-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać318
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać7
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2012
2010
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono - te słowa Szymborskiej w kontekście lektury "Jądra ciemności" stały się ważnym elementem mojego spojrzenia na świat. Książka tyle mądra, co przerażająca.
Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono - te słowa Szymborskiej w kontekście lektury "Jądra ciemności" stały się ważnym elementem mojego spojrzenia na świat. Książka tyle mądra, co przerażająca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010
Cokolwiek by nie napisać o tej książce, będzie to za mało. "Mistrza i Małgorzatę" można czytać znowu i znowu, za każdym razem odkrywając coś nowego. Literatura totalna.
Cokolwiek by nie napisać o tej książce, będzie to za mało. "Mistrza i Małgorzatę" można czytać znowu i znowu, za każdym razem odkrywając coś nowego. Literatura totalna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011
Jeśli literatura ma odkrywać, przekraczać granice i nazywać rzeczy, to to jest właśnie kawałek literatury na najwyższym poziomie. Tego nie da się opisać - to trzeba przeczytać i - dosłownie - poczuć.
Jeśli literatura ma odkrywać, przekraczać granice i nazywać rzeczy, to to jest właśnie kawałek literatury na najwyższym poziomie. Tego nie da się opisać - to trzeba przeczytać i - dosłownie - poczuć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007
Nie trzeba być fanem Tadeusza, nie trzeba wielbić wdzięków Zosi i Telimeny, nie trzeba nawet lubić grzybobrania, mrówek ani gry na rogu, ale kunszt wieszcza docenić trzeba.
Nie trzeba być fanem Tadeusza, nie trzeba wielbić wdzięków Zosi i Telimeny, nie trzeba nawet lubić grzybobrania, mrówek ani gry na rogu, ale kunszt wieszcza docenić trzeba.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010
Jedna z książek, które zmieniają nie tylko myślenie o literaturze, ale też o rzeczywistości.
Jedna z książek, które zmieniają nie tylko myślenie o literaturze, ale też o rzeczywistości.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010
Próbka mistrzowskiej estetyki barokowej, łączącej humor, patos, i szkaradę, a więc wszelkie przeciwieństwa i do tego motyw tańca śmierci. Majstersztyk!
Próbka mistrzowskiej estetyki barokowej, łączącej humor, patos, i szkaradę, a więc wszelkie przeciwieństwa i do tego motyw tańca śmierci. Majstersztyk!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07
Książka Bator zachwyca na kilku poziomach. Po pierwsze, w warstwie słownej, stylistycznej - to, z jaką łatwością Bator oddaje koloryt małego miasta, jak lekko i zabawnie portretuje jego mieszkańców i jak celnie przedstawia zmorę naszych czasów - internetowych hejterów - sprawia, że od "Ciemno, prawie noc" nie sposób się oderwać. Postaci takie jak rubaszny dyrektor domu dziecka, któremu wydaje się, że jest szlachcicem, matka zaginionej Andżeliki z przedmieść czy przeciętni mieszkańcy Wałbrzycha, czyli tłum podążający za prorokiem-oszustem, stają się uniwersalni - można by ich przenieść do jakiegokolwiek miasta w Polsce i wszędzie wypadliby tak samo wiarygodnie.
To druga siła "Ciemno, prawie noc" - diagnozy części współczesnej Polski w formie instant. Zaściankowość, życie przeszłością, religijny fanatyzm - to tylko niektóre składniki gorzkiego koktajlu, który serwuje Bator. Robi to jednak z takim polotem, że gorzki koktajl przyjmujemy jako lekarstwo na rzeczywistość.
Po trzecie, książka ta nie aspiruje do bycia wprost thrillerem czy horrorem, o czym pisze wielu zawiedzionych czytelników. Owszem, "Ciemno, prawie noc" rozgrywa się w nieustannym napięciu, tajemniczości, ma znamiona horroru, ale jednocześnie nieco drwi z powieściowych konwencji - dlatego tyle tu rodzynków - bibliotekarki zmieniającej płeć, pedofili, matki-morderczyni czy kazirodztwa. Bator celowo przerysowuje, to oczywiste; dzięki temu tę rzeczywistość w pigułce dużo łatwiej przełknąć.
Wreszcie "Ciemno, prawie noc" opowiada o demonach przeszłości, radzeniu sobie ze złem. Alicja ucieka od swojej historii, próbuje zamknąć ją za drzwiami niszczejącego domu, ale przeszłość wciąż odzywa się echem. Próba jej zrozumienia niesie i dalsze cierpienie, i szansę na to, by ze zła wyrosło dobro, by ocalić czyjeś istnienie. Uciekać przed złem czy mieć odwagę, by je gonić? Ważne, by zawsze być do biegu gotowym.
Książka Bator zachwyca na kilku poziomach. Po pierwsze, w warstwie słownej, stylistycznej - to, z jaką łatwością Bator oddaje koloryt małego miasta, jak lekko i zabawnie portretuje jego mieszkańców i jak celnie przedstawia zmorę naszych czasów - internetowych hejterów - sprawia, że od "Ciemno, prawie noc" nie sposób się oderwać. Postaci takie jak rubaszny dyrektor domu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013
Encyklopedia w pełnym tego słowa znaczeniu. Zawiera najdrobniejsze szczegóły z historii Pink Floyd, łącznie z nazwiskami techników pracujących w studiach, gdzie nagrywano solowe płyty członków zespołu. Tylko dla prawdziwych zapaleńców.
Encyklopedia w pełnym tego słowa znaczeniu. Zawiera najdrobniejsze szczegóły z historii Pink Floyd, łącznie z nazwiskami techników pracujących w studiach, gdzie nagrywano solowe płyty członków zespołu. Tylko dla prawdziwych zapaleńców.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007
2016-06
Choć "Małe życie" skończyłam czytać kilkanaście dni temu, do dziś nie potrafię wystawić mu jednoznacznej oceny, przypiąć jakiejś łatki, włożyć do szuflady "arcydzieło" czy jakiejkolwiek innej. I o to chyba w tej książce chodzi - wymyka się kategoryzowaniu i schematom oceniania, tak jak dzieje się to z samym życiem. Naznaczone cierpieniem losy czterech przyjaciół - JB, Malcolma, Willema i Jude'a - wywierają na czytelniku o tyle duże wrażenie, o ile jest w stanie sobie uzmysłowić, że życie nie jest albo sukcesem, albo porażką, patrząc z perspektywy dzisiejszego świata; życie po prostu jest - małe, czyjeś. Nie mamy na nie wpływu, pewnym rzeczom nie jesteśmy winni, a z drugiej strony - wiele od nas zależy, a w szczególności to, co sami o sobie myślimy.
"Małe życie" jest wielką opowieścią o życiu również dzięki mistrzowskiej niejednoznaczności narracji - oddawaniu jej bohaterom przy pomocy mowy pozornie zależnej i budowaniu świata migawkowo, jakby przez zatrzymywanie przesuwających się klatek filmowych - jednych na dłużej przy pomijaniu innych.
Choć "Małe życie" skończyłam czytać kilkanaście dni temu, do dziś nie potrafię wystawić mu jednoznacznej oceny, przypiąć jakiejś łatki, włożyć do szuflady "arcydzieło" czy jakiejkolwiek innej. I o to chyba w tej książce chodzi - wymyka się kategoryzowaniu i schematom oceniania, tak jak dzieje się to z samym życiem. Naznaczone cierpieniem losy czterech przyjaciół - JB,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013
Album dokumentujący proces powstawania spektaklu i filmu "The Wall". Scarfe przybliża, jak rodziły się m.in. niezapomniane postaci, takie jak Matka, Nauczyciel czy sam Pink. Piękne, ciekawe ilustracje, dbałość o detale takie jak czcionka. Gratka dla każdego fana Pink Floyd.
Album dokumentujący proces powstawania spektaklu i filmu "The Wall". Scarfe przybliża, jak rodziły się m.in. niezapomniane postaci, takie jak Matka, Nauczyciel czy sam Pink. Piękne, ciekawe ilustracje, dbałość o detale takie jak czcionka. Gratka dla każdego fana Pink Floyd.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010
2012
2010
Niezastąpione kompendium polonisty. Słownik stworzony przez specjalistów, ale napisany zrozumiałym językiem. Mój egzemplarz jest już poniszczony od częstego używania :)
Niezastąpione kompendium polonisty. Słownik stworzony przez specjalistów, ale napisany zrozumiałym językiem. Mój egzemplarz jest już poniszczony od częstego używania :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012
Szczególnie polecam tym, którzy nie przepadają za wzniosłym klimatem narodowowyzwoleńczym - u Goszczyńskiego leje się krew, wilki wyją, a czytelnika przechodzi dreszcz. Świetny materiał na horror ;)
Szczególnie polecam tym, którzy nie przepadają za wzniosłym klimatem narodowowyzwoleńczym - u Goszczyńskiego leje się krew, wilki wyją, a czytelnika przechodzi dreszcz. Świetny materiał na horror ;)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016
2014
Ellis testuje, na jak wiele może sobie pozwolić wobec czytelnika; kiedy odbiorca nie wytrzyma, rzuci książką o podłogę, głośno zaklnie lub... zastanowi się nad kondycją swojego pokolenia. Niełatwe, ale warto.
Ellis testuje, na jak wiele może sobie pozwolić wobec czytelnika; kiedy odbiorca nie wytrzyma, rzuci książką o podłogę, głośno zaklnie lub... zastanowi się nad kondycją swojego pokolenia. Niełatwe, ale warto.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-10
Sylwia Chutnik w rekomendacji na okładce książki „Całe życie” Roberta Seethalera pisze, że ta krótka historia nie stara się być tym, czym nie jest i tym stwierdzeniem trafia w dziesiątkę. Powieść Seethalera wpisuje się w coraz powszechniejszy literacki trend syntetyzowania życia - mieliśmy „Małe życie” Hanyi Yanagihary, „Życie pasterza” Jamesa Rebanksa, a teraz przyszedł czas na „Całe życie”. Te książki łączy nie tylko tytuł - każda z nich jest manifestacją oddania hołdu życiu codziennemu, intymnemu, prywatnemu; kontemplowanie osobistej historii staje się celem samym w sobie.
Bohater książki Roberta Seethalera to prosty człowiek, który wiedzie spokojne, wypełnione fizyczną pracą życie w sercu austriackich Alp. Poznajemy go w latach 30. XX wieku, jednak jego, wydawałoby się, prozaiczna historia to wydestylowany cały wiek XX; w losach Andreasa Eggera widzimy skok cywilizacyjny, grozę wojny i samotność człowieka wobec tak wielkich wyzwań. Egger jest cichy i pokorny; z powściągliwością godną stoika znosi najgorsze przeciwności losu. Jego cichą towarzyszką przez całe życie jest natura - zarazem piękna i groźna. Największe wrażenie zrobili na mnie jednak bohaterowie drugoplanowi - zarysowani zaledwie w kilku scenach, jednak wyraziści i uosabiający prawdziwe ludzkie dramaty, takie jak samotność czy bezsensowna śmierć.
Robert Seethaler podaje nam całe życie Andreasa Eggera na zaledwie stu pięćdziesięciu stronach, co absolutnie wystarcza, by zachwycić czytelnika ascetycznym wręcz stylem. Losy bohaterów rozgrywają się w zimowej, surowej scenerii, na której tle jeszcze bardziej zapadają w pamięć okruchy, pojedyncze sceny-perełki i motywy, takie jak rzucanie kawałkiem lodu czy opadanie kropli rosy. Uwagę na to zwróciło jury Międzynarodowej Nagrody Bookera w uzasadnieniu nominacji, pisząc, że „autor jak pod lupą ukazuje najdrobniejsze chwile i historyczne wydarzenia, które nas kształtują”. W powieści nie brakuje przy tym ciepłego humoru, przełamującego dystans, z jakim kreślone są postaci.
Nie można przy tym pominąć zjawiskowej okładki, która lśni w słońcu, podobnie jak wszechobecny w powieści w śnieg. To zdecydowanie jedna z najpiękniejszych okładek, jakie widziałam; z pewnością przyciągnie niejednego czytelnika w księgarni. I bez pięknej szaty graficznej treść jednak broni się sama. Jeśli macie ochotę na chwilę przystanąć i poznać zwykłą-niezwykłą historię prostego człowieka - sięgnijcie po tę pozycję.
Sylwia Chutnik w rekomendacji na okładce książki „Całe życie” Roberta Seethalera pisze, że ta krótka historia nie stara się być tym, czym nie jest i tym stwierdzeniem trafia w dziesiątkę. Powieść Seethalera wpisuje się w coraz powszechniejszy literacki trend syntetyzowania życia - mieliśmy „Małe życie” Hanyi Yanagihary, „Życie pasterza” Jamesa Rebanksa, a teraz przyszedł...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012
Podsiadło w mistrzowski sposób pastiszuje Henry'ego Davida Thoreau i jego dzieło "Walden, czyli życie w lesie". Cisówka to zapis ucieczki na łono natury w poszukiwaniu szczęścia. Co z tego wyniknie? Z pewnością duża doza subtelnego, ironicznego humoru. Podsiadło wysokich lotów.
Podsiadło w mistrzowski sposób pastiszuje Henry'ego Davida Thoreau i jego dzieło "Walden, czyli życie w lesie". Cisówka to zapis ucieczki na łono natury w poszukiwaniu szczęścia. Co z tego wyniknie? Z pewnością duża doza subtelnego, ironicznego humoru. Podsiadło wysokich lotów.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zapach murów, widok ciasnych uliczek, obserwowanie ludzi... Marzę, by zwiedzić Włochy z "Barbarzyńcą" w dłoni.
Zapach murów, widok ciasnych uliczek, obserwowanie ludzi... Marzę, by zwiedzić Włochy z "Barbarzyńcą" w dłoni.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to