Światło w płomieniu
- Kategoria:
- romantasy
- Cykl:
- Z ciała i ognia (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- A light in the flame
- Wydawnictwo:
- Akurat
- Data wydania:
- 2024-03-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2024-03-13
- Data 1. wydania:
- 2022-11-15
- Liczba stron:
- 704
- Czas czytania
- 11 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328730434
- Tłumacz:
- Justyna Szcześniak-Norberg
Kontynuacja doskonałego, wciągającego i pełnego namiętności cyklu „Z ciała i ognia”. Bohaterowie, uniwersum i magia, które oczarowały miliony czytelników na całym świecie. Jedyną osobą zdolną ocalić teraz Serę jest ten, którego przez całe życie pragnęła zgładzić.
Prawda o planie Serapheny wyszła na jaw, a kruche zaufanie rodzące się między nią a Nyktosem zostało poddane próbie. Sera nie ma już nic prócz swojej misji – chce ocalić świat przed Zgnilizną. Dziewczyna jest gotowa się poświęcić, by zabić Kolisa, fałszywego Króla Bogów i zakończyć jego okrutne rządy w Ilizjum zagrażające też śmiertelnikom.
Nyktos ma jednak wobec niej własny plan: zamierza jak najszybciej pojąć Serę za żonę. To ma być układ – tylko układ - który pozwoli mu uratować oba królestwa: śmiertelników i nieśmiertelnych. Chociaż wydaje się, że to rozwiązanie idealne, dziewczyna zaczyna zdawać sobie sprawę, że pragnie czegoś więcej, chce być małżonką Spopielającego nie tylko z nazwy. Jest tylko jeden problem - bóg nie potrafi kochać i dopilnował tego, by miłość nigdy nie stała się jego słabością.
Tymczasem ataki na Krainę Cieni zdarzają się coraz częściej, a kiedy Kolis wzywa Nyktosa i Seraphenę do Dalos, groźba zagłady staje się realna. Sera czuje budzący się w niej żar życia oraz zbliżającą się Ascendencję. Jednak bez miłości Asha dziewczyna nie przeżyje przemiany. A czas – jej i królestw - szybko się kończy.
Druga część „Cienia w żarze”.
Powieść nominowana do nagrody Goodreads Choice Awards 2023 w kategorii Best Romantasy.
Książka przeznaczona dla czytelników 18+.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 427
- 274
- 64
- 25
- 22
- 16
- 13
- 10
- 6
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
Jedyny zarzut jaki mogę mieć do tej książki to, że w pierwszej połowie seks przeważał troszkę za bardzo nad akcją😂 parę scen można by było wyciąć bez szkody dla fabuły, a i książka zrobiłaby się chudsza.
Ale gdy już zaczęło się dziać….😱 druga połowa wchłonięta praktycznie na raz! Zakończenie, jak zwykle u Armentrout, sprawiło, że rozważam czytanie po angielsku, choć nie lubię. Ale czekać na dalsze losy Sery i Nyktosa też nie lubię! Odwieczny dylemat…
Jestem pod wrażeniem jak ich historia wreszcie nabiera sensu i pięknie scala się z historią Casteela i Poppy. Ale przykro mi Cass, twoje dołeczki nie pomogą, Daddy Nyktos rules!
Jedyny zarzut jaki mogę mieć do tej książki to, że w pierwszej połowie seks przeważał troszkę za bardzo nad akcją😂 parę scen można by było wyciąć bez szkody dla fabuły, a i książka zrobiłaby się chudsza.
więcej Pokaż mimo toAle gdy już zaczęło się dziać….😱 druga połowa wchłonięta praktycznie na raz! Zakończenie, jak zwykle u Armentrout, sprawiło, że rozważam czytanie po angielsku, choć nie...
Zarówno seria “Krew i popiół”, jak i “Z ciała i ognia” to moje absolutne guilty pleasure. FBAA dołączyła do grona moich ulubionych serii oraz postaci, mimo że momenty i książki w serii były powtarzalne i niepotrzebnie przeciągnięte na tyle tomów. Jest to poniekąd problem, który miałam ze Światłem w płomieniu. Ta kontynuacja wydała mi się bardziej powtarzalnym zapełniaczem, który powtarzał schematyczny cykl wydarzeń z drugiej połowy pierwszego tomu, mającym na celu przygotować nas na prawidłową akcję, która będzie miała miejsce w A Fire in the Flesh. Fabuła stanęła w miejscu, a wydarzenia stale się powtarzały. Więc choć pojawiły się zgrzyty, tak przyznaję, że właśnie mimo wszystko, była to dla mnie przyjemna lektura.
Jestem w niewielkiej mniejszości, której pierwotna seria podoba się bardziej niż ta, bardziej też czuję się związana z Poppy, Kieranem i pozostałymi, ale w tym tomie Nyktos naprawdę podbił moje serce. O ile wcześniej nie byłam pewna, czy potrafię wybrać między nim a Casem, tak teraz już wiem, że jakimś cudem pokochałam Pierwotnego bardziej (Cas is still my baby). Rozumiem wszystkich, którzy do niego wzdychają – każda scena z jego udziałem była warta przebrnięcia przez ten zamknięty cykl 700 stron. Cieszę się również, że jego więź z Serą się pogłębiła; nie zabrakło momentów szczerości, wrażliwości i bezbronności między nimi, które przypadły mi do gustu.
Niestety Sera, którą uprzednio postrzegałam jako bohaterkę dojrzalszą od Poppy, wiele straciła w moich oczach swoim upartym i lekkomyślnym zachowaniem. Zawsze musiała robić to, co jej się podobało, nawet jeśli oznaczało to ściągnięcie niebezpieczeństwa na ludzi wokół niej, a później użalała się nad ich bezsensownymi śmierciami.
Zakończenia takie jak tej książki nie powinny być dozwolone. To zbrodnia, że nie wiem, kiedy wyjdzie kolejny tom, bo naprawdę chciałabym móc już wiedzieć, co się wydarzy dalej. Ostatnie rozdziały czytałam, siedząc na krawędzi łóżka, i tak też będę oczekiwać na kontynuację. Mam nadzieję, żę autorka zaserwuje nam więcej akcji, rewelacji oraz romantycznych momentów, a mniej skupi się na cielesnym aspekcie relacji Sery i Nyktosa, który zaczynał mi już działać na nerwy, gdy okazało się, że następował zawsze jako rozwiązanie konfliktu.
Zarówno seria “Krew i popiół”, jak i “Z ciała i ognia” to moje absolutne guilty pleasure. FBAA dołączyła do grona moich ulubionych serii oraz postaci, mimo że momenty i książki w serii były powtarzalne i niepotrzebnie przeciągnięte na tyle tomów. Jest to poniekąd problem, który miałam ze Światłem w płomieniu. Ta kontynuacja wydała mi się bardziej powtarzalnym zapełniaczem,...
więcej Pokaż mimo toBardzo lubię tę serię, wszystkich bohaterów i całą historię. Niestety wydaje mi się, że mam zbyt duże przerwy między poszczególnymi tomami, przez co gubię się w fabule i książka nie podobała mi się aż tak jakby mogła.
Ale i tak fajnie. :)
Bardzo lubię tę serię, wszystkich bohaterów i całą historię. Niestety wydaje mi się, że mam zbyt duże przerwy między poszczególnymi tomami, przez co gubię się w fabule i książka nie podobała mi się aż tak jakby mogła.
Pokaż mimo toAle i tak fajnie. :)
Czy można bardziej pokochać serię, która jest prequelem, a zarazem sequelem do serii głównej, niż tę, od której wszystko się zaczęło? Po raz kolejny Jennifer L. Armentrout udowadnia, że tak, dzięki książce „Światło w płomieniu”, która jest drugim tom serii „Z ciała i ognia”.
„Krew i popiół” było cudownym początkiem, jednak im dalej w las, a raczej w dołeczki Casteela, seria „Z krwi i popiołu” coraz mocniej wprawiała mnie w zadumę i konsternację. „Cień w żarze” był jak powiew orzeźwienia i dowód, że Armentrout potrafi stworzyć naprawdę świetną, wciągają i sensowną powieść. I, na szczęście, dalszy ciąg historii Sery i Nyktosa tylko to potwierdził, bo naprawdę mocno drżałam o losy tej książki, zwłaszcza że to spora cegiełka.
Ale skoro jest to ciąg dalszy, nie napiszę nic o fabule, gdyż rozpoczynamy dokładnie w tym samym miejscu, gdzie skończyliśmy poprzednią część, czyli w stali tronowej. Zresztą bądźmy szczerzy, nie sięgnie po tę książkę ktoś, kto nie zna wcześniejszych tomów i nie śledzi historii głównych bohaterów z wypiekami. Skupię się za to na swoich wrażeniach.
To, co ujmuje mnie w tej serii, to przyciągnie, napięcie i stopniowo rozwijająca się relacja między Serą a Nyktosem. Ta tworzącą się między nimi bliskość, zrozumienie i rodzące się uczucie. Czemu? Bo oni ze sobą ROZMAWIAJĄ i się SŁUCHAJĄ – starają się myśleć nie tylko o sobie, ale też postawić się na miejscu tego drugiego i są samokrytyczni. Sera to jedna z niewielu kobiecych postaci, które naprawdę lubię, zaś Nyktos to prawdziwie szarmancki i troskliwy typ. Całości dopełniają świetni bohaterowie drugoplanowi – szczególnie słodziaszne i urocze młode drakeny oraz genialny Nektas, który im wszystkim „matkuje” i zaskakuje cudownymi przemyśleniami. To kolejna książka, która mi udowadnia, że najbardziej kocham smoki!
Ale żeby nie było za prosto i za słodko, autorka raczy nas takim zwrotem akcji, że już dawno nie pamiętam, żebym dostała takiego nerwa, a do tego tak długo mnie trzymał! I choć wiedziałam, że znajdzie się logiczne i sensowne wyjaśnienie i przecież kocham emocje, to było za dużo jak na moje skołatane serce! Dosłownie toczyłam pianę!
Znajdziecie tu też inne emocje i raczej spokojny bieg zdarzeń w stosunku do „Cienia”. Tam mieliśmy napięcie i motyw w stylu slow burn, tu zbliżeń jest sporo, ale są one uzasadnione fabularnie i naprawdę mają znaczenie, a implikacje z nich wypływające okazują się bardzo istotne. Ponadto wiele pojęć i zjawisk zawiłych i niezrozumiałych w historii Poppy tu jest tłumaczone od podstaw.
Jestem zachwycona faktem, że ta historia trzyma poziom! Uwielbiam postaci, świat oraz to, w jaki sposób kończy się ten tom, choć wcale nie jest to cukierkowy finał, ale konkretna zapowiedź przyszłych wydarzeń, których już nie mogę się doczekać!
Czy można bardziej pokochać serię, która jest prequelem, a zarazem sequelem do serii głównej, niż tę, od której wszystko się zaczęło? Po raz kolejny Jennifer L. Armentrout udowadnia, że tak, dzięki książce „Światło w płomieniu”, która jest drugim tom serii „Z ciała i ognia”.
więcej Pokaż mimo to„Krew i popiół” było cudownym początkiem, jednak im dalej w las, a raczej w dołeczki Casteela,...
Za mało fantastyki (serio, Nyktas ma chyba moc tylko po to, żeby przygrzewać wodę w wannie i wyczarowywać sobie długopis, ewentualnie, by Serze puls przyspieszył na jego widok),zdecydowanie dużo za dużo zbędnej erotyki + naprawdę ciężko jest zignorować, jak repetytywna bywa książka. Smugi eteru przepływają przez oczy Nyktasa kilka razy w ciągu rozdziału, tak samo z resztą, jak opada mu na policzek/szczękę kosmyk rudobrązowych włosów. Wiele opisów czynności (najpierw usiadłam, potem zjadłam, potem wstałam, potem się ubrałam, potem zapięłam pelerynę i tak co kilka rozdziałów) zajmujących niekiedy pół albo i więcej strony są często nudne, zbędne i absolutnie nic nie wnoszące. W odróżnieniu od pierwszego tomu, fabuła w pierwszej połowie kontynuacji praktycznie nie istnieje, a jeśli już się pojawia, posuwa się bardzo wolno lub odsunięta jest na dalszy plan, na rzecz mnogich sekwencji pełnych płomiennego pożądania Sery albo szału uniesień (które to nota bene też są straszliwie rozwleczone i powtarzalne).
Na plus są tu dialogi - ale nie pomiędzy dwójką głównych bohaterów (które najczęściej dotyczą wspomnianego wyżej szału uniesień lub do takowego prowadzą) a raczej między którymś z nich, a resztą "świty", które potrafią nierzadko wywołać na ustach szeroki uśmiech; oraz kreacja świata przedstawionego, którego eksploracji i pokazania nam zamiast powiedzenia jak co działa, jest tu zdecydowanie za mało.
Końcowa sekwencja, w której w końcu zaczyna się coś dziać, jest z kolei pisana naprędce i trochę na kolanie. Przez 70% tekstu prawie nic się nie dzieje, poza wspomnianymi zbliżeniami czy kłótniami głównych bohaterów, nagle końcowe 30% pędzimy na łeb na szyję. Zastanawiam się czy w ogóle zadziała się tu jakaś redakcja i jeśli tak, jakim cudem redaktor nie wyłapał tego miliona powtórzeń tych samych myśli i wyrażeń oraz pozwolił na to, by między jedną a drugą połową książki bym tak duży rozdźwięk w tempie posuwania się akcji.
Chciałabym napisać, że dobrze się bawiłam, ale jedyne co podobało mi się w tej książce, to fakt, że się skończyła. Szkoda, bo potencjał był naprawdę spory.
Za mało fantastyki (serio, Nyktas ma chyba moc tylko po to, żeby przygrzewać wodę w wannie i wyczarowywać sobie długopis, ewentualnie, by Serze puls przyspieszył na jego widok),zdecydowanie dużo za dużo zbędnej erotyki + naprawdę ciężko jest zignorować, jak repetytywna bywa książka. Smugi eteru przepływają przez oczy Nyktasa kilka razy w ciągu rozdziału, tak samo z resztą,...
więcej Pokaż mimo to„Światło w płomieniu” autorstwa Jennifer L. Armentrout.
Jeśli zdarzyło wam się czytać moje opinie, to napewno wiecie jak bardzo kocham książki tej autorki i całe uniwersum. Ale w ostatnim czasie mam wrażenie, że książki z tej serii mają coraz więcej stron, a treści coraz mniej.
Nie zrozumcie mnie źle bardzo lubię historię Sery i Nyktosa. Ale w tej części przez prawie całą książkę nic się nie działo, poza przypominaniem nam przez autorkę o wszystkich sprawach z pierwszego tomu. Mimo, że każdy z nas stara się czytać ze zrozumieniem, więc nie trzeba co stronę przypominać nam o jednym i tym samym. Dodatkowo mamy w tej części naprawdę sporo spicy scen, które momentami przewyższały nad fabułą.
Ostatnie sto stron było naprawdę ciekawych i nasyconych akcją, ale poza tym naprawdę były momenty w których się nudziłam. Uważam, że książka spokojnie mogłaby być o połowę krótsza i nic by na tym nie straciła.
Z plusów kocham Drakeny i fakt, że było ich w tej części o wiele więcej niż w poprzedniej (Nektos moja miłość od zawsze i na
zawsze🛐) Dodatkowo Sera przeszła zdecydowanie pozytywną przemianę w stosunku do poprzedniego tomu w którym była momentami denerwująca, a jej decyzje nierozważne. W tym tomie krok po kroku widzimy zmianę w jej sposobie myślenia i podejmowaniu decyzji.
W całokształcie stwierdzam, że seria „Z ciała i ognia” podoba mi się aktualnie bardziej niż „Krew i popiół” ale mimo wszystko miałam co do tego tomu większe oczekiwania. Jestem ciekawa jak autorka poprowadzi tą historie dalej.
[Współpraca reklamowa]
„Światło w płomieniu” autorstwa Jennifer L. Armentrout.
więcej Pokaż mimo toJeśli zdarzyło wam się czytać moje opinie, to napewno wiecie jak bardzo kocham książki tej autorki i całe uniwersum. Ale w ostatnim czasie mam wrażenie, że książki z tej serii mają coraz więcej stron, a treści coraz mniej.
Nie zrozumcie mnie źle bardzo lubię historię Sery i Nyktosa. Ale w tej części przez prawie...
Powrót Sery i Nyktosa - to coś na co chyba czekał każdy!
Początek książki niesamowicie się dłużył, zaś akcja która działa się później wynagrodziła tą nudę. Intrygi, walki, drakeny i miłość nieznająca granic to tylko kilka epitetów opisujące zdarzenia dziejące się na łamach Światła w Płomieniu.
Nie powiem - bawiłam się przednio; elementy świata i nowe odkrycia na jego temat pochłonęły mnie, wręcz oczarowały.
Mimo to jak każda książka tego typu, ma ona swoje mankamenty i nieścisłości jednak to na co warto zwrócić uwagę [według mnie] to fakt że wątek romantyczny w prequelu jest o wiele lepiej zbudowany niż w głównej serii Krew i Popiół. Nie nudzi tak szybko jak w przypadku Poppy i Casteela - gdzie osobiście już miałam problem z przejściem 2 tomu.
Samo zakończenie - nie powiem - delikatnie mnie zirytowało, jednak dla rozwinięcia dalszych wątków z chęcią sięgnę po następną część.
Powrót Sery i Nyktosa - to coś na co chyba czekał każdy!
więcej Pokaż mimo toPoczątek książki niesamowicie się dłużył, zaś akcja która działa się później wynagrodziła tą nudę. Intrygi, walki, drakeny i miłość nieznająca granic to tylko kilka epitetów opisujące zdarzenia dziejące się na łamach Światła w Płomieniu.
Nie powiem - bawiłam się przednio; elementy świata i nowe odkrycia na jego temat...
Czy lubię się z twórczością Jennifer L. Armentorout? Owszem. Czy książki z cyklu „Z ciała i ognia”, są lepsze od „Krwi i Popiołu”? A jakże!
„Cień w żarze” zostawił mnie z wielką niewiadomą, a ja bardzo nie lubię jak nic nie wiem. I tak sobie czekałam i czekałam i w końcu do moich rąk trafił egzemplarz „Światła w Płomieniu”. I co? I drugi tom również zostawił mnie z niewiadomą i z niecierpliwym oczekiwaniem.
Początkowo nie mogłam się za bardzo wkręcić w fabułę, ale koniec końców książkę czytało się fenomenalnie. Dużo akcji, świetne postaci, genialnie wykreowany świat, w którym są Pierwotni, bogowie, bożkowie i drakeni. No cudo!
Owszem były momenty kiedy się nudziłam i najchętniej pominęłabym te momenty, ale i tak bawiłam się świetnie.
Książka jest dobrze napisana, wciąga, bawi, można się też zestresować a nawet i zezłościć. Z jednej strony skupiała się na rozwijaniu relacji Sery i Nyktosa, a z drugiej miała właśnie ogrom akcji i to mnie się szalenie podobało!
Sera czasem mnie niezmiernie irytowała swoim zachowaniem, ale chyba był tak zamysł autorki prawda? Niemniej jednak uważam, że dziewczyna jest silną, niedającą sobie w kaszę dmuchać bohaterką. Jest też trochę zagubiona i czasem nie panuje nad emocjami. Nie oszukujmy się, też wiele przeszła i nikt nie traktował jej należycie. Ale jest taki jeden Pierwotny, który mimo jej wad i zdrady, dostrzega w niej tak zwane to COŚ. Seraphena jest ważna, nie to co ma w sobie, tylko właśnie ONA.
A Nyktos? No słuchajcie, ja typa kocham. Daddy? O boziuuu rozpływam się. Jako Pierwotny Śmierci jest niesamowicie silny, sieje postrach. Ale on jest tak dobry, tak wspaniały, poddani go kochają. Jest opiekuńczy w stosunku do Sery… Nie no typ jest taki, że się go kocha od razu. Ja bym się mogła tak nad nim rozpływać. I mimo tego, że usunął sobie kardię, nie wierzę, że nie jest zdolny do miłości. Uważam, że po prostu nie chce w to uwierzyć, że jest to możliwe. Wiele też poświęcił nie mówiąc o tym nikomu. I przez to też wiele wycierpiał. Ja jestem z nim z całym moim serduszkiem.
Ja przepadłam dla tej serii. Uważam, że jest o niebo lepsza od „Krwi i Popiołu”.
Zakończenie oczywiście zostawiło mnie z bolącą głową. Potrzebuję trzeciego tomu na wczoraj!
[współpraca recenzencka z wydawnictwem You&Ya i wydawnictwem Muza]
Czy lubię się z twórczością Jennifer L. Armentorout? Owszem. Czy książki z cyklu „Z ciała i ognia”, są lepsze od „Krwi i Popiołu”? A jakże!
więcej Pokaż mimo to„Cień w żarze” zostawił mnie z wielką niewiadomą, a ja bardzo nie lubię jak nic nie wiem. I tak sobie czekałam i czekałam i w końcu do moich rąk trafił egzemplarz „Światła w Płomieniu”. I co? I drugi tom również zostawił mnie z...
Bardzo dobra kontynuacja. Dużo się dzieje, wiele się dowiadujemy. Naprawdę książka mnie pochłonęła i nie mogłam się od niej oderwać.
Mogę śmiało powiedzieć, że ta część wynagradza mi rozczarowanie "Wojną dwóch królowych", mam nadzieję, że poziom się utrzyma
Bardzo dobra kontynuacja. Dużo się dzieje, wiele się dowiadujemy. Naprawdę książka mnie pochłonęła i nie mogłam się od niej oderwać.
Pokaż mimo toMogę śmiało powiedzieć, że ta część wynagradza mi rozczarowanie "Wojną dwóch królowych", mam nadzieję, że poziom się utrzyma
„Z ciała i ognia” oraz „Z krwi i popiołu” to dwa cykle, wokół których mam małą obsesje. Uwielbiam wymyślony przez Jennifer L. Armentrout świat, a także bohaterów, którzy nawet w obliczu zagrożenia potrafią żartować i podnieść czytelnika na duchu. „Światło w płomieniu” to historia, w której zakochałam się jeszcze zanim zaczęłam ją czytać. Już poprzedni tom wywołał we mnie wiele emocji i z tym nie było inaczej.
Jestem ogromną fanką Sery. Ta dziewczyna tyle w życiu musiała znieść, a nadal była w stanie się uśmiechać. Owszem, popełniała czasem błędy i podejmowała głupie decyzje, ale potrafiła je wytłumaczyć i jakoś uargumentować. Nie zostawiała również przyjaciół w potrzebie. Gdy ktoś cierpiał lub był wystawiony na atak, to ona rzucała wszystko i pędziła na ratunek. Była dobrą przyjaciółką i odważną sojuszniczką. Podobało mi się też to, jak został tu ukazany wątek związany z jej mocą i przeszłością. Nie będę się jednak na ten temat rozpisywać, żeby za dużo nie zdradzić.
Jej relację z Nyktosem mogę nazwać pokręconą. Były takie chwile, kiedy nie potrafiłam wyczuć tego boga śmi€rci. Nie wiedziałam, co myśli i dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej. Miał swoje słodkie, ale też gorzkie momenty. Raz chciałam go przytulić, żeby po chwili z niedowierzaniem zapytać, co on wyprawia. Nie zmienia to jednak tego, że go uwielbiam i chce znać jego dalsze losy.
„Światło w płomieniu” to książka, którą nawet nie wiem kiedy pochłonęłam. Mam wrażenie, że otwarłam powieść, mrugnęłam i już przewracałam ostatnią stronę. Po prostu przepadłam w tej historii i już kilkukrotnie wróciłam do niektórych fragmentów, ponieważ nie mogłam wytrzymać bez bohaterów.
„Z ciała i ognia” oraz „Z krwi i popiołu” to dwa cykle, wokół których mam małą obsesje. Uwielbiam wymyślony przez Jennifer L. Armentrout świat, a także bohaterów, którzy nawet w obliczu zagrożenia potrafią żartować i podnieść czytelnika na duchu. „Światło w płomieniu” to historia, w której zakochałam się jeszcze zanim zaczęłam ją czytać. Już poprzedni tom wywołał we mnie...
więcej Pokaż mimo to