo ciężkiego tematu przeszła obok mnie trochę obojętnie. W paru miejscach tragizm można by podkręcić, w paru z niektórych rzeczy zrezygnować (np zbyt obfite opisy restrykcji w Polsce, być może za x-lat byłoby to okej, ale kiedy jesteśmy z tym na świeżo...). Na plus jest sam wątek Ani i tego - SPOILER - że w wyniku gwałtu zaszła w ciąże. Autor tutaj odwołał się do faktu, kiedy bohaterka z biegiem czasu wciąż borykając się ze wspomnieniem tragedii, że wolałaby by tego dziecka nie było, że chciała je usunąć, lecz ustawa antyaborcyjna jej tego zabroniła. To było "mocne" i to jest "plus" historii.
Niestety jednak całość oceniam słabo, jest to moja subiektywna opinia, innym patrząc po ocenach widocznie mimo tych wielu wad się spodobała i zobaczyli jej potencjał, osobiście niestety czytałam lepsze książki w tym temacie. Uważam, że sam fakt pisania na trudny temat nie powinien sprawiać, że daje się wyższą ocenę.