-
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać1 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać4 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać4 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2024-03-22
2019-11-16
2024-03-15
Jakoś tak wyszło, że nigdy nie byłam zainteresowana książkami Colleen Hoover, więc sama z własnej woli bym po nią nie sięgnęła, a jednak dostałam właśnie tę książkę w prezencie od mojej bookbestie, więc idąc za ciosem od razu się za nią zabrałam i po pierwsze autorka pisze w tak przyjemny sposób, że czytanie nie sprawiało mi właściwie żadnych trudności i przez całą treść po prostu płynęłam, a po drugie ta treść! nie będę ukrywać, ale bałam się trochę tej historii, ale pochłonęła mnie w całości, zachwyciła, wzruszyła i dała wiarę w drugiego człowieka, ponieważ cała postać Samsona jest dość mocno skomplikowana i szokuje to pokazuje niesamowitą siłę przetrwania i wolę walki, a poza tym no nie ukrywajmy ale Samson jest po prostu cudowny. Postać Beyah jest intrygująca ta dziewczyna całe życie miała pod górkę i właściwie dzięki śmierci jej matki nagle wszystko stało się łatwe, miłe i przyjemne (wiem brzmi to okropnie, ale no kurczę ! ta dziewczyna dostała nareszcie swoją szansę!). To jak przez całą książkę możemy obserwować rozwój Beyah i jej przemianę jest piękne i daje nadzieję , iż z każdej sytuacji można wyjść silniejszym, a wiara w miłość może zdziałać cuda. Przy końcówce było wiele wzruszających i chwytających za serce momentów i wiele łez wytarłam, ale ta książka zdecydowanie trafiła do mojego serca i duszy.
Jakoś tak wyszło, że nigdy nie byłam zainteresowana książkami Colleen Hoover, więc sama z własnej woli bym po nią nie sięgnęła, a jednak dostałam właśnie tę książkę w prezencie od mojej bookbestie, więc idąc za ciosem od razu się za nią zabrałam i po pierwsze autorka pisze w tak przyjemny sposób, że czytanie nie sprawiało mi właściwie żadnych trudności i przez całą treść po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-03-28
Wątpię by ktokolwiek kto obraca się w książkowej sferze przynajmniej raz nie zobaczył okładki "Rodziny Monet" mam wrażenie, że ta książka jest dosłownie wszędzie, dlatego też gdy planowałam moją wizytę na Poznańskich Targach Książki i okazało się, że będzie spotkanie z autorką oraz będzie podpisywać książki kuszona instynktem postanowiłam, że pierwszą książką jaką tam kupię będzie właśnie "Skarb", pierwsze strony czytałam nie mając oczekiwań, ale im dalej poznawałam tę historię tym bardziej w niej przepadałam i obecnie jestem OCZAROWANA! Ta książka jest urocza, smutna, zabawna i po prostu przemówiła do mnie, a bracia Monet są po prostu cudowni (szczególnie Vincent i Will podbili moje serce) sama Hailie jest nastolatką i nie ma co się dziwić, że zdarzają jej się jakieś drobne potknięcia w końcu musi się nauczyć żyć z dość trudną piątką starszych braci, którzy za nic jej nie ułatwiają przyzwyczajenia się do nowej skomplikowanej sytuacji, a jednak to jak starają się chronić Hailie przed całym złem tego świata jest po prostu cudowne i nie raz śmiałam się na tych scenach! Teraz nie pozostaje mi nic innego jak kupić kolejne tomy by dowiedzieć się co będzie dalej, a liczę na to, że akcja będzie tylko dalej się rozwijać.
Wątpię by ktokolwiek kto obraca się w książkowej sferze przynajmniej raz nie zobaczył okładki "Rodziny Monet" mam wrażenie, że ta książka jest dosłownie wszędzie, dlatego też gdy planowałam moją wizytę na Poznańskich Targach Książki i okazało się, że będzie spotkanie z autorką oraz będzie podpisywać książki kuszona instynktem postanowiłam, że pierwszą książką jaką tam kupię...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-25
Przepiękna historia w której miłość i psy grają główną rolę! "Na święta przytul psa" dostałam dwa lata temu z okazji Mikołajek (mój Mikołaj doskonale wiedział, że od zawszę marzę o psie, ale niestety nie mogę go mieć), więc ta książka była doskonałym wyborem dla mnie. Historia Ally i Bena była naprawdę fajna dwoje ludzi, którzy przeżyli ogromną stratę i próbują się odnaleźć w świecie. Ally wraca do Pine Hollow w którym mieszkają jej dziadkowie, dziewczyna ciągle szuka własnego miejsca na ziemi, ale przede wszystkim martwi się o dziadków oraz o schronisko które od wielu lat prowadzą jej dziadkowie. Ben w Pine Hollow jest radnym ale przede wszystkim jest opiekunem Astrid i chce pokazać wszystkim, że sam daje sobie ze wszystkim świetnie radę. Gdy Ben spotyka Ally życie tej dwójki zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Oboje pragną jak najlepiej dla swoich najbliższych, a gdy do tego wszystkiego dochodzą urocze i rozbrykane psy, które szukają nowego domu zaczyna się robić naprawdę zabawnie.
Przepiękna historia w której miłość i psy grają główną rolę! "Na święta przytul psa" dostałam dwa lata temu z okazji Mikołajek (mój Mikołaj doskonale wiedział, że od zawszę marzę o psie, ale niestety nie mogę go mieć), więc ta książka była doskonałym wyborem dla mnie. Historia Ally i Bena była naprawdę fajna dwoje ludzi, którzy przeżyli ogromną stratę i próbują się odnaleźć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-18
Pisząc tą recenzje jestem świeżo po przeczytaniu tej książki, tak właściwie to dopiero co ją zamknęłam i emocje po jej przeczytaniu nadal we mnie buzują, a łzy nadal płyną ciurkiem, więc na wstępnie bardzo, ale to bardzo przepraszam jeśli wszystko co tutaj napiszę będzie chaotyczne. Połowa listopada już za nami, więc powoli nadszedł czas żeby zacząć sięgać po książki w świątecznym klimacie, książki Anny Chaber poznałam na początku tego roku i nie ukrywam, że każda którą przeczytałam ogromnie mi się podobała, więc gdy zobaczyłam zapowiedź "Zdążyć do domu na święta" wiedziałam, że przeczytam ją mimo wszystko to po prostu książki tej autorki kupuje i czytam w ciemno, a jednak przeczytałam opis i jeszcze bardziej nakręciłam się na tą opowieść, czytałam pierwsze komentarze o niej lekko zdziwiona bo wszyscy pisali, że strasznie wzruszająca historia, ale to co ja przeżyłam czytając tą książkę to jest całkowicie nie do opisania, ale chociaż częściowo spróbuję to zrobić. Właściwie od początku poznajemy dwójkę głównych bohaterów: Kaję i Filipa, którym będziemy towarzyszyć w drodze do Polski na święta i mam wrażenie, że wszystkie trudności jakie mogą na człowieka paść w czasie podróży właśnie spadły na tE dwójkę, ale ciągle im kibicowałam i trzymałam kciuki żeby zdążyli do domów, a jednak podczas tej całej podróży jest jedna rzecz która nie daje człowiekowi spokoju : choroba Kai, od początku miałam świadomość, że tej dziewczynie coś dolega i powrót do domu na święta jest dla niej bardziej niż naglący, ale całkowicie nie byłam gotowa na rewelacje, którymi zasypuje nas Kaja, po części mam wrażenie, że Filip dopóki nie usłyszał tego wszystkiego też w dużej mierze bagatelizował stan zdrowia Kai. Nie jestem nawet w stanie opisać tej dwójki, ale oboje zdobyli ogrom mojej sympatii i zawsze będę ciepło wspominać Kaję i Filipa. Stwierdzenie, że wylałam morze łez przy ostatnich pięćdziesięciu stronach tej książki to jest jakieś śmieszne niedopowiedzenie bo po prostu wyłam z przerażenia i poczucia niesprawiedliwości oraz tego jakie ludzkie życie bywa okrutne i niesprawiedliwe. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że po mimo całego bólu jaki zadała mi ta książka to pokochałam tą historię i trafiła w bardzo wyjątkowe miejsce w moim sercu od teraz będzie to książka, którą będę wychwalać pod niebiosa TAK BARDZO MI SIĘ PODOBAŁA!
Zdradzę wam, że najczęściej nie czytam posłowia oraz tych wszystkich podziękowań autorów, ale tutaj było inaczej przeczytałam calusieńkie i rozpłakałam się jeszcze bardziej i jestem strasznie, ale to strasznie wdzięczna za tą książkę.
Po prostu przeczytajcie "Zdążyć do domu na święta"!
Pisząc tą recenzje jestem świeżo po przeczytaniu tej książki, tak właściwie to dopiero co ją zamknęłam i emocje po jej przeczytaniu nadal we mnie buzują, a łzy nadal płyną ciurkiem, więc na wstępnie bardzo, ale to bardzo przepraszam jeśli wszystko co tutaj napiszę będzie chaotyczne. Połowa listopada już za nami, więc powoli nadszedł czas żeby zacząć sięgać po książki w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-16
Nie ukrywam, że gdy przeczytałam opis tej książki myślałam, że będzie to uroczy romans kopciuszka z rycerzem na białym rumaku, a to wszystko otulone interesującym poczuciem humoru i pierwsze strony tej książki jakby upewniały mnie w moich przypuszczeniach, a jednak okazało się że ta książka ma w sobie pełno intrygujących zwrotów akcji i chwilami jest aż bolesna, nie ukrywam, że kilka raz musiałam ocierać łzy podczas jej czytania, ale cała historia mnie oczarowała i sprawiła, że parokrotnie moje serce wykonało fikołka. Evie początkowo jest zamknięta w sobie i bardzo nieufna w stosunku do obcych, a to wszystko przez jej tajemniczą i bardzo bolesną przeszłość, a jednak z każdą przeczytaną stroną coraz bardziej ją lubiłam i kibicowałam jej, gdy krok po kroku otwierała się na świat i pokazywała swoje prawdziwe ja. Jace jest naprawdę księciem ze snów każdej dziewczyny i mimo tego, że człowiek ma go ochotę parę razy palnąć w głowę za te głupoty, które wyczynia to no jest rozbrajający i nie da się go nie polubić, a to jak pomaga Evie się otworzyć jest po prostu cudowne i sprawiało, że w moim sercu robiło się cieplutko. Zwroty akcji sprawiają, że nie można się oderwać od tej historii i bardzo żałuję, że już skończyłam czytać bo ciągle chciałabym wiedzieć co będzie dalej, tak więc nie pozostaje mi nic innego jak napisać, że polecam gorąco tą książkę i już nie mogę się doczekać aż zrobię jej reread.
Nie ukrywam, że gdy przeczytałam opis tej książki myślałam, że będzie to uroczy romans kopciuszka z rycerzem na białym rumaku, a to wszystko otulone interesującym poczuciem humoru i pierwsze strony tej książki jakby upewniały mnie w moich przypuszczeniach, a jednak okazało się że ta książka ma w sobie pełno intrygujących zwrotów akcji i chwilami jest aż bolesna, nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-14
Pierwsze dwa tomy tej serii bardzo mi się podobały, więc sięgając po "Koronę ze złoconych kości" miałam już ustawioną pewną poprzeczkę, ale po tym czego ja się dowiedziałam z tego tomu i to co zadziało się na ostatnich pięćdziesięciu stronach sprawiło, że to chyba najlepszy tom tej serii. Nasza cudowna Poppy nareszcie przechodzi niesamowitą przemianę i staję się niezwykle twardą kobietą, która nareszcie nie boi się powiedzieć i zrobić tego co uważa za słuszne, niestety los nadal nie jest dla niej łaskawy i na każdym najmniejszym kroku zadaje jej niezwykle bolesne ciosy, ale wiem, że to tylko ją wzmocni i sprawi, że nasza dzielna Poppy będzie praktycznie niezniszczalna. Ogromnym plusem tej książki jest Kieran, który w tym tomie sprawiał, że po prostu płakałam ze śmiechu, ale oczywiście nie można zapomnieć o Casteelu, który jest cudowny w tym jak pozwala Poppy rozkwitnąć i poznać swoje prawdziwe ja, to jak na każdym kroku myśli o niej jest po prostu cudowne i mam nadzieje, że w kolejnym tomie będzie nam dane tego doświadczyć jeszcze więcej. Sama Atlantia wydaje się niezwykle pięknym i magicznym krajem i nie marzę o niczym innym niż o tym by dalej móc o niej czytać.
Pierwsze dwa tomy tej serii bardzo mi się podobały, więc sięgając po "Koronę ze złoconych kości" miałam już ustawioną pewną poprzeczkę, ale po tym czego ja się dowiedziałam z tego tomu i to co zadziało się na ostatnich pięćdziesięciu stronach sprawiło, że to chyba najlepszy tom tej serii. Nasza cudowna Poppy nareszcie przechodzi niesamowitą przemianę i staję się niezwykle...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-08-15
Uwielbiam w wakacje czytać historie prosto z gorących krajów, które tylko dodatkowo wprawiają mnie w jeszcze bardziej wakacyjny klimat i właśnie w taki sposób sięgnęłam po "The Spanish Love Deception", której opis bardzo mnie zaintrygował. Początek tej książki dłużył mi się niemiłosiernie, ale również zachowanie Liny doprowadzało mnie do szaleństwa, a jednak im dalej czytałam tym bardziej byłam zachwycona, głównie za sprawą Aarona, który po prostu podbił moje serce będąc prawdziwym ideałem dla każdej kobiety, jego zachowanie było niezwykłe, ale przede wszystkim podziwiam jego cierpliwość oraz wytrwałość w dążeniu do tego by przedrzeć się przez mur, który Lina zbudowała wokół siebie. Sama Lina z czasem dała się polubić i nawet chwilami było mi jej żal, gdy poznawałam jej historię coraz bardziej, Cała historia była urocza i cudowna. Z całą pewnością sięgnę po tą książkę jeszcze nie raz.
Uwielbiam w wakacje czytać historie prosto z gorących krajów, które tylko dodatkowo wprawiają mnie w jeszcze bardziej wakacyjny klimat i właśnie w taki sposób sięgnęłam po "The Spanish Love Deception", której opis bardzo mnie zaintrygował. Początek tej książki dłużył mi się niemiłosiernie, ale również zachowanie Liny doprowadzało mnie do szaleństwa, a jednak im dalej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-24
W zeszłym roku skusiłam się na przeczytanie "Beach read" i książka była ciekawa, ale nie oszalałam na jej punkcie, a jednak coś podkusiło mnie do tego żeby przeczytać kolejną książkę tej autorki czyli właściwe " Ludzie, których spotykamy na wakacjach" no i oszalałam!
Ta historia to wszystko to co uwielbiam w książkach: nietypowi, bardzo złożeni bohaterowie, tajemnica, która w trakcie czytania się rozwija, no i oczywiście cudowny romans, który kwitnie między głównymi bohaterami. Poppy polubiłam od pierwszych stron jest tak miłą i cudowną kobietą, która pokazuje, że chcieć to znaczy móc, a jednak czegoś brakuje w jej niby idealnym życiu i gdy podejmuje decyzję o wyjeździe na wakacje z przyjacielem, którego nie widziała od dwóch lat wiadomo że będzie ciekawie. Alex jest naprawdę nietuzinkową postacią i jego dziwactwa mogą trochę odstraszyć, a jednak po bliższym poznaniu staje się niezwykle uroczym mężczyzną, który momentalnie kradnie serce. Problemy z uczuciami Alexa i Poppy ciągną się całą książkę, ale całkowicie to nie przeszkadza, a właściwie tylko dodatkowo wciąga nas w fabułę. Wakacyjny klimat jest tylko przykrywką dla prawdziwych wyzwań, które ta dwójka musi między sobą rozwiązać i wyjaśnić, ale czy da się to wszystko tak łatwo wytłumaczyć, gdy do końca samemu nie wiadomo co czujemy do drugiej osoby?
Gorąco polecam przeczytać "Ludzie, których spotykamy na wakacjach" a to dlatego, że to po postu cudowna książka!
W zeszłym roku skusiłam się na przeczytanie "Beach read" i książka była ciekawa, ale nie oszalałam na jej punkcie, a jednak coś podkusiło mnie do tego żeby przeczytać kolejną książkę tej autorki czyli właściwe " Ludzie, których spotykamy na wakacjach" no i oszalałam!
Ta historia to wszystko to co uwielbiam w książkach: nietypowi, bardzo złożeni bohaterowie, tajemnica,...
2022-05-29
"Tam, gdzie las spotyka się niebem" jest niezwykle magiczną książką, która oczarowała mnie od pierwszej strony. Ursa mała kosmitka sprawiła, że moje serce po prostu się rozpływało, była cudowna i kochana, ale z drugiej strony była niezwykle tajemnicza i przez całą książkę zastanawiałam się czy można wierzyć w każde słowo Ursy, a jednak pod koniec książki uwierzyłam tej małej kosmitce, która chciała na Ziemi zobaczyć pięć cudów. Postawa Jo i Gabe'a była dość zrozumiała. Jo, która moim zdaniem jest twardą babką, która naprawdę chyba niczego się nie boi, sama przeżyła w życiu ogrom tragedii i musiała zmienić w swoim życiu wszystko potrzebowała w końcu w swoim życiu chociaż odrobiny radości, którą do jej życia wprowadziła Ursa. Gabe'a poznajemy również na początku książki i wydaje się przypadkową postacią, która pojawia się tylko na chwilę, a jednak im dalej historia płynie tym Gabe dla Ursy i Jo staje się kimś niezwykle ważnym oraz okazuje się niezwykle mądrym i pomocnym człowiekiem, który pomaga Jo i Ursie oraz który ma swoje bolesne sekrety. Losy tej trójki splatają się nierozerwalnie i każde z nich nie potrafi wrócić do swojego dawnego życia. Do samego końca tej historii nie wiedziałam czego się spodziewać i byłam ogromnie ciekawa jak to wszystko się potoczy, a potoczyło się wprost idealnie. Ta książka nie ma wad jest po prostu idealna i każdy moment z tą książką był wyjątkowy i czarujący.
"Tam, gdzie las spotyka się niebem" jest niezwykle magiczną książką, która oczarowała mnie od pierwszej strony. Ursa mała kosmitka sprawiła, że moje serce po prostu się rozpływało, była cudowna i kochana, ale z drugiej strony była niezwykle tajemnicza i przez całą książkę zastanawiałam się czy można wierzyć w każde słowo Ursy, a jednak pod koniec książki uwierzyłam tej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-04-24
Skończyłam!
Ta seria raczej na dłużej zapadnie w mojej pamięci chociażby dlatego, że pierwszy tom właściwie przewidziałam w całości, drugi mnie wynudził, a trzeci odmienił wszystkie negatywne myśli na temat tej serii. Ten tom był idealnym zakończeniem i naprawił wszystko to co nie za bardzo przypadło mi do gustu w pierwszych tomach. Wyraźnie widać jak bardzo autorka rozwinęła się od czasu "Gołąb&Wąż". I choć cała książka bardzo mi się podobała to chciałabym skupić się konkretnie na bohaterach.
Nicholina postać teoretycznie nieistotna, która z czasem dostała swoje miejsce jako ta zła, ale mi się wydaje, że była po prostu zrozpaczona i zagubiona.
Beau od samego początku wiedziałam, że będzie to postać która ma rozładować napięcie i tak też było, ale to co zrobił dla Lou i Reida w tym tomie było niesamowitym aktem odwagi.
Coco już ją polubiłam w pierwszym tomie, ale to jak wspiera swoją ukochaną przyjaciółkę rozczuliło moje serce.
Reid jest po prostu cudowny! Jego walka o Lou i cała gama uczuć sprawiły, że chyba był najbardziej autentycznym bohaterem ze wszystkich w tej książce.
Lou oczywiście, że o niej też trzeba wspomnieć bo to przecież książka o niej, o niezwykle twardej, dzielnej, ale jednocześnie wrażliwej, bojaźliwej i delikatnej czarownicy, która po prostu chce zaznać szczęścia i spokoju z tymi których kocha. Mam nadzieje, że jej się to udało.
Ansel zostawiłam go na koniec bo jest chyba najważniejszą postacią tego tomu to dzięki niemu wszyscy dalej walczą, a mi osobiście przy każdej wzmiance o nim łzy napływały do oczu, ponieważ jest przyjacielem, którego każdy z nas pragnie mieć.
Książka była pełna akcji, finezji i cudów, które sprawiły, że ta książka była po prostu magiczna.
Skończyłam!
Ta seria raczej na dłużej zapadnie w mojej pamięci chociażby dlatego, że pierwszy tom właściwie przewidziałam w całości, drugi mnie wynudził, a trzeci odmienił wszystkie negatywne myśli na temat tej serii. Ten tom był idealnym zakończeniem i naprawił wszystko to co nie za bardzo przypadło mi do gustu w pierwszych tomach. Wyraźnie widać jak bardzo autorka...
2022-03-26
Czy czytanie książki o jesieni w pierwszych dniach wiosny jest czymś złym?
Oczywiście, że nie!
Dzięki temu przez większość czasu, gdy czytałam książkę cieszyłam się, że u mnie jest piękne słońce i jest cieplej niż u głównych bohaterów, ale teraz przejdźmy do treści zawartej w książce. Nie będę oszukiwać, książka zachwyciła mnie od pierwszych stron i tak pozostało do samego końca. Paula i Greg byli niezwykle interesującymi postaciami ze swoim bólem oraz niedoskonałościami byli jakoś tak bliższy sercu. Cała jesienna otoczka czyli dynie, rude kociaki, no i oczywiście kawa! Kawa, która również była główną bohaterką bardzo mnie przekonała i z każdym jej pojawieniem się tylko zyskiwała. Bardzo się cieszę, że nareszcie przeczytałam tą książkę i z całą pewnością jeszcze kiedyś po nią sięgnę, ale może tym razem w okresie jesiennym żeby jeszcze bardziej wczuć się w ten magiczny klimat i wypić pumpkin latte.
Czy czytanie książki o jesieni w pierwszych dniach wiosny jest czymś złym?
Oczywiście, że nie!
Dzięki temu przez większość czasu, gdy czytałam książkę cieszyłam się, że u mnie jest piękne słońce i jest cieplej niż u głównych bohaterów, ale teraz przejdźmy do treści zawartej w książce. Nie będę oszukiwać, książka zachwyciła mnie od pierwszych stron i tak pozostało do...
2020-08-13
"Mała księgarnia samotnych serc" to mój kolejny tegoroczny reread i po raz kolejny jestem zachwycona tą książką. Historia Posy i Sebastiana jest niebanalna, oryginalna, zabawna, przepiękna i ma w sobie odrobinę goryczy, która pozwala nam jeszcze lepiej wczuć się w odczucia głównych bohaterów. Posy uczy Sebastiana pokory (a przynajmniej próbuje go tego nauczyć), za to Sebastian budzi Posy ze snu w który zapadła od kiedy jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym . Przy tej książce można się śmiać, ale również płakać i chyba za to uwielbiam ją najbardziej. Wszystkie postacie są naprawdę ciekawe i aż ciężko ich po prostu nie polubić. Książkę czyta się szybko i nie czuć kiedy upływa przy niej czas.
"Mała księgarnia samotnych serc" to mój kolejny tegoroczny reread i po raz kolejny jestem zachwycona tą książką. Historia Posy i Sebastiana jest niebanalna, oryginalna, zabawna, przepiękna i ma w sobie odrobinę goryczy, która pozwala nam jeszcze lepiej wczuć się w odczucia głównych bohaterów. Posy uczy Sebastiana pokory (a przynajmniej próbuje go tego nauczyć), za to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-24
"Współlokatorów" czytałam trzy lata temu i ciągle w mojej pamięci pozostawała myśl o tym jaka to była świetna książka, dlatego też w tym roku postanowiłam ją sobie odświeżyć i był to niesamowicie dobry pomysł! Świetnie wykreowani bohaterowie i nie mówię tego dlatego, że są idealni, właśnie to, że są tacy nieidealni sprawia, że są prawdziwi i mam wrażenie, iż są moimi przyjaciółmi, a nie postaciami wymyślonymi na potrzeby książki. Książka jest urocza, słodka i romantyczna, ale jest przy tym wszystkim prawdziwa ze względu na: niesłuszny wyrok i odsiadkę jednego z pobocznych bohaterów, ale jednocześnie bardzo ważną postać, oraz ze względu na maltretowanie oraz molestowanie psychiczne, które tutaj jest w bardzo dobry sposób przedstawione. Książkę się po prostu połyka, nawet nie wiem kiedy doszłam do ostatnich stron, ani przez chwilę nie byłam znudzona.
"Współlokatorów" czytałam trzy lata temu i ciągle w mojej pamięci pozostawała myśl o tym jaka to była świetna książka, dlatego też w tym roku postanowiłam ją sobie odświeżyć i był to niesamowicie dobry pomysł! Świetnie wykreowani bohaterowie i nie mówię tego dlatego, że są idealni, właśnie to, że są tacy nieidealni sprawia, że są prawdziwi i mam wrażenie, iż są moimi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02-14
Gdy piszę tę opinię jestem po drugim przeczytaniu tej książki, moje wcześniejsze spotkanie z tą książką było ponad 5 lat temu i szczerze mówiąc sięgając po nią teraz byłam pełna obaw, że to co podobało mi się, gdy byłam młodsza teraz przyprawi mnie o konsternację, a może i nawet zażenowanie. Całe szczęście jestem chyba jeszcze bardziej zachwycona niż za pierwszym razem. Historia Juliet oraz Declana jest tak pełna bólu, wsparcia, żałoby i miłości o którą trzeba walczyć, że po prostu jest prawdziwa. Czytając losy dwójki nastolatków, którzy mają kłopoty dorosłych było niezwykle na czasie po mimo tego, że książka ma już ładnych kilka lat problem był na miarę obecnych czasów. A sami bohaterowi? Nieidealni w swojej realności: popełniają błędy, tęsknią, złoszczą się, cieszą się i kochają, a przez to wszystko historia wciąga i nie chce puścić do ostatnich stron. Zaznaczyłam wiele fragmentów, które wstrząsają mną i sprawiają iż łzy napływają do moich oczu, dlatego też jeżeli kiedykolwiek na waszej drodze pojawią się "Listy do utraconej" to nie wahajcie się ani chwili sięgajcie po nią i zakochujcie się w tej historii bo naprawdę warto dać tej książce szanse na pokochanie jej. Ja mam dla niej osobne miejsce w sercu i już na zawsze właśnie ta książka będzie dla mnie wyjątkowa i niezwykle mi droga.
Gdy piszę tę opinię jestem po drugim przeczytaniu tej książki, moje wcześniejsze spotkanie z tą książką było ponad 5 lat temu i szczerze mówiąc sięgając po nią teraz byłam pełna obaw, że to co podobało mi się, gdy byłam młodsza teraz przyprawi mnie o konsternację, a może i nawet zażenowanie. Całe szczęście jestem chyba jeszcze bardziej zachwycona niż za pierwszym razem....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-26
"Krew i Popiół" nie było moim pierwszym spotkaniem z autorką, ale zdecydowanie najbardziej udanym. Jak to się mówi "Do trzech razy sztuka!"
Poppy jako Panna nie ma łatwego życia, wielu rzeczy jej nie wolno i dodatkowo jest pod stałą opieką strażników, ale nie jest taka grzeczna i święta jak powinna być według władzy. Postać Poppy polubiłam od pierwszych stron i właściwie dobrze mi się o niej czytało, jest odważna, waleczna, ale niestety też chwilami głupiutka, ale to może wynikać z faktu, że tak na dobrą sprawę nie zna prawdziwego życia.
Hawke postać której kreacja niezwykle mi się podobała, jest skomplikowany i tajemniczy, nigdy do końca nie wiadomo czego można się po nim spodziewać i bardzo to polubiłam.
Relacja Poppy i Hawke'a jest dość skomplikowana i chwilami nieco brutalna, kilka razy w głowie miałam stwierdzenie "syndrom Sztokholmski", ale jestem ciekawa jak to dalej się potoczy, szczególnie po ostatnim zdaniu książki.
Ostatnie sto stron to prawdziwy rollercoaster emocji czułam wszystko przerażenie, ekscytacje, złość, nienawiść, szczęście, ulgę i przede wszystkim szok. Świat który autorka wykreowała jest niesamowity i pełen niebezpieczeństw, postacie nie z tego świata są intrygujące i zaskakują. Szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać kolejnych tomów po które sięgnę z całą pewnością bo to co działo się w tym tomie jest niesamowicie dynamicznym i bardzo dobrze stworzonym wątkiem godnym poznania.
"Krew i Popiół" nie było moim pierwszym spotkaniem z autorką, ale zdecydowanie najbardziej udanym. Jak to się mówi "Do trzech razy sztuka!"
Poppy jako Panna nie ma łatwego życia, wielu rzeczy jej nie wolno i dodatkowo jest pod stałą opieką strażników, ale nie jest taka grzeczna i święta jak powinna być według władzy. Postać Poppy polubiłam od pierwszych stron i właściwie...
2021-01-01
Kolejny reread w tym roku i na dodatek jaki miły! "Świąteczne nieporozumienie " kupiłam zachęcona świetnym opisem i nie zawiodłam się, ponieważ książka pochłonęła mnie i właściwie za pierwszym i drugim razem po prostu ją połknęłam. Historia Harper i Holdena jest urocza i daje wiarę w pokonywanie trudności, które życie podstawia nam pod nogi. Świąteczne magia działa i dzięki temu Harper na nowo zaczyna dostrzegać magię świąt, a Holden zaczyna podejrzewać, że odnalazł to o czym pragnie od dłuższego czasu. Bohaterowie są świetnie wykreowani i aż było mi żal, że ta książka jest taka krótka i czyta się ją tak szybko. Polecam ją każdemu kto kocha słodkie, lekkie i wzruszające romanse, które trafiają człowieka prosto w serce.
Kolejny reread w tym roku i na dodatek jaki miły! "Świąteczne nieporozumienie " kupiłam zachęcona świetnym opisem i nie zawiodłam się, ponieważ książka pochłonęła mnie i właściwie za pierwszym i drugim razem po prostu ją połknęłam. Historia Harper i Holdena jest urocza i daje wiarę w pokonywanie trudności, które życie podstawia nam pod nogi. Świąteczne magia działa i dzięki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-08
3 tom wspaniałej serii "Mroczne Wybrzeża". Ten tom całkowicie mnie zachwycił i porwał mnie każdym słowem. Świetnie wykreowane postacie, których oczami możemy poznawać niesamowite historie. To czego brakowało mi w poprzednim tomie to zdecydowanie Teriana i Marek, jednak w tym dostałam ich historię, właściwie na tacy. Lidia i Killian dostali nareszcie ciekawą historię, ponieważ poprzedni tom troszeczkę mnie zawiódł za to ten mnie wciągnął i do teraz nie chce puścić. Jednak to co tak naprawdę mocno mnie zachwyciło to zdecydowanie końcówka, która po prostu rozwaliła cały system i do teraz zastanawiam się "GDZIE SĄ KOLEJNE STRONY?! JA MUSZĘ WIEDZIEĆ CO DALEJ!" naprawdę z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny tom, ponieważ ten bardziej wszystko skomplikował (w pozytywnym sensie) i z całą pewnością sięgnę po kolejne tomy. Autorka jest mistrzynią w tworzeniu niezwykłych i zawiłych światów.
3 tom wspaniałej serii "Mroczne Wybrzeża". Ten tom całkowicie mnie zachwycił i porwał mnie każdym słowem. Świetnie wykreowane postacie, których oczami możemy poznawać niesamowite historie. To czego brakowało mi w poprzednim tomie to zdecydowanie Teriana i Marek, jednak w tym dostałam ich historię, właściwie na tacy. Lidia i Killian dostali nareszcie ciekawą historię,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-20
Do tej książki podchodziłam bez żadnych oczekiwań i teraz właściwie tego żałuję bo może dzięki temu mogłabym trochę ponarzekać. A tak? Jestem zachwycona historią i nie mogę przestać o niej myśleć. Alice i Alfie są całkowitymi przeciwieństwami siebie, ale jedno ich łączy: oboje są po wypadkach które na zawsze zmieniły ich życia.
Alfie niezwykle pogodny i żywiołowy człowiek, którego nie idzie nie lubić, od pierwszych stron wiedziałam, że będę go niezwykle lubić. Jednak ta pogoda ducha to tylko przykrywka pod którą widzimy człowieka załamanego okrutnym wypadkiem przez który stracił bliskich ludzi oraz sprawność, którą zawsze brał za pewnik.
Alice twarda i nieustępliwa bizneswoman, która nie ma czasu na prywatne życie, ponieważ najważniejsza jest dla niej praca i to by zawsze radzić sobie samej. Jednak jej życie musi się odmienić, gdy niemal ginie w pożarze i trafia do szpitala z poparzeniami oraz pod czują opiekę pielęgniarek.
Oboje spotykają się na oddziale Moiry Gladstone jednak jest jeden problem: nie widzą się, ponieważ Alice jest ukryta za parawanami, a Alfie leży na łóżku tuż przy tych parawanach i próbuje zaprzyjaźnić się z tajemniczą dziewczyną zza parawanu. Niestety nie jest to takie łatwe, ponieważ Alice nie odzywa się od czasu pożaru, ale dzięki uporowi Alfiego dziewczyna zaczyna się otwierać. Okazuje się, że nie trzeba widzieć kogoś by się w nim zakochać.
Ta książka jest pełna bólu, ale również miłości jednak dzięki tym uczuciom ta historia jest niezwykle autentyczna i bohaterowie również stają się realnymi ludźmi. Historia ta zostanie ze mną na długo i z całą pewnością sięgnę po tą książkę jeszcze nie raz, ponieważ jest po prostu piękna.
Do tej książki podchodziłam bez żadnych oczekiwań i teraz właściwie tego żałuję bo może dzięki temu mogłabym trochę ponarzekać. A tak? Jestem zachwycona historią i nie mogę przestać o niej myśleć. Alice i Alfie są całkowitymi przeciwieństwami siebie, ale jedno ich łączy: oboje są po wypadkach które na zawsze zmieniły ich życia.
Alfie niezwykle pogodny i żywiołowy człowiek,...
"Magię cierni" miałam przyjemność czytać parę lat temu i pamiętałam, że była świetna, więc gdy dowiedziałam się o "Tajemnicy Cierniowego Dworu" miałam pewność iż muszę zrobić reread żeby w 100% móc zagłębić się w ten sequel. Przy "Tajemnicy Cierniowego Dworu" bawiłam się zankomicie! Był to idealny dodatek do "Magii Cierni", zwięczenie historii, które mimo wszystko zostawia kilka znaków zapytania. Nathaniel i jego humor były moim zdaniem perfekcyjne, a postać Silasa wzbudza we mnie wiele uczuć: nostalgię, smutek, ale również wielki szacunek. Elisabeth w swojej naiwności nie jest denerwująca (co spotyka się bardzo rzadko, zazwyczaj gdy bohaterka jest naiwna to jest irytująca, a tutaj tak nie było ). Miło było zobaczyć postacie które w książce znaczyły trochę mniej, a tutaj wysunęły się odrobinę do przodu. Całe zaklęcie i sama postać Clothilde była niezwykle ciekawa i zabawna, uwielbiałam fragmenty o niej!
Ta książka była naprawdę fajnym i przyjemnym dodatkiem!
"Magię cierni" miałam przyjemność czytać parę lat temu i pamiętałam, że była świetna, więc gdy dowiedziałam się o "Tajemnicy Cierniowego Dworu" miałam pewność iż muszę zrobić reread żeby w 100% móc zagłębić się w ten sequel. Przy "Tajemnicy Cierniowego Dworu" bawiłam się zankomicie! Był to idealny dodatek do "Magii Cierni", zwięczenie historii, które mimo wszystko zostawia...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to